Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Peppetti

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Peppetti

  1. Wiecie co, chyba coś złego wisi w powietrzu. Udzielam się na czterech topikach. Od wczoraj na każdnym z nich nerwowa atmosfera. Wszędzie są zarzuty, że nikt nikogo nie rozumie, że tworzą się paczki, że komuś brak taktu :( Oj musi przyjść wiosna, bo pogoda źle działa na nas Buziaki gorące dla Wszystkich :)
  2. cd... A propos testów owulacyjnych. Teoretycznie testy te informują kobietę o wystąpieniu owulacji. Nie oznacza to wcale, że w sposób szczególny ułatwi to zapłodnienie, bo nie każda komórka jajowa nadaje się do zapłodnienia, a jego brak nasila uczucie stresu o znaczeniu, o którym już pisałem. Na zakończenie powtarzam zatem i namawiam do zachowania spokoju, nie robienia problemu z każdego niepowodzenia (bo to normalne), natomiast \"oczekiwanie na miesiączkę, kiedy każdy dzień trwa wieczność\" może prowadzić do dużych kłopotów - zupełnie niepotrzebnych. Pozdrawiam serdecznie, dr Stanisław Skublicki ginekolog, położnik
  3. coś dla staraczek :) Szanowna Redakcjo! Bardzo przepraszam, ale zwrócę Państwu uwagę. Poruszyła mnie trochę odpowiedź na pytanie \"Alicji\" z Gdańska. Po pierwsze, jak ta biedna, zagubiona kobieta (bo gdyby nie była zagubiona i wiedziałaby co robić, nie pisałaby do Państwa!) ma zachować \"spokój i jeszcze raz spokój\", skoro nie otrzymała odpowiedzi na żadne postawione pytanie. Ja też mam cykle 32-dniowe i nie wiem, czy owulacja występuje raczej równo w środku cyklu, czy... Bo słyszałam, że się odlicza 14 dni, tylko nie wiem, czy od początku, czy od końca cyklu (bo wszystkie przykładowe wykresy obrazują cykl 28-dniowy!). Oczywiście wiem, że owulację najlepiej zaobserwować mierząc sobie temperaturę, albo stosując testy owulacyjne. Tylko dziwię się, że żaden lekarz - żaden! - nie proponuje stosowania testów owulacyjnych. Przecież zwiększa to szansę na znalezienie \"tego właściwego dnia\". A Wy lekarze po prostu każecie czekać i próbować. Ale po co? Skoro każdy dzień oczekiwań na miesiączkę trwa wieczność! Bo każda kobieta starająca się o dziecko ma w ciągu godziny setki myśli, że może jest w ciąży... Ale musi czekać. A potem znów starania... Tylko nie wiadomo kiedy je czynić, bo NIKT nie jest w stanie jej pomóc i podpowiedzieć, że należy pomóc sobie tym i tym. Albo chociaż takie proste sztuczki typu łykanie tabletek na rozrzedzenie śluzu, czy picie łopianu, który pobudza pracę estrogenów. Takich wspomagających sposobów są pewnie jeszcze dziesiątki, ale NIKT z lekarzy o nich nie mówi. Po co... Lepiej powiedzieć: cierpliwie się staraj. Żaden z lekarzy nie poleci (również choćby po dwóch miesiącach bezskutecznych starań) przeprowadzenia zupełnie profilaktycznych badań, czy na pewno jest wszystko w porządku. Przecież to bez sensu. Najpierw taka dziewczyna ma się ROK (!?) starać o dziecko, cudować... itd.... A potem, jak przepowadzi badania, które też trwają parę cykli, itd., gdy się okarze, że należy się leczyć, leczy się, ale parę miesięcy albo parę lat. I tym sposobem, gdy jest ta biedna kobiecina w końcu zdrowa, jest tak wykończona psychicznie, że jej rzeczywiście potem ciężko zajść w ciążę. Czy nie lepiej poradzić tej kobiecie, żeby jednak się przebadała, jak chce mieć pewność, że i z nią, i z partnerem wszystko jest w porządku. Z taką świadomością przystępuje się do starań już bez stresu, bo wie się wtedy, że na pewno jest wszystko w porządku, a ciąża to TYLKO kwestia czasu. A jeżeli jest coś nie tak, to człowiek leczy się od razu, i po roku jest już zdrowy (oczywiście, jeżeli to możliwe), a nie po roku zaczyna dopiero robić badania, i czas oczekiwania na zajście w ciążę nie trwa np. półtora roku, tylko 5 lat! Jednym słowem nie rozumiem, dlaczego lekarze - dla spokoju - nie wykonają wszystkich badań, aby sprawdzić, że partnerzy są zdrowi, jeżeli tego chcą? Nie zaproponują