Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostałam potraktowana jak śmieć przez synową i syna

Polecane posty

Gość gość

przyjechałam specjalnie na narodziny mojego pierwszego wnuka, od początku to bł jakiś koszmar, byłam ignorowana, gdy synowa zaczęła rodzić nikt mnie nie poinformował dowiedziałam się jak już byli w domu, jak raz poszłam odwiedzić synową (była sama z dzieckiem) to po 15 min synowa powiedziała że muszę już iść bo ona chce pochodzić po domu tylko w koszulce żeby jej rana oddychała, powiedziałam że może w szlafroku to mnie wyprosiła. Nikt nie chciał mojej pomocy, chciałam posiedzieć z małym żeby synowa odpoczęła to ona odparła że sama chce pobyć ze swoim dzieckiem itp. Przyjechałam specjalnie do nich ponad 500 km a cały czas siedziałam sama w domu mojej siostry i prawie w ogole nie widziałam wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miss Luwr
sadzisz ze ty jestes najwazniejsza przy matce ktora sie ledwo skory trzyma i niemowleciu wymagajacym nieustannej opieki? fakt nie bylo to za piekne, ale moze bys sobie zadala pytanie - skad to sie wzielo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wolałabyś żeby synowa i syn fałszywie cieszyli się na pokaz z tego że jesteś??? Moim zdaniem powinnaś sama wiedzieć, że zaraz po porodzie nikt nie lubi mieć w domu gości :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a pytałas czy w ogole zycza sobie wtedy wizyty? moze lepiej trzeba bylo poczekac ten miesiac i przyjechac na spokojnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja u nich nie spałam, nie mieszkałam, mieszkałam u swojej siostry, nie wymagałam obsługi z ich strony, chciałam pomóc a oni mnie odtrącili, na każde pytanie czy posiedzieć z małym (żeby synowa mogła np iśc pod prysznic) odmawiali i wypraszali mnie z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zaprosili sie czy sie sama wepchnelaś? ja sie im nie dziwie, narodziny dziecka to kompletnie nowa, nie znana sytuacja, potrzebuja czasu zeby sie z tym wszystkim na spokojnie oswoić i nie potrzebuja asystencji osób trzecich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja synowa pewnie chciała posiedzieć na kafe i poużalac się jaka to ma złą teściową, a ty jej w tym przeszkadzałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale jak synowa chciala pochodzic chociazby nago po domu (ja łaziłam dosłownie nago bo też chciałam wietrzyć krocze i karmiłam cycem) to niw yobrażam sobie żeby teściowa wtedy byla!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam cie bardzo...Czy wczesniej ustalalas, ze przyjedziesz do pomocy czy ci sie po prostu zwalilas do siostry i myslalas, ze przyjma ci do pomocy od tak? Ja rozmawialam z moja mama, ze chce zeby przyjechala ( mieszka 2000 km ode mnie ) kiedy corka sie urodzi. Po porodzie bylam sama i sobie swietnie radzilam. Tesciowa mam na miejscu ale ona nie przychodzila mi pomagac bo czekala na moj znak, ktory nadeszdl dopiero kilka miesicy pozniej :P Mama przyjechala 3 tygodnie po narodzinach, wtedy tez maz wzial urlop bo chcialam byc z nimi razem.. Nie wiem czemu mamy/tesciowe mysla, ze skoro rodzi sie dziecko trzeba leciec od razu do pomocy...Z doswiadzczenia wiem, ze od razu po porodzie mamy nie chca miewac gosci w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ustalaliśmy tego wcześniej, na poprzedniej wizycie powiedziałam że przyjadę na narodziny, ale syn z synową nie zareagowali i nie skomentowali tego. Mogli powiedzieć że nie chcą żebym przyjechała, nikt nic nie mówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak odpowiedzi to też odpowiedź.mogłaś poczekać a nie przyjechać i zwalić im się na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie, nie skomentowali wiec nie umawialiscie sie. Powinnas sie zapytac czy chca abys przyjechala po narodzinach a nie informowala ich, ze przyjedziesz Widze, ze nie nauczylas syna podstawowej komunikacji miedzyludzkiej... Wiem, ze ci przykro ale nastepnym razem upewnij sie dwa razy. