Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szpilka100

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Dopiero od niedawna podczytuję ten topik i jestem naprawdę zszokowana.Dziewczyny,nagłośnijcie ten temat koniecznie.Skoro już odarłyście ich z otoczki szlachetnych supermenów,to idźcie za ciosem-dla innych! Pozdrawiam,jesteście dzielnymi kobietami.
  2. Nagra,jale mądrze,żeby było wiadomo kto i komu ubliża.Czyli w trakcie możesz powiedzieć np.Panie Kowalski,nie życzę sobie,żeby mi pan codziennie ubliżał!
  3. No i tak na dobranoc(bo,jak już wspomniałam,śpioch jestem straszny),daję Wam linka do stronki,na którą zaglądam,jak mi smutno.Ci przesympatyczni wariaci od trzech lat się tam świetnie bawią.Taka właśnie jestem-jednocześnie"filozofka" i zupełnie niepoważna.Na początku trochę cierpiało moje upodobanie do pięknego polskiego języka,ale potem zaczęłam się po prostu bawić razem z nimi:-) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3466141&start=2940
  4. Loniu,no właśnie dlatego,że książkę też traktuję jak przyjaciela,są takie,na których osiada kurz,ja go sprzątam,a po jakimś czasie znów po nie sięgam.Mam takie ukochane książki.Kładę się wtedy wcześniej do wyrka,włączam lampkę,wyłączam radio i czytam,czytam,czytam...I nie mam ani jednego e-booka! Livio,w poprzednich wcieleniach to też byłyśmy my,to ta sama świeczka i jednocześnie nie ta sama.Jako dziecko to też byłaś Ty,i teraz jesteś Ty,i w wieku 100 lat też będziesz Ty.To taka mini reinkarnacja:-) Dziewczyny,jesteście cudowne!
  5. Livio,ja pozbyłam się większości starych\"skarbów\'.Nawet zdjęcia spaliłam,albo rozdałam chętnym w rodzinie.Niestety nie ma już tej,nawet ładnej kiedyś,dziewczyny.Buddyści mówią,że z naszym życiem to tak ,jak z płonącą świeczką,gdy się dopala.Niby ta sama świeczka,ale nie ta sama... A na książkach zbiera mi się tylko kurz,bo i tak wszystko można znaleźć w internecie-nawet więcej! Ale przynajmniej możemy się poznać,porozmawiać,podyskutować.Książki czyta się najczęściej samotnie.Irytuje mnie tylko dość powszechna opinia,że pracownice ok.50-ki to zacofane baby,które boją się internetu i nowości.Jesteśmy najlepszym przykładem,ze jest inaczej.Kurcze,znów się rozpisałam,sorki!
  6. Livio,np. ten,kto kogoś bardzo skrzywdził,moze nawet tam,w Afryce? Może znęcał się i głodził własne dziecko,albo porzucił na pastwę losu? Buddyści mówią,że otrzymasz to,co dałeś.Dałeś zło,to ono wróci,dajesz dobro-też wróci,ale zwielokrotnione.Mnie się to wiele razy zdarzyło,np. kiedyś znalazłam pracę dla kogoś bardzo,bardzo biednego.I wyobraź sobie,że kiedy ja byłam bez pracy przez długi czas i wpadałam już w panikę,ta osoba przyszła do i powiedziała mi o wymarzonej przeze mnie pracy.Ale to nie jest tak,że zawsze od tej samej osoby otrzymujesz coś dobrego.Wystarczy robro dawać a ono zawsze wróci.Chociaż czasami tak bywa,że dobrzy ludzie też cierpią,są oszukiwani,okradani,chociaż nigdy niczego złego nie zrobili.Ale moze to jest wymazywanie win z poprzednich wcieleń? Były złodziej jest teraz okradany itp? Livio,jaki sens by miało nasze życie,gdyby było tylko jedno?Jedni biedni,chociaż dobrzy,inni bogaci,chociaż bandyci i mafiozi-a gdzie miejsce na sprawiedliwość? Ja się tymi sprawami zaczęłam interesować po śmierci brata,13lat temu,miał 40 lat.Księża niczego nie potrafili mi wyjaśnić-rozmowy z nimi były bez sensu.Sięgnęłam do mądrości Dalekiego Wschodu i dało mi to dużo spokoju wewnętrznego i zrozumienia dla własnych cierpiń i przeszkód w życiu.Wszystko zaczyna nabierać sensu,jeśli błędy możemy naprawić w przyszłych wcieleniach!
