Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość wisniowa pomadka

nieudane spotkania w realu

Polecane posty

Gość Lilijkaaaa
Zazdroszcze szczesliwych zakonczen:) achhhhh 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pisać pisać o spotkaniach
czekamy ;):P😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweetViolet
ja spotkałam się 2 razy przez net. za pierwszym razem po 3 latach wspolnego pisania (z duzymi przerwami) na stopie koleżenskiej - raczej nie mialo miec to charakteru randki, chociaz... w gruncie rzeczy cięzko powiedziec, czy obojgu nam chodzilo o to samo. po spotkaniu milczelismy, ale jakos mnie to nie bolało. po miesiącu sama do niego zagadałam na gg :o okazało się, ze ma dziewczynę. pozniej znowu pisalismy, byl calkiem w porządku, własciwie dokladnie taki sam jak przed spotkaniem. ale nic więcej. wiem, ze fizycznie mu się podobałam (nie pytać skąd), a mimo to nic z tym nie zrobił. przecież po jednym spotkaniu nie mogl okreslic, czy charakter tez mu odpowiada, etc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweetViolet
drugie spotkanie było starannie przeze mnie zaplanowane. sama pojechalam do miasta, w ktorym mieszka moj obiekt, pod pretekstem spotkania ze starą przyjaciółką :) randka przebiegła zaskakująco sympatycznie, choc zupelnie nie wiedzialam jak z nim rozmawiac - z nerowow, poza tym jestem niesamowitym wrazliwcem, "trzesłam się z wrazenia". czułam, ze mu się podobam - jeszcze nikt tak na mnie nie patrzyl (albo sama to sobie wmowiłam), pod koniec chcial mnie pocałowac - jednak tak się speszyłam, ze... no wiecie :o trochę załuję, ze jestem taka nienormalna. od tamtego czasu się nie odezwal (juz prawie miesiąc), wiec na nic nie liczę. przed spotkaniem niewiele rozmawialismy i tak (prawdziwy kontakt nam się urwal..z jego winy) jakies 4 miesiące temu :) mieszkamy bardzo daleko siebie, wiec nawet gdybysmy bardzo chcieli, technicznie związek bylby ciezki do kontynuowania. mimo to, nadal ciągle o nim myslę :) sama boję się odezwac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znajomosci z netu
Pierwszego faceta wyhaczylam na gg, mieszkal daleko, romans najpierw szalony potem burzliwy i placzliwy trwal kilka miesiecy, rozpaczlam kolejne kilka miesiecy. Na czacie napatoczyl sie bezrobotny byly ochroniarz rzadu, facet zakochany w sobie, bez mieszkania. Wydzwanial z mieszkanai bylej zony i na jej koszt :) Temu od razu powiedzialam, cytuje: nie jest mi potrzebny wrzod na dupe :) Obrazil sie okrutnie! A nie wiem dlaczego :) Kolejny mieszkal dosyc blisko i umowiliśmy sie. W trakcie dwugodzinnego spotkania oswiadczyl mi: "wiesz, po gorach to ja chodzic nie moge bo mam nadcisnienie; na seks tez bo mam cukrzyce; teraz mam 7 lat chudych wiec sama rozumiesz no i mam corke na studiach i ona zawsze bedzie u mnie na pierwszym miejscu...". On tak gadal a mnie szczęka opadala ze zdziwienia coraz nizej. Poza tym dowiedzialam sie, ze mieszka katem u bylej zony. Bylam dla niego lakomym kaskiem bo niezalezna i majaca swoja firme :) Pozegnalam goscia i nie chcialam miec z nim nic wspolnego. Przez kilka dni gnebil mnie telefonami (tel. firmy jest jawny), przez gg i meilami. Na swieta Bozego Narodzenai napisal mi meil z wymowkami, w ktorym zawarl miedzy innymi takie zdanie: zbliza sie wigilia i nawet zwierzeta mowi ludzkim glosem, wiec i ty sie powinnas odezwac! Sikałam ze smiechu czytajac to. Niedawno pojawil sie inny łowca na gg i mnie wyhaczyl. Był w zwiazku ponoc strasznie luźnym, pracowal gdzies niedaleko mojej firmy. Zaproponowal mi spotkanie, on wyskoczy z pracy a ja mam czekac na niego. Kiedy mu napisalam co o tym mysle, odpisal: czemu sie tak irytujesz? o co ci chodzi? Zerwalam kontakt. Ciekawe kto sie jeszcze napatoczy? Jestem okrutnei ciekawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znajomosci z netu
