Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość someone there

PALENIE w obecności NIEMOWLAKA - jak zachowalibyście się w takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość someone there

Zostaliśmy zaproszeni na obiad do rodziców (męża) z naszym 4,5 miesięcznym synkiem. Mały grymasił, bo nie był na spacerze, a to była akurat jego pora więc postanowiliśmy wystawić dziecko w wózku na balkon by w spokoju mogło się dotlenić i wyspać. W pewnym momencie teść wstał od stołu i powiedział, że idzie zapalić papierosa NA BALKON. W pierwszej chwili myślałam, że żartuje, ale on mówił jak najbardziej poważnie twierdząc, że przecież na balkonie jest wystarczająco dużo powietrza. Jak zachowalibyście się w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniKaczorek
skoro dla teścia wżniejszy jest papieros, ja bym, się zabrała i wyszła od nich z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oladublin
Nie no to juz przesada! Zabralabym dziecko do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak ciezko wziążć dziecko do domu ??? w koncu tesc byl u siebie mogl zapalic przy stole i dmuchac im prosto w twarz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Polejką.Nie idę tam, gdzie palą przy dziecku albo zastrzegam prośbę, by przy dziecku nie palono. Nigdy nie spotkałam się z odmową.Gdyby teść poszedł zapalić na balkon, to zabrałabym dziecko z balkonu do domu. Ja również nie widzę gdzie tu problem, wszak faktycznie mógł wyciągnąć faję przy stole i "dotleniać" wszystkich.Ps: Do pradziadka Młodej z dzieckiem nie jeżdżę, bo ten pali u siebie w chałupie. Nie ma żadnych podchodów, mówiłam otwarcie dlaczego nie, zostało zrozumiane. Pradziadek przy Małej też nie pali, chyba, że na spacerze, ale wtedy się odsuwa od wózka i idzie kilka metrów za nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone there
Mąż powiedział swoim rodzicom by nie palili, gdy przychodzimy z dzieckiem do nich dlatego teściowie wychodzą albo na balkon albo na klatkę schodową. Normalnie palą zawsze w kuchni, gdzie mają naustawiane jakieś świeczki, które rzekomo mają chłonąć dym. Nas coś takiego nie przekonuje, bo oboje jesteśmy osobami niepalącymi w związku z czym nie wyobrażamy sobie by palono nawet w kuchni jeśli w domu jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale ja nadal nie rozumiem gdzie tkwi problem, czemu nie mogłaś po prostu zabrać dziecko z balkonu i nie robić z tego problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone there
Nie ma problemu. Ja po prostu pytam jak Wy zachowalibyście się w tej sytuacji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)A, no to faktycznie, jak nie ma problemu, to już rozumiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eh to nic....
Moj tesc skonczyl jesc a dzieci 3 i 4 letnie jeszcze jadly to on wyciagnal faje i puscil dym PRZY STOLE!!!do dzis nie chodzimy do nich na obiady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie pozwalam palic
przy moich dzieciach . u mnie w domu w ogole nie pali . jak ktos z gosci palacych do nas przychodzi to nie pozwalam zeby mi palili w domu kaze im isc albo na klatke schodowa lub na balkon . jak ktos chce sie truc niech to robi ale nie w moim domu . jak ide do kogos to tez nie pozwalam palic przy moich dzieciach .a jak ktos nie chce tego usznowac to po prostu nie chodze tam. zanim nie mialam dzieci to u mnie w domu tez nie pozwalam nikomu palic . nie mam zamiaru miec przesiaknietych dymem ciuchow i firanek . zreszta na zapach dymu papierosa robi mi sie nie dobrze . palacze powinni szanowac tych ludzi ktorzy nie pala . czesto sie zdarza ze palacy zapala papierosa bez zapytania czy drugiej osobie bedzie to przeszkadzalao - to zwykle chamstwo i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co bym zrobiła ? gdyby balkon był duży jak mój 20 m to nic, gdy mały blokowy to zabrałabym dziecko do domu :D a niech tesc pali :D skoro w domu przy dziecku nie może to niech se na balkonie pali dla mnie problemu brak w takiej sytuacji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone there
Balkon jest mały, blokowy;) A zabranie dziecka w tym momencie byłoby całkowie chybionym pomysłem, bo po to zostało wystawione na balkon by wyspało się i przestało marudzić i płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to czego ty od nas chcesz? żebyśmy napisały , ze twój teśc to cham ? czy o co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone there