stosowania testów owulacyjnych i takich \"wspomagaczy\", o których pisałam wcześniej i o których jeszcze pewnie nie wiem, ale jak przez 2 lata postaram się o dziecko (i przejrzę wszystkie strony internetowe...), to pewnie się dowiem. Ale dlaczego tego nie mówią lekarze na początku starań, tylko dopiero po paru latach starań? Przecież dzięki takim paru \"sztuczkom\" można zwiększyć szanse na wcześniejsze zajście w ciążę. Nie rozumiem dlaczego, gdy kobieta prosi o radę, lekarze, zamiast udzielić jej fachowych rad, każą czekać? Z poważaniem, Tatiana Subject: komentarz do listu pani Alicji z Gdańska From: xxxxxxxxxxx@xxxxxxxxx.pl Date: Mon, April 18, 2005 6:19 pm To: redakcja@zdrowemiasto.pl Droga Pani Tatiano! Przykro mi, ale nie zgadzam się z większością Pani uwag oraz sposobem rozumowania. Prokreacja jest zjawiskiem fizjologicznym, któremu nie należy sztucznie pomagać (czytaj: przeszkadzać), jeżeli nie ma do tego wyraźnych powodów, i pomysły stosowania u każdej kobiety \"wspomagaczy\" i \"sztuczek\" traktuję jako wręcz szkodliwe. Przyroda wybiera najlepszy moment dla zapłodnienia i rozwoju zarodka i nie należy - wręcz nie wolno - bez potrzeby bezkarnie poprawiać jej mądrości. Kobieta, przyszła matka, to nie komputer, który można zaplanować, uruchomić program i zajść w ciążę. Powszechnie wiadomo, że dwoje zdrowych partnerów regularnie współżyjących, w jednym cyklu ma szansę na zajście w ciążę w 10%, a w ciągu roku w 80% - i wszędzie na świecie dopiero po roku zaleca się przeprowadzenie dokładnych badań płodności obu partnerów (a nie są to badania ani takie proste, ani przyjemne, ani nie zawsze pewne). Nie oznacza to wcale, aby kobieta przygotowująca się do macierzyństwa nie poddała się przed taką decyzją typowemu badaniu ginekologicznemu, ale to nie ma nic wspólnego z badaniami, jakie wykonuje się po roku prób. Każdy ginekolog wie, że jest wiele par starających się o potomstwo, które są zdrowe, a więc powinny być płodne - a ciąży brak. Dzieje się tak często u kobiet znerwicowanych, zestresowanych z tego właśnie powodu, że \"zaprogramowana\" ciąża w określonym momencie nie dochodzi do skutku. Dlaczego tak jest? Na drodze psychicznej dochodzi do blokady jajeczkowania i - mimo braku organicznych przeszkód - do zapłodnienia nie dojdzie tak długo, jak długo będzie istniała blokada. I nic tu nie pomogą \"wspomagacze\" bądź \"sztuczki\". Przestrzegam więc przed próbami \"oszukiwania\" przyrody i majstrowania w fizjologicznych, ale bardzo delikatnych procesach ludzkiego organizmu. A propos testów owulacyjnych. Teoretycznie testy te informują kobietę o wystąpieniu owulacji. Nie oznacza to wcale, że w sposób szczególny ułatwi to zapłodnienie, bo nie każda komórka jajowa nadaje się do zapłodnienia, a jego brak nasila uczucie stresu o znaczeniu, o którym już pisałem. Na zakończenie powtarzam zatem i namawiam do zachowania spokoju, nie robienia problemu z każdego niepowodzenia (bo to normalne), natomiast \"oczekiwanie na miesiączkę, kiedy każdy dzień trwa wieczność\" może prowadzić do dużych kłopotów - zupełnie niepotrzebnych. Pozdrawiam serdecznie, dr Stanisław Skublicki ginekolog, położnik
  4. ****niunia**** !! Bo Ci paluszkiem pokiwam. Nie insynuuj czegoś czego nie ma. Gdy ktoś wpada tu na chwilę, pisze tylko o tym, że u niej wszystko jest ok to co jej odpisywać. Ile razy można gratulować, ile razy można mówić super. natomiast gdy któraś dziewczyna pisze o obawach, zastanawia się nad czymś, ma jakieś wątpliwości to nie wolno tego zignorować i przejść obok. A odnośnie Twojej długiej nieobecności to ja zauważyłam!!!!! Wiele dziewczyn, które pokazały się tutaj teraz wcale nie zagląda. Być może już nie zajrzą, bo nie mają możliwości, nie chce im się, albo wydarzyło się coś o czym nie chcą pisać. Dlaczego będziesz miała badania prenatalne?? Czy masz jakieś wskazania?? Mam nadzieję, że tym pytaniem nie ingerowałam za bardzo w Twoją prywatność.
