Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wisniowa pomadka

nieudane spotkania w realu

Polecane posty

Gość upupupupup
no do cholery podnosicie czy nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim79
podnosimy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annap
Poznalam go na gg Po 3 miesiacach rozmowy zjawil sie u mnie... z Niemiec (ja mieszkam w Polsce) Pozniej zjawil sie u mnie jeszcze 6 razy i... zostal moim mezem Jestesmy miesiac po slubie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TOMASZEK
Chodziło o ciuchy od Hugo Bossa tak dla nie wtajemniczonych :) Siec dobra rzecz ,ale nie ma jak poderwać(poznać)fajną dziewczyne normalnie,unika się wielu niepotrzebnych rozczarowań bo każda strona wie w co wchodzi.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym fantem zrobić
Piszę z gościem poznanym na gg od dobrych 2 miesiący z kawałkiem, spotkaliśmy sie 3 tygodnie temu w realu, fakt jak go zobaczyłam miałam ochote zwiewać, ale pomyślałam taki był miły na gg, normalny po prostu, gadaliśmy o zwykłych codziennych sprawach, a nie np. dziurze ozonowej, co jest w sumie miłą odmianą. Przegadaliśmy w sumie bite trzy godziny, i okazało sie że to ten sam facet z którym mi sie tak dobrze rozmawiało. Teraz następuje problem, mimo wyglądu mówiąc ogólnie nie księcia z bajki, facet cos w sobie ma, rozmawiamy sobie tak miło jak przedtem, oprócz jego pytań , czy zdaje sobie sprawę z tego jak on wygląda. Zdaję sobie sprawę ale chyba mi to w zupełności nie przeszkadza, obawiam sie tylko, że te jego kompleksy spowodują, że nigdy się już nie spotkamy:(, a szkoda, bo jest naprawdę dobrym człowiekiem. Nie wiem jak go przekonać w dyplomatyczny sposób że nie ma to znaczenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie zaczelo sie
rewelacyjnie... pierwsza ranka przez net krotko po tym jak zainstalowalam tlen.. .bylo super.. moze facet z wygladu nie dokladnie tak jak na zdjeciu, ale ogolnie wyszedl z tego romans... Potem dwa neiwypaly... nr.2 nizszy ode mnie o 10 cm, a nr 3 z wygladu nawet neizly ... ale ten glos.. makabra .. taki skrzeczacy zrzeda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie szuja
W necie mozna spotkac naprawde roznych ludzi- mialam okazje poznac naprawde wyjatkowe osoby płci obojga z którymi sie przyjaznie jak równiez Tego Jedynego:) Zdarzały sie rowniez wpadki- wiadomo różne ludzie siedzą po drugiej stronie:P Biorac pod uwage temat topicu opowiem o najbardziej żałosnych porażkach:) Jednym z pierwszych osobnikow z jakimi sie spotkałam był niejaki Naked. Włos mi sie jeży farbowany na głowie jak go wspomne:) gosc mimo 31 lat mial ewidentny kryzysik wieku średniego:)w opisie napisał ze wszystkie osoby na randkach są paskudne i beznadziejne-to tak miedzy innymi chamstwami- co ciekawe sam uwazał sie za niezwykle atrakcyjnego:)jakos fakt ze zdrowo wyłysiał mu kompletnie nie przeszkadzał.Moze dlatego ze sie ogolił i udawał ze problem nie istnieje?:P.Jak go kreslic? Typ kompletnego zboka !!Po tym jak mu wysłałam swoje zdjecie zawalił mi skrzynke swoimi nagimi i półnagimi fotkami. Stwierdzilam ze takeigo elementa jeszcze w zyciu nie spotkałam i nalezaloby sprawdzic cóż to za dziwny twór. Umowilam sie ze zbokiem w miejscu dobrze oswietlonym i pełnym ludzi, dałam równiez znac kilku osobom ze mnie maja monitorowac:) I cóż ujzały me oczy na żywo???Kolesia który na oko miał 36 lat a ubierał jak nastolatek:) Przyznać trzeba ze w trakcie spotkania miałam naprawde niezły ubaw:P gosc jako rasowy zbok raczył mnie opowiesciami z najsiwezszego erotikonu ,opoiwedzial mi