Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pauuulla24

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ja napiszę o Sylwestrze. Mieliśmy iść do znajomych. I tak zrobilismy. Z racji tego,ze zawsze dzielimy sie jakos kosztami, to kazdy z nas mial cos przygotowac. Ja zaproponowalam, ze zrobie salatke, krokiety i sledzie, ktos tez mial zrobic salatke i jeszcze cos tam, a gospodarze tez niby mieli cos przygotowac. Alkohol i napoje kazdy w swoim zakresie, takze my kupilismy 1l wodki i ze 3 duze soki. Jak poszlismy do tych znajomych, okazalo sie,ze do jedzenia jest tylko to, co przynieslismy my i pozostali znajomi. Gospodyni naszykowala tylko talerzyk z kilkoma plasterkami wedliny i zoltego sera. Poczulismy sie troche wykorzystani, bo nie raz imprezy byly w naszym domu, i nigdy nie zrobilismy tak, ze jak ktos do nas przychodzi i my udostepniamy lokal, to nic nie szykujemy. Tym bardziej, ze nawet jak oni do nas przyszli kiedys na sylwestra, i ona przyniosla salatke, to jak wychodzili pierwsi z imprezy, to ona zawinela ta salatke ze stolu i zabrala do domu. A po tym sylwestrze zadzwonili do nas sie zapytac ,czy mam jeszcze w domu te krokiety, bo byly takie dobre, i chetnie by wpadli je zjesc...
  2. Pauuulla24

    Czy wierzycie w to???

    Mam pytanie - wierzycie, że można kogoś przekląć ??? Że jak ktoś was nie lubi i życzy Wam jak najgorzej, to potem macie pecha i same nieszczęścia??? Ja już kilka razy miałam taką sytuację, spotkałam się z koleżanką, która zawsze była o wszystko zazdrosna. Jak się mnie pytała kiedyś o pracę, i jej powiedziałam, że super, tak od następnego dnia wszystko zaczęło się walić. Tak samo było z kilkoma innymi sprawami. A niedawno spotkałam się z nią i zapytała się mnie, jak mi się układa w związku - miałam skłamać, że beznadziejnie, ale pomyślałam, że nie będę wariować, i podejrzewać jej o jakieś przeklęcia, i powiedziałam, że super. Bo tak było. Do czasu spotkania z koleżanką. Od tamtej pory mam wrażenie, że w mojego faceta wstąpił szatan, jest niemiły, nieuprzejmy, a naprawdę nigdy się tak nie zachowywał...
  3. miałam kiedys kolezanke, ktora sama skapa nie byla, ale za to jej rodzice byli... Dziewczyna byla od nich zalezna,jako ze bylo to w czasach szkolnych, ona niepelnoletnie, wiec calkowicie na utrzymaniu rodzicow. Wiedzielismy jaka ma sytuacje w domu, bo otwarcie o tym mowila, wiec nie bylo to dla nas dziwne. Jak szlismy do niej do domu, to kupowalismy nawet herbate i kawe, bo jej rodzice wychodzili z zalozenia, ze gowniarzy to oni nie musza goscic,i nie dawali corce zrobic nam kawy czy herbaty... Oczywiscie buty zdejmowalismy przed drzwiami wejsciowymi i zostawaly na podworku - bo jak mowila jej mama, nie bedziemy piachu nosic, bo odkurzanie kosztuje. Zawsze jak do niej chodzilismy,to woda w kibleku byla zakrecona, wiec nie bylo mozliwosci spuscic wody po sobie. Hitem byly pokrowce foliowe na kanapie i fotelach, zeby sie nie niszczyly. A w kuchni mieli lodowke - taka sklepowa, wygladala jak normalna lodowka,tyle tylko ze miala szklane drzwi. Dostali ta lodowke od kogos tam z rodziny, wiec zeby zaoszczedzic to z niej korzystali,bo po co kupowac normalna, domowa lodowke? Kolezanka dorabiala sobie w wakacje, truskawki zbierala,i inne owoce - zeby mogla sobie kupic ubrania jakies, bo rodzice to tylko raz w roku jej kupowali. Za jakies zarobione pieniadze wyremontowala sobie pokoj, kupila meble, z czasem kupila komputer, telewizor, wieze - ale to juz jak pracowala. I kiedy wychodzila za maz, kupili z mezem mieszkanie w miescie niedaleko jej wsi. I jak chciala zabrac to, co do niej nalezalo, to rodzice sie wielece obruszyli - bo powinna im zostawic te meble,komputer i inne rzeczy - bo przeciez mialo to byc jak zaplata za to,ze tyle lat ja utrzymywali i pomagali. Sknerstwo takie, ze sie w glowie nie miesci. Na szczescie ona jest zupelnie inna.
  4. Mam pytanie: moj tata w tym roku dostanie w pracy jubileuszówke za 40 lat pracy - bedzie to dosc spora kwota, ok.50 tys.zl. Bedzie mu sie to wliczac do dochodu, wiec zastanawiam sie,co trzeba zrobic,zeby zaplacic mniejszy podatek w zeznaniu rocznym. Moze jakas darowizna czy cos? Moze mi ktos pomoc?
  5. czasami mam wrazenie,ze moj facet zamiast sie rozwijac,to sie cofa. Planowalismy slub,i nagle oznajmil mi,ze nie w tym roku na pewno. I nie wiem dlaczego. Zaczyna mnie to denerwowac - bo tak jest ze wszystkim. Ciagle zmienia zdanie,meczy mnie to,nie daje juz sobie z tym rady. Walczyc na sile nie bede.
  6. Pauuulla24