  5. Dziewczyny Koniec tematu!!! Chyba już wszystko powiedziałyśmy na ten temat! Madzia79 - odnośnie spotkania latem to piszę się na to jak najbardziej. Ale nie wiem czy góry to dobry pomysł. Jest tu kilka dziewczyn z północy Polski. Może gdzieś w centrum. :) :) najlepiej w Bełchatowie u mnie ;) hihihi - moje miasteczko ma wszystkie zalety. Jest kilka gór, mamy jeziora, w przyszłości będzie tu słone jezioro (pozostałości po kopalni węgla) więc namiastkę morza też będziemy mieć. Wynajmę domek w lesie i będziemy balować do białego rana!! Bardzo bym chciała poznać Was wszystkie - lolę u też!!! :)
  6. niuusia - ja wiem, że Lola u teraz czuje sie strasznie. Mimo, że jestem już w ciąży, rozumiem jej żal i rozczarowanie. Ale naprawdę nie można tak się zadręczać. Naprawdę trzeba troszkę wyluzować. Takie myślenie doprowadza do rozpaczy, a nawet załamania nerwowego. A w takim stanie psychicznym to na pewno nie zajdzie w ciażę. Kochaniutka - żadna z nas nie pisała jak to możliwe, że dwudziestolatki chcą dziecka. Pisałyśmy, ze dziwimy się temu, bo my w tym wieku myślałyśmy zupełnie inaczej. Ale żadna z nas nie skrytykowała tego. uważam, że pragnienie wczesnego macierzyństwa świadczy o zupełnie innych priorytetach, dojrzałości. Widocznie my nie byłyśmy na tyle dojrzałe. Dla mnie w wieku 20 lat ważna była dyskoteka, wypad do klubu czy na koncert. Chciałam się bawić, bawić i bawić. Nie uważam, że było to dobre i dojrzałe. Teraz z tym rozumem co mam, być może inaczej rozegrałabym swoje życie. Piszesz, żebyśmy nie oceniały a sama to robisz. Nigdzie nie napisałyśmy, że jesteśmy mądrzejsze, lepsze. I nigdzie nie napisałyśmy, że jesteście (20latki) gorsze czy głupsze!!!!!! Mam nadzieję, że inne trzydziestolatki nie obrażą się na mnie że pisałam \"MY\" a nie \"JA\"... nawet gdy któraś ma inne zdanie niż ja.
  7. Hello, ale tu znów gorąco było A umnie na dworze mróz, śnieżyca. Zima na całego!! Lola u - mam nadzieję, że wrócisz do nas. Tak myśle, że EvaWer zrobiła Loli przysługę. Wiem, że dla Niej to kopniak niesamowity. Ale może to jej pomoże spojrzeć na świat z innej perspektywy, nabrać dystansu i nauczyć się cieszyć z innych rzeczy. Któraś dziwiła się, że 20-latki tak bardzo chcą mieć dzieci. Dla mnie to też dziwne. Oczywiście nie neguję tego bo wczesne macierzyństwo ma swoje plusy. Ja mając dwadzieścia lat to miałam zupełnie inne priorytety. Ważna była zabawa, studia, potem praca. Pierwszy raz o dziecku pomyślałam mając niecałe 27 lat. Po wizycie u gina, któy powiedział mi o mięśniaku i o tym, że muszę się śpieszyć, bo mogę nie zdążyć. Rudi - cieszę sie, że wróciłaś do nas. Również zastanawiam sie co się stało z Celavie - była tu codziennie. Celavie kochana tęsknimy i martwimy się. Coś mi się kojarzy, że Celica już kiedyś mówiła jak Jej córka ma na imię.... muszę trochę pogrzebać w historii
  8. Witajcie na blogu nowa fotka - zielonego_talerzyka :) Szczęściara - masz dużego i zdrowego bobaska!!! :) tabelka mi się sprawdziła - teraz wychodzi mi córeczka. Zobaczymy.. Taticia - witaj! Pisz i zaglądaj często Kaja72 - dawno Cię nie było... Nie bój się badań, wszystko będzie dobrze. wracając do cesarki - to ja też na drugi dzień już chodziłam. Ale nie bolał Cię brzuszek przy wstawaniu, kichaniu??? A odnośnie mleka to miałam jego ogrom, dosłownie lało mi się po nogach :) ja też odebrałam wyniki - wszystkie są w normie. Ciągle zastanawia mnie to, że nigdy nie chorowałam na toxo. Całe życie miałam do czynienia z kotami, psami i innymi zwierzakami. gdy byłam dzieckiem łaziłam po piwnicach z jedzeniem dla bezdomnych kotów, znosiłam ich tysiące do domu... i wyniki toxo mam ujemne! zajrzę tu za godzinke
