Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wierna czytelniczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Wierna czytelniczka

  1. Psychopaci i związki To w tej właśnie sferze psychopaci najbardziej zbliżają się do psychozy. Psychopata, który przy użyciu wszelkich dostępnych psychologii klinicznej metod badania wydaje się być w pełni władz umysłowych, przejawia jednak niezdolność do zrozumienia sensu swojego zachowania i jego znaczenia dla innych ludzi oraz do przewidzenia możliwych ich reakcji na jego wyczyny. Często jest zaskoczony konstatując, że ludzi denerwują jego wyczyny. [Gordon Banks] …Kobiety z osobowością histrioniczną są szczególnie pociągające dla psychopatycznych mężczyzn i podatne na ich ataki Należy się spodziewać, że kobieta z histrionicznymi zaburzeniami osobowości da się oczarować psychopacie... Jest ona w stanie... odwzajemniać się w tym projekcyjno-introjekcyjnym cyklu głównie dzięki idealizowaniu psychopatycznego charakteru. Jej potrzeba więzi i zależności dopełnia się z jego pragnieniem oddzielności i autonomii; ona postrzega innych jako gotowych dawać i życzliwych, a on postrzega innych jako zaborczych i wrogich. Kobieta histeryczna jest odporna na rozwijanie zdrowych podejrzeń, kiedy szczegóły czy okoliczności nie przystają (co wiąże się także z nielogicznością jego myśli/zachowań) albo nie potwierdzają słów psychopaty i jego wersji danej historii. [Z "The Psychopathic Mind" (Psychopatyczny umysł)-- Geneza, dynamika i leczenie J. Reil Meloy] Prawdziwe niebezpieczeństwo związane z psychopatami polega na tym, że niektóre kobiety rzeczywiście mają psychiczne predyspozycje do tworzenia z nimi więzi. Nawet się w nich zakochują. Kobiety te, zazwyczaj z osobowością histeryczną lub histrioniczną, dzięki związkowi z psychopatą czują się silniejsze, niezależnie od usłyszanej na jego temat prawdy i niezależnie od tego, co on sam im powie. Niektóre z tych kobiet skrywają pod tym fantazje, że panują nad psychopatycznym mężczyzną (według Meloya). Jednocześnie często powątpiewam (Wendy Koenigsmann), czy faktycznie jedynie „neurotyczki” padają ofiarą psychopatów. Należy stwierdzić, że za te wszystkie wymysły z neurotycznymi kobietami odpowiedzialny jest Freud, co powoduje, że staję się nieco podejrzliwa. Przedstawię te informacje, ale jednocześnie niezupełnie się z nimi zgadzam, ponieważ wygląda na to, że wszystkie kobiety, niezależnie od tego, czy mają „neurotyczną” naturę, czy nie, bywają ofiarami psychopatów. Słyszeliśmy o skrajnych przypadkach, takich jak kobiety, które zakochały się w Nocnym Prześladowcy - Richardzie Ramirezie, ale zazwyczaj możecie znaleźć psychopatów w całkiem niewinnych miejscach, a oni zawsze wiedzą, jak wypatrzyć podatną kobietę, która będzie podsycać ich wysokie mniemanie o sobie. Rzecz jasna atrakcyjny wygląd pomaga im w tym. Spekulowano, że przyczyny, dla których kobiety zakochiwały się w Ramirezie, były prawdopodobnie dodatkowo poszerzone o jego zamyślony wyraz twarzy i przystojny wygląd oraz fakt, że mógł wydawać się bezbronny „jak dziecko” – powiedziała jedna z adoratorek. Trzeba jeszcze dowieść, czy to zdolność do odczuwania litości i współczucia dla mężczyzny czyni kobietę neurotyczną. Prawda jest taka, że atrakcyjny psychopata jest prawdopodobnie niebezpieczniejszy niż mniej atrakcyjny. Dla wielu kobiet uwiązanie do psychopaty wykracza poza zwykłą freudowską analizę – wiele z nich po prostu zaprzecza prawdzie, ufając ślepo i ignorując rzeczywistość. Niektóre, nawet postawione w obliczu suchych faktów, ciągle będą przyznawać, że nie potrafią przestać kochać swojego psychopatycznego partnera, nawet kiedy zostają przez niego odrzucone. Problem jest zarówno natury psychoseksualnej (w wypadku opętanych przez psychopatów kobiet, które same mają zaburzenia osobowości), jak i dotyczy kobiet, które po prostu nie dopuszczają prawdy bądź nie rozpoznają sytuacji. Może to nawet być kombinacja wszystkich tych czynników. A jednak psychopata i tak wie, kogo „wybrać”. Jak powiedziałam (Wendy Koenigsmann), informacje na temat „kobiet histrionicznych” i „histeryczek” jako typowych ofiar pochodzą od Meloya, ale niejako nie reprezentują one ogólnej normy. Każdy może być oszukany i naciągnięty przez psychopatę. Psychopaci nękają wszystkich, bogatych i biednych, bardziej i mniej bystrych. Chociaż wydaje się, że bardziej podatni są chorzy psychicznie: wspomniane wcześniej osoby z osobowością histrioniczną itd., ale także ofiary cierpiące na rozszczepienie osobowości. Jak już wspomniałam, „rozpoznanie” psychopaty po wyglądzie nie jest łatwe. Jeden ze studentów zajmujących się psychopatią powiedział mi, że „oni często zmieniają swój wygląd, aby nie sprawiać groźnego wrażenia albo żeby wykreować jakąś postać”. Tim Field, znany autor i badacz psychopatii, wierzy, że psychopata wybiera ludzi, którzy potrafią go przejrzeć: „pozorna miłość własna i pewność siebie brutala (socjopaty) są w rzeczywistości arogancją, nieuzasadnioną wiarą we własną niewrażliwość, zrodzoną z jego skłonności do działania na marginesie społeczeństwa dla zapewnienia sobie przetrwania. Celem (albo ofiarami) są ludzie, którzy potrafią przejrzeć arogancję i dostrzec pod nią pustą skorupę – a brutale wyczuwają, kto ich potrafi przejrzeć, co ułatwia im eliminację celu”. [Bully OnLine]. Zdarza się to zazwyczaj w miejscu pracy i w sytuacjach, gdzie psychopata może sobie pozwolić na zdjęcie maski. Według autora Psychopatycznego umysłu (Meloy), kiedy psychopata ma potrzebę manipulowania kobietą, często wybiera kobiety nazywane zazwyczaj „głupią blondynką”, kobiety ociekające naiwnością, często nieświadome własnej seksualności, chodzące niewinności, często niezbyt lotne – ich osobowość zazwyczaj graniczy z cechami Pollyanny i zawsze uważają, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie w tym rzecz, że w niewinności czy optymizmie jest coś złego, lecz kiedy ma się do czynienia z psychopatą, może się to okazać złym połączeniem. Wydaje się, że psychopatów coś szczególnie przyciąga do tego typu kobiet. Ona jest opiekuńcza i nastawiona na dawanie, podczas gdy on jest zamknięty i chce zatrzymywać wszystko dla siebie. Posiadają oni „tajemniczą zdolność wynajdywania ‘opiekuńczych’ kobiet – to jest takich, które odczuwają silną potrzebę pomagania i matkowania innym”. [Hare, 149]. Jak opowiada Hare, pewna osobliwa „rakieta szukająca opiekuńczości”, ciesząca się lokalną opinią faceta przyciągającego stały strumień odwiedzających go kobiet, zdawała się mieć tę zdolność. „Nie był szczególnie przystojny ani nie rozmawiał zbyt zajmująco. Ale miał jakąś anielską cechę, którą pewne kobiety, włącznie z pracownicami, uważały za pociągającą. Jedna z kobiet skomentowała to tak, że ‘zawsze czuła chęć utulenia go’. Inna powiedziała, że ‘on potrzebuje matkowania’”. [Hare, 149]. Psychopaci lubią też „przyczepiać się” do kobiet o wyższym statusie społecznym, kobiet, które są tym, czym oni chcieliby być. Potem, kiedy już jej nie potrzebuje, może ją zniszczyć i „upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu”. Bez względu jednak na to, za jakim typem osobowości się uganiają, każdy może być celem. Podobnie jak narcyz, psychopata ma aroganckie, pogardliwe i protekcjonalne nastawienie; niech to jednak będzie jasne: często w początkowej fazie oczarowywania kogoś nowego jego prawdziwy charakter pozostaje oczywiście ukryty. To dlatego kiedy jedna kobieta ostrzega drugą przed mężczyzną psychopatą, jego najnowsza ofiara nie będzie w stanie uwierzyć w niepochlebne o nim historie. „Ależ on jest taki czarujący, taki miły...” i tak dalej – będzie brzmiała jej odpowiedź. Tak. Dokładnie. On pogrywa także z tobą. Psychopaci charakteryzują się imponującą konstrukcją, która domaga się „pogardliwego i chłodnego deprecjonowania innych” [Gacon i inni, 1992], mającego na celu niedopuszczenie do zazdrości o dobro dostrzegane w ludziach. Z ambiwalencją, a często z agresją reagują na dostrzegane czy istniejące możliwości więzi. Według Meloya większość z nich przenosi „przywiązanie” na „mocne przedmioty” takie jak broń, noże, [praktyki magiczne] itd. Wybujała jaźń rzutowana jest na broń czy przedmiot i jest projekcją ich samych. To oczywiście wynika z głębszych studiów nad psychopatią. Nie wszyscy psychopaci mają kolekcję broni albo ulubiony nóż czy miecz, ale spora ich część ma słabość do broni i podobnych symboli agresji i dominacji. Nie jestem pewna, czy jest to prawdą we wszystkich przypadkach, ale jeden ze znanych mi psychopatów uwielbiał miecze. Miał na ich punkcie bzika i uwielbiał wszelką broń. Jak postępować z psychopatami Jeśli odejdziesz od psychopaty, możesz spodziewać się, że albo będzie to typ, który „po cichu” zrujnuje twoją reputację rozpowszechniając kłamstwa, albo spotkasz się z dużą dawką otwartej manipulacji (ostatnia próba zdobycia władzy i kontroli). Jedna z ofiar psychopaty pisze tak: Ja na przykład opuściłam psychopatę i po dziś dzień, jeśli tylko jest okazja, mówi przyjaciołom, żeby mnie uprzedzili, iż jestem tylko owadem na jego szybie i że jest w stanie rozgnieść mnie jak robaka. Jednocześnie każdemu, kto zechciał słuchać, opowiadał fałszywe historie na mój temat. Dlaczego to robi? Mając do czynienia z tym irytującym zachowaniem przez niemal dwa lata, doszłam do wniosku, że chociaż psychopaci nie potrafią naprawdę kochać drugiej osoby i pozbawieni są prawdziwych, głębokich uczuć, ustalają związki z innymi z pozycji siły i kontroli. Jeśli ktoś rzeczywiście próbowałby „zagrozić” (w jego oczach jest to bardzo realne) jego władzy i kontroli, będzie on w pewnej mierze reagował. Psychopata ten utwierdzał się również w przekonaniu, że sprawuje kontrolę, twierdząc, że mnie „wykopał”, nawet wtedy, kiedy mieszkał u swojej matki. Później powiedział mojej przyjaciółce, że byłam dla niego tylko „eksperymentem”, po tym, jak straciłam pieniądze, czas i niezmiernie cierpiałam z powodu jego kłamstw i manipulacji. W wyniku cierpienia zaliczyłam również skrajną depresję, która trwała prawie dwa lata, ponieważ on nie przestał mnie atakować nawet dwa lata po tym, jak go opuściłam (robi to nawet teraz). Wierzę, że niektórzy ludzie są na tyle silni, by stawić czoło psychopacie; niestety nie wszyscy i większości psychopatów udaje się permanentne krzywdzenie swoich ofiar. Dlatego właśnie w tak oczywisty sposób potrzebujemy więcej grup wsparcia dla ludzi, którzy byli w jakichś relacjach z psychopatami. Podsumowując, doświadczenie obcowania z psychopatą może być dla wielu ludzi bardzo przykre, nie wspominając o tym, że jeśli on zerwał z tobą, możesz nie mieć wątpliwości i być pewną, że zostaniesz fałszywie oczerniona. Zapytałam ostatnio Fielda, co można zrobić z kłamstwami psychopaty (Fields nazywa ich socjopatami) i z jawnym brakiem sprawiedliwości, kiedy już dochodzi do tych zachowań – odpowiedź Fielda brzmiała: “Zasadnicza nauka, jaką wyciągnąłem, jeśli chodzi o postępowanie z socjopatą, jest taka, że normalne reguły etykiety nie znajdują zastosowania. Masz do czynienia z kimś, kto nie zna empatii, nie ma sumienia, wyrzutów sumienia ani poczucia winy... To zupełnie odmienna umysłowość. Często są używane takie słowa jak ‘drapieżca’ i ‘zły’”. Jeśli próbujesz postępować z psychopatą etycznie, doznasz szoku. Dr William Higgins twierdzi, że z psychopatą nie możesz negocjować ani układać się”. Psychopaci nie tylko będą zaprzeczali przeszłości i będą ją trywializować, ale będą unikali odpowiedzi wprost na twoje pytania, a kiedy nawet wydaje się, że odpowiadają – możesz być pewien, że nie jest to odpowiedź, której oczekujesz. Powiedziano, że nawet kiedy udzielają ci odpowiedzi wprost, zasadnicza kwestia nie zostanie przez nich poruszona, aczkolwiek mogą oni nawet utrzymywać, że są uczciwi, kiedy im to pasuje. Ale nie daj się zwieść, bo tu właśnie psychopata chce dopaść swoją ofiarę – chce cię zawstydzić, a jednocześnie wpasowuje cię do swoich planów; a to dlatego, że „psychopaci wykazują niesamowity brak troski, jeśli chodzi o niszczące skutki, jakie ich działanie wywiera na innych. Często są zupełnie szczerzy w tej kwestii, stwierdzając chłodno, że nie mają poczucia winy, nie jest im przykro z powodu bólu i spustoszenia, które spowodowali, i że nie widzą powodu, żeby mieli się tym przejmować”. Z drugiej strony, „psychopaci czasem werbalizują wyrzuty sumienia, ale później zaprzeczają sobie słowami lub czynami”. [Hare, 41] Psychopaci mogą przepraszać albo okazywać wyrzuty sumienia tylko po to, żeby im się coś udało, ale w końcu dostaniesz nożem w plecy i zdasz sobie sprawę, jak bardzo powierzchowne były ich słowa. Psychopaci nie są w stanie długo pamiętać, co powiedzieli czy obiecali. Sprawiają wrażenie, jakby zawsze żyli w czasie teraźniejszym. Dlatego często składają wielkie obietnice i nie potrafią żyć zgodnie z tym, co mówią. Raz jeszcze – to ofiara będzie musiała radzić sobie z następstwami wszystkich matactw i machinacji psychopaty, a kiedy już zostanie dostatecznie wkurzona, będzie przez niego zdyskredytowana jako „niedorozwinięta umysłowo”, a często to psychopata będzie siebie przedstawiał jako ofiarę. Jak powiedział kiedyś John Wayne Gacy, „To ja byłem ofiarą, wykiwano mnie z mojego dzieciństwa”. Jak stwierdził Field, często się zdarza, że ofiara może przez jakiś czas tłumić swoją złość, ale później, nawet po wielu miesiącach, może przyjść nagłe uświadomienie sobie prawdy i ofiara zda sobie w końcu sprawę, że przez cały czas była terroryzowana przez psychopatę. To wtedy właśnie ofiarę nagle ogarnia wściekłość i ma motywację, by w jakiś sposób dochodzić sprawiedliwości. Ale próbując dojść sprawiedliwości w stosunku do psychopaty miej świadomość, że to ty zapłacisz, o ile nie przyjmiesz nieugiętej postawy; a doświadczenie to spowoduje, że będziesz bardziej zażenowany i zakłopotany i możesz nawet odczuć pokusę walki używając jego broni. W pewnych przypadkach nasze społeczeństwo dopuszcza psychopatię, ponieważ tak naprawdę nie zwalczamy oszukańczych i kłamliwych zachowań (dobrym przykładem jest Bill Clinton). Są oni również nieźli w oszukiwaniu swoich psychiatrów. Na przykład dwóch znanych mi (Wendy Koenigsmann) osobników chełpiło się tym, że lubią pogrywać z psychiatrami. „Byłem obiektem badań, przypadkiem; nigdy nie potrafili się połapać, co jest ze mną nie tak, więc po prostu z nimi pogrywałem” – skomentował jeden z nich. Dzięki lekturze książek z zakresu psychiatrii oraz dzięki terapii nauczył się również, że aby się wymigać, może po prostu „obwinić kogoś innego”. „Po prostu obwiniałem kogoś innego”, powiedział nonszalancko. W szczególności, zapytany, dlaczego tak nienawidzi swojej matki (twierdził, że wykorzystywała go fizycznie/umysłowo/emocjonalnie), odpowiedział: „Ponieważ moja matka projektuje na mnie tych wszystkich dupków, którzy ją kiedyś porzucili”. Dlatego Hare wierzy, że w przypadku psychopatów terapia tylko pogarsza sprawę; większość z nich dzięki psychiatrii wiele się dowiaduje o ludzkich emocjach i „chętnie przypisują swoje wady i problemy niewłaściwemu traktowaniu w dzieciństwie” . Także „same typy antyspołeczne (psychopaci) mogą odmawiać współpracy, być niesympatyczni i utrudniać wysiłki poznania i leczenia ich”. [Black, 12]. Co do wyleczenia psychopaty, pomimo bólu, który może pozostać (według Fielda niektórzy ludzie nigdy nie zdrowieją), dowiecie się, jak bardzo nieskomplikowane czy wręcz tchórzliwe są sposoby psychopaty na zachowanie spokoju. W ten właśnie sposób psychopata musi funkcjonować, aby utrzymać swoje raczej kruche (ale ugruntowane) mniemanie o sobie. Aczkolwiek tylko niektórzy psychopaci popełniają zbrodnie, to brak delikatności przeciętnego psychopaty objawia się zazwyczaj przez subtelne, ale niszczące wykroczenia: „Pasożytniczo pozbawiając innych ludzi ich własności, oszczędności i godności; postępując agresywne i biorąc to, czego chcą; skandalicznie zaniedbując fizyczne i emocjonalne zdrowie swoich rodzin; angażując się w niekończące się serie przypadkowych, anonimowych i trywialnych związków seksualnych; i tak dalej”. [Hare, 45]. To główny aspekt ich braku empatii. Bądź również z góry nastawiony, że psychopata będzie wydatkował sporo wysiłku (na koszt ofiary) na snucie planów, oczekiwań etc., nie dając w zamian nic albo prawie nic. Kiedy stwierdzi, że zrobił ci coś, na co nie możesz się zgodzić, będzie miał już przygotowaną drogę ucieczki. Generalnie większość normalnych ludzi robi to samo, ale psychopata robi to z czystego egoizmu, złości i gruboskórności. Nie liczy się dla niego, czy zranił twoje uczucia, czy nie, kiedy skończy się przedstawienie, każda popełniona perfidia zostanie zdemaskowana. Chciałabym (Wendy Koenigsmann) przytoczyć historię mojej przyjaciółki z Japonii. Przez ponad rok utrzymywała kontakt z mężczyzną, który mieszkał w San Diego, i w trakcie korespondencji oraz rozmów telefonicznych, zdawał się być „taki słodki, troskliwy i miły”. Wspominała, jak piękne były napisane jego e-maile, i tak dalej. Doszło do tego, że mężczyzna ten poprosił moją przyjaciółkę, by wyszła za niego za mąż, a na domiar wszystkiego zapewnił ją, że ma dla niej przygotowaną pracę w swoim mieście, nawet przysłał jej list z firmy ze wszystkimi informacjami. No więc moja przyjaciółka uwierzyła mu i przyjechała do Stanów Zjednoczonych, by go poślubić. Wspomina, jak już na ich pierwszym spotkaniu był to początek końca i powinna była dostrzec, że to nadchodzi. Kiedy spotkali się na lotnisku, powiedziała mu, że musi zadzwonić, a on zamiast udostępnić jej swój telefon komórkowy, powiedział, żeby skorzystała z budki telefonicznej. Moja przyjaciółka, aczkolwiek naiwna, wspomniała, że stało to w sprzeczności z jego wizerunkiem z rozmów telefonicznych i e-maili. Powiedziała, że była lekko zszokowana, ale mimo to wyszła za niego. Mijały tygodnie i było tylko coraz gorzej. Dowiedziała się, że nie ma żadnej pracy i że list, który jej wysłał, był w rzeczywistości po prostu skopiowanym papierem firmowym. Innymi słowy, żeby ją podejść, jej nowy mąż popełnił fałszerstwo. Następnie zaczęła odbierać telefony od kobiet z Filipin i Kanady, które mówiły, że jej nowy mąż zaprosił je (przez internet), by przyjechały i z nim żyły. Moja przyjaciółka była tak oszalała, że w kółko powtarzała tym kobietom, że je wszystkie okłamywał, planując jednocześnie największe ze wszystkich oszustwo w stosunku do niej. Kobiety te nie uwierzyły (dlaczego kobiety nie są skłonne uwierzyć innej kobiecie, kiedy ta próbuje je ostrzec?), ale w końcu moja przyjaciółka powiedziała im: „Jeśli chcecie zobaczyć dowód, że jestem jego żoną, to przyjedźcie i udowodnię wam to“. W końcu, od przyjaciół i rodziny dowiedziała się, że Pan Wspaniały był patologicznym kłamcą, który miał za sobą długą historię wykorzystywania kobiet, a od zacierania po sobie śladów miał swoją matkę i, przykro mówić, to nie była jedyna rzecz, w jaką się wpakowała. Ja mogę powiedzieć to samo, i stworzyłam tę stronę (Wendy Koenigsmann) , żeby wam powiedzieć, że ci ludzie gdzieś tam są, a ja nie chcę, żeby cokolwiek komukolwiek się stało, ani żeby przechodził przez to samo co moja przyjaciółka czy ja sama. Moim celem jest poinformowanie za pośrednictwem mojej witryny większej ilości ludzi, nie tylko kobiet, ale i mężczyzn, po to by nie stali się ofiarami, ponieważ jest to naprawdę bolesne doświadczenie.
