Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość wisniowa pomadka

nieudane spotkania w realu

Polecane posty

Gość AJAJAJAJAJA
a ja mialm chyba ok. 30 takich spotkan, znajomosci przewaznie konczyly sie po jednym spotkaniu , urywaly sie natychmiast, badz potem ejscze byl krotki okres rozmow na gg czy smsow, Generalnie nie narzekam, prawie zawsze sie dobrze bawilam, jeden chlopak jest moim dobrym kolega na ktorego zawsze moge liczyc i do dzisiaj wymieniamy sie spostrzezeniami na temat spotkan. Mialam tez dwoch chlopakow z internetu, nie mialam jakis koszmarow jak niektore te co czytam tutaj, wiem ze nadal bede sie spotykac z ludzmi z netu. Jakos tak podchodze do tego ze nie nastawiam sie na zbyt wiele, wole sie milo zaskoczyc niz nie milo rozczarowac i to skutkuje. I nie trafil mi sie zaden zboczeniec. Chyba mozna mowic o jakims szczesciu w tej kwestii, dla mnie droga internetowa do poznawania ludzi jest szybka prosta i skuteczna, jak jakas znajomosc ma przetrwac to przetrwa a jak nie, to nie am co zalowac, ale z kazda znajomoscia tak jest, nawet taka zawierana w tradycyjny sposob. pozdrawiam wszystkich, ktorzy sie umawiaja na spotkania przez net:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiuncia
jeżeli chodzi o spotkania mam mieszane uczucia. miałam okazję umówić sie z kilka razy i muszę przyznać że było trochę dziwacznie ale oczywiście nie żałuje, jest to jakieś inne doświadczenie :-) Ale za to moja przyjaciółka poznała obecnego męża i świetnie się im układa. Byłam nawet świadkim na ich ślubie i darek jest naprawdę fajnym facetem. A więc można stotkać drugą połowę, trzeba mieć trochę szczęścia. pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nanajka
oj tez mialam kilka takich spotkan. Wiekszosc nieudanych [duzo pisac o moich "netowych amantach"] choc trafily sie osoby z ktorymi do tej pory mam super kontakt. Mojego obecnego poznalam dzieki mojemu eks poznanemu przez neta [nie wyszlo nam: w realu byl dla mnie za dziecinny, wiesniacki i mial paskudne zeby. Ach ta wizualnosc] Ale tak poza tym to netowe spotkania to swietna sprawa. Warto probowac - mozna poznac wiele fajnych osobek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny marek
wiecej wiecej dalej...........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwawa Orlica
Ze wszystkich moich spotkan w realu (nie bylo ich duzo - ok 10 - bo ja oporna jestem) tylko w jednym przypadku nastapila powtorka = kolejne spotkanie z ta sama osoba. Oczywiscie kontakt wirtualny tez sie potem urywal. Mysle, ze z niczyjej winy. Mi brakowalo tej tajemniczosci... CZego brakowalo drugiej stronie - nie wiem... moze dlugich nog, az do samej ziemi, heh ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiuniaa
Wybaczcie ,ale w necie przesiadują glównie NIEROBY-bo jaki normalny facet ma czas spędzać tyle godzin w necie ?(nie mam na myśli młodziezy) Mężczyżni zakopleksieni głownie za sprawą wyglądu (niscy ,otyli ,bzydcy) A nstp grupa to są naciągacze ,sexmaniacy i faceci żonaci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam
rozni ludzie siedza w necie na czatach, forach maja proile itd. z" logiki" wypowiedzi Gosiuni:P wymnika ze jest nierobem, brzydactwem i pasozytem bo wpisala sie na forum a to znaczy ze siedzi w internecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sie nie spotykam