  9. soophiee - blizna oczywiście zostaje. Nie ma innej możliwości. Jednak jest ona w takim miejscu, że majteczki ją zakrywają, Ja cc miałam w znieczuleniu ogólnym. Cesarka była robiona nagle, nie było czasu na czekanie aż znieczulenie do cc zadziała, a narkoza działa błyskawicznie. Tak więc z cięcia nic nie wiem. Obudziłam się za kilka godzin i zaczęła się polka. Wymioty po narkozie, okropny ból brzucha. Najgorsze było przy kichaniu i kasłaniu. Po 12 godzinach kazano mi wstać, aby nie porobiły się zrosty. Ból niesamowity. Przez pierwsze dwa trzy tygodnie nie można nic dźwigać. Dziecko to też ciężar!! Przy każdym wstawaniu ból. Nie chcę przechodzić tego samego jeszcze raz. Po zwykłym porodzie już za dwie trzy godziny można już biegać koło malucha. Trochę boli krocze, ale na drugi dzień nie ma śladu po bólu.
  10. soophiee - ja przeżyłam poród siłami natury oraz cięcie cesarskie. Mimo bólu wolę poród naturalny.
  11. aniołekjg - cieszę się że zostaniesz z nami Pierwszy poród - po całej nocy męczarni, po dwukrotnym znieczuleniu zewnątrzoponowym zrobiono mi cesarkę w znieczuleniu ogólnym (nic nie wiem co się działo) Drugi poród wywoływany, miałam znieczulenie - różne rodzaje w tym zzo. Traumatyczne przeżycie ale to z innych powodów. Nie trzeba się bać znieczulenia, to na prawdę nie szkodzi dziecku, a nawet pomaga. Gdy mamusia nie cierpi tak bardzo, lepiej (bardziej równomiernie i głębiej) oddycha. Dziecko dostaje regularnie odpowiednią dawkę tlenu. Rodzi się szybciej, jest dotlenione i szczęśliwe. Gdy mamusia cierpi z bólu to oddycha nierówno, płytko. Dodatkowo hormony stresu (m.in. adrenalina) powodują zwężanie naczyń krwionośnych matki.Do dzidziusia tlen nie dociera w odpowiednich ilościach. Dziecko rodzi się umęczone. Może nawet dojść do niedotlenienia.
  12. no właściwie to jeszcze potem jest jeden poród - urodzenie łożyska :)
  13. zielony -talerzyk - a kto poda Ci wodę, kto utuli gdy się rozpłaczesz, kto wymasuje plecy, kto będzie Ci umilał czas między skurczami. Obecność męża powoduje, że czas leci duuużo szybciej. Lekarz nie będzie przy Tobie cały czas, położna, nawet opłacona, nie będzie zajmowała się Twoją duszą. A odnośnie makijażu. Czy mąż nigdy nie widział Cię nieumalowanej, nieuczesnanej, zapłakanej????
  14. Witajcie Podobnie jak dziewczyny zastanawiam się co jest z Shivą. Do tej pory była tu codziennie... Mam nadzieję, że wszystko ok. Mam nadzieję również, że u innych dziewczyn też jest ok. Tylko praca, ewentualnie mdłości nie pozwalają na czynne uczestniczenie w forum. to- tylko-ja - na naszym blogu jest link do stronki, gdzie jest interpretacja wyników. Kilka zdan jest na temat RDW aniołekjg -nie opuszczaj nas. Termin wg usg będzie Ci się zmieniać jak w kalejdoskopie. Co badanie to inny dzień. Zobaczysz. Najważnieszy jest termin wg ostatniej miesiaczki. I tego się trzymajmy. I tak część z nas urodzi w sierpniu, część we wrześniu, a reszta w październiku
  15. slonko - bardzo , bardzo mi przykro. Trzymaj sie mocno. Wiem, ze teraz zadne slowa nie sa w stanie utulic Twojego bolu.... dlatego nie bede nic pisac. Zycze Ci, abys miala obok siebie kogos kto Cie zrozumie, wyslucha i przytuli.