  2. Obecnie badania koncentrują się wokół próby znalezienia odpowiedzi na pewne podstawowe pytania dotyczące ogólnej idei psychopatii w jej zakresie nie podlegającym medycynie sądowej… Zwróciło nas to ponownie ku cleckleyowskiej wizji psychopatii z jego pierwotnym naciskiem na postrzeganie psychopatii jako stylu osobowości nie tylko wśród przestępców, ale również wśród tej części społeczeństwa, której się powiodło. Z naszych badań wynika jasno, że: (a) miary psychopatii zbiegły się na pierwowzorze psychopatii, który obejmuje kombinację cechy dominowania z cechą zimnych międzyludzkich relacji; (b) psychopatia występuje w społeczeństtwie i to w stopniu wyższym od spodziewanego; (c) psychopatia okazuje się mieć niewiele wspólnego z zaburzeniami osobowości z wyjątkiem antyspołecznych zaburzeń osobowości. … Oczywiście potrzeba jeszcze dużo pracy, by zrozumieć, jakie czynniki powodują zróżninicowanie na psychopatów przestrzegających prawa (choć być może już nie zasad moralnych) od psychopatów prawo łamiących; takie badania wymagają oczywiście wykorzystania w stopniu większym niż dotychczas przypadków nie podlegających medycynie sądowej.“ Podsumowując, jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś na temat psychopatii, nie czytajcie Blacka. Jedyny typ, jaki mógł on badać, stanowili nieudacznicy – ci, którzy kończyli w więzieniach albo w psychiatrykach. Miejcie to na uwadze czytając cytaty zamieszczone na tej stronie.] Również nie wszyscy psychopaci są spokojni, chłodni i opanowani. Niektórzy z nich jawią się jako dziwni lub osobliwi, a ich zachowanie może być ekscentryczne czy niecodzienne. Sądzę, że właśnie to najczęściej może zmylić ofiary. Psychopaci często wydają się silni i „elektryzujący”. Nie dajcie się zwieść, jeśli ktoś wygląda na nieszkodliwego, „głupkowatego”, czy pozuje na oryginała. „Anielski” wygląd też może często wprowadzać ludzi w błąd. Jako przykład wyobraźcie sobie chociażby Johna Wayne Gacy, jak zabawia dzieci w swoim „kostiumie klauna”. Clinton Innym przykładem, z którym zetknął się ktoś w ramach forum dyskusyjnego „Ofiar psychopatii” był Bill Clinton i jego „głupkowate”, a jednak sympatyczne zachowanie (czy zatem Clinton rzeczywiście jest psychopatą? Wielu wierzy, że jest). Psychopata, ktorego znalam (zdiagnozowany jako typ antyspoleczny), doskonale uzywal niewinnej przykrywki. Wszyscy myśleli, że jest on bardzo zabawny. Początkowo też tak myślałam. Potem powoli zaczęłam sobie zdawać sprawę, że coś z nim jest „nie w porządku”. Początkowo jego zdawałoby się niewinne wybryki były urocze, ale po jakimś czasie stał się nieprzyjemny i zakłócał naszą pracę, co wprowadzało zamęt oraz napięcie pomiędzy pracownikami. Nauczyłam się, że psychopata może korzystać z takich masek dla własnych ukrytych celów. Jednak niezależnie od rasy, klasy społecznej czy zawodu, psychopata jest niebezpieczny dla społeczeństwa, ponieważ „ASP (psychopatia) z racji swej natury wywołuje więcej spustoszenia w społeczeństwie niż pozostałe choroby psychiczne, a to dlatego, że zaburzenie obejmuje głównie reakcje przeciwko środowisku społecznemu, co wciąga innych ludzi w jego destrukcyjną sieć... Rozpacz i lęk wywoływane przez typy antyspołeczne (psychopatów) tragicznie wpływają na ich rodziny i środowisko, pozostawiając głębokie psychiczne i emocjonalne blizny...” [Black, 5]. Dużo jest w psychopatycznej osobowości cech kłopotliwych i niepokojących. 1 osoba na około 25-30 jest psychopatyczna (określana również jako socjopata albo typ antyspołeczny – właściwe jednak określenie to psychopata). Ponieważ większość z nich to mężczyźni, tworzę (Wendy Koenigsmann) tę stronę częściowo po to, by ostrzec kobiety przed niebezpieczeństwem, szczególnie kobiety korzystające z internetu, który, jak sądzę, jest ulubionym „nowym medium”, przyciągającym psychopatów. Sama również mam osobiste doświadczenie z tym zagadnieniem. Jest tak, ponieważ „typy antyspołeczne (psychopaci) nie są tylko postaciami z naszych fikcyjnych czy z życia wziętych widowisk. Są członkami rodzin, przyjaciółmi, współpracownikami, sąsiadami, czy osobami obcymi, które możemy spotkać każdego dnia”. [Black, 10] Pamela Jayne, magister nauk humanistycznych, pisze, że „30% mężczyzn jest socjopatycznych”. [QFG: zauwazcie, ze nie używa ona terminu „psychopata“]. Jeśli mniej więcej każdych trzech mężczyzn z dziesięciu, których mogę spotkać, jest psychopatycznych, to sądzę, że nie można tego bagatelizować. Zgodnie z tą statystyką oznaczałoby to każdych trzech z dziesięciu mężczyzn i być może każdą jedną z dziesięciu kobiet. Prawda jest taka, że nie wiemy dokładnie, jak wiele jednostek jest psychopatycznych; wydaje się jednak, że rozpowszechnianie się psychopatii rośnie i dlatego niektórzy twierdzą, że liczby te są wyższe. Dr Black utrzymuje, że psychopatia na równi ze schizofrenią i zaburzeniami rozszczepienia osobowości (BPD) prowadzi wprost do depresji, co jest zdumiewającym faktem. [Uwaga QFG: Hare mówi, że psychopatia jest BARDZIEJ rozpowszechniona niż depresja, schizofrenia i BPD. Z tego, co wiemy, wielu ludzi będących w depresji zapada na schizofrenię lub rozwijają się u nich zaburzenia rozszczepienia osobowości (BDP), dzieje się tak w wyniku kontaktów z psychopatami. Psycholog Andrzej Łobaczewski mówi o tym w swojej książce „Ponerologia polityczna“.] Psychopaci bardzo często są dowcipni, elokwentni i prawie zawsze „wygadani”. Mogą być „zabawnymi rozmówcami, gotowymi do szybkich i mądrych ripost i mogą opowiadać nieprawdopodobne, lecz przekonujące historie... Mogą być niezwykle skuteczni w pozytywnym przedstawianiu siebie i często są bardzo lubiani i czarujący. Pewnym ludziom wydają się jednak zbyt zgrabni i ugładzeni, zbyt oczywiście niepoważni i sztuczni. Wnikliwi obserwatorzy często odnoszą wrażenie, że psychopaci grają, mechanicznie „odczytują swoją rolę”. [Hare, 35] … Mogą przeskakiwać z tematu na temat i opowiadać historie, które wydają się nieprawdopodobne, z czego są znani. Charakterystyczne jest to, że próbują przedstawiać siebie jako zaznajomionych z socjologią, psychiatrią, medycyną, psychologią, filozofią, poezją, literaturą, sztuką czy prawem. Znakiem rozpoznawczym tej cechy jest często kompletny brak obawy przed zdemaskowaniem”. [Hare, 35] Jeden ze znanych mi psychopatycznych osobników utrzymywał, że ma IQ geniusza i że studiował na kilku różnych kierunkach. “Kiedy dowiedziałem się, że mam IQ geniusza, zaczęły się wszystkie moje kłopoty”, powiedział. „Dlaczego?” „Ponieważ jestem za dobry.” W końcu dowiedziałam się, że były to kłamstwa, bo w rzeczywistości wyleciał ze szkoły średniej. [Uwaga QFG: Wyrzucenie ze szkoły nie oznacza, że ktoś NIE jest geniuszem. Tak naprawdę, biorąc pod uwagę system szkolnictwa w Stanach Zjednoczonych, jest wielce prawdopodobne, że wielu geniuszy wyleci wskutek frustracji i znudzenia.] Pomimo swoich defektów psychopaci mają bardzo „narcystyczne i mocno nadęte spojrzenie na własną wartość i ważność swojej osoby, prawdziwie zadziwiający egocentryzm i poczucie wyższości, i widzą siebie jako centrum wszechświata, istotę wyższą, która ma prawo żyć według własnych reguł”. [Hare, 38] Często są postrzegani jako typ „arogancki, bezwstydny i pewny siebie fanfaron, zawzięty, dominujący i zarozumiały. Uwielbiają mieć władzę i kontrolę nad innymi i raczej nie są w stanie uwierzyć, że ludzie mogą mieć wartościowe opinie, różniące się od ich własnych. Niektórym ludziom jawią się jako charyzmatyczni czy ‘elektryzujący’”. [Hare, 38] Dokładnie wiem (Wendy Koenigsmann), co Hare ma na myśli, kiedy przypominam sobie pewną znaną mi osobę (z postawioną diagnozą); zawsze i każdemu wydawał się czarujący, chociaż wynik był taki, że kada z kobiet, która mu ulegała, stawała się po pewnym czasie mu wroga uświadomiwszy sobie, że to co robił, było bałamuceniem ich wszystkich jednocześnie. Chociaż na pierwszy rzut oka może się takim nie wydawać, psychopata jest nieczuły, bezlitosny i niezdolni do empatii. Często niezwykle dowcipny, zmienny jak kameleon, czarujący (ale nie zawsze, zwłaszcza kiedy jest w złym nastroju), jest osobą, która na każdym przyjęciu gromadzi wokół siebie krąg admiratorów, częściej jest jednak unikana – kiedy już ludzie zorientują się z kim mają do czynienia. Psychopaci często kończą związując się z ludźmi takimi jak oni, chociaż nie zawsze dobrze sobie z tym radzą. Czasami wiążą się w pary z innymi psychopatami i stają się zgranym zespołem, w którym jeden może być „tym, co mówi”, podczas kiedy drugi jest „tym, co robi” itd., chociaż mocno wierzę, że kiedy mamy do czynienia z duetem psychopatów, role te są wzajemnie zamienne. Hare stwierdza, że „jak długo ich interesy się dopełniają, tworzą straszną parę”. [Hare, 65]. Donoszono również, że niektórzy znajomi mogą nigdy nie odkryć ich prawdziwej ciemnej strony.
  3. Jak psychopaci postrzegają świat Nie tylko mają obsesję na punkcie posiadania i władzy, ale czerpią szczególną przyjemność z przywłaszczania sobie i zabierania innym (na przykład symboliczny brat lub siostra); to co mogą posiąść dzięki plagiatowi, przez matactwo czy wymuszenie, jest owocem o wiele słodszym niż to, co mogą mieć dzięki uczciwej pracy. A osuszywszy do cna jedno źródło, zwracają się ku następnemu, by wyeksploatować je, ogołocić, a następnie odrzucić; zadowolenie, jakie czerpią z nieszczęścia innych, jest niewyczerpywalne. Ludzie są wykorzystywani jako środki prowadzące do celu – mają się podporządkować i poniżyć, tak aby typ antyspołeczny mógł się czuć usatysfakcjonowany... Przyczyny tego socjopatycznego zaburzenia zostały w wyniku badań zawężone do kilku czynników. Jedną z głównych przyczyn zachowań socjopatycznych są prawdopodobnie nieprawidłowości neurologiczne, głównie w obrębie płata czołowego mózgu. Obszar ten jest również powiązany z warunkowaniem strachu. Niewłaściwa budowa czy aktywność chemiczna w tym obszarze mózgu może być spowodowana nienormalnym rozrostem (być może uwarunkowanym genetycznie), chorobą mózgu, albo urazem. Teoria ta poparta była wieloma badaniami z wykorzystaniem pozytronowej tomografii emisyjnej (PET), która wyraźnie pokazuje metaboliczną aktywność neuronów w mózgu (Sabbatini, 1998). Długo uważano, że ciała migdałowate, dwa małe obszary zagrzebane blisko podstawy mózgu, są odpowiedzialne za agresję, seksualność i gotowość podejmowania ryzyka. Ostatnio okazało się, że wpływają one także na to, jak ludzie interpretują emocje innych. Delikatne uszkodzenie ciał migdałowatych może tłumaczyć wiele cech psychopatów – włącznie z trudnością emocjonalnego przebicia się do nich. Być może oni po prostu nie „widzą” cudzych emocji. [Czy poślubiłaś psychopatę?] Psychopata jest manipulatorem, który dokładnie wie, co nas rusza, i wie, jak nami manipulować i jak wpływać na nasze uczucia. Mają talent do wypatrywania „życzliwych, troskliwych” kobiet. Psychopata często wykorzystuje mimetyzm do przekonania innych, że jest normalną, ludzką istotą. Robi to, by stworzyć pozory empatii ze swoją ofiarą. Psychopata przez snucie smutnych opowieści lub zapewniając o głębokich, poruszających doświadczeniach, będzie próbował sprawić, żebyś uwierzył, iż ma on normalne emocje; prawda jest taka, że większość psychopatów żyje jak w inkubatorze – poruszeni przez niewielu i pozbawieni prawdziwego współczucia dla innych; będą jednak kłamali, żeby przekonać cię, iż mają prawdziwe uczucia. Element litości jest jedynym z powodów, dla którego ofiary często ulegają tym „biednym” ludziom. Kłamanie jest dla psychopaty jak oddychanie. Przyłapani na kłamstwie tworzą nowe kłamstwa, nie dbając, czy zostaną na tym nakryci. Jak stwierdza Hare: „Kłamanie, oszukiwanie i manipulacja to wrodzone zdolności psychopatów… Przyłapani na kłamstwie i postawieni w obliczy prawdy, rzadko są zmieszani czy zakłopotani – po prostu zmieniają swoją historyjkę albo przystępują do przekręcania faktów, tak aby okazały się zgodne z kłamstwem. W efekcie mamy serię sprzecznych stwierdzeń i kompletnie ogłupiałego słuchacza” . Zachowanie psychopatów często służy wprawieniu w zakłopotanie i poskromieniu ofiar, albo wpłynięciu na każdego, kto mógłby słuchać ich wersji opowieści. Manipulacja jest kluczem w ich podbojach, a kłamstwo jest jednym ze sposobów, w jaki to osiągają. Niemal zabawnym przykładem sposobu, w jaki psychopaci kłamią, może być zachowanie człowieka, którego ślady zostały odkryte na miejscu zbrodni. „Nie, to nie moje ślady”, powiedział, choć wszyscy wiedzieli, że kłamie. Tak właśnie działają psychopaci. Będą zaprzeczać rzeczywistości, dopóki ich ofiary nie załamią się nerwowo. Często psychopaci będą zrzucać winę na ofiarę i twierdzić, że ofiara cierpi na „urojenia” i jest niezrównoważona psychicznie. Psychopate czesto rozpraszaja wysokie o sobie mniemania, co często prowadzi do tego, że niechcąco powie coś, co go zdemaskuje. Często zapominają oni swoje kłamstwa i opowiadają sprzeczne historie, co słuchacza wprawia w zdumienie i zastanawia się on, czy przypadkiem ów psychopata nie jest szalony. W tym jednak przypadku psychopata nie jest naprawdę szalony – on po prostu zapomniał, co wcześniej nakłamał. Najdziwniejszą jednakże rzeczą jest ich selektywna pamięć. Psychopata może nie pamiętać, co obiecał ci wczoraj, ale będzie pamiętał fakty z przeszłości, o ile w jakiś sposób służą jego celom. Często w ten sposób postępują w sytuacji, kiedy przyłapie się ich na kłamstwie. Większość psychopatów to osoby bardzo aroganckie i zarozumiałe. Kiedy jednakże czarują potencjalną ofiarę, mówią same „słuszne” rzeczy i wywołują w niej przekonanie, że są ludźmi złotego serca. Nie zawsze tak jest, ale dość często. Psychopaci naprawdę nie są altruistami i nie dbają o przyjaźń i związki. Guggenbuhl-Craig stwierdza, że „łatwo im przychodzi stwarzanie pozorów, iż są znacznie skromniejsi od przeciętnego człowieka, choć tak nie jest. Niektórzy są również w stanie udawać zainteresowanie niższą klasą i twierdzą, że sami należą do przegranych, nędzarzy itd. Psychopata może na przykład utrzymywać (jeśli pochodzi z niższej klasy społeczno-ekonomicznej), że nie cierpi bogaczy, a jednocześnie będzie w duchu do tego wzdychał i zazdrościł im tego, co mają. Jest jak ten narcyz, pragnący dać fałszywy obraz siebie poprzez swój dobytek. Do jego dobytku wliczają się również istoty ludzkie: przyjaciółki, żony i dzieci. Niektórzy psychopaci mogą nawet (wbrew powszechnemu mniemaniu) lubić zwierzęta, a mimo to postrzegają je jako dopełniające ich samych przedmioty. Generalnie, większość psychopatów będzie bez końca chełpić się swoimi wyczynami i „złymi” postępkami (często zwanymi znakami ostrzegawczymi, które odstraszą uważne dusze), ale w większości wypadków zafascynowana takim osobnikiem kobieta nie posłucha rozsądku, nawet jeśli będzie ostrzeżona przez tych, którzy znają go z jego wcześniejszych zachowań. Dlaczego? Jeszcze raz – ponieważ psychopata sprawia, że czuje się ona taka „wyjątkowa”. Proszę was, miłe panie, jeśli macie fioła na punkcie takiego mężczyzny, musicie pamiętać, że to NIE jest jego PRAWDZIWA osobowość. On tylko odgrywa pewną ROLĘ przeznaczoną wyłącznie dla was. Dr. Black stwierdza, że jedną z najbardziej oczywistych oznak psychopatii jest sposób, w jaki ktoś chełpi się swoimi doświadczeniami, niezależnie od tego, „na ile jego niesmaczne ... pozornie dobre samopoczucie wynikające z jego zboczonego zachowania, łatwość, z jaką dyskutuje, łamiąc wszystkie reguły, (są) zgodne z ASP (psychopatią)”. [Black, 68] Psychopata przepełniony jest żądzą, ustala związki ze światem z pozycji siły, chociaż – jak powiedziałam – na zewnątrz może utrzymywać, że jest po stronie pozbawionych praw lub uciskanych. Znałam jednego, który lubił powtarzać frazy takie jak „oni muszą przestać tłamsić moich braci”, ale kompletnie tak nie myślał. W rzeczywistości był rasistą. Psychopata często może też postrzegać się jako rewolucjonistę. Z drugiej strony psychopata często