-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gugajnaa
-
Skorpio to ją troszkę przykaloryzuj:D warzywkami, owockami, dla mnie też ciut za ostra Zaraz do pracki, ale się nie chce... Greta odpukać nie siknęła do wyrka, ale ją obserwuję. Dziś planuję już jakiś ruch!!! Mam nadzieję, że jak mi ochota przejdzie koło 19 to mi ją ktoś wkopie w tyłek;) odezwę się z pracy
-
:D
-
:) badzia ale z Ciebie dobra żoncia będzie:) 4 koszule no, no:)
-
hejka byłam u weterynarza i mała chyba ma cieczkę stąd te posikiwania, kazał bezwzględnie składać pościel i łóżko - pomogło. Znowu robi ślicznie w kuwetkę:) Z dietką ok, ale ruchu przez to, że źle się czułam wczoraj i troche dziś za mało. Co prawda już dochodzę do lepszej formy, ale co tu kryć nie chce się znowu wdrożyć w ruch:O No nic trzeba, mus to mus, bez tego można tylko gadać o schudnięciu... Artur gdzie się zapadłeś pod ziemię? Odezwij się:) Balbi uroczo w tej paćce na twarzy:D:D:D Aniu fajnie, że masz dietkowy zapał:) - daj troszkę, pamiętaj, że nie zawsze kcal najważniejsze a konserwanty i dodatki w gotowych potrawach:O Madziarku każdy chłop musi mieć pewność, że jego latorośl (syn) zostawi ślad tak jak on:) porozumienie ptaszków;) Aleks miłej pracki, by Ci szybko zleciała Skorpio fajnie, że wzięłaś się za ruch, wtedy można ciut przymknąć oko na papu. Dietka na stronie 304.
-
kolejnyraz:D:D:D to dobrze trafiłaś bo tu prawie same kociarki:D ja tez je kocham bardzo kotki i ogromnie mnie boli jka coś się złego im dzieje, innym zwierzaczkom tez
-
nie mam czasu przeczytać wszystkiego:D tak nie było dawno super hihiihhi balbi mam 2 kotki - rodzeństwo więc nie jest im raczej smutno, po to własnie wzieliśmy pod opiekę 2:), do kuwetki robiła zawsze bez problemu, dziś mija równo miesiąc jak je mamy, więc naprawdę nie wiemy co się jej stało. Balbi tu masz je na fotkach:D http://picasaweb.google.com/gugajnaa/Koty?authkey=5peDQzkD4k8
-
badzia dzieki ... czytam wszystko i analizuję, a z Towim kochiulkiem to smutno:( ja tez chyba bym nie chciała mieć ponownie by nie przeżywac od nowa...
-
:D:D:D Balbi śliczne, wielkie serducho, dokładnie takie jak Twoje:) Mam nadzieję, że odespałam coś co chce się do mnie przyplątać:O Dziewczynki z innej beczki się zapytam, jeden z moich kotków już 3 raz zsiusiał mi się do łóżka...:( kuweta czysta, piasek ten co zawsze. Czytałam, że kot chce mi coś przekazać w ten sposób. Kociarki pomóżcie?:)
-
ale gwarek, nie nadążam czytać:D ciesze się, że się klimatyzujecie Kochane:D i dzięki Wam tu tak miło:D Czuję sie troszkę lepiej, ale idę już spać, czuję, że właśnie tego mi trzeba
-
hej a ja nie wiem co ze mną dziś.... W drodzę do pracy czułam sie sennie - normalka 7 rano ciężko byc okazem wyspania;) ale jak po lekcji jazdy wsiadłam do kolejki to myślałam, że zemdleje.... Czuję się słabo, jakby drżę w środku, kręci mi się w głowie, mam wypieki jakbym biegała, czuję stan podgorączkowy, ale nie wiem czy go mam;O Byłam grzeczna, jadłam zdrowo, dużo witaminek, wczoraj spacer, nie wiem co jest:((((
-
Parę deko w tydzień to zawsze coś:) ważne, że już nie przybieram a wręcz przeciwnie coś spada. Dziś idę na łyżwy:)
-
jutro też się zważę i zacznę mocniej przykładać do ćwiczeń:)
-
Alexxxxxxxx wcześniej nie było widać tak tej tuszy!!!! Ale pięknie schudłaś:D ogłaszamy Cię królową topiku:D:D:D
-
Balbi ok przekazujemy pas Alexandri:), ale nie martw się na pewno pas do Ciebie też wróci:D Aniu u mnie dobrze, dziś tylko spacer po plaży i molo w gdyni, bo niestety basen mi wypadł przez @@, ale to już ostatki i myślę nad wznowieniem aerobiku,
-
jagaga fajnie, że humorek dopisuje, zwłaszcza po wczorajszym dołku... a z tym sąsiadem to przykre... ojojoj na nowo życie sobie ułozyć bez kończyny to chyba trudne:O, ale z drugiej strony jeżeli to nie był wypadek a konieczność ratowania zdrowia przez amputację to może tak musiało być
-
Balbi no to mieliście przywitanie po podróży... nie ma co:( współczuję... pewnie teraz odpoczywacie i się rozpakowujecie, koniecznie musisz nas pasem postraszyć bo bez Ciebie reżim mniejszy... jak widzisz mam wagę jak na początku topiku... ale zaczyna powolutku znowu spadać. Też chce zdjęcia bąbelków:D!!!!!! wróciliśmy z długiego spaceru z nam morza, porobiliśmy śliczne fotki taka piękna pogoda była:D
-
Takie poranki lubię!!! Balbi:D:D:D witamy Kochana:D, wreszcie jesteś!!! Ale piękny dzień, śliczna pogoda, dobry humor od rana.