dokladnie o wibratorach swojej exkochanki , wyznał ze goli całe ciało oprócz nóg-dokonał również prezencji kawałka , nie ma oporów wiec kręca zarówno kobiety jak też meżczyzni "zrobiłem 2 razy laske i b. mi się podobało" o poczeciu swojego syna powiedział-" niech sie cieszy ze nie szczeka". Opisał mi również swoją kolekcję damskich butych ,perukę i innych skórzanych, lateksowych oraz kolorowych fatałaszków. Przyznaje szczerze ze nigdy w zyciu nie spotkałąm sie z kims takim wiec podpscilam typa opowiadajac ze bylam z jedna niewiastA oraz jednym panem i ze zasadniczo kobiety bardziej mnie pociągaja- wykazał pelne zrozumienie :) Paląc fajki i żłopiąc browar wyraził szczery żal ze kobiety na randkach są albo b. brzydkie albo tchórze a on szuka kolejnej kochanki bo kocha kobiety:) Zasadniczo bawiłam się siwetnie - głupek był tak przekonany ze jest dla mnie atrakcyjny ze wyłam ze smiechu:) tak czy siak gość okazał sie totalnym świrem któremu przed podaniem ręki nalożałoby zrobić serie badań WR. To było pierwsze i ostatnie spotkanie z Panem Zbokiem:P Dobra zmywam sie do pracy - jak wrócę albo bede sie nudzic w pracy opiszę resztę:) pozdrófka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulu79
Te... Szuja - dawaj jeszcze :) Ubawiłam się Twoją opowiastką, po pachy! :D Co fakt, to fakt - niektórzy z tych kolesi są przekomiczni :D pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuja
dobra ale musze wrocic do chaty bo mnie bezczelnie robotą przywalili:P aglupio sie skrobie jak sie czlowiek czai:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsprzecznie szuja
no dobra następny ciekawy przypadek -Doktorek Elektryk z Polibudy. Gość bez wątplienia inteligentny lecz niestety mało zyciowy:) jadąc na fali zachywtu filmową wersją Władca Pierscieni walnął se nicka starożytnego demona który stanął na drodze Gandalfa Szarego. Biedny Doktorek rozczarował sie srodze zenska czescia społecznosci - poza mna nikt sie nie kapnął-później testował na niewiastach łacinę - wszyscy wiemy przeciez jak jest po lacinie nosorożec:) Pisownia zasadniczo dretwa i nudna jak flaki z olejem- skarzył sie na złcyh studentów via gg i niedobór płci żenskeij na PW. Aby nie wyjść do konca na jajogłowego zamieścił zdjecie rozbudowanej klaty na randkach- komu ja buchnął do dzisiaj nei wiem:)Cóż zobaczyłam jak juz doszlo do spotkania alive?Chudy ellement ubrany w kurtke alpinusa i ciuchy dosc dziwne:) Gość gapił sie na mnie z ironicznym wyrazem twarzy(przecietnej bardzo). Udowadniał mi swą wyzszosc pracy na PW nad moja dka podłego kapitalisty, mimo nędznych zarobkow i łajał zem zarzuciła doktoryzacje:) Na koniec spotkania nie podał mi ręki i polazł sobie z wyrazem wyzszosci na pysku. Cóż sie okazało? Doktorek miał swoj ideał ideał był popieprzony jak meserszmit- na tej podstawie uwazam ze on NIGDY w zyciu mimo 31 lat z żadna niewoiasta sie nie spotykał:) Cóż było tym ideałem? Dziewcze uprawiajace sporty wszelakie( w tym koniecznie łazenie po szczytach górskich z całym stosownym sporzetem)dziewcze piekne fizycznie i obyte w wielkim świecie , oblatane w poezji wszelakeij niczym kot po śmietnikach:P , z IQ grubo powyżej średniej. w skórcie połąćzenie poetycznej nimfy ze spotsmenką i mega mózgiem:) Co gorsza cholera umyslil sobei ze ja te kryteria spełniam( nie wiem czemu bom konus złośliwy i poezji niecierpiacy) i w zwiazku z tym uparł sie aby wyciągnąc ze mnie tę cześć której sobie n nie uświadomiłam acz on ją odkrył oczyma duszy. Szczerze nzienawidziłam goscia bo dręczyl mnie przez gg i telefonicznie okrutnie:D - spoosb na znęcenie