Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co byście zrobili gdyby wasze dziecko chciało bardzo poznać swojego ojca ?

Polecane posty

Gość gość

Chodzi o to, że moja córka bardzo chciałaby poznać swojego tatę, ja przez ten czas samotnie się nią zajmowałam. Jak ona była dzieckiem to wtedy powiedziałam jej, że jej ojciec postanowił nas zostawić teraz jest nastolatką już i temat powraca, nie wiem za bardzo co mam robić, bo z tym zostawieniem to nie była do końca prawda, tzn. Jej ojciec zerwał ze mną, ale ani on ani ja wtedy jeszcze nie byłam pewna ciąży o tym fakcie dowiedziałam się dopiero po rozstaniu, nic mu nie wspomnialam na ten temat, dopiero niedawno udało mi się go znaleźć, postanowiłam powiedzieć mu prawdę bo myślałam, że uda nam się dzieki temu spotkać, no niestety chętny to on nie jest. Jako, że nie chce tutaj nikogo bezpośrednio konfrontować to czy w takiej sytuacji istnieje rozsądne wyjście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama się zastanawiam co kiedyś powiem własnemu dziecku, jego ojciec tez nie wie o istnieniu rostalismy się miesiąc wcześniej za nim dowiedziałam się o ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U ciebie jest inna sytuacja, u mnie dziewczyna ma już 12 lat jest nastolatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz córce prawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz powiedzieć córce prawdę, bo inaczej wyjdzie ona w innych okolicznościach na jaw i kopnie cię w tyłek. Córka może mieć do ciebie pretensje, że odebrałaś jej ojca, bo być może chciałby nim jednak być. Ostrzegłabym tez córkę, że być może ojciec nie będzie się chciał z nią zobaczyć, żeby nie oczekiwała zbyt wiele. Niestety, musisz wziąc na klatę skutki swoich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:15 Problem w tym, że ona jest jeszcze za mała, żeby poznać całkowitą prawdę, a ja znajduję się po między młotem a kowadłem, bo tak powiem córce teraz całkowitą prawdę to ona będzie zła, że pozbawiłam jej ojca, skłamię, że nas zostawił (chociaż on naprawdę mnie zostawił) no to teraz będę miała spokój, ale w przyszłości nie wiadomo, a jak będzie bardziej dorosła, to pewnie sama go odszuka. Na razie nie powiedziałam kim jest ten człowiek, powiedziałam tyle, że mieszka za granicą, co jest też nie prawdą bo mieszka w tym samym mieście. Jak z nim się spotkałam to najpierw miał do mnie duże pretensje,że dopiero teraz mu o tym mówię, a później zakomunikował, że to i tak teraz nie ma znaczenia, bo ona jest już duża, więc i tak i tak miedzy nimi już takich relacji nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak powiedz jej całkowita prawdę, t yle o że jak się tatuś dowie że jest ojcem to zażąda badań i wtedy co? A jak się okaże że nie jest ojcem ??! Co córcia sobie pomyśli o mamusi ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat tego się nie boję, bo wiem na 200% kto jest jej ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak powiedz jej całkowita prawdę, t yle o że jak się tatuś dowie że jest ojcem to zażąda badań i wtedy co? A jak się okaże że nie jest ojcem ??! Co córcia sobie pomyśli o mamusi ??? x Coś tak głupiego może napisać tylko istota płci męskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym dała córce namiary na kolesia, czy to FB czy adres, powiedziała by napisała wiadomosc/list. Uprzedziłą jednak dziecko, ze jej plemnikodawca nie kwapi sie do tej znajomosci. Dziecko ma prawo znac swojego ojca, albo chociaz próbowac nawiazac z nim kontakt. Jezeli zabronisz, to w hipotetycznej sytuacji, gdy jej ojciez gninie, nagle, bedzie miała do ciebie zal do konca zycia ze go nie poznala, a jak on sam napisze ze nei chce miec z nia nic wspolnego, albo jak sie nieodezwie, to ona na swoj rozum, wyciagnie wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem im szybciej to załatwicie tym lepiej. Jest mnóstwo spraw np. spadkowych, ktore lepiej załatwić wcześniej. Nie chciałabyś chyba, żeby córka weszła w życie z alimentami na ojca np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda, choćby bolała, buduje zaufanie. Ja widzę tak, boisz się, że na Ciebie córka bedzie zła. Nie chronisz więc córki, tylko swoje wyobrażenie o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:01 To jest mało prawdopodobne, zwłaszcza, że prawnie to na żadnym papierku urzedowym on nie figuruje jako ojciec, ojcem jest biologicznie. 