-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gugajnaa
-
NICK............................BYŁO...........JEST..... .. .. .BĘDZIE gugajnaa......................115...............89,20.... . ......80...... asia-k..........................96,3..............86,8.. .........65...... zdesperowana............... 78,6..............65,4........ ...58....... adziam.........................95................65,5. ..........60...... elf...............................92................90,5 . ..........85... zabka092......................95(96)...........80,8..... ... ...80.(1cel ) Shaneeya........................93...............84,2... . ......59....... Aniaminka......................100...............99.bu u.......85....... trini80...........................60...............78 ,7...........60....... Monikaaaaa..................110.4.............100.5..... . ....90(1 cel)
-
ok mogę to napisać... dzień dietkowy zaliczony:) nic już nie jadłam od 17 oby następne dni były takie...
-
Hej u mnie zdecydowanie lepiej nie mówię, że świetnie, ale chyba powracam na tory... w pracy zjadłam białą rzodkiew, marchewki, miałam tez kanapkę i nektarynkę, do tego jak zwykle 2 kawy, 2 herbaty po pracy zjadłam pomidorową z gotowaną pałką kurczaka i poszłam na rower, 35 minut + brzuszki od środy zaczynam chodzić z kijkami (tam gdzie 2 lata temu) no wiadomo potem przerwa na urlop ale po powrocie zapisuję się znowu na aerobik 3x w tygodniu jakoś to bedzie mam nadzieję. Jak już mówiłam jutro się zważę, nawet wagę mam już w pokoju i nie ma trudno, przyznam się, liczę, że nie bedzie tak źle, no ale nie tyje się z dnia na dzień, ja "pracowałam" na to miesiąc... lato się kończy, idzie jesień- to też dobry czas na przemyślenia aby już w kwietniu, czy maju być szczupłym... hihih stara śpiewka
-
Nata47 doczytam jakoś a Tobie jak idzie po książce?
-
zapomniałam się zważyć jutro to zrobię buziole i wracam do pracy
-
jestem po weekendzie tak Asiu najpierw po brzuchu widać, na początku niby obzarty taki wydęty, ale już po 2 tygodniach czuje się więcej tłuszczu, okropność nawet w dresie się wylewa.... dziś się zważę i zaczynam się pilnować cały weekend minął nam bardzo ruchliwie byliśmy na najdłuższym spływie jak dotąd - ponad 7h wiosłowania ale było fajnie, spontanicznie zostaliśmy na działce u znajomych a wczoraj bylismy na grzybach - bez rewelacji, ale chodziło głównie o spacer co do książki Allena to on pisze, ze mam nie zwracać uwagi na diete, jesc co sie chce, kiedy i ile jasne... stosuje sie do tego i co hahahahhaha;) zniechcecila mnie ksiazka i utknelam na 50 stronie
-
hejka u mnie źle jest ruch, nie palę, ale zaczęłam tyć od słodyczy - to pewne jeszcze niedawno było ok, ale już 2 dni temu zauważyłam w pasie różnicę, wczoraj na rowerze centralnie mi przeszkadzał, sądzę, że 2 kilo jak nic, może i więcej... jutro kajaki pa
-
nie na szczęście nie zapaliłam nadal ani razu jakoś poprostu źle mi bierze mnie zaziębienie jakiś chwilowy dołek jem ale z umiarem, czytam książkę Allena Carra o odchudzaniu
-
sorki nie wiem co pisać:O
-
Witajcie po weekendzie:) wstałam szybciej żeby nadrobić kafee Pierwsza próba prawo jazdy nieudana... niestety oblałam na ruszaniu z ręcznego, mój instruktor się śmiał wręcz bo był to manewr, który zawsze mi wychodził.... no trudno, wiem już przynajmniej co i jak i dziś odrazu po pracy jadę opłacić poprawkę i po nowy termin. Po oblanym egzaminie Tomek zabrał mnie do cukierni A. Sowy na tort truflowy... a potem zapiłam smutki piwkiem;) W sobotę z samego rana wyruszyliśmy na kajaki piękny spływ rzeką Brda, jedyny minus to bardzo agresywne łabedzie, normalnie atakowały bez powodu (małych nie widziałam) Spływ skończył się grilowaniem do nocy i nie zjadłam wiele ze zmęczenia:) wczoraj na rowerach pojechaliśmy na plażę, wiało okropnie, ale nawet troszkę się opaliliśmy. Asiu postawiłaś na poniedziałek, to ja się dołączam do Ciebie! niestety wpadł mi kilogram, ale nie dziwię się, chcę w porę reagować. Zabko czyli licząc to lekkie przybranie 2-3kilo to można śmiało powiedzieć, że Trójmiasto Ci służy skoro już je zrzuciłaś z nawiązką:D super Ok szykuję się do pracy, odezwę się później.
-
hejka u mnie wczoraj tak sobie, ale lepiej i byłam na rowerze
-
Święte słowa i wspaniale napisane dzięki! U mnie jak narazie ok i tak mam zamiar skończyć!
-
pomarańczko dziękuję, to oczywiste, że nie chcę nawet 9 zobaczyć a co dopiero 100, czy 115... ale to nie takie proste... nie mniej jednak znowu wstałam z myślą, że się dziś nie dam bo wczoraj oczywiście popłynęłam....
