Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pocomnierodzilas

Mam 22 lata i przegrałem życie przez trądzik. Nie chcę tak żyć

Polecane posty

Gość pocomnierodzilas

teraz byle smarkacz ma 185 wzrostu i czysta twarz mimo jedzenia bez przerw pizz, fast foodów, juz nawet nie mowiąc o dziewczynach, a na mnie zawsze z takim politowaniem patrzono, zawsze takie popychadło w szkole byłem, a dziś nie wychodzę z domu, nie mam wyksztalcenia, każdy ma mnie w du.pie taka jest prawda :( i jeszcze maja czelnosc brac to za blahostkę, widzą we mnie niedojrzałego, próżnego gówniarza. Nie zniosę tego, i ich i tej oszpeconej gęby od wielu lat, bo tu nie chodzi o parę krostek na skos, tylko calutką twarz w pryszczach, ropniach czy jak to tam sie zwie. Jak muchomor jakiś wyglądam, a zewsząd wmawia mi się w internecie, że to nic, i kur.. mówią to ci, którzy z styczności z tym nie mieli. Dzikie emocje sie we mnie zbierają jak ktoś myśli lub nazywa mnie niedojrzałym, rozszarpałbym takiego normalnie :o macie zaczać widzieć we mnie dojrzałą osobę. ale już! Tyle upokorzeń, wychodzenie do sklepu tylko nocą, mam dość tego!!!! w takim stanie to nie dość, że do szkoły nie wrócę, to na dodatek żadna kobieta nawet nie splunie na mnie, bo wolicie tych swoich maczo a mnie nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam zmywarki
probowales uzywac olejku z drzewka herbacianego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Katarzyna
Spróbuj wyciągu z liści brzozy do obmywania twarzy. Liście brzozy zbiera się w okresie wiosennym,gdy są jeszcze lepkie.Obrywając ręcznie i susząc w temp.40 st. Łyżeczka liści na 2 szkl.wody i gotując 3 minuty. Fiołek trójbarwny.Zbiera się całe ziele.Tnie się kilka cm nad ziemią.Schnie dobrze,ułożone cienką warstwą w miejscu przewiewnym lecz zacienionym. Łyżka rozdrobnionego ziela na szklankę wrzątku.Gotuje się na małym ogniu przez 5 minut i pozostawia do naciągnięcia na 10-15 minut. Pić 2-3 razy dziennie po 1/2 - 1 szkl. Nie należy pić przez okres dłuższy niż 3 miesiące! Polecam także picie pokrzwy i rumianek do przemywania twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśśśśśśśśśśśśśtaśśśś
Proponuje wyciąg z fjuta na twarz i to najlepiej rano kiedy skóra jest odświerzona i wypoczęta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Katarzyna
Dorzucam jeszcze do listy perz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocomnierodzilas
Co wy myślicie, że tu tylko o ta jedna wade chodzi? Po tylu latach nie robie nic w kierunku poprawy. Chcę coś od zycia dostac za darmo, cos pozytywnego. Tyle miliardów ludzi, a żadna kobieta nie podejdzie i zaakceptuje mnie, wy też juz tam podswiadomie wiecie, że bylbym nierobem, nie potrafilbym was utrzymac. To ułamki sekund sa dla mózgu :( wtstarczy spojrzec i wiadomo czy ma sie do czynienia z chamem i prostakiem czy ze spoko kolesiem... Nie umiem nic zmienić, to co wy piszecie, to zewnetrzne srodki sa...dobre jak ktos chce popelniac samobojstwo z powodu jednej krostki, w moim przypadki problemem jest ich kilkadziesiat jak nie wiecej. Czemu kobiety takie sa, że wolą tych wysoki, nieźle zbudowanych?? czemu takie laski mnie nie chcą. Ale żałosne to życie mam :( po ch mnie rodzili, tak żałuję dzien w dzien, nie jestem ani przystojny, ani inteligentny, ani tzw. złota rączka co to umie naprawić wszystko. ZERO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amtli
podam Ci jedyne wyjście, najsilniejszy lek na trądzik obecnie : IZOTEK. Widziałam na włsne oczy jak pomógł osobom, które miały potworne, fioletowe (!) blizny na policzkach i całą twarz w pryszczach. Im wcześniej też nic nie pomagało, dopiero Izotek dał radę. Kuracja jest baaardzo droga ale skuteczna, zastanów się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka.