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a synowej matka to na 100% tam ciągle przesiadywała, a mnie odtrącili a jestem tak samo babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to inaczej jak przyjedzie moja matka,a inaczej jak zwali się mi głowę obca baba i jeszcze poucza co mam robić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wczesniej przyjezdzalas im pomagac? np jak mieli nawal pracy to posprzatac albo jak sie przeprowadzali itp? moja teściowa taka sama: nigdy nic nie pomagala nagle na narodziny sie zwalila i chciala wielce pomocna byc ale ją wyprosilismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz o co mieć pretensji, nie zapraszali cię. Mogłaś zapytać najpierw, czy chcą twojej pomocy, a nie od razu przyjeżdżać. Synowa dopiero urodziła i chce mieć trochę spokoju, a nie gości w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy jaki mialas kontakta wlasciwie jakiego typu gosciem jestes... bo jezeli faktycznie pomoglabys (sama zrobila na okolo siebie plus pomogla i zrobila obiad czy cos tam) to wtedy to ze synowa po porodzie nie przeszkadzaloby.. rzynajmniej mi. ja po porodzie w wiekszosci bylam sam(maz w pracy) i moja mama nocowala nawet u mnie. mialam cesarke wiec z ruszaniem mialam problemy. nie musialam prosic o pomoc( w koncu mama wie co trzeba w domu robic). z kolei tesciowa jest typem goscia-Gościa;) podaj, zrób i nic nie pomoże to w takiej sytuacji faktycznie nie bylo mi na reke jej odwiedziny. nie mowie ze ty taka jestes moze poczekaj i porozmawiaj z synowa za jakis czas.... przykro sie czyta taka wypowiedz jak twoja bo nikt nie lubi byc odrzucony.... a ja jej zazdroszcze... ze ty wykazalas sie checia pomocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że masz prawo zobaczyć wnuka. Przecież nie zwaliłaś im się do mieszkania, chciałaś w mojej ocenie dobrze, chciałaś pomóc. Jakim trzeba być zimnym i nieczułym człowiekiem, żeby tak potraktować matkę..... Rozumiem twój żal, nie ładnie się oboje zachowali. Nawet jeśli twoja wizyta była im nie na rękę to mogli przecież normalnie z tobą porozmawiać i ustalić jakieś wizyty w dogodnym dla nich czasie. Sądzę też, że korona z głowy by synowej nie spadła jeśli pozwoliłaby ci trochę pobyć z wnukiem. Choćby dwie godziny. Co za podłość... Zamiast się cieszyć, że ktoś się interesuje i martwi. Cóż, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W synowej pewnie jeszcze hormony buzują, 100% uwagi skupione na dziecku, obolała... nie miała widocznie siły i ochoty na bawienie się w grzeczności. Ja nie jestem taka asertywna i znosiłałabym teściową a w duszy szlag by mnie trafiał że ktoś mi się kręci po domu. Ja umówilam się z nią że przyjedzie obejrzeć wnuka jak ten skończy 2 tygodnie a ja dojdę do siebie. Wszyscy byli zadowoleni. Następnym razem konkretnie się z nimi umawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu jaka wariatka!!! A pytalas sie czy masz przyjechac, czy tak po prostu zadecydowalas??? Chcialas do szpitala z nimi jechac??? Kobieto masz nierowno pod sufitem! Nie jestes pepkiem swiata i powinnas zaakceptowac to ze dziecko i matka sa wazniejsze a nie twoje widzimisie. Nie musisz wnuka ogladac zaraz po urodzeniu i twoja pomoc nie jest niezbedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie stara glupia babo. Powiedzialas im ze przyjedziesz, a nie zapytalas, wiec postawilas ich przed aktem dokonanym. Jestes po prostu stara, bezmyslna baba. Myslalas ze ci powiedza ze masz nie przyjezdzac i bys tak samo im d*pe w rodzinie obrabiala? A tak masz co chcialas. Wcale sie nie dziwie ze cie wyprosili, ja bym ci jeszcze kopa zasunela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak bo tesciowa chciala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno. Synowa może chciała odpocząć po porodzie. Da sobie radę. Ty też dawałaś prawda? Chyba nie macie najlepszych kontaktów ze sobą skoro tak się zachowała. Syn tez Cię z domu wypraszał? Ja bym pojechała i więcej się nie odzywała chociaż serce by mnie bolało. Jeżeli jej matka jest tam często. A Ty taki kawał przyjechałaś i oni nie chcieli żebyś była, to coś jest nie tak. Wracaj, nie odzywaj się i czekaj. Może się ogarną i się odezwą. Wiem, że kochasz maluszka, ale synowa chyba Cię nie lubi i nie