  7. Dobra,udało się w końcu.Nie chcę,żeby ktoś się podszywał z głupawymi uwagami,bo tematy o które pytacie,często są wyśmiewane.Niestety,sama tego doświadczyłam.Ale na początek trochę o mnie-mieszczę się dokładnie w środku naszego "przedziału wiekowego",waga,pełna optymizmu i radości zycia,chociaż w kościach też już łupie:-) i ciągle szukam sensu w tym,co nam się przytrafia. A ponieważ pracuję na pół etatu(cieszę się z tego ogromnie!),to mam czas na te poszukiwania.Loniu,a pytać to możesz mnie o wszystko,jeśli tylko będę coś wiedziała,to z przyjemnością odpowiem.Jeśli chodzi o to,czy się można cofnąć do poprzedniego wcielenia,to jedyny sposób,żeby się dowiedzieć,to spróbować.Ja też nie bardzo wierzyłam,ale sprawdziłam i teraz nie muszę już w to wierzyć,bo ja WIEM,ze można.A takie cofanie się pomaga zrozumieć,dlaczego np. w tym życiu jesteśmy pechowcami.Mam znajomego geja.Wiecie,co zobaczył w poprzednim wcieleniu? Otóż był dziennikarzem,który z zajadłością atakował homoseksualistów. Odrodził się jako gej (podobno sami sobie wybieramy nasze przyszłe życie przed narodzinami),że by przeżyć na własnej skórze to,co dawał innym. I to jest też odpowiedzią na tę "klątwę" - tak,w tym życiu często musimy zapłacić za krzywdy wyrządzone innym w poprzednim.Poza tym dobre,szczęśliwe zycie niczego nie uczy.Uczą nas błędy,porażki,cierpienia.Lepiej wtedy rozumiemy innych i możemy im pomóc,bo sami to przeżyliśmy.Ale jest to temat rzeka-jeśli będziecie chciały jeszcze o tym porozmawiać,to z radością odpowiem:-)
  8. Jestem,dziewczyny! Nadrobiłam zaległości w czytaniu i zaraz poodpisuję,ale mam kłopoty z zalogowaniem się \"na czarno\" :-(
  9. Jednak opiszę już teraz,tak w skrócie,co przeżyłam.Miałam inne plany(chciałam sobie coś ponagrywać na kompie,ale sąsiadki tak walą ubijając kotlety,że jestem bez szans:-) Otóż 3 lata temu(mieszkałam wtedy we Wrocławiu),poszłam do hipnotyzera,który zajmował się cofanie ludzi do poprzednich wcieleń.Wcześniej dużo już na ten temat poczytałam,żeby wiedzieć o co chodzi,no i żeby mnie facet nie naciągnął na niepotrzebne wydatki.Ogólnie rzecz biorąc okazało się,że to był to amator,chociaż coś wiedział na ten temat.Ale umiał wprowadzić mnie w stan lekkiej hipnozy(tak miało być) i o dziwo udało mu się cofnąć mnie do ostatniego wcielenia.Przez cały czas byłam świadoma tego co mówi i jakie błędy popełnia,przeszkadzały mi też hałasujące za oknem tramwaje i gadające baby w poczekalni.A jednak,mimo to,widziałam SWOJE POPRZEDNIE ŻYCIE.Popełniłam samobójstwo,jako młoda dziewczyna,ponieważ moi rodzice zginęli a ja zostałam całkiem sama. Niedawno kupiłam kasetę z nagraniem do samodzielnego przeprowadzania takiej regresji.No i wyobraźcie sobie,że cofnęłam się SAMA do trzech innych moich wcieleń.W każdym z nich też największym moim problemem była samotność.Tak był do niedawna i w moim obecnym życiu.Pomimo rodziny,czułam się bardzo,bardzo samotna.I teraz dopiero zrozumiałam,dlaczego zobaczyłam akurat tamte wcielenia.Po prostu po to żyję,aby skończyć z tym problemem.No i uwolniłam się nareszcie od niego! Właściwie to nadal czuję się trochę samotna,ale kocham tę swoją samotność wśród bliskich i znajomych.Nie wiem,czy to dobrze wytłumaczyłam,ale wiem,że jeśli jeszcze wrócę na ziemie to po to,żeby radzić sobie już z innymi \"zadaniami\". Chyba Was nie zanudziłam:-) Jesli macie jakieś podobne doświadczenia,to chętnie posłucham.A na razie pa,dziewczyny!
  10. Dziękuję za powitanie w Waszym klubie i kurcze,zostaję z Wami.Od dłuższego czasu szukam optymistycznych,pogodnych stworzeń w swoim wieku,ale wszędzie tylko kuchnia,gotowanie,odchudzanie,wnuki... A mnie,chociaż też już tu i tam coś skrzypi,ciągle chce się żyć swoimi zainteresowaniami,pasjami.Takimi bardziej, o jakich wspomniała Lonia. Po południu opiszę o moich doświadczeniach z reinkarnacją.Jeśli ten akurat temat nie wszystkich interesuje,to możemy porozmawiać Loniu mailami:-) Ale i tak zostaję!
  11. Livia-jutro Ci poopowiadam,myślę,że \"nadajemy\" na podobnych falach.Dzisiaj już dla mnie trochę późno,bo śpioch jestem:-)
×