Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wierzycie w cudowne uzdrowienia za pomoca modlitwy pytanie to uszanujcie

Polecane posty

Gość gość

pytam powaznie. czy wierzycie ,że modlitwa moze pomoc komus wyjsc z raka nieuleczalnego ,lub znacie wiarygodne ,takie przypadki z zycia?? podzielcie sie ,jesli tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie spotkałam się i nie wierzę absolutnie w wymodlone uzdrowienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nie wierze bo jakby tak bylo to ania przybylska by żyla..bo modlili sie do ojca swietego jana pawla 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ,że znam . znajoma zapadła na raka krtani - długo nie leczony , później zła diagnoza , dwukrotnie była w stanie krytycznym , powikłania ... Zbieraliśmy sie systematycznie , codziennie w każdej godzinie ktoś się modlił , niektórzy pościli i .... cud :) Kobieta żyje i ma się dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no my modliliśmy się do Boga i stąd pewnie różne efekty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że wierzę. modlitwa może zdziałać cuda. poczytaj sobie o św. Charber. jest też modlitwa do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
półtoraroczna córka mojej przyjaciółki - dwoista białaczka , perforacja jelit po chemii , sepsa ,kompletne cofnięcie w rozwoju ... nawet trudno mi to wspominać . I rodzice co dzień z Biblią nad nią , kościół który wołał do Boga co dnia ... Dziś uczennica 3 klasy szkoły podstawowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
blagam poleccie mi do kogo sie modlic bo moja bliska mi osoba choruje na jasnokomorkowego raka nerki i przerzucil sie na pluca..jest zlosliwy i nieoperacyjny..:(:(nie wiem co robic..do kogo sie modlic..czy do swietej rity czy do jana pawla..czy do boga.doradzcie do kogo i czy to cos moze dac..:( nie jestem zbyt pobozna.nie chodze do spowiedzi i komunii wiec moja modlitwa moze nic nie dac:(ale chwytam sie kazdej deski ratunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium czy ty jeste zakonnicą??moze dlatego cie bog wysluchuje..?:( allium odpowiedz czy masz cos wspolnego z bogiem??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium co ty chrzanisz? to nie cuda ,tylko zasluga medycyny,że ta mala żyje i ,że ktos inny wyszedl z raka..to tylko zasluga lekarzy....uwierz w to a nie tłumacz sobie ,że to cud. gdyby nie medycyna i leki albo chemia to te osoby nie przeżyłyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem zakonnicą , jestem żoną i matką , jestem po prostu wierząca w Boga :) On mnie zna a ja ciągle Go poznaję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ,że ci chorzy poddawani byli leczeniu , oczywiście ,że byli pod lekarska opieką ale .... Tylu zmarło ale oni żyją . i tylko to jest ważne . Ja wierzę ,ze w każdej chwili jestem w Bożym ręku . ty możesz wierzyć w co zechcesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzę w to, że człowiek ma w sobie siłę, która pomaga mu uporać się z chorobą. Najważniejsze jest to by się nie poddawać i bez wątpienia wiara w Boga potrafi w nas tą siłę wskrzesić. Ale zdaję sobie sprawę, że niestety czasem a nawet często choroba jest zbyt poważna i wygrywa nawet z najbardziej żywiołowymi duszami. Bez względu na wyznanie i pieczołowitość wiary ludzie odchodzą z tego świata. I w tedy wiara może nam pomóc uporać się ze stratą kogoś bliskiego, z pozostawieniem bliskich tu na ziemi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się . Dlatego tak ważne jest żebyśmy naszą wiarę pielęgnowali w " czas pokoju " , umacniali sie w niej i przygotowywali na ciężkie chwile - bo one przyjdą . Najtrudniej jest człowiekowi któremu dzieje sie nieszczęście a nie ma nawet do kogo zawołać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Najtrudniej jest człowiekowi któremu dzieje sie nieszczęście a nie ma nawet do kogo zawołać ." -skąd to wiesz? Jestem niewierząca i w cięzkich chwilach mam przy sobie kochających mnie ludzi- to mi w zupełności wystarcza.Nie potrzebuję bytów nierealnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium ty jestes z sekty.boje sie o ciebie bo ty jestes pewnie w sekcie zielonoswiatkowców albo jechowy swiadek..ciul wie co...to lekarze pomogli twoim znajomkom a nie cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o cudownym uzdrowieniu to mówcie wtedy, gdy nie było żadnej ingerencji medycyny klasycznej, inne opisane przypadki sa niewiarygodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem bo tego doświadczyłam .A w moim doświadczeniu nie pomogli mi ludzie bo nie bylo to w ich mocy . Być może