mnie i wzbudzenie mej miłości wybrał co najmniej ciekawy - taki rodem z przedszkola ( widac na tym etapie jeszcze spotykał dzieczeta)- na gg nękał mnie kawałkami wierszyków o wronach, poezją BAczyńskiego, oraz wypominał mi ze jestem prosta niczym budowa cepa:) Co dziwne zaprosił mnie na Walentynki - spławiłam go jakis kłamstwem- zdaje sie ze sie zdziwl ze nie chce sie z nim spotkac:))byl pewein iz rzuce mu sie w ramiona. jak wspomnialam wyzej usilował udowadniac mi swa wyzszosc i podsylal profile kobiet roznakich..zadna dostatecznei dobra nie byla dla naszego Doktorka od Pradu:))stwierdziłam ze go nie lubie ..i powedziałm mu to:D Goscia zatkało..nie tak sobie zaplanował- był pewien iz oto kwitnie romans jego zycia z pomocą gg( raz sie spotkalismy alive -jak dla mnei wystarczylo) a ja mu tak z grubej rury rozne niespodziewane niesprawiedliwosci wygranelam. Rozkleił sie koszmarnie i zadzwonil szybko nie maialm wowczas czasu na pierdoły bo mialam koniec roku fianansowego i pozbylam sie mowiac ze spotykam sie z kims innym..I chwała bogom... ufff na razie tyle.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no boskie po prostu
ja az takich wpadek nie mialam... ale i tak bywalo zabawnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuja po raz trzeci
No kolejnym bez wątpienia ciekawym przypadkeim był następny kolega - nazwał sie z hiszpańska kotem:) Choc z tego co pamietam nie kumał ni w ząb tego jazyka...acz chlopak miał AMBICJE!Kolega pisał zabawnie - naprawde:)!Niestety dość złośłiwie.Kolega miał EGO!Bo kolega był po SGH i pracował dla SHELL'a. W końcu kolega zaproponował SPOTKANIE:))Umowiliśmy sie w wejsciu do traficca. Spozniol sie kilak minut co mnie poirytowalo a fakt ze nie zadzownil spowodowal u mnie jeszcze wieksza irytacje:)Szczyt irytacji nastąpił jak zoabczylam kolege:) Kolega opisywał sie jako chodzacy na silownie zielonooki blondyn. No wysoki to on moze był - w poprzednim wcieleniu bo moje kolezanki maja 175 cm wzrostu:) blodnyn owszem, zielone oczy nie były zbyt dobrze widoczne zza złotych oprawek okularów( malo sie nie zsikałam ze smiechu- koles 2 lata starszy ode mnie a image o matko...)Garnitur i jakas taka koszula bez kolnierzyka opinały sie na ciele które chyba siłownie widziało w folderze. Gość po prostu w przeciwienstwie do zboka i herr doktorka był bardzo dorodny:) Wszytsko mozna o nim było powiedziec a le nie to ze jest przystojny. Jak mam byc szczera to jest to jeden z najbrzydszych przedstawicieli meskiej cześci populacji jakich kiedykolwiek widziałam. Moze to przykre co powiem ale to był maxymanlnie asexualny i zasadniczo obleśny koleś. CO oczywiscie nie przeszkadzało mu opowiedziec mi jak to jedna kobieta z randek oszalala po tym jak go pierwszys raz zobaczyla, na drugim spotkaniu zaplanowała wystroj wspolnego domu, psa i groamdke potomstwa:P Oburzony zbytnim natrestwem baby spławił ją:) Niepocieszona wielbicielka dokonała włamu do jego konta randkowo-pocztwoego po czym poinformowała go o tym szatańskim wybryku nagrywajac sie na sekretarke:) Mam podejrzenie iz uzył starego antropologicznego chwytu- wszystkie samoce wszystkich gatunków leca wyłacznie na samców popularnych:) Tak czy siak usiedlismy w kawiarni i okazalo sie ze kolega oddech ma odrobinkę nieswiezy:/ zasadncizo gapił sie na mnie w dziwaczny sposob, poinformował mnie aby było jasne ze szuka żony bo ma dosc rzniecia koleznaki ze studiow bo to starszny materac i wszyscy ja juz rzneli:D an moej pytanie po co rżnal cos takiego stwierdzi filozoficznie l" bo żyć trzeba". Cały czas roztaczał przede mna wizje swojej