Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość wisniowa pomadka

nieudane spotkania w realu

Polecane posty

Gość rock me babe
usiasc i zaplakac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee mysle ze jednak
smiac sie:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WASZ TEMAT
nie dajcie mi umrzeć! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna/Wrocław
Moja przyjaciółka poznała na jednym z for faceta, który wydawał się jej być istnym ideałem. A to \'tylko\' dlatego, że (tak jak u większości z Was było) siedzieli godzinami na gg, dogadywali się bez słow, i w ogóle, on był taki mądry, normalny, uroczy i takie tam:P. Po jakimś czasie spotkali się, i było wszystko okey. (Do czasu...:P) Ich znajomośc się rozwijała, podczas wspólnych spotkań już nie pili kawy:P, tylko wiadomo, co się działo:O. On, mówił, że jest z Warszawy, więc wiecie, miłośc na odległość (jakie to romantyczne:P), trochę ograniczone możliwości jeśli chodzi o spotkania, ale to jej nie przeszkadzało. I pewnego pięknego dnia, kiedy on był dla niej już całym światem i w ogóle miłością jej życia, zadzwonił telefon... Na jej komórce wyświetlił się nr tel. prawie taki sam, jak jej faceta. I co się okazało... To była jego żona (!), która zwyzywała od najgorszych moją przyjaciółkę, nagadała jej, że co ona robi (?!), że oni mają małe dziecko(!) itd... Moją przyjaciółkę zatkało, bo ona nie wiedziała, że on jest żonaty, że ma dziecko!!! Okłamywał ją od początku, łącznie z tym, że jest z Warszawy (był z Oławy - jakieś 20min. samochodem do Wrocławia:O) Później wypłynęły na wierzch inne brudy, moja przyjaciółka nie była jedyną, którą pieprzył dla sportu i oszukiwał, bo znalazły się jeszcze 2 inne takie niewiasty. Nie wiem, czy je też poderwał w sieci, czy nie, ale to już nieważne. Koniec końców, mojej przyjaciółce szybko miłość do niego minęła, ale co się nasłuchała od jego żony i napłakała, to jej. Uważajcie dziewczyny!!! (ja też miałam małe zajście z jak się później okazało żonatym facetem, ale na szczęście do niczego nei doszło:P, on mnie \"tylko\" okłamywał.....) POZDROWIONKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego wlasnie
aby takiego czegos uniknac,internet ma tylko sluzyc do poznania kogos,potem to juz nalezy go odrzucic i tylko real!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna/Wrocław
Ale co odrzucić? Tą internetową znajomość, czy co, bo nie rozumiem...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość STOP głupocie
naiwnych nie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocik
ja spotkalam się z kimś takim...poznanym na czacie...Mężatka ( 23 lata) i już znudzona , więc weszlam na czata, poklikałam z takim jednym, spotkalam się..3 lata temu... i...wlaśnie ogląda jakiś film , a ja siedzę przy komputerze, oglądam strony kafeterii i od czasu do czasu spoglądam na niego ( już nie jest tylko kimś tam) i nie mogę uwierzyć, że można być tak szczęśliwym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) ja też mam miłą historię :) umawiałam sie pare razy z internetu, każde spotkanie było do bani więc powiedziałam \"nigdy więcej\", spotykałam sie z jakimiś facetami poznanymi z reala ale też porażka, no i tak żyłam sobie ciągle sama, z myślą, że grozi mi już staropanieństwo. pewnego dnia z nudów zalożyłam sobie konto na fotce.pl, przeglądałam profile i zagadywałam do co przystojniejszych facetów z okolic, absolutnie nie po to żeby się umówić bo juz miałam nauczke z takimi spotkaniami. odpowiedzial jeden z nich, napisał, że będzie w moim mieście w jednym klubie. to były święta Wielkanocne. wieczorem przyszli do mnie znajomi, piliśmy. skończył nam się alkohol. nie było gdzie go kupić więc poszliśmy do tego klubu. on podszedł i zagadał.rano napisał coś na gg ( o co się modliłam całą noc heh). umówiliśmy się na za dwa tygodnie bo ja jeszcze studiowalam. i tak spotykamy się 4 miesiące :) a nie umawiałam sie z nikim z neta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pula
