Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czemu tak mało kobiet lubi science fiction?

Polecane posty

Gość gość

Sama bardzo lubię i muszę stwierdzić, że rzadko spotykam dziewczynę, z którą mogę porozmawiać na ten temat. Jeszcze filmy czasem się zdarzy, że koleżanki coś obejrzą i czasem nawet się spodoba ale z książkami to już gorzej. :( Nawet czasem jak mówię co aktualnie czytam to się na mnie patrzą jak na UFO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Ty jedna, oj nie :-) Ludzie wolą interesować się zwykłą prozą życia. Zadko kiedy kogoś interesują inne sprawy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to, co tworzyło zycie jest cenniejsze niz to, co wymyslil jakis gość. Mam w sobie wystarczajaco duzo fantazji, nie musze sie posiłkowac cudzą. Chyba, ze w s-f delektowac sama formą, stylem, niestety wiekszosc s-f pisana jest beznadziejnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jeśli chodzi o takie tradycyjne fantasy to spotykam bardzo dużo kobiet, które lubią i obejrzeć i poczytać. Więc nie przesadzałabym z tą prozą życia. :) Tylko jeżeli o odłam fantastyczno-naukowy to widzę zainteresowanie wśród płci żeńskiej stosunkowo bardzo niewielkie. Zastanawiam się właściwie czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z dziś a ile książek sf przeczytałaś i jakich autorów? Wydaje mi się, że jesteś jedną z tych osób, które uważają sf za głupkowate książki o UFO albo bezsensowne strzelaniny statków kosmicznych :o Wbrew pozorom w wielu ksiązkach sf poruszane jest wiele interesujących problemów. Poza tym całe zdanie "Dla mnie to, co tworzyło zycie jest cenniejsze niz to, co wymyslil jakis gość." jest bez sensu, bo rozumiem że w takim razie nie czytasz żadnych ksiązek i nie oglądasz żadnych filmów? Bo chyba wiesz, że obyczajówki też są na podstawie zmyślonych historii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak właśnie czasem mogę usłyszeć, że głupkowate książki, których powstało milion o treści "kobieta po 40 postanawia nagle zmienić całe dotychczasowe życie, poznaje również przystojnego mężczyznę" sa o wiele bardziej wartościowe niż takie science fiction, bo one przecież MOGŁY się wydarzyć :O oczywiście autorki takich twierdzeń w życiu nie miały w rękach ksiązki sf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubię bajek, to i nie lubię sf. Jestem realistką. Uwielbiam dramaty. Też wsyscy patrzą na mnie jak na UFO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kobiety nie maja wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, w sf chodzi o to, by przemycić jakieś przesłanie,motywy postępowania całych społeczności, przemycić jakąś refleksję o dążeniach ludzkości i co z tego wyniknie / fajny był film "Surogaci" polecam Star Wars 😍 ale lubię tylko tę drugą trylogię z Fordem albo coś takiego jak "Wyspa" o klonach, "Szósty dzień" o matko, można wymieniać i wymieniać niedługo zabiorę się za polskiego twórcę s-f Szulkina;) ja najbardziej lubię takie, gdzie jest przedstawiona jakaś antyutopia np. jak u Huxley'a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brokeninside - i bardzo fajnie :) Tak trzymaj! kaktusss - nie uważam żeby porównywanie bajek do sf miało jakieś podstawy. :P To trochę tak jakbym napisała "nie mam permanentnej depresji, więc nie lubię dramatów". Jasne, nie lubisz to nie, ale twierdzenie trochę z doopy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegość
Wole książki fantasy, choć też nie wszystkie, ale filmy sf czasem oglądam. Mam koleżankę z którą mogę godzinami o tym gadać, więc nie jest tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwielbiałam od dziecka SF. To pewnie przez bajki robotów Lema w pierwszej klasie podstawówki:) a potem poszłooo- cały Lem, Asimov, Bułyczow, Diuna....itd:) Nie jestes sama , autorko topicu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dramaty nie są złe :D Jak dla mnie najgorsze są te kretyńskie amerykańskie komedie albo głupkowate komedie romantyczne :o Ja w dzieciństwie (praktycznie odkąd nauczyłam się czytać) zaczytywałam się w fantasy, mama mi czytała na dobranoc :) I do 15 roku życia broniłam się przed sf, że na pewno jest głupie, że statki kosmiczne i technologiczny bełkot ale jak zaczęłam to już się nie oderwałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo sf wydaje im się nudne i tyle. Te wszystkie smoki, ufo, roboty, stwory itd. to raczej faceci nad tego typu rzeczami przepadają. Mnie to cholernie nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Utarło