Pare razy spotkałam się z kimś poznanym przez net.Kiedyś pisałam z chłopakiem jakieś 4 miesiące.On był z innego miasta oddalonego o 300km i przyjechał na spotkanie(oczywiście mieliśmy swoje fotki i całkiem ciekawie sie prezentował).Jak przyjechal niestety czar prysł jeśli chodzi o wygląd ale charakter pozostał i zostaliśmy znajomymi:) Innym razem długo rozmawiałam z chłopakiem przez net i postanowiliśmy że się spotkamy nie wiedząc jak wyglądamy.Umówiliśmy sie w wyznaczonym miejscu,on opisał co bedzie miał na sobie.Ok.Poszłam na to spotkanie,stoję przed wyznaczonym miejscem,rozglądam się ,patrze stoi chłopak ubrany podobnie jak opisał.Podchodze i pytam się:"Cześć Rafał?" a on na to że tak.Podaję mu rękę i mówię że to ja Ania,ale on dziwnie patrzy sie na mnie jakby nie wiedział o co chodzi.Znów sie zapytałam czy ma na imie RAfał, a on potwierdził i zorientowałam sie,że to czysty przypadek.Myślałam,że spalę sie ze wstydu hihi;)tym bardziej że zapytał sie:"A co randka w ciemno?"Ja oczywiście zaprzeczyłam i powiedziałam ze czekam na kogoś komu miałam przekazać jakies papiery ale znam tylko jego imię;).On czekał na kolegę,który szybko się pojawił.Zyczył mi miłego dnia i odszedł.JA jeszcze chwilke postałam i już sie zbierałam gdy ten zaczepiony chłopak wrócił i spytał sie czy mógłby mnie zaprosić któregoś dnia na kawę.Był fajniutki wiec dałam mu swój num.tel.Okazał sie świety i jakiś czas spotykaliśmy się aż wkońcu zostaliśmy parą na krótko ale miło było.Także nigdy nic nie wiadomo:) Bardzo długo nie umawiałam się z nikim bo byłam w długim związku,ale po jego zakończeniu zryzykowałam.WARTO BYŁO.Poznałam chłopaka na czacie,świetnie nam sie rozmawiało(nie jakiś napalony idiota,który ciągle o jednym),wymieniliśmy się numerami gg i tak rozmawialiśmy codziennie przez 2 tyg.On nalegał na spotkanie,ja się wahałam aż wkońcu uległam.Ja miałam jego fotkę on mojej nie.Na zdjęciu wydawał się przeciętny ,normalny facet,ale tak swietnie nam sie rozmawiałao ze poszłam sie z nim zobaczyć.I co się okazało BINGO.JEsteśmy juz ze sobą 5 miesiecy.Jesteśmy oboje zdziwieni że własnie na czacie się spotkaliśmy.(bo zawsze do tego podchodziłam z wielka rezerwą)Kochamy sie bardzo!!!I planujemy wspólną przyszłość.Czuję że to moja druga połówka!! .Także nie ma reguły.Umawiajcie się ,tylko z głową bo czasem można na niezłych świrów trafić.Powodzonka!!!!!:):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm.. a ja z facetem poznanym przez net jestem juz ponad 3 lata!! I znam juz pare małżeństw które się poznały na czacie. Więc chyba co komu jest pisane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulu79
ech... a co zrobić, gdy wyobrażenia o kimś poznanym w necie, nawet te najpiękniejsze, okazują się blade w porównaniu z rzeczywistością? Co zrobić gdy rzeczywistość zapiera dech w piersiach? Uwierzyć, że sny się materializują? Cóż, tak było w moim przypadku. Choć do wyobrażeń i wrażeń podchodzę bardzo racjonalnie. A jednak od czasu spotkania w realu, nasz kontakt zanikł. Rozbijam się o mur jego bezwzględnej obojętnośći. Raczył jedynie powiedzieć, że potrzebuje czasu by poukładać wrażenia i emocje. Owszem, jestem pełna szacunku wobec ludzi, którzy podejmują decyzje z rozwagą im należną. A jednak