Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy znacie jakieś osoby po studiach prawniczych, jakie jest to środowisko?

Polecane posty

Gość gość

Nieddawno spotkałam się z koleżanką po latach, która jak się okazało skonczyła prawo wieczorowo na UW i pracuje w kancelarii prawniczej, rozmawiała ze mną głównie o pracy. Ja pracuję po studiach w innej branży. To co mi dała poznać o swojej pracy to stek obmawiania, nagadywania na współpracownice, jakieś intrygi... ona nie ma aplikacji, tyle wiem na pewno. Mówiła że siedzą głównie w papierach i na kompie wypełniają umowy. zawsze mi się wydawało że prawniczki to babki na poziomie. To tam jest czas na takie ploty? Co tam się robi w tej kancelarii cały dzień? To się niewiele różni od pracy urzędniczek typowych czyli picie kawy i przewalanie papierów? Czy się mylę? Znacie jakieś osoby po prawie? jakie one są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cpanie, rochanie, chlanie i hazard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego męża brat i żona to prawnicy. Super ludzie,naj z całej rodziny,wiedzą jak się zachować i co powiedzieć zawsze!!Szwagier klnie i lubi sobie wypić, szwagierka to samo,ale jak już schodzą na służbowe sprawy to profesjonalizm i język jak najbardziej prawniczy.Acha,takimi prawnikami jak Twoja koleżanka gardzą,nie słyszałam żeby kogoś oceniali,obgadywali czy się nudzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może tak to wygląda bo skończyła wieczorowe prawo i nie ma aplikacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż jest notariuszem, więc znam zarówno ludzi, z którymi on pracuje jak i jego znajomych ze studiów. To są osoby hmm ... normalne. Można pogadać na każdy temat, pożartować, poimpezować, poradzić się w ważnej sprawie. A jeśli chodzi o dzień pracy to jest różnie. Czasem mąż pracuje od 9 do 17 z czego połowę czasu się obija i drukuje dla syna kolorowanki albo robi zakupy na allegro i jeszcze zdąży wyskoczyć na służbowy lunch z kumplem, z którym łączą go interesy. A czasem siedzi przez 2 tyg od rana do 21, bo ma zatrzęsienie umówdo czytania (często spółki "zwalają się hurtem") a czasem do 23, bo umowa, która miała trwać 2h trwa 6h przez upierdliwego klienta. Prawnik to wolny zawód. Przeważnie nie ma normowanego czasu pracy. No chyba że ktoś jest zatrudniony na etacie np. w dziale prawnym dalej firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś pracuje w kancelarii bez aplikacji to jest określany mianem "wafla". Wówczas jego praca niczym się nie różni od podanej przez ciebie dla przykładu pracy urzędniczki niskiego szczebla, która dla odmiany w swojej branży jest określana mianem "biurwy" ;) Prawnicy to też ludzie. Często ze śmiesznie niskimi zarobkami ale sprytnie to kamuflują poprzez posiadanie 'ajfona' w kieszeni i maka w pokrowcu od laptopa. Obgadują innych ludzi. Jednak ich ulubionym tematem są pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sensie jakby skończyła dzienne + aplikację to by była na poziomie? Ale wiecie...to chyba tak nie działa. Ona pracuje z ludźmi i bez, i z ukończoną aplikacją. Trochę nie bardzo rozumiem sens tego...czyli co, ta wiedza po aplikacji nie jest jakaś rozległa i przydatna? Bo z tego co ona mi mówiła to oni zajmują się tym samym co ci po aplikacji. No to jest to chore, czyli ta apliakcja to taki pic na wodę, papier dla papieru dający co prawda wyższe zarobki ale robi się to samo czyli papiery przewala? nic nie rozumiem z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obgadują innych ludzi. Jednak ich ulubionym tematem są pieniądze. czyli jak większość Polaków na codzień- niezależnie od wykształcenia i zawodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 tu się zgodzę. Znam taką prawniczkę. Zagląda w portfel mnie i mojemu męzowi w sposób ohydny, czyli potrafiła się zapytać wprost ile pieniędzy zarobiliśmy na tym a na tym. Ohyda i masakra. Też nie ma aplikacji, ale otacza się drogimi przedmiotami, jak coś kupuje to tylko najdroższe, a zarabia 1400 zł do ręki. Hulać może z pensji męza finansisty i spadku po babci. Nic do niej nie mam ale robi z siebie wielką damę i patrząc na nią każdy myśli że ona