Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziewczyny jak radzicie sobie z byciem zupełnie przeciętną?

Polecane posty

Gość gość

Bo ja przyznam szczerze, że sobie nie radzę. Mam ohydne ciało, niezgrabne (mimo niskiej wagi), cycki mi opadają nie wiadomo dlaczego (a nie są jakieś duże), twarz mam dużą, z małymi oczami taką dziwną ogólnie. W sumie i tak moja twarz jakiejś tam ilości ludzi się podoba, ale milej byłoby patrzeć w lustro i siebie lubić...A jak się porównuję z innymi dziewczynami, to nie mam szans. Co druga ma ładniejszą sylwetkę i może też twarz (to pierwsze bez żadnego ale, to drugie zależy od gustu bo większość z tych lasek jest do siebie podobna, a ja mam niby bardziej nietypową twarz, ale raczej statystyczny facet wybrałby te o typowej) W każdym razie nie wiem jak się z tym pogodzić, bo gdzieś mam ciągle nadzieję, że złapię fajnego faceta (takiego który mi się podoba a nie uznawanego za przystojniaka, przystojniaków typowych nie cierpię, no i charakter MUSI mieć odpowiedni), ale nie udało mi się to do tej pory a lat mam całe 22..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz miałam faceta tylko. I podrywali mnie tacy, którymi nie byłam zainteresowana (raz się jeden uznawany za przystojnego we mnie zakochał, ale nic do niego nie czułam, reszta to byli normalni faceci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na co mam się leczyć? pewnie jesteś facetem? dziewczyna by zrozumiała kompleksy ( i to jeszcze niestety słuszne, a co najlepsze! w wieku 16 lat nie miałam kompleksów) i porównywanie się do innych (tak każdy robi, czasami, albo często)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie jestem przeciętna, ale w wieku nastu lat też miałam kompleksy a to noga że za duża a to trądzik i masa rozstępów na ciele - ale i tak miałam duże powodzenie - teraz jestem w szczęśliwym związku i wszystko już akcpetuje on mnie kocha z duża stpą i z trądzikiem i z rozstępaami a cała reszte mam gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to bywa, kiedy mała dziewczynka bawi się głównie lalkami barbie, potem jako nastolatka naogląda się teledysków beyonce, czy innych prześlicznych panienek i programów typu top model czy inne badziewia. nie poczyta książek, nie znajdzie sobie żadnego hobby, nie rozwija swojego umysłu (i nie mówię tu o kuciu na pamięć i studiach wyższych, ale o umiejętności kreatywnego, szerokiego myślenia, które uczy dostrzegać coś więcej niż tylko wygląd). w końcu zostaje tylko ból, że nie jestem tak piękna jak inne, a co za tym idzie "oczywiście" gorsza. ja jak chodziłam do liceum to byłam gwiazdą w swojej szkole, ale zawsze miałam to gdzieś i nigdy tego nie wykorzystywałam. na studiach zakochałam się, wyszłam za mąż, urodziłam dziecko. dom, dziecko, mąż+ studia. trochę tego było. teraz już nie jestem taka zgrabna jak kiedyś, też nie mam specjalnie jędrnego biustu. wolne chwile wolałam spędzać z rodziną niż na bieganiu, czy fitnessie. włosy też już nie są tak bujne jak kiedyś, a częsty kontakt z płynem do rąk, innymi detergentami, oraz ciągłe inne domowe obowiązki nie pozwalają mi utrzymać lakieru na paznokciach dłużej niż dwa dni więc z niego zrezygnowałam. jestem bardzo przeciętna, mąż twierdzi że piękna, kilka jego kolegów to potwierdza ale ja widzę że faceci na ulicy już się za mną nie oglądają... i... jestem bardzo szczęśliwa. nie zamieniła bym się na życie z absolutnie żadną super laską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ty miałaś kompleksy na punkcie drobnostek a ogólnie i tak byłaś atrakcyjna i miałaś powodzenie więc nie było i tak problemu. Moim problemem jest to, że moje kompleksy są prawdziwe i nieraz się to też potwierdziło. Nie mam dobrej sylwetki i mieć nie będę cyba że sobie dupę zrobię na siłowni etc to będzie ciut lepiej ale i tak będę się różnić od lasek które ładną figurę mają bez żadnego wysiłku. A zauważyliście, że jak sylwetka jest ładna ogólnie, to jej drobne wady wydają się ok, a jak sylwetka jest ogólnie niezbyt ładna (np. 