się trochę, że sf to "męskie" zainteresowanie :D Ja również uwielbiam ale za to z drugiej strony nie cierpię innego "męskiego" zainteresowania jakim są wszelkiego rodzaju sporty :P czy to uprawianie czy oglądanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde, nie rozumiem czemu naprawdę wszyscy są przekonani, że to samo ufo, stwory i roboty :P To strasznie krzywdzące, bo w sf zawierają się zarówno mniej ambitne produkcje oparte na takich klimatach jak i utwory niemalże filozoficzne czy metafizyczne. Ktokolwiek kto miał w ręce Dicka czy Lema w życiu nie pomyśli, że sf to gatunek mało ambitny czy "głupszy" niż reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat wolę ogólnie literaturę popularno-naukową niż piękną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo science-fiction to ja widze na codzien, jak wychodze z domu, a czasem nawet paranienormal activity i stwierdzam ze juz nie musze ogladac filmow heheheheh :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja czasem jak się rozgadam z koleżanką na temat jakiejś książki to inne dziewczyny z grupy patrzą na nas jak na wariatki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie rozumiesz, że niektórych ta cała fantastyczna otoczka po prostu odpycha i nie przepadają za czymś takim? Tak samo jak ty nie przepadasz za pewnymi gatunkami filmów. W każdym prawie rodzaju literatury można znaleźć jakieś książki o filozoficznym czy metafizycznym przesłaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam kilka książek sf (i to raczej z tych znanych i lubianych) a żadna jakoś nie przypadła mi do gustu hmmm nie moje klimaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ oczywiście, że rozumiem :) Nie zmuszam nikogo do lubienia sf :P Protestuję tylko gdy coś ocenia ten gatunek w sposób całkiem niezgodny z prawdą. Najczęściej osoby, które w życiu nie miały w ręce książki sf twierdzą, że to książki nudne, głupie i bez sensu. A jak można oceniać coś czego się nie zna? :P Jak ktoś mi powie, że nie lubi tego gatunku, bo go to po prostu nie kręci i nie jego klimaty to nie mam nic więcej do powiedzenia, bo z czym tu dyskutować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie sf nie jest gatunkiem, w którym pojedyncze książki mają przesłanie metafizyczne. To bardzo rozbudowany gatunek i wieele książek rozpatruje zmiany technologiczne głównie pod kątem społecznym i psychologicznym :) Mnóstwo książek zawiera przeróżne formy antyutopii i inne ciekawe problemy :) Nie próbuję nikogo nakłaniać tylko sprostowuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też lubię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie i bezsensu? Głupie to by było jeśli ktoś nie czytając czegoś faktycznie by takie wnioski wysuwał. Z tym się zgodzę. Mnie również irytują, a jednocześnie śmieszą ludzie wypowiadający się krytycznie o książkach/gatunkach, których nie czytali/zapoznali się czy o filmach, których nie widzieli. Choć akurat w ogólnym nazwaniu czegoś nudnym nie widzę nic złego, jeśli określone klimaty kogoś po prostu nudzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie, "nudne" właściwie podchodzi pod klimat, więc jest jeszcze okej :) ale strasznie mnie denerwuje jak ludzie się wypowiadają, że to "głupiutkie bajeczki dla dzieci", bo przecież widzieli jedną część gwiezdnych wojen, no przynajmniej połowę tej części bo było głupie. 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam bardzo lubie sf. Nigdy mi nawet nie przyszło do głowy,że to niby "męskie zainteresowanie". Mój brat,koledzy jakoś sie tym nie interesują a ja tak. I cała ta kosmiczna otoczka też mnie fascynuje,to zdecydowanie mój klimat. Zdziwiłam sie ostatnio jak zaczęłam mówić do przyjaciółki "ciekawe czy na innych planetach żyją istoty jak my albo lepiej rozwinięte,ja mysle że tak bo.." i tu mi przerwała,że mam przestać bo ona nie znosi tego tematu i w ogóle nie chce o tym ani gadać ani myśleć. Dziwnie sie poczułam,że ktoś może nienawidzić tego do tego stopnia,żeby mi nawet nie pozwolil skończyć zdania..jakoś tego nie rozumiem..myślałam,że z nią moge o wszystkim pogadać,jak sie okazalo o tym jednym nie...a szkoda bo tak lubie o tym rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to znaczy może tego nie nienawidzi ale powiedziała,że całkowicie jej to nie obchodzi,że nie mysli i nie zastanawia sie nad tym w ogóle i po prostu nie chce sie zastanawiać a ja często snuje takie rozważania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×