Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kay

POWIKLANIA PRZY PORODZIE.............

Polecane posty

Czy ktoras z was miala jakies problemy podczas porodu? U mmie podczas pierwszego porodu, moj synek mial owinieta pepowine wokol szyi trzy razy, monitor wykazal ze jego serduszko zaczelo bardzo zwalniac, i mimo ze nie bylo pelnego rozwarcia i nie mialam jeszcze boli partch lekaze go poprostu ze mnie wyrwali (przyssawka i kleszcze) Po wszystkim lekarz mi powiedzial ze mielismy duzo szczescia ze tak szybko to wykryli bo jeszcze pare minut a moj chlopczyk urodzil by sie z porazeniem muzgowym.... uf jeszcze wciaz mnie ciarki przechodza na samo wspomnienie..... Drugi porod przebiegl bez wiekszych problemow mimo ogromnego stresu ze historia sie powtorzy... za niecale 3 miesiace czeka mnie trzeci porod .... zastanawiam sie czy nie zdecydowac sie na cesarke.... wiem ze dla mnie najlepiej bylo by rodzic normalnie, ale po tym pierwszym razie normalnie sie boje- nie porodu ale o dziecko.... Co o tym myslicie? Czy moze u was lub wsrod waszych znajomych byly takie lub inne problemy ktorych mozna byloby uniknac w ten lub inny sposob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13 tydzień
Jeżeli lekarz stwierdzi ze masz przeciwskazania do porodu naturalnego to możesz miec cesarke . błedem w sztuce lakarskiej byłoby to że skoro ty sie boisz to lekarz robi cesarke. moim zdaniem nie powinnas sie bac to ze raz mialas taka sytuacje nie znaczy ze sie ona powtorzy :) badz dobrej myśli :) ja tez sie boje ze cos bedzie nie tak, poniewaz jestem w ciazy pierwszy raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojka
uuuu naczytałam się na temat powikłań przy porodzie. i naoglądałam obrazków z przebiegu porodu. niestety nie był to chyba dobry pomysł. Niedługo czeka mnie rozwiązanie i coraz bardziej ogarnia mnie lęk. Mam koszmary nocne i już teraz paraliżuje mnie strach przed zdarzeniem które mnie wkrótce czeka. Boję się że mój stan odbije się na zdrowiu dzidziusia i mam wyrzuty sumienia.To jest jednak silniejsze ode mnie. To mój pierwszy poród. dopiero za tydzień porozmawiam o tym z moim ginekologiem. Obawiam się, że to mój paniczny strach może spowodować powikłania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstancyjka
ja urodzilam 8 miesiecy temu.cala ciaze panicznie balam sie porodu.prosilam boga,zeby odbylo sie bez komplikacji-zadnych kleszczy,proznociagow,odklejajacego sie lozyska...ciaze przenosilam 12 dni.gdy w koncu przyjechalam na porodowke,nie sadzilam,ze czeka mnie 13 godzin meczarni.i to w ogole nie chodzi o bole porodowe,bo to da sie naprawde przezyc.po 5 godzinach mialam pelne rozwarcie,ale nie moglam urodzic.gdy parlam malutka szla do przodu,ale nie chciala przejsc.8 godzin meczylam sie przy pelnym rozwarciu.i ten okres bezradnosci,wyczekiwania i niepewnosci byl najgorszy,mam zal do lekarzy,ze tak dlugo mnie przetrzymali.w koncu zadecydowali,ze stan dziecka nie pozwala dluzej czekac.wyciagneli zuzie proznociagiem!!!!!balam sie bardzo o zdrowie corki,bo duzo slyszalam na temat przyssawek.sama akcja narodzin,to byla kwestia 2-3 minut.w stosunku do tych 13 godzin oczekiwania-pestka.juz po chwili trzymalam w ramionach moje wspaniale dziecko.dzis zuzia ma 8 mscy,jest zdrowym inteligentnym szkrabem.i chociaz zarzekalam sie jakis czas temu,ze nie bede miala wiecej dzieci,dzis planuje kolejna ciaze i juz nie moge doczekac sie chwili,kiedy poloza mi na brzuszku taka mala niewinna istotke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie poród był \"posladkowy\" czyli dziecko nie odwróciło się głową do dołu. Tak naprawde powinnam miec cesarkę, ale wtedy był boom na porody naturalne - więc lekarze zdecydowali, że będe rodziła \"dołem\" a dziecko było w kolorze niebieskim i nie oddychało, leżało potem parę d ni w inkunbatorze. Naprawdę CUD, że nie miał porazenia, jedyna konsekwencja tego jak narazie to nadpobudliwośc. Ostrzegam, nie dajcie się w puścić w taki pomysł. Ja wtedy nie wiedziałam, co to faktycznie oznacza, potem każdy lekarz, zktórym rozmawaiłam mówił, że to zbrodnia i poważny błąd w sztuce lekarskiej pozwolić, żeby pierwsze dziecko ułożone posladkowo rodzic siłami natury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja znajpoma
zmarła przy porodzie , było to 8 lat temu, tu tez był błąd lekarzy . Wykrwawiła się na śmierc .Powinna miec cesarke a ona po prostu z cisnienia popekała na calym ciele , po prostu wszedzie popekały jej naczynia krwionosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulinka
Mój poród nie trwał długo, bo zaledwie 6 godzin ale był bardzo ciężki. Podejrzewam, że przez to, że był on wywoływany (przebito mi pęcherz płodowy choć byłam tylko kilka dni po terminie). Rozwarcie przyspieszała położna czopkami i masażem szyjki, a skurcze wspomagane były oksytocyną. To ponaglanie natury zaowocowało bólem nie do zniesienia i trzeba było mnie znieczulić, co z kolei zatrzymało akcję porodową.. Zgroza. W końcu podano mi Delargan (silny środek w podobie Morfiny) po którym straciłam kontakt ze światem. Moją córeczkę wydobyto kleszczami. Nie słyszałam jej pierwszego krzyku ani nie przytuliłam jej zaraz po porodzie.. :( Tych niepowtarzalnych chwil nikt mi nie zwróci ale cieszę się, że urodziła się zdrowa bo mogło być inaczej. Zagrażała jej zamartwica wewnątrz maciczna gdyż moja damulka zrobiła sobie z pępowiny torebkę i założyła ją sobie na ramię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Kay, jesteś przed rozwiązaniem i dlatego uważam, że niepotrzebnie Cię tu wszyscy straszą. Wiesz dobrze, że porody są tak różne, jak różne są dzieci i ja znam niejedną kobietę, dla której poród był cudownym przeżyciem a nie koszmarem. To wcale nie musi być koszmar!!! Wiem z własnego doświadczenia, że trudnych przeżyć porodowych nie da się zapomnieć, ale dlaczego z tego powodu nastawiać się na wszystko co najgorsze? To tylko szkodzi dziecku i Tobie. Ja sama planuję drugie dziecko i z nadzieją patrzę na moment jego narodzin. Wiem już jaka to radość zobaczyć i przytulić swoje nowe szczęście :-) Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ormisia
U mnie było podobnie przez calą ciążę mialam nadciśnienie tętnicze mówili mi że prawdopodobnie zakończy się cesarką chociąz pierwszy porod mialam naturalny,teraz to był koszmar juz leżalam w szpitalu kiedy nagle zaczelam mieć bole lekarz stwierdził że cisnienie mam w normie więc sprobujemy naruralnie ale okazalo się że nie slychać bicia serca płodu wykonali więc szybką akcję i położyli mnie na stól operacyjny o 11.20 urodziłam śliczną coreczkę dziś jestem szczęsliwą matką mam coreczkę i synka i tylko dziękuję że wszystko się tak sończyło i lekarze w porę zareagowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie na szczęście poród przebiegł bez komplikacji, z czego bardzo sie cieszę. Rodziłam prywatnie w szpitalu Medicover i pobyt upłynął mi wśród przyjaznego personelu, który dbał o mnie i maluszka. Fajnie, że mąż mógł ze mną zostać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×