Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Fanaliana

Po 12 latach związku z dużo starszym partnerem żałuję straconego czasu

Polecane posty

Gość Fanaliana

i młodości, której nie miałam. Ja miałam 20 lat, on 43, nikt nie wróżył nam przyszłości, ale spędziliśmy ze sobą 12 lat. Przez ten czas nie chodziłam na dyskoteki, imprezy, miałam ograniczony kontakt z rówieśnikami, bo po pierwsze uważałam ich wtedy ( teraz wiem, że to była głupota z mojej strony) za mniej ciekawych i wartych mojego towarzystwa, a po drugie oni nie rozumieli naszej relacji. Wydawało mi się, że jestem taka dojrzała, taka wyjątkowa, a mój straszy partner dowartościowywał mnie swoim intelektem, imponował mi elokwencją i swoimi zainteresowaniami. Otaczali mnie prawie wyłącznie ludzie w jego wieku, nie zauważałam problemu w tym, że jestem z zupełnie innego świata. Dzisiaj mam 32 lata, myślę o dziecku, ale nie wyobrażam sobie, że on mógłby być jego ojcem.Ma teraz 55 lat, swoje dorosłe dzieci, jest zwyczajnie za stary. Poza tym zrobiłby to tylko dla mnie, żeby zaspokoić mój instynkt macierzyński, wiem, że chciałby mnie zatrzymać za wszelką cenę, chyba czuje, że ten związek się wypala. Z drugiej strony cholernie żałuję straconej młodości, nie wyszalałam się, zrozumiałam, że ja z tego związku nie mam nic, udawałam stateczną czterdziestolatkę w momencie kiedy byłam siksą, powinnam się bawić na imprezach studenckich, a ja chodziłam na recitale artystów jazzowych z gronem starych dziadków... śmiejcie się, wiem jak to brzmi. I na koniec najważniejsze- zupełnie już nie czuje tej chemii i przyciągania, kiedyś starszy facet jarał mnie w łóżku, podobali mi się tylko starsi, taki układ mnie kręcił, dzisiaj widzę jego ciało, które nie jest takie jak kiedyś pomimo, że dba o formę i przeraża mnie fakt, że z każdym rokiem będzie coraz gorzej. Do tego problemy ze wzwodem normalne w tym wieku i przy stresującym trybie życia, jednak on nie nadąża za moim libido. Patrzę na siebie w lustrze i widzę ciągle młodą, atrakcyjną, zmysłową kobietę i czuje, że marnuje się w tym związku. Dwa razy zdradziłam z mężczyznami w moim wieku i nie żałuję. Nie powiedziałam, chociaż on chyba się domyśla, tylko nie porusza tematu by mnie nie stracić. Nie wiem co robić, duszę się w tym związku, z drugiej strony tyle wspólnych lat, całe moje dorosłe życie, nie chcę go tak ranić. Co mam robić? Czy ktoś był w podobnej sytuacji i jak udało wam się z niej wybrnąc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kmysle ze tylko usiasc i szczerze ze soba porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porozmawiaj z Nim,moze znajdziecie razem jakieś rozwiązanie,on jest bardzo przywiązany do ciebie,ty z kolei usychasz przy nim..cięzka sprawa,taka róznica wieku to faktycznie problem,sa kobiety które decydują się na takie związki i chcą być z partnerami do końca ,pasuje im takie zycie,ciebie natomiast już ten związek uwiera,przestaje cieszyć,zaczynasz czuć się jak w klatce,,może najpierw odpocznijcie od siebie,wyjedz gdzieś na jakiś czas,zobaczycie czy tęsknicie za sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy on był !1 sponsorem 2 ty jego utrzymanką 3 miałaś zaburzone relacje z biologiczną rodziną zwł ojcem 4 jesteś dość próżna 5 masz go w d*** o czym świadczą zdrady co z tych punktów jest prawdą a co nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu o tych zdradach, chyba na to zasługuje po tylu latach życia z głupią cipą, co nie ma własnego rozumu. Tak ci