oboje jesteśmy przecież ludźmi dojrzałymi emocjonalnie i on wie, że przecież zrozumiałabym gdyby powiedział, że nie przypadłam mu do gustu. Ale on uparcie tkwi przy swojej teorii. Na moje, chyba dość proste pytanie, czy jeszcze chce kontynuować naszą znajomość, również nie odpowiedział. A chciałam mu ułatwić załatwienie tej kwestii, przecież nietrudno byłoby odpisać - nie. Wszystko byłoby lepsze od tego niezrozumiałego oczekiwania w absolutnej ciszy. Sama nie wiem już co zrobić i jak to rozumieć? Czekać nie czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulu79
ech... a co zrobić, gdy wyobrażenia o kimś poznanym w necie, nawet te najpiękniejsze, okazują się blade w porównaniu z rzeczywistością? Co zrobić gdy rzeczywistość zapiera dech w piersiach? Uwierzyć, że sny się materializują? Cóż, tak było w moim przypadku. Choć do wyobrażeń i wrażeń podchodzę bardzo racjonalnie. A jednak od czasu spotkania w realu, nasz kontakt zanikł. Rozbijam się o mur jego bezwzględnej obojętnośći. Raczył jedynie powiedzieć, że potrzebuje czasu by poukładać wrażenia i emocje. Owszem, jestem pełna szacunku wobec ludzi, którzy podejmują decyzje z rozwagą im należną. A jednak oboje jesteśmy ludźmi dojrzałymi emocjonalnie i on wie, że przecież zrozumiałabym gdyby powiedział, że nie przypadłam mu do gustu. Ale on uparcie tkwi przy swojej teorii. Na moje, chyba dość proste pytanie, czy jeszcze chce kontynuować naszą znajomość, również nie odpowiedział. A chciałam mu ułatwić załatwienie tej kwestii, przecież nietrudno byłoby odpisać - nie. Wszystko byłoby lepsze od tego niezrozumiałego oczekiwania w absolutnej ciszy. Sama nie wiem już co zrobić i jak to rozumieć? Czekać nie czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to znak ze
dla mnie to znak ze chce kontynuowac znajomosc na zasadzie kolezanka-kolega....jak komus zapiera dech w piersiach na widok drugiej osoby to chce sie byc z ta osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulu79
Być może masz rację, że chce kontynuacji na zasadzie kolega - koleżanka. Byłoby okay, ale chciałabym o tym wiedzieć. A jednak nie wiem, gdyż na pytanie dotyczące jego chęci kontynuacji znajomości, nie doczekałam się żadnej odpowiedzi. Przecież tak prosto powiedzieć lub napisać - zostańmy znajomymi. I sprawa jasna. Dlaczego facetom tak ciężko zwerbalizować swoje oczekiwania? Przecież traktowanie człowieka obojętnością, na pewno nie ułatwi pozostania na stopie kolega - koleżanka, jak zasugerowałeś/łaś. Bynajmniej. Prędziej zniechęci. I okaże się, że nawet gdyby chciał to nie ma już tej osoby, z którą preferowałby budować relacje koleżeńskie. Jak to mówią - ani rybka ani pipka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka 123
Ja też mam kilka takich spotkań za sobą :) 1. Tez się zachłysnełam internetem, miałam 17 lat (teraz mam 23) i pierwszy raz byłam na IRCu i po godzince gadania umówiłam sie z facetem. Na spotkanie przyszło coś o głowę niższego ode mnie i rudego i na dzień dobry dmuchnęło mi dymem z opapierosa!!! Powiedziałm ze się spoieszę bo przełożyli mi angielski i uciekłam! :D 2. Spotkaliśmy się po tygodniu gadania, chłopaczek całkeim całkiem, miły, przystojny, przyniósł rózę na spotkanie, al ebył ode mnie niższy :P Wtedy okazało sie to dla mnie duzym problemem i więcej