zaskoczona

wiec tak , należalam do osób ruchliwych , ciągle za czymś goniących za lepszymi stopniami , pieniędzmi , rozrywka , lubiłam miec zajeta każdą minute , wieczorem padalam z wykończenia i to mi zazwyczaj odpowiadało , Poznałam faceta i czuje przy nim taki błogi spokój nie wiem czy go kocham nie znamy sie długo , ale lubie z nim przebywac , nie myśle wtedy o problemach , o niczym , poprostu mogłabym sie do niego przytulać 24h i nie wstawać z łóżka , dziwi mnie to bardzo bo we wczesniejszych związkach tak nie miałam , kto mi to wyjaśni?

:)

bylam wczesniej w killku zwiazkach , nawet wydawalo mi sie że kocham ale nigdy nic takiego nie czułam , z nim jest inaczej , nie mam ochoty z nim o nic walczyc, ten spokoj , nie wiem to bardzo dziwne uczucie trudne do opisania ,nic wtedy nie innego potrzebuje. Czy Wy też tak macie allbo mieliście?