Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak oduczyć takiego zachowania względem braciszka?

Polecane posty

Gość gość

Córka ma 6 lat, synek 3. Widac ze go kocha ale czasami tak mu dokucza ze brak słów - mały placze a my się frustrujemy.Tłumaczymy jej ze nie wolno a ona w zaleznosci od dnia albo wzrusza ramionami albo slucha, przytakuje i wydaje się ,ze zrozumiała a kolejnego dnia zaczyna się od NOWA.Np.ostatnio jedli pierogi z truskawkami.Obydwoje je uwielbiają.Córka chciała dokładkę, ale nie było a sklepy w pobliżu były zamkniete wiec powiedzialam ze jutro dostanie.Mały miał jeszcze kilka sztuk i córka najpierw chciała go przekonac "po dobroci " a kiedy stanowczo powiedzial ze nie odda to wymyslila jakas bajke, ze truskawki to zakrwawione oczy i jak zje to od środka beda go widzieć czy coś takiego.Dziecku obrzydly te pierogi i juz ich nie chce ruszać a córka ucieszona.Albo ma taki fotelik od chrzestnej z USA, synkowi bardzo sie podoba i czasami chce usiasc.Oczywiście gdy Ola to zauwazy nagle go potrzebuje, mały ucieka z nim do innego pokoju i myśli ze go nie dopadnie a ostatnio zaszła go od tylu i zabrala.Synek upadl i zaczął płakać. I tak co rusz.Doradzcie mi bo rece opadaja.Synek jest spokojnym słodkim dzieckiem a córka to mały szatan:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się, synek nauczy się walczyć o swoje. Na razie różnica wieku jeszcze stanowi barierę ale jak troszkę podrośnie to nie da się a i sam będzie umiał zawalczyć o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprytna mała, będa z niej ludzie :D Dobre to o truskawkach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na złośliwości trzeba reagować, upominać i mówić, że jest niewłaściwe, ale trzeba też uczyć młodsze dziecko poszanowania własności. Jeżeli córka ma ulubiony fotelik i nie życzy sobie, by młodsze rodzeństwo z niego korzystało, to trzeba brata upomnieć, że należy się zapytać właścicielki, czy może usiąść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, zadziorna mała. Nie oduczysz, musisz przeczekać aż młody podrośnie i będzie umiał zawalczyć o swoje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, dobreee o tych truskawkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
corki wlasnosc jest jej wlasnoscia i mala MA PRAWO nie zgadzać się aby brat ruszal jej rzeczy, no ale jak nieustannie słyszy od was typu"ustap mu, bo on jest młodszy" to ja się nie dziwie ,ze corka tak wrogo reaguje na rozpieszczonego młodszego brata ,który wychowywany jest w przekonaniu ze wszystkoi mu wolno bo on malutku Co w tym jakiegoś niepojętego ,ze corka zabrala bratu jej wlasną rzecz ,która dostala od cioci? bo co? bo ona starsza i ma zawsez ustepowac młodszemu? chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwalaj synowi brac rzeczy starszej siostry to nie bedzie musiala o nie walczyc. Swoja droga jak milo, ze jak ona walczy o swoje to jest niegrzeczna a jak on to taki aniolek slodki. Zachowanie dziecka wynika z twojego niesprawiedliwego traktowania. Polecam ksiazke rodzenstwo bez rywalizacji, sa tam praktyczne rady jak reagowac. Moze ta ksiazka otworzy ci oczy, mi otworzyla na wiele rzeczy. Np takie porownywanie dzieci, zawsze jakies wychodze na minus albo wlasnie poblazanie mlodszemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Synek jest "spokojnym, słodkim dzieckiem", a córka to "szatan"? Czy ty sama siebie słyszysz? Już doczepiłaś łatki tym małym dzieciom i oczekujesz, że co, że córka potulnie będzie ustępować "słodkiemu braciszkowi", bo rodzice go tak uwielbiają? Ona to tak widzi. Ona jest jeszcze małym dzieckiem, brat to ktoś, kto przeszkadza i kto zabrał uwagę rodziców. Waszym zadaniem jest, żeby córka nie odczuła tego, że pojawił się brat i nagle trzeba dzielić się rodzicami. Gdzieś kiedyś czytałam, że dla małego dziecka pojawienie się rodzeństwa to mniej więcej tak, jakby twój mąż przyprowadził do domu drugą kobietę i oznajmił, że