15:04 No bo w sumie jest to w większej części moja wina, aniżeli wina mojego bylego. On teraz mi powiedział że gdybym wtedy nie milczała to by normalnie dziecko uznał za swoje, ale ile w tym prawdy to nie wiem, zwłaszcza że w dniu naszego rozstania poklocilismy się mocno, mimo wszystko nie był to zły człowiek po prostu nasz związek był niewypałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41 Czyli uważasz że bezposrednia konfrontacja jest w tym wypadku dobra ? Sytuacja będzie z pewnością niezręczna dla całej naszej trójki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobiłaś ogromną przykrość swojej córce, jak można ojcu dziecka nie powiedziec? po tylu latach, ja sie nie dziwie ze ojciec jest obojetny i nie chce za bardzo sie spotykac, toz to zadnych więzów nie ma, jest dla niego obca ja na Twoim miejscu wyjasnilabym corce i przeprosiła ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:57 Jak już napisałam, nasze rozstanie nie było na zasadzie "Ok, rozstajemy się to część i czołem" poklocilismy się w dniu rozstania i to solidnie, kochałam go wtedy bardzo i bardzo nie chciałam żeby odchodził, ja chciałam wtedy mimo wszystko naprawiać niestety nie wyszło i było tylko gorzej, samo rozstanie było dla mnie potężnym ciosem po którym dlugo nie mogłam się pozbierać, dopiero po urodzeniu dziecka moje życie ponownie nabrało sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 15:04 - wiesz, tu nie ma żadnej winy. To jest połowa odpowiedzialności. Na pewno postąpiłaś wtedy najlepiej jak umiałaś i jestem pewna, że jesteś wspaniałą mamą. Zobacz ile kobiet w ogóle nie potrafi dźwignąć samotnego macierzyństwa, Ty to zrobiłaś a ja to akurat podziwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No lekko nie miałam to fakt, ale tu mi ułatwiło to, że przynajmniej życie zawodowe mi się dużo bardziej udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że tata córy miałby być złym człowiekiem ;) On pewnie potrzebuje czasu by sobie to poukładać. A relacje zawsze można zbudować. Dla każdego człowieka poczucie przynależności i tożsamości to podstawowa, pierwotna potrzeba, więc moim zdaniem warto o to zadbać jeśli jest taka możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posrednia! Tak mysle ze tak najlepiej,od razu powiedziec prawde i tyle. Przez sms , fb czy list niech napisze do ojca, jezeli ten wykona drugi krok, to fajnie, jak nie - trudno. Trudno dla nich, dla Ciebie lepiej. Nie sluchaj ich, nie zrobilas dziecku krzywdy, bo dajesz im szanse , probujac "zbratac " ich teraz. Sama byla w dosc podobnej sytuacji, chcialam dziecko, partner nie. Corka urodzila sie po dwoch latach znajomosci. Ojcostwo uznalam dopiero gdy mloda miala 5 lat, wzielam wszystko na siebie, bo partnera nie bylam pewna.( Jestesmy nadal razem , juz 15 lat, , choc poczatki byly maloobiecujace. ) Ty uznalas podobnie, ze partner jest malorokujacym kandydatem na tate. Moj dopiero teraz przy drugim dziecku dorosl do ojcostwa, Twoj byly moze tez juz jest na tym etapie. Nie dziw mu sie ze" chetny nie jest" niech przetrawi szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:14 Nie no gdyby był złym człowiekiem to po pierwsze rozstanie z nim nie zabolałoby mnie tak, a raczej bym się ucieszyła, że od niego się uwolniłam, a po drugie no nie poszłabym do niego, bo bym się bała. Ja rozumiem, że może potrzebować czasu mimo wszystko to już trwa jakiś czas, ma do mnie numer telefonu i mój adres i mu powiedziałam, że jak będzie chciał porozmawiać ze mną to może śmiało dzwonić lub przyjechać, no niestety ani widu ani słychu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:26 Tylko, że na 99% ona napisze mu "Cześć Tato, chciałabym cię poznać" no bo co więcej może dziecko napisać do człowieka którego w ogole nie zna ? Różnice po między mną, a tobą są takie, że mój partner nic nie wiedział, a twój wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co ma mu napisac? Od niego zalezy czy wykona drugi krok, jezeli nie, dla Ciebie lepiej, a w oczach dziecka nie bronilas jej kontaktu, mimo ze sama nie masz ochoty na ta znajomosc. Ja bym sie w to nie mieszala, nakierowala tylko. Ktos tam cos o przynaleznosc***isal. Ma racje, trzeba uszanowac potrzebe dziecka, do poznania ojca. Gdy zabrobisz, a kiedys tam sie dogadaja, wyjdziesz na ta zla. Pisze jakbym ja postapila w takiej sytuacji, tez mam 12 latke w domu i wiem na ile jest emocjonalnie gotowa, Ty jednak masz zupelnie inna dziewczynke i Tylko ty znasz ja na tyle by podjac wlasciwa decyzje. Masz racje, roznica jest , laczy nas to ze oboje uznalysmy ze ojca da sie dziecku zrekompensowac- z jakis wzgledow, ten tato nie byl wedlug nas konieczny. Tylko tyle, to jest odpowiedz na zarzut o " krzywdzie dziecka" Mysle ze duzo wieksza krzywda jest rozbicie dziecinstwa na dwa domy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że 12. letnia dziewczynka jest z mała by ją z tym zostawić. Ale to moje przekonanie, Ty wiesz najlepiej bo znasz swoje dziecko. I jeszcze raz napiszę, prawda buduje zaufanie. Jeśli powiesz córce, że wtedy zrobiłaś najlepiej jak umiałaś, powiesz jej co czułaś (oczywiście adekwatnie do możliwości zrozumienia dziecka), to obie wygracie. Kieruj się Sercem i intuicją, mamy do niej dostęp tylko zagonieni potrzebami dnia codziennego o tym zapominamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że 12. letnia dziewczynka jest z mała by ją z tym zostawić. Ale to moje przekonanie, Ty wiesz najlepiej bo znasz swoje dziecko. I jeszcze raz napiszę, prawda buduje zaufanie. Jeśli powiesz córce, że wtedy zrobiłaś najlepiej jak umiałaś, powiesz jej co czułaś (oczywiście adekwatnie do możliwości zrozumienia dziecka), to obie wygracie. Kieruj się Sercem i intuicją, mamy do niej dostęp tylko zagonieni potrzebami dnia codziennego o tym zapominamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie zamierzam jej samej zostawiać z tym, zwłaszcza że czuje się winna temu, że nie ma ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerażające ile jest głupich bab które sypiaja z kim popadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naoglądałyście się telenowel - w życiu realnym taka sytuacja rodzi mnóstwo komplikacji - alimenty to tylko taki przykład, jeden z wielu możliwych scenariuszy. Wbrew pozorom nie można ot tak po prostu zdecydować co się wpisze w rubryce "ojciec dziecka" - nie jest to legalne i wcale nie oznacza, że ojciec nie ma do dziecka praw. On te prawa ma (bo nigdy się ich nie zrzekł i nie zostały mu odebrane przez sąd), a ty pozbawiając go kontaktu z dzieckiem odpowiadasz jak za porwanie. Dopóki dziecko jest niepełnoletnie to małe miki - kiedy kończy 18 lat i nie wie co jego ojciec robi, gdzie jest, czy żyje czy nie itp może mieć dla niego kolosalne skutki, zwłaszcza jeśli ten ojciec wyczuje w tym interes. Sam wieczorek zapoznawczy to najmniejszy problem w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:46 Trochę nie rozumiem o jakich komplikacjach mówisz i co konkretnie masz na myśli. Skoro nie można zdecydować co się wpisuje w rubryce ojciec dziecka to po co to wpisywanie ? Po drugie ojciec nigdy się nie zrzekł ale i nigdy nie uznał. Po trzecie jaki interes masz na myśli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpisywanie jest po to, że informujesz urząd o tym, kto jest ojcem dziecka, a nie podejmujesz decyzję kto nim jest. Jak podajesz np. w skarbówce kwotę przychodu to też nie wybierasz sobie wygodnej kwoty, tylko musisz podać prawdziwą. Inaczej ryzykujesz i to sporo. Ojciec ma prawo do dziecka - nie decyduje o tym matka wypełniając formularz. Dopiero sąd mógłby mu te prawa odebrać. To nie film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×