rzuciłam go.. bo palant z niego straszny...

[30.10] 13:07 byłła dziewczynaa Faceci to jednak są do d.... Po ostatnim weekendzie rzuciałam swojego... posłuchajcie tego: W sobotę poszliśmy razem na imprezę. Postał chyba ze mną z 10 minut, przedstawił mnie swoim koleżankom, imion tak nie spamietałam, zresztą głupie jakieś były, a potem se polazł do swoich znajomych !!!!! Stałam tam sama jak idiotka. Póżniej było jeszcze gorzej bo przyniósł mi cały talerz różnych sałatek (że niby takie dobre)!!! Co ja k... królik jakis jestem !!! przecież kto by taką porcję zjadł Na końcu stwierdził, że trochę za dużo bałaganu po imprezie zostało więc zostaliśmy i pomagał sprzątać. A JA MIAŁAM NOWE TIPSY !!! co on sobie myślał, że ja sprzątaczka jestem debil jeden !! A na końcu, żeby było śmieszne musieliśmy nadłożyć chyba z 4 km !!! bo odwiózł jedną koleżnakę do domu !!! W ogóle się ze mnie liczył !!! Faceci sa beznadziejnni !!! [30.10] 13:08 fajfuska niby świetny facet, mądry, wykształcony, operatywny, dobry, pracowity, wesoły a kurna męczy mnie to ,ze jak sie uprze to nie popuści. Ciagle walczy ze mbą, ciagle się kłócimy, a to o to a to o tamto, zawraca dupe . mam dośc. czy mam zostawić go i zostac juz na wieki stara panną? mielismy sie pobrac, mielismy tworzyc rodzine, miec dziecko. A tu kurna nie dam rady i znów sie pokółciłam bo on chce to a ja niechce tego bo ma tamto. Normalnie mam dość kużwa. Upierdliwiec jeden, cipol jedne, sił mi brak, mówiłam mu ze mam dośc, no to trudno mówił i robił swoje. No ale ja mam juz swoje lata i on pomaga zyc . łatwiej mi jak jest bo kase da do mieszkania, i pogada, i pomoże wiadomo. Samej niechce juz byc. Jednak czasami mam taka ochote wywalić go na zbity pysk

Popaprana jesteś i tyle

dziweczynko ogarnij sie,,,

do byłłej dziewczyny: Rozumiem doskonale i skoro uważasz że miarka się przebrała, widocznie postąpiłaś słusznie, po co się męczyć... Pewnie tu niektórzy będą krzyczeć że to był taki dobry mężczyzna, uczynny ale... kosztem swojej dziewczyny?? Przecież powinien być za nią odpowiedzialny, nie zostawiać jej samej gdzie nikogo nie zna, nie wkręcać w sprzątanie, jakby to była jej rola i jakby była odpowiednio przygotowana, nie decydować za nią podrzucając jej jak zostawionemu gdzieś królikowi jakąś karmę wg własnego uznania. Ja bym się wściekła do nieba a gdyby takie jazdy powtarzały się wcześniej, znaczyłoby że nie z mężczyzną ale jakimś śmiesznym, pogubionym ludkiem mam do czynienia, wtedy też skończyłabym taki związek. Co do drugiej sprawy.. Cóż, nie dobraliście się i tyle.

Strzeż mnie Panie przed takimi kobietami. Amen.

Ale to juz bylo.. :O