swietlanej przyszlosci w korporacji i ajki to jest ach och i gówno przez rz . Bo on jest po SGH!!!!!!!! Zasadnczio byl nudny i nadęty a odech miałkwaśńy niczym ogórki ksizone mojej mamy. POniewaz nie maialm ochoty za bardzo go ogladac ograniczylam kontakt z nim do maili oraz gg czy tez smsmow,. Zasadncizo koledze odbilo- dostalam multum smosow na dzien dobry dobranoc itd...poniewaz stwierdzilam ze i tak jest umiarkowanie normalny to moge dolaczyc go do grona kumpli:) NA nastepne spotkanie kolega ubrał sie juz zdecydowanie luzniej acz w stylu wczesnych lat 90ych czym wywoła u mneikolejny ubaw.Przytargał aparat i pstrykał mi fotki( ide o zaklad ze pozniej wbijał w nie nóż;P) a na koniec romantyk z kwaśnym oddechem wreczył mi małego kaktusa:) Niestety znowu strasznie przynudzałbredzac o swojej pracy i swoich wielkich perspektywał i ze szuka zony i jakie to szanse przed nim stoja ile wydał na aparat . Jak mam byc szczera to starszne to bylo.Zapunktował tym ze jak porysowałam samochod jakeigos nieszczesnika( jezdze samochodem o gabarytach czołgu i czasem jest problem jak jakis debil stanei za blisko mnie) to sprawdzil czy go nie w mpoblizu i kazal mi sie zmywac. Kolejen spotkanie ze wzgledu na dretwote goscia znowu odbylo sie jakis miesiac -dwa pozniej. Było rownie dretwo. Cały czas dostawałm ogłupiałe smsmy( biorac pod uwage biznesowy łeb Kocura na pewno z firmowej komórki), w kocnu chyba do niego dotarło ze niespecjalnie jestem zainteresowana jako przedstawicielem plci odmiennej. ostatecznie pokłócilam sie znim o b.bliskiego mi człowieka któremu nie dorastał do pięt.Biedny nie mógł przezyć że ktośmoze byc naprawde fajny,nienadety i miec wiecej osiagnieć od niego. Brr.. aha.. kaktusa poddawałam wielu experymentom...i zyje cholernik..jest nie do zabicia .. wyglada super..jak ktos chce kaktusa ktorego nie mozna zabic dostlownie niczym moge pokazac paluchem.. Po wielu probach zamorodwani rosliny zrezygnowana oddalam zanjomym..stweirdzili ze super wygla:/ na razie tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulu79
Szuja, Szuja... powinnaś się, moja droga, spotykać z typami z serwisów w celach czysto biznesowych ;) Ty wiesz ile kasy byś drapnęła, gdybyś opisała te wrażenia w jakiejś książce :D Toć, byłaby to pozycja poczytniejsza niż Grochola i jej podobne. To co napisałaś powaliło mnie na kolana. Cóż, ja takich przygód nie miałam. Dwóch gości okazało się być naprawdę fajnymi. A ten drugi to nawet przebił moje najśmielsze wyobrażenia. Aż paszczę rozdziawiłam widząc go pierwszy raz - takie cudeńko :D A i charakter zacny. Ale może zacznę spotykac się z facetami z serwisu randkowego częściej - w celu "wietrzenia przepony", bo może być wesoło :D pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuja ostatnie wejscie
Ostatnim przypałem był człowiek pracujący dla jakiegos wydawnictwa namietnie grajacy w koszykówke. W opisie miał między innymi "faaajny,sexowne oczy". Hmm pisało sie z kolega dosc dretwo acz na tyle dobrze ze mozna było zaryzykować konfrontację w realu. Po iluś tam przeszkodach w koncu się udało ustalić termin. Spotkaliśmy sie obok Smyka. Podałam gosciowi komóre- w razie problemów-wiadomo masa ludzi nigdy sie osobnika wczzesniej nie spotkalo itd. No jak widac kolega miał lęki iż go będe nekac gdyz swojego nie raczył mi podac:) Zawsze wiedzizłam ze nie budze zaufania co normalneijszych czlownkow społeczenstwa-nowe sprzedawczynie ze spozywczkaa zawsze za mna łażą obserwujac czy czegoś nie kradnę:P Kolega poinformował mnie ze ma blond włosy poaranczowa koszulke i około 170cm wzrostu. No