maluje obraz samego siebie jako przybitego antybohatera („najgorszy typ własnego wroga”), a niektórzy z nich lubią postrzegać siebie jako samotne wilki. Psychopata może nawet utrzymywać, że jest wrażliwy i głęboki, ale w środku jest jedynie pustką i żądzą. Często debatuje się nad tym, czy psychopata jest świadomy swojego zachowania. Ja wierzę, że zazwyczaj psychopaci dokładnie wiedzą, co robią, chociaż inni sugerują, że psychopatą „się rodzi, a nie staje”. Jak już wspominano, psychopaci często twierdzą, że zadowolą się czymś gorszym (będąc swoim największym wrogiem), a potem myślą, że zasłużyli sobie na coś lepszego. Może się to przejawiać w sposobie, w jaki dążą do władzy – albo to przez pieniądze (tj. dobra materialne), albo przez manipulację, i/albo uprzedmiotawiając ludzi. Przez odtwarzanie takich zachowań psychopata próbuje również „odegrać się” na społeczeństwie i na świecie aby się w ten sposób zemścić. Będą to robić przez całe życie, niezależnie od tego, czy są bogaci, czy biedni, i jaka jest ich społeczna pozycja, aczkolwiek badania pokazały, że często wywodzą się oni ze zubożałych czy niższych społeczno–ekonomicznych warstw i/lub niższego społecznego statusu. (Jedne z badań dra Donalda Blacka pokazują, że wielu z nich to „głównie biali, pracownicy fizyczni z niższej klasy średniej, żonaci i przeważnie nie ukończyli szkoły średniej”. [Black, 14]. Pozwólcie mi dodać, że pomimo wyników badań dra Blacka, psychopaci mogą istnieć w każdej klasie społecznej. Nie dajcie się zwieść. Chciałabym również podkreślić, że na określenie psychopaty będę tu używać słów „on” i „jego”; ale nie należy zapominać, że kobiety psychopatki również istnieją; jednak według szóstego wydania Abnormal Behavior z 2000 roku autorstwa trzech profesorów-mężczyzn, Davida, Deralda i Stanleya Sue, proporcje są różne w zależności od płci. Do ich wspaniałej pracy dołączony jest raport Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów, który szacuje ilość psychopatów na 3% wśród mężczyzn i poniżej 1% wśród kobiet [Personality Disorders and Impulse Control Disorders, 238]. Tym co bardzo niepokoi, jeśli chodzi o psychopatów, poza ich poczuciem własnej, szczególnej pozycji społecznej, jest całkowity brak empatii w stosunku do normalnych ludzi, ponieważ „typy antyspołeczne (psychopaci) zdają się nie posiadać sumienia, odczuwają słabo albo wręcz wcale nie odczuwają empatii do ludzi, których życia dotykają... typ antyspołeczny bez wysiłku opiera się wszelkim regulacjom, nie jest w stanie spojrzeć z innego niż własny punkt widzenia ani przyjąć standardu dobro kontra zło” [Black, XIII].Ted Bundy Nie wszyscy psychopaci są niewykształconymi, skłóconymi z życiem ludźmi z niższej klasy średniej. Niektórzy z nich są całkiem przystojni, robią niezłą karierę i wykorzystują to dla własnej korzyści najlepiej, jak się da. Spójrzcie na Teda Bundy; mama mojej przyjaciółki poszła z nim kiedyś na randkę i stwierdziła, że jest on jak najbardziej sympatyczną osobą. Jego własna matka powiedziała, że „jest najlepszym synem, jakiego matka mogłaby mieć”. Bundy był również przystojny, co czyniło go jeszcze niebezpieczniejszym. Nie wszyscy więc psychopaci są opuszczeni, pochodzą z niższej klasy i wyrzucono ich ze szkoły; istnieje wielu, którzy są profesjonalistami w swoich zawodach; pozostaje wszak faktem, że większość psychopatów pochodzi jednak ze zubożałych warstw. [Uwaga QFG: Wydaje sie, że stwierdzenie Black’a, iz większość psychopatów pochodzi ze zubożałych warstw podlega obecnie ponownej analizie. W rzeczywistości Black nie chwycił chyba tak naprawdę różnicy pomiędzy psychopatią a antyspołecznymi zaburzeniami osobowości. Jak wskazuje Robert Hare, faktycznie jest wielu psychopatów, którzy są również „antyspołeczni“, ale wygląda na to, że znacznie większa ich ilość nigdy nie byłaby zaklasyfikowana jako osobnicy antyspołeczni czy „socjopatyczni“. W ostatniej pracy, "Construct VAlidity of Psychopathy in a Community Sample: A Nomological Net Approach, Salekin, Trobst, Krioukova, Journal of Personality Disorders, 15(5), 425-441, 2001), autorzy stwierdzają: „Psychopatia, w wersji pierwotnie sformułowanej przez Cleckleya (1941), nie ogranicza się do nielegalnej działalności, obejmuje raczej takie cechy osobowości jak manipulanctwo, nieszczerość, egocentryzm i brak poczucia winy – cechy wyraźnie obecne u przestępców, ale takźe u współmałżonków, rodziców, przełożonych, prawników, polityków i dyrektorów naczelnych, by wyliczyć zaledwie niektórych. (Bursten, 1973; Stewart, 1991). Nasze własne badania częstotliwości występowania psychopatii w społecznościach uniwersyteckich wskazują, że z tej próbki może 5% lub więcej można by uważać za osoby psychopatyczne, z czego znakomita większość to mężczyźni (ponad 1 na 10 mężczyzn versus około 1 na 100 kobiet). Właściwą psychopatię można scharakteryzować jako… obejmującą skłonność tak do dominacji, jak i do oziębłości. Wiggins (1995) podsumowując liczne wcześniejsze stwierdzenia … wskazuje, że jednostki takie skłonne są do gniewu i irytacji oraz chętnie wykorzystują innych. Są aroganccy, cyniczni, manipulanccy, ekshibicjonistyczni, poszukujący wrażeń. Makiawelscy, mściwi, goniący za własną korzyścią. Jeśli chodzi o ich wzorce transakcji społecznych (Foa & Foa, 1974), przypisują oni sobie miłość i status, postrzegając siebie jako ludzi godnych szacunku i ważnych, nie przypisują jednak miłości i statusu innym, postrzegając ich jako niegodnych szacunku i nieistotnych. Ten opis wyraźnie zgadza się z powszechnie przyjętą istotą psychopatii.
  4. Nasze najszczersze podziękowania dla właścicielki witryny Psychopathic Personality Disorder za zgodę na cytowanie wyników jej badań ….. Określenie socjopata czy psychopata często przywodzi na myśl obraz sadystycznych, gwałtownych osobników, takich jak seryjny morderca Ted Bundy czy fikcyjna postać doktora Hannibala „Kanibala“ Lectera z książki i filmu Milczenie owiec. Wierzę jednak, że zdefiniowane charakterystyczne cechy socjopatów w rzeczywistości kryją znacznie szersze spektrum jednostek, niż większość z nas mogłaby sobie kiedykolwiek wyobrazić. Socjopata to ów naprawdę pochłonięty sobą osobnik, pozbawiony sumienia i uczuć do innych ludzi, dla którego społeczne reguły nie mają żadnego znaczenia. Jestem przekonana, że większość z nas zna lub miała styczność z socjopatycznymi jednostkami nawet o tym nie wiedząc. [Wendy Koenigsmann] Czym jest psychopata? Psychopatów nie można pojmować w kategoriach antyspołecznego wychowania czy rozwoju. Są to po prostu moralnie zdeprawowane jednostki, będące „potworami” w naszym społeczeństwie. Są niepohamowanymi i nieuleczalnymi drapieżnikami, których przemoc jest zaplanowana, celowa i pozbawiona emocji. Używanie przemocy trwa, aż osiągnie poziom szczytowy w wieku około 50 lat, poczym zaczyna zanikać. Ich bezuczuciowość odzwierciedla oderwany, pozbawiony strachu stan i prawdopodobnie stan dysocjacji, ujawniając niski poziom autonomicznego systemu nerwowego oraz brak lęku. Trudno powiedzieć, co ich motywuje – może potrzeba kontrolowania i dominacji – ponieważ historia ich życia zawiera zazwyczaj jedynie krótkotrwałe i chaotyczne związki z innymi ludźmi (przeważnie związane z zaplanowanym użyciem przemocy). Mają oni skłonność do imponowania, wywyższania się i nienasyconego apetytu, a także do sadyzmu. Nieustraszoność jest prawdopodobnie archetypową (rdzenną) cechą (hipoteza niskiego poziomu lęku). Można myśleć o nich jak o wyścigowych samochodach z nie działającym hamulcem. Stan umysłu psychopaty mogą imitować pewne zaburzenia organiczne (mózg) i brak równowagi hormonalnej. Istnieją cztery (4) różne podtypy psychopatów. Najstarszy podział na typ pierwotny i wtórny dokonany został przez Cleckleya w 1941 roku. PIERWOTNI PSYCHOPACI nie są wrażliwi na karę, lęk, stres czy dezaprobatę. Wydaje się, że przez większość czasu są w stanie powstrzymywać swoje antyspołeczne odruchy, lecz nie z powodu sumienia, ale dlatego, że akurat służy to ich celom. Słowa nie mają dla nich takiego samego znaczenia jak dla nas. Tak naprawdę to nie jest jasne, czy rozumieją oni sens choćby swoich własnych słów, co Cleckley nazwał „semantyczną afazją”. Nie kierują się w życiu żadnym planem i wygląda na to, że nie są w stanie doświadczać żadnych prawdziwych uczuć. WTÓRNI PSYCHOPACI są ryzykantami, ale są również bardziej podatni na stres, więcej się martwią i mają skłonność do poczucia winy. Narażają się na większą dawkę stresu niż zwykli ludzie, ale są na stres tak samo wrażliwi, jak zwykły człowiek. (Sugeruje to, że nie są „w pełni psychopatyczni“. Być może z powodu specyficznej, odmiennej genetyki.) Są odważnymi, śmiałymi, niekonwencjonalnymi ludźmi, którzy wcześnie zaczynają grać według własnych reguł. W dużym stopniu kieruje nimi pragnienie ucieczki czy uniknięcia bólu, ale nie są w stanie oprzeć się pokusom. Rośnie ich pożądanie czegoś, co jest zakazane i coraz bardziej ich do tego ciągnie. Żyją czarem pokus. Oba typy psychopatów – pierwotny i wtórny – można podzielić na podtypy: NIEZRÓWNOWAŻENI PSYCHOPACI to ci, którzy wpadają w furię czy dostają szału łatwiej i częściej niż inne podtypy. Ich furia przypomina napad padaczki. Są też na ogół ludźmi z niewiarygodnie silnym popędem seksualnym, zdolnymi do zadziwiających wyczynów seksualnych i przez większość świadomego życia wyraźnie owładniętymi przez seksualne żądze. Charakteryzują ich również potężne, niepohamowane pragnienia: narkomania, kleptomania, pedofilia oraz wszystkie niedozwolone i nielegalne nałogi. Lubią endorfinowy „haj” czy „szczyt” podniecenia oraz podejmowanie ryzyka. Seryjny gwałciciel-morderca znany jako Dusiciel z Bostonu był takim właśnie psychopatą. CHARYZMATYCZNI PSYCHOPACI są czarującymi, pociągającymi kłamcami. Zazwyczaj są obdarzeni takim czy innym talentem i wykorzystują go do osiągania korzyści manipulując innymi ludźmi. Przeważnie szybko mówią i posiadają prawie demoniczną zdolność przekonywania innych, by wyzbyli się wszystkiego, co posiadają, nawet własnego życia. Na przykład przywódcy sekt religijnych i kultów mogą być psychopatami, jeśli doprowadzają swoich wyznawców do śmierci. Ten podtyp często zaczyna sam wierzyć w swoje fikcje. Nie sposób się tym ludziom oprzeć. Socjopaci istnieli zawsze, a socjopatia występowała pod różnymi postaciami, w różnym natężeniu i pod różnymi nazwami. Badano ich z wykorzystaniem rozmaitych technik i przez lata za ich przypadłości przypisywano odpowiedzialność różnym czynnikom. Jedno się tylko nie zmieniało: wszyscy socjopaci mają trzy wspólne cechy. Wszyscy są bardzo egocentrycznymi jednostkami, pozbawionymi empatii i nie są zdolni do wyrzutów sumienia ani poczucia winy. [The Sociopath Rebecca Horton, kwiecień 1999] Choć psychopata ma swoje sympatie i antypatie oraz pociąg do przyjemności czerpanej z towarzystwa innych ludzi, analizy pokazują, że jest on całkowicie egocentryczny i ocenia innych wyłącznie pod kątem tego, na ile wzmacniają jego zadowolenie czy status. Chociaż nie daje on prawdziwej miłości, jest jak najbardziej w stanie inspirować u innych miłość często posuniętą do fanatyzmu. Generalnie ma czarującą powierzchowność i często wywołuje frapujące wrażenie, jakoby posiadał najzacniejsze ludzkie zalety. Łatwo zdobywa przyjaciół, jest manipulatorem wykorzystującym swoje werbalne zdolności do wychodzenia z opałów. Wielu psychopatów uwielbia być podziwianymi i rozkoszować się pochlebstwami innych. Z brakiem miłości idzie w parze brak empatii. Psychopata nie jest w stanie odczuwać przykrości z powodu czyjegoś nieszczęśliwego położenia ani postawić się na miejscu kogoś innego, niezależnie od tego, czy ten ktoś został skrzywdzony przez niego.
  5. W skrócie, psychopata – i w nieco mniejszym stopniu narcyz – jest drapieżnikiem. Do pojęcia „maski zdrowego rozsądku“ psychopaty możemy dojść rozważając relacje drapieżnika z jego ofiarą w królestwie zwierząt. Tak jak drapieżnik będzie obierać wszelkiego rodzaju podstępne działania, aby podejść swoją ofiarę, odciąć ją od stada, zbliżyć się i złamać jej opór, tak i psychopata konstruuje staranny kamuflaż złożony ze słów i pozorów – kłamstw i manipulacji – aby „zasymilować“ swoją ofiarę. Prowadzi nas to do ważnego pytania: co tak NAPRAWDĘ psychopata otrzymuje od swoich ofiar? Łatwo zorientować się, do czego zmierzają, kiedy kłamią i manipulują celem zdobycia pieniędzy, dóbr materialnych czy władzy. Ale w wielu wypadkach, gdy rzecz idzie o, na przykład, relacje uczuciowe czy fałszywą przyjaźń, nie tak łatwo stwierdzić, do czego psychopata zmierza. Nie wdając się zbytnio w duchowe spekulacje – jest to problem, wobec którego stanął także Cleckley – możemy tylko powiedzieć, że prawdopodobnie psychopatę CIESZY zadawanie innym cierpień. Tak jak normalnych ludzi cieszy, kiedy widzą kogoś, kto jest szczęśliwy, albo kiedy mogą spowodować, że ktoś się uśmiechnie, tak psychopatę cieszą rzeczy wprost przeciwne. Każdy, kto kiedykolwiek obserwował kota bawiącego się myszą przed jej zabiciem i zjedzeniem, rozumie zapewne, że kota po prostu „bawi“ bieganina myszy i nie jest w stanie pojąć przerażenia oraz bólu doświadczanych przez mysz, tym samym więc kot nie jest winien złych intencji. Mysz umiera, kot jest najedzony i takie jest prawo natury. Psychopaci na ogół nie zjadają swoich ofiar. Tak, w ekstremalnych przypadkach spełniona jest cała dynamika kotka i myszki, kanibalizm ma długą historię, a jednym z jego założeń było, że można zasymilować niektóre moce ofiary zjadając pewne jej części. Lecz w zwykłym życiu psychopaci i narcyzi nie idą, że tak powiem, na całość. To przywodzi nas z powrotem do kotka i myszki i każe spojrzeć na ten scenariusz innymi oczami. Pytamy teraz: czy osąd, że niewinnego kota po prostu bawi biegająca i rozpaczliwie usiłująca uciec mysz, nie jest zbytnim uproszczeniem? Czy jest w tej dynamice coś więcej niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka? Czy jest coś więcej niż „zabawianie się“ bieganiną próbującej umknąć myszy? Poza wszystkim innym, dlaczego, w kategoriach ewolucji, takie zachowanie miałoby być niezmienną cechą kota? Czy mysz jest smaczniejsza dzięki płynącym w jej ciałku substancjom chemicznym wydzielanym pod wpływem strachu? Czy mysz zmrożona przerażeniem jest „wykwintniejszym“ daniem? To rzecz jasna sugeruje, że powinniśmy ponownie przyjrzeć się naszym ideom na temat psychopatów z nieco innej perspektywy. Jedno, co z pewnością wiemy, to że wielu ludzi, którzy mają do czynienia z psychopatami i narcyzami donosi o uczuciach „wydrenowania“, zażenowania i powtarzającego się podupadania na zdrowiu. Czy to znaczy, że część tej dynamiki, część wyjaśnienia, dlaczego psychopaci gonią za „związkami miłosnymi” i „przyjaźnią", które nie mogą przynieść wyraźnego materialnego zysku, opiera się na tym, że tak naprawdę jest to konsumpcja energii? We do not know the answer to this question. We observe, we theorize, we speculate and hypothesize. But in the end, only the individual victim can determine what they have lost in the dynamic - and it is often far more than material goods. In a certain sense, it seems that psychopaths are soul eaters or "Psychophagic." Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Obserwujemy, teoretyzujemy, spekulujemy i stawiamy hipotezy. Ostatecznie jednak tylko poszczególne ofiary mogą określić, co straciły na tej dynamice – a często jest to o wiele więcej niż dobra materialne. W pewnym sensie zdaje się, że psychopaci są „pożeraczami dusz“ albo „psychofagami“. Poniższy link prowadzi do dyskusji, katalogu i „poradnika przetrwania“, doradzającego, jak postępować z psychopatą niezależnie od jego przebrania czy maski, poradnika stworzonego na podstawie rzeczywistych doświadczeń ludzi. Mamy nadzieję, że pomoże to czytelnikowi uniknąć niszczących relacji i że nauczycie się czegoś na błędach naszych i tych, którzy podzielili się z nami swoją historią.