-
jej Aniu uzmysłowiłaś mi o rety jak szybko wróciłaś.... do 100 ja Wam powiem, że brzuch już daje mi znaki, że jest cały czas na fula, mam wzdęcie non stop od fast foodów i ogólnie kiepsko może dlatego własnie ta osoba pomarańczowa napisała, że gorzej wygladam niż 88 liczę, że się ogarnę, narazie jest dorze - nie licząc czekolady co do wieczora to mam największe obawy a usprawiedliwianie mam identyczne jak Twoje Aniu najpierw baton na kajakach, potem biały chleb do kiełbasy na ognisku, potem chipsy do piwa i koniec pcham wszystko
-
erscf dzięki może się ogarnę, ale za mną już 3 kostki czekolady i nie myśl sobie, że się urażę, absolutnie! Może utyłam w tłuszcz a on jest lżejszy od mięśni i dlatego nie widzę na wadze a Ty widzisz na zdjęciach... nie wiem.... Potrzebny mi kubeł zimnej wody, ale na razie jeszcze mnie nie ruszył... Aniaminko, Shaneeya dziękuję za wsparcie umiem przestać palić, ale całkowicie nie umiem teraz sobie poradzić z apetytem.... wiem, że doprowadzi mnie to wkońcu do utycia, ale nie umiem będę się starać...
-
byłam godzine na rowerze, ale nic to:O był kebab, gofr, lód jakiś obłęd nie umiem, nie umiem, nie umiem:O
-
Powiem szczerze, że nie ciągnie mnie prawie wcale odkąd czytam ksieżkę jest dużo lepiej, mam wrażenie, że nagle mnie oświeciło, że zmądrzałam:) on tak niesamowicie pisze... szokkkkkk Są jeszcze momenty, ale one szybko mijają naszczęście. Ostatnio nawet popiłam i też nic, a inni palili:D Kupiłam wczoraj na allegro książkę Allena napisaną specjalnie pod kobiety, które rzucają palenie i jak skutecznie pozbyć się kilogramów też jego:D poczytam z chęcią jeszcze po interesująco pisze a zdecydowanie potrzebuję pomocy bo stanęłam w miejscu zatraciłam się, nie umiem utrzymać diety, umiem tylko się ruszać miałam być chuda w Hiszpanii... a jeszcze dalekooooo dlatego liczę, że i ta książka mi pomoże:) z dietką dziś dobrze, zjadłam już 2 śniadanie teraz piję herbatę zieloną. Tak jak pisałam wczoraj jadę opłacić 2h jazdy i pokręcę się troszkę na rowerze. będę później
-
heja ten tydzień będzie dosyć ciężki dziś zaraz po pracy jadę rowerem do szkoły jazdy dokupić godziny, egazmin tuż, tuż:) potem codziennie jeżdżę i robię testy może mnie być mniej, ale postaram się nie zaniebywać:) jutro będzie 2 tygodnie bez fajki!!!!!!!!!! buziolki
-
Asiu czekamy z niecierpliwością na Twój powrót Aniaminko bardzo fajnie, że się odnalazłaś w diecie:) jagaaga widziałam zdjęcia na nk REWELACJA ja w zeszłym roku jak ważyłam koło 100 kg też byłam w parku linowym niebawem chcemy to powtórzyć na kajakach było świewtnie, pogoda dopisała a potem pojeździłam na koniu:D zakochałam się........ dodałam fotki póki mam jeszcze 85;) co prawda wczoraj się ważyłam na imprezie u znajomych i było 87 ale dziś rano już było 85,60 więc jeszcze po rzuceniu palenia nie utyłam... ale muszę się pilnować dziś idę jeszcze na rower i jadę do empiku po książkę Allena
-
Adziam fajnie, że zagladasz:) ja postanawiam się ogarnać, kończę książkę Alana i nie chcę oddać się teraz obżarstwu a jestem bliziuteńko... Będę się starać! Zabka dziękuję za informacje, nawet nie wiedziałam, ze cos bedzie :) zobaczymy jak się po kajakach sprawa poukłada, bo wsadzanie jesteśmy już umówieni na wieczór.
-
byłam na rowerze:) ale dziś taka ociężała jestem po tej pizzy...
-
Odchudzanka dziękuję:) Zabka na pewno sprawdziłam na www:) więc ruch jest u Ciebie niezły:) Shaneeya przykro mi, taką nadzieję już sobie zrobiłas.... u mnie katastrofa:) właśnie w pracy zjadłam 3 kawałki pizzy
-
hej laseczki kolejny dzień bez fajki za mną nie macie mi za złe, że papierosy przyćmiły temat diety? mam nadzieję, że nie - niebawem będę tak jak Shaneeya, Monikaa i Balbi mówić tylko co jakiś czas ile to już miesięcy...lat... nie palę:) z dietką niestety kiepsko nadal, wczoraj było ciasto 2 kawałki potem był spacer do teatru ale to się nie spali... Sztuka fantastyczna, potem 2 piwka i spacer do domu. Zabka z jelitkowa do sopotu to jakieś 4,5km:) jutro kajaki znowu:) miłego dzionka - będziemy w kontakcie
-
Zabka no to gratki 42 fiu fiu ja jeszcze 44 a nawet 46 czasami Shaneeya dzięki, ale niestety jem:( po wczorajszej spowedzi około 23 zjadłam kolejne 2 kromki aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa nie umiem powiedzieć nie:(
-
a u mnie tak sobie... zjadłam troche ciastek w pracy a w domu na kolację aż 4 kromki:( nie mogłam przestać.... cały ruch znowu idzie na nieutycie..... ale trudno w Hiszpanii będę grubasek, ale nie palący!:D