Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pauuulla24

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pauuulla24

  1. Ja napiszę o Sylwestrze. Mieliśmy iść do znajomych. I tak zrobilismy. Z racji tego,ze zawsze dzielimy sie jakos kosztami, to kazdy z nas mial cos przygotowac. Ja zaproponowalam, ze zrobie salatke, krokiety i sledzie, ktos tez mial zrobic salatke i jeszcze cos tam, a gospodarze tez niby mieli cos przygotowac. Alkohol i napoje kazdy w swoim zakresie, takze my kupilismy 1l wodki i ze 3 duze soki. Jak poszlismy do tych znajomych, okazalo sie,ze do jedzenia jest tylko to, co przynieslismy my i pozostali znajomi. Gospodyni naszykowala tylko talerzyk z kilkoma plasterkami wedliny i zoltego sera. Poczulismy sie troche wykorzystani, bo nie raz imprezy byly w naszym domu, i nigdy nie zrobilismy tak, ze jak ktos do nas przychodzi i my udostepniamy lokal, to nic nie szykujemy. Tym bardziej, ze nawet jak oni do nas przyszli kiedys na sylwestra, i ona przyniosla salatke, to jak wychodzili pierwsi z imprezy, to ona zawinela ta salatke ze stolu i zabrala do domu. A po tym sylwestrze zadzwonili do nas sie zapytac ,czy mam jeszcze w domu te krokiety, bo byly takie dobre, i chetnie by wpadli je zjesc...
  2. dokladnie,trzeba czytac ze zrozumieniem. Naprawde,widze,ze jak czlowiek ma mozliwosc zaoszczedzic,to zostaje zjechany jak nie wiem co. Policzylam kiedys,ile kosztowaloby mnie zrobienie badz kupienie salatki do obiadu w zime - sloik ogorkow konserwowych w sklepie kosztuje ok.5 zl - takich dobrych ogorkow,a nie z byle jakiej firmy. Salatka tez niewiele taniej wychodzi. A jak zrobie sobie w lato rozne warzywa w sloikach sama,to wychodzi o ponad polowe taniej. Zakladajac,ze nie kupuje sloikow... W lato na gieldzie kg ogorkow mozna kupic za niecala zlotowke. To samo pomidory - takie na przetwory placilam po 0,90 gr za kg. Teraz mam przecier do zupy,do spagetti,a nawet z powodzeniem mozna go wypic - jesli ktos lubi sok pomidorowy. Takze naprawde,jest to moze czasochlonne,ale warto.
  3. Ja to rozumiem,ze nie kazdy ma kogos na wsi,i nie kazdy ma gdzie trzymac. Ale jesli ktos ma, to naprawde mozna jakos zaoszczedzic. Mnie to kosztuje tylko tyle,ze jade pomagac plewic ogordek, czyzbierac ziemniaki. A potem w zamian za moja prace dostaje bardzo duzo produktow.
  4. owoce i warzywa wiadomo,ze nie rosna caly rok,ale mozna je przetworzyc przeciez. Ja zrobilam kompoty z truskawek i z wisni - po 20 sloiczkow, do tego sok z malin i pozeczek, teraz jeszcze bede robic sok z pigwy - przez sokownik. Na cala zime zapas jest. Ogorki - i kiszone,i konserwowe, i w sosie musztardowym,i z carry - jakos salatki do obiadu. Papryka - tez w sloikach. Warzywa typu marchew, pietruszka, koper, seler,por - wszystko mozna pomrozic przeciez i miec na cala zime jako wloszczyzne. Pomrozilam tez fasolke szparagowa, kalafior - to na zupy. z tym tylko,ze mam u przyszlych tesciow wielka zamrazarke,i mam gdzie to trzymac. W domu mam zamrazarke w lodowce dosc spora,bo 3 szuflady, i jeszcze jedna wolnostojaca zamrazarke,ktora stoi w piwnicy.