  6. Badania nad „ambulatoryjnymi“ (nie wymagających hospitalizacji) psychopatami – co my nazywamy "Ogrodowymi odmianami psychopatów" – ledwie się rozpoczęły. Bardzo niewiele wiadomo o okołokryminalnej psychopatii. Niektórzy badacze zaczęli jednakże poważnie traktować myśl, że ważne, by zajmować się psychopatią nie jako sztuczną kategorią kliniczną, ale jako ogólną cechą osobowości całego społeczeństwa. Innymi słowy psychopatia jest uznawana za w pewnym sensie inny typ człowieka. Jednym z bardzo interesujących aspektów psychopaty jest jego „skryte życie“, które często nie jest ukryte zbyt dobrze. Wydaje się, że psychopata ma stałą potrzebę „wypraw w plugastwo i zwyrodnienie“, podobnie jak normalni ludzie mogą podjąć wyprawę w rejony, gdzie będą się napawali pięknem otoczenia i kulturą. Żeby w pełni odczuć tę dziwną „potrzebę“ psychopaty – potrzebę, która wydaje się być dowodem na to, że „zachowywanie się jak człowiek“ jest niezwykle dla psychopaty stresujące – przeczytajcie The Mask of Sanity, rozdział 25 i 26. O tym, co z tymi ludźmi „jest nie tak“ przeczytajcie również w Spekulacjach Cleckley’a. Cleckley bardzo jest bliski sugestii, że pod każdym względem są oni ludźmi – lecz pozbawieni są duszy. Ten brak „jakości duchowej“ czyni ich niezwykle wydajnymi „maszynami“. Mogą oni być olśniewający, pisać uczone dzieła, naśladować wyrażanie emocji słowami, ale z czasem staje się jasne, że ich słowa nie harmonizują z ich czynami. Są typem człowieka, który może twierdzić, że jest zniszczony przez zgryzotę, a następnie idzie na imprezę, „żeby zapomnieć“. Problem w tym, że oni RZECZYWIŚCIE zapominają. Będąc, jak komputer, niezwykle wydajnymi maszynami, są w stanie wykonywać bardzo złożone procedury mające na celu zdobycie u innych wsparcia w tym, czego pragną. Tym sposobem wielu psychopatów jest w stanie osiągać w życiu wysoką pozycję. Dopiero z biegiem czasu ich znajomi uświadamiają sobie fakt, że ich wspinanie się po szczeblach sukcesu opiera się na pogwałceniu praw innych ludzi. „Nawet będąc nieczułymi na prawa swoich kolegów, często są w stanie wzbudzać uczucie zaufania“. Psychopata nie widzi żadnych wad w swojej psychice, żadnej potrzeby zmiany. Psychopaci a New Age Mamy ostatnio prawdziwą eksplozję relacji naszych czytelników na temat ich doświadczeń z indywiduami, z którymi spotkali przy okazji „alternatywnych poszukiwań“ a także w ogóle w życiu. Najbardziej szokuje wynikająca z tych doniesień ilość takich żyjących indywiduów. Nie są to odosobnione przypadki, wygląda to prawie na pandemię! Nasz zespół badawczy i grupa internetowa były przez jakiś czas zaangażowane w badanie i analizowanie tych wzajemnych relacji, charakterystycznych cech, dynamik i osobowości. W wyniku naszych badań doszliliśmy do wniosku, że mamy do czynienia z „psychopatami“. Mogą oni również być narcyzami, jako że narcyzm zdaje się być po prostu „jedną z twarzy“ psychopaty czy też „łagodniejszym“ obliczem. Można by powiedzieć, że narcyz jest „ogrodową odmianą psychopaty“, który z powodu swojego „społecznego zaprogramowania“ ma mniejszą szansę na wejście w konflikt z prawem. Tym samym narcyzi są bardzo skutecznymi „maszynami zdolnymi do przetrwania“, przeżywają swoje życie wyrządzając niewypowiedziane krzywdy rodzinom, przyjaciołom i współpracownikom. Dopiero po długiej i wnikliwej obserwacji psychopaty w pełnej jego krasie – coś w rodzaju przerysowanego narcyza – można zobaczyć karykaturę tych cech i łatwiej jest później zidentyfikować taką „ogrodową odmianę“ psychopaty i/albo narcyza. Nasz świat zdaje się być ogarnięty inwazją jednostek, których podejście do życia i miłości jest tak drastycznie różne od ustalonych od dawna norm, że okazujemy się być źle przygotowani do radzenia sobie z ich taktyką, którą Robert Canup nazywa „taktyką wiarygodnego kłamstwa“. Tak jak on to przedstawia, owa filozofia „wiarygodnego kłamstwa” ogarnęła prawne i administracyjne dziedziny naszego świata, czyniąc z nich maszynerię, w której ludzkie istoty z prawdziwymi uczuciami są niszczone. Ostatni film, „Matrix“, głęboko poruszył społeczeństwo, pokazał bowiem tę mechaniczną pułapkę, w którą dało się złapać tak wielu ludzi i z której nie są w stanie sami się wyplątać, ponieważ wierzą, że wszyscy wokół nich, którzy „wyglądają po ludzku“ są faktycznie zupełnie tacy sami jak oni – pod względem emocjonalnym, duchowym i każdym innym. Weźcie na przykład „argument prawny“, jak to szczegółowo wyjaśnia Robert Canup w swojej pracy "Socially Adept Psychopath.". Argument prawny zdaje się leżeć u podstaw naszego społeczeństwa. Oznacza to nie mniej niż mistrzostwo w naciąganiu: ten, kto jest najzręczniejszy w wykorzystywaniu tej konstrukcji do przekonania o czymś grupy ludzi, jest tym, komu się wierzy. Ponieważ ten system „argumentu prawnego“ był stopniowo wprowadzany jako element naszej kultury, to kiedy wkracza on w nasze prywatne życie, nie rozpoznajemy go od razu prawidłowo. Ludzie przyzwyczajeni są zakładać, że inni ludzie przynajmniej próbują „postępować właściwie“, „być dobrzy“, szlachetni i uczciwi. Bardzo często nie poświęcamy więc czasu na to, by z właściwą starannością określić, czy osoba, która wkroczyła w nasze życie, jest faktycznie „dobrym człowiekiem“. I kiedy rodzi się konflikt, automatycznie przyjmujemy kulturalne założenie, że w każdym konflikcie obie strony mają częściową rację i że możemy formułować opinie na temat tego, która strona ma więcej racji lub bardziej się myli. Ponieważ wystawieni jesteśmy na normy „argumentu prawnego“, kiedy powstaje jakaś dyskusja, automatycznie uważamy, że prawda leży gdzieś pośrodku pomiędzy dwiema skrajnościami. W tym wypadku pomóc może zastosowanie odrobiny logiki matematycznej. Załóżmy, że w dyskusji jedna strona jest niewinna, uczciwa i mówi prawdę. Jest oczywiste, że kłamanie nie wyjdzie na dobre osobie niewinnej; jakie może powiedzieć kłamstwo? Jeśli jest niewinna, jedyne kłamstwo, jakie może powiedzieć, to fałszywie przyznać „Zrobiłem to“. Natomiast dla kłamcy kłamstwo jest samym dobrem. Może on powiedzieć: „Nie zrobiłem tego“ i oskarżyć kogoś innego o ten czyn, podczas kiedy osoba niewinna mówi cały czas „nie zrobiłem tego“ i rzeczywiście mówi prawdę. Prawda przekręcona przez dobrego kłamcę może zawsze przedstawić niewinnego w złym świetle, szczególnie, jeśli osoba niewinna jest szczera i przyznaje się do błędów. Podstawowe założenie, że prawda leży pośrodku pomiędzy zeznaniami dwu stron, zawsze daje przewagę stronie kłamiącej, a odsuwa ją od strony mówiącej prawdę. W większości wypadków przewaga ta w połączeniu z faktem, że również prawda zostanie przekręcona w taki sposób, by wyrządzić krzywdę niewinnej osobie, zawsze pozostanie po stronie kłamców-psychopatów. Nawet prosty akt zeznawania pod przysięgą jest bezużyteczny. Jeżeli ktoś jest kłamcą, przysięga nic dlań nie znaczy. A jednak przysięga mocno działa na poważnego, prawdomównego świadka. I znowu przewaga leży po stronie kłamcy. [Robert Canup] Ukazuje to jasno jedną z wyjątkowych cech psychopaty – jego pozorną niezdolność do wyobrażenia sobie abstrakcyjnej idei „przyszłości“. Często zauważano, że psychopaci mają zdecydowaną przewagę nad istotami ludzkimi wyposażonymi w sumienie i uczucia, ponieważ psychopata sumienia ani uczuć nie posiada. Wydaje się, że sumienie i uczucia powiązane są z abstrakcyjnymi pojęciami „przyszłości“ i „innych ludzi“. Jest to związek „czaso-przestrzenny“. Możemy odczuwać strach, sympatię, empatię, smutek itd., ponieważ potrafimy sobie abstrakcyjnie WYOBRAZIĆ przyszłość opartą na naszych własnych doświadczeniach z przeszłości czy chociażby po prostu na „pojęciu doświadczeń“ w miriadach ich odmian. Potrafimy „przewidzieć“, jak inni zareagują, ponieważ jesteśmy w stanie „zobaczyć siebie“ w ich skórze, nawet jeśli są oni „gdzieś tam, daleko“, a sytuacja jest w jakiś sposób inna, chociaż ma podobną dynamikę. Innymi słowy, potrafimy nie tylko, by tak rzec, identyfikować się z innymi w przestrzeni, lecz także w czasie. Psychopata zdaje się nie posiadać tej umiejętności. Nie potrafi sobie w bezpośredni sposób „wyobrazić“, w tym sensie, żeby był w stanie rzeczywiście podłączyć się bezpośrednio do wyobrażeń, jak „jaźń połączona z inną jaźnią“. Och, oni naprawdę potrafią udawać uczucia, ale jedyne prawdziwe uczucie, jakie zdają się mieć – to, co nimi kieruje i powoduje, że odgrywają na pokaz rozmaite przedstawienia – to rodzaj „drapieżnego głodu“ tego, czego chcą. To znaczy „czują“ oni potrzebę czegoś podobnego do miłości, a niewychodzenie naprzeciw tej ich potrzebie jest opisywane przez nich jako "bycie niekochanym". Co więcej, ta perspektywa z pozycji potrzeby/chęci zakłada, że liczy się tylko „głód“ psychopaty, a wszystko co jest „gdzieś tam“, na zewnątrz psychopaty, nie jest realne, z wyjątkiem tego, co może być wchłonięte przez psychopatę jako rodzaj „strawy“. Czy da się to jakoś wykorzystać albo czy może to coś dać – to chyba jedyna kwestia, która interesuje psychopatę. Wszystko inne, wszystkie działania – są podporządkowane temu popędowi. W skrócie, psychopata – i w nieco mniejszym stopniu narcyz – jest drapieżnikiem. Do pojęcia „maski zdrowego rozsądku“ psychopaty możemy dojść rozważając relacje drapieżnika z jego ofiarą w królestwie zwierząt. Tak jak drapieżnik będzie obierać wszelkiego rodzaju podstępne działania, aby podejść swoją ofiarę, odciąć ją od stada, zbliżyć się i złamać jej opór, tak i psychopata konstruuje staranny kamuflaż złożony ze słów i pozorów – kłamstw i manipulacji – aby „zasymilować“ swoją ofiarę. Prowadzi nas to do ważnego pytania: co tak NAPRAWDĘ psychopata otrzymuje od swoich ofiar? Łatwo zorientować się, do czego zmierzają, kiedy kłamią i manipulują celem zdobycia pieniędzy, dóbr materialnych czy władzy. Ale w wielu wypadkach, gdy rzecz idzie o, na przykład, relacje uczuciowe czy fałszywą przyjaźń, nie tak łatwo stwierdzić, do czego psychopata zmierza. Nie wdając się zbytnio w duchowe spekulacje – jest to problem, wobec którego stanął także Cleckley – możemy tylko powiedzieć, że prawdopodobnie psychopatę CIESZY zadawanie innym cierpień. Tak jak normalnych ludzi cieszy, kiedy widzą kogoś, kto jest szczęśliwy, albo kiedy mogą spowodować, że ktoś się uśmiechnie, tak psychopatę cieszą rzeczy wprost przeciwne. Każdy, kto kiedykolwiek obserwował kota bawiącego się myszą przed jej zabiciem i zjedzeniem, rozumie zapewne, że kota po prostu „bawi“ bieganina myszy i nie jest w stanie pojąć przerażenia oraz bólu doświadczanych przez mysz, tym samym więc kot nie jest winien złych intencji. Mysz umiera, kot jest najedzony i takie jest prawo natury. Psychopaci na ogół nie zjadają swoich ofiar. Tak, w ekstremalnych przypadkach spełniona jest cała dynamika kotka i myszki, kanibalizm ma długą historię, a jednym z jego założeń było, że można zasymilować niektóre moce ofiary zjadając pewne jej części. Lecz w zwykłym życiu psychopaci i narcyzi nie idą, że tak powiem, na całość. To przywodzi nas z powrotem do kotka i myszki i każe spojrzeć na ten scenariusz innymi oczami. Pytamy teraz: czy osąd, że niewinnego kota po prostu bawi biegająca i rozpaczliwie usiłująca uciec mysz, nie jest zbytnim uproszczeniem? Czy jest w tej dynamice coś więcej niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka? Czy jest coś więcej niż „zabawianie się“ bieganiną próbującej umknąć myszy? Poza wszystkim innym, dlaczego, w kategoriach ewolucji, takie zachowanie miałoby być niezmienną cechą kota? Czy mysz jest smaczniejsza dzięki płynącym w jej ciałku substancjom chemicznym wydzielanym pod wpływem strachu? Czy mysz zmrożona przerażeniem jest „wykwintniejszym“ daniem? To rzecz jasna sugeruje, że powinniśmy ponownie przyjrzeć się naszym ideom na temat psychopatów z nieco innej perspektywy. Jedno, co z pewnością wiemy, to że wielu ludzi, którzy mają do czynienia z psychopatami i narcyzami donosi o uczuciach „wydrenowania“, zażenowania i powtarzającego się podupadania na zdrowiu. Czy to znaczy, że część tej dynamiki, część wyjaśnienia, dlaczego psychopaci gonią za „związkami miłosnymi” i „przyjaźnią", które nie mogą przynieść wyraźnego materialnego zysku, opiera się na tym, że tak naprawdę jest to konsumpcja energii? Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Obserwujemy, teoretyzujemy, spekulujemy i stawiamy hipotezy. Ostatecznie jednak tylko poszczególne ofiary mogą określić, co straciły na tej dynamice – a często jest to o wiele więcej niż dobra materialne. W pewnym sensie zdaje się, że psychopaci są „pożeraczami dusz“ albo „psychofagami“. Poniższy link prowadzi do dyskusji, katalogu i „poradnika przetrwania“, doradzającego, jak postępować z psychopatą niezależnie od jego przebrania czy maski, poradnika stworzonego na podstawie rzeczywistych doświadczeń ludzi. Mamy nadzieję, że pomoże to czytelnikowi uniknąć niszczących relacji i że nauczycie się czegoś na błędach naszych i tych, którzy podzielili się z nami swoją historią.
  7. Czesc 1: PSYCHOPATA – Maska zdrowia psychicznego The PSYCHOPATH - The Mask of Sanity psychopath Specjalny projekt badawczy grupy Quantum Future Group Wyobraź sobie – jesli potrafisz – że nie posiadasz sumienia, żadnego, w ogóle, żadnego poczucia winy czy wyrzutów sumienia niezależnie od tego, co robisz, żadnego ograniczającego uczucia troski o dobre samopoczucie osób obcych, przyjaciół czy nawet członków rodziny. Wyobraź sobie: żadnej walki ze wstydem, nigdy w całym życiu, niezależnie od tego, jak egoistycznie, opieszale, krzywdząco czy niemoralnie postępowałeś. Udaj, że nieznane jest ci pojęcie odpowiedzialności, chyba że jako brzemię, które inni zdają się nosić bez sprzeciwu, niczym naiwni głupcy. Dodaj teraz do tej dziwnej fantazji zdolność zatajania przed innymi faktu, że twój rysopis psychiczny jest kompletnie inny niż ich. Ponieważ na ogół zaklada się, że sumienie jest czymś powszechnym u ludzi, ukrycie faktu, że nie masz sumienia przychodzi niemal bez wysiłku. Od zaspokajania własnych pragnień nie powstrzymuje cię poczucie winy ani wstydu, a dzięki twojej zimnej krwi nigdy też nie zostaniesz zdemaskowany przez innych. Lodowata woda w twoich żyłach jest czymś tak dziwacznym, czymś tak wykraczajcym poza ich osobiste doświadczenie, że z rzadka tylko mogą domyślać się twojego stanu. Innymi słowy, jesteś całkowicie wolny od wewnętrznych zahamowań, a twoja nieskrępowana swoboda robienia tego, co chcesz, bez najmniejszych wyrzutów sumienia, jest, ku twojemu zadowoleniu, niewidoczna dla świata. Możesz robić absolutnie wszystko, a i tak twoja dziwna przewaga nad większością ludzi, którzy są kontrolowani przez swoje sumienie, najprawdopodobniej pozostanie nieodkryta. Jak będziesz żył? Co zrobisz ze swoją ogromną i tajemną przewagą i odpowiadającą jej ułomnością innych ludzi (sumienie)? Odpowiedź będzie w dużym stopniu zależna od tego, jakie zdarzyło ci się mieć pragnienia, nie wszyscy bowiem ludzie są tacy sami. Nawet ci zupełnie pozbawieni skrupułów mogą się różnić w szczegółach. Niektórzy ludzie – niezależnie od tego, czy mają sumienie, czy też nie – wolą łatwość inercji, podczas kiedy inni pełni są marzeń i dzikich ambicji. Jedni są błyskotliwi i utalentowani, inni są głupi, a większość, z sumieniem lub bez, jest gdzieś pośrodku. Są ludzie gwałtowni i łagodni, jednostki kierowane żądzą krwi i ci, którzy takich zapędów nie mają. O ile tylko nie będziesz powstrzymany siłą, moźesz robić wszystko. Jeśli urodziłeś się we właściwym czasie, z dostępem do rodzinnej fortuny, i masz szczególny talent do wzbudzania w ludziach nienawiści do ciebie i uczucia pozbawienia ich tego co mają, możesz zaplanować zabicie sporej ilości niczego nie podejrzewających ludzi. Mając wystarczająco dużo pieniędzy możesz przeprowadzić to nawet na odległość, siedząc gdzieś sobie wygodnie i przyglądając się z satysfakcją. Szalone i przerażające – a jednak prawdziwe, dla około 4% populacji… Współczynnik występowania anorektycznych zaburzeń odżywiania wynosi 3,43%, co uważa się niemal za epidemię, a liczba ta jest i tak mniejsza niż wskaźnik występowania osobowości antyspołecznej. Szeroko dyskutowane zaburzenia, klasyfikowane jako schizofrenia, występują zaledwie u około 1% populacji – to jedynie jedna czwarta współczynnika występowania osobowości antyspołecznej – a Ośrodki kontroli chorób i zapobiegania im [Centers for Disease Control and Prevention] podają, że częstotliwość występowania raka okrężnicy w Stanach Zjednoczonych, uważana za „alarmująco wysoką“, wynosi około 40 na 100 000 – i jest sto razy niższa od współczynnika dla osobowości antyspołecznej. Szeroki zasięg socjopatii w społeczeństwie ma ogromny wpływ na resztę ludzi, którzy także muszą żyć na tej planecie, nawet na tych z nas, którzy nie doznali poważnego urazu wskutek bezdusznego traktowania. Osobnicy stanowiący owe 4% drenują nasze związki, nasze konta bankowe, nasze osiągnięcia, nasze poczucie własnej wartości, zagrażają pokojowi na Ziemi. A mimo to, co jest zaskakujące, wiele ludzi nic nie wie o tym zaburzeniu, a jeśli nawet coś wiedzą, to myślą o nim jedynie w kategoriach psychopatii z użyciem przemocy – o mordercach, seryjnych zabójcach, sprawcach masowych mordów – o ludziach, którzy wielokrotnie i zdecydowanie łamali prawo i którzy, jeśli tylko zostaliby pojmani, poszliby do więzienia a może nawet zostaliby przez nasz system sądowniczy skazani na śmierć. Zazwyczaj nie jesteśmy świadomi ani nie dostrzegamy ogromnej ilości socjopatów nie używających przemocy, ludzi, którzy nie łamią prawa w ewidentny sposób i przed którymi nasz system prawny zapewnia tylko minimalną ochronę. Większość z nas nie widzi żadnego podobieństwa pomiędzy dopuszczeniem się etnicznego ludobójstwa a, powiedzmy, niewinnymi kłamstwami na temat współpracowników podsuwanymi szefowi. Dostrzeżenie psychicznego podobieństwa powinno mrozić krew w żyłach. Prostym i głębokim wspólnym ogniwem jest tu brak wewnętrznego mechanizmu, który bije w nas – mówiąc emocjonalnie – za każdym razem, kiedy dokonujemy wyboru, który postrzegamy jako niemoralny, nieetyczny, opieszały, czy egoistyczny. Większość z nas czuje się jakoś winna zjadając ostatni kawałek ciasta w kuchni, nie mówiąc o tym, co byśmy czuli specjalnie i metodycznie zabierając się do krzywdzenia kogoś. Ci, którzy zupelnie nie mają sumienia, stanowią zupełnie odrębną grupę, niezależnie od tego, czy są okrutnymi zabójcami, czy po prostu bezwzględnymi społecznymi skrytobójcami. Obecność albo nieobecność sumienia to czynnik głeboko dzielący ludzkość i to prawdopodobnie czynnik bardziej istotny niż inteligencja, rasa czy