Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aleksandra78

do PSYCHOLOGOW ktorzy skonczyli studia a nie maja pracy?

Polecane posty

ja wlasnie jestem w takiej sytuacji i w nast roku w maju mija mi 5 letni okres od ukonczenia studiow.jezeli nie zaczne pracy do tego czasu strace prawo do wykonywania zawodu.zalatwilam sobie wolontariat ale niestety mnie poinformowano ze sie to nie bedzie liczyc.jestem teraz w ciazy wiec nikt mnie nie zatrudni. moze ktos cos wie wiecej na ten temat, jak wybrnac z tej sytuacji? dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sama
nie mozesz otworzyc jakiegos gabinetu??? przykro mi, ze nie potrafie ci pomoc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskate
Aleksandra, witam Cie serdecznie. Nie potrafię Ci niestety pomóc, ale jestem ciekawa Twojej sytuacji. Gdzie kończyłaś? Ja też studiuję psychologię i pierwsze słysze o utracie prawa wykonywania zawodu w przypadku, gdy przez 5 lat od ukończenia studiów nie podejmie się pracy w tym zawodzie. Owszem, wraz z wejściem ustawy o zawodzie psychologa weszła również regulacja traktująca o tym, iz psycholog z prawem wykonywania zawodu musi mieć wyższe wykształcenie psychologiczne na poziomie mgr oraz odbyć roczny staż pod okiem doświadczonego psychologa praktyka (lecz dotyczy to jedynie psychologii sensu stricte, czyli klinicznej). Nie wiadomo mi nic o utracie tegoż prawa po 5 latach bez pracy. Swoją drogą - dlaczego nie pracowałaś? Trochę mi się wierzyć nie chce, że naprawdę nie mogłaś znależć pracy w zawodzie, jest teraz wiele ofert, może nie tyle dla psychologów klinicznych, co tych zajmujących się branżą HR. A jak ze znajomymi od Ciebie z roku? Jestem pewna, że wiekszość z nich pracę znalazła, może nie super płatną, ale jednak. Popytaj, może ktoś z nich będzie w stanie Ci pomóc. Teraz rzeczywiście możesz mieć problem (może jedynie na zastępstwo na okres urlopu?), ale gdy już odchowasz troszkę maluszka - wszystko przed Tobą. Może pomyśl o dodatkowych kursach? Odezwij się jeszcze proszę. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skończyłam psychologię rok temu i gdyby nie doktorat byłabym w podobnej sytuacji...Praca w HR owszem jest, ale trzeba mieć niebotyczne doświadczenie. W klinicznej jest także cienko, bo w większości placówek nie ma vacatów z braku środków finansowych. Zaczynam teraz szukać pracy i nie ukrywam, że jestem załamana. Nikomu psychologii nie polecam. Za dużo nas kończy, żeby znaleźć konkretną pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za odzew! nie pracowalam bo wyjechalam za granice i tu jestem caly czas, tzn w londynie.nie moglam wiec znalesc niczego w zawodzie, bo najpirw wymagali od ciebie doswiadczenia, ktore mozna bylo zdobyc jako wolontariusz.a co wtedy z zarabianiem na zycie.to nie tak jak w polsce ze moglabym mieszkac z rodzina i by pomogli. okazalo sie na szczescie ze ta babka w dziekanacie mnie zl poinformowala.dzwonilam do PTP i wytlumaczyli mi ze te 5 lat obowiazuje ale ludzi ktorzy koncza teraz, po wejsciu ustawy a nie \"starych\" absolwentow.satarm sie teraz cos tu znalesc jako wolontariusz,zobaczymy.najwazniejsze ze nie musze sie az tak spieszyc. a tak wogole to te babki w dziekanatach nic nie wiedza i wogole laske robia ze gadaja.strasz tylko ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskate
lucky luck --> dlaczego 'gdyby nie doktorat', skoro szukasz pracy? Masz na myśli to, że z doktoratem jest łatwiej ją znaleźć, czy to, że on sam gwarantuje Ci jakiś zarobek poprzez prowadzenei zajęc? Robisz dziennie czy zaocznie? aleksandra --> Możesz coś więcej powiedzieć o londynie? Jak tam wygląda sprawa uznawalności polskiego dyplomu psychologa? Czy wolontariat niejako gwarantuje Ci późniejsza prace, czy też możesz pracować, pracować, a potem pracy jako psycholog nie dostać? I jak z miejscami pracy w tym zawodzie? Ja również myślę o tym, czy nie wyjechać...Ale najpierw będę szukać w PL. A co myślicie o studium psychoterapii i otwarciu własnego gabinetu? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbnm
no niestety tak to jest jak sie wyjedzie, za granica to w wiekszosci przypadku, podkreslam w wiekszosci przypadkow! to mozna liczyc na prace na stanowiskach, ktorej nie chca obywatele danego kraju, a psycholog raczej do takich nie nalezy. chce sie szybko zarobic, a po kilku latach pojawia sie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doktorat znalezienia pracy nie ułatwia (przynajmniej nie w firmach), dodatek do pensji za tytuł naukowy wynosi śmieszne 50zł. Inaczej sprawa wygląda, gdy szuka się pracy na uczelni, doktor jest samodzielnym pracownikiem naukowym, a takowi są zawsze poszukiwani. do eskate --> doktorat robię dziennie, na razie dostaję stypendium, ale szukam pracy, bo nie ukrywam chciałabym również nabrać doświdczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do --> zxcvbnm - gabinetów psychologicznych jest na pęczki w każdym dużym mieście. Wątpliwość mam o jakim studium psychoterapii mówimy? Jeśli o dwuletnim studium psychoterapii od razu po maturze, to jestem przeciw, w moim przekonaniu takie szkoły powinno się zamknąć. A otworzenie naprawdę dobrego gabinetu wymaga dużych nakładów finansowych na własne szkolenie i nie każdego na to stać (pomijając predyspozycje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskate
lucky luck ---> mam do Ciebie pytanie, czy doktorat robiony zaocznie również pozwala na pracę na uczelni? Tzn. nie mam na mysli wymogów formlanych bo domyslam się, że teoretycznie może, bardziej interesuje mnie sfera praktyczna, tzn. czy rzeczywiście osoba z doktoratem robionym w trybie zaocznym może na jakiejś uczelni ta pracę znalźć. Nie miałam na mysli studium dwuletniego pomaturalnego, tożto czysty absurb... Tak samo jak Ty uważam, że jest to karygodne i nieetyczne. Myślałam o prawdziwych szkołach psychoterapii, np. Labolatorium Psychoedukacji itp. To prawda, koszty są ogromne... Ale czy to jest opłacalne? Gabinetów jest może i na pęczki, ale ja osobiście gdybym miała wybierać, wolałabym tego psychologa, który ma certyfikat psychoterapeuty niż takiego, który świeżo po studiach, bez doświadczenia, otwiera gabinet. Jeszcze jedno mam do Ciebie pytanie... Czy większość Twoich znajomych, kończących z Tobą psychologię ma jednak pracę, czy zasila szeregi bezrobotnych? Bardzo proszę o odpowiedź i przepraszam za nawał pytań - to z braku wystarczającej ilości informacji, wszak mało mam znajomych-absowlentów. :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaes
up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj eskate! Z przykrością muszę stwierdzić, że i studia doktoranckie opanował pewnien rodzaj nepotyzmu, obce uczelnie zatrudniają doktorantów, ale tylko wtedy gdy nie mają kierunku psychologii w swojej ofercie lub doktorantów nie kształcą. Łatwiej pracę znaleźć jest m.in. w studium czy róznego rodzaju kursach. Z pracą bywa różnie, potwierdza się opinia, że orły podczas studiów wcale nie muszą od razu znaleźć świetnej i świetnie płatnej pracy. Większość moich znajomych pracuje, choć jak to bywa część już w trakcie studiów wiedziała, że psychologami nie będzie i zdążyła się przekwalifikować. Warto w czasie studiów praktykować, stażować i wyrabiać sobie kontakty, znajomości, nie wierzę że będąc po studiach można znaleźć pracę z Wyborczej. Wszyscy moi znajomi, którzy pracują w zawodzie mają pracę tylko dzięki wcześniejszym znajomościom. Smutna prawda jest taka, że psychologów jest coraz więcej (w samej Warszawie podliczając wszystkie tryby studiów pewnie z 2500 osób rocznie), a miejsc pracy nie przybywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co myślisz o robieniu dwóch kierunków, żeby być interdyscyplinarnym i jednocześnie jakoś się asekurować? Ja myślę o zarządzaniu (ekonomii). Zaocznej, bo dziennie nie mam możliwości. Czy myślisz, że dla pracodawcy 2 dyplomy mają znaczenie, czy w rzeczywistości liczy się np. tylko doświadczenie? Tzn. co masz na mysli mówiąc \"zdążyli się przekwalifikować\"? Skończyli coś jeszcze, czy porobili podyplomówki? A moż epo prostu praktykowali w innej dziedzinie? Masz 100% racji co do dużej wartości praktyk. Najlepiej jeszcze te zagraniczne, choć wiadomo, że o nie ciężej i język trzeba znać świetnie. Taka ilość psychologów w Wawie nie dziwi - UW dzienne i wieczorowe, SWPS - dzienne, wieczorowe i zaoczne... Jesteś z Warszawy? Jeśli tak to szczerze powiem, że mnie zmartwiłaś, bo myślałam własnie, że tam z pracą najłatwiej... :( Znów przeprosze za ilość pytań. I życze Ci powodzenia w szukaniu pracy, wierzę, że ja znajdziesz! :) Najważniejsze to chyba nie wpadać w panikę i zwyczajnie szukać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama kończę drugi kierunek:) czasy są niepewne, trudno jest powiedzieć, gdzie będę pracować za 20 lat, ciepłe posady już chyba nie istnieją... Z mojego doświadczenia wynika, że z pracodawcami bywa bardzo różnie. Znam takich którzy stawiają tylko na doświadczenie, inni patrzą tylko na papier, zależy jak trafisz, choć osobiście myślę że doświadczenie jest najważniejsze. Tak samo bywa różnie z rodzajem studiów: dzienne czy zaoczne, wiadomo lepiej oba kierunki skończyć dziennie, by nie płacić. Tu pojawia się zasadicze pytanie czy dobierać kierunki kompatybilnie czy całkowicie je przeciwstawiać? Bo można przecież być po psychologii i specjalizować się w ekonomii (świetna katedra jest na SGH), ale można też być np.: księgową i nie łączyć psychologii z ekonomią w żaden sposób (no może oprócz podejścia do petenta:)). To też sprawa indywidulana, w dużym stopniu zależna od zainteresowań. Moi znajomi zdążyli się przekwlifikować tzn. pokończyli drugie studia, kursy itp. lub już na studiach znaleźli pracę w innych branżach i tam pozostają (bo najczęściej w czasie studiów stwierdzili że psychologia to nie to). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jaki kierunek kończysz, jeśli można spytać? Robisz zaocznie czy dziennie? Wiesz, ja mysle zaczac zaocznie, bo nie uśmiecha mi się ponownie kuć na wstępne i zdawać dopiero za rok, zwłaszcza, że byłby to całkiem inny przedmiot niż ten, który szlifowałam do wstępnych na psychologie. Myślę, że fajnie jest łaczyć dziedziny, interdyscyplinarność jest w cenie... Aktualnie zastanawiam się, jaką specjalność wybrać - sercem jestem przy klinicznej, ale parspektywy są chyba lepsze po psychologii pracy, jak sądzisz? Bardzo bym Cie prosiła o radę, bo dylemat mam niemały... :) Poszłabym na pracy, ale z drugiej strony żal mi tej wiedzy, kórą strace na klinicznej... Co do przekwalifikowania się - wiesz, ja myśle, że chociaż to, co robią Twoi znajomi po przekwalifikowaniu się nie nazywa się wykonywaniem zawodu psychologa, to chyba jednak z psychologią ma coś wspólnego i zapewne osoby te wykorzystują swoja wiedzę w praktyce. Co do kompatybilności kierunków, myslę, że psychologię mozna (może nie bezpośrednio, ale jednak), łączyc z wieloma kierunkami, bo wiedza psychologiczna bywa po prostu przydatna. Myślę jednak, że warto wybrać to, co zwyczajnie nas interesuje, nie patrząc na kompatybilność. Bo pomysł połączenia tych dwoch dziedzin może przyjść sam, w najmniej oczekiwanym momencie. Nigdy też nie wiadomo, co się w życiu przyda. Co do SGH - wiem, że w ogóle cała szkoła jest b. dobra, choć niestety mimo najszczerszych chęci nie będę mogła właśnie tam uczęszczać z prostej przyczyny - nie mieszkam w Warszawie :) Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj brat jest po UO
moj brat jest po UO i ma sie calkiem dobrze ma staly etat w poradni gdzie parcuje tylko kilkanascie godzin w tygodniu jakies 2,5 dnia .. dorabia sobie u mnie ..a za zarobiona kase robi trenera u Jarmuza we Wrocku.. za kase z uni otwiera swoja firme ..taka prawda... ale jest tak dlatego ,bo nie pojechal jak jego znajomi z roku za granice tylko zostal ,zrobil roczny straz, bo taki jest wymagany i rozwija sie ..jego koledzy z roku dalej myja gary w Londynie i juz nawet nie oszczedzaja tylko przejadaja wszysko i ciezko jest im wrocic to zarobkow 2000 zl natomiast dla mojego brata kazda powyzka jest sukcesem i motywacja do dalszego rozwoju .. u mnie bylo to samo moglem wyjechac i pisac programy dla angoli ale zostalem zalozylem firme tu place zusu 265 zl ..jestem sobie sterem panem i okretem..natomist moji kumple z roku pracuja na kogos za kase ktora ja place moim podwykonawca ..i jest gites :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam panie madry!! jezeli jestes psychologiem i masz taki poziom empatii to ja wspolczuje twoim pacjentom. jezeli nie to po co ty wchodziles, zeby sie pochwalic, zaloz sobie inny topik! poza tym to chyba jeszcze za malo wiesz o zyciu skoro wysuwasz sady o innych.nie zawsze bowiem jest tak jakby sie chcialo.poza tym zawsze w naszym kraju dochodzi problem braku pieniedzy co zmusza ludzi do wyjazdu.i to nie znaczy ze sa malo ambitni i lasi na kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej aleksandra czy ty
przypadkiem nie masz na nazwisko Kwaśniewska???:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×