sprostowanie: dokladnie to brzmialo: "na seks tez nie licz bo mam cukrzyce" :)))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropla deszczu--
Wspaniale jest spędzić czas w towarzystwie tak wyjątkowej osoby jak Ty.Warto było to przeżyć ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uśmiech42
ogólnie nie ufam netowi, ale po rozwodzie spędziłam w nim trochę czasu. Nie spotykałam się z facetami, przerażała mnie ta ich szczerość i propozycje seksu, pomimo posiadania żon, partnerek. To nie było dla mnie. Z 2 facetami popisałam dłużej, bo mieszkali daleko, jeden, który twierdził, że jest wolny okazał się mężulkiem żony z SM, ale przyznał się do tego zanim się spotkaliśmy i mimo, że zdążyłam poczuć miętę (po ponad rocznym pisaniu i gadaniu na Gmailu) zerwałam znajomość. Ten drugi był w trakcie rozwodu, miał córkę, spotkaliśmy się kilka miesięcy, wydawało się, że idealnie pasujemy do siebie, poznawałam jego rodzinę i znajomych, on moich. Do czasu, gdy okazało się, że córek jest 3, a żona nie zgadza się na rozwód, a poznałam tę część rodziny, które ceniła dyskrecję- normalnie zwątpiłam, że jeszcze istnieją ludzie z zasadami... ogólnie wpadłam w małą depresję... Pisałam też z kimś w trakcie 2 znajomości (bez podtekstów), kto potrafił być przykry, szczery do bólu, opryskliwy, kto nie ukrywał, że różnie już w życiu bywało, ale jakoś tak zawsze przy nim stawałam do pionu, nie dawałam się smutkowi. Zaprzyjaźniłam się z nim i spotkałam na kawie. I tak po prawie roku i morzu wypitych kaw u niego i u mnie... oświadczył się. I jesteśmy od 1,5 roku razem. Nie lubię netu, ale to czat mojego miasta wprowadził w moje życie kogoś wyjątkowego i nie obeszło się bez pomyłek i rozczarowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Męskie spojrzenie
Ja przedstawię to z perspektywy mężczyzn. Osobiście miałem tylko jedno spotkanie, mimo że gardzę czymś takim, bo nic nie zastąpi spotkania w prawdziwym życiu. Wyglądowi nie można podporządkować całego związku, a osoby nie da poznać się przez internet: przecież rozmawiając przez komunikatory rozmówcy dajemy czas na odpowiedź, możliwość zaciągnięcia pomocy u www.google.pl. Przez komunikator, można wyciągać z siebie wyżyny intelektualne - dowcipność - wrażliwość ,czyli cechy które uznamy za najbardziej atrakcyjne dla płci przeciwnej. Opowiem moją historię, rozmowa przez internet , około miesiąca (tak naprawdę wbrew sobie). Osoba z drugiej strony ekranu wydawała mi się wyjątkowa, każdy temat o którym pisałem był jej znany, ogólnie uważałem ją za wyjątkową kobietę. Co chyba nigdy mi się nie zdarzało. Wygląd opisywany : 172 cm wzrostu ( sam mam 194 cm , więc uznałem za duży plus), brunetka, duży biust( nie pytałem o to). Stwierdziłem, że idę się spotkać z atrakcyjną osobą. Oczom ukazała się szara mysz w swetrze, opis się zgadzał, ale całkowity brak wyrazu, pospolitość, była niewyraźna jak z reklamy rutinoscorbinu. Rozmowa: brak tematu, coś próbowałem zaczynać , wracać do poprzednich tematów, a odpowiedzi były w stylu : tak, nie , hehe naprawdę? ,też tak myślę. Jak grochem w ścianę zero odzewu. Ale najlepsze jest to: ja nigdy nie narzekałem na brak zainteresowania ze strony kobiet, uwierzcie, nie przechwalam się, tylko chce wyciągnąć jakąś konkluzje. Przecież nie podobam się i nie spodobam każdej: więc chyba na początku jest lepiej kogoś zobaczyć . Historie zasłyszane od kumpli: -25 lat , duży biust, wymiary modelki / 40 lat , nadwaga 20 kg, mąż dwoje dzieci.