dobra ..jak juz mnie zlokalizował to cóż sie ukazalo mym oczom?Pomarancz to byc moze był w teorii bo w praktyce to koszulka miała kolor sraczki.Hmm byc moze i grał koszykówke ale jego brzuch to nie brał w tym udziału- wygladał jakby mu ktos pileczke doczepił z przodu. Co do sexownych oczu to moze je miał ale mnie nie pokazał.Pewnie nie zasłuzylam podobnie jak na telefon kontaktowy:D Miałam wowczas akurat w planach nabycie perfum dlaBliskeij Osoby, znalezienie plyty dla siebie i przegonilam typa bez najmneiszych skrupułów po sklepach. Biedaczek byl w szoku- mamrotał cos pod nosem przerazony. Przestraszyl sie chyba zdrowo mojego sposobu robienia sprawunków- wyglada to zazwyczaj w sposob nastepujacy- wpadam do sklepu szybko wybieram i uciekam(nawet płace) Nastepnie udalismy sie do kawiarni, poniewaz przy kasie kolega ewidentnie nie kwapił sie aby sfiannsowac moj napitek sama sobie fundnełam bardzo przyzwoita i smaczna kawusie:) usiedlismy przy stoiliku -kolo niemal wcale sie nie odzywał- jak skrytykował Jolante Prezydentowa to malo z kresła nie spadł takim zapalal swietym oburzeniem:) W gruncie rzeczy biorac pod uwage rozmownaosc mego interlokutora to wygłosiłam naprawde długi monolog:/Dobrze ze przynajmnei konwersjacje była na poziomie:D Gosc chyba chciał zaszpanowac i wyciagnal z plecaka Glamour , komiks-Spiderman, i kilka innych szmatławców- co gorsza obdarowął mnie tym wątpliwym dobrem...efekt w moim wypadku taki jak by oddał na makulature Usmiechnaelam sie i wzielam ciezar ktorego cwaniak sie pozbył po czym wywalilam do kosza. . W sumie nic go to nie kosztowąło skoro z przydzialu im sie w wydawnictiwe nalezlo wiec mogl sobie zaszalec. prawda? Jesli mam byc szczera to typ wygladal na zdrowo przerazonego moja osobą:) nie chciało mi sie stroic wiec przyszlam sobie w bojówkach i długich martensach , zakolczykowana i w czarnej koszulce:Pskad wiedziałam ze nie warto sie specjalnie pindrzyć? mysle ze to po prostu intuicja:)))Podsumowujac typ byl mna totalnie przerazony( pewnie oczekiwał słodkeij dziewoi a ja sie trafiłam:P) miał wyraz ulgi na twarzy jak powiedzaiłam ze msuze isc:) nigdy wiecej nie raczyl sie odezwać:))) Jesli chodzi o spotkania w realu i porazki to wszystko:)Nie bede wspominac o załosnych typach które do mnie pisaly bo choc bylo tego b.malo to mi sie bnie chciało experymentowac z popaprancami:) Lulu -oprocz wymienionych zalosncyh oszolomow poznałam masę bardzo fajnych , kochanych i cudownych osób- pań i panów. Dlatego tez uwazam ze warto poznawac ludzi via net:) a chwasty trafiaja sie i w realu- po prostu w necie sa odwazniejsci.Biorac pod uwage uwagi moich kolegow to tarafiali na głupie babska podobnie jak kolezanki na durnych kolesi:) Wszystko zalezy od człwoieka po prostu:))) Pozdrófka:) ps.pardonsik za bledy-zwsze je robie jak b.szybko pisze:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna czarownica
a ja na necie poznalam swego ksiecia i niedlugo slub..................:)ale to dluuuga historia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ja
