Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jedenasta trzydziesci

wyjazdy osobno

Polecane posty

Gość jedenasta trzydziesci

Cześć, wiem, że tematów w necie osobnych wyjazdach jest sporo, aczkolwiek - we wszystkich jakie udało mi się znleźć jedna ze stron nie mogłą jechać i w 90% przypadkó był to męski/babski wyjazd. Co myślicie o osobnych wyjazdach, nie spowodowanych tym, że druga połówka nie możę jechać, tylko dlatego że pierwsza tego nie chce. Wyjazdy nie są "jednopłciowe" a koedukacyjne np. na żagle, spływy kajakowe? Na codzień nie mieszkamy razem, sporo czasu spędzamy osobno ja raz na 1-1,5 m-ca jeżdżę do rodzinnego miasta na weekend. On z kolei wyjeżdża często ale na wyjazdy służbowe (tygodniowe delegacje). Jego zdaniem nie wyjeżdżanie na takie wyjazdy to wielkie goraniczanie swobody do zera, bycie pod pantoflem itp. Ja natomiast widzę dużą różnicę pomiędzy np. wyjściem na piwo, na imprezę z kolegami (i to mi nie przeszkadza o ile jest w granicach normy), jednak wyjazd np. weekendowy w takim mieszanym gronie.. no nie podoba mi się to. On nie widzi różnicy dlaczego piwo mi nie przeszkadza, a weekend na żaglach już tak. Co o tym myślicie, jakie macie podejście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet to jeszcze moze, ale kobieta powinna siedziec w domu i czekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj sobie z nim spokój. Ściemnia. Rozumiem nieograniczanie, ale też są pewne granice. Kochający się ludzie chcą że sobą spędzać czas. A razem wyjeżdżacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenasta trzydzieści
Tak, wyjeżdżamy jak najbardziej. Urlop spędzamy razem, ale w większym gronie, zdarzają się też wyjazdy weekendowe tylko we 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po komunie tak sie porobilo ze polacy teraz nie potrafia samodzielnie nic i dlatego takie tematy 333 www.youtube.com/watch?v=hKlbr5Ip8nY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale te wyjazdy osbno są często? Ciężko ocenić, może facet ma jakieś swoje pasje i wtedy mogłoby to być do zaakceptowania. Ale uważałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenasta trzydzieści
Właśnie nie rozumiem tego określenia "osobno nic". Mieszkamy osobno, spedzamy czasem weekendy osobno, on spotyka sie ze swoimi znajomymi beze mnie, ja bez niego. To nic? Ja uważam raczej, że dodanie do tego wyjazdów to równie dobrze możnaby nazwać to "wszystko osobno", jak teraz nazywanie tego "wszystko razem". On nie chce ustalać granic, że taki wyjazd to tak, taki nie, że np. raz na rok a nie raz na miesiąc. Gdyby to był jeszcze męski wyjazd. Ale jadą na łódkę w 8 osób, ekipa mieszana. Rozumiem, gdybym ja tego nie lubiła, nie chciała, nie mogła - a on nie chciałby rezygnować, to inna sytuacja. Aczkolwiek nie chcę Was przekonywać, ani też jego, że tylko moje podejście jest ok. Chcę właśnie poznać inne opinie, spojrzenia na tą sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to chore. Bo niby dlaczego ńie możesz jechać z ńim na łódkę skoro ekipa mieszana? Bo Twoje towarzystwo go uwiera? Ludzie którzy się kochają, zwyczajnie się lubią i lubią ze sobą spędzać czas. To para dobrych kumpli/przyjaciół. Inaczej związek to fikcja. Olałabym faceta i to szybko, bez dyskusji nawet. Ściemnia jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne to, ze twoj facet nie chce cie zabierac na wyjazdy, gdzie jest towarzystwo mieszane. To chore. Na twoim miejscu nie zgadzalabym sie na taki uklad. On wyraznie nie chce z toba byc. Zastanow sie , na czym naprawde polega wasz zwiazek. I czy to aby na pewno jest zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenasta trzydziesci
Podczas ubiegłych wakacji był raz sam na takim wyjeździe, raz ja byłam z nim. Problem w tym, że przy mieszanym towarzystwie nawet ten raz na rok mi sie nie podoba :/ szczególnie, że ta częstotliwość nie jest regółą, teraz tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro cie sie to nie podoba, to po co to akceptujesz? Ja bym odeszla. Bo co to za chlopak, ktory nie chcalby ze mna byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenasta trzydziesci
Czy akceptuję - jest to jak dotąd jedyny temat, co do któego mamy tak kompletnie odmienne podejście. Rozmawialiśmy o tym wczoraj (pierwszy raz), próbujemy się wzajemnie zrozumieć i znaleźć komporomis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Mnie by interesowalo czy na tych wyjazdach bez ciebie sa w towarzystwie jakies pary, czy tylko single? Bo to nie jest bez znaczenia dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenasta trzydzieści