zamierza do niego dopuścić. Dziwi mnie tylko syn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz? sa rozne kobiety. Takie ktore chca gosci w domu po porodzie i takie, ktore nie chca. Komunikacja miedzyludzka ulatwia zycie, no ale coz, w XX w. ludzie przestali sie przejmowac, rodzice uczyc komunikacji miedzy soba a dziecmi a potem takie kwiatki...Mozesz jedynie siebie winic, ze sie nie umowiliscie konkretnie...A nie "powiedzialam, ze przyjade" i oczekiwac czerwonych dywanow 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten gosc powyzej to widac ze ze wsi. Jak u Pawlakow z kwiatami i prezentami na nia czekali. Ja pier.... Ledwo czlowiek obolaly ze szpitala wyjdzie a juz na ciebie czekaja. Ja chcialam miec spokoj. Znajomi i rodzina dostali wytyczne ze maja sie pojawiac pojedynczo tzn nie wszystkie kolezanki na raz. Wizyty byly dopiero kiedy dziecko mialo 3 tyg i ludzie wpadali na godzine. nikt nie mial z tym problemu. Jak moja kolezanka urodzila to tak samo zanim ja odwiedzilam dogadalysmy sie kiedy i na ile, zeby jej nie meczyc. Do tego przynioslam ze soba ciasto zeby nie czula ze musi mnie goscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze Ci współczuje że masz taka ordynarną synową.Nic na to nie poradzisz ze nie wyniosła z domu dobrego wychowania, a Twój syn? Jestem zdziwiona,ale tak to jest kto z kim przystaje takim sie staje😠 Ja nie miałam takiego problemu, synowa urodziła i pojechałam następnego dnia do kliniki zeby zobaczyc wnusie i zawiozłam obfity obiad synowej.Jakoś mnie nie wyganiała, wręcz przeciwnie była zdowolona że przyszłam.Gdy mój syn odebrał swoją żonę i dzidziusia to już nie wcinałam się dotąd dokąd mnie nie zaproszą.Syn wziął urlop na ten czas i zajął się żoną i noworodkiem. Po trzech tygodniach dzieci zdzwoniły po mnie i mamę synowej.Obie pojechałysmy z prezentami do dzieci. Nie powinnas sama przyjeżdżać, bez wczesniejszego uzgodnienia.Młodzi chca być sami żeby nacieszyć sę sobą i swoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co sie wpychasz bez zaproszenia czy zapowiedzi ja rodze za pol roku i nie wyobrazam sobie miec tesciowa od razu po porodzie w domu juz teraz zaplanowalam z mezem ze pierwsze dwa tygodnie spedze tylko z dzieckiem i mezem maz ma od tego urlop zeby mi pomagac pozatym pewnie na poczatku bede zmeczona i obolala i nie wyobrazam sobie zadnych wizyt i gosci ani mamy ani tesciowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teściowo podzielam w 100% opinie koleżanek ws. braku komunikacji. Kobieta po porodzie MA PRAWO przystosowywać się do nowej sytuacji w wybrany przez nią sposób. Jedna wymaga pomocy, inną drażnią obcy w domu. Nie możesz absolutnie mieć do synowej pretensji, a jeśli masz, to jesteś (wybacz, ale napiszę dobitnie) bezmyślna i małostkowa. Synowi za to się chwali, ze stanął za żoną i jej odczuciami - teraz zona i dziecko (lub odwrotnie :) są dla niego najważniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja baba z dużej wsi
A no tak. Zapomniałam, że teraz święte krowy, jak urodzą dziecko to muszą przez miesiąc odpoczywać :D Zapomniałam, bo po każdym porodzie tego samego lub następnego dnia wracałam do domu o własnych siłach. A urodziłam troje dzieci. Tak, u nas jak rodzi się dziecko w rodzinie jest jak to określiłaś "jak u Pawlaków" - święto rodzinne. A dzieci w rodzinie mamy dużo, więc okazji do świętowania też sporo. Na Boże Narodzenie tez się wszyscy spotykamy, my, rodzice moi i męża, rodzeństwo i ich dzieci. Ale jaja, co? Teściową zapraszam na Wigilię, nienormalna jestem. Na pewno ze wsi, bo miastowi to spędzają święta tylko ze SWOJĄ rodziną. Z mężulkiem, dzieckiem no i ewentualnie z mamusią. Nie daj Boże, zeby się ta wstrętna teściowa chciała wprosić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acacacac55
ja w zadnym wypadku nie pojechalabym,czy nawet bym nie poszla w odwiedziny bez zaproszenia...nigdy i teraz masz nauczke.mam tez synowa,miedzy nami bywa roznie,ale nigdy bym nie dala jej satysfakcji takiej jaka dalas jej ty ...synka masz tez do d**y.no ale same jestesmy winni !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×