musi krocie zarabiać...a zarabia mniej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jest to chore, czyli ta apliakcja to taki pic na wodę, papier dla papieru dający co prawda wyższe zarobki ale robi się to samo czyli papiery przewala? nic nie rozumiem z tego nie rozumiesz bo masz widocznie wizję prawników z jakiegoś tandetnego serialu. to praca, gdzie głownie sie przekopuje przez papiery i pisze, pisze pisze. Im wyższe kwalifikacje tym sie pisze rzeczy bardziej pracochłonne i ambitne, trudniejsze merytorycznie i nie standardowe. ale jesli myślisz, ze to wygląda tak ze wpadasz do sadu, strzelasz błyskotliwą przemowę i ludzie klaszczą z wrażenia, to troszkę naiwna jesteś. Akta do nieco większego procesu mogą zajmować kilikanaście segregatorów, wszystko musisz przeczytać więć siedzisz w papierach, potem piszesz zwyczajowe pisma wg. schematu i dopiero gdzieś po drodze trafia ci sie akcja , w której mozesz zabłysnąć- ale tę podstawowa robotę i tak trzeba obrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie ma aplikacji, ale otacza się drogimi przedmiotami, jak coś kupuje to tylko najdroższe, a zarabia 1400 zł do ręki. Hulać może z pensji męza finansisty i spadku po babci. Nic do niej nie mam ale robi z siebie wielką damę i patrząc na nią każdy myśli że ona musi krocie zarabiać...a zarabia mniej ode mnie. może zarabia mniej, ale lepiej wybrała męża skoro zapewnia jej wysoki standard zycia. Co ma zawód do tego? Jakby była fryzjerką, to byłaby jakaś różnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:32 ale ja też mam męza, który zarabia nawet więcej niż jej mąż. Nie każę jej otaczać się tanimi przedmiotami. Chodzi mi głównie o to że nam zagląda w portfel, pyta się o konkretne sumy a sama mało z tego co oni sami mają zarobiła. Może przez to że w kółko pyta mnie o kasę, mam na nią alergię i wiele rzeczy już mnie w niej denerwuje. Na przykład to, że mówi mi tak: "ty kupuj sobie wszystko najdroższe, na biednych nie trafiło!" i kto to mówi, osoba co wszystko ma z pracy innych. Sorry ja mam trochę więcej pokory wobec tego co otrzymuję od innych i nie rozrzucam kasy na prawo i lewo choć mam dostęp do wspólnej kasy i mąż zarabia sporo więcej od jej męża. Po prostu jej postawa jest denerwujaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile ty masz lat autorko skoro nie wiesz, ze w każdej grupie zawodowej są różni ludzi- i mili i wredni i dowcipni i ponurzy i prości i krzywi. Nie ma jednego wzorca. Może twoja koleżanka mu ujowy charakter, a może gadała o tym co w pracy, bo faktycznie maja tam fatalna atmosferę i musiała z kimś o tym pogadać. a że robi umowy w pracy? No to w czym problem, to też są rzeczy które robią prawnicy na codzień. Trudno żeby chodziła do sądu skoro nie ma uprawnień. A że ma czas na ploty i kawę- w każdej pracy poza robota na taśmie, bywają chwile przestoju, kiedy i herbatę sobie zrobisz i do kibla pójdziesz i zamienisz z kimś słowo. Taka duża dziewczyna, a takie podstawowe rzeczy trzeba tłumaczyć........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, jakby była fryzjerką to nie byłoby różnicy, źle się wyraziłam, Sorry, po prostu alergii na nią się nabawiłam bo ona tak naprawdę od dziecka wszystko dostawała bez żadnego wysiłku i nie szanuje pieniądza. Troszkę mnie to razi w ludziach. Ja na studiach nie miałam co do gara włożyć, więc teraz szanuję pieniądz mimo że możemy sobie pozwolić na różne szaleństwa to nie mówię koleżankom "kupujcie najdroższe rzeczy, na biednych nie trafiło", co to za teksty w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każę jej otaczać się tanimi przedmiotami. Chodzi mi głównie o to że nam zagląda w portfel, pyta się o konkretne sumy a sama mało z tego co oni sami mają zarobiła. Może przez to że w kółko pyta mnie o kasę, mam na nią alergię i wiele rzeczy już mnie w niej denerwuje. to po ch...... z nią utrzymujesz taki kontakt, skoro ciebie drażni i jej nie lubisz. I do tego dajesz sie rozstawiać jak dziecko po katach i odpytywać ze spraw, które nie dotycza obcych osób. Weź sie ogarnij i pomyśl po co ci ta znajomość, a jesli po coś jest to powiedz kobicie ze nie chcesz takich