Wiem o jednym małżeństwie, ale wiem też, że nie same pary. Dla wyjaśnienia. Ten wyjazd już miał miejsce, nie mówiłam mu wtedy, że mi to nie pasuje z kilku powodów: 1 - nie pytał tylko oznajmił, że jedzie 2 - nie wiedziałam, że będzie to wyjazd "mieszany" 3 - jesteśmy ze sobą niewiele ponad rok, chciałam zobaczyć jakie ma podejście do takich spraw, jak to będzie wyglądać z jego strony, bez moich nacisków, mojego marudzenia itp. Ale wczoraj rozmowa zeszłą na temat przyszłości, ostatnio często jakoś tak schodziła. Powiedziałam mu, że mam poważne obawy, że w niektórych sprawach będziemy mieć inne podejście, że jego potrzeba wolności jest większa niż to, co mogę mu dać... Długa i trudna rozmowa, ale nie uważam żeby zerwanie było jedynym słusznym wyjściem. Jest mi z nim dobrze, mu ze mną też. Chcę rozwiązać problem, nie uciekać. Moim zdaniem takie robienie wszystkiego osobno w tym wyjazdy powodują, że ludzie zaczynają życ obok siebie, a nie razem a ja nie do tego dążę. Przezmyślał temat kilka godzin, moje propozycje kompromisu mu nie odpowiadały (wyznaczenie granic o jakie wyjazdy chodzi, czestotliwosć czy cokolwiek - bo jego zdaniem to jedno wszystko i to samo i jedynie problemem jest brak zaufania). Zaproponował wspólne mieszkanie jako zapobieganie temu, abyśmy żyli obok siebie, mówi że myslał o tym ostatnio, i teraz tym bardziej widzi, że to dobry pomysł. Przemyślałam i w sumie zgodziłam się, bo też tego chciałam. Ale nie jestem pewna czy to rozwiąże problem, raczej pozwoli nam szybciej się przekonać czy nie ma więcej rzeczy, w których mamy tak dużą rozbieżność. Jednak dla niego moje podejście było wieeelkim zaskoczeniem. Podobnie jak dla mnie jego. Myślałam, że róznimy się tylko w tym, gdzie są te granice wolności, a nie w całkowicie innym jej postrzeganiu. Wśród jego znajomych chyba wszystkim parom, lub znacznej większości trafiają się wyjazdy osobno. Wśród moich całkowicie odwrotnie, jeżeli komukolwiek to na prawdę wyjątkowe przypadki. Próbuję to jakoś zrozumieć, poznać zdanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123123
ja bym nie chciała, żeby mój facet jeździł na takie wyjazdy mieszane.. ewentualne krótkie wypady w męskim gronie jestem w stanie zaakceptować, ale nie za często :) ja osobiście wolę jeździć z nim niż sama z koleżankami :) inaczej wyglądałaby sprawa, gdyby była taka sytuacja, że np. te żagle są jego pasją, a ja tego nie lubię i nie chcę w tym uczestniczyć, wtedy jakoś musiałabym to przeboleć. Ale tak jak ktoś wyżej napisał, jeśli dwoje ludzi się kocha to chce spędzać ze sobą czas, zwłaszcza jak nie mieszkacie razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Powiem ci tak, obojetnie co tu ktos napisze, najwazniejsze jest ze ty masz sie dobrze z tym czuc. Jesli ci takie zachowanie nie odpowiada to zadne argumenty cie nie uszczesliwia. Mysle tez, ze bedzie trudno sie wam dogadac bo macie zupelnie inne wyobrazenie o "wolnosci" w zwiazku czy w ogole o zwiazku. I nawet jesli on bedzie sie staral ci to jakos racjonalnie wytlumaczyc nie zmieni to twojej frustracji bo dla ciebie w zwiazku nie ma miejsca na takie akcje. Jedni sie z tym zgodza, inni moze nie...ale to naprawde nie jest wazne. Wazna jestes ty i twoje samopoczucie. Jak ktos wyzej napisal, co innego jest wypad z kumplami na ryby czy na piwo a co innego wyjazdy bez ciebie choc ty chcialabys jak najbardziej pojechac z nim. Uwazam tez ze cos takiego to trzeba wyjasnic gdy taka sytuacja wystapi po raz pierwszy a nie dopiero po roku zaczelas sie zastanawiac. I co to znaczy, ze on nie pytal o zgode tylko cie poinformowal, ze wyjezdza. Ewidentnie twoje towarzystwo nie jest dla niego priorytetowe. Tym bardziej, ze jak dotad nie mieliscie mozliwosci sie soba zmeczyc. Nie mieszkacie razem, pewnie tez razem nie pracujecie. To jest taki zwiazek o dlugich lejcach. Albo ci to odpowiada albo nie. Radze ci jedno: nie postepuj przeciwko sobie bo nie bedziesz nigdy z tym szczesliwa. I nie dorabiaj do jego zachowania zadnej filozofii bo to tez cie nie uszczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy razem rok, ale wyjazd miał miejsce podczas tych wakacji, więc "nie zastanawiałam się nad tym rok". Choć to nie ma większego znaczenia, nie wyjaśniłam odrazu swojego podejścia. "gwoli wyjaśniania" - Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenasta trzydzieści
sorki, to wyżej ja pisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gwoli wyjaśnienia wyjaśniła już wszystko i wyczerpała temat. Mądra z niej osóbka swoją drogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×