Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdrada emocjonalna! to nie tak że wszystko jest tylko czarne lub białe

Polecane posty

Gość gość

Od jakiegoś czasu przeglądam niektóre wpisy na farum i poprostu nie mieści mi się w głowie jak niektórzy ludzie są niesprawiedliwi albo może nieświadomi tego co piszą. Nie zawsze wszystko da się logicznie wytłumaczyć a już na pewno nie da się przewidzieć swojego zachowania w danej sytuacji dopóki się w niej nie znajdziemy. Nikt kto nie przeżył czegoś co całkowicie było sprzeczne z jego przekonaniami i zasadami a mimo to się zdarzyło nie powinien raczej udzielać umoralniających rad a już na pewno nie ma prawa potępiać zachowania innych. Kiedyś sama często oceniałam ludzi na podstawie tego co zrobili ale życie pokazało mi jak mało jeszcze wiem. Ja żyłam sobie spokojnie swoim życiem mając bardzo jasno określone priorytety i zasady moralne którymi kierowałam się przez kilkanaście lat małżeństwa. Wszystko mniej lub bardziej poukładane i całkowicie kontrolowane. Własny dom, samochód, dobra praca, zdrowe dzieci i wspaniały mąż-czego można chcieć więcej. Ceniłam sobie ten spokój i poczucie bezpieczeństwa jakie miałam i nigdy nawet nie przyszło mi do głowy że mogła bym chcieć w życiu czegoś więcej. W koło słyszałam jak znajomi, sąsiedzi się zdradzają, rozwodzą i nie wyobrażałam sobie jak można zrobić coś takiego, jak można być takim głupim i podłym –aż do momentu gdy poznałam Jego! Faceta który wywrócił moje życie do góry nogami. Faceta dla którego częściowo złamałam swoje zasady i dla którego o mały włos nie zniszczyłam swojej rodziny. Nasza znajomość na początku była raczej chłodna i na dystans ale po jakimś czasie w momencie gdy zaczął być częstszym gościem w naszym domu czułam że ciągnie nas do siebie coś nad czym nie umiałam zapanować. Nasze spojrzenia i uśmiechy, nasze rozmowy z czasem zaczęły mieć bardzo intymny charakter. Z jednej strony uczucie pożądania jakie było między nami a z drugiej strach przed konsekwencjami, z jednej chęć spróbowania czegoś tak zakazanego a z drugiej wyrzuty sumienia że w okłamuję męża . Takiej emocjonalnej huśtawki nie przeżyłam nigdy ale polecam jako doskonały sposób na schudnięcie 10 kilo mniej:) I tak nasze relacje stawały się coraz bliższe, pisaliśmy czasami ze sobą i widywaliśmy się dość często z racji tego że był kolegą mojego męża. Przez kilkanaście miesięcy poruszaliśmy ten temat wiele razy, on próbował mnie przekonać że powinniśmy zrobić kolejny krok (tzn przespać się ze sobą) a ja przekonywałam go że pomimo iż bardzo tego chcę nie potrafię tego zrobić ani swojemu mężowi ani jego żonie. Wiele razy jeżeli tylko była taka możliwość próbował się do mnie zbliżyć ale nigdy nie zrobił niczego na co mu nie pozwoliłam, nigdy nie przekroczył granicy którą to ja wyznaczałam i powtarzał ciągle że nie chce mnie do niczego zmuszać i że to musi być moja świadoma decyzja. Wszystko to przerastało mnie już emocjonalnie i byłam coraz bliższa poddania się temu uczuciu i pożądaniu ale wydarzyło się coś co zakończyło naszą znajomość tak szybko jak szybko się ona zaczęła. W telegraficznym skrócie po prostu Jego żona dowiedziała się że coś nas łączy, zrobiła awanturę i tyle go widziałam. Oczywiście mój mąż też o wszystkim się dowiedział i moje małżeństwo o mały włos się nie rozleciało Było naprawdę ciężko posklejać to co w taki bezmyślny sposób mogłam zniszczyć. Oczywiście tęskniłam za nim i to bardzo i nigdy nie zapomnę tego co było między nami. Nie potrafię sama sobie wytłumaczyć jak mogłam wpakować się w tak chory układ i z jednej strony kochać męża a z drugiej czuć coś do innego faceta, jak mogłam narazić moją rodzinę na coś takiego. Nie wiem, nie potrafię tego sama zrozumieć i nie potrafię sama sobie tego wybaczyć. Więc jakim cudem ludzie którzy nigdy nie przeżyli czegoś podobnego mogą mówić że sami nigdy by tak nie zrobili. Przecież to czysta obłuda i egoizm. Dopóki czegoś nie przeżyjemy nie jesteśmy w stanie stwierdzić jak w danej sytuacji byśmy się zachowali. Oczywiście każdy ma prawo do własnej oceny ale na miłość boską zanim potępicie kogoś i zrównacie z błotem zastanówcie się dwa razy bo życie bywa przewrotne i kiedyś może Was postawić w takiej czy innej sytuacji a wtedy życzę powodzenia i siły Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to bylo tylko zauroczenie powazniejsze uczucie nie przechodzi od tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Original