jutro spotykam sie z kolesiem poznanym na gg - fajnie sie rozmawia ale mam wrazenie, ze z tego nic nie bedzie... swoich zdjec nie widzielismy wiec to bedzie prawdziwa 'randka w ciemno' :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pula---> Uważaj żebys się nie rozczarowała:D, lepiej wiedzieć z kim mniej więcej sie spotykasz.Raz się spotkałem z dziewczyną bez zdjęcia. W opisie miała miała miedzy innymi stwierdzenie \"piękna nieznajoma\":D A była tak brzydka że aż mnie zatkało i gwałtownie odechciało mi się nawet rozmawiać. Nie dlatego że jestem aż tak mocno wybrzydzający, jeśli chodzi o wygląd ale poczułem się normalnie oszukany;) Ciekawe jak będzie:P Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pula
Ramirez --> ja kolesiowi o sobie za wiele nie powiedziała wiec nie wie czy spotka sie z ładna czy brzydka ;) dlatego w tym przypadku nie bedzie mogl powiedziec, ze zostal oszukany :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pula
mialo byc: 'nie powiedzialam' --> zeby nie bylo, ze ze wsi jestem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szfgw
piszcie, piszcie ludzie!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pula
no i jestem po 'randce' - kolo sie nawet nie zjawil!! a niech sie w dupe ugryzie! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pula ale masz szczęście:D, tak bywa. To dlatego lepiej wymienić się zdjęciami. Pewnie koleś gdzieś się czaił;) i przyglądał się kto przyjdzie :classic_cool: Cos mu chyba nie pasowało:O Masz rację. A niech się wszyscy ugryzą w dupę którzy mają takie zagrywki, czy facet czy kobieta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do RAMIREZa
moglbys to dokladniej opisac:P co tak po lebkach?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwy
Byl wieczor u mnie nie taki pozny.... mieszkam w usa... siedzialem sobie jak zawsze pracowalem nad jakims projektem a na skype pojawila sie wiadomosc... "Hi" ok jestem polakiem widze ze osoba ktora do mnie pisze tez jest Polka ale skoro pisze po angielsku... mieszkam juz bardzo dlugo w stanach i jest mi to bez roznicy w jakim jezyku rozmawiam... ok rozmowa... rozmawiamy... po pewnym czasei nie wytrzymuje i powoli zaczynam naprowadzac na slad ze jestem Polakiem... ok bingo juz wie jestem polakiem... rozmwiamy sobie normalnie bez zadnych podtekstow... mowi ze nie moze spac nie mieszka w usa mieszka w europie... pare godzin roznicy ok... siedzimy tak przez 3 godziny... mila rozmowa i od samego poczatku mialem wrazenie ze cos iskrzy... wymiana zdjec... ok... sliczna jest.... na drugi dzien... juz rozmowa... dlugaaaa.... trzeciego dnia slysze... ej nie pomysl sobie zle ale sie zakochalam w tobie... to glupie tak na internecie nawet ciebie nie znam a czuje jak bys byl tym jednym jedynym... fajnie bo ja tez tak sie czuje... ok tydzien rozmow... sa kamery mamy live, zdjecia zaczyna sie robic coraz gorecej... codzienne rozmowy codzienne smsy, telefony, mocno zaiskrzylo... pod koniec roku biore slub z moja internetowa miloscia chociaz nigdy nie widzielismy sie w realnym swiecie i ja i ona mamy wrazenie ze znamy sie od zawsze ze jestesmy dla siebie przeznaczeni... pewnie niepewnosci byly bo to takie glupie przez internet sie poznac, zakochac itp... nie bylo oswiadczyn tylko to wyszlo samo z siebie chcemy byc razem na zawsze... ok mozna pomyslec ze cos tu niegra... nie ona przewraca swoje zycie do gory nogami zeby do mnie przyjechac... daje mi wiecej niz kobieta z ktora rozstalem sie prawie rok temu a bylem z nia 6 lat... daje mi wiecej uczucia w rozmowach, w tym co pisze w swoim glosie niz jaka kolwiek kobieta na swiecie... czuje sie kochany i potrzebny... nie mamy przed soba tajemnic sektretow... od poczatku bylo tak: jesli chcemy byc razem to albo