gugajnaa

tak to prawda kasa idzie ale ja popalałam teraz nie weszłam w to jak kiedyś nigdy nie paliłam rano jak kiedyś, zwykle przy piwie 9raz na tydzień) i czasem po pracy ze 2 no ale już miałam chwilę, że w pracy mi się chciało wciągu dnia i znowu zrozumiałam, że to bagno Właśnie wróciliśmy ze sklepu, niestety robiąc sobie na jutro jedzenie do pracy zjadłam 3 plastry wędliny, plaster sera i 2 łyżki surówki zakochałam się w surówce, którą mi poleciła kumpela 2 ogórki kiszone, pół papryki i cebula czerwona (wszystko w kostkę) 1 łyżka majonezu i pół łyżki musztardy uwielbiam, to taki substytut kebaba, lub hamburgera bardzo mi ona w smaku przypomina sosy z fastfoodów kcal chyba nie ma wiele, łyżka majonezu... to 110 więc cała sałatka to jakieś 230 piję imbir z miodem, może to nikotyna, ale czuję coś w gardle a pogoda wiadomo jaka, trzeba się uodparniać jestem piszcie

Gusia dziękuję, staram się być wesołym człowiekiem:) nie zawsze mi to wychodzi, ale problemy ma każdy:P

Adziam czekamy na Ciebie Słonko:)

hejka nie miałam jak zajrzeć w pracy jestem po obiedzie (17:20) to ostatni posiłek kolejny dobry dzień za mną, dziś również chcę poćwiczyć nie paliłam 3 dzień i wiem, że dziś na 100% nie zapalę w weekend nie tknę również alkoholu od niego bowiem zaczęłam popalać jestem przed @@ ale jakoś broda w lepszym stanie wypryski się goją, nie robia nowe jakos tak pozytywniej:D

wpieprzam wieprza:) . . . . . . la otra dziękuję :*

plan na co? pytasz o ruch? czy ogólnie? ruchu na razie nie mam w planie, ale całkowity brak słodyczy i jeść mniej zrzucić to jojo i powoli do celu

byliśmy w kinie kupić bilety w piatek idziemy na maraton z dr hause:) ale zero coli, zero popkornu jak obiecałam, biorę marchewkę

dzięki Gusia za relacje:) ale to już wiemy:D jak doszłaś do mojej ukochanej 7? ile ćwiczyłaś, czy ćwiczyłaś, co jadłaś...?

viki i kuku pozwolę sobie napisać do Was razem, bo jedno mam tylko do powiedzenia piszcie jak najwięcej:D:D:D dołączcie do nas, nam jest teraz potrzebne wsparcie Wasze przemyslenia, Wasze rady, piękne wyniki macie tylko pozytywnie zazdrościć bardzo się cieszę, że nowe życie tchnęło w topik i atmosfera się oczyszcza:) jaga się obraziła, ale mam nadzieję, że wróci jak ochłonie u mnie z dietką dobrze, nadal bez słodyczy i fajki gusia witaj, gratuluję sukcesów, napisz cos więcej:) ważyłam się dziś... 96,8 zrobię fotkę coby nie było, ale potem

heja viki pisz jak tylko masz ochotę :D work, work, work

ten zaplanowany reżim, który obiecałam sobie w ramach adwentu nastraja mnie pozytywnie nie mogę i koniec, chyba takiego bata potrzebowałam ale oczywiście sama musiałam chcieć a znowu chcę:) zjadłam dziś naprawdę przyzwoicie, nie żałowałam warzyw i owoców, mało tłuszczy i węgli niewiele

heja jestem po pracy dziś pierwszy dzień bez słodyczy i bez fajki jak na razie to moje 2 postanowienia, z czego liczę, że znowu rzucę palenie... bede potem bo musze popłacić rachunki

nie reagujmy proszę!!!!!!! W pupie mojej wielkiej mam to gdzie kto o kim co pisał czy to ważne???????? Tak jak w życiu się kłócimy tak i w kafeee to normalne olejmy to proszę!!!!!!

hej wróciłam z Andrzejek i przeczytałam... zawsze byłam bezstronna i nigdy nie komentowałam naszych wewnętrznych "sprzeczek" Powiem tylko raz i nie będę roztrząsać jest nas wiele, każda inna i nie sposób się "kochać" ze wszystkimi, wierzę jednak, że uda się zneutralizować ostatnie wymiany zdań, dałyście sobie po tzw. razie i tyle możecie pisać do nas a nie do siebie nawzajem. Jaga napisała, że smutno jej odchodzić, a Ania, że wcale nie chce by ktoś przez nią odchodził. To tyle, miało być o diecie, ale inaczej wyszło do jutra ochłońmy:*

