Tesciowa, ktora przyszwlaszczyla sobie prawa

do nie swoih dzieci tylko wnukow. Znacie to ? Jak z tym walczyc i uswiadomic, ze nie ma prawa rzadzic. Nie chodzi o kontakty z dziecmi bardziej o wtracanie sie po to zeby rzadzic.

To raczej trudne :)

ja walkuje to samo, moj temat jest na pierwszej stronie o tesciowej, walcze z nia kazdego dnia i nie pomagaja zadne prosby meza zeby sie nie wtracala. nie umiem byc asertwyna i ta raszpla to wykorzystuje zabiera mi dziecko co ja mowie wyrywa z rak rzadzi tu wszystkimi ona taka jest, despotyczna zaborcza wszystko musi byc tak jak ona chce i co ja mam zrobic?

Ja z nia nie mieszkam na szczescie. Uwierz mi u mnie to taki toksyk, ze gdybym byla w takiej sytuacji, ze nie mialabym gdzie od niej uciec to poszlabym do domu samotnej matki z dziecmi. Trudno.

tez o tym czasami mysle ale ja mam jeszcze dziadkow i do nich moge uciec bo to sie robi nie do wytrzymania. jak bym nie mieszkala z nimi to bym po prostu nie przyjezdzala i nie utrzymywala z nimi kontakotw ale jak sie mieszka obok to nie da rady tak

Cos ty moja jest taka ze przyjdzie i bedzie walila w drzwi dopoki jej nie otworze a wstyd mi sasiadow. Naprawde

to ja mam taka babcie, to samo, stoi i wali w drzwi az nie otworze. ile razy juz zwracalam jej uwage ze jak nie otwieram znaczy ze chce byc sama i nic, jak grochem o sciane. a tesciowej jeszcze nie wywinelam takiego numeru, musze chyba przestac otwierac jej drzwi

Stanowczo pokazać kto rządzi. Jeżeli robi coś co Ci nie pasuje, idz i zabierz dziecko i powiedz że Ci nie pasuje i wyjdź. Jeżeli to nie będzie działać, spotykajcie się rzadziej. Ona nie ma prawa się wtrącać i trzeba jej powiedzieć jakie masz granice. Mąż/partner powinien to zrobić.