sie nie spotkaliśmy Potem było kilka spotkań któych z abardzo ni epamiętam - raczej krotki i nic nie znaczące KOlejny facet - poznaliśmy się przez interent i przez miesiąc gadaliśmy, w końcu sie spotkaliśmy... spodobaliśmy sie sobie - on wysoki przystojny motocyklista ale strasznie kiepski w łóżku :P i byliśmy ze sobą trochę poonad miesiąc Następny przez przypadek wysłał do mnie maila - zaczelismy mailowac - trwało to ze trzy miesiące - w koncu postanowiliśmy sie spotkać. Nawet niezły b7ył, ale nizszy ode mnie. Pierwszego dnia poszliśmy na długi spacer po łązienkach a drugiego do łózka :P i koniec znajomosci Z ostatnim gadałam przez pół roku na GG, później sie spotkaliśmy kilka razy, on mi sie spodobał, ja jemu, ale obydwoje sie baliśmy coś z tym więcej robic... Po jakiś 3 miesiącach, rozmowach przez telefon, przez GG i po kilku spotkaniach stwierdziliśmy żenie chcemy się tylko pryjaźnić i teraz jesteśmy razem ponad krok :) planujemy ślub :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam gdzie kruki
wiadomo ze sa dwa scenariusz spotkań po znajomości internetowej albo sie sobie spodobacie i jest ok albo nie i kicha. Natomiast napewno nikt nie miał coś takiego jak ja :) Opisze tylko ten przypadek.... Przez jakiś dłuższy czas pisałam z takim gościem, super sie gadało, wspierał mnie duchowo w trudnych chilach i wogóle był moim przyjacielem do momentu az chciał sie spotkać. Ja unikałam tego tematu jak ognia bo wiedziałam co sie zawyczaj dzieje po spotkaniu. Już człowiek nie jest tak otwrty do drugiej osoby i bałam sie stracić jego przyjaźni, a jeszcze zeby tego było mało zazartował sobie ze:"przyjedzie do mnie, zabije i zakopie w ogródko" teraz rozumiem ze napisał to pod wpływem nerwów bo ja miała różne wymówiki zeby sie tylko wywinąć od spotkania,ale wzięłam ten zart na powaznie. Później odzwyałam co tydzień meilem albo nawet co trzy tygodnie. Tym bardziej ze studiowałam to miałam juz wymówke. Więc zostańmy przy studiach...... zaczeło mi brakowac kasy i tak z głupia zgadałyśmy sie z kumpela zeby poszukać sponsora na czas studiów. Więc dałysmy ogłoszenie. Było mnusto anonsów, odpowiedzi na nasze zgłoszenie, ale wybrałysmy tylko pewnego osobnika który wydawał sie być spoko....... no i jest spoko. Najpierw dogadywaliśmy sie meilowo a potem telefonicznie....... dziwnie miło mi sie z nim rozmawiało i miała wrazenie ze go znam. I pewnego wieczora podczas rozmowy telefonicznej zaczął opowiadac co studiował , ze ma dosyć kobiet łasych na jego forsę i chce czuc bliskośc kobiety ale bez zobowiązań i zeby wyciagneła go z nałogu alkoholu. I wtedy mnie zatkało........ to był On, ten z którym nie chciałam sie spotkać wtedy zeby nie stracic jego przyjaźni i który sobie tak zazartował. Nastąpiła chwila milczenia a potem jego wyznanie :" imie moja..... a ja Cię szukałam"....... jakiś tydzień temu spotkaliśmy sie i okazało sie ze jest lux facet, wiem ze moge na niego liczyć jako przyjaciel mimo iz spotkaliśmy sie ponownie w takiej niezrecznej sytuacji. I jestesmy umówieni na kolejne spotkanie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość while