nawet płeć. Co odróżnia socjopatów żerujących na cudzej pracy od kogoś, kto od czasu do czasu okrada całodobowy sklepik spożywczy czy też kogoś, kto jest współczesnym księciem złodziei? Albo co powoduje różnicę pomiędzy zwykłym zbirem a socjopatycznym mordercą? Nic innego jak tylko status społeczny, przedsiębiorczość, intelekt, żądza krwi czy po prostu okazja. What distinguishes all of these people from the rest of us is an utterly empty hole in the psyche, where there should be the most evolved of all humanizing functions. [Martha Stout, Ph.D., The Sociopath Next Door] (highly recommended) Tym, co odróżnia wszystkich tych ludzi od reszty nas, jest kompletnie pusta dziura w psychice, w miejscu, gdzie powinny znajdować się najbardziej ze wszystkich rozwinięte funkcje uczłowieczające. [Martha Stout, Ph.D., The Sociopath Next Door] (gorąco polecam) Dla tych z was, którzy starają się zrozumieć psychopatię, polecam książkę Herveya Cleckley’a Maska zdrowego rozsądku, bezwzględnie podstawowe studium psychopaty niekoniecznie będącego typem kryminalisty. Książka ta nie jest już dostępna. Zeskanowaliśmy ją i nasz zespół badawczy spędził dwa tygodnie na uważnym prześledzeniu tekstu w celu wyeliminowania błędów konwersji. Korzystając z linku na górze po lewej możecie sobie ściągnąć całą książkę w formacie PDF. (Przeczytajcie przykładowy rozdział Maski zdrowego rozsądku.) „Sympatyczny“, „czarujący“, „inteligentny“, „czujny“, „imponujący“, „wzbudzający zaufanie“ i „cieszący się powodzeniem u kobiet“ to cechy ciągle powtarzane w słynnym studium psychopatów Cleckley’a. Są oni oczywiście również „nieodpowiedzialni“, „autodestrukcyjni“ itp. Te opisy jasno ukazują ogromną frustrację i zagadki towarzyszące studium psychopatii. Psychopaci zdają się mieć pod dostatkiem te właśnie cechy, które są najbardziej pożądane przez normalnych ludzi. Bezproblemowa pewność siebie psychopaty zdaje się być prawie jak nieosiągalne marzenie i jest generalnie tym, co „normalni“ ludzie starają się zdobyć uczęszczając na treningi asertywności. W wielu wypadkach magnetyczne przyciąganie przez psychopatę przedstawicieli płci przeciwnej wydaje się niemal nadnaturalne. Brzemienna w skutki hipoteza Cleckley’a mówi, że psychopata rzeczywiście cierpi na całkiem realną chorobę psychiczną – głęboki i nieuleczalny deficyt uczuć. Jeśli w ogóle cokolwiek on czuje, są to emocje jedynie najbardziej powierzchowne. Robi dziwaczne i autodestrukcyjne rzeczy, ponieważ konsekwencje, które zwykłego człowieka napełniłyby wstydem, odrazą do siebie i zażenowaniem, kompletnie nie dotykają psychopaty. Co dla innych byłoby katastrofą, dla niego jest po prostu przejściową niedogodnością. Cleckley dostarcza również podstaw dla poglądu, że psychopatia jest bardzo powszechna w społeczeństwie. Zgromadził pewne przypadki psychopatów, którzy w zasadzie funkcjonują normalnie w społeczeństwie jako przedsiębiorcy, lekarze, a nawet psychiatrzy. Niektórzy badacze przestępczą psychopatię – często określając ją mianem antyspołecznych zaburzeń osobowości – uwaźają za krańcowy wymiar (lub wymiary) „normalnej“ osobowości. My kryminalnych psychopatów określilibyśmy jako „psychopatów nieudolnych”. Wynika z tego oczywiście, że w społeczeństwie może egzystować wielu psychopatów radzących sobie lepiej niż ci, którzy liczą się z zasadami sprawiedliwości i dobra. Harrington posunął się do stwierdzenia, że psychopata jest nowym człowiekiem stworzonym przez ewolucyjne naciski współczesnego życia. Inni badacze krytykują ten pogląd, wskazując na prawdziwe kalectwa, na które kliniczny psychopata także cierpi. Badania nad „ambulatoryjnymi“ (nie wymagających hospitalizacji) psychopatami – co my nazywamy "Ogrodowymi odmianami psychopatów" – ledwie się rozpoczęły. Bardzo niewiele wiadomo o okołokryminalnej psychopatii. Niektórzy badacze zaczęli jednakże poważnie traktować myśl, że ważne, by zajmować się psychopatią nie jako sztuczną kategorią kliniczną, ale jako ogólną cechą osobowości całego społeczeństwa. Innymi słowy psychopatia jest uznawana za w pewnym sensie inny typ człowieka. Jednym z bardzo interesujących aspektów psychopaty jest jego „skryte życie“, które często nie jest ukryte zbyt dobrze. Wydaje się, że psychopata ma stałą potrzebę „wypraw w plugastwo i zwyrodnienie“, podobnie jak normalni ludzie mogą podjąć wyprawę w rejony, gdzie będą się napawali pięknem otoczenia i kulturą. Żeby w pełni odczuć tę dziwną „potrzebę“ psychopaty – potrzebę, która wydaje się być dowodem na to, że „zachowywanie się jak człowiek“ jest niezwykle dla psychopaty stresujące – przeczytajcie The Mask of Sanity, rozdział 25 i 26. O tym, co z tymi ludźmi „jest nie tak“ przeczytajcie również w Spekulacjach Cleckley’a. Cleckley bardzo jest bliski sugestii, że pod każdym względem są oni ludźmi – lecz pozbawieni są duszy. Ten brak „jakości duchowej“ czyni ich niezwykle wydajnymi „maszynami“. Mogą oni być olśniewający, pisać uczone dzieła, naśladować wyrażanie emocji słowami, ale z czasem staje się jasne, że ich słowa nie harmonizują z ich czynami. Są typem człowieka, który może twierdzić, że jest zniszczony przez zgryzotę, a następnie idzie na imprezę, „żeby zapomnieć“. Problem w tym, że oni RZECZYWIŚCIE zapominają. Będąc, jak komputer, niezwykle wydajnymi maszynami, są w stanie wykonywać bardzo złożone procedury mające na celu zdobycie u innych wsparcia w tym, czego pragną. Tym sposobem wielu psychopatów jest w stanie osiągać w życiu wysoką pozycję. Dopiero z biegiem czasu ich znajomi uświadamiają sobie fakt, że ich wspinanie się po szczeblach sukcesu opiera się na pogwałceniu praw innych ludzi. „Nawet będąc nieczułymi na prawa swoich kolegów, często są w stanie wzbudzać uczucie zaufania“. Psychopata nie widzi żadnych wad w swojej psychice, żadnej potrzeby zmiany. Psychopaci a New Age Mamy ostatnio prawdziwą eksplozję relacji naszych czytelników na temat ich doświadczeń z indywiduami, z którymi spotkali przy okazji „alternatywnych poszukiwań“ a także w ogóle w życiu. Najbardziej szokuje wynikająca z tych doniesień ilość takich żyjących indywiduów. Nie są to odosobnione przypadki, wygląda to prawie na pandemię! Nasz zespół badawczy i grupa internetowa były przez jakiś czas zaangażowane w badanie i analizowanie tych wzajemnych relacji, charakterystycznych cech, dynamik i osobowości. W wyniku naszych badań doszliliśmy do wniosku, że mamy do czynienia z „psychopatami“. Mogą oni również być narcyzami, jako że narcyzm zdaje się być po prostu „jedną z twarzy“ psychopaty czy też „łagodniejszym“ obliczem. Można by powiedzieć, że narcyz jest „ogrodową odmianą psychopaty“, który z powodu swojego „społecznego zaprogramowania“ ma mniejszą szansę na wejście w konflikt z prawem. Tym samym narcyzi są bardzo skutecznymi „maszynami zdolnymi do przetrwania“, przeżywają swoje życie wyrządzając niewypowiedziane krzywdy rodzinom, przyjaciołom i współpracownikom. Dopiero po długiej i wnikliwej obserwacji psychopaty w pełnej jego krasie – coś w rodzaju przerysowanego narcyza – można zobaczyć karykaturę tych cech i łatwiej jest później zidentyfikować taką „ogrodową odmianę“ psychopaty i/albo narcyza. Nasz świat zdaje się być ogarnięty inwazją jednostek, których podejście do życia i miłości jest tak drastycznie różne od ustalonych od dawna norm, że okazujemy się być źle przygotowani do radzenia sobie z ich taktyką, którą Robert Canup nazywa „taktyką wiarygodnego kłamstwa“. Tak jak on to przedstawia, owa filozofia „wiarygodnego kłamstwa” ogarnęła prawne i administracyjne dziedziny naszego świata, czyniąc z nich maszynerię, w której ludzkie istoty z prawdziwymi uczuciami są niszczone. Ostatni film, „Matrix“, głęboko poruszył społeczeństwo, pokazał bowiem tę mechaniczną pułapkę, w którą dało się złapać tak wielu ludzi i z której nie są w stanie sami się wyplątać, ponieważ wierzą, że wszyscy wokół nich, którzy „wyglądają po ludzku“ są faktycznie zupełnie tacy sami jak oni – pod względem emocjonalnym, duchowym i każdym innym. Weźcie na przykład „argument prawny“, jak to szczegółowo wyjaśnia Robert Canup w swojej pracy "Socially Adept Psychopath.". Argument prawny zdaje się leżeć u podstaw naszego społeczeństwa. Oznacza to nie mniej niż mistrzostwo w naciąganiu: ten, kto jest najzręczniejszy w wykorzystywaniu tej konstrukcji do przekonania o czymś grupy ludzi, jest tym, komu się wierzy. Ponieważ ten system „argumentu prawnego“ był stopniowo wprowadzany jako element naszej kultury, to kiedy wkracza on w nasze prywatne życie, nie rozpoznajemy go od razu prawidłowo. Ludzie przyzwyczajeni są zakładać, że inni ludzie przynajmniej próbują „postępować właściwie“, „być dobrzy“, szlachetni i uczciwi. Bardzo często nie poświęcamy więc czasu na to, by z właściwą starannością określić, czy osoba, która wkroczyła w nasze życie, jest faktycznie „dobrym człowiekiem“. I kiedy rodzi się konflikt, automatycznie przyjmujemy kulturalne założenie, że w każdym konflikcie obie strony mają częściową rację i że możemy formułować opinie na temat tego, która strona ma więcej racji lub bardziej się myli. Ponieważ wystawieni jesteśmy na normy „argumentu prawnego“, kiedy powstaje jakaś dyskusja, automatycznie uważamy, że prawda leży gdzieś pośrodku pomiędzy dwiema skrajnościami. W tym wypadku pomóc może zastosowanie odrobiny logiki matematycznej. Załóżmy, że w dyskusji jedna strona jest niewinna, uczciwa i mówi prawdę. Jest oczywiste, że kłamanie nie wyjdzie na dobre osobie niewinnej; jakie może powiedzieć kłamstwo? Jeśli jest niewinna, jedyne kłamstwo, jakie może powiedzieć, to fałszywie przyznać „Zrobiłem to“. Natomiast dla kłamcy kłamstwo jest samym dobrem. Może on powiedzieć: „Nie zrobiłem tego“ i oskarżyć kogoś innego o ten czyn, podczas kiedy osoba niewinna mówi cały czas „nie zrobiłem tego“ i rzeczywiście mówi prawdę. Prawda przekręcona przez dobrego kłamcę może zawsze przedstawić niewinnego w złym świetle, szczególnie, jeśli osoba niewinna jest szczera i przyznaje się do błędów. Podstawowe założenie, że prawda leży pośrodku pomiędzy zeznaniami dwu stron, zawsze daje przewagę stronie kłamiącej, a odsuwa ją od strony mówiącej prawdę. W większości wypadków przewaga ta w połączeniu z faktem, że również prawda zostanie przekręcona w taki sposób, by wyrządzić krzywdę niewinnej osobie, zawsze pozostanie po stronie kłamców-psychopatów. Nawet prosty akt zeznawania pod przysięgą jest bezużyteczny. Jeżeli ktoś jest kłamcą, przysięga nic dlań nie znaczy. A jednak przysięga mocno działa na poważnego, prawdomównego świadka. I znowu przewaga leży po stronie kłamcy. [Robert Canup] Ukazuje to jasno jedną z wyjątkowych cech psychopaty – jego pozorną niezdolność do wyobrażenia sobie abstrakcyjnej idei „przyszłości“. Często zauważano, że psychopaci mają zdecydowaną przewagę nad istotami ludzkimi wyposażonymi w sumienie i uczucia, ponieważ psychopata sumienia ani uczuć nie posiada. Wydaje się, że sumienie i uczucia powiązane są z abstrakcyjnymi pojęciami „przyszłości“ i „innych ludzi“. Jest to związek „czaso-przestrzenny“. Możemy odczuwać strach, sympatię, empatię, smutek itd., ponieważ potrafimy sobie abstrakcyjnie WYOBRAZIĆ przyszłość opartą na naszych własnych doświadczeniach z przeszłości czy chociażby po prostu na „pojęciu doświadczeń“ w miriadach ich odmian. Potrafimy „przewidzieć“, jak inni zareagują, ponieważ jesteśmy w stanie „zobaczyć siebie“ w ich skórze, nawet jeśli są oni „gdzieś tam, daleko“, a sytuacja jest w jakiś sposób inna, chociaż ma podobną dynamikę. Innymi słowy, potrafimy nie tylko, by tak rzec, identyfikować się z innymi w przestrzeni, lecz także w czasie. Psychopata zdaje się nie posiadać tej umiejętności. Nie potrafi sobie w bezpośredni sposób „wyobrazić“, w tym sensie, żeby był w stanie rzeczywiście podłączyć się bezpośrednio do wyobrażeń, jak „jaźń połączona z inną jaźnią“. Och, oni naprawdę potrafią udawać uczucia, ale jedyne prawdziwe uczucie, jakie zdają się mieć – to, co nimi kieruje i powoduje, że odgrywają na pokaz rozmaite przedstawienia – to rodzaj „drapieżnego głodu“ tego, czego chcą. To znaczy „czują“ oni potrzebę czegoś podobnego do miłości, a niewychodzenie naprzeciw tej ich potrzebie jest opisywane przez nich jako "bycie niekochanym". Co więcej, ta perspektywa z pozycji potrzeby/chęci zakłada, że liczy się tylko „głód“ psychopaty, a wszystko co jest „gdzieś tam“, na zewnątrz psychopaty, nie jest realne, z wyjątkiem tego, co może być wchłonięte przez psychopatę jako rodzaj „strawy“. Czy da się to jakoś wykorzystać albo czy może to coś dać – to chyba jedyna kwestia, która interesuje psychopatę. Wszystko inne, wszystkie działania – są podporządkowane temu popędowi. W skrócie, psychopata – i w nieco mniejszym stopniu narcyz – jest drapieżnikiem. Do pojęcia „maski zdrowego rozsądku“ psychopaty możemy dojść rozważając relacje drapieżnika z jego ofiarą w królestwie zwierząt. Tak jak drapieżnik będzie obierać wszelkiego rodzaju podstępne działania, aby podejść swoją ofiarę, odciąć ją od stada, zbliżyć się i złamać jej opór, tak i psychopata konstruuje staranny kamuflaż złożony ze słów i pozorów – kłamstw i manipulacji – aby „zasymilować“ swoją ofiarę. Prowadzi nas to do ważnego pytania: co tak NAPRAWDĘ psychopata otrzymuje od swoich ofiar? Łatwo zorientować się, do czego zmierzają, kiedy kłamią i manipulują celem zdobycia pieniędzy, dóbr materialnych czy władzy. Ale w wielu wypadkach, gdy rzecz idzie o, na przykład, relacje uczuciowe czy fałszywą przyjaźń, nie tak łatwo stwierdzić, do czego psychopata zmierza. Nie wdając się zbytnio w duchowe spekulacje – jest to problem, wobec którego stanął także Cleckley – możemy tylko powiedzieć, że prawdopodobnie psychopatę CIESZY zadawanie innym cierpień. Tak jak normalnych ludzi cieszy, kiedy widzą kogoś, kto jest szczęśliwy, albo kiedy mogą spowodować, że ktoś się uśmiechnie, tak psychopatę cieszą rzeczy wprost przeciwne. Każdy, kto kiedykolwiek obserwował kota bawiącego się myszą przed jej zabiciem i zjedzeniem, rozumie zapewne, że kota po prostu „bawi“ bieganina myszy i nie jest w stanie pojąć przerażenia oraz bólu doświadczanych przez mysz, tym samym więc kot nie jest winien złych intencji. Mysz umiera, kot jest najedzony i takie jest prawo natury. Psychopaci na ogół nie zjadają swoich ofiar. Tak, w ekstremalnych przypadkach spełniona jest cała dynamika kotka i myszki, kanibalizm ma długą historię, a jednym z jego założeń było, że można zasymilować niektóre moce ofiary zjadając pewne jej części. Lecz w zwykłym życiu psychopaci i narcyzi nie idą, że tak powiem, na całość. To przywodzi nas z powrotem do kotka i myszki i każe spojrzeć na ten scenariusz innymi oczami. Pytamy teraz: czy osąd, że niewinnego kota po prostu bawi biegająca i rozpaczliwie usiłująca uciec mysz, nie jest zbytnim uproszczeniem? Czy jest w tej dynamice coś więcej niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka? Czy jest coś więcej niż „zabawianie się“ bieganiną próbującej umknąć myszy? Poza wszystkim innym, dlaczego, w kategoriach ewolucji, takie zachowanie miałoby być niezmienną cechą kota? Czy mysz jest smaczniejsza dzięki płynącym w jej ciałku substancjom chemicznym wydzielanym pod wpływem strachu? Czy mysz zmrożona przerażeniem jest „wykwintniejszym“ daniem? To rzecz jasna sugeruje, że powinniśmy ponownie przyjrzeć się naszym ideom na temat psychopatów z nieco innej perspektywy. Jedno, co z pewnością wiemy, to że wielu ludzi, którzy mają do czynienia z psychopatami i narcyzami donosi o uczuciach „wydrenowania“, zażenowania i powtarzającego się podupadania na zdrowiu. Czy to znaczy, że część tej dynamiki, część wyjaśnienia, dlaczego psychopaci gonią za „związkami miłosnymi” i „przyjaźnią", które nie mogą przynieść wyraźnego materialnego zysku, opiera się na tym, że tak naprawdę jest to konsumpcja energii? We do not know the answer to this question. We observe, we theorize, we speculate and hypothesize. But in the end, only the individual victim can determine what they have lost in the dynamic - and it is often far more than material goods. In a certain sense, it seems that psychopaths are soul eaters or "Psychophagic." Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Obserwujemy, teoretyzujemy, spekulujemy i stawiamy hipotezy. Ostatecznie jednak tylko poszczególne ofiary mogą określić, co straciły na tej dynamice – a często jest to o wiele więcej niż dobra materialne. W pewnym sensie zdaje się, że psychopaci są „pożeraczami dusz“ albo „psychofagami“. Poniższy link prowadzi do dyskusji, katalogu i „poradnika przetrwania“, doradzającego, jak postępować z psychopatą niezależnie od jego przebrania czy maski, poradnika stworzonego na podstawie rzeczywistych doświadczeń ludzi. Mamy nadzieję, że pomoże to czytelnikowi uniknąć niszczących relacji i że nauczycie się czegoś na błędach naszych i tych, którzy podzielili się z nami swoją historią. Czesc 2: Czym jest psychopata? Grupa QFG zaangażowała się, by dostarczyć wam wszelkich informacji, które pomogą wam żyć życiem wolnym od cudzych manipulacji zabójczych dla waszej duszy. Czesc 2: Czym jest psychopata? (What Is a Psychopath?) Specjalny projekt badawczy grupy Quantum Future Group (Czesc 1 : Patrz tutaj) Nasze najszczersze podziękowania dla właścicielki witryny Psychopathic Personality Disorder za zgodę na cytowanie wyników jej badań ….. Określenie socjopata czy psychopata często przywodzi na myśl obraz sadystycznych, gwałtownych osobników, takich jak seryjny morderca Ted Bundy czy fikcyjna postać doktora Hannibala „Kanibala“ Lectera z książki i filmu Milczenie owiec. Wierzę jednak, że zdefiniowane charakterystyczne cechy socjopatów w rzeczywistości kryją znacznie szersze spektrum jednostek, niż większość z nas mogłaby sobie kiedykolwiek wyobrazić. Socjopata to ów naprawdę pochłonięty sobą osobnik, pozbawiony sumienia i uczuć do innych ludzi, dla którego społeczne reguły nie mają żadnego znaczenia. Jestem przekonana, że większość z nas zna lub miała styczność z socjopatycznymi jednostkami nawet o tym nie wiedząc. [Wendy Koenigsmann] Czym jest psychopata? Psychopatów nie można pojmować w kategoriach antyspołecznego wychowania czy rozwoju. Są to po prostu moralnie zdeprawowane jednostki, będące „potworami” w naszym społeczeństwie. Są niepohamowanymi i nieuleczalnymi drapieżnikami, których przemoc jest zaplanowana, celowa i pozbawiona emocji. Używanie przemocy trwa, aż osiągnie poziom szczytowy w wieku około 50 lat, poczym zaczyna zanikać. Ich bezuczuciowość odzwierciedla oderwany, pozbawiony strachu stan i prawdopodobnie stan dysocjacji, ujawniając niski poziom autonomicznego systemu nerwowego oraz brak lęku. Trudno powiedzieć, co ich motywuje – może potrzeba kontrolowania i dominacji – ponieważ historia ich życia zawiera zazwyczaj jedynie krótkotrwałe i chaotyczne związki z innymi ludźmi (przeważnie związane z zaplanowanym użyciem przemocy). Mają oni skłonność do imponowania, wywyższania się i nienasyconego apetytu, a także do sadyzmu. Nieustraszoność jest prawdopodobnie archetypową (rdzenną) cechą (hipoteza niskiego poziomu lęku). Można myśleć o nich jak o wyścigowych samochodach z nie działającym hamulcem. Stan umysłu psychopaty mogą imitować pewne zaburzenia organiczne (mózg) i brak równowagi hormonalnej. Istnieją cztery (4) różne podtypy psychopatów. Najstarszy podział na typ pierwotny i wtórny dokonany został przez Cleckleya w 1941 roku. PIERWOTNI PSYCHOPACI nie są wrażliwi na karę, lęk, stres czy dezaprobatę. Wydaje się, że przez większość czasu są w stanie powstrzymywać swoje antyspołeczne odruchy, lecz nie z powodu sumienia, ale dlatego, że akurat służy to ich celom. Słowa nie mają dla nich takiego samego znaczenia jak dla nas. Tak naprawdę to nie jest jasne, czy rozumieją oni sens choćby swoich własnych słów, co Cleckley nazwał „semantyczną afazją”. Nie kierują się w życiu żadnym planem i wygląda na to, że nie są w stanie doświadczać żadnych prawdziwych uczuć. WTÓRNI PSYCHOPACI są ryzykantami, ale są również bardziej podatni na stres, więcej się martwią i mają skłonność do poczucia winy. Narażają się na większą dawkę stresu niż zwykli ludzie, ale są na stres tak samo wrażliwi, jak zwykły człowiek. (Sugeruje to, że nie są „w pełni psychopatyczni“. Być może z powodu specyficznej, odmiennej genetyki.) Są odważnymi, śmiałymi, niekonwencjonalnymi ludźmi, którzy wcześnie zaczynają grać według własnych reguł. W dużym stopniu kieruje nimi pragnienie ucieczki czy uniknięcia bólu, ale nie są w stanie oprzeć się pokusom. Rośnie ich pożądanie czegoś, co jest zakazane i coraz bardziej ich do tego ciągnie. Żyją czarem pokus. Oba typy psychopatów – pierwotny i wtórny – można podzielić na podtypy: NIEZRÓWNOWAŻENI PSYCHOPACI to ci, którzy wpadają w furię czy dostają szału łatwiej i częściej niż inne podtypy. Ich furia przypomina napad padaczki. Są też na ogół ludźmi z niewiarygodnie silnym popędem seksualnym, zdolnymi do zadziwiających wyczynów seksualnych i przez większość świadomego życia wyraźnie owładniętymi przez seksualne żądze. Charakteryzują ich również potężne, niepohamowane pragnienia: narkomania, kleptomania, pedofilia oraz wszystkie niedozwolone i nielegalne nałogi. Lubią endorfinowy „haj” czy „szczyt” podniecenia oraz podejmowanie ryzyka. Seryjny gwałciciel-morderca znany jako Dusiciel z Bostonu był takim właśnie psychopatą. CHARYZMATYCZNI PSYCHOPACI są czarującymi, pociągającymi kłamcami. Zazwyczaj są obdarzeni takim czy innym talentem i wykorzystują go do osiągania korzyści manipulując innymi ludźmi. Przeważnie szybko mówią i posiadają prawie demoniczną zdolność przekonywania innych, by wyzbyli się wszystkiego, co posiadają, nawet własnego życia. Na przykład przywódcy sekt religijnych i kultów mogą być psychopatami, jeśli doprowadzają swoich wyznawców do śmierci. Ten podtyp często zaczyna sam wierzyć w swoje fikcje. Nie sposób się tym ludziom oprzeć. Socjopaci istnieli zawsze, a socjopatia występowała pod różnymi postaciami, w różnym natężeniu i pod różnymi nazwami. Badano ich z wykorzystaniem rozmaitych technik i przez lata za ich przypadłości przypisywano odpowiedzialność różnym czynnikom. Jedno się tylko nie zmieniało: wszyscy socjopaci mają trzy wspólne cechy. Wszyscy są bardzo egocentrycznymi jednostkami, pozbawionymi empatii i nie są zdolni do wyrzutów sumienia ani poczucia winy. [The Sociopath Rebecca Horton, kwiecień 1999] Choć psychopata ma swoje sympatie i antypatie oraz pociąg do przyjemności czerpanej z towarzystwa innych ludzi, analizy pokazują, że jest on całkowicie egocentryczny i ocenia innych wyłącznie pod kątem tego, na ile wzmacniają jego zadowolenie czy status. Chociaż nie daje on prawdziwej miłości, jest jak najbardziej w stanie inspirować u innych miłość często posuniętą do fanatyzmu. Generalnie ma czarującą powierzchowność i często wywołuje frapujące wrażenie, jakoby posiadał najzacniejsze ludzkie zalety. Łatwo zdobywa przyjaciół, jest manipulatorem wykorzystującym swoje werbalne zdolności do wychodzenia z opałów. Wielu psychopatów uwielbia być podziwianymi i rozkoszować się pochlebstwami innych. Z brakiem miłości idzie w parze brak empatii. Psychopata nie jest w stanie odczuwać przykrości z powodu czyjegoś nieszczęśliwego położenia ani postawić się na miejscu kogoś innego, niezależnie od tego, czy ten ktoś został skrzywdzony przez niego. [Gordon Banks] Jak psychopaci postrzegają świat Nie tylko mają obsesję na punkcie posiadania i władzy, ale czerpią szczególną przyjemność z przywłaszczania sobie i zabierania innym (na przykład symboliczny brat lub siostra); to co mogą posiąść dzięki plagiatowi, przez matactwo czy wymuszenie, jest owocem o wiele słodszym niż to, co mogą mieć dzięki uczciwej pracy. A osuszywszy do cna jedno źródło, zwracają się ku następnemu, by wyeksploatować je, ogołocić, a następnie odrzucić; zadowolenie, jakie czerpią z nieszczęścia innych, jest niewyczerpywalne. Ludzie są wykorzystywani jako środki prowadzące do celu – mają się podporządkować i poniżyć, tak aby typ antyspołeczny mógł się czuć usatysfakcjonowany... Przyczyny tego socjopatycznego zaburzenia zostały w wyniku badań zawężone do kilku czynników. Jedną z głównych przyczyn zachowań socjopatycznych są prawdopodobnie nieprawidłowości neurologiczne, głównie w obrębie płata czołowego mózgu. Obszar ten jest również powiązany z warunkowaniem strachu. Niewłaściwa budowa czy aktywność chemiczna w tym obszarze mózgu może być spowodowana nienormalnym rozrostem (być może uwarunkowanym genetycznie), chorobą mózgu, albo urazem. Teoria ta poparta była wieloma badaniami z wykorzystaniem pozytronowej tomografii emisyjnej (PET), która wyraźnie pokazuje metaboliczną aktywność neuronów w mózgu (Sabbatini, 1998). Długo uważano, że ciała migdałowate, dwa małe obszary zagrzebane blisko podstawy mózgu, są odpowiedzialne za agresję, seksualność i gotowość podejmowania ryzyka. Ostatnio okazało się, że wpływają one także na to, jak ludzie interpretują emocje innych. Delikatne uszkodzenie ciał migdałowatych może tłumaczyć wiele cech psychopatów – włącznie z trudnością emocjonalnego przebicia się do nich. Być może oni po prostu nie „widzą” cudzych emocji. [Czy poślubiłaś psychopatę?] Psychopata jest manipulatorem, który dokładnie wie, co nas rusza, i wie, jak nami manipulować i jak wpływać na nasze uczucia. Mają talent do wypatrywania „życzliwych, troskliwych” kobiet. Psychopata często wykorzystuje mimetyzm do przekonania innych, że jest normalną, ludzką istotą. Robi to, by stworzyć pozory empatii ze swoją ofiarą. Psychopata przez snucie smutnych opowieści lub zapewniając o głębokich, poruszających doświadczeniach, będzie próbował sprawić, żebyś uwierzył, iż ma on normalne emocje; prawda jest taka, że większość psychopatów żyje jak w inkubatorze – poruszeni przez niewielu i pozbawieni prawdziwego współczucia dla innych; będą jednak kłamali, żeby przekonać cię, iż mają prawdziwe uczucia. Element litości jest jedynym z powodów, dla którego ofiary często ulegają tym „biednym” ludziom. Kłamanie jest dla psychopaty jak oddychanie. Przyłapani na kłamstwie tworzą nowe kłamstwa, nie dbając, czy zostaną na tym nakryci. Jak stwierdza Hare: „Kłamanie, oszukiwanie i manipulacja to wrodzone zdolności psychopatów… Przyłapani na kłamstwie i postawieni w obliczy prawdy, rzadko są zmieszani czy zakłopotani – po prostu zmieniają swoją historyjkę albo przystępują do przekręcania faktów, tak aby okazały się zgodne z kłamstwem. W efekcie mamy serię sprzecznych stwierdzeń i kompletnie ogłupiałego słuchacza” . Zachowanie psychopatów często służy wprawieniu w zakłopotanie i poskromieniu ofiar, albo wpłynięciu na każdego, kto mógłby słuchać ich wersji opowieści. Manipulacja jest kluczem w ich podbojach, a kłamstwo jest jednym ze sposobów, w jaki to osiągają. Niemal zabawnym przykładem sposobu, w jaki psychopaci kłamią, może być zachowanie człowieka, którego ślady zostały odkryte na miejscu zbrodni. „Nie, to nie moje ślady”, powiedział, choć wszyscy wiedzieli, że kłamie. Tak właśnie działają psychopaci. Będą zaprzeczać rzeczywistości, dopóki ich ofiary nie załamią się nerwowo. Często psychopaci będą zrzucać winę na ofiarę i twierdzić, że ofiara cierpi na „urojenia” i jest niezrównoważona psychicznie. Psychopate czesto rozpraszaja wysokie o sobie mniemania, co często prowadzi do tego, że niechcąco powie coś, co go zdemaskuje. Często zapominają oni swoje kłamstwa i opowiadają sprzeczne historie, co słuchacza wprawia w zdumienie i zastanawia się on, czy przypadkiem ów psychopata nie jest szalony. W tym jednak przypadku psychopata nie jest naprawdę szalony – on po prostu zapomniał, co wcześniej nakłamał. Najdziwniejszą jednakże rzeczą jest ich selektywna pamięć. Psychopata może nie pamiętać, co obiecał ci wczoraj, ale będzie pamiętał fakty z przeszłości, o ile w jakiś sposób służą jego celom. Często w ten sposób postępują w sytuacji, kiedy przyłapie się ich na kłamstwie. Większość psychopatów to osoby bardzo aroganckie i zarozumiałe. Kiedy jednakże czarują potencjalną ofiarę, mówią same „słuszne” rzeczy i wywołują w niej przekonanie, że są ludźmi złotego serca. Nie zawsze tak jest, ale dość często. Psychopaci naprawdę nie są altruistami i nie dbają o przyjaźń i związki. Guggenbuhl-Craig stwierdza, że „łatwo im przychodzi stwarzanie pozorów, iż są znacznie skromniejsi od przeciętnego człowieka, choć tak nie jest. Niektórzy są również w stanie udawać zainteresowanie niższą klasą i twierdzą, że sami należą do przegranych, nędzarzy itd. Psychopata może na przykład utrzymywać (jeśli pochodzi z niższej klasy społeczno-ekonomicznej), że nie cierpi bogaczy, a jednocześnie będzie w duchu do tego wzdychał i zazdrościł im tego, co mają. Jest jak ten narcyz, pragnący dać fałszywy obraz siebie poprzez swój dobytek. Do jego dobytku wliczają się również istoty ludzkie: przyjaciółki, żony i dzieci. Niektórzy psychopaci mogą nawet (wbrew powszechnemu mniemaniu) lubić zwierzęta, a mimo to postrzegają je jako dopełniające ich samych przedmioty. Generalnie, większość psychopatów będzie bez końca chełpić się swoimi wyczynami i „złymi” postępkami (często zwanymi znakami ostrzegawczymi, które odstraszą uważne dusze), ale w większości wypadków zafascynowana takim osobnikiem kobieta nie posłucha rozsądku, nawet jeśli będzie ostrzeżona przez tych, którzy znają go z jego wcześniejszych zachowań. Dlaczego? Jeszcze raz – ponieważ psychopata sprawia, że czuje się ona taka „wyjątkowa”. Proszę was, miłe panie, jeśli macie fioła na punkcie takiego mężczyzny, musicie pamiętać, że to NIE jest jego PRAWDZIWA osobowość. On tylko odgrywa pewną ROLĘ przeznaczoną wyłącznie dla was. Dr. Black stwierdza, że jedną z najbardziej oczywistych oznak psychopatii jest sposób, w jaki ktoś chełpi się swoimi doświadczeniami, niezależnie od tego, „na ile jego niesmaczne ... pozornie dobre samopoczucie wynikające z jego zboczonego zachowania, łatwość, z jaką dyskutuje, łamiąc wszystkie reguły, (są) zgodne z ASP (psychopatią)”. [Black, 68] Psychopata przepełniony jest żądzą, ustala związki ze światem z pozycji siły, chociaż – jak powiedziałam – na zewnątrz może utrzymywać, że jest po stronie pozbawionych praw lub uciskanych. Znałam jednego, który lubił powtarzać frazy takie jak „oni muszą przestać tłamsić moich braci”, ale kompletnie tak nie myślał. W rzeczywistości był rasistą. Psychopata często może też postrzegać się jako rewolucjonistę. Z drugiej strony psychopata często maluje obraz samego siebie jako przybitego antybohatera („najgorszy typ własnego wroga”), a niektórzy z nich lubią postrzegać siebie jako samotne wilki. Psychopata może nawet utrzymywać, że jest wrażliwy i głęboki, ale w środku jest jedynie pustką i żądzą. Często debatuje się nad tym, czy psychopata jest świadomy swojego zachowania. Ja wierzę, że zazwyczaj psychopaci dokładnie wiedzą, co robią, chociaż inni sugerują, że psychopatą „się rodzi, a nie staje”. Jak już wspominano, psychopaci często twierdzą, że zadowolą się czymś gorszym (będąc swoim największym wrogiem), a potem myślą, że zasłużyli sobie na coś lepszego. Może się to przejawiać w sposobie, w jaki dążą do władzy – albo to przez pieniądze (tj. dobra materialne), albo przez manipulację, i/albo uprzedmiotawiając ludzi. Przez odtwarzanie takich zachowań psychopata próbuje również „odegrać się” na społeczeństwie i na świecie aby się w ten sposób zemścić. Będą to robić przez całe życie, niezależnie od tego, czy są bogaci, czy biedni, i jaka jest ich społeczna pozycja, aczkolwiek badania pokazały, że często wywodzą się oni ze zubożałych czy niższych społeczno–ekonomicznych warstw i/lub niższego społecznego statusu. (Jedne z badań dra Donalda Blacka pokazują, że wielu z nich to „głównie biali, pracownicy fizyczni z niższej klasy średniej, żonaci i przeważnie nie ukończyli szkoły średniej”. [Black, 14]. Pozwólcie mi dodać, że pomimo wyników badań dra Blacka, psychopaci mogą istnieć w każdej klasie społecznej. Nie dajcie się zwieść. Chciałabym również podkreślić, że na określenie psychopaty będę tu używać słów „on” i „jego”; ale nie należy zapominać, że kobiety psychopatki również istnieją; jednak według szóstego wydania Abnormal Behavior z 2000 roku autorstwa trzech profesorów-mężczyzn, Davida, Deralda i Stanleya Sue, proporcje są różne w zależności od płci. Do ich wspaniałej pracy dołączony jest raport Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów, który szacuje ilość psychopatów na 3% wśród mężczyzn i poniżej 1% wśród kobiet [Personality Disorders and Impulse Control Disorders, 238]. Tym co bardzo niepokoi, jeśli chodzi o psychopatów, poza ich poczuciem własnej, szczególnej pozycji społecznej, jest całkowity brak empatii w stosunku do normalnych ludzi, ponieważ „typy antyspołeczne (psychopaci) zdają się nie posiadać sumienia, odczuwają słabo albo wręcz wcale nie odczuwają empatii do ludzi, których życia dotykają... typ antyspołeczny bez wysiłku opiera się wszelkim regulacjom, nie jest w stanie spojrzeć z innego niż własny punkt widzenia ani przyjąć standardu dobro kontra zło” [Black, XIII].Ted Bundy Nie wszyscy psychopaci są niewykształconymi, skłóconymi z życiem ludźmi z niższej klasy średniej. Niektórzy z nich są całkiem przystojni, robią niezłą karierę i wykorzystują to dla własnej korzyści najlepiej, jak się da. Spójrzcie na Teda Bundy; mama mojej przyjaciółki poszła z nim kiedyś na randkę i stwierdziła, że jest on jak najbardziej sympatyczną osobą. Jego własna matka powiedziała, że „jest najlepszym synem, jakiego matka mogłaby mieć”. Bundy był również przystojny, co czyniło go jeszcze niebezpieczniejszym. Nie wszyscy więc psychopaci są opuszczeni, pochodzą z niższej klasy i wyrzucono ich ze szkoły; istnieje wielu, którzy są profesjonalistami w swoich zawodach; pozostaje wszak faktem, że większość psychopatów pochodzi jednak ze zubożałych warstw. [Uwaga QFG: Wydaje sie, że stwierdzenie Black’a, iz większość psychopatów pochodzi ze zubożałych warstw podlega obecnie ponownej analizie. W rzeczywistości Black nie chwycił chyba tak naprawdę różnicy pomiędzy psychopatią a antyspołecznymi zaburzeniami osobowości. Jak wskazuje Robert Hare, faktycznie jest wielu psychopatów, którzy są również „antyspołeczni“, ale wygląda na to, że znacznie większa ich ilość nigdy nie byłaby zaklasyfikowana jako osobnicy antyspołeczni czy „socjopatyczni“. W ostatniej pracy, "Construct VAlidity of Psychopathy in a Community Sample: A Nomological Net Approach, Salekin, Trobst, Krioukova, Journal of Personality Disorders, 15(5), 425-441, 2001), autorzy stwierdzają: „Psychopatia, w wersji pierwotnie sformułowanej przez Cleckleya (1941), nie ogranicza się do nielegalnej działalności, obejmuje raczej takie cechy osobowości jak manipulanctwo, nieszczerość, egocentryzm i brak poczucia winy – cechy wyraźnie obecne u przestępców, ale takźe u współmałżonków, rodziców, przełożonych, prawników, polityków i dyrektorów naczelnych, by wyliczyć zaledwie niektórych. (Bursten, 1973; Stewart, 1991). Nasze własne badania częstotliwości występowania psychopatii w społecznościach uniwersyteckich wskazują, że z tej próbki może 5% lub więcej można by uważać za osoby psychopatyczne, z czego znakomita większość to mężczyźni (ponad 1 na 10 mężczyzn versus około 1 na 100 kobiet). Właściwą psychopatię można scharakteryzować jako… obejmującą skłonność tak do dominacji, jak i do oziębłości. Wiggins (1995) podsumowując liczne wcześniejsze stwierdzenia … wskazuje, że jednostki takie skłonne są do gniewu i irytacji oraz chętnie wykorzystują innych. Są aroganccy, cyniczni, manipulanccy, ekshibicjonistyczni, poszukujący wrażeń. Makiawelscy, mściwi, goniący za własną korzyścią. Jeśli chodzi o ich wzorce transakcji społecznych (Foa & Foa, 1974), przypisują oni sobie miłość i status, postrzegając siebie jako ludzi godnych szacunku i ważnych, nie przypisują jednak miłości i statusu innym, postrzegając ich jako niegodnych szacunku i nieistotnych. Ten opis wyraźnie zgadza się z powszechnie przyjętą istotą psychopatii. Obecnie badania koncentrują się wokół próby znalezienia odpowiedzi na pewne podstawowe pytania dotyczące ogólnej idei psychopatii w jej zakresie nie podlegającym medycynie sądowej… Zwróciło nas to ponownie ku cleckleyowskiej wizji psychopatii z jego pierwotnym naciskiem na postrzeganie psychopatii jako stylu osobowości nie tylko wśród przestępców, ale również wśród tej części społeczeństwa, której się powiodło. Z naszych badań wynika jasno, że: (a) miary psychopatii zbiegły się na pierwowzorze psychopatii, który obejmuje kombinację cechy dominowania z cechą zimnych międzyludzkich relacji; (b) psychopatia występuje w społeczeństtwie i to w stopniu wyższym od spodziewanego; (c) psychopatia okazuje się mieć niewiele wspólnego z zaburzeniami osobowości z wyjątkiem antyspołecznych zaburzeń osobowości. … Oczywiście potrzeba jeszcze dużo pracy, by zrozumieć, jakie czynniki powodują zróżninicowanie na psychopatów przestrzegających prawa (choć być może już nie zasad moralnych) od psychopatów prawo łamiących; takie badania wymagają oczywiście wykorzystania w stopniu większym niż dotychczas przypadków nie podlegających medycynie sądowej.