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    szkoda tylko,ze jest to strasznie drogie. Ale moze kiedys doczekamy tego,ze bedzie taniej.
  7. Pauuulla24

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Tak,zawiedziona bylam...ale juz nie jestem. To bylo dawno temu,mloda bylam i glupia,czepialam sie wszystkiego,co tylko dawalo jakikolwiek promyk nadziei na to,ze pozbede sie tego gowna. Teraz inaczej z tym walcze,od kilku ladnych lat wyrywam wszsytko woskiem,i ja widze efekt. Wiadomo,ze odrastaja wloski,ale na pewno juz nie tyle.
  8. Pauuulla24

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    ja robilam laser na brode,baczki,wasik i szyje - i po roku odroslo to gowno,moze mniej juz tego jest,ale rosna czarne wlosiska. I nigdy wiecej juz na laser nie pojde - zaluje tylko,ze trafilam do takiego salonu,gdzie liczyla sie tylko kasa,bo jak poszlam do innego,to babka mi od razu powiedziala,ze efekt bedzie krotkoterminowy...A w pierwszym salonie zarzekala sie,ze na 100% znikna wlosy.
  9. ja pracuje od czasu do czasu wlasnie w taki sposob - nie bede podawac nazwy firmy,dla jakiej pracuje,bo nawet tego nie wiem:) po prostu robie to dla firmy dzialajacej w moim miescie,a ta firma dostaje zlecenia od wlasnie takich duzych firm. Praca calkiem fajna,bo tak naprawde wystarczy isc gdzies i udawac klienta:) Z placa to jest roznie - jak robilam ostatnio audyty w Orange ( 6 salonow w moim miescie),to za kazdy na czysto do reki wychodzilo mi ok.50 zl - czyli w ciagu dnia zarobilam 300zl. Czasem ide,rozmawiam z kims,potem musze wypelniac ankiete,i przesylam wypelniona do pracodawcy. Czasem mam dyktafon,i przesylam nagranie. A czasem musze jeszcze zrobic zdjecia obiektu - i to jest chyba najtrudniejsze zadanie... Ale ogolnie praca jest ok. Tak jak pisalam,z placa jest roznie - u mnie to zalezy od tego,ile pracy musze wlozyc po wizycie w obserwowanej placowce. Zauwazylam,ze im wiecej rzeczy do zrobienia - czyli np.wieksza ankieta,albo dodatkowo te zdjecia,to wiecej placa. Jak mam gdzies isc,i tylko potem na podstawie obserwacji wypelnic ankiete,nie opierajac sie na zadnym nagraniu itd.to placa mnie. Ale ogolnie placa waha sie miedzy 40-80 zl za jeden punkt.
  10. ja tej firmie nie ufam niestety - zle doswiadczenia,ale ta kuchenka ma jeden plus - jest to szerokosc,60 cm,czyli nie taka standardowa - a te 10 cm roznicy naprawde duzo daje:)
  11. widze,ze 3 strony topiku zamienily sie w awanture...ale spoko. Ja opisze sytuacje podobna,widziana moimi oczami. Ja kiedys mieszkalam na tak zwanej stancji,fajne mieszkanie,wlasciele mieszkali na gorze,a my na dole,osobne wejscie itd. Byly tam dwa pokoje,lazienka i kuchnia. Ja z narzeczonym mieszkalismy w jednym pokoju,w drugim mieszkala inna para. I wlasciwie to nie wiem,czy byli sknerami,czy po prostu chcieli nas wykorzystac na maksa. Ale pewnie i to i to:) Nie mieli prawie nic,poza jednym garczkiem,dwoma talerzami,kubkami i naprawde takimi podstawowymi rzeczami. Wiecznie cos od nas brali nie pytajac sie nawet o zdanie. Na poczatku mialo byc wlasnie tak,ze np.raz my kupujemy cukier,sol itp.a jak sie skonczy,to oni. Z tym,ze dla nich kupienie kilograma cukru to byl wielki problem,tydzien czasu sie zbierali - a sklep byl na wprost domu. I tak bylo ze wszystkim. w koncu rozdzielilismy sie,kazdy juz kupowal