'prostokątna' i mało kobieca u dziewczyny') to jej zalety nie zachwycają? np. szczupła dziewczyna (nie wychudzona) ale bez tego czegoś w sylwetce nie robi i nie będzie nigdy robiła szału, a grubsza od niej L o ogólnie dobrych proporcjac wydaje się atrakcyjniejsza. Niestety ja należę do 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Śmiem stwierdzić, że właśnie MÓJ rozwój i świadomość mnie doprowadziły do kompleksów. Poważnie. Jak już mówiłam, jako nastolatka nie miałam kompleksów lub miałam małe i nie zaprzątały mi one szczególnie głowy. Teraz wiem, że dla ludzi liczy się wygląd, a że jestem typem perfekcjonistki, to i wygląd chciałabym mieć porządniejszy. Gdybym go miała i nie wstydziła się przed kimś rozebrać ze względu na np. paskudne piersi czy płaski tyłek - byłoby OK i nie musiałabym nad tym rozmyślać. Oczywiście kolejnym etapem będzie akceptacja siebie, bo w końcu to musi nastąpić, ale coś czuję, że trochę mi to zajmie.. jestem bardzo zakompleksioną osobą, abstrahując od wyglądu, jestem także niepewną siebie przy ludziach. No i oczywiście wiem, że jak będę siebie lubić, to i inni będą mnie odbierać - w sumie dzięki temu, że miałam wyższą samoocenę w LO etc, do dzisiaj została mi manifestowana na zewnątrz jakaś tam mała pewność swojego wyglądu - dzięki temu jeszcze w niektóre dni w miarę miarę OK się ze sobą czuję, ale już w inne źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie odsyłam do mojego apelu. naprawdę nie wszyscy patrzą na wygląd, a z kolei ci dla których to jest najbardziej istotne zazwyczaj sami są nic nie wartymi bufonami, a już na pewno nie wartymi twojego zachodu. czerp poczucie wartości z innych rzeczy, bo śliczną buzie nie każdy może mieć.http://f.kafeteria.pl/temat/szczescie-gratis-bierzcie-kochani-p_6047012 pamiętam jak pracowałam kiedyś w taki dużym sklepie. pracował tam też taki Marcin, gość starszy ode mnie o 15 lat, bardzo lubił kobiety. ale dla niego nie miało za dużego znaczenia to czy dziewczyna jest ładna, czy nie. oczywiście jak jakaś była naprawdę, naprawdę to zauważał to, ale jak się okazywało, że jest takim smutasem jęczącym, albo zapatrzoną w siebie -ą -ę damulką to od razu go to zniechęcało. dla niego najważniejsze było to aby dziewucha była uśmiechniętą optymistką. wtedy to nawet te najmniej atrakcyjne zawsze dostawały od od niego wiązkę komplementów i były naprawdę lubiane przez wszystkich facetów w całej firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem sympatyczną osobą, potrafię życzyć ekspedientce miłego dnia i takie tam różne. Nie zmienia to faktu że ja rozdzielam takie rzeczy i kwestię wyglądu.Naprawdę nie wiem, co zrobić, żeby przestać myśleć 'nie pojdę nigdy z facetem do łóżka bo paskudnie wyglądam' a jednocześnie mam ochotę poderwać swojego ćwiczeniowca na studiach :). We mnie paradoksalnie jest coś z kokietki, ale rzadko to ujawniam. To takie rozdwojenie jaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, darmowe gadżety, kiedyś maniakalnie posyłałam maile do firm i mi przysyłali różne rzeczy :D najfajniejsza była mini tubka Lip Smackersa w pięknym pudełeczku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozdwojenie jaźni? Chyba ci się w d***e poprzewracało, nie wiesz o czym mówisz kretynko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo, że powiedziałam to potocznie. Wiem, że rozdwojenie jaźni to coś poważniejszego. Ale musisz od razu kogoś wyzywać?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie skupianie się na wyglądzie to próżniactwo. jeśli ci to poprawi nastrój - przytyj, zacznij biegać, tańczyć taniec brzucha, sylwetka nabierze kobiecości, obetnij ładnie włosy, ufarbuj, delikatnie się maluj, noś ładne kolory. mój facet jest przystojny, mądry, zaradny. miał piękną kobietę kilka lat, ale rozstali się, bo go nagminnie zdradzała i nie szanowała. później spotykał się z naprawdę atrakcyjnymi laskami, z trenerką fitness, z dwoma modelkami, z celebrytką z tvnu, z mega atrakcyjną dziewczynką'gwiazdą' instagrama itd... ale powiedział, że nie było tego czegoś. były nudne. poza sympatią nie było tego czegoś. oczywiście jeśli by mu wystarczał wygląd byłby zadowolony. no ale jak facet ma coś więcej w głowie to tym się nie zadowoli. ja jestem według wszelkich standardów przeciętna. szczupła, krótkie nogi, mały biust, ostatnio zaczął mi się robić cellulit. blond włosy, cienkie i płaskie, ścięte do ucha, czekam aż odrosną po latach katowania farbami. przeciętna twarz, dużawy nos, oczy w nijakim kolorze. blada skóra. maluję się delikatnie, bo zwyczajnie szkoda mi czasu nawet na dokładne tuszowanie rzęs, więc używam korektora pod oczy, pudru, różu i delikatnie kredki do brwi. i staram się ładnie ubierać. i to tyle. opanuj się trochę dziewczyno