Napisałam przecież w pierwszym poście o co mi chodzi:) Ty Celi wypowiedziałaś się już i dziękuję Ci za tę wypowiedź:) A mój teść zdecydowanie nie jest chamem, jest bardzo fajnym i sympatycznym człowiekiem i oczywiście uszanował fakt, że nie tolerujemy palenia w obecności naszego dziecka wychodząc na klatkę schodową. Po prostu mamy różne zdania w pewnych kwestiach i zwyczajnie zastanawia mnie co powiedzieliby albo jak zachowaliby się inni w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wyobrażam sobie, jak ktoś może palić przy dziecku. Na balkonie to co innego, ale nie w pomieszczeniu gdzie przebywa dziecko. Ja jeszcze nie urodziłam, ale zakaz palenia u nas w domu obowiązuje odkąd mieszkamy razem. Nie pozwalam palić też w przedpokoju bo tam stoi wózek małego i nie chcę żeby przeszedł fajami. Jak ktoś chce palić - wychodzi na ogródek. Sama paliłam kilka lat, mój mąż też i nigdy nie paliłam przy dziecku ani kobiecie w ciąży. Teraz dodatkowo zrobiłam się \"uczulona\" na smród papierosów, więc gonię wszystkich jak mogę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 28
Niestety mam ten sam problem. Teść pali przy dzieciach i do tego stopnia że córka nabawiła się zapalenia oskrzeli którego nie mogłam wyleczyć przez 5 miesięcy :-( na dodatek mieszkamy z teściami tylko że oni są na dole. Młodsza córka też już miała kaszel non stop przez 2 miesiące. Prośby i zaświadczenie od lekarza nie pomogły żeby teść nie palił przy dzieciach jak są na dole. Dopiero niestety kłótnia i całkowite odizolowanie dzieci od teściów dały efekt i córki nie chorują, poprostu jak ręką odjął przestały kasłać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slabe macie te dzieci jak od 1 papierosa dostaja zapalenie oskrzeli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Palenie na klatce ? Porąbało was. Na balkon ! Banda niewychowanych ludzi!! Klatka schodowa to część wspólna! Może sąsiedzi sobie nie życzą. U was nie wolnoale innym można smrodzić! Wiesniary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko z balkonu natychmiast do mieszkania. Wyjść pod wyraźnie fałszywym pozorem. Ograniczyć wizyty. Ja tak zrobiłam. Skoro teściowie nie rozumieli jak trujące są papierosy a nawet same.... ubrania palących, materiały w mieszkaniu, to trzeba było dziecko chronić samemu i o wiele rzadziej się wiedzieliśmy. Co ciekawe, teściowie, ludzie już podstarzali, zdołali w końcu rzucić palenie. :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby palił w pomieszczeniu w którym jest dziecko byłabym zła. Ale na balkonie Nie widzę nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 29 lat I moi rodzice palili zawsze przy nas. Mama palila w ciazy. Pamietaj z dziecinstwa maly pokoj gdzie stal telewizor. Mama z tatem ba wersalce fake jeden z drugim a my na podlodze bawilismy sie. Wszystko snierdzialo tam. A jak sie sciagalo firanke do prania to byla zolta I cuchnela.moje wszystkie ubrania Te cuchnely. Gdy zaszlam w ciaze tak samo jarali w mojej obecnosci. Zwracalam usage ale sie wielce oburzali ze jak mi nie pasuje zebum wyszla. Tylko ze ja ich odiwedzam raz na jakis miesiac I woleli mnie wyprosic niz rzucic fajka. Teraz walcze zeby nie jarali przy dziecku I zeby myli lapy jak biora malego. Oczywiscie nierozumieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na balkonie to jeszcze rozumiem, zawsze można zabrać dziecko do domu. Nie rozumiem palenia w domu, w którym są dzieci, nieważne czy to w kuchni, łazience czy salonie. Masz dziecko, jarasz to wychodz na dwór. Ja w ten sposób rzuciłam :D bo nie chciało mi się wychodzić w mroźne czy deszczowe dni :D pamiętam jak się spotkałam z pewnym chłopakiem, pojechaliśmy raz do jego rodziny i była tam jego siostra z dwójką dzieci, jedno miało 3 lata, a drugie kilka tygodni. Wyobraźcie sobie, że trzy osoby(w tym matka dzieci i mój były już chłopak) paliły w pomieszczeniu, w którym były te dzieci. Sama byłam wtedy palaczką, ale w życiu nie jarałabym przy dzieciach. Zwróciłam delikatnie uwagę to zostałam wyzwana przez siostrę chłopaka i jej męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×