“ Podsumowując, jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś na temat psychopatii, nie czytajcie Blacka. Jedyny typ, jaki mógł on badać, stanowili nieudacznicy – ci, którzy kończyli w więzieniach albo w psychiatrykach. Miejcie to na uwadze czytając cytaty zamieszczone na tej stronie.] Również nie wszyscy psychopaci są spokojni, chłodni i opanowani. Niektórzy z nich jawią się jako dziwni lub osobliwi, a ich zachowanie może być ekscentryczne czy niecodzienne. Sądzę, że właśnie to najczęściej może zmylić ofiary. Psychopaci często wydają się silni i „elektryzujący”. Nie dajcie się zwieść, jeśli ktoś wygląda na nieszkodliwego, „głupkowatego”, czy pozuje na oryginała. „Anielski” wygląd też może często wprowadzać ludzi w błąd. Jako przykład wyobraźcie sobie chociażby Johna Wayne Gacy, jak zabawia dzieci w swoim „kostiumie klauna”. Clinton Innym przykładem, z którym zetknął się ktoś w ramach forum dyskusyjnego „Ofiar psychopatii” był Bill Clinton i jego „głupkowate”, a jednak sympatyczne zachowanie (czy zatem Clinton rzeczywiście jest psychopatą? Wielu wierzy, że jest). Psychopata, ktorego znalam (zdiagnozowany jako typ antyspoleczny), doskonale uzywal niewinnej przykrywki. Wszyscy myśleli, że jest on bardzo zabawny. Początkowo też tak myślałam. Potem powoli zaczęłam sobie zdawać sprawę, że coś z nim jest „nie w porządku”. Początkowo jego zdawałoby się niewinne wybryki były urocze, ale po jakimś czasie stał się nieprzyjemny i zakłócał naszą pracę, co wprowadzało zamęt oraz napięcie pomiędzy pracownikami. Nauczyłam się, że psychopata może korzystać z takich masek dla własnych ukrytych celów. Jednak niezależnie od rasy, klasy społecznej czy zawodu, psychopata jest niebezpieczny dla społeczeństwa, ponieważ „ASP (psychopatia) z racji swej natury wywołuje więcej spustoszenia w społeczeństwie niż pozostałe choroby psychiczne, a to dlatego, że zaburzenie obejmuje głównie reakcje przeciwko środowisku społecznemu, co wciąga innych ludzi w jego destrukcyjną sieć... Rozpacz i lęk wywoływane przez typy antyspołeczne (psychopatów) tragicznie wpływają na ich rodziny i środowisko, pozostawiając głębokie psychiczne i emocjonalne blizny...” [Black, 5]. Dużo jest w psychopatycznej osobowości cech kłopotliwych i niepokojących. 1 osoba na około 25-30 jest psychopatyczna (określana również jako socjopata albo typ antyspołeczny – właściwe jednak określenie to psychopata). Ponieważ większość z nich to mężczyźni, tworzę (Wendy Koenigsmann) tę stronę częściowo po to, by ostrzec kobiety przed niebezpieczeństwem, szczególnie kobiety korzystające z internetu, który, jak sądzę, jest ulubionym „nowym medium”, przyciągającym psychopatów. Sama również mam osobiste doświadczenie z tym zagadnieniem. Jest tak, ponieważ „typy antyspołeczne (psychopaci) nie są tylko postaciami z naszych fikcyjnych czy z życia wziętych widowisk. Są członkami rodzin, przyjaciółmi, współpracownikami, sąsiadami, czy osobami obcymi, które możemy spotkać każdego dnia”. [Black, 10] Pamela Jayne, magister nauk humanistycznych, pisze, że „30% mężczyzn jest socjopatycznych”. [QFG: zauwazcie, ze nie używa ona terminu „psychopata“]. Jeśli mniej więcej każdych trzech mężczyzn z dziesięciu, których mogę spotkać, jest psychopatycznych, to sądzę, że nie można tego bagatelizować. Zgodnie z tą statystyką oznaczałoby to każdych trzech z dziesięciu mężczyzn i być może każdą jedną z dziesięciu kobiet. Prawda jest taka, że nie wiemy dokładnie, jak wiele jednostek jest psychopatycznych; wydaje się jednak, że rozpowszechnianie się psychopatii rośnie i dlatego niektórzy twierdzą, że liczby te są wyższe. Dr Black utrzymuje, że psychopatia na równi ze schizofrenią i zaburzeniami rozszczepienia osobowości (BPD) prowadzi wprost do depresji, co jest zdumiewającym faktem. [Uwaga QFG: Hare mówi, że psychopatia jest BARDZIEJ rozpowszechniona niż depresja, schizofrenia i BPD. Z tego, co wiemy, wielu ludzi będących w depresji zapada na schizofrenię lub rozwijają się u nich zaburzenia rozszczepienia osobowości (BDP), dzieje się tak w wyniku kontaktów z psychopatami. Psycholog Andrzej Łobaczewski mówi o tym w swojej książce „Ponerologia polityczna“.] Psychopaci bardzo często są dowcipni, elokwentni i prawie zawsze „wygadani”. Mogą być „zabawnymi rozmówcami, gotowymi do szybkich i mądrych ripost i mogą opowiadać nieprawdopodobne, lecz przekonujące historie... Mogą być niezwykle skuteczni w pozytywnym przedstawianiu siebie i często są bardzo lubiani i czarujący. Pewnym ludziom wydają się jednak zbyt zgrabni i ugładzeni, zbyt oczywiście niepoważni i sztuczni. Wnikliwi obserwatorzy często odnoszą wrażenie, że psychopaci grają, mechanicznie „odczytują swoją rolę”. [Hare, 35] … Mogą przeskakiwać z tematu na temat i opowiadać historie, które wydają się nieprawdopodobne, z czego są znani. Charakterystyczne jest to, że próbują przedstawiać siebie jako zaznajomionych z socjologią, psychiatrią, medycyną, psychologią, filozofią, poezją, literaturą, sztuką czy prawem. Znakiem rozpoznawczym tej cechy jest często kompletny brak obawy przed zdemaskowaniem”. [Hare, 35] Jeden ze znanych mi psychopatycznych osobników utrzymywał, że ma IQ geniusza i że studiował na kilku różnych kierunkach. “Kiedy dowiedziałem się, że mam IQ geniusza, zaczęły się wszystkie moje kłopoty”, powiedział. „Dlaczego?” „Ponieważ jestem za dobry.” W końcu dowiedziałam się, że były to kłamstwa, bo w rzeczywistości wyleciał ze szkoły średniej. [Uwaga QFG: Wyrzucenie ze szkoły nie oznacza, że ktoś NIE jest geniuszem. Tak naprawdę, biorąc pod uwagę system szkolnictwa w Stanach Zjednoczonych, jest wielce prawdopodobne, że wielu geniuszy wyleci wskutek frustracji i znudzenia.] Pomimo swoich defektów psychopaci mają bardzo „narcystyczne i mocno nadęte spojrzenie na własną wartość i ważność swojej osoby, prawdziwie zadziwiający egocentryzm i poczucie wyższości, i widzą siebie jako centrum wszechświata, istotę wyższą, która ma prawo żyć według własnych reguł”. [Hare, 38] Często są postrzegani jako typ „arogancki, bezwstydny i pewny siebie fanfaron, zawzięty, dominujący i zarozumiały. Uwielbiają mieć władzę i kontrolę nad innymi i raczej nie są w stanie uwierzyć, że ludzie mogą mieć wartościowe opinie, różniące się od ich własnych. Niektórym ludziom jawią się jako charyzmatyczni czy ‘elektryzujący’”. [Hare, 38] Dokładnie wiem (Wendy Koenigsmann), co Hare ma na myśli, kiedy przypominam sobie pewną znaną mi osobę (z postawioną diagnozą); zawsze i każdemu wydawał się czarujący, chociaż wynik był taki, że kada z kobiet, która mu ulegała, stawała się po pewnym czasie mu wroga uświadomiwszy sobie, że to co robił, było bałamuceniem ich wszystkich jednocześnie. Chociaż na pierwszy rzut oka może się takim nie wydawać, psychopata jest nieczuły, bezlitosny i niezdolni do empatii. Często niezwykle dowcipny, zmienny jak kameleon, czarujący (ale nie zawsze, zwłaszcza kiedy jest w złym nastroju), jest osobą, która na każdym przyjęciu gromadzi wokół siebie krąg admiratorów, częściej jest jednak unikana – kiedy już ludzie zorientują się z kim mają do czynienia. Psychopaci często kończą związując się z ludźmi takimi jak oni, chociaż nie zawsze dobrze sobie z tym radzą. Czasami wiążą się w pary z innymi psychopatami i stają się zgranym zespołem, w którym jeden może być „tym, co mówi”, podczas kiedy drugi jest „tym, co robi” itd., chociaż mocno wierzę, że kiedy mamy do czynienia z duetem psychopatów, role te są wzajemnie zamienne. Hare stwierdza, że „jak długo ich interesy się dopełniają, tworzą straszną parę”. [Hare, 65]. Donoszono również, że niektórzy znajomi mogą nigdy nie odkryć ich prawdziwej ciemnej strony. Psychopaci i związki To w tej właśnie sferze psychopaci najbardziej zbliżają się do psychozy. Psychopata, który przy użyciu wszelkich dostępnych psychologii klinicznej metod badania wydaje się być w pełni władz umysłowych, przejawia jednak niezdolność do zrozumienia sensu swojego zachowania i jego znaczenia dla innych ludzi oraz do przewidzenia możliwych ich reakcji na jego wyczyny. Często jest zaskoczony konstatując, że ludzi denerwują jego wyczyny. [Gordon Banks] …Kobiety z osobowością histrioniczną są szczególnie pociągające dla psychopatycznych mężczyzn i podatne na ich ataki Należy się spodziewać, że kobieta z histrionicznymi zaburzeniami osobowości da się oczarować psychopacie... Jest ona w stanie... odwzajemniać się w tym projekcyjno-introjekcyjnym cyklu głównie dzięki idealizowaniu psychopatycznego charakteru. Jej potrzeba więzi i zależności dopełnia się z jego pragnieniem oddzielności i autonomii; ona postrzega innych jako gotowych dawać i życzliwych, a on postrzega innych jako zaborczych i wrogich. Kobieta histeryczna jest odporna na rozwijanie zdrowych podejrzeń, kiedy szczegóły czy okoliczności nie przystają (co wiąże się także z nielogicznością jego myśli/zachowań) albo nie potwierdzają słów psychopaty i jego wersji danej historii. [Z "The Psychopathic Mind" (Psychopatyczny umysł)-- Geneza, dynamika i leczenie J. Reil Meloy] Prawdziwe niebezpieczeństwo związane z psychopatami polega na tym, że niektóre kobiety rzeczywiście mają psychiczne predyspozycje do tworzenia z nimi więzi. Nawet się w nich zakochują. Kobiety te, zazwyczaj z osobowością histeryczną lub histrioniczną, dzięki związkowi z psychopatą czują się silniejsze, niezależnie od usłyszanej na jego temat prawdy i niezależnie od tego, co on sam im powie. Niektóre z tych kobiet skrywają pod tym fantazje, że panują nad psychopatycznym mężczyzną (według Meloya). Jednocześnie często powątpiewam (Wendy Koenigsmann), czy faktycznie jedynie „neurotyczki” padają ofiarą psychopatów. Należy stwierdzić, że za te wszystkie wymysły z neurotycznymi kobietami odpowiedzialny jest Freud, co powoduje, że staję się nieco podejrzliwa. Przedstawię te informacje, ale jednocześnie niezupełnie się z nimi zgadzam, ponieważ wygląda na to, że wszystkie kobiety, niezależnie od tego, czy mają „neurotyczną” naturę, czy nie, bywają ofiarami psychopatów. Słyszeliśmy o skrajnych przypadkach, takich jak kobiety, które zakochały się w Nocnym Prześladowcy - Richardzie Ramirezie, ale zazwyczaj możecie znaleźć psychopatów w całkiem niewinnych miejscach, a oni zawsze wiedzą, jak wypatrzyć podatną kobietę, która będzie podsycać ich wysokie mniemanie o sobie. Rzecz jasna atrakcyjny wygląd pomaga im w tym. Spekulowano, że przyczyny, dla których kobiety zakochiwały się w Ramirezie, były prawdopodobnie dodatkowo poszerzone o jego zamyślony wyraz twarzy i przystojny wygląd oraz fakt, że mógł wydawać się bezbronny „jak dziecko” – powiedziała jedna z adoratorek. Trzeba jeszcze dowieść, czy to zdolność do odczuwania litości i współczucia dla mężczyzny czyni kobietę neurotyczną. Prawda jest taka, że atrakcyjny psychopata jest prawdopodobnie niebezpieczniejszy niż mniej atrakcyjny. Dla wielu kobiet uwiązanie do psychopaty wykracza poza zwykłą freudowską analizę – wiele z nich po prostu zaprzecza prawdzie, ufając ślepo i ignorując rzeczywistość. Niektóre, nawet postawione w obliczu suchych faktów, ciągle będą przyznawać, że nie potrafią przestać kochać swojego psychopatycznego partnera, nawet kiedy zostają przez niego odrzucone. Problem jest zarówno natury psychoseksualnej (w wypadku opętanych przez psychopatów kobiet, które same mają zaburzenia osobowości), jak i dotyczy kobiet, które po prostu nie dopuszczają prawdy bądź nie rozpoznają sytuacji. Może to nawet być kombinacja wszystkich tych czynników. A jednak psychopata i tak wie, kogo „wybrać”. Jak powiedziałam (Wendy Koenigsmann), informacje na temat „kobiet histrionicznych” i „histeryczek” jako typowych ofiar pochodzą od Meloya, ale niejako nie reprezentują one ogólnej normy. Każdy może być oszukany i naciągnięty przez psychopatę. Psychopaci nękają wszystkich, bogatych i biednych, bardziej i mniej bystrych. Chociaż wydaje się, że bardziej podatni są chorzy psychicznie: wspomniane wcześniej osoby z osobowością histrioniczną itd., ale także ofiary cierpiące na rozszczepienie osobowości. Jak już wspomniałam, „rozpoznanie” psychopaty po wyglądzie nie jest łatwe. Jeden ze studentów zajmujących się psychopatią powiedział mi, że „oni często zmieniają swój wygląd, aby nie sprawiać groźnego wrażenia albo żeby wykreować jakąś postać”. Tim Field, znany autor i badacz psychopatii, wierzy, że psychopata wybiera ludzi, którzy potrafią go przejrzeć: „pozorna miłość własna i pewność siebie brutala (socjopaty) są w rzeczywistości arogancją, nieuzasadnioną wiarą we własną niewrażliwość, zrodzoną z jego skłonności do działania na marginesie społeczeństwa dla zapewnienia sobie przetrwania. Celem (albo ofiarami) są ludzie, którzy potrafią przejrzeć arogancję i dostrzec pod nią pustą skorupę – a brutale wyczuwają, kto ich potrafi przejrzeć, co ułatwia im eliminację celu”. [Bully OnLine]. Zdarza się to zazwyczaj w miejscu pracy i w sytuacjach, gdzie psychopata może sobie pozwolić na zdjęcie maski. Według autora Psychopatycznego umysłu (Meloy), kiedy psychopata ma potrzebę manipulowania kobietą, często wybiera kobiety nazywane zazwyczaj „głupią blondynką”, kobiety ociekające naiwnością, często nieświadome własnej seksualności, chodzące niewinności, często niezbyt lotne – ich osobowość zazwyczaj graniczy z cechami Pollyanny i zawsze uważają, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie w tym rzecz, że w niewinności czy optymizmie jest coś złego, lecz kiedy ma się do czynienia z psychopatą, może się to okazać złym połączeniem. Wydaje się, że psychopatów coś szczególnie przyciąga do tego typu kobiet. Ona jest opiekuńcza i nastawiona na dawanie, podczas gdy on jest zamknięty i chce zatrzymywać wszystko dla siebie. Posiadają oni „tajemniczą zdolność wynajdywania ‘opiekuńczych’ kobiet – to jest takich, które odczuwają silną potrzebę pomagania i matkowania innym”. [Hare, 149]. Jak opowiada Hare, pewna osobliwa „rakieta szukająca opiekuńczości”, ciesząca się lokalną opinią faceta przyciągającego stały strumień odwiedzających go kobiet, zdawała się mieć tę zdolność. „Nie był szczególnie przystojny ani nie rozmawiał zbyt zajmująco. Ale miał jakąś anielską cechę, którą pewne kobiety, włącznie z pracownicami, uważały za pociągającą. Jedna z kobiet skomentowała to tak, że ‘zawsze czuła chęć utulenia go’. Inna powiedziała, że ‘on potrzebuje matkowania’”. [Hare, 149]. Psychopaci lubią też „przyczepiać się” do kobiet o wyższym statusie społecznym, kobiet, które są tym, czym oni chcieliby być. Potem, kiedy już jej nie potrzebuje, może ją zniszczyć i „upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu”. Bez względu jednak na to, za jakim typem osobowości się uganiają, każdy może być celem. Podobnie jak narcyz, psychopata ma aroganckie, pogardliwe i protekcjonalne nastawienie; niech to jednak będzie jasne: często w początkowej fazie oczarowywania kogoś nowego jego prawdziwy charakter pozostaje oczywiście ukryty. To dlatego kiedy jedna kobieta ostrzega drugą przed mężczyzną psychopatą, jego najnowsza ofiara nie będzie w stanie uwierzyć w niepochlebne o nim historie. „Ależ on jest taki czarujący, taki miły...” i tak dalej – będzie brzmiała jej odpowiedź. Tak. Dokładnie. On pogrywa także z tobą. Psychopaci charakteryzują się imponującą konstrukcją, która domaga się „pogardliwego i chłodnego deprecjonowania innych” [Gacon i inni, 1992], mającego na celu niedopuszczenie do zazdrości o dobro dostrzegane w ludziach. Z ambiwalencją, a często z agresją reagują na dostrzegane czy istniejące możliwości więzi. Według Meloya większość z nich przenosi „przywiązanie” na „mocne przedmioty” takie jak broń, noże, [praktyki magiczne] itd. Wybujała jaźń rzutowana jest na broń czy przedmiot i jest projekcją ich samych. To oczywiście wynika z głębszych studiów nad psychopatią. Nie wszyscy psychopaci mają kolekcję broni albo ulubiony nóż czy miecz, ale spora ich część ma słabość do broni i podobnych symboli agresji i dominacji. Nie jestem pewna, czy jest to prawdą we wszystkich przypadkach, ale jeden ze znanych mi psychopatów uwielbiał miecze. Miał na ich punkcie bzika i uwielbiał wszelką broń. Jak postępować z psychopatami Jeśli odejdziesz od psychopaty, możesz spodziewać się, że albo będzie to typ, który „po cichu” zrujnuje twoją reputację rozpowszechniając kłamstwa, albo spotkasz się z dużą dawką otwartej manipulacji (ostatnia próba zdobycia władzy i kontroli). Jedna z ofiar psychopaty pisze tak: Ja na przykład opuściłam psychopatę i po dziś dzień, jeśli tylko jest okazja, mówi przyjaciołom, żeby mnie uprzedzili, iż jestem tylko owadem na jego szybie i że jest w stanie rozgnieść mnie jak robaka. Jednocześnie każdemu, kto zechciał słuchać, opowiadał fałszywe historie na mój temat. Dlaczego to robi? Mając do czynienia z tym irytującym zachowaniem przez niemal dwa lata, doszłam do wniosku, że chociaż psychopaci nie potrafią naprawdę kochać drugiej osoby i pozbawieni są prawdziwych, głębokich uczuć, ustalają związki z innymi z pozycji siły i kontroli. Jeśli ktoś rz
  8. http://www.cassiopaea.com/cassiopaea/psychopath.htm
  9. Allina......powtórzę za Oneill nikt Cię tutaj nie atakuje. Wydaje mi się że Twoje rozczarowanie wynika z zawiedzionych oczekiwań wobec tego topiku. Chciałaś się wyżalić i my to przyjmujemy i Ty masz do tego prawo,lecz wydaje mi się że oczekiwałaś wskazówek co zrobić by zmienić m ......przy okazji może liczyłaś że padnie wypowiedź ....jak on tak może się zachowywać?.. Twoje rozczarowanie wynika z tego że my mówimy zmień siebie,bo tylko...albo aż tyle możesz zmienić. I tu nastąpiło zderzenie rzeczywistości z Twoimi oczekiwaniami co spowodowało że poczułaś się zaatakowana. Cóż mogę Ci powiedzieć? Jeszcze raz namawiam do zweryfikowania własnych opinii na temat małżeństwa, roli męża i żony..............małżeństwa nie utrzymuje się dla własnej wygody..........druga strona może czuć się wykorzystywana..............a gdy to odkrywa przechodzi cały ciąg bolesnych prawd. Mówisz że nie kochasz m ,że łączy Was przyjaźń,ok...........w takim razie muszę zapytać czym jest przyjaźń dla Ciebie?.............dla mnie jest tym samym co miłość różni się tylko tym że nie ma w niej seksualnej bliskości. I jeszcze jedno........możemy z kimś dzielić fizyczną bliskość bo ktoś nas pociąga,to nas rajcuje,ale powiedz mi czy nie uważasz że gdy w tej bliskości brakuje miłości to druga strona odbiera pustkę..........może i jest spełnienie.......lecz prędzej czy później zderza się z PUSTKĄ,to jest nieuniknione!! Doświadczenie pustki w drugiej osobie jest niezwykle bolesne. Pozdrawiam.