i ja mialam przypadek jeden jedyny i jestem w dziwnej sytuacji.. Gadalismy ze soba prawie 3 miesiace zakochalam sie w nim platonicznie praktycznie od razu, ale on mowil ze jest zainteresowany kims innym choc nigdy nie beda razem...mieszka 400 km ode mnie...po 3 miasiacach i wielu przegadanych nocach okazalo sie ze jednak tamta milosc przeszla w zobojetnienie a czuc to on owszem czuje ale cos do mnie...Nawet nie wiecie jaka bylam szczesliwa...wysylalismy sobie zdjecia wiedzialismy jak wygladamy i w koncu postanowlismy sie spotkac..spotkanie bylo udane nie powiem ale uswiadomilo mi ze to jednak nie to...niby byl taki sam ale jednak wolalam go takiego dalekiego - nierealnego - platonicznego ... Spotykamy sie nadal, wyznal ze mnie kocha...a ja niepotrafie powiedziec mu ze sie pomylilam ze to jednak nie to ...Bije sie z myslalmi czy poczekac moze to wroci czy jednak zrobic cos innego tylko co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopak
a ja się spotkałem z laską z netaa. po 3 latach... jak się poznalismy to ja mialem 16 lat a ona 15 ;] przeslalismy foty i looz... alee teraz ona 18 ja 19 i się spotkalismy... ;p juz kilka razy i moze cos z tego będzie ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kodakowa
Ja tez sie spotkalam z Kims z netu i nie zaluje tego, choc znamy sie ze 2 miesiace ....... zaryzykowalam nie zaluje tego. Teraz czuje sie szczesliwa i wiem, ze trzeba czekac az trafi "swoj na swego" i nie wazne, czy znasz kogos dzien, dwa, miesiac, rok czy 10 lat. I co najwazniejsze jezeli chce sie cos osiagnac warto walczyc... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulu79
No ba... pewnie, że warto walczyć. Ale ocierając się lub uderzając w ścinanę obojętności zawsze się wątpi. Od mojego pierwszego postu w tym wątku, mineło raptem 3 lub 4 dni i coż mogę dodać... poddałam się, pożegnałam tamtego faceta. Tylko, że pewnie minie jeszcze sporo czasu nim uwierzę, że postąpiłam słusznie. Póki co próbuję przekonać samą siebie, że wybrałam po prostu mniejsze zło. Ale to nigdy nie jest właściwy wybór. Bo jednak w pewnym stopniu, zawsze postępuje się troszkę wbrew swoim uczuciom. Zawsze powstaje pytanie - duma czy marzenia? Ech... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unter
witajcie .jestem facetem 25 lat.....spotykalem sie z 2 dziewczynami z netu oczywiscie wczesniej spotkanie poprzedzone bylu b dlugimi rozmowami na gg wymiana zdjec itp.ogolnie bylo fajnie nawet b fajnie ...........pierwzse spotkanie bylo z dziewzcyna o 5 lat starsza i mieszkajaca ponad 200km odemnie .przyznam ze bylo extra .............(zawzse lubilem starzse kobiety bo z nimi idealnie sie dogaduje...rozumiemy sie zcasem bez slow).........ale niestety mieszkamy za daleko od siebie i po dlugich i ciezkich rozmowach doszlismy do wniosku ze nic z tego nie bedzie.........teraz natomiast gadamy na gg zawzse gdy mamy ochote jest moja prawdziwa koleznaka z netu i nie mamy pzred soba tajemnic .poprostu extra znajomosc :) Drugie spotkanie bylo juz w moim miescie z dziewzcyna 27 lat...........bylo fajnie .spotykalismy sie w ustalonym miejscu i potrafilismy rozmawiac 5-6 godzin ..ja to uwielbiam...tych spotkan bylo dokladnie 3 gdyz ........na ostatnim pzryznala mi ze musi wyjechac za granice wiec nie bedzie mnie oszukiwac i boi sie ze potoczy sie nasza znajomosc za daleko i oboje bedzemy cierpiec....niestety nie ejstesmy razem ale barzdo ja za to szanuje ......kontaktu tez nie mamayz e soba..............obecnie nie spotykam sie znikim z netu .choc mama ochote na powazny zwiazek........jakos nie pzrekonuja mnie kobiety zazcynajace rozmowy od sexu .sic !!.no coz muzse chyba poczekac na jakas kobiete a nie dziewczynke :) pozdrawiam .......ja spotkan swoich nie zaluje :) bo nie kazda zaslugiwala na spotkanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shila
