Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przykra sprawa

Molestowana w dzieciństwie.

Polecane posty

Gość przykra sprawa

Moze uznacie mnie za wariatke,ze na pisze o tym na takim forum. To wraca jak bumerang. Mialam wtedy chyba 8 lat. Rodzice wysylali mnie do dziadkow. Spalam w lozku z dziadkiem. Babcia z racji swej choroby (duza nadwaga) miala osobne lozko. Pamietam jak dzis.. Czuje jego dlon..nie nie nie opisze tego. Udawalam,ze spalam. Rano nie moglam na niego patrzec. Nie umialam sie sprzeciwic..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykra sprawa
Widze,ze za ciazka sprawa by dyskutowac. Zreszta nie ma o czym. Minelo juz ponad 20 lat a ja wciaz nie zapominam..i nie potrafie wybaczyc..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam 5-7 lat i wujka ...przezylam to samo wiem co czujesz......tez czesto te wspomnienia wracaja :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykra sprawa
Żmija Najgorsze jest to,ze nie potrafilam sie sprzeciwic. A przeciez wystarczylo sie obudzic i narobic halasu..cokolwiek..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykra sprawa-wiem,i tez nie raz sie zastanawialam czemu nikomu o tym nie powiedzialam....Bylysmy po prostu male,wiedzialysmy ze cos jest nie tak ale nie wiedzialysmy do konca o co chodzi...Ja siebie za to obwinialam ,myslalam ze ja robie cos zle.......Pamietam ze nie moglam spac w nocy bo mialam takie wyrzuty,i obwinialam wszystkim siebie.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawiedliwa
Takich skurwysynów to tylko zabić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykra sprawa
Problem w tym,ze moj "kochany" dziadzius nie zyje. Umarl w tamtym roku. Na pogrzebie wszyscy plakali..bo przeciez odszedl taki dobry ojciec, maz i dziadzius..a ja stalam nad grobem i nie potrafilam wybaczyc.. Boze..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykra sprawa moj wujek tez nie zyje....ale zmarl jak mialam jakies 12 lat ,pamietam ze nienawidzilam go za to wszystko.Z pogrzebu nie pamietam nic.Teraz jak widze go na zdjeciach to mnie dreszcze przechodza.......pamietam to wszystko.....jego rece,dotyk,to co kazal mi robic......okropne wspomnienia :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninomowany
Ja tez bylem molestowany w dziecinstwie. Mialem ponizej 7 lat, poniewaz jeszcze nie chodzilem do szkoly i mama oddawala mnie pod opieke do mlodego malzenstwa. O roznych strasznych rzeczach potrafie pisac, a tego nie potrafie opisac, nawet jako anonimowa osoba. To rowniez bylo ponad 20 lat temu. Chcialbym teraz odnalezc to malzenstwo i zemscic sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona anana
przyszywany wujek i jego reka na moich majtkach w srodku nacy.Od tej pory nie powiedziałam do niego słowa..minęło 20 lat...BRR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninomowany
Ja tez mysle o samobojstwie. Tylko nie wiem czy to na pewno przez to, ze bylem molestowany. Wiele zlego w zyciu mnie spotkalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co ..
Też nie do wiary że o tym napiszę, ale skoro już ktoś zaczął ten temat to... przypomina mi się taka sytuacja jak miałam gdzieś coś około 10 lat i leżałam koło mojego ojca na materacu przed telewizorem... i nagle poczułam jego rękę pod moim podkoszulkiem.. A ja byłam tak głupia, żeby w ogóle zaprotestować i tak nieświadoma niczego że nawet nie zdawałam sobie sprawy obrzydliwości sytuacji. Ech... normalnie teraz wydaje mi się to tak nierealistyczne że prawie tak jakby mi się to przyśniło, ale jednak rzeczywiście takie coś miało miejsce. Zdarzyło się jeden jedyny raz. Jak żyję nikomu o tym nigdy nie powiedziałam. Nawet nie wracam do tego myślami. Na szczęście on nie posunąl się wtedy dalej, tzn. jego ręka nie powędrowała niżej, ale pamiętam że mnie obmacywał pod bluzką. :( Chyba się opamiętał bo nigdy więcej się to nie powtórzyło. Nie mam do niego żalu. Nie czuję skrzywdzona, ale to chyba tylko dlatego że on wtedy posunął się dalej. Bardzo Ci współczuję.. :( A nie myślałaś o wizycie u dobrego psychologa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co ..
Sorry za błąd. Chciałam napisać, że "A ja byłam ZA głupia, żeby w ogóle zaprotestować".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co ..