jestesmy szczerzy do bolu albo to nie ma sensu bo poznalismy sie na internecie... nie ma dnia bez czulych slow, bez rozmow, nie boimy sie rozmawiac o niczym zadnych barier wiemy o sobie wszystko... tesknimy i jeszcze tylko troche i bedziemy razem... jestem psychologiem i szczerze to nigdy glebiej nie zastanawialem sie nad tematem milosci w internecie i sadzilem ze to porazka straszna i raczej ta milosc jest na sile niz prawdziwa... a jednak zakochalem sie ... z wzajemnoscia... jestem szczesliwy... i tak juz bedzie zawsze bo dla mojej przyszlej zony zrobie wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T. Tymański
WIRTUALNA MIŁOŚĆ łączami przyszła do mnie wirtualna miłość jakiś zabłąkany e-mail, parę słów nie wiedziałem nawet, czy to jest dziewczyna zanim do mnie nie napisała znów gawędziliśmy o soft-ware'że i plug-in'ach interface'ach, MIDI, SCSI itp. godzinami pozostając w trybie on-line bilans rachunków przyprawiając o rząd zer wirtualna miłość - nie spotkamy nigdy się nie znajomy smak jej ust i włosów woń wirtualna miłość - nie mogę spać i jeść na mych piersiach odważnik tysiąc ton któregoś ranka odpaliłem swój komputer by w gorączce sprawdzić, czy jest jakiś list kiedy tylko zobaczyłem mail "I love you" serce mi zaczęło tłuc ze wszystkich sił lecz, niestety, to był ów przeklęty wirus co kasuje ci na zawsze twardy dysk razem z nim przepadła moja wielka miłość wszystkie plug-iny i mój platoniczny film wirtualna miłość - nie powtórzy nigdy się ma samotność niczym wszechświat trwa i trwa czy miłość dwojga ludzi ma jakikolwiek sens czy transferować ją na bezdomnego psa (przy pomocy interface'u MIDI)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee
holy shit dude! jak to, nie widzieliscie sie i sie pobieracie? to piekne ale zarazem...smutne, a jesli nie wyjdzie, rozczarowanie, co wtedy? zycze wam jak najlepiej, ja poznalam mojego na skype tez, nie szukalismy sie, nudzilo nam sie i tyle..nocne rozmowy, po parenascie godzin, po 2 tygodniach spotkanie i...jest ciezko z powodow niezaleznych od nas, ale kochamy sie, strasznie...zycze wam tego i trzymam kciuki! gonna be fine ;) ps. moj jest amerykaninem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tymakis pisal co wiedział aby piosnka byla nic to nie ma wspolnego z prawda.. a moje sie zblizaa lalalalala:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie niepewnosci byly bo to takie glupie przez internet sie poznac, zakochac itp... nie bylo oswiadczyn tylko to wyszlo samo z siebie chcemy byc razem na zawsze... ok mozna pomyslec ze cos tu niegra... nie ona przewraca swoje zycie do gory nogami zeby do mnie przyjechac... daje mi wiecej niz kobieta z ktora rozstalem sie prawie rok temu a bylem z nia 6 lat... daje mi wiecej uczucia w rozmowach, w tym co pisze w swoim glosie niz jaka kolwiek kobieta na swiecie... czuje sie kochany i potrzebny... nie mamy przed soba tajemnic sektretow... od poczatku bylo tak: jesli chcemy byc razem to albo jestesmy szczerzy do bolu albo to nie ma sensu bo poznalismy sie na internecie... nie ma dnia bez czulych slow, bez rozmow, nie boimy sie rozmawiac o niczym zadnych barier wiemy o sobie wszystko... tesknimy i jeszcze tylko troche i bedziemy razem... jestem psychologiem i szczerze to nigdy glebiej nie zastanawialem sie nad tematem milosci w internecie i sadzilem ze to porazka straszna i raczej ta milosc jest na sile niz prawdziwa... a jednak zakochalem sie ... z wzajemnoscia... jestem szczesliwy... i tak juz bedzie zawsze bo dla mojej przyszlej zony zrobie wszystko... :):):) ja dla mojego przyszłego meza tez:) :* for Him:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee
co sie zbliza? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SPOTKANIE
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to cudownie
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Agnieszka.
