Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Splath

Notatki z wystawy - Patrick Gale.

Polecane posty

Notatki z wystawy to książka która porusza wiele trudnych tematów. Tematów o których się nie rozmawia. Które są tabu dla wielu ludzi. To książka która wywołuje wiele skrajnych emocji. Jakich? No własnie - jakie emocje wywołała w Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie-dem
Złość. Głównie złość na ludzi jacy od najmłodszych lat otaczali Rachel. Na nią samą również. Ale chyba również empatię - współodczuwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Dlaczego złość na Rachel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie-dem
Bo wydawała się taka. Hm. Taka pogodzona ze swoim losem. Z chorobą. Z depresją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie odczuwalam zlosci do ludzi- mnie ich bylo zal . Popatrz, jak roznie mozna zinterpretowac te sama ksiazke. Hmmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie-dem
Myślę że każdy odnajduje w niej coś innego. Jakiś własny kawałek siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Ta książka ma w sobie coś magicznego. Pomimo całego smutku jaki ze sobą niesie. Ja w niej odnalazłam... nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadziei nie znalazłam w tej książce. Ale jak ktoś wyżej napisał - każdy odnajduje w niej coś dla siebie. Dla mnie najważniejsze w niej jest to że prowokuje do dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
W jaki sposób prowokuje do dyskusji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze: czy to artyści najczęściej chorują na depresję? Po drugie: Co jest pierwsze talent czy choroba? Po trzecie: W książce dość wyraźny jest wątek związku homoseksualnego (syn głównej bohaterki) - rodzi się więc pytanie czy w polskiej rzeczywistości rodzice osoby homoseksualnej traktują lub traktowaliby tę osobę w taki sposób jak w książce? Czyli z szacunkiem i akceptacją własnego dziecka. Po trzecie: czy osoby z zaburzeniami mają prawo do oswajania innych - czyli do zakładania rodziny? Przez te pytania prowokuje do dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ho-no-ra-ta
To ludzie wrażliwi najczęściej chorują na depresję. I to właśnie oni najczęściej wybierają zawody związane ze sztuką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Dlaczego choroba miałaby być pierwsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herszt
Nie wydaje mi się żeby w Polsce akceptacja syna homoseksualisty była taka naturalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego choroba miałaby być pierwsza? Bo cierpienie często bywa twórcze? :) Dlaczego miałaby być nienaturalna - herszt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Cierpienie twórcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. A nie? Zauważ że wielu artystów coś tworzyło pod wpływem cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artyści wcale nie chorują na depresje częściej niż inni ludzie, oni depresję "celebrują" w swoich dziełach a inni ją ukrywają więc to tylko złudzenie, ze są bardziej podatni. Pierwszy jest talent, nie rodzimy się z depresją natomiast z talentem tak. W książce Reachel wcale nie do końca szanowała swojego syna geja. Ona to akceptowała natomiast nie pogodziła się z tym. W Polsce traktowanie dziecka homoseksualisty przez rodzica zależy od osoby rodzica a nie od tego czy jest Włochem czy Polakiem, ile osób tyle przypadków, nie da się generalizować. A jeśli chodzi o posiadanie dzieci przez osoby z zaburzeniami to oczywiście mają prawo jak każdy, pytanie brzmi czy powinny mieć dzieci. według mnie nie, bo trzeba potrafić być odpowiedzialnym za samego siebie dopiero za innych, to mu mamy się opiekować dziećmi a nie one nami, ale to tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się z tobą wiewiórko nie zgodzę. Konkretnie z tym, że osoby z takimi zaburzeniami nie powinny mieć dzieci. Po pierwsze, nie ma pewności (na szczęście), że rodzic przekaże dziecku swoją chorobę. A po drugie, ludzie chorują niestety na wiele bardzo różnych, nieprzyjemnych chorób... W związku z tym lepiej, żeby nie mieli dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mysle, ze problem nie tkwi w tym, czy ktos cierpi na jakas udokumentowana chorobe, czy tez nie. Problem tkwi w tym, czy jest wystarczajaco dojrzaly emocjonalnie, by moc wychowywac, opiekowac sie kims (dotyczy nie tylko dzieci, lecz tez zwierzat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herszt
