Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

linx

DZIEWCZYNY ktorych FACECI SA DALEKO DALEKO laczmy sie!!!

Polecane posty

czy sa tu dziewczyny ktorych mezczyzna jest daleko daleko i widujecie sie bardzo rzadko albo ze zniecierpliwieniem odliczacie dni do jego powrotu?? laczmy sie!!moze tak latwiej damy rade przetrwac ta rozlake!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mała ja
Jestem w podobnej sytuacji i znam wszystkie stany, przez jakie przechodzi czekająca na ukochanego kobieta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumarynka
mi zostaly jeszcze 2 mies-nie wiem jak wytrzymam ale musze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mała ja
Cóż jeszcze 3 tygodnie, ale rozłąka trwa już od czerwca, z krótkimi powrotami na 2-3 dni:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mała ja
I damy radę, bo nie mamy wyjścia, mimo przepłakanych nocy, apatii i niechęci do działań na niwie towarzyskiej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u mnie jeszcze 19 dni. nie wyobrazam sobie zeby moj wybranek moglby byc marynarzem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahau
Pocieszajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem w takiej sytuacji. Moj ukochany przyjedzie do mnie dopiero za 3 tygodnie...a ostatni raz widzialam go w sierpniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiilkaaa
moj chlopak jest w anglii i tez czekam na niego i juz ie moge sie doczekac:D:D zostalo jeszcze 22 dni:) a przylatuje 18.12:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mój kochany
jest we Francji od lipca i przylatuje 23 grudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybenko
Moje slonce mieszka w angli, ale przyjedzie do mnie na weeeendzik juz za 5 dni!! Juz sie nie moge doczekac, wiem ze upieke mu jego ukochane ciasto, a jak odbieram go z lotniska to zawsze chowam w samochodzie jego ulubione polskie slodycze, jak ptasie mleczko czy sliwki w czekoladzie, bedziemy lazec w lozku caly dzien i ogladac filmy, rozmawiac, wyglupiac sie, smiac sie, trzeba nadrobic ten miesiac rozlaki. Poznalismy sie ponad 3 lata temu na wakacjach, i od tamtego czasu jestesmy razem, silni i wytrwali, Wszystko dlatego ze ja studiuje w Polsce, ale jeszcze ten rok, dyplomik, i wyjezdzam zeby byc razem z moim mezczyzna. Mmmmmmm rozmarzylam sie :) Trzymaajcie sie dziewczyny :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz sie powiesic
ja czekam - ale to ja jestem ta ktora wyjechala;) moj mezczyzna jest w Polsce,ja w Austrii.Spotkamy sie 25.12 a nie widzimy sie juz od poczatku listopada. Jak dlugo jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumarynka
my razem 2 lata i to taka milosc na odleglosc.w sumie staramy sie widywac jak najczesciej.ale widac milosc jest w stanie wszystko przetrwac. jest tu ktos co ma meza marynarza????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daleko daleko
My mieszkamy daleko od siebie, widujemy sie dosc rzadko, ostatni raz w ostatnie dni pazdziernika ale juz za 2 tygodnie przyjedzie do mnie, no i caly koncowy tydzien grudnia bedziemy mieli dla siebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Major_Kalafiorak
Zazdroszcze waszym facetom takich kobitek :) No ale moze i mnie kiedys spotka takie szczescie, ze jakas niewiasta naprawde mnie pokocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zylam przez 7 miesiecy na odleglosc. teraz jestesmy juz malzenstwem i po roku i pol zycia ze soba juz jako maz i zona te 7 miesiecy na odleglosc wydaje mi sie ze minelo szybko to jednak nacierpialam sie z tesknoty, balam, czasami zastanawialam sie czy ma sens. poniewaz moj maz (wtedy chlopak) jest obcokrajowcem to zdarzalo sie tez ze tzw \"zyczliwi\" karmili mnie opowiastkami o tym jak on mnie potraktowal, ze nie mysli powaznie, przytaczali opowiesci o jakis znajomych ktorych zwiazki z obcokrajowcami nie przetrwaly. Na szczescie ich \"prognozy\" nie sprawdzily sie. Dzis jestesmy szczesliwym malzenstwem i przede wszystkim wiedzac jak ciezko bylo nam gdy bylismy osobno, staramy sie to docenic - to ze jestesmy razem i ze nasza milosc przetrwala taka probe. pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybenko
Jeszcze tylko 2 dni i spedzimy razem cudowne 3 dni!!!!! A potem 25.12 ja lece do niego i caly tydzien bedizmey razem!!!! Jestesmy para od 3 lat, jeszcze tylko kilka miesiecy i zamieszkamy razem, wiec jestesmy przykladem ze da sie to przetrwac! Pozdrwaimy i badzcie silne dziewczyny :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumarynka
ale czy od 3 lat jestescie taka para na odleglosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moj maz jest w wojsku i strasznie mnie ta instytuacja irytuje bo nie szanuje zwiazku obojga ludzi a nieraz mam wrazenie ze lepiej zeby zony nie bylo wcale. Obecnie malzonek przebywa na poligonie wiec przewidywane spotkanie za miesiac. Ciezko ale jakos to musimy przetrwac. Na szczescie jest taki wspanialy wynalazek jak telefon komorkowy choc prawnie zakazany w wojsku dosc powszechny. Mialam szczescie spotkac mezczyzne ktory docenia to co ma i daje temu codzienny wyraz w postaci chocby 100 esemesow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój mężczyzna wyjechał dopiero 2 tygodnie temu.... na pół roku :( nie wiem czy przez ten czas wogóle się zobaczymy. Jakoś to wytrzymuje, masa zajęć na uczelni pochłania mi czas i poprostu nie mam kiedy rozmyślać. Wydaje mi się , że to on gorzej znosi tą rozłąkę. Zrobił się podejrzliwy, niby w zartach wmawia mi ze gdzies jestem, ze imprezuje, ze ciesze sie wolnością i takie tam chociaz to oczywiscie stek bzdur. Zna mnie nie od dzisiaj a takie rzeczy wygaduje. Przez to boje sie zeby ten wyjazd nie wyszadł nam za złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlaśnie dlaczego nasi panowie wmawiaja nam rzeczy których nie robimy, kurcze asiaada mój też niby w żartach a czasami doprowadza mnie to do szału... myślałam że tylko ja tak mam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumarynka
100 smsow dziennie tez tak bym chciala!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny chyba pogrążyły się w tęsknocie bo jakoś ucichły... zono mundurowego, szał to dobre określenie ;) Ostatnio rozmawialam z nim na ten temat i stwierdził ze musze to zrozumiec, bo odległość robie swoje. A jak wraca styrany po calym dniu to czasem ciezko mu wykrzesać chociaż troche optymizmu. Staram sie to zrozumieć, chociaż czasem wolałabym żeby już nic nie pisał, niż jak mam znowu przeczytać ze pewnie podrywam facetów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodra
jak tam dziewczyny nie tesknicie juz za waszymi facetami?czy co?bo grono nam obumarlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie widziałam swojego męża od 4 miesięcy.Przechodziłam już, chyba wszystkie możliwe reakcje na Jego nieobecność. Płacz i histerię, połączona z tęsknotą i bólem serca. Złość, że tak normalnie mnie zostawił i wyjechał spełnić swoje ambicje. Ignorancję na to co się dzieje wokół mnie. Ostatnio, doszłam do wniosku, że jest mi całkiem dobrze...bez Niego. Przyzwyczaiłam się do Jego nieobecności. Albo inaczej...nauczyłam się życ bez Niego. Nie wiem, czy to normalna reakcja? Mam nadzieję, że szybko mi minie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×