  16. dziewczyny dlaczego Was tutaj dziś tak mało ???? nie wiem co się stało... mam strasznego doła..... cały czas płaczę, jest mi źle... jest mi smutno..... i jest mi bardzo przykro.... 1 lutego minęło pół roku od śmierci Łukasza.... a ja tego dnia nawet nie byłam na cmentarzu..... zapomniałam... później byłam kilka razy, ale to się nie liczy.. Zapomniałam o rocznicy..... boli mnie serducho. chciałam wyżalić się .... ale nie potrafię, nie umiem skupić myśli one kłębią się w głowie, szybko przychodzą i jeszcze szybciej uciekają... zanim zdążę je wyartykułować już ich nie ma .... tak bardzo się boję!! boję się o życie i zdrowie malutkiej fasolki boję się o pamięć Łukasza... boję się, że wszystkie wspomnienia są coraz słabsze, coraz bardziej ogólne.. nie chcę tak. Chce aby w został w mojej głowie taki jakbym widziała go wczoraj.... boję się o miłość do dzieciątka... boję się, że będę widziała w nim Łukasza, że będę Je kochać za Niego, boję się , że nie będę umiała Go kochać... przepraszam... wybaczcie mi
  17. lola u - zaraz po zrobieniu testu ciazowego zaczelam plamic. Takie plamienie trwalo przez dwa tygodnie zmykam, bo kamil mnie wola
  18. Witajcie Jeszcze raz dziękuję za komplementy :) Zaczynam czuć się skrępowana i zawstydzona :) Ja w poprzednich ciążach też miałam duży brzuch, ale nigdy tak wcześnie!!! Myślę, że może to jest spowodowane tym, że zupełnie niedawno byłam w ciąży. Być może mięśnie brzucha nie doszły jeszcze do siebie. Chociaż jeszcze dwa miesiące temu byłam prawie płaska..... nie wiem... mimo wszystko cieszę się, że brzusio rośnie. Jolla25 - to mnie pocieszyłaś - porównujesz mój 3 miesiąc do 6! Załamka! Na żywo aż tak okazale nie wygląda. Gdy jestem w luźnym swetrze to tak bardzo nie widać. krisena - jesteś wyjątkiem! Chcesz mieszkać z teściami! Szok. Choćby nie wiem jak byli mili i bezkonfliktowi to problemy zawsze się znajdą. Ja mam teściów bardzo blisko, bo na tym samym podwórku. Nie wtrącają się, nie kłócimy się ale mi zawsze coś tam nie pasuje. krisena - podaj swoje dane to wrzucę je do tabelki na blogu ksemma - o pasach ciążowych wiem tylko tyle, że w ciepłe dni nie sprawdzają się. daria123 - gratuluję prawa jazdy!! A zielony_talerzyk niech się nie poddaje!!! Diana - gratulacje zdanej sesji!
  19. Hello :) Własnie wróciłam z laboratorium. Jutro wyniki. Zjadłam śniadanko i dopadłam się do kompika :) Myślałam, że tutaj będzie tak jak wczoraj... a tu tak malutko wpisów. krisena - w takim razie, jak już nie będziesz miała kataru, to zanim otworzysz lodówkę załóż sobie spinacz na nosek :) Miśka_26 - zaraz wyślę Ci jeszcze jedno zaproszenie na bloga na ten nowy adres. Przyglądałam się jak wygląda zaproszenie do współtworzenia blogu... chyba trzeba założyć swój blog, by móc z kimś tworzyć inny. aniołekjg - rzeczywiście ciuchy ciążowe są bardzo drogie. Ja mam trochę ciuchów z poprzedniej ciąży.. ale wtedy brzusio miałam jak już było cieplutko i nie mam ciuszków na teraz (na taką wczesną wiosnę). Na pożyczki nie mam co liczyć. Wcześniej pożyczałyśmy sobie z przyjaciółką, ale ona teraz też jest w ciąży. Ma termin na 5 października! Nie pozostało mi nic - tylko wyjść na zakupy... ale ja tak bardzo nie lubię łazić po sklepach :(
  20. do \"do asi b\" -nie muszisz obawiać się żadnych nieprzyjemnych komentarzy. To forum jest bardzo przyjazne, złośliwe docinki pomarańczowych tu na szczęście nie docierają. Oby tak dalej. A fajnie byłoby posłuchać innej opinii.. być może czegoś nie wiemy, a powinnyśmy pozdrawiam