i skup na swoim wnętrzu. ja jestem ze swojego zadowolona, i mój mężczyzna również :) pamiętaj, że ładnych lasek jest multum, a tych z olejem w głowie baaardzo malutko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja sylwetka NIGDY nie nabierze kobiecości. Nigdy. Już i tak mam nogi grube, a tyłek płaski. Zresztą przytyłam odrobinę, bo widzę, że brzuch, płaski, mi się lekko powiększył. Ja mam taką sylwetkę że tyć będę w gębie i w nogach a nie. I przykro mi, ale maluję się od 4 lat (choć pal licho że nawet powieki mi opadają a ja nie lubię aż tak dużo makeupu...), włosy farbuję henną (w sumie miałam naturalne, miałam przerwę bo jak miałam 17 lat to miałam czerwone, teraz ciemnobrązowe henną), ubierać też staram się ładnie. Ciągle coś modyfikuję żeby lepiej wyglądać i to mnie właśnie WYKAŃCZA, ale nie przestanę, bo czułabym się źle. To nie jest tak, że zaczniesz dbać o wygląd i nagle o, wypiękniejszej nie wiadomo jak. Nie. Typu urody nie zakryjesz, podobnie rysów twarzy mniej symetrycznych w 100 proc. Nie uważam się za osobę próżną. Nie jestem lalunią rozprawiającą co sekunda o tym, czy z paznokcia jej coś nie zeszło, nawet z dziewczynami rzadko gadam choćby o kosmetykach ;) wiem, że charakter jest ważny - jego TEŻ rozwijam - zresztą sporo osób (starszych ode mnie nawet o 10 lat) mi mówiło że jestem wartościowa i takie tam różne - ale (uwaga! dalej będę narzekać) mimo wszystko nadal sobie myślę 'przecież nikt się ze mną nie umówi jeśli nie przyciągnę go wyglądem.. muszę się komuś spodobać' i wracamy do punktu wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sobie daję radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty powinnas isc do psychologa....... moim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź do psychologa. ja jakoś mam gdzieś mój typ urody - jestem schludna i zadbana, i to wystarczy. dziewczyno, serio ci na dekiel pada. czym się interesujesz poza swoim wyglądem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milionem rzeczy. mam ci wymieniać po kolei i udowadniać wam że nie jestem pustakiem, bo śmiałam założyć temat o wyglądzie..? dość mam tego zafałszowywania, że wygląd się nie liczy. liczy się do cholery jasnej i wy też nie byłybyście z kimś, kto choć trochę wam się nie podoba z wyglądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie byłabym również z kimś kto mi się podoba z wyglądu, ale jest ostatnim pustakiem... ja w moim chłopaku zakochałam się zanim wiedziałam jak wygląda - poznaliśmy się wiele lat temu przez internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak samo bym nie była. Jak pisałam, był chłopak który był przystojny i miał powodzenie, ale nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby z nim być - choć nie był głupim chłopakiem. Ale faceci większą uwagę zwracają na urodę i o to mi cały czas chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj. Fajni faceci często szukają i ładnych, i w miarę mądrych (a prawda jest taka, że wielu wystarcza po prostu normalna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dla najlepszych mądre, zaradne i bardzo wartościowe - cechy genetyczne determinujące wygląd schodzą na dalszy plan. no ale co ja tam będę tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doe
Jesteś pewna, że ta ostra krytyka nie jest wyolbrzymiona? Wg mnie powinnaś odwiedzić psychologa i popracować nad samooceną. To, że jako nastolatka nie miałaś kompleksów nic nie znaczy. Człowieka w każdym wieku może dopaść wątpliwość w siebie i samokrytyka. Natomiast jeśli rzeczywiście jesteś przeciętna z wyglądu, to co z tego? Rozejrzyj się wokół siebie, jest mnóstwo przeciętnie wyglądających osób i cieszą się życiem, zakładają rodziny itd. Nawet gdybyś była poniżej przeciętnej, lub byłabyś wręcz brzydka, nadal mogłabyś prowadzić normalne i szczęśliwe życie. Nie zdziwiłabym się gdybyś sama się wstrzymywała, swoim negatywnym nastawieniem i rezerwą, przed byciem szczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:17 otóż to, laska sama się nakręca i pewnie wszystkie niepowodzenia przypisuje swojemu 'fatalnemu' wyglądowi. warto podkreślić to, co powiedziała jakaś dziewczyna wyżej - uśmiech i optymizm są atrakcyjniejsze dla facetów od idealnej linii szczęki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może niech się jakis facet wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×