Nie przeżyłeś nie wypowiadaj się ! Bo ekspertami są ludzie którzy na własnej skórze to przeżyli! Autorko masz rację.., niestety każdy myśli że jest na tyle mądry że nie wpląta się w coś takiego, ale się myli wystarczy tylko nadarzająca się okazja i wszystkie konwenanse zasady szlak trafia ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko jest białe lub czarne, i zapamiętaj to. Po środku to jest od/byt i nim się sra najczęściej. Szukasz ekspertów do swojej teorii o tym że"nie wszystko jest czarne i białe", ale wyprowadzę cię z błędu. Całe życie człowiek obraca się w rozmaitych towarzystwach i miejscach. Ludzie, którzy biorą ślub też. Jednym i drugim zdarza się zauroczyć w kimś, ale to ty brałaś ślub, inni, którzy są w związkach nieformalnych w nich są, a mimo to robią maślane oczy do kogoś, kto ich zauroczy. Skoro zaczęłaś się z nim spotykać, mimo, że byłaś "szczęśliwą mężatką" - dla ciebie ten kolor się zmienił na szary :P - w ten sposób można stworzyć całkiem pokaźną nową paletę kolorów. :P Wróciłaś jednak do męża, teraz żałujesz, mąż przegnał tamtego i sprawa ucichła. No tak, straciłaś jeszcze 10 kg, to jedyny pozytyw w tej sprawie. Teraz zastanówmy się, co by się stało, gdyby to twój mąż zaczął zmieniać te kolory w palecie bo przecież też ma do tego prawo. Można pójść dalej i zastanowić się, czy ludzie w związkach nieformalnych też zmieniają paletę na inne barwy bo tak im wygodnie, jest okazja przeżyć coś innego, mimo, że "to sprzeczne z ich przekonaniami i zasadami" ? Możliwe, że jest wielu, którzy hołdują zasadom zmiennej palety w zależności od miejsca pobytu, osób, które spotykają po drodze, które w jakiś szczególny sposób je przyciągają i ODBIERAJĄ ROZUM. Możliwe także, że większość z nich korzysta z takiej okazji i łamie te swoje "zasady i przekonania". Jednak uważam, że lepiej być w takiej chwili nie związanym w żaden sposób. Mnie nie mieści się w "głowie", że można mieć takie przekonania i takie podejście do siebie. Ty autorko hołdujesz zasadzie, że wszystko może się zdarzyć i miałaś już próbkę tego w swoim życiu. Wróciłaś jednak do białego i czarnego. Dlatego mam prawo cię potępiać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oreore widziales/as kiedys tecze? autorko - dostalas kopa w swoj przymus i chec kontroli, docen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygoda ach ta wygoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka kretynka. nie umoralniaj tak nikogo. uczucie to nie kretyzm. ile masz lat autorko? ja mam 30 i przeżyłam to co Ty, tylko u mnie sie jeszcze nie skończyło. i nie raz mówiłam sobie że nie ma sensu sie pakować w to. on własnie chciał bardziej niż ja, ja miałam większe obawy. potem była przerwa dłuższa bo oboje mamy pewne problemy niezwiązane z soba, tj praca i ogólnie dom. i znów nie moglismy wytrzymać bez siebie. nie widzieliśmy sie dłuższy czas, już myslałam że skoro on dobrze sobie radzi beze mnie to i ja sobie poradze. ale spotkaliśmy sie przypadkiem i nie mogliśmy sie rozstać. i juz zaplanowaliśmy kolejne spotkanie. w tej chwili jestesmy bardziej jak przyjaciele. ale prawda jest ze czas leczy rany. teraz mam inne nieco uczucia niż jeszcze pół roku temu, jestem spokojniejsza i nie dąże tak do spotkań z nim, jakby pozostawiam sobie możliwość odpuszczenia tego uczucia aby nie cierpieć ponownie gdy go nie bede widzieć. jak sobie poradzić w takim razie i czy sie da? bo jak pisałam wystaczyło przypadkowe spotkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna, która uważa, że robi dobrze sobie :D - to do tej z 12:23 Dasz radę, ogarnij się kobieto :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten post dodałam wcześniej i chodziło mi ze autorka nie kretynka, to było do tego co tak umoralnia tu. ja Cię autorko rozumiem tylko źle to napisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie staram sie :) chcę posłuchać cennych rad, po to tu jestem aby dostać kopa, lepiej wczesniej niż tak jak autorka. który kop bardziej boli? oto jest pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najbardziej boli ten ktory odziera ze zludzen pytanie czy jestes AZ tak przywiazany/a do zludzen na swoj temat ze nazwianie cie przykladowo.... dupkiem lub dobilka odbierzesz jako powod do zemsty bo znam i takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oceniam, bo wiem jak emocje zasłaniają nam ludziom zdrowy rozsądek. Szkoda że nad inteligencją emocjonalną tak mało pracujemy, że pozwalamy by to emocje rządziły naszymi wyborami w zyciu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie. i chyba to już wszystko tłumaczy. kop który odbiera wszelką nadzieje i złudzenia. im mniej sie o tym myśli tym jednak lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze szczery
pozwalamy by to emocje rządziły naszymi wyborami w zyciu - my kobiety, dodaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
złudzenia chyba mają ludzie nieszczęsliwi w obecnym związku. Ci w miarę szczęsliwi przynajmniej sami ze sobą już sa mniej podatni na te złudzenia chyba. albo szybciej przytomnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a faceci nie pozwalają by emocje rządziły? dlaczego więc facec****erwsi inicjują takie poważne romanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery---> nie miej złudzeń wy mężczyźni wcale nie jesteście emocjonalnie mądrzejsi :classic_cool: ten problem dotyczy kazdego z naszego gatunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kop który odbiera wszelką nadzieje i złudzenia. xxx ja bywam piekielnie szczęsliwa, kiedy nie zyje złudzeniami ;) potem takie twarde lądowanie z chmurek bywa cholernie bolesne ;) Wystarczy odciac się od źródła emocji na jakiś czas, spacyfikować "iluzoryczne" myślenie o drugiej osobie, wziąć pod wzgląd że w okresie tego napiecia jestesmy podatni na pewne sygnały [dotyk dłoni, słodkie słówka etc] ochłąnąc i racjonalnie przyjac wszelkie za i przeciw. A najlepiej wyobrazić sobie takiego pseudoromantyka w codziennej sytuacji ;) odrazu obraz rzeczywisty nami potrząśnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zyje zludzeniami, my mezczyzni jestesmy madrzejsi, to jest oczywiste, i mniej skierowani emocjonalnie a bardziej zdroworozsadkowo i egoistycznie, to rowniez jest oczywiste, nie zasmiecamy sobie glowy potrzebami macicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madrzejsi?przeciez ponad 90% z was myśli fujarka. To przesłania wam racjonalne myślenie. Niestety..,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egoista nie jest kimś rozwiniętym emocjonalnie.. x a kto powiedzial o "rozwinieciu emocjonalnym"? na pewno nie ja kobiece "rozwiniecie emocjonalne" prowadzi was po rowni pochylej, jesli tego nie rozumiesz, to masz problem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W bardzo prosty sposób. Pracuje prawie z samymi meżczyznami. Na codzien obserwuje ich zachowanie.Znalezc normalnego,porządnego..to jak trafił 6 w totka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam żonę kocham inną
Rozumie autorke. To silniejsze niz narkotyk. Trudno nad tym panowac. Ja to dusze w sobie juz lata i jakos nie moge zapomniec. A rozum mowi ze to bez sensu. Wiem. I co z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto powiedzial o "rozwinieciu emocjonalnym"? na pewno nie ja kobiece "rozwiniecie emocjonalne" prowadzi was po rowni pochylej, jesli tego nie rozumiesz, to masz problem usmiech.gif xxx zawsze szczery podaj mi fakty że rozwiniecie emocjonalne to droga na dno:classic_cool: bo póki co chyba nawet nie rozumiesz tego zwrotu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam żonę kocham inną dziś Rozumie autorke. To silniejsze niz narkotyk. Trudno nad tym panowac. Ja to dusze w sobie juz lata i jakos nie moge zapomniec. A rozum mowi ze to bez sensu. Wiem. I co z tego. xxx znasz zdrowiejacych nałogowców?:) jesli nie warto poczytac ich doświadczenia ;) to jest bardzo przydatne własnie wtedy kiedy czujemy że coś jest od nas silniejsze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×