  5. oj,czepiacie sie "mozna" jakby nie wiem co wam zrobila! Czytajcie ze zrozumieniem - ja bardzo dobrze ja rozumiem,bo mieszkam z partnerem,i na jedzenie maksymalnie wydajemy 300,a porywach do 400 zl miesiecznie. Czasem nawet mniej jak 300 - a to dlatego,ze wlasnie mamy rodzicow na wsi. Fakt,jezdzimy tam i duzo pomagamy. Ale za to nie kupuje zadnych praktycznie warzyw i owocow,bo wszystko mamy ze wsi. Jajka,mleko,ser bialy,twarozek,maslo - tez ze wsi. I mieso tez - bo bierzemy z rodzicami chlopaka swinke na pol,i naprawde starcza na dlugo - to w koncu jakies 50 kg miesa!!!! Zakupy robie w marketach,gdzie kupuje drob,ryby,wedline,typowo spozywcze rzeczy. Takze zgodze sie z MOZNA, bo sama mam taka sytuacje.
  6. miałam kiedys kolezanke, ktora sama skapa nie byla, ale za to jej rodzice byli... Dziewczyna byla od nich zalezna,jako ze bylo to w czasach szkolnych, ona niepelnoletnie, wiec calkowicie na utrzymaniu rodzicow. Wiedzielismy jaka ma sytuacje w domu, bo otwarcie o tym mowila, wiec nie bylo to dla nas dziwne. Jak szlismy do niej do domu, to kupowalismy nawet herbate i kawe, bo jej rodzice wychodzili z zalozenia, ze gowniarzy to oni nie musza goscic,i nie dawali corce zrobic nam kawy czy herbaty... Oczywiscie buty zdejmowalismy przed drzwiami wejsciowymi i zostawaly na podworku - bo jak mowila jej mama, nie bedziemy piachu nosic, bo odkurzanie kosztuje. Zawsze jak do niej chodzilismy,to woda w kibleku byla zakrecona, wiec nie bylo mozliwosci spuscic wody po sobie. Hitem byly pokrowce foliowe na kanapie i fotelach, zeby sie nie niszczyly. A w kuchni mieli lodowke - taka sklepowa, wygladala jak normalna lodowka,tyle tylko ze miala szklane drzwi. Dostali ta lodowke od kogos tam z rodziny, wiec zeby zaoszczedzic to z niej korzystali,bo po co kupowac normalna, domowa lodowke? Kolezanka dorabiala sobie w wakacje, truskawki zbierala,i inne owoce - zeby mogla sobie kupic ubrania jakies, bo rodzice to tylko raz w roku jej kupowali. Za jakies zarobione pieniadze wyremontowala sobie pokoj, kupila meble, z czasem kupila komputer, telewizor, wieze - ale to juz jak pracowala. I kiedy wychodzila za maz, kupili z mezem mieszkanie w miescie niedaleko jej wsi. I jak chciala zabrac to, co do niej nalezalo, to rodzice sie wielece obruszyli - bo powinna im zostawic te meble,komputer i inne rzeczy - bo przeciez mialo to byc jak zaplata za to,ze tyle lat ja utrzymywali i pomagali. Sknerstwo takie, ze sie w glowie nie miesci. Na szczescie ona jest zupelnie inna.
  7. czasami mam wrazenie,ze moj facet zamiast sie rozwijac,to sie cofa. Planowalismy slub,i nagle oznajmil mi,ze nie w tym roku na pewno. I nie wiem dlaczego. Zaczyna mnie to denerwowac - bo tak jest ze wszystkim. Ciagle zmienia zdanie,meczy mnie to,nie daje juz sobie z tym rady. Walczyc na sile nie bede.
  8. Pauuulla24