cytat: Artyści wcale nie chorują na depresje częściej niż inni ludzie, oni depresję "celebrują" w swoich dziełach a inni ją ukrywają więc to tylko złudzenie, ze są bardziej podatni. I tak i nie. Oczywiście bardziej słychać o depresji artystów. Ale też ludzie wrażliwi częściej wybierają artystyczne zawody. Dlatego wśród nich (artystów) częściej trafiają się ludzie z depresją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to nie jest też tak, ze depresja wybiera artystę, to człowiek wrażliwy i chory na depresję musi zostać artystą. Poza tym naprawdę wiele osób to dotyka tylko nie mówią o tym. Chodzi mi o to, ze przynależność do grupy zawodowej nie ma wpływu na to czy zachorujemy na chorobe psychiczną. ] A co do dzieci wychowywanych przez ludzi w depresji, to nie chodiz o to, że by ich nie mieli, bo obciążą je chorobą genetycznie, tylko obciążą je sobą. Właśnie tak jak napisała nji, chodzi o ich dojrzałości czy będą potrafili zaopiekować się dzieckiem w momencie kiedy sami ze sobą sobie nie radzą. Może to być też lek na czyjąś chorobę- dziecko, ale chyba nie powinno się och mieć tylko dla poprawy własnego samopoczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat: "chodzi o ich dojrzałości czy będą potrafili zaopiekować się dzieckiem w momencie kiedy sami ze sobą sobie nie radzą. Może to być też lek na czyjąś chorobę- dziecko, ale chyba nie powinno się och mieć tylko dla poprawy własnego samopoczucia ." Tak wiewiórko, w tym sensie jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Ja spojrzałam na to w taki sposób, jaki opisałam powyżej i to rozumowanie nie wydało mi się ok... Ale to o czym teraz piszesz już do mnie trafia, zgadzam się z tym, że aby prawidłowo i dobrze wychować dziecko, trzeba sobie najpierw radzić samemu ze sobą, to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Czy to oznacza że ludzie nieszczęśliwi chorzy lub pogubieni nie mają prawa do szczęścia? Do rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cytat: Czy to oznacza że ludzie nieszczęśliwi chorzy lub pogubieni nie mają prawa do szczęścia? Do rodziny? Nie dawajcie proszę takich argumentów, bo za chwilę co post będę musiała zmieniać zdanie i co i rusz przyznawać rację komuś innemu;) Ale ok, jak dyskutować to dyskutować;) Nie no, oczywiście, że mają prawo, bo KAŻDY człowiek ma takie prawo. Jednak taka osoba, decydując się na dziecko, musi być świadoma swojej decyzji, jak i tego, czy będzie w stanie to dziecko wychować w taki sposób, żeby nie obciążać go swoimi traumami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że mają prawo. Nikt nikomu nie zabroni, tylko teraz trzeba by się zastanowić, każdy indywidualnie, co by zrobił gdyby miał depresje, czyli był w stanie, w którym człowiek nie ma ochoty żyć, nic ani nikt nie jest w stanie go pocieszyć i co zdecydowalibyście się na dziecko? To jest odpowiedzialność i według mnie trzeba być 100% pewnym, że jestem w stanie zawsze i o każdej porze zająć się i oddać maksimum uwagi takiemu małemu człowiekowi, przynajmniej przez pierwsze kilkanaście lat jego życia. Dziecko to nie zabawka, która ma nas uszczęśliwić, rozumiecie? A każdy człowiek ma prawo do szczęścia a taki z depresją zwłaszcza, ale on też musi być odpowiedzialny, i to jest niestety trochę niesprawiedliwe przyznaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego ja chyba bym się w takiej sytuacji na dziecko nie zdecydowała... Choć jestem świadoma tego, że tak naprawdę nie mam zbytniego pojęcia, o czym mówię, bo skąd mam wiedzieć, co tak naprawdę czuje osoba cierpiąca na depresję? Ale ze swojej dzisiejszej perspektywy patrząc i mówiąc, to raczej nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cat-cora
Czyli co? Rachel gdy się dowiedziała o ciąży powinna ją usunąć? Oddać dziecko? Bo nie była pewna w 100% że podoła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo jest powiedzieć: dzieci powinno się mieć gdy jest się pewnym i odpowiedzialnym. Ale tak niestety nie jest w życiu. W życiu bywa różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, słuchajcie, przecież wiadomo, że nie rzucamy tu dogmatami i nie wyrokujemy, co jest jedynie słuszną prawdą. Czy Rachel powinna usunąć ciążę, bo mogła nie być pewna, że podoła? Oczywiście, że nie. Ale to nie kłóci się z tym, co pisałam powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ jakieś radykalne zdania tu padają. Nie chodzi o to żeby usuwała ciąże, zresztą nie powinna, miała w końcu odpowiedzialnego męża, który pomagał w trudnych momentach. Ja piszę o i innej sytuacji, kiedy jesteś chora i zastanawiasz się czy mieć dzieci, czy podołasz. Jasne nigdy nie można być pewnym na 100% czy da się radę, nawet będąc zdrowym, ale w przypadku kiedy dotyka cię taka choroba jest to bardziej prawdopodobne, W życiu Rechel było wiele takich momentów, chociażby kiedy zostawiła malutkiego synka i próbowała się zabić w pracowni. To nie jest kwestia zabraniania lub nie ludziom chorym na depresję posiadania dzieci, to jest kwestia indywidualnej, odpowiedzialnej decyzji tych ludzi w tak trudnej sytuacji, nie finansowej, ale psychicznej. Według was jaką matką był Rechel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×