(pokrótce , bo były to naprawdę dobre historie ale nie chce mi się już pisać) - dawid -19 lat, dziewica , przed studiami, jakieś konkursy piękności / 14 lat, aparat na zębach, ucieczka biegiem przez miasto w obawie że to pułapka policji na pedofilów - bartek -pseudo - intelektualne gadki, 22 lata ,zjawiskowa piękność / ładna fakt, ale lafirynda w kozakach ,tipsy, tapeta, perfumy które zabijały zapach fajek w knajpie, i przy zbliżeniu powodowały duszność - bartek. Teraz tylko pytanie, czy ktoś kto szuka kobiet przez internet nie naraża sie na śmieszność? w moim mniemaniu tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupuupu
up uououop up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnsdfjsklhdfksdfsd
ghvbtyuynfhjgh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztandar w błocie
Z tymi zdjęciami to nie jest zawsze taki dobry pomysł. Jeżeli ktoś już w jednej z pierwszych rozmów internetowych naciska na przesłanie zdjęcia, to może to zniechęcic, bo taki człowiek wykazuje w ten sposób że nie zależy mu na osobowości drugiej strony, ale na jej/jego powierzchowności jako na priorytecie. Osobiście wtedy skreślam, choc to też zależy od całokształtu. Zresztą większośc tych nieudanych spotkań z tego tematu to efekt niewłaściwego doboru towarzysza czy towarzyszki do spotkania, czego można było uniknąc. Da się odcedzic ziarna od plew, choc wymaga to nieco czasu. Nie ma co spotykac się już po paru rozmowach na gg. Co do portalów to zalecam odesiewanie niewiast dziewczyn, które umieszczają tam na swoich profilach zdjęcia, takich które mimo dwudziestu kilku lat nie studiują lub nie ukończyły studiów, palą, i w swoich zainteresowaniach mają jedynie takie rzeczy jak "oglądanie telewizji" tudzież podobne genialności. Celujmy w typ intelektualistki - u kobiet uroda idzie w parze z intelektem ! ...no chyba że ktoś interesuje się hmm, nie wiem jak to nazwac - "lachonami" ? To wtedy jest skazany na porażki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztandar w błocie
ERRATA miałobyc "odsiewanie niewiast i dziewczyn", a nie odsiewanie "dziewczyn niewiast" pozdowienia dla wszelakich istot żeńskich o prawdziwie subtelnej naturze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztandar w błocie
ERRATA miałobyc "odsiewanie niewiast i dziewczyn", a nie odsiewanie "dziewczyn niewiast" pozdowienia dla wszelakich istot żeńskich o prawdziwie subtelnej naturze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moran30
Witajcie! Mam nieco ponad 30-lat i szukalem partnerki do powaznego, ale spokojnie rozwijajacego sie zwiazku. Moze wiec i ja cos dorzuce o nieudanych spotkaniach w rzeczywistym swiecie. Poznalem nastepujace osoby, owszem ladne i rozmowa toczyla sie na przyzwoitym poziomie..ale, no wlasnie w kazdym wypadku bylo male ale.... poznalem farmaceutke... ale, chora na serce, brala leki i nie przeszkadzalo jej to palic jak lokomotywa... druga okazala sie po miesiacy znajomosci alkoholiczka... trzecia to 35-letnia coreczka tatusia, miala kogos i szukala chyba romansu, albo kogos "lepszego", czwarta chciala sie przespac ze mna juz na 1. spotkaniu. Czy tylko mezczyzni sa do luftu? Drogie Panie... dzis jestem baaaardzo ostrozny w poszukiwaniach, a wszystkim zycze powodzenia! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztandar w błocie
Moran30 : "poznalem farmaceutke... ale, chora na serce, brala leki i nie przeszkadzalo jej to palic jak lokomotywa" I co z tego ? Zdyskwalifikowałeś ją tylko z tego powodu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .boo boo head.
