Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawska zoska

drugi rozwód....

Polecane posty

Gość ciekawska zoska

Witam właśnie czekam na drugi rozwód w moim życiu....Nie wyszło znów....Może jest ktoś z podobnymi doświadczeniami,kto rozumie jak taka porażka wpływa na człowieka i jego myślenie o sobie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwię Ci się, że wzięłas drugi ślub ja po pierwszym mam ślubie i rozwodzie mam dość żyję sobie z moim M. ładnych kilka lat bez ślubu i bardzo mi to pasuje nie sądzę, żeby zamaniło mi się drugi raz bawić sie w te rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobnie jak i ja Ewcia.. również troszke mnie to dziwi. po pierwszym slubie i perypetiach rozwodowych-wołami nikt mnie nie zaciągnie do ślubu. i równiez zyję o wiele spokojniej , z partnerem bez ślubu, i dwukkrotnie dlużej niż w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja........
ja drugi raz ślub z wielkiej miłosci, pierwsze małżeństwo kompletna pomyłka. niestety po 7 latach mąż stwierdził , że nic do mnie juz nie czuje i się zaczeło.... złożony pozew o separację. zastanawiam sie czy ze mną coś nie tak??? generalnie nic i nikt mnie nie zmusi do kolejnych związków... może za jakis czas ale na pewno na tzw. "kocia łape" nie zalegalizowany. jak słyszę wokół takie niezalegalizowane związki są szczęśliwsze niz małżeństwa. nie wiem czy wynika to z tego, że bardziej się starają ludzie czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ma miłośc do małżeństwa... mogą być szczęśliwe związki niemałżeńskie i nieszczęśliwe małzeńskie na to nie ma reguły a co do Twojej sytuacji... skoro nawet jeszcze nie masz separacji, to gdzie rozwód...? a co dopiero kolejny związek... lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy związek
bez względu na numerek ma tyle samo szans - czyli po 50 na tak lub nie i samo życie na kocią łapę wcale nie gwarantuje szczęścia, ale skoro komuś takie tłumaczenie jest potrzebne do szczęścia - to proszę bardzo rozwiodłam się po wielu latach małżeństwa, bez wielkich wojen i bez wielkich przyjaźni, mąż był ukrytym gejem, nawet bym go lubiła, ale zapomniał mi o tym powiedzieć i ogólnie miłym facetem był, nawet cudem syna potrafił przysposobić, ale mężem być to coś więcej później były 2 związki na kocią łapę, ale to nie byli "ci" panowie, gdy poznałam J. to po 2 latach "poznawania się" w pewnym momencie stwierdziliśmy, że właśnie bycie mężem i żoną jest dla nas bardzo ważne a świadkami na ślubie były nasze dzieci, to znaczy jego i mój syn już wiele lat jesteśmy razem, teraz czekamy na wnuki autoro - może byłabyś szczęśliwa z trzecim mężem, a może z żadnym mężczyzną nie uda Ci się stworzyć szczęśliwego związku ale! bycie w związku nie musi się popsuć od samego zawarcia ślubu, każdy człowiek buduje i dba o swoje szczęście POWODZENIA, bo gdzieś tam za zakrętem już czeka jakieś szczęście :D niekoniecznie mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska zoska
i takiego pozytywnego myślenia mi trzeba:D dziękuję ci za mądre słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem po 2 rozwodach i kiedy byłam w trakcie drugiego trafiłam na Byłeżony.pl Przegadałam tam swój problem z dziewczynami w podobnej sytuacji. Jeśli myślisz,że tylko Ty jesteś w takiej sytuacji, to się bardzo mylisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bierz przykładu z ewy