brakuje imprez? To ubierz krótką sukienkę do połowy dupy i idź do klubu. Na pewno w kiblu ktoś w twoim wieku cię przeleci. Głupia rura. Widziały gały co brały, nie tylko on się starzeje, a miłość to akceptacja drugiej osoby mimo upływu czasu. Ty pewnie tego nie wiesz, bo masz wbudowanego fiuta zamiast mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 27 lat i żyję z partnerem starszym o 12 lat, 5 lat z nim żyję i mnie to nudzić zaczyna.Ostatnio chciałam odejść do 44 letniego faceta,ale z deszczu pod rynnę się wpakować to bez sensu.Bo ten facet chciałby mieć dziecko ze mną a ja z kolei dzieci nie chcę.Sam ma 2 dorosłych.Ale nadal starsi mnie pociągają,ale chcę chyba wolności a nie zabawy w dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz sie odezwaly dwa stare pryki co by mlodke chcieli i jazgocza :-P niech ten topik bedzie przestroga dla mlodych kobiet: Starymi jajami mozna sie zatruc :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,sorry,ale zadajesz pytanie życiowe na poziomie tej 20-latki,którą byłaś dwanascie lat temu.Infantylnie wybrzmiewasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dusze sie w tym związku nic dodać nic ująć zakończ ten związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój post z 19:47 i nie jestem żadnym starym prykiem tylko młodą, dwudziestoletnią kobietą, która ceni sobie uczciwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy on był !1 sponsorem 2 ty jego utrzymanką 3 miałaś zaburzone relacje z biologiczną rodziną zwł ojcem 4 jesteś dość próżna 5 masz go w d*** o czym świadczą zdrady co z tych punktów jest prawdą a co nie ? X 1. pracuję od 19 roku życia, sama opłacałam sobie studia, mieszkałam u niego - to fakt, on utrzymywał mieszkanie, kupował jedzenie itp. , ale uważam, że do sponsoringu to jeszcze daleko, poza tym związałam się z miłości nie dla kasy 2. jak wyżej 3. no coś w tym jest, ojca nie widziałam odkąd skończyłam 9 lat, mieszka za granicą i nie interesuje sie mną 4. tu nie wiem szczerze mówiąc co mam odpowiedzieć- tak, może kiedys byłam próżna, idealizowałam swoją osobę, a mój partner podtrzymywał moje złudzenia, dzisiaj zdaję sobie sprawę, że straciłam wiele przez przeświadczenie, że jestem mądrzejsza, piękniejsza, zdolniejsza itd. niż rówieśnicy, smutne, ale nie żadnych przyjaciół w moim wieku, jedynie jakichś znajomych z pracy 5. uwierz, że gdybym miała go w d***e, juz dawno nie miałabym skrupułów i spakowała manatki, pewnie według niektórych się puszczałam z wyrachowania, ale tylko ja jedna wiem ile mnie te zdrady kosztowały, tak odreagowywałam sfrustrowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie przejmuj sie starymi prykami. Oni na Ciebie naskakuja bo w swoim poscie pokazalas im obraz tego, Jak ich wymarzony zwiazek z mloda laska tak naprawde wyglada z jej perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, napisałaś, że w wieku 20 kilku lat chodziłaś na recitale jazzowe ze starszym towarzystwem zamiast ze studentami do klubów, ale chyba ci to wtedy odpowiadało? Skąd wiesz, że gdybyś robiła to drugie, byłabyś szczęśliwsza? Skoro uważałaś rówieśników za głupszych? Nie żałuj, bo to nie ma sensu, przecież jesteś jeszcze młoda, wiele kobiet w tym wieku nie założyło jeszcze rodziny, nie ma dzieci, jeśli tego pragniesz mozesz zacząć wszystko od nowa, rowiesć się (chociaz nie napisałas, czy to twój mąz czy partner). Nie ma sensu się w ten sposób katować. Ty to ty, ale ja się zawsze dziwię facetom, którzy biorą sobie o