moze zrazilo go to, ze laska nie dbala o swoje zdrowie? a nie to, ze byla chora na serce? prawda jest taka: jesli nie umiesz dbac o siebie to nie bedziesz umial zadbac o kogos drugiego gdybym byla facetem tez bym jej nie chiala i wcale nie z powodu chorego serca. raczej z powodu chorego podejscia do wlasnego zycia i zdrowia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztandar w błocie
"prawda jest taka: jesli nie umiesz dbac o siebie to nie bedziesz umial zadbac o kogos drugiego" To nie jest prawda. Ja np. staram się głównie wtedy jak mam dla kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moran30
Drogi Sztandarze w błocie! Takiego dokonałem wyboru i już, a więcej zrażąjących mnie faktów związanych z tą osobą (mężatką farmaceutką) przytaczać nie będę, bo to nie forum obgadywania czyjegoś życia. Pozdrawiam i jeszcze raz życzę wszystkim POWODZENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwny_bardzo
Problem z takimi randkami jest taki, że dziewczyna nigdy nie przyzna się, że jest otyła. To było o tyle nie fair, ze ja przed spotkaniem uprzedziłem ja co może się jej we mnie nie podobać, ale ona najwyraźniej uznała, że 30 kilo nadwagi to drobiazg, o którym nie warto wspominać. Myślała, że nie zauważe?? Jak usiedliśmy w kawiarni to w oczach faceta ze stolika obok widziałem współczucie! Troche z nią połaziłem mniej uczęszczanymi ulicami i się rozstaliśmy. Po spotkaniu wymienilismy dwa czy trzy maile i znajomość umarła śmiercia naturalną. Tak to przynajmniej z mojej strony wyglądało. Po jakimś czasie odkryłem w sieci temat w którym uzalała się jak to jej ex (czyli ja) zawiódł i niemęsko zakończył \"związek\". Tyle że my się nawet za ręce nie trzymaliśmy, ani nic, tylko raz na krótkim spacerze byliśmy : /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rio Negro
dodam coś od siebie nie szukam ideału, wiem, że takich nie ma, sama ideałem nie jestem, można napisać: "atrakcyjna brunetka z duzym biustem o kobiecej sylwetce niezalezna finansowo uwielbiająca egzotyczne podróże, pijąca sporadycznie, palenie toleruję aczkolwiek nie lubię" a mozna: piszę że jestem: miła osobą mam normalną budowę, mam posadę w urzędzie i starcza mi na zycie i uwielbiam marzyc o podróżach dalekich, zbieram mapy i przewodniki palę papierosy i lubie piwo" nie lubię szpanu, kłamstwa i obłudy... znaczy to samo tylko inaczej napisane reszta zalezy od wyobraźni czytającego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soczysty buziaczek
😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co tyyy...
