Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuskaa

HEJ MAMY PRZEDSZKOLAKOW!

Polecane posty

Gość mamuskaa

POWIEDZCIE MI CO ZROBIC ABY DZIECKO NIE PLAKALO W PRZEDSZKOLU!DZIS BYLAM Z SYNKIEM PIERWSZY RAZ I JAK MU POWIEDZIALAM ZE MA ZOSTAC Z DZIECMI TO ZACZAL TAK RYCZEC ZE NIC NIUE POMAGALO! JUTRO WCALE NIE CHCE ISC CO ZROBIC?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie dzieci tak reagują na poczatku...miałam praktyke w przedszkolu z 3 latkami i wierz mi że na poczatku ciężko było...co chwilke ktoreś dziecko płakalo...a jak jedno zaczyna płakać za mamą to płacze już nastepne,,,po paru dniach będzie lepiej...pozna dzieci,panią,...mów dziecko że tam pozna koleżanki i kolegów,że bedzie sie bawiło,pozna piosenki,wierszyki,chociaż na początku może go to nie przekonywać...:) acha...nie przedłużaj momentu rozstania...nie ma nic gorszego jak mama która siedzi na sali z dzieckiem i 15 min sie z nim żegna... Pozdrawiam i zobaczysz że bedzie coraz lepiej! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będzie
lepiej albo nie będzie. Jestem mamą 3,5 latka, dotychczas moje dziecko chodziło do żłobka, na początku wył w niebogłosy kiedy go zostawiałam no i oczywiście uciekał, tak że trzeba było go oddawac na siłę pani. Po pewnym czasie wycie trochę się zmniejszyło ale w ciągu pół roku były może trzy lub cztery dni, kiedy wszedł do sali bez płaczu. Kiedy go zostawiałam i drzwi sali się zamykały płacz od razu ustawał, więc zrozumiałam,że nie jest mu tam tak źle. Grunt to zmienić własne podejście, ja się do tego po prostu przyzwyczaiłam, przecież wiem że mu się tam straszna krzywda nie dzieje . Od poniedzałku idzie do przedszkola i pewnie będzie jeszcz gorzej, ale trudno !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo to samo
przedszkolanka poradzila mi, zebym jesli moge zabierala na razie dziecko wczesniej. Wiec na poczatku zostawialam coreczke tylko na 2 godziny i kazdego dnia przedluzalam o jakis czas. Az przyszlo do momentu kiedy musiala zostac na lezakowaniu i dostala jakiejs histerii, ze skoro ma tam spac, to pewnie zostanie juz na zawsze. Ale i to przeszlo, bo zjawialam sie najpierw tuz po lezakowaniu a nastepnego dnia juz o godzine pozniej, az w koncu zostawala na caly potrzbny czas. Mialam dosc oporne dziecko i dlugo te placze trwaly, ale w koncu przyzwyczaila sie i bylo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się za bardzo. Większość mam to przechodzi. Najgorsze co możesz zrobić to ulec dziecku. Jak raz mu pozwolisz nie iść jesteś na straconej pozycji. Mój synek (właśnie zaczął drugi rok w przedszkolu) też urządzał przedstawienia. Trwało to dosyć długo. Na początku najzwyczajniej w świecie podrzucałam go wychowawczyni na kolana i uciekałam aż sie kurzyło. Po paru tygodniach było lepiej. Ale po każdej przerwie (choroba, święta itp.) problem powracał. Pod koniec pierwzego roku było już ok. Teraz sama jestem zaskoczona bo problem jakby zniknął... odpukać. Życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się za bardzo. Większość mam to przechodzi. Najgorsze co możesz zrobić to ulec dziecku. Jak raz mu pozwolisz nie iść jesteś na straconej pozycji. Mój synek (właśnie zaczął drugi rok w przedszkolu) też urządzał przedstawienia. Trwało to dosyć długo. Na początku najzwyczajniej w świecie podrzucałam go wychowawczyni na kolana i uciekałam aż sie kurzyło. Po paru tygodniach było lepiej. Ale po każdej przerwie (choroba, święta itp.) problem powracał. Pod koniec pierwzego roku było już ok. Teraz sama jestem zaskoczona bo problem jakby zniknął... odpukać. Życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się za bardzo. Większość mam to przechodzi. Najgorsze co możesz zrobić to ulec dziecku. Jak raz mu pozwolisz nie iść jesteś na straconej pozycji. Mój synek (właśnie zaczął drugi rok w przedszkolu) też urządzał przedstawienia. Trwało to dosyć długo. Na początku najzwyczajniej w świecie podrzucałam go wychowawczyni na kolana i uciekałam aż sie kurzyło. Po paru tygodniach było lepiej. Ale po każdej przerwie (choroba, święta itp.) problem powracał. Pod koniec pierwzego roku było już ok. Teraz sama jestem zaskoczona bo problem jakby zniknął... odpukać. Życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×