-
Lepiej być nie może, Ania wreszcie uśmiechnięta, z zapałem:D za chwileczkę będzie Balbi, mi też idzie nie najgorzej:) żyć nie umierać:D
-
:)
-
Dieta ok, ale dla osób z dobrym cholesterolem. dziwi mnie połączenie węgli z tłuszczem... ale wkońcu schudłaś wiec pewnie dobra:) niestety ja odpadam bo w pracy mielone wpierniczać hihihihihh jakoś nie wypada:)
-
To co napisałam to kieruję też albo przede wszystkim do siebie, bo ja nadal mam wiele problemów psychicznych związanych z jedzeniem... Same wiecie, że jak się je to się jakby odrywa od rzeczywistości i ważny wtedy jest tylko fakt, że się je, że jest wspaniale i jesteśmy szczęsliwe, nie da się odłożyć na bok tego noża i nie posmarować białego chlebka masłem i myślisz dziś sobie pojem, jutro dieta i ruch... stare nasze sztuczki w które same wierzymy przez tą jedną chwilę... Jestem mocno uzależniona, wiem to, ale codziennie jestem mądrzejsza i codziennie staram się jeszcze raz nie zjeść tego np. chleba z masłem, nie kupić batona, nie zjeść na noc, itd itd. Damy radę bo chcemy, bo nie rezygnujemy:D:D:D
-
Wiecie co... cieszę, że jeszcze nie odpuściłam, ze się cały czas trzymam topiku i wszystkie też cały czas mniej lub bardziej konsekwentnie zostałyście!!! Najgorsze to zupełnie się załamać i zasypać się jedzeniem, wpaść w otchłań obżerania się i użalania nad sobą. I mimo, że zawsze będziemy mieć wpadki i dni tragicznie przypominają przeszłość to warto jednak każdego dnia starać się od nowa. Aniu zupełnie się nie przejmuj, jesteśmy chore... niestety jak alkoholicy, narkomanii, palacze... i będziemy zawsze, ale nam jeden \"kieliszek\" życia nie zawali, po prostu cel oddali. Każda próba, każdy dzień zdrowego jedzenia jest dla nas zbawienny i z niego czerpmy siłę i nim się chwalmy!
-
hejka:) dosłownie liczę minuty do wyjścia... ale dziś miałam duzo pracy. jeszcze pare rzeczy jest, ale juz bliżej końca:)
-
Binga jak podjesz troszkę koło 20 to poćwicz później 30 minut i nie będzie śladu jedzonka. Jagaaga współczuję Ci z tym ciągłym pomiarem i życiem pod cukier, ale domyślam się, że jest to dość początkowe stadium i jeszcze jest szansa na wyleczenie?
-
Aniu ja też miewam nadal gorsze dni... jak Ci pomóc? Sama wiesz, że źle jesz ale po fakcie... co Pan mówi na to...pytałaś go? Naprawdę najlepiej mnie wspierałaś i dopingowałaś na gg, pewnie ja Cię nie... ale jeżeli choć troszkę tak to wróćmy do tego, pilnujmy się, ćwiczmy jak ostatnio:). Bosssko, że weekend, mam wielkie plany porządkowe;)