spotkalam bardzo duzo panow z netu, nawet nie pamietam ilu i nie pamietam wszystkich imion. w wiekszosci przypadkow bylo tak ze to ja chcialam ich zostawic po paru wymianach zdan. ale tylko jeden mnie zostawil. najbardziej co zapamietalam: 1. podjechal po mnie super samochod, super ubrany, najlepsze lokale, fajnie bylo ze nawet poszlismy tanczyc, spotkalismy sie jeszcze pare razy i co sie okazalo ze przy probie pocalunku strasznie mu z buzi jechalo, a chlopak nie palil, normalnie nie moglam. 2. koles fajny wszystko w porzadku gadania bylo z miesiac w koncu spotkanie na ktorym mi wyznal ze ma zone i musze czekac 4 lata az sie z nia rozwiedzie bo juz rok sa w separacji, super ze nie powiedzial mi tego wczesniej. 3. kolejny pan ktory dopiero na 2 spotkaniu ujawil ze ma dziecko, bo jakos wczesniej zapomnial o tym powiedziec, ah i sie bal ze nie bedzie mial czasu dla mnie bo duzo pracuje i musi tez z dzieckiem byc. 4. nauczyciel wf-u fajny 29 latek, spotkalismy sie pare razy i on zawsze chcial do mnie do domu przylazic, jedyne co mu odpowiadalo to siedzenie w domu. 5. pan na zdjeciu fajny, w rzeczywistosci burak, zaprosil mnie do super clubu, wiec ja sie odwalilam a on w starej kurtce i jeszcze z reklamowka foliowa w ktorej mial dla mnie misia i kwiatka, w clubie to myslalam ze sie pod ziemie zapadne. pozegnalam sie milo i poszlam do domu, a potem dostalam od niego tysiac smsow ze on sie zakochal i zebym dala mu szanse, ze bede zyla jak ksiezniczka ze on jest super bogaty tylko tego nie pokazuje, moze i jest ale sorry, nie odpisywalam, to wtedy dostalam dokladny opis jego onanizacji z moja rola glownie, i wieloma wieloma wyzwiskami. 6. jedyny pan ktory mnie zostawil, w barze ja woda on soczek, on oklamal mnie ze ma 34 a mial 38 lat, po malej konwersacji, poszlam do toalety, kiedy wrocilam jego nie bylo ha ha pozniej mi napisal ze poszedl bo czul ze ja chcialam isc, dobrze sie stalo. i jeszcze wiele wiele roznorodnych przypadkow ktore zawsze sie konczyly tak samo- porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od kilku juz dni czytam wasze wypowiedzi, raz ze wspolczuciem, raz z usmiechem na twarzy, ale jakos nie zdobylam sie na to, zeby samej dodac swoj kawalek historii - az do teraz, po wydarzeniu majacym miajsce ostatniej nocy. Sluchajcie dziewczyny - historyjka, a w niej opisani faceci jest tak zalosna, ze az smieszna. Zaczelo sie na poczatku zeszlego roku, kiedy to zwialam od swojego owczesnego chlopaka, nazwijmy go Pan J., po tym jak nie wytrzymalam jego fizycznego i psychicznego znecania sie nade mna. Myslalam sobie, ok, moze powinnam postarac sie znalezc inna bratnia dusze, dzieki ktorej znalazlabym podpore, moglabym wrocic do normalnego zycia i nie marttwic sie wiecej o tego palanta...ktorego nadal bardzo kochalam. Utworzylam sobie profil na randkowej stronce i zaczelam sie umawiac na kawki. Niestety - jeden wielki niewypal. Umowilam sie moze z 4 facetami. Z nich jeden fajny z wygladu, ale widac, ze szukal jednorazowych przygod, 2-gi nie w moim typie, a jak mnie zlapal do pocalunku na 1-szej randce, az mi sie niedobrze zrobilo - splawilam go niedlugo potem, 3-ci z wygladem tez nie grzeszyl (wprawdzie ladne oczy, ale uszatek), a i chyba ja mu nie wpadlam w oko, nie spotkalismy juz sie wiecej, i w koncu ostatni - z wygladu nie najgorszy, lekka nadwaga, zazwijmy go Pan S. To byla nietypowa randka, bo