Polecam Proactiv Solution, skuteczny i nie drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocomnierodzilas
Nie rozumiecie...nie wychodzę z domu. To nie jest tak, że rano do szkoły, a potem cały czas w domu. Ja w ogóle nie wychodzę, szkołę musiałem porzucić, bo nie wyrabiałem psychicznie i mam uraz z podstawówki jak gnębiono parę lat. Izotek.. twarz nie jest moim jedynym problemem, a ta kuracja jest paromiesieczna, a jak chcę wrócić do szkoły, to mam 2 miesiące tylko. Nic mi już nie pomoże. Jestem przegrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amtli
Kuracja Izotekiem może trwać np. 4 miesiące, jeśli lekarz zaleci branie np. 3 x dziennie, więc w połowie kuracji byłaby na pewno wielka poprawa, więc mogłoby Cię to podbudować, i akurat wtedy poszedłbyś do szkoły z gładszą twarzą i podbudowaną psychiką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfffffffff
nie bardzo rozumiem, kuracja izotekiem trwa pół roku, ale nie przeszkadza w chodzeniu do szkoły :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżyc w pełni....
Bardzo Ci współczuję i doskonale rozumiem co czujesz. Spędziłam pół roku na zwolnieniu lekarskim z powodu guzów ropnych na całej twarzy. Jeden obok drugiego, jeden na drugim... Wyglądałam jak ofiara wojny nuklearnej... Tyle o mnie. Po wielu latach(!) walki z problemem trafiłam do lekarza, który mi powiedział: dziewczyno Twój organizm nie trawi mleka i jego przetworów, całego nabiału. Musiałam przejść na dietę, i będę na niej już do końca życia. A polega na eliminacji z codziennnej diety nabiału (serki, jogurty, mleko, wszystko co "stało" obok mleka, cukru, drożdży, białego pieczywa (wyłącznie na zakwasie), surowych warzyw i owoców (wyłącznie gotowane na parze, z wody, pieczone itd.), czerwonego mięsa itd. itd. Obok diety miałam też opracowaną dla mnie terapię lekami. Posłuchaj, wiem że jesteś zrozpaczony i już w nic nie wierzysz i po to to wszystko napisałam byś uwierzył, że można z tego wyjść, jak ja wyszłam. Nie twierdzę, że Twój problem polega na przebiałczeniu i zakwaszeniu organizmu, jak u mnie, ale spróbuj przejść na taką dietę na jakiś czas, tylko spróbuj. Nie masz nic do stracenia! I nie rezygnuj z walki o siebie, NIGDY nie rezygnuj. Ważniejsze jest to, co masz w sercu. Wygląd jest ważny i Ty (i ja) boleśnie to odczułeś ale piękno przemija, zostaje tylko to co masz w sobie. Nie poddawaj się, walcz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rust
Nie jesteś przegrany, chociaż teraz taki masz obraz wszystkiego, nie wmawiaj sobie nic takiego. Narzekanie teraz nic Ci nie da i niczego na lepsze nie zmieni, a może tylko pogorszyć sprawę. Albo teraz spróbujesz z Izotekiem... albo za pół roku, albo za dwa lata, jak będziesz się jeszcze masakryczniej czuł, niż teraz (ale sam wiesz najlepiej, czy to wogóle jest możliwe...), Twój wybór. A może w Twoim przypadku Izotek to jedyne wyjście, jak już wyżej ktoś napisał. Szkoda reszty życia, spróbuj. I nie myśl o czasie - parę miesięcy względem życia to nic. i co ma szkoła do tego, i tak do tego czasu cieżko będzie Ci się tego pewnie pozbyć, skoro jest tak źle jak piszesz, więc czemu nie zacząć kuracji Izotekiem, po co czekać? Po co nic nie robić, skoro można spróbować sobie pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rust