Ludzie ludzie...Wiem, żę żyjemy w zglobalizowanym świecie, ale Real? Proszę bardzo, przecież do spotkania należałoby sobie wymyślić jakieś bardziej wyszukane miejsce, nie uważasz? Poza tym znajomości internetowe mają to do siebie, że niosą ze sobą pewne rozczarowanie, którego można nie przeskoczyć, tak, jakby to się zrobiło przy spotykaniu face to face....Co się dzieje z tym światem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuja
nie martw sie Lulu...skoro gosc sie zachowuje jak niedojrzaly dzieciak, który nawet nie potrafi odpowiedziec na pytanie to nie jest Ciebie wart...nie martw sie na pewno traisz na kogos absolutnie wyjatkowego kto doceni rownież Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulu79
Szuja, dziękuję za miłe słowa :) Cóż, wygląda na to, że pisane jest mi czekanie... znów. Mam nadzieję, że będzie warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę tego było...
Widzę, że w tym topiku wypowiadają się głównie panie. Panów niewielu, dlatego postaram się poprawić tę statystykę. Zatem do rzeczy. W ciągu 2,5 roku spotkałem się z 12 paniami w wieku 25-30 lat. Kolejność chronologiczna: 1 - konkretna, bardzo ładna buzia, figurka trochę za puszysta, chodziło jej głównie o sex, dlatego na drugim spotkaniu wylądowaliśmy w łóżku, ale jakoś nie była w stanie mnie podniecić :) 2,3 - przeciętna uroda, drętwa rozmowa, pożegnaliśmy się bez żalu 4 - wysoka, zgrabna, sympatyczna; to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale po jakimś czasie zaiskrzyło i byliśmy parą przez ponad 2 lata z przerwami; niestety niedawno rozstaliśmy się 5,6 - super się rozmawiało, ale panie nie przypadły mi wizualnie do gustu 7 - nawet, nawet z wyglądu, ale chyba chodziło jej o to samo co tej z pkt.1, rozstaliśmy się po 2 spotkaniach 8 - poszedłem na spotkanie w ciemno, nie widząc wcześniej zdjęcia; kompletna klapa, zamiast blondyneczki pojawiła się blondyna rodem z NRD 9 - ooo, to będę długo pamiętał, dziewczyna śliczna, dobrze wychowana, inteligenta, wszystko hiper-super, ale po jednej randce stwierdziła, że między nami nie zaiskrzy, ehh szkoda 10 - podawała się za atrakcyjną, ale teraz bym z nią polemizował, w gadce drętwa 11 - miła, sympatyczna, ale o urodzie bibliotekarki czyli szara myszka, żal mi jej było, bo widziałem nadzieję w jej oczach a tu nic 12 - spotkaliśmy się 3 razy, dzisiaj spotykamy się 4 raz, chyba coś z tego będzie; super charakter, idealna kandydatka na żonę, z wyglądu OK, może troszkę za chuda; coś czuję, że będziemy ze sobą dłużej cdn. nadal będę szukał tej jednej jedynej Chciałbym stanąć w obronie panów. Kobitki też nieźle ściemniają, czasem miałem wrażenie, że na zdjęciu jest zupełnie kto inny niż osoba, która przyszła na spotkanie. A poza tym drogie Panie troszkę więcej uśmiechu i luzu, bo dotychczas spotkałem zbyt wiele cierpiętnic na swojej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę tego było...