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    szkoda tylko,ze jest to strasznie drogie. Ale moze kiedys doczekamy tego,ze bedzie taniej.
  9. Pauuulla24

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Tak,zawiedziona bylam...ale juz nie jestem. To bylo dawno temu,mloda bylam i glupia,czepialam sie wszystkiego,co tylko dawalo jakikolwiek promyk nadziei na to,ze pozbede sie tego gowna. Teraz inaczej z tym walcze,od kilku ladnych lat wyrywam wszsytko woskiem,i ja widze efekt. Wiadomo,ze odrastaja wloski,ale na pewno juz nie tyle.
  10. Pauuulla24

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    ja robilam laser na brode,baczki,wasik i szyje - i po roku odroslo to gowno,moze mniej juz tego jest,ale rosna czarne wlosiska. I nigdy wiecej juz na laser nie pojde - zaluje tylko,ze trafilam do takiego salonu,gdzie liczyla sie tylko kasa,bo jak poszlam do innego,to babka mi od razu powiedziala,ze efekt bedzie krotkoterminowy...A w pierwszym salonie zarzekala sie,ze na 100% znikna wlosy.
  11. Mnie ogolnie razi syf w mieszkaniu,bo jak ktos ma stare meble,a ma porzadek,to jak dla mnie wyglada to normalnie.Rozumiem to,ze nie kazdego stac na co kilkuletnie wymiany mebli,bo moda sie zmienia. Nie lubie tez bibelotow - ale to chyba uraz z dziecinstwa,bo moja mama namietnie to kolekcjonowala,a ja musialam wycieraz z kurzu:) Ale powiem Wam,jakie mieszkanie widzialam, do dzis nie moge wyjsc z podziwu,i mimo,ze bylo to z 5-6 lat temu,mam ten obraz przed oczami... Mieszkanie na wsi,taki domek drewniany - pokoj, kuchnia i ganek. Razilo mnie w tym mieszkaniu: - sztuczne kwiatki wiszace wszedzie,najlepszy byl sztuczny bluszcz rozchodzacy sie w kazda mozliwa strone po suficie. - w kuchni sznurki na pranie tez przez cala kuchnie porozciagane - na jednej ze scian kolekcja dlugopisow pana domu - kazdy kto przychodzil musial obejrzec i wysluchac historii tego "hobby" - kazdy mebel z innej parafii - zdekompletowane meble - np. brak jednych drzwiczek w szafce,podczas,gdy drugie jak najbardziej byly na swoim miejscu, albo brak nogi od wersalki,a zamiast nogi podlozona cegla - na regalach poustawiane produkty spozywcze,typu maka czy cukier - na wersalkach lezaly sterty ubran,niby przykryte jakims kocem,ale nieladnie to wygladalo - na podlodze brudne dywany,takie pasiaki waskie a dlugie, - w samej kuchni naliczylam chyba z 10 kalendarzy powieszonych na scianach - po co ich bylo az tyle???????? - tapeta na scianie przyczepiona !!!pineskami!!! - wszedzie pelno jakichs pierdolek,typu maskotki,sztuczne kwiatki w wazonikach, jakies szklaneczki,kieliszki itp,albo w srodku lata pisanki na talerzyku ukryte za szklanymi drzwiczkami kredensu,mikolaje i zajace z czekolady.
  12. Pauuulla24

    Nagi śasiad na balkonie

    ale nie doczytales chyba,ze jak go autorka przylukala,to siedzial i sie usmiechal...Nie wiem,normalne by chyba bylo,jakby sie jakos zakryl,albo wszedl do domu...
  13. Pauuulla24

    Nagi śasiad na balkonie

    a uja w czasie ogladania filmiku wylalam herbate:)
  14. Pauuulla24

    Nagi śasiad na balkonie

    no dla ciebie moze nie,ale wyobraz sobie np.10-letnia dziewczynke,to moze byc dla niej trauma. Po to sa pewne przepisy,zeby ich przestrzegac i tyle. W naszym kraju nie jest norma naturyzm...chyba,ze w wyznaczonych do tego miejscach.
  15. Pauuulla24

    Nagi śasiad na balkonie

    zalogowany,wyjdz na swoj balkon bez gaci,ktos zadzwoni na policje,dostaniesz 500 zl mandatu,i ciekawe,czy wtedy nie bedzie ci to przeszkadzac.
  16. Pauuulla24