ja tez mialam nieudane spotkania... 1. wtedy ja mialam 25 lat i dopiero sobie internet zalozylam i szalalam... poznalam 18 latka ... rozmawialo sie nam niesamowicie dobrze... na wszystkie tematy po 2 miesiacach korespondencji ja zwiezalam sie z moich problemow a on mi ze swoich:D bylo super.. zdecydowalismy sei na real... i to byl najwiekszy blad... wiedzialam jak koles wyglada.. on wiedzial jak wygladam ja wiec rozczarowania nie bylo:D powtarzam ze mial 18 lat i zwiezyl mi sie ze jest prawiczkiem ale nie ciagnie go do seksu... przynajmniej tak mowil na gg. spotkalismy sie w barze na piwo... koles postawil przyniusl i wogole bylo tak jak sobie wymarzylam ... miodzio:D ale ... wypilam piwo on wypil swoje...i sie biedaczek upil;) ale to nie bylo najgorsze ... on sobie ubzdural ze to ja jestem pijana i mosi mnie za wszelka cene odprowadzic do domku... ja mialam taki ubaw... wyobrazcie sobie wychodzimy z baru a on mowi do mnie: - pamietaj ze ja nie chce cie zgwalcic... ja nie chce cie nawet pocalowac... ale moze moge cie pocalowac??? sami widzicie - bredzil... tak wiec idziemy a ja niechcac za bardzo mu pokazywac gdzie mieszkam zatrzymuje sie i mowie ze to tutaj wiec dziekuje i pa a on jakby mnie nie slyszal mowi do mnie - wiesz ze jestem prawiczkiem moze moglabys mi sie oddac? mnie zatkalo.. ale zanim zdazylam jakkolwiek zareagowac on zaczyna sie do mnie dobierac... na ulicy.. tak wiec grzmotnelam go mocno tam gdzie go najbardziej moglo zabolec i poszlam 2. cudowny ... :D:D:D przystojny , opalony, zielone oczy - DOSKONALY!!!! nie bylo problemow bo wiedzielismy jak wygladamy! ja po 3 tygodniach rozmow sie zakochalam .. wiecie nie jestem najpiekniejsza dziewczyna wiec jak zobaczylam ze po otrzymaniu mojego zdjecia nadal ze mna koresponduje a co lepsze chce sie spotkac czulam sie jak kopciuszek... bylam tak przerazona ... szykowalam sie juz na tydzien wczesniej .. bylam u kosmetyczki, kazdy wieczor spedzalam na silowni, no poprostu chcialam mu sie podobac... i nadszedl ten dzien:D:D:D byl cudowny... przystojny nie zawysoki ale ja tez wysoka nie jestem .. taki w sam raz.. ahhh jak o nim mysle to ... i jaki on byl mily... wzial mnie od restauracji ... a jakie komplementy prawil.. np. kiedy siedzielismy w restauracji i czekalismy na wino powiedzial (i nie zapomne tego mimo wszystko) :masz mape? a ja:Po co ci mapa? a on:bo zgubilem sie w twoich oczach... no sami widziecie ... byla poprostu wniebowzieta:D:D:D i po cudownej kolacji (wspaniale sie nam rozmawialo) kiedy mnie odprowadal do domu powiedzial ze juz nie moze sie doczekac nastepnego spotkania... tak wiec nastapilo ono bardzo szybko .. 2 dni pozniej.. ale ... i tutaj sie konczy bajka o kopciuszku... przyprowadzil swoja.... MAME!!!!!! tak tak tak ! naprawde!!! to bylo niesamowite! on juz mial plany na przyszle 20 lat a jego mamusia nie mogla mi uwierzyc ze nie jestem w ciazy i ze na pewno zmusilam go do pojscia z nim do lozka!!! na co ja jej odparlam ze jeszcze do dzisiaj zalowalm ze sie z nim nie przespalam ale teraz jestem wdzieczna losowi.. najlepsze bylo to ze on sie prawie nie odzywal mowila tylko tak krowa! potem zadzwonil do mnie i powiedzial ze on nie moze zrobic nic przeciwko mamie.. a ona MNIE NIE LUBI!!!! jedna dobra rzecz - zaczelam chodzic na silownie i tak mi zostalo do dzisiaj!:D:D:D 3. byl swietny ale nie za przystojny... fajnie sie rozmawialo wiec postanowilismy sie spotkac... umowilismy sie w pizzerii i bylo naprawde fanjnie... tylko on caly czas gdzies uciekal .. to do ubikacji... to do baru cos zamowic to zobaczyl jakiegos kolege.. po 30 minutach zorientowalam sie ze ... on sie umowil z inna ... O TEJ SAMEJ PORZE!!!! poprostu mu sie dni pomylily.. mogliscie go widziec jak sie uganial miedzy naszymi stolikami!!! w koncu byl juz tak zmeczony i roztrzesiony ze powiedzial mi prawde i strasznie przepraszal... wieczor zakonczylismy we troje bylo super - oboje sa moimi przyjaciolmi!!! :D:D:D no i to wszystkie moje przygody!!! ale chyba sie juz szykuje nastepna!!! trzymajcie kciuki!:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkania w realu to niezle