Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamuśki, za którym razem zdałyście prawo jazdy?

Polecane posty

Gość gość

Chodzi mi o praktyke?Ja jutro podchodzę drugi raz, pierwszy raz nie zdałam na łuku:( dziś bylam na godzince doszkalającej instruktor powiedzial ze jak zrobie łuk tak jak dzisiaj to miasto zdam bez problemu... Jak było u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna na luku oblac? Jak? Co ty zrobilas ze oblalas? Ja zdalam za 1 ale tez zrobilam bledy choc to bylo 8 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stresowalam sie tak ze masakra, i to mnie zjadlo...godzine wczesniej z instruktorem mialam kazdy luk idealny. mase osob oblewa na łuku...i wlasnie dlatego ze stres zżera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tylko ta druga taka idealna oh i ah...oj uwierz można oblać na łuku:):):) brat mojego meza zdawal prawko 11 razy, 10 razy oblał łuk. Drugi brat męża 3xłuk i za 4 zdał odrazu. Mój mąż wszystko za pierwszym ale on to taki wyjątek jest, nawet B+E zdał za pierwszym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 4:P Pierwszy raz nie zdalam prze znajomego instruktora i tate,ktory za mna jechal. Instruktor,znajomy zreszta nie nauczyl mnie parkowania z prawej na prawa i malo nie przywalilam w samochod parkujac i jeszcze sie zdenerwowalam bo zobaczylam,ze ojciec mnie sledzi:P drugi raz na wlasne zyczenie,za pospiech,zawracalam w bramie i nie spojrzalam w prawo czy nic nie jedzie i wymusilam pierszenstwo bo ktos sie zatrzymal by mnie przepuscic. Gdybym go zobaczyla i powiedziala,ze mnie wpuszcza to bym zdala:P za trzecim nie zdalam przez mroz i tupajacego z zimna egzaminatora,na placu,wlasnie luk. Tzn.pojechalam dobrze ale instruktor nie spojrzal i kazal powtorzyc,szybko szybko i doslownie musnelam slupek lusterkiem,otarlam sie. I koniec. Za czwartym razem jechalam juz jak zahipnotyzowana od poczatku do konca,bo wiedzialam,ze nie moge niezdac przez wlasna glupote i pospiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie zdalam pierwszy raz na łuku, w zeszly piatek...łuk do tyłu niestety zaliczyłam słupek.Stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, znam ludzi z talentem do aut. Kolega mi kiedyś pokazywał jak zrobić zatoczki, łuki i inne cuda. Nawet nie trzymał kierownicy, tylko miał jedną dłoń na kierownicy opartą i cyk cyk tadam jest zatoczka :) A ja to obliczać musiałam, pół ruchu w lewo, 3/4 ruchu w prawo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za drugim razem, za pierwszym razem ponad 40 minut po mieście i RZEKOMO wymusiłam pierwszeństwo(Warszawa) . Prawko mam od 4 lat i ani jednej stłuczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja za pierwszym razem, ponad 10 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wierzę że jak już w koncu wyjadę na miasto to zdam... nie chcę pozniej w 9 miesiącu nadal się z tym pałować :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za pierwszym. Lepiej się 2 razy upewnić, że dobrze się pojedzie, niż zrobić za szybko. To moja recepta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale na tym siódmym egzaminie trafił mi się cudowny wręcz egzaminator, powiedział, że póki widzi że jestem zdenerwowana to mnie do auta nie wpuści i zagadywał o pierdoły, a co w życiu robię i takie tam, podpowiadał na migi (bo mi się np. świstała jakoś wyłączyły, nie wiem jak i palcem i pokazał), egzamin trwał 17 minut, pusta droga (27 grudnia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za 1, 14 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te które zdały X lat temu, jeździcie autem na co dzień czy raczej nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila_mila