od dziś ona też jest jego żoną i macie się nim dzielić i funkcjonować razem w domu, plus ona jest nowa, więc musisz jej ustąpić miejsca w małżeńskim łóżku. Jakbyś się czuła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.44 popieram. Biedna corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądź sprawiedliwa. Córka obrzydza bratu jedzenie i go straszy- ok, zachowała się źle, zasłużyła na karę, a co najmniej odesłanie jej do innego pokoju. Ale synek zabiera córce jej rzeczy bez jej pozwolenia i zgody, mimo protestów, wynosi z jej pokoju- synek zasłużył na karę. A ona ma prawo bronić swojej własności. Dziecko które wypracowywało sobie długo swoją pozycję w rodzinie i miało wpajane zasady- np. nie ruszamy cudzych rzeczy bez pozwolenia- nie rozumie dlaczego raptem innemu pozwalasz to wszystko naruszać. Ukarałaś synka za to że ten fotel jej bierze i z nim zwiewa? Pewnie jeszcze oberwała za to że biedactwo doprowadziła do płaczu... I nie pisz tylko że muszą się dzielić, a ona ma ustępować- jak ci weźmie kosmetyczkę i będzie z nią zwiewać, bo ona chce zrobić makijaż, ty weźmiesz i ona będzie wyć- kto się źle zachowa, ty czy ona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile ta sześciolatka jest w stanie zjeść że nie starcza dla niej pierogów? Albo ma spust jak dorastający chłopak albo ty jesteś niewyuczalna lub skąpa. Masz paczkę pierogów na całą rodzinę czy jak? I dlaczego młodsze dobiera się do rzeczy siostry a ona musi je odzyskiwać? Może ty tak daj swoje rzeczy trzylatkowi, który je wysmaruje np swoimi gilami? Nie dość że narobiłaś dzieci w zbliżonym wieku, to jeszcze nie potrafisz uszanować ich potrzeb. To ty prowokujesz sytuacje konfliktowe i nie potrafisz zareagować sprawiedliwie. Jesteś głupią i podłą matką a dzieci będą miały do ciebie żal, i to będzie pewnie jedyne w czym się zgodzą. I jeszcze te oczekiwanie żeby te dzieci kochały się na wzajem... Niby dlaczego mają? Czy ta dziewczynka jest matką tego malca, że musi go kochać? Na razie to ty jej zafundowałaś konkurenta, wciąż jej czegoś za mało z tego powodu a ty jeszcze masz roszczenie żeby się cieszyła i dzieciaka kochała. Wkrótce będziesz oczekiwać żeby z pieśnią na ustach opiekowała się nim (ale oczywiście bez przywilejów takich jak karcenie). Świetnie ci idzie tworzenie nienawiści między dziećmi i uczucia pokrzywdzenia u tego, którego nie faworyzujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka dostala ochrzan i nie odpisuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe nie ucieklam.Wybaczcie.Nie odpisalam od razu, bo usypialam dzieci ale już jestem. Mlodo ich urodzilam,bo w wieku 21l., mozliwe ze popelniam bledy wychowawcze.Czytalam mnostwo ksiazek na temat wychowania. To nie tak ze jedno dziecko faworyzuje a drugie nie. Córka ma taki zadziorny , energiczny charakter(chociaż do obcych jest grzeczna bo ucze ja tego), syn jak na chłopca jest aż za spokojny , ma dziewczęca osobowość, artystyczna i jest bardzo wrażliwy.Dlatego boli mnie takie zachowanie córki. Zawsze musi byc najlepsza. Kiedy Mati byl maly i karmilam go to Ola mogla byc na drugim koncu domu przez pol dnia ale akurat w tym momencie przyszla i plakala zebym ja przytulila.Tlumaczylam ze za chwilke, maz przyszedl wzial ja,ona uparla sie ze nie (chociaz za tata jest bardziej niz za mna)i tak sleczala przy kolanach.Kiedy skonczylam karmic i mowie chodz coreczko, to uslyszalam ze juz nie chce. Postępuje wobec nich sprawiedliwie, nigdy nie jest i nie bedzie obciazana pilnowaniem syna,on tez ma fotelik ale nie taki sam, byliśmy w sklepie i wybrał sobie jaki chce miec i ma... ale ten fotelik corki bardziej przypadl mu do gustu.Jej chrzestna mieszkała w USA i kupiła go tam.W Polsce nie widzę podobnego a nie wiem jaka to firma, więc w necie też nie znajde.Jeszcze przed snem pozabierala mu zabawki i schowala za lodowke,maly oczywiscie w placz..jestem już wykończona jej zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka dużo je. Jak miala 2 latka to potrafiła wsunąć 2 duze kotlety z kurczaka, do tego oczywiscie cala resztę zestawu .Porcja dorosłego. Albo jogurt litrowy jogobella na raz.Jak była młodsza to był z niej maly pączek,ale bez przesady, teraz jest szczuplutka bo ciągle jest w biegu, od małego nie mogła usiedzieć w miejscu. Corka mojego brata ,rowiesniczka Oli potrafila sie soba zając,jak mama mówi że ma sie isc pobawić albo siedzieć przed tv to potrafi tak cały dzien byc w miejscu a naszej wlaczy sie bajke,po 5 minutach chce inna, za chwilę już biega, nie można jej upilnować.Mało spi, szaleje czasami do 1 w nocy a budzi się o 5. Boże, no niespozyta energia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mała ma swoje za uszami, ale dalej uparcie bronisz synka. Bo delikatny i wrażliwy. Co to ma do rzeczy? Jemu nie wolno ruszać jej rzeczy, to że on coś chce mieć i z jakiegoś powodu buczy to wasz problem, a nie małej. Karzecie go w ogóle za jakiekolwiek przewinienia wobec siostry, za dokuczanie jej, przeszkadzanie? Powinien mieć zakaz wstępu do jej pokoju i trzeba to egzekwować, najwyraźniej tego nie robicie skoro sama broni swojej własności, ona na pewno w jego obecności jest stale upominana czy karana, a on- jak często? Córka ma zadziorny charakter, jest szatankiem? A jakie powody ma synek żeby źle się zachowywać? Jak często jest karany, jak często na niego krzyczycie i go upominacie, jak często nie dostaje tego co by chciał? Ile razy stajecie po stronie córki w razie konfliktu, bronicie jej? Z ręką na sercu możez powiedzieć że traktujesz dzieci jednakowo, od obojga wymagasz tego samego i oboje ponoszą konsekwencje nieposłuszeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie sobie juz spokój z tym karaniem tego małego chłopczyka bez przesady ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karać go tylko chcecie . a gdzie niby z jej strony jakieś dzielenie sie z rodzenstwem??? znacie coś takiego ? :////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bronie syna bo szkoda mi go.Naprawde jestem sprawiedliwa i zadnemu nie daje odczuć ze jest gorsze czy lepsze.Traktuje ich równo,jak coś kupuję jednemu to drugiemu też. Poswiecam czas,bawie sie z nimi ,chwale rowno, przewinienia, zle zachowania tlumacze czy daje mini kary (zakaz ogladania ulubionej bajki przez kilka dni, albo odsylam na karny jezyk itd).Nawet babcia po jednym dniu miala dosc coreczki.Jak byla mlodsza to byla taka slodka, chociaz tez pokazywala pazurki.Ledwo zaczela mowic a juz tupala nozkami i mowila ze ona tu rzadzi. Miala wtedy 1,5 roku. Syn jest przeciwienstwem.Charakter ma chyba po mojej mamie. Nie zaczepia,nie dokucza.W siostre wpatrzony jest jak w obraz.Jedynym "przewinieniem" Matiego jest podkradanie tego fotelika.Tłumaczyłam ze nie wolno brać zabawek siostry, że ma swoje, zrozumiał ale czasami jak Ola "nie widzi"próbuje usiąść na niego (akurat ten fotelik jest w szafie na przedpokoju.)Córka z niego nie korzysta,znudzil jej się ale jak syn chce na chwilkę to od razu zmienia zdanie,nagle ona chce fotelik, ja jej mówię poczekaj chwilkę, Mati nawet jak posiedzi na nim 10minut to wstaje i odkłada na miejsce a jak się cieszy ze moze.Pokoje maja przechodnie,przecież nie zamknę Oli na klucz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam za rozmowę.Idę spać.Dobranoc wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedna ta twoja corka. Syn ideał a ona taka niedobra. Takie odnoszę wrażenie czytając to co opisujesz. Pamiętaj tylko ze ona to wyczuwa i stad takie zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że powinnaś reagować, jeśli zalezy Ci na dobrych relacjach pomiędzy rodzeństwem w przyszłości. 