  21. Daga_ - czekamy na wieści po wizycie u gina. Wytlumacz mi, bo nie rozumiem, jak i dlaczego można nienawidzić kogoś kogo się nie zna i nigdy nie rozmawiało??? Balbinka-2 - bóle takie jak na @ to normalny objaw ciąży. Nie wolno się tym martwić.. no chyba, że mocno boli!! Ja biorę elevit - ale to też duże i szorstkie tabletki. Brałam też kiedyś maternę, prenatal - wszystkie wielkie. Na szczęście ja nie mam żadnych problemów. W tej chwili codziennie wieczorem biorę - duphaston, elevit, folik i diprophilinę. Wszystkie na raz wkładam do buzi i połykam. :) :) gablis - nie chce mi się wracać wstecz, ale chyba kilka tygodni temu to samo mówiłam Tobie, że dzidziuś rośnie skokowo i odchyłki od normy nie są niczym złym. Każda z nas ma różny wzrost i wymiary, dlaczego nasze dzieci miałyby być jednakowe. Ale jak życie pokazało, gdy chodzi o własną osobę to pojawia się strach i żadne argumenty nie docierają. :) Asiulka29 - czytałam tą stronę, którą wskazałaś.. ale przyznaję się, że tylko początek, nie chciało mi się meczyć główki. Stąd wywnioskowałam o przeciwciałach antyfosf. Jak będę miała natchnienie to muszę poczytać o tych alle-mlr - bo nic o tym nie wiem. Właśnie to, że nie wiadomo jak i przed czym się bronić jest najgorsze. Ja też mam tyle domysłów, że przyczyną straty ciąży było to, albo to, albo to.... za dużo możliwych powodów. Przez to nie wiem jak się bronić, nie wiem z której strony może nastąpić zagrożenie. Eh.... ciężkie to jest... tak czasem marzę by być już conajmniej w 29 tc Byłoby mi dużo lżej.... bo wtedy tylko nieszczęśliwy wypadek albo ciężka choroba może się zdarzyć. A teraz .... jeszcze wszystko...... odnośnie szydełkowania - to niezły pomysł. Fakt na szydełku robić nie umiem, ale kiedyś byłam mistrzynią robienia na drutach. Wszystkie moje lalki miały sukienki, spodenki i bluzki robione z włóczki. Ubranek nie powstydziłaby się dorosła osoba. :) No właśnie - niektóre dziewczyny zniknęły tak po cichutku. iza i Dawna Justy - mam nadzieję, że u Was wszystko ok. EvaWer - gratuluję przypływu pieniędzy. Pasujesz, pasujesz.. nawet bardzo dobrze!!! A mieszkanko chętnie obejrzymy. I nie porównuj z mieszkankiem Lidki, bo nie chodzi o wartość mebli, tylko urok i ciepło. A wiecie co, dziś jestem bardzo happy. Sprzedałam szafę na allegro!! I za duuuużo więcej niż oczekiwałam. Byłam w szoku od wczoraj ludziska normalnie się o nią bili. :) asiu b - nie chcę Cię martwić, ale ja słyszałam nieciekawe opinie o lekarzach w UK. Już sam fakt, że musiałaś męczyć się z biustem i pokarmem po porodzie jest dla mnie szokujący. Ja za godzinę po porodzie dostałam tabletkę na powstrzymanie produkcji pokarmu. No ale może to tylko obiegowa informacja, życzę Ci abyś trafiła na super opiekę.
  22. Blog już działa Mam prośbę - podajcie swoje adresy mailowe, uzupełnię je w tabelce na blogu. Będziemy, w razie czego, miały łatwiejszy kontakt do siebie. Jeśli macie jeszcze jakieś propozycje odnośnie bloga to słucham! Irysek - ja też nie potrafię się przełamać i ssać imbir. Na sam widok imbiru robi mi się niedobrze :)
  23. Miśka_26 i **niunia** wysłałam Wam maila odnośnie bloga. Szczęściara - \"z przejedzenia\" ha ha ha ha Ksemma - czego się wstydzisz!???!!!! Brzusio w ciaży jest super, jest piękny i należy być z niego dumnym. Nie każda kobieta ma to szczęście by nosić życie pod sercem.
  24. zielony talerzyk - dziękuję za komplement :)
×