ze swoich profilow wyczytalismy, ze oboje lubimy wedrowki po gorach, no i omowilismy sie na 1-dniowa wspinaczke, w czasie ktorej moglismy nie bardziej poznac.Bylo sympatycznie, ale po kilku randkach wydawalo mi sie ze facet zbyt bystry nie jest. Facet szczegolnie gadatliwy nie byl i nie zadawal mi wielu pytan, przez co nie moglam sie otworzyc i poczuc swobodnie w jego towarzystwie. NIe bylam pewna, czy to poziom inteligencji czy jeszcze niedojrzalosc zyciowa (takze glupie teksty czasami sypal w odpowiedzi w ramach niewyczucia nastroju, albo jak cos mowilam o swoim codziennym zyciu, zeby mnie blizej poznal, to robil miny typu \' ojej, biedactwo, zaraz mi sie tu poplacze\'). W kazdym razie po tych kilku randkach powiedzialam mu, ze to nie jest to, czego ja oczekuje od drugiej osoby w tym okresie mojego zycia. Splawilam go. A raczej staralam sie go splawic przez poltora roku. Na poczatku, gdy mu powiedzialam \'adios\' siedzac w kawiarni, odszedl z podkulonym ogonem. Nawet odchadzac poplakal sie pokatnie, bo zdazyl sie juz we mnie zakochac. NIe odzywal sie przez kilka miesiecy. Ja w tym czasie wrocilam do swojego stuknietego ex (nie pytajcie czemu - glupie baby za duzo szans daja jak za bardzo kochaja). Poza tym zwatpilam, ze kogos wyjatkowego spotkam. I tak z nim dlugo nie pociagnelam, zwialam juz na dobre po kolejnej wiazance jego epitetow i zachowan uwlaczajacej mojej godnosci osobistej. W kazdym razie Pan S. odezwal sie ponownie po kilku miesiacach i chlipal mi co jakis czas przez caly nastepny rok, jak to on zaluje swoich niedojrzalych zachowan i jaki to on glupi byl, ze przez niezrozumienie mnie stracil dziewczyne swojego zycia. Ja mu caly czas na to, ze mi przykro, ale nie wlaczam go do czesci swojego zycia. No i cos kolo tego etapu mojego zycia zaczepil mnie na necie pewien facet, nazwijmy go Pan P. Pan P. W ciagu kilku miesiecy tak sie we mnie internetowo zadluzyl (pozniej juz tez telefonicznie, a dzieki kamerkom i zdjeciom wiedzielismy jak wygladamy), zreszta on zaimponowal mi takze, ze postanowil do mnie przyjechac z drugiego konca globu. To byl szczesliwy etap w moim zyciu i czulam sie jak w skowronkach. Nawet mielismy juz wstepne plany na przyszlosc. Spotkanie bylo super, ale z totalnym zaskoczeniem dla mnie, a mianowicie po godzinie przebywania ze mna oswiadczyl mi sie! Spekalam na poczatku, no bo w koncu praktycznie go nie znalam w realu a tu takie pytanie wiazace pada...Myslalam sobie, jak odmowie to go moge rozczarowac i tym wszystko popsuc juz na samym poczatku, a ze ja tez o nim myslalam powaznie i wiedzialam, ze jesli oswiadczyn nie przyjme teraz to nastepne spotkanie moze sie zdazyc po dluuugim czasie (daleka odleglosc miedzy nami i problemy z dokumentami, a chcielismy byc razem). W koncu zebralam swoja kopare z ziemi i postanowilam isc na calosc i zobaczyc co z tego bedzie. W koncu pierscionek to jeszcze nie slub. Ufff... Niestety Pan P. niedlugo po powrocie do swoich rodzinnych stron poczul sie zbyt pewnie w stosunku do mnie. Zaczal sie obrazac jak dzieciak (facet 37lat!) jak mu mowilam, ze wyszlam sobie na piwko do pubu dla zabicia czasu, czy takie tam podobne. Wtedy urywal kontakt na kilka dni, nawet jak ja chcialam wytlumaczyc o co chodzi, to w sms-ie \'nie, bo to nic nie zmieni\' i odmawial mi tej jedynej lacznosci jaka z nim jaki mialam - nie odbieral telefonow dopoki sie nie odbrazil. Ja