Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

green-ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez green-ka

  1. malinka wysłałam Ci kilka fotek, ale jakiś zwrotny e-mail mi przyszedł ze jakiś błąd wystąpił. Jak sprawdzisz pocztę to daj mi znac czy doszła do Ciebie wiadomosc ode mnie. Może źle adres przepisałam? Tam na końcu ma byc ten znak < /a> czy adres kończy się po com? Bo troszkę nie wiem :-)
  2. Hej dziewczyny co tak zamilkłyście? U nas ładna pogoda to siedzimy cały dzień z Młodym na dworze. Teraz przyszłam do domu, wcinam obiad i za chwilę znowu idziemy. Muszę korzystać z każdego promyka słońca. bo nie wiadomo ile go będzie w tym roku. Buziaczki!
  3. Malinka - Twoja córeczka to naprawdę dzielna dziewczynka, że tak spokojnie zniosła taką długą podróż - tylko pozazdrościć (ale tak pozytywnie :-) ) Jeśli chodzi o zdjęcia Meliski na n-k to szczerze Ci powiem, że nie mogę się na nią napatrzeć taka jest śliczna. Prawie za każdym razem jak jestem na n-k to zaglądam do "naszych" dzieciaczków i rozpływam się w zachwytach :-D Udały nam się nasze forumowe dzieciaczki :-D Ja nie zamieszczam zdjęcia swojego Wojtusia bo tak ustaliliśmy z mężem. Ja nawet nie mam na swoim profilu zdjęcia z mężem. Poza tym już coraz rzadziej zaglądam na ten portal i czasami zastanawiałam się nad zlikwidowaniem swojego profilu. Nie zrobię tego mimo, że na liście moich znajomych jest kilka niepożądanych osób których chętnie bym się pozbyła, ale z grzeczności tego nie zrobię. Mam tam za to całe mnóstwo osób z którymi mam kontakt tylko przez n-k więc mój profil zostaje. A jeśli chcesz zobaczyć Wojtka to prześlij mi na n-k swój adres mailowy to wyślę Ci zdjęcie :-) Buziaki dla Brzuchatek, Mamusiek i Maluszków
  4. magda a dlaczego będziesz miała cesarkę? No i zostało Ci już tylko 3-4 tygodnie - zleci, że nawet nie będziesz wiedziała kiedy a 10 kilo to naprawdę niewiele, szybko zrzucisz :-D
  5. Hej dziewczyny! Już myślałam że żadna tu nie zagląda bo ciągle brak nowych wpisów, ale na szczęście jesteście. magdaleena --- ja mam taki sam problem, więc doskonale Cię rozumiem. Ja już nie mam pracy, bo miałam umowę do dnia porodu a zasiłek macierzyński szybko się skończy. Mój mąż od stycznia jest na chorobowym, więc dostaje 80% swoich dotychczasowych zarobków więc z kasą jest naprawdę ciężko a ja od września muszę wracać do pracy bo my dodatkowo mamy kredyt do spłacania. Spędza mi to sen z powiek i mam wyrzuty sumienia, że zamiast cieszyć się dzieckiem, to martwię się o kasę na rachunki. A pogoda jaka teraz jest dodatkowo mnie przygnębia - nawet z młodym nie mogę iść na spacer bo ciągle pada albo bardzo wieje i brakuje nam słońca. fisiowna --- ja karmię piersią i powiem Ci, że od samego początku podawałam Wojtkowi raz dziennie odciągnięte mleczko z dodatkiem witamin z butelki. Nie było tego dużo, bo ok. 30ml ale sam fakt ciumkania z butelki nauczył go chwytać smoczek i wcale nie zaburzyło to mojej laktacji jak to wszyscy dookoła straszą. Teraz potrafi jeść i z cycka i z butelki. Ćwiczcie po troszkę codziennie i na pewno Sonia załapie o co chodzi :-) A jak walka z ciemieniuszką? Poszło już sobie to cholerstwo? malina --- co tam u Was? Jak Melisa zniosła podróż? Jak przeszła szczepienia? Bo nie wiem czy pisałaś o tym a ja to gdzieś ominęłam, czy jeszcze się nie podzieliłaś wrażeniami. ciasteczko --- jak u Ciebie??? Przeziębienie minęło? Jak się czujesz na kilka chwil przed porodem? Bo to już chwilki zostały... Już zaczynam trzymać za Ciebie kciuki, i czekam na dobre wieści. Nie mogę się doczekać aż nam napiszesz, że jesteś już mamuśką. magda --- a jak Twoje samopoczucie? Brzusio widzę pięknie rośnie, aż miło popatrzeć. Powiedz mi jeśli to nie tajemnica - walczysz z rozstępami