    Nagi śasiad na balkonie

    spodziewal sie czy nie - nikt normalny nie lazi z golymi jajami,ty tez wychodzisz na balkon bez gaci?
  17. Pauuulla24

    Nagi śasiad na balkonie

    dla mnie ktos,kto wylazi na balkon na golasa jest nienormalny...
  18. Pauuulla24

    Nagi śasiad na balkonie

    nie jest u siebie,zreszta,to jest tak samo,jak masz swoja dzialke,i sobie rozpalisz ognisko,i mozesz dostac mandat. Sprobuj na swojej dzialce drzewo wyciac,tez mandat dostaniesz,a juz swiecenie jajami i wystawianie je na widok publiczny tez podlega karze.
  19. Pauuulla24

    Nagi śasiad na balkonie

    nie do konca jest u siebie niestety...mimo,ze balkon jest jego,ale swoim wygladem moze zwracac uwage,a to sie chyba nazywa zaklocanie czy niestosowne zachowanie publiczne,jakos tak,nie pamietam dokladnie.
  20. ja pracuje od czasu do czasu wlasnie w taki sposob - nie bede podawac nazwy firmy,dla jakiej pracuje,bo nawet tego nie wiem:) po prostu robie to dla firmy dzialajacej w moim miescie,a ta firma dostaje zlecenia od wlasnie takich duzych firm. Praca calkiem fajna,bo tak naprawde wystarczy isc gdzies i udawac klienta:) Z placa to jest roznie - jak robilam ostatnio audyty w Orange ( 6 salonow w moim miescie),to za kazdy na czysto do reki wychodzilo mi ok.50 zl - czyli w ciagu dnia zarobilam 300zl. Czasem ide,rozmawiam z kims,potem musze wypelniac ankiete,i przesylam wypelniona do pracodawcy. Czasem mam dyktafon,i przesylam nagranie. A czasem musze jeszcze zrobic zdjecia obiektu - i to jest chyba najtrudniejsze zadanie... Ale ogolnie praca jest ok. Tak jak pisalam,z placa jest roznie - u mnie to zalezy od tego,ile pracy musze wlozyc po wizycie w obserwowanej placowce. Zauwazylam,ze im wiecej rzeczy do zrobienia - czyli np.wieksza ankieta,albo dodatkowo te zdjecia,to wiecej placa. Jak mam gdzies isc,i tylko potem na podstawie obserwacji wypelnic ankiete,nie opierajac sie na zadnym nagraniu itd.to placa mnie. Ale ogolnie placa waha sie miedzy 40-80 zl za jeden punkt.
  21. ja tej firmie nie ufam niestety - zle doswiadczenia,ale ta kuchenka ma jeden plus - jest to szerokosc,60 cm,czyli nie taka standardowa - a te 10 cm roznicy naprawde duzo daje:)
  22. widze,ze 3 strony topiku zamienily sie w awanture...ale spoko. Ja opisze sytuacje podobna,widziana moimi oczami. Ja kiedys mieszkalam na tak zwanej stancji,fajne mieszkanie,wlasciele mieszkali na gorze,a my na dole,osobne wejscie itd. Byly tam dwa pokoje,lazienka i kuchnia. Ja z narzeczonym mieszkalismy w jednym pokoju,w drugim mieszkala inna para. I wlasciwie to nie wiem,czy byli sknerami,czy po prostu chcieli nas wykorzystac na maksa. Ale pewnie i to i to:) Nie mieli prawie nic,poza jednym garczkiem,dwoma talerzami,kubkami i naprawde takimi podstawowymi rzeczami. Wiecznie cos od nas brali nie pytajac sie nawet o zdanie. Na poczatku mialo byc wlasnie tak,ze np.raz my kupujemy cukier,sol itp.a jak sie skonczy,to oni. Z tym,ze dla nich kupienie kilograma cukru to byl wielki problem,tydzien czasu sie zbierali - a sklep byl na wprost domu. I tak bylo ze wszystkim. w koncu rozdzielilismy sie,kazdy juz kupowal na wlasna reke. Ale i tak nam podkradali. Brali nasze garnki - wiec zdarzalo sie,ze nie mialam w czym ugotowac obiadu. Zniszczyli nam 3 patelnie teflonowe,i wiele innych rzeczy, ale najgorsze wlasnie bylo to,ze bezczelnie nam podkradali jedzenie,i w zywe oczy sie wypierali. Zapraszali gosci,i brali nasze talerze i szklanki,tlumaczac,ze po co oni maja kupowac,jak moga korzystac z naszych. I jeszcze oszczedzali na jedzeniu - nalesniki robione na wodzie,albo krokiety z farszem z pasztetu z puszki to byl standard. A zupka na obiad to zurek z torebki za 2 zl,do tego jedno jajko na 2 dorosle osoby - i tekst tej dziewczyny do swojego chlopaka ktory stwierdzil,ze sie tym nie naje: zapchaj sie chlebem,bo jest tani. Wiesz ile kosztuje kielbasa? Mielismy internet wspolny z wlascicielami - byl router,i my mielismy podpiety internet. Rachunek placilismy z wlascicielami na pol - wypadalo po 30 zl. A nasi sasiedzi z pokoju obok oczywiscie stwierdzili,ze oni nie chca internetu. Ale przylazili do nas niemal dzien w dzien niby na chwile,sprawdzic poczte ,i siedzieli godzine albo dluzej. W koncu ich pogonilismy i byl spokoj. I dodam,ze oni naprawde mieli pieniadze - sam fakt,ze wypalali 2 paczki fajek dziennie, chodzili w markowych ubraniach, nie wspomne juz o kosmetykach jakich uzywali...Nigdy nie moglam ich zrozumiec,ze oszczedzaja i wrecz sknerza na jedzeniu,ze zal im wydac 5 zl na kubek,czy 30 zl na patelnie...
  23. z matka podonie mialam - nie wiem,czy to ze skapstwa,czy po prostu chciala mnie wykorzystac,ale chyba raczej ze skapstwa,bo ona zawsze taka byla,nie tylko wzgledem mojej osoby. Czesto pozycza cos ode mnie,i nigdy nie oddaje. Jak pozycze jej jakas wieksza kwote pieniedzy,to nie moge sie doprosic zwrotu,a jak mniejsza,typu 5-20 zl,to nawet nie mam sie co upominac. najlepsze jest to,ze jak sobie tak pozycza ode mnie,to swoje wlasne pieniadze odklada na konto,a potem robi sobie wycieczki po Polsce...Wstyd mi czasem,bo jak ktos ma do niej przyjechac,np.jej siostra,to ona dzwoni do niej i mowi,zeby kupila kawe,a onna odda kase - oczywiscie nie oddaje...A pieniazki oszczedza.
  24. Pauuulla24