studium socjologiczne, choc mnie osobiscie dawno przestalo to bawic. mam chyba jakis uraz psychiczny, mialam po prostu pecha, z jednym po 3 latach internetowo-telefonicznej przyjazni spotkalam sie i tego samego dnia zakochalam sie po uszy, bo okazalo sie,ze to wszystko co mi sie zdawalo to prawda, a real wyglada jeszcze lepiej, nie mowie tylko o wygladzie, mowie o calej reszcie, zwiazek trwal ponad rok z przerwami, ale czulam sie wykorzystana i nadal sie tak czuje i dziwnym trafem od tamtej pory nie ufam facetom. I nie o tych z netu chodzi, bo sposob na poznanie dobry jak kazdy inny. Tylko z tymi moimi facetami zawsze cos nie tak bylo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkania w realu to niezle studium socjologiczne, choc mnie osobiscie dawno przestalo to bawic. mam chyba jakis uraz psychiczny, mialam po prostu pecha, z jednym po 3 latach internetowo-telefonicznej przyjazni spotkalam sie i tego samego dnia zakochalam sie po uszy, bo okazalo sie,ze to wszystko co mi sie zdawalo to prawda, a real wyglada jeszcze lepiej, nie mowie tylko o wygladzie, mowie o calej reszcie, zwiazek trwal ponad rok z przerwami, ale czulam sie wykorzystana i nadal sie tak czuje i dziwnym trafem od tamtej pory nie ufam facetom. I nie o tych z netu chodzi, bo sposob na poznanie dobry jak kazdy inny. Tylko z tymi moimi facetami zawsze cos nie tak bylo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkania w realu to niezle studium socjologiczne, choc mnie osobiscie dawno przestalo to bawic. mam chyba jakis uraz psychiczny, mialam po prostu pecha, z jednym po 3 latach internetowo-telefonicznej przyjazni spotkalam sie i tego samego dnia zakochalam sie po uszy, bo okazalo sie,ze to wszystko co mi sie zdawalo to prawda, a real wyglada jeszcze lepiej, nie mowie tylko o wygladzie, mowie o calej reszcie, zwiazek trwal ponad rok z przerwami, ale czulam sie wykorzystana i nadal sie tak czuje i dziwnym trafem od tamtej pory nie ufam facetom. I nie o tych z netu chodzi, bo sposob na poznanie dobry jak kazdy inny. Tylko z tymi moimi facetami zawsze cos nie tak bylo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia_Kg
Najpierw rozmawialismy przez rok na czcie i icq. Potem sie spotkalismy i wszystko bylo ok. Przez 3 lata odwiedzalismy sie nawzajem, jestesmy z roznych miast, odleglosc 500km. Po 3 latach wzięlismy slub ijestesmy od roku baaardzo szcześliwym mażenstwem:) Pozdrawiam i buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj,miało się tych spotkań ;) od razu mówię,ze gadało sie ze wszystkimi fajnie,inaczej nie zdecydowałabym się na spotkania:d 1. miałam wtedy 17lat i chłopaka, początek netu - gadałam jakimś Jacusiem oddalonym ode mnie o 700km, prawie się w sobie zakochaliśmy;) były \"namiętne\" noce spędzone na GG, plany - miał przyjechać, zaplanował,ze pójda na studia do jego miasta i bede z nim mieszkać:D:D:D aha-przesyłał mi zdjecia - najpierw super-przystojniaka (zdjecie było podpisane Rafał,a on ponoc Jacuś:P) potem juz chyba przysyłał swoje,ale chłoptas był całkiem,całkiem... nigdy sięnie spotkaliśmy,ale nie zapomnę swojego podniecenia,gdy on był dostępny na GG ;) 2. nadal miałam chłopaka:P rozmawiałam z bardzo wrażliwym facetem, rozumielismy się, zwierzaliśmy... w końcu postanowiliśmy spotkać... ja ciągle utrzymywałam,że mam chłopaka, po spotkaniu (on nie był zbyt przystojn,ale miał to COŚ) wmawiałam sama sobie,ze nic do niego nie czuję... niestety,a moze stety zdobył mnie:P pierwsza,namietna miłosć... dla niego zerwałam z moim grzecznym,wiernym,poukładanym i zakochanym we mnie chłopcem:-O 3,4 