Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczęśliwa mama 27

Negatywna reakcja otoczenia na wiadomość o drugim dziecku

Polecane posty

Gość szczęśliwa mama 27

W wieku 22 lat urodziłam pierwszą córkę - dziecko chciane i oczekiwane, z decyzją o kolejnym dziecku wstrzymywaliśmy się ze względu na budowę domu, teraz dom już jest wybudowany, pozostały tylko wykończenia i zapragnęliśmy drugiego dziecka. W marcu okazało się, że jestem w ciąży. Bardzo się ucieszyliśmy, od razu podzieliliśmy się tą wiadomością z najbliższą rodziną. Rodzice męża cieszyli się razem z nami, zresztą teściowa już od dawna mimochodem zagajała temat powiększenia rodziny. Natomiast reakcja mojej najbliższej rodziny nie była pozytywna. Jedna osoba nawet przestała się do mnie odzywać. Było to dla mnie bardzo przykre. Pod koniec marca poroniłam i odniosłam wrażenie, że rodzina z mojej strony wręcz odetchnęła z ulgą. Wszyscy przeszli nad tym do porządku dziennego jakby nic się nie wydarzyło. Tylko teściowa zapytała jak się czuję i próbowała mnie pocieszyć. Teraz znów jestem w ciąży. Plan miałam taki, że po poprzednich doświadczeniach nie powiem nic o ciąży dopóki brzuch mi nie urośnie, ale koniec końców rodzicom (i nie tylko) z którymi narazie mieszkamy musiałam się przyznać w 10 tc. I znów ta sama reakcja. A osoby, która w poprzedniej ciąży nie odzywała się do mnie teraz wprost powiedziała, że zamiast w ciąże zachodzić to mogłam sobie najpierw pracy poszukać. Zdenerwowałam się bo nigdy do nikogo po pieniądze nie chodziliśmy, wręcz przeciwnie. Mąż zarabia nieźle i głodem nie przymieramy. W zeszłym roku jeszcze miałam prace, ale niestety straciłam ją z końcem roku, szukałam innej, ale w moim regionie jest ciężko o pracę, a znajomości nie posiadam. Naszemu pierwszemu dziecku niczego nie brakuje, nie chodzi obdarte ani głodne, ma zabawki. Nigdy też nie podrzucaliśmy nigdy dziecka żeby balować, zazwyczaj zabieramy je wszędzie ze sobą. Za chwilę zamieszkamy we własnym domu. Zatem nie rozumiem dlaczego reakcja otoczenia jest taka negatywna, bo nawet wczorajsza reakcja pani urzędniczki z PUP była dość negatywna, pani owszem była uprzejma, ale po spojrzeniu już poznałam, co myśli na mój temat "Bezrobotna baba zrobiła sobie kolejnego dzieciaka." Słyszałam wiele o negatywnych reakcjach na trzecie i kolejne dziecko, ale szczerze powiedziawszy jestem po prostu wściekła. Co kogo obchodzi ile chcemy mieć dzieci? Jaka była reakcja otoczenia na waszą kolejną ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ludzie uwielbiają wściubiać nos w nie swoje sprawy. Nie przejmuj się bo na głupotę ludzką lekarstwa jeszcze nie wynaleziono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To smutne. To Wasz sprawa ile macie dzieci. Mnie to dziwi jak bardzo ludzie się wtrącają w cudze życie. I to jeszcze Twoja rodzina. Nie przejmuj się głupotą ludzką. Jeszcze się taki nie urodził coby wszystkim dogodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym się nie cieszyła, jakby mi się pasożyty mieszkające ze mną rozmnażały. Wyprowadź się od rodziców i dopiero wtedy ródź sobie bachory :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa mama 27