czy należysz do tych szczęściar, które to ominęło? dorota --- a jak się czują Twoje bąbelki? Bardzo jestem ciekawa jak przebiega bliźniacza ciąża a Ty tak mało piszesz, że czuję niedosyt :-) Teraz fajnie jest powspominać jak sama latałam z brzuchem, ale powiem Wam szczerze, że wcale za tym brzuchem nie tęsknię :-D Jedyne czego mi brak z okresu ciąży to ruchy Wojtka i oczywiście więcej wolnego czasu. Teraz wszystko robię na biegu kiedy młody śpi a w dzień śpi coraz mniej. Czasem robi sobie piętnasto-minutowe drzemki i ani myśli spać dalej. Bardzo lubi jak się do niego mówi więc nie mogę go zostawić w pokoju gdy ja jestem w kuchni. Muszę go wszędzie zabierać ze sobą (jak nie śpi oczywiście). Mam taki fajny bujaczek, na którym leży na płasko, więc może tam spędzać sporo czasu bez obawy o jego kręgosłup. I jak ja do niego gadam, to on mi odpowiada ;-) Najbardziej lubi mówić GUU, GII i AAA. No i chichra się cały czas jak widzi mnie albo tatusia. Jak przychodzą znajomi albo ktoś z rodziny, kogo rzadko widzi to bardzo się tym osobom przygląda - z takim widocznym zaciekawieniem. Jak ktoś mu nie przypadnie do gustu to ustka wykrzywia w podkówkę a my mamy z tego niezły ubaw :-D Dobra kończę, bo się strasznie rozpisałam. Odzywajcie się częściej bo smutno mi bez Was :-D
  6. Witajcie dziewczynki! Mam nadzieję, że długi weekend był udany. My z Wojtusiem byliśmy na komunii i młody był nawet grzeczny. Bałam się, że przy tylu obcych osobach zacznie się denerwować i płakać ale ku mojemu zaskoczeniu nawet się do tych obcych ludzi uśmiechał :-) Wczoraj natomiast przeżył małą traumę - szczepienie... ale mi go było szkoda. Trzymałam go na rękach jak do karmienia, on na golaska w samym pampersie zadowolony i szczęśliwy i nagle coś go zabolało. Popatrzył na mnie tymi swoimi mądrymi oczami z których wyczytałam "dlaczego pozwoliłaś im mnie skrzywdzić?". Jak on płakał to mi samej łzy napływały do oczu, ale to tylko dla jego dobra. Potem cały dzień przespał, a jak się budził na karmienie to taki strasznie markotny był - jak nie moje dziecko - ale dziś od rana znowu wariuje i jest taki jak wcześniej. Jeśli chodzi o wagę to ma już 5780g i 62cm także rośnie jak na drożdżach :-) Ciekawa jestem jak pozostałe bobaski przeszły szczepienia - dziewczyny piszcie jak to u Was było. ciasteczko jeśli chodzi o Twoje pytanie to nie pomogę ci niestety... mój Wojtek do samego końca siedział u góry i w trakcie porodu musieli mi go "wypychać" bo nie chciał wyjść a jak już był nisko to ja byłam już tak zmęczona, że tego nie pamiętam niestety. Już niewiele Ci zostało a ja nie mogę się doczekać kiedy już Twoja córeczka dołączy do grona naszych forumowych maluchów. Już zaczynam trzymać za Was kciuki. Następna w kolejce Magda i Dorota - ale nam się małe przedszkole zrobi :-D Fajnie! Pozdrawiam Was weekendowo i piszcie więcej bo nam topik umrze niedługo. Magdaleena, Fisiowna - jak dzieciaczki ??? Chociaż troszkę poopisujcie Wasze pociechy bo już mi za nimi tęskno :-)
  7. Hej dziewczyny! Malinka - rzadkie kupki przy karmieniu piersią to norma. Ich ilość też może być różna: od kilkunastu na dobę po jedną na kilka dni! Taka rozbieżność a jednak wszystko w porządku. U Wojtasa też zaczęły się już kolki, ale na razie dajemy radę bez leków. Wystarczają masaże brzuszka i noszenie w pionie. Dziś skończy trzeci tydzień to będę mogła zastosować te krople o których pisałaś, bo też je mam. Powiem Wam że nie bardzo mam ostatnio natchnienie na pisanie... same smutne rzeczy dotykają mnie i moich bliskich. Dziś idziemy na pogrzeb babci mojego M., miesiąc temu pochowaliśmy moją ciotkę (siostrę mojej mamy), mój brat jest ciężko chory, no i mój M. nadal walczy z chorobą... I jeszcze ta katastrofa... Wybaczcie więc, że nie piszę.