ona była kochanką, przez długi czas gach ją ukrywał na boku, to i jej taki luźny układ pasuje najważniejsze na "teraz" to rozwiązanie problemu, zakończenie - w miarę- spokojne związku, by mocno się wzajemnie nie pokaleczyć potem będziesz miała czas dla siebie, tylko dla siebie a uczucie i tak Cię znajdzie, czy na tyle mocne, by ponownie się wiązać? to już sama zadecydujesz, nikt nie może być w 100% pewny, że mu się uda, raz na całe życie, ale każdy ma nadzieję, że trafił, jak sama widzisz bywa różnie to nie skreśla Cię jako człowieka, jako kobietę, ale możesz zastanowić się, gdzie popełniasz błąd, może coś skorygujesz, może wybierasz nieodpowiednich mężczyzn, może sama jesteś bezkompromisowa, tłumaczeń może być 1000 postaraj się obejrzeć w oczach innych ludzi, jak Cię widzą, jak się przy Tobie czują, co mówią posłuchaj innych - i przyjaciół i wrogów, wyciągnij wnioski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Drogie panie. Chęć rządzenia ,szantażowania,kłamania musi wiązać się z odpowiedzialnością. Mimo waszych innych poglądów i zachowań .... po prostu inaczej się nie da. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanisław tomicki
aja mam podobny problem, kłamstwa manipulacje, poniżanie - mój drugi związek nie wytrzymał drugiej rocznicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszcie jak sobie radzicie
po drugim rozwodzie. Nie ma to jak jeden mąż, jedne dzieci i jeden majątek....wszystkie nastepne związki to już nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adawaz
Nie oceniajcie ludzi,jesli nie znacie sytua cji,jesli nie zalozyliscie ich butów i nie przeszliscie dróg,którymi oni byli zmuszeni podążać.Takie rzeczy sie zdarzają i to czasami trudno wytłumaczyc.Jestem w takiej sytuacji i oprócz bólu po stracie drugiego męża,zostaje jeszcze strach,co powiedzą ludzie.A ci potrafią byc okrutni.Drugi mąż-zupełne przeciwieństwo pierwszego,szalona miłość,ślub po niecałym roku znajomości...Szaleństwo?Nie szalona,dzika miłość,która miała byc rekompensata wszystkich wcześniejszych krzywd i miała byc na zawsze...I będzie na zawsze,ale tylko z mojej strony.Byłam druga żona mojego drugiego męża...W sumie,to jeszcze jestem,ale wybrał inna kobiete-matkę.Mieszkaliśmy z teściowa,wyjątkowo toksyczna matka.Moje jedyne wspomnienia z tego miejsca-to brak swobody i poniżenie mnie i mojego dziecka z pierwszego małżeństwa.Kilka razy mąż stanął w naszej obronie,ale najczęściej byłam z tym sama.Zacisklam zeby i znosilam dzielnie.I pewnie byłoby tak do końca zycia,ale on pokłócił sie z rodzicami i bardzo chcial sie wyprowadzić.Żył tylko ta myślą .Po kilku miesiącach poszukiwań własnego lokum,kiedy sprawa była bliska finalizacji,on stwierdza,ze jest tchorzem,ze nie dorósł do tego,zeby sie wyprowadzić z domu matki,bo to jest miejsce na ziemi.Ja sie juz nie wycofam.Gdyby nie fakt,ze sam zaczął poszukiwania,pewnie nic by sie nie stało,pewnie pozwolilabym szmacic sie przez całe życie,ale teraz,kiedy juz wiem kto jest dla niego najważniejszy,wiem,ze słusznie robię.Tylko co z tego?Zostaje ból,pustka,rozgoryczenie.Moje dziecko traci tatę,ktorego kocha,bo z biologicznym nie ma żadnego kontaktu.A ja...rozlecialam sie na milion kawałków,kocham go tak bardzo,a nie moge z nim byc.Znajomi twierdzą,ze za bardzo sie staram będąc w związku,za dużo z siebie daję.Moze i prawda...Taka jestem,kiedy kocham,to cala sobą...A mój mąż mówi,ze będzie mnie odwiedzał,ze jest nadzieja,ze dojrzeje do wyprowadzki...Będę czekać,ale obawiam sie,ze tylko na tym sie skończy.I jak zacząć żyć,jak sie otrząsnąć?Naprawdę nie zawsze wina za nieudane malzenstwo jest po obu stronach...Zastanowcie sie,zanim kogoś z góry ocenicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzz zniecierpliwiony
""""""" ciekawska zoska 2010.08.24 Witam właśnie czekam na drugi rozwód w moim życiu....Nie wyszło znów....Może jest ktoś z podobnymi doświadczeniami,kto rozumie jak taka porażka wpływa na człowieka i jego myślenie o sobie?smutas.gif""""" Co Ty nazywasz małżeństwem a co rozwodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywa. Czasami lepiej jest iść jakiś czas przez życie samemu niż z kulą u nogi. A toksyczny związek jest czymś więcej niż taka kulą. I nie należy szukać winy w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"słynny" zzz zniecierpliwiony tylko pytania potrafi zadawać, zwłaszcza na starych tematach gdzie autorka (-ki) dawno już na kafe nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×