3 lata w tym wieku to ogromna przewaga, młodszy nie potrafi się bronić, ale czuje i wie doskonale, że siostra wykorzystuje jego słabość. To nie jest dobre ani dla "agresora" - który uczy się osiągać cele w nieuczciwy sposób, a nie uczy się nawiązywac współpracy, kompromisu i szanować przestrzeni drugiej osoby (brat ma prawo do truskawek -trzeba umieć się z tym pogodzić) ani dla "ofiary", która traci zaufanie do członków rodziny (a to dziecko nie ma nikogo bliższego) i uczy się, że obecność siostry nie znaczy nic dobrego. Mówię to niestety ze smutnego doświadczenia własnej rodziny. Nie utrwalaj takich zachowań, bo przełożą się nie tylko na ich relacje ale na ich relacje z otoczeniem w ogóle. Konsekwentnie reaguj natychmiast na wszelkie próby gry "nie fair".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym córce dawała ostre kary za złośliwość i byłabym nieustępliwa i niewzruszona. Dziwie sie że ty tak sie cackasz i jedynie żalisz. Sama wychowujesz diabelskie nasienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po tej akcji z pierogami to za żadne skarby nie dałabym zjesc ich temu złośliwemu dziecku, jeszcze by została ukarana, pozbawiona czegoś co sama lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze po prostu jest zazdrosna. 3 lata była dla ciebie całym swiatem, a teraz uwage musisz dzielic na dwoje. jestes pewna, ze nie faworyzujesz mlodszego dziecka? nie pozwalasz mu na wiecej, nie mowisz ze mu wolno bo jest mlodszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gdzieś kiedyś czytałam, że dla małego dziecka pojawienie się rodzeństwa to mniej więcej tak, jakby twój mąż przyprowadził do domu drugą kobietę i oznajmił, że od dziś ona też jest jego żoną i macie się nim dzielić i funkcjonować razem w domu, plus ona jest nowa, więc musisz jej ustąpić miejsca w małżeńskim łóżku. Jakbyś się czuła? " Dołącze sie do dyskusji. Ja w pełni rozumiem o czym piszesz, rozumiem w pełni sytuacje starszego dziecka w chwili gdy pojawia się nowe, ale ta sytuacja tylko pozornie i na wstępie jest taka jak piszesz. Rodzice muszą kombinować aby rywalizacja była tępiona a stwarzać sytuacje budujące więź z rodzeństwem, podkreślać że wszyscy są zespołem, rodziną, spędzać czas wspólnie po to by się móc cieszyć towarzystwem drugiej bliskiej osoby. Posiadanie rodzeństwa to ważna rzecz, ponieważ rodzice w którymś dniu ich życia odejdą na zawsze a rodzeństwo wtedy jeszcze pozostaje jako jedyna bliska osoba spokrewniona z którą sie przeżyło sporą część życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co sugerujesz. Jedynactwo ? Nie staranie sie o drugie dziecko ? To chore. Nie powinno się porównywać macierzyństwa do stosunku małżeńskiego i oddawać dziecku całego swojego jestestwa ponieważ dziecko nie będzie nam go również oddawać. Dziecko dorasta i samo szuka swojego świata a potem zakłada swoją rodzinę i sie wyprowadza. Taka jest kolejność świata od zarania dziejów i taka będzie aż po wsze czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do poradni zdrowia psychicznego dla dzieci albo do psychologa dziecięcego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie chodzi o ignorowanie uczuć i potrzeb starszego dziecka. Jej zachowanie tak w ogóle jest naturalne i zrozumiałe - mało kto mając przewagę nie oparłby się pokusie wykorzystania jej i widzimy to na codzień w świecie dorosłych (przełożony poniżający pracownika bojącego się o pracę itp.). Małe dziecko ma prawo nie wiedzieć, że to złe, ale rolą rodzica jest właśnie postawić w tym przypadku jasne granice dla obojga dzieci. Bierna agresja nie jest lepsza od czynnej. Bo chyba nie chcesz, żeby z Twojej córki wyrósł potem gimnazjalny oprawca i mobber współpracowników :-) a z syn był wyuczenie bezradny i nie walczył o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak żyję nie spotkałam się z sytuacją, aby w konflikcie między rodzeństwem rodzice stanęli po stronie starszego dziecka. Zawsze młodsze jest słodkie, kochane, grzeczne i pokrzywdzone, a starsze to diabeł wcielony. Starsze zawsze wie, że na rodziców nie ma co liczyć, więc wykorzystuje swoją przewagę fizyczną i intelektualną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×