    duch?

    no ja tez nie wiem co o tym myslec. Generalnie nigdy mi sie nic takiego nie przydazylo,ale wiele roznych historii slyszalam na ten temat. Kolezanka mi kiedys opowiadala,ze wracala po ciemku do domu,i miala wrazenie,ze ktos za nia szedl. Odwracala sie,a nikogo nie bylo,mimo to slyszala kroki,a wrecz czyjs oddech. Nastepnym razem wziela ze soba psa. Pies szedl z nia,i warczal caly czas odwracajac sie za siebie - a nikogo za nimi nie bylo. Powiedziala o tym mamie,ktora jej powiedziala,ze iles tam lat temu w tym miejscu,gdzie ona odczuwala to dziwne zjawisko byl straszny wypadek,i przezyla tylko kobieta,ktora biegala w ta i z powrotem wzdluz drogi wolajac o pomoc dla meza i dzieci,ale w koncu i ona zmarla w szpitalu. I jak to wytlumaczyc?
  25. Pauuulla24

    duch?

    no fajnie,przeczytalam topik,i nie usne...Nie wiem co mam na ten temat myslec - ale co do swiatla to znam historie,gdzie wlasnie jakies zwarcie bylo czy cos i sie tak zapalalo samo,wiec moze jednak dobry pomysl z tym elektrykiem.
×