  10. Stuk-puk gdybyś tylko wiedziała i widziała mój uśmiech na tworzy kiedy Cię czytałam..........witam witam nową Dziewczynę,jaka piękna metamorfoza,chylę czoła bardzo nisko. Bardzo się cieszę ,bardzo:) Przeszłaś trudną drogę,nieraz było Ci ciężko,wiem o tym ,ale nie poddałaś się ,pięknie.
  11. Allina.....wybacz ale .............czym w takim razie jest dla Ciebie małżeństwo,jaką rolę ma pełnić mąż? Znasz odpowiedzi na te pytania,tu nie musisz odpowiadać odpowiedz sobie sama. Czy macie dzieci? Przeczytaj proszę jeszcze raz swoje wpisy,proszę. Na własną prośbę bardzo silnie UZALEŻNIASZ się od m. Czy to celowe działanie czy też działanie w nieświadomości? A może podświadomie chcesz aby to On przejął na siebie odpowiedzialność za Ciebie by tym samym jeszcze silniej związać Go ze sobą, aby nawet przez myśl nie przeszło Mu opuszczenie Ciebie w przyszłości gdyby coś się nie poukładało,bo Ty sobie sama nie poradzisz?? Mam wrażenie że swoim działaniem tak jakbyś chciała zapobiec czemuś...........a może jest to lęk przed odrzuceniem......zastanawiałaś się nad tym?? Jesteś na etapie zupełnej nieświadomości kim jest alkoholik i czym jest życie z alkoholikiem. Może odważysz się by sięgnąć do wiedzy,poznaj mechanizmy ,schematy,to pomoże Ci w przyszłości ,pomożesz sama sobie już dziś sięgając po wiedzę. Partnerzy nie mogą na sobie "wisieć" bo to nie jest ani partnerstwo ani małżeństwo,któraś ze stron poczuje się w końcu bardzo mocno zmęczona ........a wtedy to już tylko równia pochyła. Pozdrawiam
  12. Stuk-puk.... witam po tak długiej przerwie miło że pamiętałaś ,że się odezwałaś,myślałam czasem o Tobie jak Ci się wiedzie,jak wygląda Twoje życie. Powiedz jeśli możesz jak Ci się wiedzie. Pozdrawiam serdecznie , życzę szczęścia w Nowym Roku,niech spełnią się Twoje marzenia
  13. No to pięknie kilka wpisów na raz, z cafe coś się działo. przepraszam za mnogość jednakowych wpisów
  14. aaadddaaa............ to nie jest ważne co ja pomyślę,a czy jesteś chora........tak jesteś chora tak samo jak ja i pozostałe tkwiące tu Dziewczyny........gdybyśmy były zdrowe to by nas tu nie było,bo po prostu taki facet dostał by kopniaka w tyłek a my odwróciłybyśmy się na pięcie i odeszły nie oglądając się za siebie. Pamiętam jak po raz pierwszy usłyszałam w sobie szept wewnątrz,że jestem chora.......i pomimo wiedzy byłam zaskoczona tym stwierdzeniem....ale zaraz potem pojawiłam się myśl,że skoro jestem chora to muszę się leczyć............moje leczenie raz przebiega lepiej raz gorzej..........hamulcem w leczeniu jest nadzieja na jego zmianę...płonne nadzieje i iluzje........czasami na tym tracimy dużo cennego czasu.........ale by wyjść z bagna trzeba przejść również teren podmokły:) Tak to co on robi to gra,ale on grać będzie również i potem nawet jak będzie rozwód........najlepszym rozwiązaniem byłoby odejść z tego domu,zamknąć i rozwodem i odejściem, tamte drzwi. Widzisz że to gra,może to Ty zaprzestań grać w jego grę,zapoznaj się z zasadami jego gry,do czego zmierza i nie podejmuj "rzuconej rękawicy"........czasami rozwiązaniem jest "totalny tumiwisizm" Nie sądzę by to co się stało było Twoją winą, Ty nie byłaś z jakiś przyczyn szczęśliwa w tym związku,skoro m przejawia tak toksyczne zachowania teraz to ja nie wierzę by był dobrym mężem wcześniej,może teraz nie widzisz albo zapomniałaś prawdziwe przyczyny dlaczego ten związek się rozpadł. Wiem jedno zdrada jest skutkiem a nie przyczyną rozpadu małżeństwa!!! Uściski z pozdrowieniami.
  15. aaadddaaa............ to nie jest ważne co ja pomyślę,a czy jesteś chora........tak jesteś chora tak samo jak ja i pozostałe tkwiące tu Dziewczyny........gdybyśmy były zdrowe to by nas tu nie było,bo po prostu taki facet dostał by kopniaka w tyłek a my odwróciłybyśmy się na pięcie i odeszły nie oglądając się za siebie. Pamiętam jak po raz pierwszy usłyszałam w sobie szept wewnątrz,że jestem chora.......i pomimo wiedzy byłam zaskoczona tym stwierdzeniem....ale zaraz potem pojawiłam się myśl,że skoro jestem chora to muszę się leczyć............moje leczenie raz przebiega lepiej raz gorzej..........hamulcem w leczeniu jest nadzieja na jego zmianę...płonne nadzieje i iluzje........czasami na tym tracimy dużo cennego czasu.........ale by wyjść z bagna trzeba przejść również teren podmokły:) Tak to co on robi to gra,ale on grać będzie również i potem nawet jak będzie rozwód........najlepszym rozwiązaniem byłoby odejść z tego domu,zamknąć i rozwodem i odejściem, tamte drzwi. Widzisz że to gra,może to Ty zaprzestań grać w jego grę,zapoznaj się z zasadami jego gry,do czego zmierza i nie podejmuj "rzuconej rękawicy"........czasami rozwiązaniem jest "totalny tumiwisizm" Nie sądzę by to co się stało było Twoją winą, Ty nie byłaś z jakiś przyczyn szczęśliwa w tym związku,skoro m przejawia tak toksyczne zachowania teraz to ja nie wierzę by był dobrym mężem wcześniej,może teraz nie widzisz albo zapomniałaś prawdziwe przyczyny dlaczego ten związek się rozpadł. Wiem jedno zdrada jest skutkiem a nie przyczyną rozpadu małżeństwa!!! Uściski z pozdrowieniami.
  16. Kore Wkradam się do swojego świata fantazji i zatapiam w marzeniach…. Gdy tylko nie jestem w pracy, siedzę – „ u siebie” całymi dniami…. lub…!!!!! działam zupełnie inaczej - próbuję to sobie te krzywdy jakoś wynagradzać… chodzę na tenis, nornic walking, uczę się na nartach, czasem robię nieprzemyślane zakupy … itd.. ............ aaaddaaa.....Codziennie chodzę na basen - dużo pływam, jeżdżę na rowerze, na nartach. ............. ..............to są ucieczki....uciekając niczego nie załatwimy...... "Nie można uciec od samego siebie przenosząc się z miejsca na miejsce" E. Hemingway"
  17. Aaadddaaa.............. "Moja psycholog powiedziała mi że jeżeli nie potrafię odejść od M. to żebym traktowała go jak brata albo jak sublokatora. To jest bardzo trudne. "..........to nie jest trudne...to jest niemożliwe.............chyba nie podoba mi się pomysł pani psycholog..........mam ważenie jakby tworzenie kolejnego świata iluzji.......mąż i nie mąż,brat i nie brat,sublokator i nie sublokator.................jeśli Ty dłużej pozostaniesz w tym chorym układzie to obawiam się że zapłacisz wysoką cenę tych decyzji..........jeśli nie chce ,nie może być z Tobą bo nie potrafi wybaczyć to powinien odejść i rozwiązać ten układ..........można pomyśleć że nie potrafi tak jak Ty nie potrafisz........ale ja myślę ,że robi to bo chce Cię dręczyć.... Z jego strony nie oczekuj działania,on nie podejmie kroków,a takie życie jak w tej chwili doprowadzi Cię do załamania nerwowego. A może jednak spróbuj odejść.......odejście daje Ci szansę, a dalsze trwanie jest wyniszczającym marazmem. Paradoksalnie ...........Twoje odejście może spowodować że dopiero wtedy poczuje że Cię stracił........i dopiero wtedy może dojść do przebudzenia i refleksji Pozdrawiam.
  18. Kore.....dość lakonicznie piszesz wspominasz o problemach osobistych Przyjaciela,rozumiem tą powściągliwość. Wiesz czasami jest tak że ludzie czują się tacy "drewniani, czasami wtedy właśnie odsuwają się od innych by odnaleźć siebie,skoro uważasz się za Przyjaciela nie pozostaje Ci nic innego jak uszanować Jego decyzje,tak właśnie bym napisała ......szanuję Twoje decyzje nie muszę ich rozumieć ale szanuję ,ale pamiętaj że zawsze jestem gotowa służyć Ci pomocą...... Myślę że tak powinna wyglądać przyjaźń jak w Twoim przytoczonym tekście,ale pewników nie mam,ja też dopiero uczę się co znaczy normalnie Pozdrawiam
  19. Zbirku........odwdzięczam się tym samym wielkim Uparciuchu :)
  20. A my gdybyśmy nie myślały jak oni w podobny/taki sam sposób nie tkwiłybyśmy w tych związkach....................
  21. Jest tak. Oni myślą że NAGRODĄ DLA NAS JEST JUŻ ICH OBECNOŚĆ W NASZYM ŻYCIU! Dlatego niczego nie dają. Dlatego tylko wymagają. NAGRODĄ JEST ICH OBECNOŚĆ! TO ŻE W OGÓLE ON CHCE Z NAMI BYĆ.................Ale to tylko ich myślenie..........a jakie jest nasze myślenie o nas samych???
  22. "Byłam tam,gdzie nie ma nikogo,w ciemnym czarnym dole,czarna otchłań,straszna,bolesna,bez dna,ciemność i lęk,pustka,czarna pustka,może zachaczyłam o piekło? wszysko możliwe. I żyganie. Cholerne żyganie. i wołanie o pomoc i nie było nikogo ! ja sama w pie**olonej czarnej dziurze bez dna." Etunia.....czytam i nie mogę uwierzyć,że ktoś inny był w tym samym miejscu ,myślałam że tylko ja znam tę otchłań.......... Oneill........ pięknie piszesz ,dziękuję za tekst o przyjacielu :) Kore.......a może w Nim zaczęły wzrastać uczucia,może zrozumiał,że w Nim wzrasta miłość......dlatego odszedł by nie skrzywdzić............ ...Ty nie możesz mówić........"nie byłam żadnym zagrożeniem dla niej,......." tego nie wiesz to tylko Twoja racjonalna ocena..........a Ona mogła się Ciebie bać i to już nieważne czy racjonalnie czy nie
  23. Artykuł dedykuję wszystkim tym Kobietą które jeszcze mają wątpliwości co do obranej drogi,sobie również go dedykuję..... Pozdrawiam Was Wszystkie bardzo serdecznie i życzę wytrwałości i cierpliwości,życzę nam wszystkim abyśmy mogły spotykać tylko normalnych ludzi i abyśmy potrafiły zamknąć "drzwi" przed tymi którzy nas krzywdzą. Życzę nadziei,wiary i miłości. Współuzależnienie - Dlaczego ja mam się zmieniać, a nie on? "Dlaczego mam pracować nad zmianą swoich myśli?.... Ja już mam taki charakter.... Przecież zmiana pracy niczego nie zmieni... To on jest odpowiedzialny za moją chorobę.... To wszystko przez złodziejstwo na najwyższym szczeblu..... Bardzo często słyszę podobne opinie. A jak wygląda rzeczywistość naszego świata zmysłów w kontekście dostępnej dla każdego człowieka wiedzy? Myśl stanowi pierwszy etap wszelkiej ludzkiej twórczości, również tej, która zwala nas z nóg. Tylko poprzez stałą higienę umysłu pod kątem jego myślowego bagażu możemy rozpocząć świadomy proces kreacji, to znaczy taki, który zaprowadzi nas do doświadczania dokładnie tego, czego pragniemy. Co stoi nam na przeszkodzie realizowania siebie zgodnie z naszymi oczekiwaniami? Myślę, że wśród wielu czynników jednym z najważniejszych jest umiejętność wykorzystania swojego potencjału emocjonalnego w sposób konstruktywny. Cóż to oznacza? Prowadząc systematyczną samoobserwację stwierdzamy, że jest wiele bodźców wprowadzających nas w stan emocjonalnego rozedrgania. "To on jest winien!!!! To przez jego pijaństwo straciłam zdrowie pani doktór!!”... - krzyczy rozżalona na męża pacjentka . Czy aby to do końca prawda.... Z mojego punktu widzenia, to właśnie jej zabrakło ufności do samej siebie i miłości własnej, a co za tym idzie poczynienia kolejnych kroków mających na celu uwolnienie się z patologicznego związku i zachowanie dobrej kondycji psychofizycznej. Przyczyna każdej choroby pozostaje w związku z relacjami międzyludzkimi. Trwanie w negatywnym związku ogranicza, wykorzystuje, kontroluje i zastrasza uczestników relacji, przez co czyni taki układ patogennym. Każdorazowe zrealizowanie negatywnego "kontraktu" wzmacnia nasz negatywny pogląd na życie, a co za tym idzie udaremnia możliwość tworzenia spełniających oczekiwania życiowych doświadczeń. W takiej sytuacji nie jest możliwa zmiana sposobu myślenia - baza wszelkiej nowej twórczej działalności. Historia, którą opiszę wstrząsnęła mną do głębi. Było to wiele lat temu. Do mojego gabinetu przyszła młoda, piękna kobieta. Cierpiała na nerwicę lękową. Mieszkała wraz z partnerem i dwójką dzieci w niewielkim domku na przedmieściach Warszawy. On nie pracował, a najlepszym z jego punktu widzenia (dla niego) "sposobem na spędzanie życia", było picie alkoholu w doborowym towarzystwie. Ona imała się różnych zawodów, by zapracować na codzienną kromkę chleba. Długo rozmawiałyśmy o jej życiowym problemie związanym ze "sposobem na życie" jej męża. Starałam się ją przekonać, że usprawiedliwianie jego postawy przyniesie tylko kłopoty zdrowotne całej rodzinie. Wyszła mocno zawiedziona. Dostała namiary na Poradnię dla AA i sugestię co do pracy z własnymi emocjami. Oczekiwała zupełnie czego innego: "złotej tabletki" na jej dolegliwości natury psychicznej i wskazówek, co do sposobu farmakologicznego leczenia partnera. W ciągu kolejnych dziesięciu lat widziałam ją na ulicy kilka razy. W międzyczasie moje życie uległo gruntownej przebudowie. Zmieniłam miejsce zamieszkania. Ku zdziwieniu pewnego pięknego popołudnia, ujrzałam ją w progach mojego nowego, malutkiego gabinetu. Przyszła na wizytę z nastoletnimi córkami. Zapytałam między innymi o jej układ partnerski. Przetrwał jak to określiła "w niezmienionym stanie". Obie dziewczynki skierowałam do psychiatry. Nie mogłam im pomóc. Jaką cenę przychodzi nam zapłacić za hołdowanie negatywnym kontraktom? Myślę, że na to pytanie każdy z nas ma coś do powiedzenia. Zmiana dotycząca zerwania negatywnego kontraktu jest bolesna, ale zabiegi chirurgiczne, choć niosą wiele cierpienia, niejednokrotnie ratują życie i jak wynika z moich obserwacji, mogą być początkiem nowej drogi, na której poznamy swoje nie odkryte dotychczas możliwości twórcze. Z drugiej strony pozytywne relacje międzyludzkie, opierające się na zasadach wsparcia, szczerości i troski, pozostawiając miejsce na wolność, kreatywność i autoekspresję, są najpotężniejszym źródłem rozwoju uczestników interakcji. Są nośnikiem poczucia zadowolenia i mocy, w związku z czym są źródłem nie tylko pozytywnych przekonań, ale i ogromnych możliwości realizacyjnych wzmacniających ufność we własne siły każdego uczestnika układu. Fragmenty książki „Czarodziejska myśl” Teresa Maria Zalewska
  24. Niebo...........teraz tylko jedno słówko,polecam Ci książkę pt: "Strefa cienia" Autorka Wiktoria Zender...czytam ją od kilka dni nie śpieszę się po kilka linijek,dlatego że to co tam jest jest jakby opowieścią o mnie,boli to spojrzenie w taki sposób,odkryte prawdy bóle przerabiam godzę się i idę potem dalej......spróbuj może tak jakoś sobie pomożesz...........spróbuj proszę
  25. Yeez..........przeczytałam Twoje posty do Ulli........dały mi wiele do myślenia.............dziękuję. Niebo........... może nie próbuj zmuszać się do działania........wyszłaś wróciłaś i...........nic................siedzisz i wyjesz..............to może tak........czy wiesz czego spodziewałaś się po tym wyjściu?? To chyba trochę była ucieczka od siebie i próba wypełnienia pustki po nim innymi ludźmi.........to też przerobiłam.......to zonk..........pustka wraca ze zdwojoną siłą............pojawia się myślenie........wszędzie źle i ze wszystkimi.....nie on,nie oni........to kto??? i gdzie??? Ty sama w sobie. Nawet gdybyś miała wyć i dwie godziny to polecam,nie zapłaczesz się to pewne,a płacz oczyści Twoje ciało i duszę,pozwól sobie na to Kochanie. Ja ostatnio tak ryczałam jak skończona idiotka chyba 1,5 miesiąca temu.........szykowałam pranie........ta niemoc i beznadzieja podchodziły do mnie od kilku dni.........dopadło mnie przy tej nieszczęsnej pralce.............siedziałam na podłodze w kuchni i wyłam,wyłam jak wilk do księżyca..............pomogło,ale wcześnie pozwoliłam sobie na to i przestałam walczyć ze sobą że jestem taka silna dzielna itd.............jestem..........ale jestem też małą dziewczynką ............. Owocnego płaczu życzę. Uściski i buziaki dla wszystkich :)
×