komentarzy, bo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby była fryzjerką, to byłaby jakaś różnica? I owszem. Byłaby różnica bo nie musiałaby udawać, że ocieka zajebistością 24/7 ;) Zwłaszcza w młodszym pokoleniu prawników jest bagno. Większość zarabia na początku aplikacji 1200 na rękę (wyjątkiem jest Wawa ale coraz rzadziej) a próbują sprawiać wrażenie, że koszą siano takiesamo jak miejscowe gwiazdy palestry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super ludzie,naj z całej rodziny,wiedzą jak się zachować i co powiedzieć zawsze!!Acha,takimi prawnikami jak Twoja koleżanka gardzą, XXX Super ludzie na poziomie nie gardzą nikim z powodu wykonywanej pracy. Wole nie wiedzieć, jaka jest reszta twojej rodziny, skoro ci są "naj". :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:27 No dobrze, w takim razie wyjaśnij różnicę pomiędzy pracą czowieka bez aplikacji w kancelarii, a pracą osoby z aplikacją? Czym zajmuje się ta pierwsza, a czym ta druga, czy poziom trudności jest diametralnie inny? Bo mi mówiła że te z aplikacją wywyższają się nad nią a tak samo jak ona przewalają umowy i nic ambitniejszego od niej tam nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:41 uważam to samo. Oczywiście że byłaby róznica. prawnicy są zblazowani, zwłaszcza ci z Warszawki. Moja koleżanka ma długi, nie ma kasy, ale ubiera się ponad stan by sprawiać wrażenie że jeste wielkim prawnikiem. Ma 26 lat a styl kobiety po 40tce, by nadać sobie animuszu. Jak bierze filiżankę z kawą to jest tak "bułkę przez bibułkę", wszystko royal. Próbuje wypowiadać się bardzo kwieciście i oficjalnie o zwykłych, codziennych sprawach, co jest groteskowe. Mówi, że nie wypada jej ubrać bluzki za 40 zł. Praucje w Wawie jako prawnik bez aplikacji. zarabia mniej niż 2000 na rękę, rodzice pomagają jej się utrzymać. Zarabia dokładnie ile to nie powiem bo zwyczajnie nie wiem a nie interesuje mnie czyjaś kasa więc pytać nie myślę. Mówiła tyle że niezbyt atrakcyjne zarobki. Dzięki rodzicom może stwarzać pozory zamożnej pani prawnik. Lubi przejeżdżać na czerwonym świetle, przebiegać na czedrwonym - taka z niej praworządna kobita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:43 a może to był sarkazm i autorka tego postu z 12:43 zwyczajnie ironizuje? Należy to odczytyac odwrotnie. Nie zorientowałaś się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:27 No dobrze, w takim razie wyjaśnij różnicę pomiędzy pracą czowieka bez aplikacji w kancelarii, a pracą osoby z aplikacją? taka ze po aplikacji samodzielnie możesz wykonywać pewne czynności, których nie może ktoś bez uprawnień. I bierzesz za to odpowiedzialność- jak się pomylisz, to ty ponosisz konsekwencje. Jak się pomyli taka panienka z biura jak twoja kolezanka, to jej pracodawca odpowiada za jej robotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:43 ja mogę odpowiedzieć i to z własnego doświadczenia :D Gdy przeszłam z działu prawnego do kancelarii w której polecił mnie mój kolega (to miała być zmiana na lepsze rzecz jasna) to jako ta bez aplikacji poza standardowymi czynnościami (pisanie wniosków, pozwów, zażaleń, słowem - pism procesowych) to mi przypadała poczta, skanowanie dokumentów, oddzwanianie do klientów i parzenie im kawy gdy przybywali na spotkanie. Dlaczego musiałam to robić? Bo moja pozycja była gorsza od pozycji tych na aplikacji. A dlaczego była gorsza? Bo nawet głupich fotokopii z akt nie mogłam samodzielnie zrobić ;) Na szczęście było minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówi, że nie wypada jej ubrać bluzki za 40 zł. Praucje w Wawie jako prawnik bez aplikacji. zarabia mniej niż 2000 na rękę, a wiesz, ze w kancelarii, czy w sadzie wymagaja odpowiedniego stroju i niestety sa to klasyczne garsonki, garnitury itp. I są to bardzo ścisłe wymogi, bo jak przyjdzie w bluzce, która nie spodoba sie sędziemu lub włascicielowi kancelarii to jej zwróca uwagę. Wiesz, ze sędzia potrafi napisać na aplikanta skargę, ze był ubrany w sposób, który wg niego był nieodpowiedni-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no moja znajoma to akurat poszła na prawo bo naoglądała się seriali a la Magda M albo jakieś inne o prawnikach