Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasia3277

Odporność na stres w pracy.

Polecane posty

Gość kasia3277

Byłam wczoraj świadkiem sytuacji w której nikt nie chciałby się znaleźć. W mc donaldzie klientka zaczęła się kłócić z kasjerką o ceny zestawów. Kobieta się zdenerwowała i nie wiedziała jak się zachować więc w końcu zawołała koleżankę, która jakimś cudem przetłumaczyła kobiecie, że nie ma racji. Po chwili ta kasjerka zaczęła płakać. Najpierw starała się to ukryć, ale potem już nie dało rady. Ludzie zaczęli się patrzeć na siebie i za bardzo nie wiedzieli jak się zachować. W końcu większość osób taktownie przeszło do kasy obok i mimo, że stało tam prawie 10 osób nikt się nie denerwował, że musi tyle czekać. To na pewno duży plus i pokazuje, że ludzie mają jeszcze jakieś ludzkie odruchy. Ciekawe tylko czy szefowa będzie wobec niej tak wyrozumiała. Obecnie często w wymaganiach na dane stanowisko wymienia się: radzenie sobie w sytuacjach trudnych i odporność na stres, ale jak widać nie zawsze jest to takie proste.A co Wy o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie to bydło i idioci. Często nie zdają sobie sprawy, że sposób w jaki funkcjonują takie przybytki - sklepy, sieci, fastfoody itd. to NIE WYBÓR PODRZĘDNEJ KASJERKI. To nie jej wina, że takie są ceny, to nie jej wina że są cięcia w ludziach i że nie jesteś obsługiwany tak szybko jak byś chciał, to nie jej wina że takie są standardy i że ktoś nie musi ubierać rękawiczek przygotowując jedzenie, to nie jej wina że budynek jest tak, a nie inaczej zaprojektowany. To nie jest też wina ani asystenta, ani kierownika. W takich sieciach ceny ustala BIURO i wbij to sobie upierdliwy kliencie do łba. Masz z czymś problem? Napisz, albo zadzwoń do centrali. Albo idź do brata Alberta jak wszystko jest ci za drogie. Takie besztanie właściwie bezbronnej osoby po drugiej stronie świadczy o waszym wątpliwym poziomie wychowania i inteligencji. Ciekawe czy na ulicy też byli byście tak odważni. Polecam zaczepić łysego, albo panią z co drugim zębem wystąp. Nie wiem jak można być tak zje*anym i sfrustrowanym człowiekiem, żeby młode dziewczyny w głupim fastfoodzie upokarzać. Żal mi was. Będzie wyrozumiała na pewno. Ja akurat nie pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją. Jak sobie radzić? Po 1 z czasem człowiek się uodparnia, nabywa większą wiedzę i jest pewniejszy tego co robi. Wiele osób się dopiero uczy stąd też łzy ze stresu. Po 2 nie ma litości z niektórymi trzeba jak z bydłem. Człowiek może dać się upokarzać do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na mnie kiedyś człowiek wyładował chyba całą swoją dzienną frustrację. Pracowałam w informacji muzycznej w sklepie z płytami. Przyszedł i jak gdyby nigdy nic zaczął krzyczeć i się miotać, że nie mam płyty, której szukał. Zachowałam stoicki spokój, bo zawsze uważałam, że w takiej sytuacji mądry głupiemu ustąpi. Koleś się wykrzyczał, poszedł do innego działu, po czym po około 10 minutach wrócił i powiedział, że bardzo mnie przeprasza, ale miał zły dzień :D no cóż... ja też czasem mam gorszy, ale to nie oznacza, że można to wyładowywać na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 31
Są pewne sytuacje w życiu które mnie wyprowadzają wewnętrznie z równowagi i czuję w środku aż roztrzęsienie mimo ,że na zewnątrz niby mogę wyglądać spokojnie. Są to specyficzne sytuacje. Np raz mnie strasznie wyprowadziło z równowagi standarowe wpychanie się w kolejkę pod tytułem " ta pani tu stała " ..raz się odważyłem postawić ,ale miałem wrażenie ,że wszyscy ludzie dookoła mnie zaraz zjedzą .. że jak to ? Przecież ta pani tu stała... druga sytuacja która doprowadza mnie do furii to jak jadę autem i wpierdziela mi się na jezdnię podchmielony typ i wyciąga tą łapą na "stop" raz natrąbiłem na takiego dziada to się zaczął cofać i mi pięścią grozić jak to po pijaku ..miałem ochotę go rozjechać ...Generalnie zauważyłem ,że wyprowadza mnie z równowagi jak ktoś bezczelnie nie stosuje się do zasado ogólnie przyjętych i jeszcze pomimo swojego błędy stawia się i pyskuje....Tak samo wku... mnie biegające duże psy bez smyczy i kagańca i " Pan się nie boi"...a jak zwróciłem raz uwagę to mnie kobieta wyzwała jeszcze ...no kurwa mać. Powiem do tego ,że mam stresującą nieraz pracę ,ale tam się tak nie denerwuję co w powyższych sytuacjach. ..Nie wiem jak sobie radzić z tymi przypadkami to mnie to kosztuje nie rwy niestety ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×