Aninomowany to straszne co piszesz! A czy powiedziałeś o tym Twojej mamie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co ..
Sorry.. Pogłaskać kogoś można po głowie a nie obmacywać pod bluzką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzywdę należy naprawić
powiedzcie mi proszę jak wam się teraz układa w związkach?? czy te przykre sytuacje z przed lat mają wpływ na wasze obecne życie?? Ja też przez to przeszłam i mam za sobą 3 nieudane związki :( a teraz jest ktoś z kim jestem szczęsliwa i boję się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninomowany
Nie powiedzialem o tym swojej mamie. Kilka miesiecy temu powiedzialem to dziewczynie po tym jak ona zwierzyla mi sie z tego samego. Jak bylem maly nie wiedzialem co sie stalo. Dopiero po kilku latach sobie uswiadomilem co tak naprawde sie stalo. Takie rzeczy tkwia w psychice bardzo gleboko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam kilka azwiazkow ale wydaje mi sie ze podchodze bardziej krytycznie do facetow i traktuje ich bardziej...przedmiotowo.Chodzi mi o to ze nie angazuje sie tak bardzo emocjonalnie,po prostu mam male zaufanie ktore mozna wlasciwie jednym glupim zachowaniem totalnie zniszczyc.....olewam facetow,ranie ich....Obiecalam sobie ze postaram sie nie traktowac ich wszystkich tak "z gory" tylko pozwolic sie kochac.A ja po protu balam sie milosci,jak facet na prawde byl zakochany to ja go odtracalam...zaluje tego.I jestem wrecz pewna ze ma to glebsze podloze i jest zwiazane z tym co przeszlam...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaBYLAMbardzoMALA
i nawet nie pamietam. moze nie chce pamietac. mam tylko baaaardzo mgliste wspomnienia czy moze lepiej nazwac to przeczuciem ? kurcze no nie wiem. jakies takie przeblyski tylko. pamietam kilka sytuacji ale to tylko fragmenty, ktorych nie umiem zlozyc w calosc. doskonale pamietam tylko ze pozniej bylam u ginekologa (jako dziecko) tez z ojcem... na marginesie - nic mi nie jest i nigdy nie chorowalam na te "kobiece" sprawy... sama nie wiem co o tym myslec. lepiej chyba nie myslec... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie molestowal wychowawca
na kolonii, obrzydliwy, brzydki staruch, tak mi sie wtedy wydawalo ( mialam 12 on ok 40). Usilowal obmacywac, nachalnie brutalnie obcalowywal,mowiloblwsne rzeczy, Ale sie nie dawalam. Dla mnie najdziwniejsze bylo to, ze kolezanki ( 8-14 lat) na to przystawaly z ochota, mowily,ze on je uczy calowac. Mi sie chcailo rzygac. Nie mam zadnej traumy, bo sie nie dawalam, ale fakt,ze nie przyznalam sie do tego nikomu z doroslych , wstydzilam sie. Bez sensu,ze wstydza sie ofiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykra sprawa
Witam Was. Podszywaczom juz podziekujemy.. Zwlaszcza,ze to taki przykry temat..:( Ktos zadal pytanie..jak nam sie uklada w zwiazkach? Mam meza i nie czuje oporow przed zblizeniem.. Jednak on o niczym nie wie. Czuje wstyd za dziadka..tak- wstydze sie za niego.. Nikomu do tej pory o tym nie powiedzialam..nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykra sprawa
Stara i cyniczna.. Masz racje - duzo jest takich przypadkow a malo kto o nich mowi. Szczerze wspolczuje Ci tego,ze nie potrafisz odnalesc sie w zadnym zwiazku. Nie jest wkoncu powiedziane,ze pelnie szczescia mozna osiagnac wylacznie we dwoje. Piszesz,ze nie masz dzieci. Ja tez ich narazie nie mam. Ale wiem jedno - bede czuwac by taka sytuacja nie przytrafila sie mojemu dziecku..taka jaka spotkala mnie sama. Czasu juz nie wrocimy. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam 7 czy 8 lat, jak robiłam "ręczną robotę" jakiemuś facetowi. ale fakt, najczęściej molestowanie zdarza się w najbliższym otoczeniu. czy wy chcecie z tym "wyjść" dalej? chodzi mi o pomoc z zewnątrz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszego NIE trzeba słuchać