powinnam przeciez w domu teraz juz siedziec, prowadzic zycie praca-dom-praca, bo jak slyszal, ze robie co innego to fochy lecialy az milo. Po pewnym czasie rozpracowalam ta jego strategie i przy nastepnym takim locie w koncu sie wk...am i zostawilam mu wiadomosc na poczcie glosowej, ze jak chce to pierscionek moge mu wyslac poczta. To byl koniec mej historii z \'narzeczonym\', haha! Az sie smiac chce teraz. Ale to jeszcze nie koniec! Pan S. (ten internetowy facet z ktorym bylam w gorach) mial dobrego nosa chyba, bo po kilku miechach mojego bycia singlem (nawiasem mowiac, bardzo mi sie zycie singlem spodobalo-zero stresu) znowu sie ze mna skontaktowal. Umowilismy sie na kawe raz i drugi, i w koncu po raz pierwszy szczerze porozmawialismy. Ja mu wyjasnilam, dlaczego wtedy odeszlam, on przeprosil i poprosil zebym mu wybaczyla, ze kompletnie nie zdawal sobie sprawy, przez co ja wtedy przechodzilam (nigdy sie mnie wtedy nie spytal). Ale tym razem wydawal sie byc duzo dojzalszy. Pomyslalam sobie, ze przez 1,5 roku faktycznie mogl zrobic facet postep, a i kontaktowalismy sie tez okazjonalnie w ciagu tego czasu, wiec mu nawet ufalam, a on mi. Od jakiegos miesiaca sie spotykamy. I teraz wyobrazcie sobie najlepsze - wczoraj w nocy lezymy sobie w lozku. On zaczyna gre wstepna, ja mu mowie, ze sorry, dzis nie bo dopiero co wrocilam z koncertu, jestem zmeczona i musze wstac za 4 godziny do pracy. On na to ok, w porzadku, ale ze musi wziac tabletki nasenne bo ma teraz za duza ochote i nie bedzie mogl zasnac. Mysle, biedactwo, moze robotka reczna mu pomoze, poswiecam sie, ale po jakims czasie on mowi ze chyba nic z tego, bo jak on nie widzi, ze ja mam tez przyjemnosc to jemu tez raczej nie wyjdzie...Po czym...siegnal do kieszeni spodni i ...wyciagnal maly wibratorek dla mnie (!!!!!! :O ) ze slowami, ze moze mi tez dobrze w kilka minut zrobic, jesli nie mam nic przeciwko!!! Oczywiscie ze mialam przeciwko (wyobrazcie sobie - z facetem od niecalego miesiaca, nigdy kwiatow jeszcze od niego nie dostalam, ale wibrator juz mam! lol!!!) Powiedzialam \'dobranoc\', odwrocilam sie od niego tylkiem i poszlam spac...Rano po prostu wyszlam z domu...siedze teraz w pracy i mysle, ze go dzis wysle z torbami. Osobiscie do wibratorow nic nie mam i pewnie go sobie zatrzymam zeby robic sobie z niego uzytek, ale jak znowu bede singlem! Chodzi mi o jego wyczucie jesli chodzi o prezent. Rozbrajajace, nieprawdaz?! :-( A moze przesadzam i powinnam sie cieszyc? Co o tym myslicie? Podsumowujac - dzieki internetowym znajomosciom przekonalam sie jak wielu facetow jest swiniami i graczami a z mojej checi do nastepnych zwiazkow i planowania rodziny zostalo tyle: slub - NIGDY W ZYCIU!, dzieci - BOJ SIE BOGA! ZALUJE, ZE NIE JESTEM LESBIJKA! Internetowym znajomosciom mowie NIEEEEE!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novalis
Kurczę, mam 24 lata i dopiero 2 miesiące temu zdecydowałem się spotkać z dziewczyną poznaną przez internet. Poszliśmy na spacer do parku. Było miło, tylko, że nie zaiskrzyło. Ale wcale tego nie oczekiwałem. Podszedłem do sprawy z dużym dystansem. Później wysłałem jej maila z podziękowaniem, a ona mi odpisała, że jej też było miło. Na tym sie skończyło. Przynajmniej był konkret, a nie jakieś tam wielkie niewiadome, o których czytałem na tym forum. Od tego czasu nie szukam wiecej przez internet, bo to dla mnie nie ma