Widzę, że w tym topiku wypowiadają się głównie panie. Panów niewielu, dlatego postaram się poprawić tę statystykę. Zatem do rzeczy. W ciągu 2,5 roku spotkałem się z 12 paniami w wieku 25-30 lat. Kolejność chronologiczna: 1 - konkretna, bardzo ładna buzia, figurka trochę za puszysta, chodziło jej głównie o sex, dlatego na drugim spotkaniu wylądowaliśmy w łóżku, ale jakoś nie była w stanie mnie podniecić :) 2,3 - przeciętna uroda, drętwa rozmowa, pożegnaliśmy się bez żalu 4 - wysoka, zgrabna, sympatyczna; to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale po jakimś czasie zaiskrzyło i byliśmy parą przez ponad 2 lata z przerwami; niestety niedawno rozstaliśmy się 5,6 - super się rozmawiało, ale panie nie przypadły mi wizualnie do gustu 7 - nawet, nawet z wyglądu, ale chyba chodziło jej o to samo co tej z pkt.1, rozstaliśmy się po 2 spotkaniach 8 - poszedłem na spotkanie w ciemno, nie widząc wcześniej zdjęcia; kompletna klapa, zamiast blondyneczki pojawiła się blondyna rodem z NRD 9 - ooo, to będę długo pamiętał, dziewczyna śliczna, dobrze wychowana, inteligenta, wszystko hiper-super, ale po jednej randce stwierdziła, że między nami nie zaiskrzy, ehh szkoda 10 - podawała się za atrakcyjną, ale teraz bym z nią polemizował, w gadce drętwa 11 - miła, sympatyczna, ale o urodzie bibliotekarki czyli szara myszka, żal mi jej było, bo widziałem nadzieję w jej oczach a tu nic 12 - spotkaliśmy się 3 razy, dzisiaj spotykamy się 4 raz, chyba coś z tego będzie; super charakter, idealna kandydatka na żonę, z wyglądu OK, może troszkę za chuda; coś czuję, że będziemy ze sobą dłużej cdn. nadal będę szukał tej jednej jedynej Chciałbym stanąć w obronie panów. Kobitki też nieźle ściemniają, czasem miałem wrażenie, że na zdjęciu jest zupełnie kto inny niż osoba, która przyszła na spotkanie. A poza tym drogie Panie troszkę więcej uśmiechu i luzu, bo dotychczas spotkałem zbyt wiele cierpiętnic na swojej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwawa Orlica
Mam pare spotkan za soba. Zawsze bylam sceptycznie nastawiona (lagodnie mowiac) do spotkan w realu. Lubilam ta nutke tajemniczosci jaka mi daje siec i wirtualne znajomosci. Nie, ze mozna sciemniac ile wlezie. Ja akurat sie bardziej otwieram i jestem jeszcze bardziej szczera :) No wiec, jak juz dawalam sie namowic, to nigdy nie zaliczylam wielkiej klapy - ale nigdy nie bylo drugiego razu i kontakt wirtualny tez sie urywal. Z jednym malym wyjatkiem - ostatnio bylo spotkanie x3 z tym samym :) Ale wyjatki potwierdzaja regule.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lil jon
szanowni panowie stwierdzam z przykrością że nic tak nie działa na kobiety jak młody facet w nowym bmw i ciuchach od bossa cała reszta to nieistotne detale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krwawa Orlica
Z przykroscia stwierdzam, ze faceci to wzrokowcy i licza sie dla nich tylko dlugie nogi (az do samej ziemi) i inne wymiary... A ten boss od ciuchow to kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość while
a ja spotkalam swoja wymarzona milosc wlasnie przez gg...choc na poczatku po 3 miesiacach rozmow na gg pierwsze spotkania nie przypadly mi tak bardzo do gustu jak rozmowy z nim via net ...jednak po pewnym czasie zaczelam czuc ze za nim strasznie tesknie a dzieli nas prawie 400 Km...a teraz czuje i wiem jedno ... ze go kocham a on bardzo kocha mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×