tyle młodsze partnerki, przecież to całe pokolenie! Człowiek między 20 a 30 się najczęściej strasznie zmienia, to jest przepaść, z dziecka w dorosłą osobę. Jak oni to sobie wyobrażają? Chyba, ze chcą tylko tego "doświadczyć". Nie miej wyrzutów, sama piszesz, że twój partner ma dzieci, czyli miał już życie przed tobą. Powiem wqięcej, nie popieram takich związków i ty potwierdzasz moja logikę, ale każdy błędy popełnia. W ogóle co ma do tego wyimaginowana uczciwość? Według mnie tacy podstarzali amanci wykorzystują młode dziewczyny, ich naiwność, uwodzą dla własnych korzyści, im wcześniej się niewiasta obudzi, tym lepiej dla niej. Dla ciebie jeszcze za późno nie jest, dlatego autorko: powodzenia! Najzdrowsze są związki, które łączą ludzi z tego samego pokolenia, 10-15 jest jeszcze do zaakceptowania i do wypracowania, ale 20+?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A używać życia możesz właśnie teraz, wybawić się, poznać nowe towarzystwo, zapisac się na zumbę czy inne takie, ale na pewno nie rozpamiętywać i rozmyślać o boże, jaka stara już jestem, bo to nieprawda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanaliana
Powiedz mu o tych zdradach, chyba na to zasługuje po tylu latach życia z głupią cipą, co nie ma własnego rozumu. Tak ci brakuje imprez? To ubierz krótką sukienkę do połowy d**y i idź do klubu. Na pewno w kiblu ktoś w twoim wieku cię przeleci. Głupia rura. Widziały gały co brały, nie tylko on się starzeje, a miłość to akceptacja drugiej osoby mimo upływu czasu. Ty pewnie tego nie wiesz, bo masz wbudowanego fiuta zamiast mózgu. XXX Pomimo prowokacyjnej wypowiedzi, nie będę zniżać się do twojego rynsztokowego poziomu i obrzucać gównem. Powiem tylko, ze w jego wypadku też ,,widziały gały co brały". Wiele osób mnie tu pewnie zjedzie, ale nie czuje się winna sytuacji w jakiej się znalazłam, bo mój partner w przeciwieństwie do mnie był już mocno dojrzałym człowiekiem kiedy się poznaliśmy i znał życie. On zainicjował tę relację. Ja byłam wtedy głupim podlotkiem, któremu zdawało się, że pozjadał wszystkie rozumy. Czasem mam taki kryzys , że chętnie wykrzyczałabym mu w twarz coś w stylu dlaczego mnie tak chamsko uwiódł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko przeraziłaś mnie tym co napisałaś..ja mam 24 lata a od 4 lat spotykam się z 50latkiem. Na początku go nie lubiłam. Nie chciałam się spotykać, ale minął jeden, drugi tydzień a ja coraz bardziej za nim tęskniłam, zakochałam się bez pamięci. Często myślę co będzie za parę lat..jak to się nam poukłada. Ja pragnę dziecka( skończyłam właśnie dobre studia i mam dobrą pracę), on ma jiż dwójkę swoich, jedno prawie pełnoletnie. Życie jest bardzo ciężkie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama zdecydowałaś o takim związku i na pewno nikogo nie słuchałaś,kto chciał cie ostrzec i zniechęcić.Powiem tylko,kończ to póki jeszcze jesteś w młoda i możesz mieć młodszego faceta i dzieci. Facet pod 60 to już dziadek,a będzie jeszcze gorzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanaliana
Autorko, napisałaś, że w wieku 20 kilku lat chodziłaś na recitale jazzowe ze starszym towarzystwem zamiast ze studentami do klubów, ale chyba ci to wtedy odpowiadało? Skąd wiesz, że gdybyś robiła to drugie, byłabyś szczęśliwsza? XX Nie wiem, czy byłabym szczęśliwsza, ale wiem jedno- na recitale można chodzić całe życie, na imprezy w akademiku już nie. Straciłam coś niewątpliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanaliana
dziś Dziękuję za słowa wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze, gdybym mogła cofnąć czas o te 12 lat, nie wchodziłabym w ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:13 Przez moment faktycznie myślałam, że trochę za ostro ci odpowiedziałam, ale po tym wpisie wiem, że miałam rację :/ Nie dość, że jesteś zakłamaną oszustką to jeszcze wybitnie głupią. Zwrot "widziały gały co brały" jest skierowany wyłącznie do ciebie, bo to ty żalisz się na forum na swojego faceta, a nie on na ciebie. Może on ma ciebie jeszcze przepraszać, że się z tobą związał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to właśnie jest, gdy różnica wieku zbyt duża... 23 lata to dużo za dużo, to różnica pokolenia. Max 10 tak może się udać, a najlepiej po 5. Odejdź, bo nie spełnisz siebie, a czas zleci, być może za jakiś czas będziesz musiała się opiekować dużo starszym partnerem, co nie dla każdego jest do wytrzymania i przyjęcia, dziecka nie będzie, a nawet'jeśli będzie to sama będziesz'musiała je chować. Ktoś tu ładnie napisał, żebyś nie przejmowała się hejtami i obelgami, bo przedstawiłas punkt widzenia młodej kobiety związanej z dużo starszym facetem i myślę, że Twój opis trafił w 10. Wydaje mi się, że sporo kobiet w takich związkach ma kogoś na boku. A tak z ciekawości, jak są uregulowane sprawy prawne między'wami? Jesteście małżeństwem czy partnestwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze masz czas zeby wszystko zmienic. On juz nie ma czasu, bo jest za stary. Zmykaj poki mozesz. zostaw dziada niech sobie radzi jak moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętaj,że zawsze możesz zakończyć ten związek.Nie trać czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze masz czas zeby wszystko zmienic. On juz nie ma czasu, bo jest za stary. Zmykaj poki mozesz. zostaw dziada niech sobie radzi jak moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestan juz tak zajadle bronic dziada ktory uwiodl mlodziudka kobiete bo mu sie swiezego cialka chcialo bo naprawde wyglada to tak, jakbys sama takim byla. Tak Jak juz ktos napisal, taka roznica wieku to przepasc wiec nikt mi nie wmowi, ze polecial na jej Charakter. Dziadom chodzi glownie o fizycznosc, traktuja kobiety przedmiotowo wiec niech cierpia za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ma 55 lat,to tez ma szanse na ułożenie sobie życia -chętnych starszych pań jest mnóstwo,więc się nie ociągaj i kończ ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten facet sobie pouzywal, ale wszystko co dobre ma swoj koniec. Zostaw dziada jaknajpredzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty dalej jesteś próżna,a twoja postawa zakrywa na narcyzm. Zwalanie na niego winy za samo istnienie związku i twoje zdrady jest niesprawiedliwe, a ty tez nie jesteś taka wspaniała żeby mu robić łaskę, że z nim jesteś (i zdradzasz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie jesteśmy małżeństwem, na początku bardzo mi zależało, żeby nosić jego nazwisko, ale on się nie chciał, twierdził, że papier nie jest nam potrzebny. I właśnie tutaj pojawia się kolejny problem- formalnie nic mnie z nim nie łączy i w razie niespodziewanych wypadków życiowych - nic mi się nie należy. O to mam też żal, że przez dwanaście lat zycia razem, on nie dążył do tego by zabezpieczyć w jakikolwiek sposób moją przyszłość. Wiem, że zaraz tu sie odezwą głosy, że lece na kasę i spadek, ale na prawdę darujcie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×