  8. Dziewczynki życzę Wam radosnych, pełnych miłości i ciepłej atmosfery Świąt Wielkiej Nocy i oczywiście mokrego Dyngusa :-) Mam chwilkę wolną to piszę, bo jednak malutkie dziecko potrzebuje bardzo dużo uwagi, a poza tym patrzeć na niego to najwspanialsze co można robić ;-) Powoli przyzwyczajam się do nowej sytuacji i wszystko zaczyna mi coraz sprawniej iść. Bałam się, że nie będę potrafiła zająć się własnym dzieckiem, ale Wojtas jest bardzo wyrozumiały. Musi mieć tylko pełny żołądek. Jak jest głodny to drze się jakby go ze skóry obdzierali :-D ale wystarczy cycuś mamusi i już jest spokój. Co do porodu to było ciężko... aż nie chce tego wspominać bo mi się płakać chce. I nie chodzi tu o ból - bo ten jest do zniesienia - chodzi o to, że mój maluszek mimo że taki silny to nie mógł przebić pęcherza płodowego i nie mógł sam się wypchać(nie wiem jak to inaczej określić) na świat. Moja macica miała skurcze ale nie parte i nie mogłam mu pomóc i tak w końcu musieli mi pomóc przez vacum, bo inaczej dziecko by mi się udusiło. Jak mi przebili pęcherz płodowy, okazało się, że mam zielone wody i wtedy zaczęła się panika wśród personelu - tym bardziej, że byłam już prawie tydzień po terminie. Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło i ja też już całkiem dobrze się czuję. Maluszek jest w dobrym stanie i to mnie najbardziej cieszy. A teraz poproszę o Wasze wpisy, bo coś ucichło nam forum ;-) Brzuszki proszę opisywać samopoczucie i relacje z kolejnych wizyt lekarskich a mamuśki o opowieści o dzieciaczkach. Może coś od Was odgapię w kwestii kąpania, przewijania, przebierania, karmienia... a przy okazji nasze brzuchatki trochę się poedukują :-) Pewnie przez święta będzie tu mały ruch ale po świętach proszę o meldunki - również z przebiegu świąt:-) Buziaczki dla bąbli tych w brzuszkach i tych na zewnątrz!
  9. Hej dziewczyny! My już nareszcie jesteśmy w domu :-) Udało mi się urodzić moje dziecko chociaż było bardzo ciężko. Musieli mi troszkę pomóc ale cesarki mi nie zrobili. Poród odbył się właściwie w ostatniej chwili... ale na szczęście skończył się szczęśliwie. Opiszę coś więcej jak dojdę do siebie, bo na razie jestem jeszcze bardzo zmęczona i troszkę jeszcze do mnie nie dociera, że to prawda, że Wojtuś już jest z nami :-) I uaktualniam tabelkę: NICK..........CYKL STARAŃ.........TERMIN @...........WIEK.......ZAM. nataliuś.............13.............15.11 ................26 ........łódzkie basiolinka...........9............ok.16.11.............. 26.......małopolska tala24...............2...............05.10.............. .25..........śląskie DWIE KRESECZKI CZEKAJACE NA POTWIERDZENIE nick.........cykl staran......testowane.....wiek....m.zam BRZUCHATKI NICK..............TC......DATA BADN....TERMIN POR.....WIEK....płeć ciasteczko21...25.......03.02.10.......23.06.2010.......2 2 ......? Magda8080 .....23.......18.11.09...... 03.07.2010.... 29...dziewczynka Dorota21........15........07.01.10......27.08.2010......2 2 ....?? DZIECIACZKI NICK MAMY.... DATA NARODZIN.....PORÓD....WAGA....WZROST.....IMIĘ fisiowna...........13.02.2010........SN.........3882..... ............Sonia magdaleena.......26.02.2010........CC.........3570...... .57.....Emilianek malina..............06.03.2010........CC..........3250.. .....50....Melisa green-ka...........23.03.2010.......SN...........3540.......59.....Wojtuś