na wlasna reke. Ale i tak nam podkradali. Brali nasze garnki - wiec zdarzalo sie,ze nie mialam w czym ugotowac obiadu. Zniszczyli nam 3 patelnie teflonowe,i wiele innych rzeczy, ale najgorsze wlasnie bylo to,ze bezczelnie nam podkradali jedzenie,i w zywe oczy sie wypierali. Zapraszali gosci,i brali nasze talerze i szklanki,tlumaczac,ze po co oni maja kupowac,jak moga korzystac z naszych. I jeszcze oszczedzali na jedzeniu - nalesniki robione na wodzie,albo krokiety z farszem z pasztetu z puszki to byl standard. A zupka na obiad to zurek z torebki za 2 zl,do tego jedno jajko na 2 dorosle osoby - i tekst tej dziewczyny do swojego chlopaka ktory stwierdzil,ze sie tym nie naje: zapchaj sie chlebem,bo jest tani. Wiesz ile kosztuje kielbasa? Mielismy internet wspolny z wlascicielami - byl router,i my mielismy podpiety internet. Rachunek placilismy z wlascicielami na pol - wypadalo po 30 zl. A nasi sasiedzi z pokoju obok oczywiscie stwierdzili,ze oni nie chca internetu. Ale przylazili do nas niemal dzien w dzien niby na chwile,sprawdzic poczte ,i siedzieli godzine albo dluzej. W koncu ich pogonilismy i byl spokoj. I dodam,ze oni naprawde mieli pieniadze - sam fakt,ze wypalali 2 paczki fajek dziennie, chodzili w markowych ubraniach, nie wspomne juz o kosmetykach jakich uzywali...Nigdy nie moglam ich zrozumiec,ze oszczedzaja i wrecz sknerza na jedzeniu,ze zal im wydac 5 zl na kubek,czy 30 zl na patelnie...
  12. z matka podonie mialam - nie wiem,czy to ze skapstwa,czy po prostu chciala mnie wykorzystac,ale chyba raczej ze skapstwa,bo ona zawsze taka byla,nie tylko wzgledem mojej osoby. Czesto pozycza cos ode mnie,i nigdy nie oddaje. Jak pozycze jej jakas wieksza kwote pieniedzy,to nie moge sie doprosic zwrotu,a jak mniejsza,typu 5-20 zl,to nawet nie mam sie co upominac. najlepsze jest to,ze jak sobie tak pozycza ode mnie,to swoje wlasne pieniadze odklada na konto,a potem robi sobie wycieczki po Polsce...Wstyd mi czasem,bo jak ktos ma do niej przyjechac,np.jej siostra,to ona dzwoni do niej i mowi,zeby kupila kawe,a onna odda kase - oczywiscie nie oddaje...A pieniazki oszczedza.
  13. Pauuulla24

    duch?

    no ja tez nie wiem co o tym myslec. Generalnie nigdy mi sie nic takiego nie przydazylo,ale wiele roznych historii slyszalam na ten temat. Kolezanka mi kiedys opowiadala,ze wracala po ciemku do domu,i miala wrazenie,ze ktos za nia szedl. Odwracala sie,a nikogo nie bylo,mimo to slyszala kroki,a wrecz czyjs oddech. Nastepnym razem wziela ze soba psa. Pies szedl z nia,i warczal caly czas odwracajac sie za siebie - a nikogo za nimi nie bylo. Powiedziala o tym mamie,ktora jej powiedziala,ze iles tam lat temu w tym miejscu,gdzie ona odczuwala to dziwne zjawisko byl straszny wypadek,i przezyla tylko kobieta,ktora biegala w ta i z powrotem wzdluz drogi wolajac o pomoc dla meza i dzieci,ale w koncu i ona zmarla w szpitalu. I jak to wytlumaczyc?
  14. Pauuulla24

    duch?

    no fajnie,przeczytalam topik,i nie usne...Nie wiem co mam na ten temat myslec - ale co do swiatla to znam historie,gdzie wlasnie jakies zwarcie bylo czy cos i sie tak zapalalo samo,wiec moze jednak dobry pomysl z tym elektrykiem.
  15. ja z tym termosem to tez sie nie zgodze,nie jestem brzydliwa,ale zawsze mozna sie umowic,jesli wszyscy chca herbatke pic,to codziennie moze nosic kto inny.
×