ty jesteś w sytuacji kiedy jeszcze wszystko kontrolujesz i .... niech tak zostanie :) tak , jestem w sekcie :D a wraz ze mną ponad 800 milionów innych ludzi . ulżyło ci ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, ale wiara to nie jest matematyka:) Nie pisz, "poradźcie do kogo się modlić", przecież to głupie. Jeśli wierzysz w Boga to pomódl sie do niego i poproś o pomoc. Ja często się modlę, bo wierzę- dziękuję za wszystko, co mam. Jeszcze o nic nie prosiłam, nie musiałam, więc nie wiem, czy modlitwa przyniesie efekt. Ale moja teściowa zawsze modli się do Świętego Antoniego- i moze to zabrzmi śmiesznie, jest specjalistką od rzeczy zagubionych, naprawdę. Więc ja się nie wysmiewam z modlitw. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z calym szacunkiem- p*****ly do kwadratu, zadno mamrotanie modlitw pod nosem cie nie uzdrowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem na pograniczu wiary, w niej mnie wychowano ale wiele rzeczy, wiele spraw budzi moją wątpliwość. Nie wierzę w cudowne ozdrowienia. Ludzie potrzebują wiary by mieć siłę do walki z wszelkimi przeciwieństwami losu, bo nie znajdują obok siebie wystarczającej energii by walczyć. Czytam Biblię, bo nie chcę by ktoś cytował mi z niej teksty i mówił jak mam to rozumieć. Dla ludzi, którzy nie radzą sobie ze śmiercią, bólem, chorobami, łatwiej jest przejść przez życie wierząc, że na końcu drogi czeka na niego coś poza grobem. A co z tymi wszystkimi, którzy wierzyli, którzy się modlili i umarli przedwcześnie? Co z małymi dziećmi, które umierają mimo głębokiej wiary rodziny? Na prawdę myślicie, że Bóg stoi nad ludźmi i losuje kto dziś umrze? I co bierze pod uwagę? Przecież nie każdy wymodlony płomień życia płonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamrotanie modlitw pewnie nic nie zmieni . Ale wołanie do Boga - tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmieni albo i nie zmieni- kwestia szczęścia i sprzyjających okoliczności ale na pewno nie wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzę , że mój prawdziwy Dom jest w niebie . Co dnia utwierdzam siebie w przekonaniu ,ze tutaj i ty i ja jesteśmy tylko przechodniami , gośćmi ziemskiego hotelu . I jeśli któregoś dnia ja albo mój mąż wrócimy do naszego Domu - dlaczego miałabym się smucić ? Oczywiście pozostaje zwykła ludzka tęsknota, nie mamy przecież serc z kamienia ale jeśli mam wiarę na to ,ze spotkamy się za jakiś czas - czy warto rozpaczać ? Każdy ma swój czas , każdy rodzi się i umiera wedle Bożego zamysłu ale wiem ,że Bóg wysłuchuje modlitw i czasami zmienia swoje plany i zamierzenia wobec nas tak żeby Jego działanie było cudem dl każdego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla kogoś kto wierzy nic nie dzieje się ani przedwcześnie ani za późno . To my , nasze pragnienia i tęsknoty interpretujemy Boże działania w kontekście czasu . A ten jest rożny dla Boga i dla nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja "rozmawiam z Bogiem" w sensie, że mówię do Niego, dziękuję za wszystko co w życiu mam, proszę o pomoc w rozwiązaniu problemów...Ale nie mogę powiedzieć, że jestem prawdziwą 100% chrześcijanką, bo mam wątpliwości, bo nie potrafię jednoznacznie uwierzyć we wszystko, pogodzić się z faktem co jest grzechem co nie jest... i tak samo nie jestem w stanie uwierzyć, że modlitwa kogoś ocali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to właśnie do takich jak ty , jak ja przyszedł Jezus :) " bo nie zdrowi lekarza potrzebują ale ci , którzy źle się mają " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium, zbaczam trochę z tematu uzdrowień, ale piszesz, że kiedyś spotkasz się z mężem, jeśli on odejdzie pierwszy do waszego Domu. ale jaką masz pewność, że on tam będzie i , że ty tam będziesz? To Bóg decyduje kto zasłużył na Niebo a kto nie... Czy to nie pycha , że tak z góry przesądzasz o tym że się tam spotkacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najważniejszym pytaniem jest - " czy wierzę , że Jezus Chrystus jest Bogiem , że umarł i zmartwychwstał , że wykupił nas od śmierci wiecznej " ? jeśli w to wierzysz jak mówi Biblia zbawiona jesteś :) a jeśli jesteś zbawiona wszystko inne wypłynie z twojej wiary a jeśli czytasz Biblię - jesteś w dobrych rękach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest pycha . Bóg bardzo jasno pisze kto i kiedy zostaje zbawionym . To nie jest loteria ani ważnienie dobrych i złych uczynków :) Jeśli czytasz Biblię łatwo znajdziesz te fragmenty nauk Jezusa , które o tym mówią . Teraz trzeba to uwierzyć i żyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×