Nie jesteś słaby, teraz czujesz się słaby, a to wbrew pozorom różnica. Mam doświadczenie z tym, jak to coś niszczy człowieka... Ale teraz już wiem, że pomimo tego, jak jest źle, to ostatecznie jak się czujesz w pewnym stopniu (dużym) zależy od Ciebie (brutalna prawda, ale może kiedyś sam do tego dojdziesz). Nie rozumiem zdania, że zależy Ci jeszcze na poprawie, ale NIE KOSZTEM DBANIA O SIEBIE?! (inaczej się chyba nie da..). Tak długo jak będziesz siebie żałował, i porównywał siebie do innych, tego jak mają dobrze, oczekiwał współczucia, walczył o zrozumienie, tak długo nie będziesz szcześliwy (nawet po wyleczeniu). Tu chodzi o Ciebie, tylko i wyłącznie, Twoje życie, Twoje nastawienie (nie innych, chrzanić innych, nie cierpią na to - nie zrozumieją, ale zresztą po co mają rozumieć, to, czy to że by zrozumieli wyleczyłoby Cie z choroby? nie, więc po co uzależniać cokolwiek od innych - to BEZ SENSU). Nie bądź już w sobie ofiarą. Zacznij walczyć o siebie. Trzeba zaakceptować to, że ludzie tego nie rozumieją, bo po prostu sami przez to nie przechodzili, i tak jest przecież z wszystkim... sam wiesz jak to jest cale życie np. poruszać się na wózku, albo nie mieć rąk? Nie wiesz pewnie, bo po prostu tego NIE DOŚWIADCZYŁEŚ. Tak samo inni maja z trądzkiem ( i całe szczęście, po co ktoś jeszcze miałby się z tym męczyć?). Trafiło na nas, trudno, myśle, że cały czas z tym walczysz wewnętrznie, oczywiście rozumiem to, ale sadze, że najlepiej się z tym najpierw pogodzić i wtedy zacząć spokojnie (na ile to możliwe) z tym walczyć. Po prostu. I sam mówisz - wszystko zależy od Ciebie. A już na pewno Twoje nastawienie jest w tej sytuacji chyba jedyną rzeczą która w 100% jest od Ciebie tylko i wyłącznie zależna. Wiem jak jest ciężko z tym, że człowiek czuje się w swoim otoczeni sam w takiej sytuacji. Ale ostatecznie rozważ w sobie sam, czy to, że jesteś zły na innych, że Cie nie rozumieją, czy Twój żal i złość cokolwiek zmienią? Nie łatwiej Ci będzie jeśli najpierw zaakceptujesz to, że nie ma sensu oczekiwać niczego od innych, tylko spokojnie zacząć działać w kierunku poprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj wiele tu osób dało Ci dobre rady jak walczyć z trądzikiem, a Ty nie przestajesz się użalać. Czy Ty rozumiesz że dopóki coś z tym konkretnie nie zrobisz to twoje życie nigdy się nie zmieni? zawsze bedziesz takim cieniem człowieka jak nic nie zrobisz, to od CIEBIE zależy jak potoczy się twoje życie. Więc co zadecydowałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Katarzyna
Nic tu nie zdziałamy.To z psychiką jest problem a nie z trądzikiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocomnierodzilas
Zbyt wiele razy przejechałem się już na takich zastrzykach motywacji, już od jakiegoś czasu jak mam lepszy humor, to i tak wiem, że to za 1-2 dni max. minie, więc można tak próbować ciagle i frustrować się, powtarzać potem jaki to ja słaby, bo odpadłem. Zresztą nie wiem na ile traktować wasze wypowiedzi, na innym forum odpisywał mi jakiś student psychologii, może reakcja wcale nie jest prawidłowa do sytuacji?? czy jak to tam napisać. Na pewno chciałbym rozwiązania rzeczywistych problemów, bo są ludzie, którzy np. przyjmują antydepresanty, ale jakby mi je przepisano to znów czułbym się zlekceważony. To raczej dla tych z problemami z psychiką, a u mnie dochodzi cos więcej, nie wiem czy izotek = ograniczenia np. w jedzeniu, ale to jednak nie rozwiązuje innych problemów. Piszesz, ze nie ma sensu oczekiwać niczego od innych, jak tak zrobię, to wychodzi na to, że równie dobrze mogłem tak zrobić 2 czy 5 lat temu. Poza tym, nikt nigdy nie pomyśli o mnie jak o kimś kto nie wychodzi z domu z powodu problemów, oni mają mnie za głupiego, uzależnionego od komputera. Czyli chodzi mi o to, że nawet jakbym zapomniał to jaki bede dla innych? 