Ania i Natasza idą łeb w łeb

Monika:D 14 kilo to sukces, nie pomniejszaj Kochana tego najważniejsze to rozbujać się ja dziś również jadłam raczej normalnie, ale jestem zadowolona co do rozmiaru to nadal chodzę w 46 (dół) ale są ciaśniejsze niż latem, grunt to nie iść na strych po stare spodnie...48 i 50 Adwent mam zamiar poświęcić się idei i odstawić całkowicie słodycze nie stawiam sobie na razie celów typu do sylwestra ... ileś tam mniej odstawiam słodkie do Sylwestra i tyle Jutro raczej mnie nie bedzie, zamykamy miesiąc a potem idziemy ze znajomymi do knajpki "uczcić" Andrzejki

*pomarańczka* :******

hej kochane u mnie leje nw odwołany:( jak ja Ci Asiu zazdroszczę mobilizacjo do 2h....... zaraz śniadanie... (mąż robi) (lol)

nie poszliśmy w sumie niestety na ten spacer, ale ruch był jutro na 9 do lasu na nw:)

kukunamuniu111 oczywiście każdy Twój wpis będzie mile widziany:D pisz pisz pisz

pytałam się męża jak wyglądam po po nagu? i odpowiedział, żebym nie brała żadnych chińskich tabletek;) :D:D:D hahahahha ja mam za sobą 1,5h ruchu a jeszcze mamy iśc z mężem na spacer do lasu niedaleko, zobaczymy czy się wyrobimy odezwę sie potem :)

a ja Wam powiem, że jest przynajmniej zabawnie widzicie tą zależność, jak schudłam 30 to mało było pomarańczy a teraz napisałam, że utyłam może 8 (nie wiem) to już cała masa:D bawi mnie to i jak już pisałam mam w pupie:D wracam na dobre, bo chcę te jojo pokonać i jak już pisałam myślę o przyszłości. Zabko :********* dziękuję Shane wiem, że mnie rozumiesz, tez Ci troszkę wróciło, ale nie dałaś się i ja wiem, że nie ma jeszcze tragedii bardzo się cieszę, że mnie zmotywowałyście do powrotu Asia pisałam już o tym, ale napisze jeszcze raz, kiedyś pomarańczowe mnie obrażały, ze nie mam prawa się cieszyć jak ze 110 zeszłam na 108 itp. ale przetrwałam razem z Wami i topikiem, dlatego też nie dam go rozbić jak u kawy69 zniknęłam to fakt, jestem słaba, ale nie miałam zamiaru zupełnie odejść, potrzebowałam czasu, wiem, że to samolubne ale tak wyszło Ania no własnie tak myślałam, że to nie Ty napisałaś, że 98!!!!!!!!!!!! dlatego koniecznie pisz pod czarnym nickiem

Kochane zaczęłam czytać i jestem w szoku, że taki pozytywny oddźwięk ma mój topik, naprawdę bardzo się cieszę i myślę, że nadchodzi czas by najnormalniej w świecie powiedzieć sobie, że tak nie może być, w pupie mam to jak wyglądam, bo ja się sobie podobam nadal, ale chodzi o zdrowie, o dzieci, o przyszłość i tu macie rację, nie można się rozklejać i uciekać od odpowiedzialności, odkąd się do Was ostatnio odezwałam jem zdrowiej, oczywiście nie nazwę tego dietą, ale jest dużo lepiej nie kupuję już tylu słodyczy, nie chodzę na fast-foody. W weekend mam zaplanowany ruch więc myślę, że jest szansa na powrót na dobre tory. Dziękuję Wam, że piszecie, że jesteście, że nie zostawiłyście topiku na pewną śmierć. Będę potem

cześć dziękuję za troskę, dziewczyny nic mi nie jest, ale nie czytam, nie zaglądam, przepraszam nie umiem się ani zmobilizować do diety, ani forum nie daje mi tego co kiedyś wiecznie piszę to samo: super, super a potem klapa i tak tydzień za tygodniem, nie umiem się wstrzelić w forum, nie czytałam od wielu stron przytyłam to fakt, bez ruchu i jedząc wszystko na co się ma chęć to nieuniknione, ile ważę? nie wiem, nie wchodziłam na wagę od zniknięcia, spodnie opięte, w pasie ciasno, pewnie nawet i 6-8 kilo???? nie wiem mam mase nerwów, problemów (w pracy i w domu) znowu popalam:( brodę mam w wypryskach, bez pudru ani rusz w niedziele idę na nordic walking (tam gdzie 2 lata temu) może zaskoczę, może mi się odmieni przepraszam ale to tyle - nie miejcie mi za złe:O

rozchorowałam się:( jeszcze wczoraj byliśmy z mężem w kinie a dziś leżę:(