typu Sędzia Anna Maria Wesołowska. Aplikacji nie robi bo mówi że za trudne. na facebooku bardzo dba o swoj wizerunek, sztywna jest jakby połknęła kija, to jest taka maniera "jestem prawnikiem". ktos tu pisze po co ja sie z nią widuję. Nie widuję, dwa razy ją na przystanku spotkałam bo z tego samego jezdzi. Mam jej usta zamknąć na siłę?Ot mówi, to słucham. żaliła się że jest slabo opłacana a robi to samo co kobiety po apliakcji. Mówiła tez że one "takie cwane i zrobily aplikacje ale za to nie mają męża ani dzieci, meiszkają na garnku u rodziców a w zyciu jest coś za coś". cóż moze ma racje. wiem ze narzeka ze robi tyle co te po aplikacji i dokladnie to samo wiec nie rozumie po co jej aplikacja chyba tylko po to by kasy wiecej miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to jest tak że taka osoba bez aplikacji ma mieć w małym palcu treść i formę takich umów, zażaleń itp.? Czyli jednak nie róbcie z nich durnych, muszą mieć jakąś wiedzę. Chyba że mają gotowe szablony a ich praca polega na kopiuj, wklej, wpisz dane z dowodu i skseruj. No to wtedy nie mam pytań i nie rozumiem dlaczego takie osoby zachowują się jakby były kimś więcej niż standardowym urzędasem. Bo nie mówcie że nie zauważacie tego co osoba ileśtam postów wyżej, że to jest środowisko które "wyżej s**ra niż dupę ma" - mówię o tych bez aplikacji, które jak ktoś słusznie stwierdził, czują presję by nawet wychodząc na spotkanie z własną rodziną muszą się ubrać jak do kancelarii i piać o tym, jaką mają ambitną pracę. Nie mówcie też że nie spotkaliście się z tym, że osoby studiujące prawo albo jego absolwenci mają się za lepszych. Ja się z tym spotkalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Nie widuję, dwa razy ją na przystanku spotkałam bo z tego samego jezdzi. Mam jej usta zamknąć na siłę?Ot mówi, to słucham. żaliła się że jest slabo opłacana a robi to samo co kobiety po apliakcji. kobieto, wyjaśniam ci, bo sama nigdy do tego nie dojdziesz jak widzę. Masz koleżankę nieudacznicę, która skończyła jakies tam studia- sama nie wie po co i dlaczego, bo od jakichś 25 lat bez aplikacji to już się po samym [prawie cudów nie porobi i wypadałoby zrobić analizę po co sie idzie to studiować, a w trakcie zacząć wybierać, co sie chce zrobić po skończeniu studiów. Jak widać dla niej to było zbyt trudne, wiec jak kazda niemota bez konkretnej wizji własnego zycia siedzi w takiej sobie pracy na podrzędnym stanowisku i bez szans na poprawę, za byle jakie pieniadze i tak posiedzi aż zdechnie, albo pójdzie na emeryturę. I co ciekawe odpowiedzialność za to zwala na blizej nieokreslone warunki zewnętrzne a nie to ze sama jest mało ambitna, leniwa, mało zaradna i głownie potrafi marudzić, zamiast cos ze soba zrobić. Tacy ludzie sa wszędzie, wydaje im sie ze zasługują na cos lepszego , ale nie robia niczego, zeby swoje życie poprawić. poza czekaniem na cud. tak jakos bardziej dotarło, czy dalej chcesz przeżywać jej zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
według mnie największą presje na bycie za je bi stym czują aplikanci. Osoby bez aplikacji dla odmiany czują się niedowartościowane (wcale nie mają mniejszej wiedzy od tych na aplikacji). A po ukończonej z sukcesem aplikacji jesteś już adwokatem, radcą prawnym (na marginesie radcowie często czują kompleks w stosunku do adwokatów), sędzią, komornikiem, notariuszem lub prokuratorem. Wówczas jedziesz na statusie nazwy swojego zawodu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to jest tak że taka osoba bez aplikacji ma mieć w małym palcu treść i formę takich umów, zażaleń itp.? Czyli jednak nie róbcie z nich durnych, muszą mieć jakąś wiedzę. nie niunia, tym bez aplikacji daje się raczej rzeczy do wypełnienia z szablonu, jak ma być zmiana to musi ci to zatwierdzić ktoś po aplikacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olaboga kobieto nie masz pojęcia jak ci zazdroszcze TEGO MĘŻA NOTARIUSZA. WIEM SKĄDINĄD ,ŻE NOTARIUSZE ZARABIAJĄ MINIMUM 10 TYSIĘCY MIESIĘCZNIE. PODOBNO WYSTARCZY ZROBIC APLIKACJE PO PRAWIE I ZALOZYC WLASNĄ KANCELARIE(NAWET MALUTKĄ) I JUZ SIE SIEDZI NA PIENIĄDZACH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×