Kiedy uczęszczałam do III klasy gimnazjum, rodzice kupili mi komputer, a już wkrótce miałam założony również internet. Swój kontakt z internetem rozpoczęłam od ściągnięcia i zainstalowania programu gadu-gadu (najpopularniejszego komunikatora internetowego). Byłam w siódmym niebie mogąc całymi dniami klikać z nieznajomymi mi ludźmi z całego kraju. W maju tego roku poznałam dzięki gadu-gadu Tomka. Miał 23 lata i mieszkał w Świętochłowicach. Z początku niewinne pogaduszki przez internet, później bardzo miłe telefony...zakochałam się, on zresztą odwzajemniał moje uczucie. Gdzieś pod koniec czerwca Tomek zaproponował spotkanie. Nie mogłam się już wręcz doczekać. Niestety los tak chciał, że pierwsze spotkanie nie doszło do skutku, ponieważ zachorowałam na anginę. Jednak w lipcu, kiedy za kilka dni miałam wyjeżdżać nad morze, postanowiliśmy się już na 100% spotkać. Rynek mojego miasta, godzina 17.30. Szłam po brukowanej uliczce z sercem w gardle, kiedy przy fontannie dostrzegłam wysokiego bruneta z piękną czerwoną różą w dłoni. Musiał mnie od razu poznać, ponieważ wcześniej posłałam mu na e-maila moje zdjęcia. Podszedł do mnie, przywitał się, pocałował w policzek i wręczył różę. Później poszliśmy do kawiarni a pod wieczór do kina. Było wspaniale. Zresztą każdy spędzony z nim dzień był wspaniały. Kiedy parę dni po naszym pierwszym spotkaniu wyjechałam na dwa tygodnie nad morze, nie sądziłam, że będą to najdłuższe dwa tygodnie w moim życiu. Często dzwonił i wysyłał sms-y, jednak żaden sms nie zastąpi ciepła jego dłoni i delikatności ust. Po powrocie było kolejne spotkanie i kolejne... nie pamiętam już, ile dokładnie ich było, bo za każdym razem było cudownie. Oczywiście rodzice nic nie wiedzieli o Tomku. Pewnie nie byliby zachwyceni tym, że spotykam się z mężczyzną 7 lat starszym ode mnie. Ale ja nie liczyłam się ze zdaniem rodziców, nawet nie chciałam wiedzieć co na ten temat myślą...do dzisiejszego dnia tego żałuję. Wtedy dla mnie liczył się tylko Tomek, był dla mnie najcudowniejszym i najukochańszym chłopakiem na całym świecie. Aż do pewnego pamiętnego piątku. Rano obudził mnie roztrzęsiony głos Tomka dzwoniącego na moją komórkę. Prosił o spotkanie wieczorem. Naturalnie chcąc wiedzieć co się stało; zgodziłam się. Umówiliśmy się w miejscu, w którym spotkaliśmy się po raz pierwszy. Kiedy go zobaczyłam wiedziałam już, że stało się coś niedobrego. Miał czerwone, zapłakane oczy...i gdyby nie to, że pochłaniał w swoje płuca papierosa za papierosem, bardziej porównałabym go wtedy do bezbronnego chłopczyka niż do dorosłego mężczyzny. Usiedliśmy w jednej z pobliskich knajpek. Chwycił mnie za ręce, popatrzył głęboko w oczy i powiedział: – Wiem, że to co teraz ci powiem bardzo cię zaboli, ale wierz mi, że tego nie chciałem, wierz mi, że nadal tego nie chcę... właściwie to nic nie zmienia... poza tym, że... ja cię nadal kocham, ale... mam dziecko z inną kobietą. Po wypowiedzeniu tych słów omal nie zsunęłam się z krzesła... to był dla mnie największy cios w moim dotychczasowym, szesnastoletnim życiu. Naprawdę, czułam się z nim szczęśliwa... kochałam bez opamiętania, oddałam swą czystość. Tłumaczył, przepraszał, mówił, że nadal kocha i chce ze mną być. Ja już nie wierzyłam, już nigdy nie uwierzę. Nie słuchałam rodziców kiedy zabraniali mi spotykać się z internetowymi kolegami... teraz żałuję, że ich nie posłuchałam. Nie chcę nikogo przestrzegać, bo wiem, że przestrogi przed ludźmi z internetu są już nudne i stare... jednak to, co mi się przydarzyło nie jest wymysłem mojej bujnej wyobraźni, tylko rzeczywistością, a historia ta mogła zakończyć się o wiele gorzej... Agnieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o bozszzzzz
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga , a to w koncu mial dziecko czy jakas panienka byla z nim w ciazy ? jak mial dziecko -to chyba wczesniej niz Cie poznal , co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, ze sie spotkalam. Nie raz. Czasem po baaaaardzo dlugiej znajomosci wirtualnej (pare lat), czasem po krotszej (ale nigdy po godzinie gadania :P chociaz moze to i dobry pomysl ;), czasem po wymianie zdjec, czasem calkiem w ciemno... Zawsze jest inaczej. Czlowiek ma pewne wyobrazenie danej osoby, a to nidy w 100% nie odzwierciedli sie z realu. Nigdy nie bylam tez rozczarowana wygladem (baaaa... czasem nawet milo zaskoczona - wiec pewnie to ja odstraszalam wszystkich w kolo :P ) ale inaczej bylo i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość se siedze i se czytam
A co za roznica czy juz mial dziecko czy dopiero sie mialo pojawic? - dziecko to dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×