22-latek, który gó.. wie o życiu i nagle się obudził. Przecież coś tam jednak przeżyłem złego. Oni nie biorą tego pod uwagę, widzą tylko 1 stronę medalu albo wiedzą, ale ignorują, bo tak wygodnie. Osoba wyżej o diecie pisała = słaba siła woli. Nawet jakby się udało pewnie nigdy już nie byłbym w stanie polubić kogoś, tych co teraz mnie olali uważałbym za śmieci, w ogóle nie szukałbym przyjaciół w kimś takim. Nie chce mimo wszystko być sam i nienawidzić, ale też nie umiem się pogodzić z tym, że na zdjęciach klasowych wszyscy bez problemów z cerą, tylko ja z często pocącym się czołem i krostami. Po prostu nie umiem pracować nad czymś co mam jeden na iluś tam, mogę "przeżyć" ból zęba, chwilowy ból stopy po uderzeniu, bo tego każdy doswiadczył, ale nie samemu z problemem i w takim niezrozumieniu. Widzą, że sam przebywam, ale nikt nie przyjdzie nie zainteresuje się :( tacy są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocomnierodzilas
Ode mnie, nie ode mnie... nie chcę się z tym zgodzić. Chciałbym być przeciętnym z natury jak inni, nad przeciętnością się nie pracuje, przeciętnym można być. Ale jak jestem gdzieś niżej, to czemu mam się starać? Czemu mam naprawiać nie swoje błędy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ty chlopie pierdolisz. Mam kolege ktory mial krzywe zeby i tradzik keloidowy. Pamietam jak plakal, ze on chcialby byc normalny, bo to bo tamto, ze on sie wstydzi koszulki zdjac. Poltorej roku pozniej buzke mial idealnie gladziutka poza kilkoma niezauwazalnymi wglebieniami - bliznami po tradziku. Poszedl do ortodonty i zeby teraz ma zajebiste! Leczy ostatnie blizny i niedlugo idzie na laser. Wyglada super. Przystojny, zadbany, dobrze ubrany, obrotny, kulturalny, wyksztalcony, dba o siebie facet i wiele starych znajomych nie rozpoznaje go na ulicach. Wszystko zajelo mu ok 4-5 lat na razie. A ty siedz w domu i sie nad soba uzalaj, bo cie wysyfilo i zadna cie nie chce. Z takim podejsciem nawet pies z kulawa noga na ciebie nie spojrzy. Jestes zalosny. Kobiety nie chca facetow ktorzy tylko plakac do monitora potrafia. Zrob cos ze soba :o bo zle sie takie zalenie czyta. Zycie to nie bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczata niestetyyy
a byłes u dermatologa? może bierz tą izotretynoinę, ponoć działa tylko trzeba co miesiąc robić badania krwi wiem co czujesz bo też mam trądzik, ale jestem dziewczyną więc tym bardziej masakra bo sie naoglądaja tych sfotoszopowanych cer i ja dla nich jestem hmm pewnie masakra ja tez bym sie chciała tego pozbyć ale boje sie tej izotretynoiny bo ponoć na wątrobę siada. 3maj sie i nie jesteś na pewno niedojrzały ale idź do dermatologa tzn lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rust
Macie racje, to ewidentnie głównie już problem wewnętrzny. Mam wrażenie, że nie dotarło do Ciebie nic z mojego posta ;] Ale to już tak jest w życiu, że czasem rady różne człowiek czyta i sobie myśli "pieprzenie takie", i tak naprawdę SAM musi osiągnąć jakąś granice (np. cierpienia), żeby zrozumieć, że wyłącznie sam odpowiada za to jak się czuje, że sam to kontroluje, że sam powoduje sobie cierpienie. Bo emocje wynikają z naszych myśli, z tego jak sami odbieramy świat. Trudne to wszystko jest, a zarazem bardzo proste. "nie ma sensu oczekiwać niczego od innych, jak tak zrobię, to wychodzi na to, że równie dobrze mogłem tak zrobić 2 czy 5 lat temu. Poza tym, nikt nigdy nie pomyśli o mnie jak o kimś kto nie wychodzi z domu z powodu problemów, oni mają mnie za głupiego, uzależnionego od komputera. Czyli chodzi mi o to, że nawet jakbym zapomniał to jaki bede dla innych? 