Tak... Tylko, że jest to dla mnie też przykre bo zawsze miałam wpajane, że z każdego dziecka trzeba się cieszyć, a tu wychodzi na to, że moje dziecko przez moją rodzinę chciane nie jest. Wiem, że najważniejsze, że my go chcemy, ale mimo wszystko chyba wszyscy rodzice pragną by ich rodzina - tak jak i oni - czekała na dziecko z radością. Najbardziej ucieszoną z tego faktu osobą(prócz nas oczywiście) jest nasze 5-letnie dziecko, które nie może już doczekać się rodzeństwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczesliwa mamo . Teraz najważniejsze jest zdrowie maluszka a nie przejmowanie się opiniami innych ludzi. Przecież to Wasze życie i Wasza sprawa. Na chleb Ci nie dają więc nie mają prawa się wtrącać. Dziecko to dar i trzeba sie z niego cieszyć. A ludzie są jacy są niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na jakiej stopie zyje sie twojej czesci rodziny? moze po prostu sa zawistni i zazdrosni , ze oni nie moga sobie na cos pozwolic a wy majstrujecie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u naas na odwrot, kazdy nam wierci dziure w brzuchu, pytajaac: "kiedy drugie?". Mamy mieszkanie w domu tesciow, ale sa oni tak toksyczni, ze wolimy siedziec na wynajmie. Dlatego nie chcemy nastepnego dziecka, przeciez to kosztuje. To slysze, ze jestem egoistka, ze krzywdze swoje dziecko skazujac je na bycie jedynakiem. Jak by rola i marzeniem kazdego malzenstwa bylo plodzenie gromadki dzieci... Mam jedno i mi wystarczy ze wzgl. na brak wlasnego mieszkania i moja prace, ktora jest nieciekawa, stresujaca i malo platna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie pomyslałas że może twoi rodzice maja was dosyc,nie wierza w wasza przeprowadzke a tu kolejne dziecko przy którym trzeba ci pomagac bo w ciazy jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz jakas dziwna rodzine i zbytnio przejmujesz sie ich zdaniem, to twoje zycie i rob jak uwazasz, to ty bedziesz ponosila konsekwencj ei zaslugi, a ludzie jak to ludzie- zawsze beda gadac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie przejmuj się , nikomu nic do tego ile dzieci chcecie mieć. Gratulacje i dbaj o sobie i maluszka. U mnie jest na odwrót. Mamy jedno dziecko, prace straciłam na macierzyńskim, póki co , nie planujemy drugiego, a siostra męża ( lekarka,która śpi na kasie) nie rozumie tego i ciągle mnie pyta kiedy drugie. Jest to bardzo irytujące. Nie dogodzisz ludziom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie sa teraz konkretnie wasze warunki mieszkaniowe u rodzicow? Ile jest miejsca i ile osob teraz razem z wami mieszka. Wydaje mi sie, ze jest dosc ciasno i reszta rodziny po prostu nie wierzy w wasza szybka wyprowadzke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co ? Miej takie osoby w czterech literach.Nie zasługują na Twoją uwagę ! Więc ja bym ograniczyła z nimi kontakt do minimum.Skup się lepiej na sobie , mężu,dziecku,ciąży i teściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"...om już jest wybudowany, pozostały tylko wykończenia"... Napisz moze co rozumiesz pod tym pojeciem... bo wykonczenia moga sie ciagnac latami i wcale sie nie dziwie Twoim rodzicom ze nie chca jeszcze jednej osoby w domu. Ciekawa jestem jak dlugo mieszkacie juz u rodzicow.... nie przyszlo Ci do glowy ze moze marza w koncu o spokoju a tu maja w perspektywie pojawienie sie w domu niemowlaka ? Powinniscie byli najpierw przeprowadzic sie do DO SIEBIE i dopiero wtedy "zapragnac" drugiego dziecka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z ostatnia wypowiedzia w calej rozciaglasci.... moze chcieliby spokoju a w perspektywie niemowlak... Ja tez mam odwrotna sytuacje, mamy mieszkanie, oboje dobrze platne prace, samochod, odlozona kase na dom w pl ( mieszkamy w norwegii) i wszyscy sie pytaja czemu nie ma jeszcze dziecka - 3 lata po slubie.... a ja spokojnie mowie, ze ja pragne czegos innego a nie dziecka i zadnych dzieci nigdy nie bedzie - a oni nie rozumieja....kiedys powiedzialam ze jakby moja siostra byla w ciazy to bym chyba wszystko kupila temu dziecku i bym je kochala bardzo to mi powiedzieli ze najpierw mam sie za swoje wziac... w sklepach dla dzieci tez nie wolno mi nic ogladac - bo po co skoro jestem taka