A. i K. chłopcy obaj zabawni, anty-przystojni:D (nie przeszkadzałoby mi to) ale widocznie zbyt zakompleksieni,aby odważyć się chociażby zaproponowac drugie spotkanie..a moze to ja im się nie spodopałam..:P 5. nieśmiały palant z mojej szkoły,który po spotkaniu nie raczy mi nawet powiedziec \"czesc\" na przerwie:P 6.romantyk,fajny, nieco \"inny\" dla mnie nie ma w sobie TEGO CZEGOŚ.. on zakochał siewe mnie,przez ok.pół roku nie dawał mi spokoju :-0 w końcu wojne wygrałam,zyskując oddanego przyjaciela:) 7. Niezły... miły... czasem robił głupie docinki...no cóz najwidoczniej nie byłam w jego typie,jaka szkoda:D ale chociaż skorzystał na znajomości ze mną:P gdy koleżanka nie miała z kim iśc na studniówke - zapoznałam ich:) bawiła sięśrednio...:P 8. też z mojej szkoły... fajny,miły, równy gościu... nasze pierwsze spotkanie trwało chyba z 15 min, kazał mi wyjsc na osiedle:D a sam rozgladał się,czy przypadkeim jego dziewczyna nie idzie (tak,tak,powiedział mi,ze ją ma:D) ale jego dziołcha okazała się równą babką:) zagadała do mnie na GG i od tego czasu tak sobie gadamy... czasem spotykam ich razem live i też jest miło:) 9. ELF - tak go nazwałam,bo przypominał elfa:D dziwny...bardzo dziwny:D i ta jego strategia - od początku spotkania wmawiał mi,ze ON mi się nie podoba... :D takiego przypadka jeszcze swiat nei widział:P aha-z tego co siędomysłałam,miał dziewczynę:-o 10. ofiara mojego castingu:D szukałam partnera na studniówkę,on był chetny (heh,sama go zazepiłam:D) spotkaliśmy się ze dwa razy i spoko:) poszlismy razem na studniówkę - bawiłam się ok, on studuje w innym mieście,ale często gadamy na GG,no i jak przyjezdza na świeta,czy cóś spotykamy się...:) kolega:) tyle...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noon
Do Kasi_KG Pojawiasz sie jeszcze?? Bo mam pytanko alt to na priv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martuska kochana
ja poznalam milosc mojego zycia na necie, spotkalismy sie po 2 tyg pisania esow i wszystko bylo ok, od razu zaiskrzylo, fakt faktem ze juz nie jestesmy razem a ja go kocham buuuuu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mowcie ze ten teamt
zdechl !!!:( NIE DAJCIE MU UMZEC !!!!!!! :D:D:D ...................szkoda,,,,,,,,,,,,,,,,,,🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na czacie jako 15 latkka poznalam swoją pierwszą milosc minelo kilka lat , rozstalismy sie ale i tak do siebie wrócimy bo sie kochamy:) tyle juz przezylismy teraz chcemy skonczyc szkoly i wkroczymy w samodzielne zycie razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe.........
milosc pojawia sie nagle i tam gdzie sie jej nie spodziewamy np w internecie:D:P❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przed chwilą wróciłam
jestem cała rozanielona...klikałam z dziewczyną, fajnie i sympatycznie, poczułam że może być moją dobrą przyjaciółką...po miesiącu umówiłyśmy się na kawę w kawiarni. Siedze i podchodzi chłopak...pyta marlena? to ja Iza. Mało z krzesła nie spadłam...ale ja jestem mocna ...Patrzę z rozdziawioną buzią i pytam Iza a ty co? wiadrami testosteron jadłaś? fajnie nam było o mały włos nas nie wyrzucili z kawiarni...co chwilę wybuchaliśmy śmiechem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkat
O ja Cię, świetny topik, gdy skończę czytać, a jestem na razie na drugiej stronie, to też cos napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makenzen
było kilka tych nieudanych spotkań, oj, było... do niektórych randek w realu w ogóle nie doszło, choć w sieci fajnie się nam mailowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×