Starszego trzeba słuchać i być grzecznym. Tak nas uczyli rodzice. Nic dziwnego, że dziecko nie umie zaprotestować, gdy dorosły robi mu coś zlego skoro od urodzenia wpaja się nam, że dorosły ma zawsze rację i musimy go słuchac. Mnie molestował znajomy babci, którego widziałam 1 raz w życiu. Na szczęście krótko, bo uciekłam, ale pamiętam o tym całe życie mimo, że miałam wtedy jakieś 5 czy 6 lat. Jego wnuczka, moja równolatka, z którą się bawiłam zaprowadziła mnie do altany, gdzie był jej dziadek. Ona poszła do domu - nie pamiętam dlaczego, może on ją po coś posłał? Gdy zostaliśmy sami on kazał mi usiąść na swoich kolanach. Nie znosiłam spoufalania się obcych dorosłych i z wielką niechęcią (chyba musiał mi powtórzyć ze 2 razy, żebym usiadła) usiadłam mu na kolanach - nie podejzewałam nic złego i nie potrafiłam odmówić (mama całe życie mi powtarza, że starszym należy się szacunek :-P do dziś potrafi mi to powiedzieć chociaż mam po 40). On zaczął dotykac moich nóg i powiedział: "rozsuń nogi". Już nie pamiętam czy zdążył dotknąć mnie w najbardziej intymne miejsce, bo za moment uciekłam. Zeskoczylam i biegłam pędem przez nieznany mi ogród. Po długiej drodze dotarłam do miejsca, gdzie na łące była babcia. Nic jej nie powiedziałam, ani nigdy nikomu z dorosłych się nie poskarzyłam. Nigdy więcej nie widziałam tej dziewczynki, ani jej dziadka. Niby nic się nie stało. Ale czemu nigdy tego nie zapomniałam? Zawsze jak o tym myślałam żałowałam, że wtedy nie krzyczałam. Pamiętam jak wiele kosztowało mnie wtedy, żeby zeskoczyć i uciec. Jak wiele kosztuje małe dziecko przelamanie przekonania, że dorośli mają rację i moga z tobą zrobić wszystko, bo oni wszystko wiedzą lepiej. Dzisiaj jestem, na szczęscie, o wiele bardziej asertywna. A mój kolega nauczył swoja małą córkę (przedszkole) kopania w kostkę większych od siebie i ucieczki. Mała potrafi wycelować mistrzowsko! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara i cyniczna
do hellishbloodystorm: nie, ja nike mam zamiaru nic z tym robic tzn szukac pomocy z zewnatrz. Przeczytalam wiele ksiazek o tym, nie czuje, ze psycholog cos mi tu wiecej pomoze. Poza tym to nie jest tak, ze siedze i mysle o tym caly czas. Owszem czasem wlaczy sie ta 'tasma' z dziecinstwa ale wtedy szybko staram sie zajac moja uwage czyms innym i unikac okolicznosci, w ktorych ta 'tasma' sie wlacza. Po poczytaniu literatury fachowej i przeanalizowaniu swoich zachowan wiem ze konsekwencje tamtej traumy z dziecinstwa, ktore przejawaiaja sie w moim zyciu to: sklonnosci do depresji (a raczej ciaglego stanu melancholicznego - jest to stan wewnetrzny, nie ujawniam go otoczeniu, powiem wiecej: nikt z ludzi w moim otoczniu nigdy by sie nie domyslil mojego faktycznego stanu ducha bo jestem mistrzynia kamuflazu.. ;) Stany dysocjacyjne: kiedys mialam takie jazdy, ze w stresowych sytuacjach obserwowalam siebie jakby z zewnatrz: tj. tak, ze np. widzialam siebie calkiem z boku, jak jakas aktorke odrywajaca scene w filmie, z tym, ze to ja bylam ta osoba, ktora widzialam (niesamowite uczucie). Byl taki etap w moim zyciu, kiedy moglam to robic jak na zawolanie! Teraz jak jestem w stresujacej sytuacji ( a mam takich malo bo tak sie dysocjuje tym razem 'emocjonalnie' od potencjalnie stresowych sytuacji, ze prawie nie odczuwam wcale stresu...tj nic mnie nie rusza, nie czuje pewnych emocji, ktore normalny czlowiek by czul w pewnych sytuacjach. No i ostatnie typowe zachowanie dla osob po takich przejsciach: cholernie trudno mi zaufac komukolwiek - wlasciwie to nikomu nie ufam :( Poza tym zyje sobie normalnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego musimy koniecznie