sensu. Zresztą w realnym świecie też nic się u mnie nie dzieje. Odkąd sięgam pamięcią to moi koledzy zawsze byli kokietowani przez dziewczyny. Było mi wtedy bardzo przykro. Ja jestem inteligentym człowiekiem, bardzo cenię sobie mądrość, nie tylko tę wyuczoną, ale i zyciową. Patrząc na świat, także go dostrzegam (bo można patrzeć, a nie dostrzegać). Dlatego wiem, że powodzenia u kobie nie mam. Tylko dlaczgo? Jakie to wady powodują ten stan rzeczy? Każdy ma wady i zalety. Ja też. Moze to wygląd? Mam 118 kg wagi przy 180 cm wzrostu. Może pogląd na świat, przekonania? Jestem wierzący i jeśli mówię, że nie akceptuję np. seksu pozamałżeńskiego, to patrzą na mnie jak na dziwaka. Dodać do tego fakt, że nie piję alkoholu, to już wogóle dziwak ze mnie! ;-) No nic. Zmieniłem zatem moje oczekiwania i plany co do przyszłości. Kiedyś marzyłem, że spotkm wspaniałą dziewczynę, z którą sie ożenię i założę szczęśliwą, kochająca się rodzinę, która by się wspierała zarówno w dobrych chwilach, jak i w trudnych. Kurczę, jak to człowiek musi się dostosowywać do zmieniającej się rzeczywistości! Ale przynajmniej wiem, na czym stoję. Nie marzę już o tym, o czym marzyłem. Skoro coś jest poza moim zasięgiem, to po co na to tracić siły? Chcę mieć mimo wszystko udane i szczęśliwe życie, a wiem, że mogę takowe mieć. Dużo radości daje mi pomaganie innym ludziom, (mój przyszły zawód też jest na to ukierunkowany), więc na tym się skupię. Bo tak łatwo uszczęśliwić kogoś. Czasami wystarczy uśmiech... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internet nie
Faceci z internetu są beznadziejni, szukają księżniczek, a nie normalnych kobiet,Mam dość ych kretynów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Novalis
Wesz czytam Ciebie i wydajesz mi sie fajnym facetem jesli daneby mi bylo Cie poznac w realu np przez przypadek zderzylismy sie na ulicy czy cos, i np 1 wrazenie moglby mnie zauroczyc Usmiech czy nie wiem cokolwiek jednak w necie to sa inne reguly, ma sie danego czlowieka, wie sie ze jest fajny, jednak kiedy juz przyjdzie co do czego -oceny wygladu to niestety wymagania sa b.wysokie, wyzsze niz w realu ....i Twoje 118 kg mnie by przerazilo ..... tak na ta chwile czytajac tak jest, nie wiem jak bys sie reprezentowal np pracujac razem na codzien ... moim zd. wez sie za swoj wyglad a zobaczysz ze zmienisz podjescie do siebie ii nni do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstaza
Czytam sobie wasze wypowiedzi. I chcę również coś dopisać. Rozmawiam na gg z pewnym chlopakiem już ponad rok. On ma moje foty, ja jego. On bardzo nalega na spotkanie. Ale ja sie zwyczajnie wstydzę;p mam duże kompleksy.. Nie jest może najpiekniejszy, ale ujdzie :) Charakter ma super, świetnie mi sie z nim rozmawia. Mamy wspolne zainteresowania, sluchamy tej samej muzyki. Noo ale jest problem - na fotach wychodze DUŻO ŁADNIEJ niż w rzeczywistości i jestem noo niepodobna lekko mówiąc. Kiedy pokazuje swoje foty komuś obcemu odrazu mowi ze sliczna etc., a w realu jeszcze nikt tak do mnie nie powiedzial. Z resztą moje kolezanki również mówią ze na zdjęciach jestem jak inna osoba. Wiec dlatego chyba na to spotkanie sie nie zdecyduje. Pozniej on sie rozczaruje. Będzie 'po co jechalem tyle km;/ ' . Oczywiscie w gre wchodzi rowniez ewentualna przyjazn . Ale wole sie nie ośmieszać.. A Wy co radzicie?? Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×