Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anielaaaaaaa

Jak żyć w obliczu śmiertelnej choroby członka rodziny?

Polecane posty

Gość Anielaaaaaaa

Zacznę od tego, że mam 22 lata, od października będę kontynuować studia w mieście oddalonym o ok. 200 km od mojej rodzinnej miejscowości. Kilka dni temu moją rodziną wstrząsnęła wiadomość o tym, że wyniki badań histopatologicznych mojej mamy stwierdziły obecność komórek rakowych w wycinku tkanki (rutynowo) pobranym do badań. Byłam wtedy w innym mieście, z którego następnego dnia miałam wyjechać na wakacje. W jednej chwili wszystko odwołałam i wróciłam do domu. Jak na razie nic nie wiadomo o stopniu zaawansowania choroby, czekamy na wykonanie odpowiednich badań. W domu staramy się żyć normalnie, stan zdrowia mojej mamy nie jest tematem tabu, nie załamujemy się. Ale tak jest przy mamie. Kiedy nie jesteśmy z nią, czasem nerwy puszczają, czasem zdarzy się na kimś wyładować... W jednej chwili straciłam całą radość życia, stałam się kłębkiem nerwów, tym bardziej, że jestem osobą, która ma problemy z okazywaniem uczuć i wyrażaniem emocji. Ale nie w tym rzecz. Zaczęłam się zastanawiać, gdzie leży granica pomiędzy normalnym życiem a jego przeorganizowaniem z powodu zaistniałej sytuacji? Czy wypada iść na imprezę z koleżanką, jechać na te wakacje, które odwołałam w momencie, kiedy mama odebrała wyniki badań? Jak żyć, gdy wrócę na studia? Czy wyrzuty sumienia związane z chęcią powrotu do normalnego życia są normalne? Zupełnie nie wiem, jak mam żyć, tym bardziej, że jestem w świeżym związku, w dodatku jest to związek na odległość i nie wiem, co dalej... Bardzo się boję i jednocześnie nie umiem odnaleźć się w tej sytuacji :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na początek zapytam - czego się boisz ? boisz się tego że mama jest jednak powaznie chora i wszystkiego co jest z tym związane czy tego ,ze w związku z jej chorobą powinnaś jej pomóc czy wspierać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielaaaaaaa
Boję się tego, że moja mama może być ciężko chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielaaaaaaa
Pomoc i wsparcie to dla mnie oczywiste, nie wiem tylko, gdzie leży granica pomiędzy normalnym życiem a tym, z czego powinnam zrezygnować. Nie wiem, czy powinnam mieć wyrzuty sumienia, jeśli czuję, że mam np. ochotę odwiedzić koleżankę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w kwietniu zeszłego roku dowiedzieliśmy się o chorobie nowotworowej ojca, w lipcu tego samego roku o chorobie nowotworowej matki, pytasz jak żyć, żyj normalnie, jak się będziesz użalać nad wszystkim ,wcale nie poprawisz nikomu tym humoru. My żyjemy normalnie, śmiejemy się, chodzimy na grzyby, toczymy wojny, żyjemy NORMALNIE, ojciec jutro jedzie na kolejną chemię , a aktualnie jesteśmy w stanie wojny, i co? i to jest normalne, fakt pierwsze kilka dni od diagnozy były c*****e, a potem był tekst " no ale jeszcze nie umierasz więc o co ci chodzi " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy w podobnej sytuacji. Właśnie czekamy na ostateczne wyniki mojej mamy. I powiem Ci jedno, co by nie było, zrobię wszystko, żeby jej pomoc. Zmienię swoje plany, przeorganizuje życie tak, aby być przy niej i ja wspierać. Jednym słowem- zrobię wszystko aby żyła i była zdrowa. Nie chce dopuszczać do siebie myśli, że się nie uda.. ale jeżeli coś pójdzie nie tak, będę wiedziała, że walczyłam i zrobiłam co mogłam. Życzę Tobie i sobie, aby nasze mamy przeszły przez to lekko i szybko wróciły do zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielaaaaaaa
Nie no, my też żyjemy normalnie... Rozmawiamy, śmiejemy się i w ogóle. Ale ja mam poczucie, że powinnam być stale w domu, zastanawiam się, czy to byłoby w porządku, gdybym np. tak czysto hipotetycznie wyjechała TERAZ na kilka dni do koleżanki (taka przykładowa sytuacja), nie mówiąc już o tym, że nie wiem, jak to będzie, jak wrócę na studia - i to hipotetyczną sytuacją już nie jest... A studiuję medycynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żyj tak jakby mama była zdrowa, mój tata tez miał raka, moja przyjaciółka ma raka, oboje wyzdrowieli ale w chwilach niepewnosci chcieli normalności, aby sie nad nimi nie rozczulac, nie siedziec ciagle przy nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam z koleżankami, które są w podobnej sytuacji - one radzą żyć normalnie. Próbowałam rozmawiać też z tatą, zapytałam, czy powinnam zrobić przerwę w studiach, a on był szczerze zdziwiony, skąd takie pytanie... A ja mam wyrzuty sumienia, gdy robię cokolwiek innego niż to, że jestem z nią, i zastanawiam się, czy to normalne... Gość (22:43) - ja też życzę nam, by to wszystko dobrze się skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielaaaaaaa
Wypowiedź z 22:50 jest moja :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja teraz czekam na wyniki badań wlaśnie ;) małe szanse na raka, ale nigdy się nie wie. przede wszystkim rak to jedna choroba z wielu, nie jest jakims wyrokiem (przynajmniej ja się tak pocieszam będąc w niepewności) i dla mnie najgorsze co by było to widzieć ból u bliskich, chciałabym wiedzieć że mimo wszystko będą korzystać z zycia bez żadnych traum. nie wiem czy ta wypowiedź Ci pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielaaaaaaa
Każda wypowiedź tutaj jest dla mnie pomocna. Cały czas mówię sobie, że być może jestem teraz taka zdezorientowana, bo to wydarzyło się ledwie kilka dni temu, od tego czasu intensywne poszukiwanie pomocy, bieganie od lekarza do lekarza, załatwianie... No i to spadło na mnie jak grom z jasnego nieba, w momencie wyjazdu na wakacje. Może później jakoś się w tym odnajdę. Później będzie też więcej informacji - ale tego akurat potwornie się boję :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielaaaaaaa
Wypowie się może ktoś jeszcze? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×