nauczyc dzieci ( robiac to oczywiscie delikatnie) zeby w takich sytuacjach bronily sie, krzyczaly, opowiedzialy to komus zaufanemu. Bo to milczenie jest straszne, na prawde nie wiadomo ile jest ofiar molestowania - to jednak powszechne, a trzeba z tym walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego musimy koniecznie - plus, odpowiednio reagować, jeśli dziecko się z tym ujawnia, bo to właśnie często jest punktem krytycznym. lecę na razie, obowiązki wzywają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara i cyniczna
Zapomnialam dodac, ze bardzo mi przykro, ze musieliscie przechodzic takie rzeczy. Niby razem razniej, fajnie, ze sie otworzyliscie i wyrzuciliscie z siebie te wasze krzywdy z dziecinstwa - mysle, ze chociaz robimy to anonimowo, moze komus przyniesie to ulge, ze chociaz do kompa sie zwierzyl. Koniec koncow i tak kazdy z nas musi sam rozprawic sie z demonami przeszlosci :( Zapomnialam dodac, ze jeszcze jedna typowa rzecz, ktora robilam to bylo nacinanie sie zyletka albo nozem. Na szczescie balam sie, ze ktos zauwazy i ze bedzie draka, wiec bardzo ograniczlam sie co do miejsca i sposobu, bo nie miaalm ochoty byc wyslana do psychiatry (co by niechybnie zrobila moja mama gdyby wiedziala o tym co robie). Tak wiec do dzis nikt nie wie jak sobie 'radzilam' z nieprzyjemnymi emocjami. Dobrze, ze to juz jest za mna - a wyszlam z tego zupelnie sama, po tym jak zrozumialam dlaczego to robie (znowu doksztalcilam sie z jakiej ksiazki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara i cyniczna
do hellishbloodystorm: zgadzam sie z Toba w 100 % co do zwracania uwagi na to co dzieci probuja nam zakomunikowac. Ja pamietam, ze ja cos mojej mamie probowlam powiedziec, ale pamietam, ze ona nie zrozumiala o co mi chodzi. Bo mowilam do niej ze: "'Nie lubie tego Piotrka', albo 'nie chce isc do Piotrka' a jak mama pytala sie dlaczego to jej mowilam 'bo on jest ble', albo 'niegrzeczny' albo 'brzydko sie ze mna bawi' - z tym, ze moja mama nie podejrzewala 16 latka i rowiesnika moich braci, ze on mogl robic cos tego pokroju - raczej myslala, ze moze on mi dokucza tak jak starsze dizeciaki drocza sie czesto z mlodszymi. Z ta roznica, ze dla mojej mamy Piotrek to byl jeszcze 16-letni dzieciuch, a dla 5-latki byl to normalnie dorosly czlowiek. Jedyna rada dla wszystkich ktorzy to czytaj a maja dzieci: nie spuszczajcie swoich dzieci z oczu, zawsze musicie wiedziec z kim wasze dziecko przebywa i kto ma kontakt z dzieckiem. Rozmawiajcie tez z dzieckiem o tym, jak ma sie zachowac jak ktos bedzie je dotykal w nieodpowiedni sposob. Pamietajcie, ze wiekszosc tego rodzaju wydarzen dzieje sie z reki ludzi, ktorzy sa znane dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara i cyniczna
aha i jeszcze jedno: nie pozostawiajcie malych dzieci pod opieka nastoletnich chlopakow - nie mowie, ze nie sa opiekunczy i nie potrafia zajac sie dziecmi - ale w takim wieku ni to chlopak ni to mezczyzna, wielu z nich ma poprzewracane w glowach i mysli tylko o seksie - taka mala dziewczynka czy chlopczyk to swietny obiekt do wykorzystania. A rodzice tych chlopcow mysla jeszcze o nich 'to dzieci' i maja zero pojecia o tym, ze 'te dzieci' sa w wieku , w ktorym ich mysli nie sa takie naiwne i czyste jak to sie wydaje ich rodzicom. Ja wlasnie padlam ofiara takiego 16-latka kiedy to moi rodzice odwiedzali jego rodzicow i zawsze kazali Piotrkowi zeby sie ze mna zajal .... tak wiec wszystko dzialo sie pod nosem moich rodzicow doslownie i nikt tego nie skojarzyl. Nie mowie Wam zeby podejrzewac kazdego mezczyzne o to ale lepiej dmuchac na zimne - chociazby sprawdzic od czasu do czasu jak ten nastolatek czy mezczyzna zajmuje sie waszym dzieckiem i zwrocic uwage jak dziecko reaguje na niego np. w jaki sposob o nim opowiada, czy chce z nim spedzac czas czy raczej marudzi i nie cieszy sie perspektywa kontaktu - nie po to zeby zaraz kogos o cos oskarzac ale po to zeby nie pchac dziecka do osob, ktorych ono wyraznie nie lubi, wmawiajac mu ze jakis tam dorosly jest fajny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×