egoistyczna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem Twoich rodzicow. koro pozostalo Wam "wykonczenie" domu, to przeciez jak urodzi sie dziecko, to nie wprowadzisz sie w ten rozgardiasz, bo remont, bo brud itd. Potem pojawia sie kolejne wymowki, bo dzieciak raczkuje, a w domu syf, niewykonczona podloga itd. I bedziecie dalej siedziec na lbie rodzicom, dopoki dzieciak nie podrosnie a remont nie bedzie zakonczony w 100 %. Poza tym moze rodzice obawiaja sie, ze bedziesz oczekiwac w domu pomocy przy dziecku, wyreczac sie nimi, bo przeciez masz jeszcze starsze pod opieka. Ja tam ich rozumiem. I dobrze pisze osoba, ktora uwaza, ze najpierw trzeba bylo wykonczyc dom a dopiero potem "zapragnac" dziecka. Pokazalabys rodzicom, ze jestescie samowystarczalni i jestescie na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja znam bardzo podobny przypadek do twojego. dziewczyna mloda tez 22 lata, urodzila syna. dostali mieszkanie po babci. wyremontowali je i wszytsko niby pieknie. na imprezy wszedzie zabietrali swoje dziecko, to juz zaczelo wkurzac wszystkich, bo to scisz muzyke, mowcie szeptem, przygas swiatlo bo za mocne, jak byli u mnie to rozporzadzili sie moja prywatna sypialnia!! bez zapytania i mojej zgody! nagle obwiescili swiatu ze chca drugie dziecko, ona bez pracy ale po co isc do pracy i miec maciezynski skoro facet moze pozapiepszac. nie potepiam cie bo moze masz lepsza sytuacje od mojej kolezanki ale jak obserwuje co ona robi ze swoim zyciem do glowa boli. zero ambicji, aby miec dzieci i osiagnac cel maciezynstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tacy ludzie już są, że często wtrącają się niepotrzebnie w cudze życie. Albo najzwyczajniej w świecie zazdroszczą Ci ciąży, albo są już tak zdegustowani życiem, że z niczego nie są zadowoleni. Nie przejmuj się opinią innych, to Twoje dziecko i Twoje życie i masz prawo żyć tak jak chcesz. Ogranicz kontakty z toksycznymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O wlasnie, swietna rada ;) : najlepiej, autorko, ogranicz kontakty z rodzicami i wyprowadz sie na swoje :P .. i wtedy bedziesz mogla nie przejmowac opinia innych i cieszyc sie ciaza. A do tego czasu elementarna przyzwoitosc wymaga zeby przejmowac sie opinia innych, zwalaszcza tych bezposrednio zaintresowanych !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zachowanie twojej rodziny świadczy o tym, że zwyczajnie ci zazdroszczą...a poza tym nie przejmuj się tym wcale i żyj dla siebie, męża a nie dla otoczenia... to jest fajny optymistyczny blog psychologiczny www.magnoli.blog.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hejka Dziewczyny :) Mam 39 lat mój mąż 41. Mamy jedną córkę 17 lat. Nigdy nie planowaliśmy drugiego dziecka, ponieważ jak nasza córka była mała to mieszkaliśmy w kawalerce więc nie mieliśmy warunków na drugie dziecko, a później córka była już po prostu za duża na rodzeństwo. No ale stało się. Jestem w czwartym miesiący ciąży. Na początku w ogóle nie pomyślałam, że mogę być w ciąży, po prostu spóźniał mi się okres ale myślałam, że to przez stres itd. Potem przypomniało mi się, że z mężem ostatnio uprawiałam sex przerywany no i musiało się jednak coś przedostać. Zrobiłam test no i wynik wyszedł pozytywny. Gdy powiedzieliśmy o tym córce to zrobiła nam awanturę, że jesteśmy nieodpowiedzialni itd. Moi teściowie tak samo uważają, moja teściowa nawet powiedziała mi,że jak się myśli c*pą a nie głową to się nie ma co dziwić. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję reakcji. Jeśli tesciowa tak się zachowała - to uważasz, że warto spędzać z nią czas? Córka jest nastolatą - jej rekcja w sumie nie jest zaskakująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×