Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
mozaika31

na zakręcie

Polecane posty

Ta historia jest tym co nie spotyka zwykłą dziewczynę.Mam 31 lat 3 lata temu zostawił mnie facet z którym byłam 6 lat,zostawił mnie z długami (mieliśmy zakładać rodzinę,dom)wybudowaliśmy fundamenty.Dokładnie 3lata temu wyleciał do Norwegii i nie wrócił.Zostałam z długami,komornikiem, pensja 1270 zł i koszmarem spłacania.były pisma od prawnika do jego ojca żeby oddali mi pieniądze.Jednak nic to nie dalo gdyż jego rodzice wynajeli adwokata i uzasadnili ze oni fundowali mu dom.Działka jest na jego ojca. Wpadłam w depresję. Prawie rok temu poznałam faceta 22lata któremu uwierzyłam że jestem kobietą,że mam szansę na normalne życie.Byłam z nim szcześliwa.Pomagał mi stanąć na nogi.Był ze mną kiedy dowiedziałam się że mój tata ma raka z przerzutami,gratulował mi kiedy zostałam kierownikiem.Chciał żebym napisała pisma do banków aby rozłożyli mi ponownie na raty dług (45 tyś).Komornik mi mowil ze nic mi to nie da,banki ze nie gwarantuja zgody.Zwatpiłam,załamałam sie.Mówiłam mu że boję sie zrobić ten pierwszy krok bo jestem spisana na straty.Spłacałam te kredyty regularnie a teraz znów spłacam je ale z komornikiem.Chciałam isc do psychologa na co on się wsciekał bo przeciez to on mi pomaga i psycholog mi nic nie da.Zaczeły sie problemy w pracy bo byłam wykończona (pracowałam po 12h i nie dawałam rady fizycznie psychicznie a on dalej naciskał żebym sie ogarniała.Zdjeli mnie w pracy z funkcji kierownika gdyz stwierdzili że musze odpocząc.Przesniesli mnie do innego sklepu.Przez cały tamten czas zajmowałam sie sklepem do inwentaryzacji bo musiałam dopilnowac wszystkiego.Wracałam z pracy 23-24.Prosił mnie żebym ponownie napisała pisma na co mu odpowiedziałam żeby mnie nie poganiał że widzi ile mam obowiązków ,chce stanąć sama na nogi że poganianie mnie nie motywuje mnie.Że skoro ja wpadłam w długi ja z tego chce sama wyjść.Rozumiałam jego troskę ale on juz nie rozumiał mnie.Przez cały tydzień sie nieodzywał w tym czasie zaczełam to wszystko ogarniac,układac.Odezwałam sie raz ,drugi do niego on mówi że za późno ,że zdeptałam jego zaufanie,pomoc.Nie chciał słuchac że mam te pisma że chce wszystko załatwic.Do tego wszystkiego zaczeła sie wtrącac przyjaciólka jego która wylała na mnie nie znając mnie szmbo obelg..Mówilam jakim prawem powiedziałes jej i sie radzisz w mojej osobie o moich problemach.Prosilam go juz wczesniej że sobie tego nie życzę.On że chciałem sie poradzic kogos zaufanego bo zaufania w tobie juz nie mam..Zerwał ze mną nie chciał słuchać,że mam pisma,że wiem jak chce wyjść z problemów.Tego dnia zawaliło sie wszystko przyjechał zabrał swoje rzeczy nie chciał słuchac niczego.Poblokował mnie wszedzie.Napisał "Uwierzę jak zobaczę, że to co mówisz jest prawdą. Jak ogarniesz siebie i swoje sprawy to wtedy możesz się odezwać. Niczego nie obiecuję! Nie rób sobie żadnej nadziei na cokolwiek, ale dopóki nie zobaczę efektów, to są dla mnie wszystko puste, nic niewarte słowa. Potrzebujesz, to idź do specjalisty, weź się w końcu w garść. Jeszcze raz mówię, NICZEGO NIE OBIECUJĘ. nie sądzę, że do siebie wrócimy i będę Ci umiał jeszcze zaufać po tym co zrobiłaś i co pisałaś. Ale wtedy MOŻE się spotkamy i porozmawiamy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×