22-latek, który gó.. wie o życiu i nagle się obudził. Przecież coś tam jednak przeżyłem złego. Oni nie biorą tego pod uwagę, widzą tylko 1 stronę medalu albo wiedzą, ale ignorują, bo tak wygodnie." Cały czas zastanawiasz się i zły jesteś na to, jak odbierają Cie inni. Wkurzasz się, że nie chcą Cię zrozumieć. Niech sobie myślą co chcą, niech sobie rozumieją albo nie, ale Twoje nastawienie do walki z choroba nie powinno od tego zależeć! I tyle, po co żyjesz w ich głowach? Z Twojego myślenia wynika, że właściwie nie ma sensu czegokolwiek robić, bo 'straciłem dotychczasowe lata, więc będę tracił kolejne'. Czlowieku, masz DOPIERO 22 lata!! Chcesz zmarnować kolejne 22? Tak - dokładnie mogłeś tak zrobić 2 czy 5 lat temu, oczywiście. ale zrozumiałe, że ludzie zwykle potrzebują jednak trochę czasu, by do czegoś, nie wiem - dojrzeć? nie każdy jest na tyle silny psychicznie, żeby od razu żyć z takim nastawieniem, to normalne że człowiek się załamuje, ale grunt to próbować wyjść z tego. Tak mi się wydaje. Jak będziesz dalej się tak użalał, to za 4 lata wciąż będą myśleli to samo, albo i więcej, a Ty zmarnujesz 4 lata. Ma to wg Ciebie sens? Jeśli tak to okej, cierp sobie i dalej nie próbuj sobie pomóc. Nie idź do dermatologa, nie zastanawiaj się nad izotekiem, czy jakimkolwiek innym leczeniem. Gnij sobie w swoim żalu. Po co masz lubić tych, którzy Ciebie olali? i wogóle po co się nad tym zastanawiać, myśle, że narazie Twoim problemem jest to, żeby mieć zdrową skórę. Jak będziesz zdrowy na pewno łatwiej będzie Ci się otworzyć na nowe, wartoświowe znajomości. Nie rozumiem też Twojego nastawienia do antydepresantów, może rzeczywiście u Ciebie depresję można by pokonać w taki sposób (chociaż nie znam się na tym, nie wiem na ile to 'maskowanie' depresji)? Poczułbyś się zlekceważony? Wybacz, ale dla mnie to bzdura. Problemy z psychiką, no tak, depresja, wiecznie obniżony nastrój to problemy z psychiką, nie ma w tym chyba nic poniżającego? Widzisz, jak teraz mają poczuć się osoby z problemami psychicznymi, bo piszesz tak jak byś zupełnie ich nie rozumiał (...). O coś więcej u Ciebie chodzi... co masz dokładnie na myśli? Może naprawdę dobrze gdybyś wybrał się do psychologa, znalazł jakiegoś dobrego, przed kim mógłbyś się bardziej otworzyć, który pomógłby Ci zmienić nastawienie, nastrój, dodał siły podczas leczenia (bo jeśli nie zaczniesz się leczyć, to po co to wszystko?). Myśle, że gdybyś zobaczył pierwsze efekty leczenia na pewno poczułbyś się lepiej i samopoczucie na pewno by się choć trochę poprawiło. Ludzie też Ci to wszystko przecież piszą. No, ale tutaj trzeba by zacząć coś robić, poza użalaniem się. Niestety, nic samo się nie dzieje zwykle w takich sytuacjach. Przy tym wszystkim jesteś więźniem swojej głowy. Wiem, powtarzam się, ale nic innego już nie napiszę. Cały czas analizujesz, rozstrząsasz. Po co? Czy to Ci pomaga w jakikolwiek sposób? To tylko powiększa (właściwie produkuje) złe emocje. Po co niszczyć sobie zdrowie? I po co dowalać sobie tym, że "jaki to ja słaby", po prostu zrozum siebie, zaakcepuj to, że będą doły. Tak po prostu jest. też mam dni, że jest lepiej i są takie, że nie chce mi się wychodzić z domu (a jestem już w końcówce leczenia). JEST JAK JEST. Nie zmienisz tego, po co więc z męczyć się tym, że to ja mam tak źle, a inni lepiej. To jest strasznie bolesne i jednocześnie do niczego nie prowadzi. Podjęcie jakiegoś konkretnego kroku w kierunku leczenia z kolei byłoby chyba rozsądniejszym wyjściem. Będę trzymać za Ciebie kciuki, trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocomnierodzilas
Rust nie masz przypadkiem 20 lat i imienia zaczynającego się na P? albo kimś interesującym się tym reklamowanym nlp? Ten styl wypowiedzi w zupełności przypomina mi pewną osobę. Ale to raczej przypadek i moje "paranoje" :o "Problemy z psychiką, no tak, depresja, wiecznie obniżony nastrój to problemy z psychiką, nie ma w tym chyba nic poniżającego? Widzisz, jak teraz mają poczuć się osoby z problemami psychicznymi, bo piszesz tak jak byś zupełnie ich nie rozumiał (...)." Rozumiem jak to jest, bo sam odczuwam, nie rozumiem (nie wiem) tylko jak intensywne to jest, nigdzie nie napisałem, że mam depresję, po prostu nie pasuje mi to, że do takich ludzi lekarz prawdopodobnie podejdzie w indywidualny sposób, a mnie poważnie nie potraktują. Też miałem na myśli to, że moje kompleksy są uzasadnione, tamtym ludziom odpowiada terapia ograniczajaca się do łykania leków, mi nie, bo wiem, że na zewnątrz też mam problemy. Jak oni sie godzą z diagnozą "problem psychiczny" to ok, dla mnie jednak to lekceważenie mnie by było. Gdyby nie mieli problemow tylko w głowie nie skończyłoby sie na samych tabletkach, a umnie jest spowodowane jakimis zdarzeniami, czegoś doświadczyłem, a u kogoś takiego? Bez powodu. A i tak to jemu przyznadzą rację :o u mnie mój zły stan jest CZYMŚ spowodowany, u nich chyba wział się znikąd. I tak i tak lepiej na tym wychodzą. Chciałem tylko wyjaśnić, że nie chcę akceptacji swoich wad, chcę ich zniknięcia samoistnego najlepiej. Umysł też jest do niczego, mam przecietny/poniżej poziom IQ, pisząc bardzo długo myślę nad słowami. ROZUMIEM wasze rady, ale wy nie rozumiecie mnie. Gdyby 50% osób wyglądało jak ja inaczej bym się zachowywał, ale kim ja jestem, 1 na 50 tys? Co to za sprawiedliwość. Ja musiałbym się starać, skorzystać z waszych wad i co? Pomoże, ale nikt nie doceni tego, że u mnie to bł wynik pracu nad sobą. To nie takie łatwe przestać tak myśleć. Chcę zmian, czegoś zaznać szczęśliwego, ale czemu jestem nielicznym. Trudno mi zmienić nastawienie wiedząc, że tyle osób jest zadowolonych...nie to nie egoizm, zwykły brak równowagi :/ usuwać samemu wady, gdy 99% nie musiało tego robić. Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocomnierodzilas
ALe mimo wszystko dzięki za jakieś tam zainteresowanie (jeśli wierząc intencjom) :( nie chcę z góry brać za prawdę wszystko. Z tym "nie" na końcu może przesadziłem, bo jak pisałem chcę zmian, ale nie wiem jak przestać myśleć o sobie jak o jakims odpadzie. Teraz już nie będę pisał, po południu może. Nie rozumieją, bo nie doświadczyli, dokładnie racja, ale jakieś pozory mogli stwarzać. Jak przestane o tym myśleć i tak się nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocomnierodzilas
nie wiem czy zauważyłem post, ale u dermatologa? w dzieciństwie jakoś. Wtedy jeszcze normalnie wychodziłem z domu i nie miałem kompleksów, ale to było znacznie mniej nasilone. Teraz może to dziwne, ale nawet bez firanki nie usiedzę i przez okno nie wyjrzę, co dopiero wyjść gdzies. Nie wiem co by mogło być moja motywacją do zmian ...ładny wygląd powinienem posiadać, a nie starać się o niego, czyli coś innego :o Kończę pisać teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocomnierodzilas
Przegrałem. Teraz mam stuprocentowa pewnosc. Doceniam wasze starania, ale nie umiem... jesli nawet wykluczyc diete, to izotek nawet jesli nie wymaga diet ani innych wyrzeczen, to i tak likwiduje tylko te cholerne pryszcze, a nie rysy twarzy, nie sprawi, ze bede mial szybki umysl czego tak pragne, nie ze zaraz mam rozumiec ukryty przekaz czy cos, po prostu chce umiec bardzo szybko wyslawiac sie zarowno tu jak i w realu i tyle, ale nie jak teraz, ze mysle nad wypowiedzia pare minut a czasem dluzej :( do dupy z tym. Raz nawet wysmiano mnie, bo zapytalem czemu oklamuje sie opinie publiczna o tych wszystkich lekach, super preparatach, że to zmora nastolatkow lub kazdy nastolatek mial tradzik. Na pewno slyszeliscie taki tekst i czy zmieni cos to, ze napisze, ze to bzdura? Nie, bo kazdy dermatolog i kazdy z was juz dawno uwierzyl w ich slowa, ze 90% ma z tym problem, tego sie nie zmieni. Szkoda, ze ulica pokazuje inne statystyki. Smialo powiedzialbym, ze nie 90% ma, a moze 2% nastolatkow. Juz nie mowie awet tych na studiach, bo jezeli ci z gimnazjum raz na tysiac trafi sie taki, to studenci wrecz okazy zdrowia musza byc. Przykre to. Przykry start mialem i tak to idzie za mna .... juz w zerowce mnie odrzucili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mam 185cm i czysta twarz
jak manekin a jestem gorszym przegrancem bo mam zjebany charakter nigdy nie mialem dziewczyny i nie bede mial i jestem bezrobotny lepiej ci?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemek1994
Ja mam 20 i tez taka sytuacja jak twoja. Dam tobie pare rad, daj sobie pomóc idz do psychiatry,abys na spokojnie zaczal sie leczyc,zrob kompleksowe badania,bo mozliwe ze tradzik jest efektem grzybow w organizmie.. jak w moim przypadku. Psychicznie jestes samolubem, sytuacja tego wymaga,lecz jesli zaczniesz ty zwracac uwage na slapszych od siebie,poczujesz sie o niebo lepiej.proponuje zapisac sie na wolontariat do schroniska dla psow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On 4654987f
Mam podobną sytuację, tylko, że mam 23 lata, ale szkołę ukończyłem, przynajmniej to liceum. Od stycznia idę do psychiatry, bo mam zaburzenia lękowe (nerwice) i będę się leczył. Trądziku już nie mam, ale mam przebarwienia na policzkach, które ciężko zlikwidować. Trądzik ma tendencje do nawrotów, ja jestem na 2 kuracji izoteku, mam nadzieje, że nawrót już nie będzie taki jak przedtem. Ciesz się, że masz ten trądzik tylko, bo ja w dodatku mam chyba jakąś alergie na twarzy, bo często mam czerwoną twarz i szorstka skórę i muszę iść do alergologa po jakieś maści czy leki, lub odczulanie. Trądzik mam 10 lat, więc mogę powiedzieć, że zniszczył mi on najlepsze lata młodości, plus wpędził w ogromne kompleksy i stany nerwicowe. Wszyscy, którzy męczycie się z tym, leczcie to, bo im odkładacie walkę, tym bardziej pogrążycie się we frustracji i nienawiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowa

Witam, jak się teraz czujesz? Wiem, że minęło sporo czasu od tej konwersacji,ale jakoś mnie to ciekawi jak sobie z tym wszystkim poradziłeś. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość przegrywka

Podbijamy temat, bo też przegrywam życie przez ciężki trądzik, tylko że jestem dziewczyną i chce się przez to zabić... Kto tego sam nie przeszedł nigdy nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×