Moja przyjaciółka 7 razy oblała na łuku ! nie wiem jakim cudem, naprawdę ... Jak jeździła ze mną po bocznych dróżkach szło jej całkiem nieźle ale na egzaminie po prostu dostawała chyba jakiegoś paraliżu i odpuściła sobie zdawanie niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co to za egzaminy byly kilkanascie lat temu...pamietam jak moja mama, zdala za 1 razem a pozniej nie umiala jezdzic, dopiero z czasem sie nauczyla :o w ogole bylo inaczej , latwiej chyba... Dzis tylko kase wyciagaja, i egzamin, o zgrozo, 140 zł, przynajmniej we Wrocławiu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 6 ;-) zeby bylo smieszniej to od 8 lat robie po 150000 rocznie i stluczke mialam raz jak facet wjechal mi w tyl na swiatlach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Avinione to chyba kilkadziesiat lat temu bo kilkanascie to ja Zdawalam i bylo ciezko zdac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja slyszalam rozne opinie...ale duzo osob ktore kilkanascie lat temu zdawaly nie jezdziły dlugo, albo jezdzily kiepsko bo egzamin to byla tylko formalnosc. Wiele moich kolezanek ktore zdawaly np w 2004,2005 do dzis nie jezdzi, bo twierdza ze sie boja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja sie nie madruje, sama jeszcze nie mam prawka, juz nie mam czasu zeby to przekladac, bo nie chce byc wiecznie uzalezniona od męża :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w tamtym roku 7 razy podchodzilam 3 razy na placu 4 razy na miescie nei zdałam. raz pod samym Mordem !!! po godzinie jazdy!!! dwa ostatnie razy to byly w ciazy potem juz nie mialam sil zeby dalej probowac brzuch itp no i nie zdałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze a propos kasy, to ja dobre 5 tysięcy wydałam, na egzaminy, kurs obowiązkowy, dodatkowe godziny obowiązkowe po każdym 3 oblaniu, dodatkowe godziny wykupowane z własnej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 4:-) pierwszy rak na luku oblalam wiem jak to jest noga na sprzegle mi tak drzala zemasakra a potem na miescie oblalam za 3 razem zwyzywalam instruktora bo mnie oblal a moim zdaniem bylo wszystko ok za 4 tez chcial mnie oblac ale sie obronilam i mialam racje.ja niedam sobie w kasze dmuchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nie było w co dmuchać, na łuku kosiłam słupki jak wariat. Jak jeszcze trzeba było parkować na placu to się nigdy w pole zmieścić nie mogłam itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 2 razem zdałam. Miałam podobny problem co Ty, tylko że nie zdałam na górce :) Stresowałam się jak cholera i za mało gazu dawałam i mi samochód gasł :/ dwa razy :/ facet i tak pojechał ze mną na miasto i wtedy się dowiedziałam, że nawet jak się nie zaliczy łuku czy górki to masz prawo jechać w miasto, więc jak nawet kolejny raz nie zdasz łuku to każ egzaminatorowi pojechać z Tobą bo to jest jego obowiązek. Przynajmniej zobaczysz jak się jeździ na mieście z egzaminatorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamija80
Na kategorie B pierwszy raz a na A za drugim razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jeżdżę. To znaczy przez te dziesięć lat jeździłam, bo teraz nie mam zbyt dużo okazji. Nie jakoś dużo, bo większość tego czasu mieszkałam w mieście, a tam lepiej poruszać się komunikacją miejską, ale jeżdżę bardzo dobrze. Dziesięć lat temu egzaminy też były ciężkie, trzeba było zaliczyć nie tylko łuk ale też inne rzeczy na placu. Moja mama zdawała ponad 20 lat temu i wtedy rzeczywiście egzamin nie był ciężki. Mimo to mama jeździ, bo po egzaminie regularnie siadała za kierownicę, więc siłą rzeczy się nauczyła. Prawda jest taka, że te godziny, które są do wyrobienia na kursie to jest mało, by można było powiedzieć, że umiemy jeździć. Trzeba potem regularnie ćwiczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×