  10. Hej dziewczyny! Ja nadal mam mojego uparciuszka w środku ;-) i nic się nie zapowiada na szybką zmianę. Pamiętam jak w szkole rodzenia położna uczulała nas, żeby nie masować brzuszków ruchem okrężnym, bo może to wywołać skurcze a w konsekwencji szybszy poród... u mnie nie działa :-P całymi dniami masuję brzuch a młody nie chce jeszcze wyjść. Ale już mnie to tak nie denerwuje, bo wiem, że ostatecznie w przyszłym tygodniu będę go miała po tej stronie brzucha. Najgorsze są tylko pytania ludzi: jeszcze nie urodziłaś? (no gołym okiem widać że nie!), kiedy rodzisz? przecież jesteś już po terminie (gdybym tylko ja wiedziała kiedy!!!) albo najlepsze: jeszcze chodzisz? - (a co mam się położyć i leżeć czy co!). Ale najbardziej rozbawiła mnie dzisiaj sąsiadka - dziewczyna w moim wieku: Kaśka co Ty w ciąży jesteś? No w moim przypadku to od dłuższego czasu nie dało się ukryć, bo brzuszek mam spory, w domu raczej się nie chowam a i ona widziała mnie dość często. Stwierdziła, że nie było po mnie widać :-) A inna sąsiadka - w wieku mojej mamy była oburzona jak wczoraj widziała mnie wsiadającą do auta za kierownicą... Aż z domu wybiegła, żeby opierdzielić mnie i moją mamę a my tylko po przysłowiowy chleb jechałyśmy :-) Mówię Wam dziewczyny - jaja jak berety pod sam koniec. dorota --- Ty w poniedziałek do gina a ja do szpitala. Fajnie będzie jak ja urodzę a Ty poznasz płeć maluszków. magdaleena --- fajnie masz z Emilkiem. Ma chłopak charakterek :-) Ale to bardzo dobrze, bo będzie potrafił walczyć o swoje. malina --- a jak będziesz w Polsce to Twój M. będzie z Tobą czy wraca szybciej? Jak Meliska się czuje? No i jak sprawa z wózkiem? fisiowna --- co tam u Ciebie i Twojej księżniczki? ciasteczko --- co u Ciebie kwiatuszku? Dawno się nie odzywałaś... magda --- fajnie już u Ciebie brzuszek widać. Oglądałam Twoje zdjęcia na NK. Jak się czujesz? Poprawiłam i "rozszerzyłam" trochę tabelką. Uaktualnijcie ją w miarę możliwości i poprawcie jeśli coś źle napisałam: NICK..........CYKL STARAŃ.........TERMIN @...........WIEK.......ZAM. nataliuś.............13.............15.11 ................26 ........łódzkie basiolinka...........9............ok.16.11.............. 26.......małopolska tala24...............2...............05.10.............. .25..........śląskie DWIE KRESECZKI CZEKAJACE NA POTWIERDZENIE nick.........cykl staran......testowane.....wiek....m.zam BRZUCHATKI NICK..............TC......DATA BADN....TERMIN POR.....WIEK....płeć green-ka ........40......19.11.09. .....17.03.2010......28.... chłopaczek ciasteczko21...25.......03.02.10.......23.06.2010.......22 ......? Magda8080 .....23.......18.11.09...... 03.07.2010.... 29...dziewczynka Dorota21........15........07.01.10......27.08.2010......22 ....?? DZIECIACZKI NICK MAMY.... DATA NARODZIN.....PORÓD....WAGA....WZROST.....IMIĘ fisiowna...........13.02.2010........SN.........3882.................Sonia magdaleena.......26.02.2010........CC........3700.................Emilek malina..............06.03.2010........CC............................Meliska
  11. Hej dziewczynki Co tam u Was ciekawego? Jak nasze forumowe dzieciaczki się spisują? Grzeczne są? Bo mój Wojtas cały czas uparcie czeka wiosny... a że przyszły tydzień ma być już ocieplenie, to i dzieciaczek pewnie do nas zawita - razem z pierwszymi bocianami :-) :-) :-) Brzuszki a co u Was? Tak jakoś mało piszecie...
  12. Hej dziewczyny! Melduję się nadal 2 w 1... Mój Bąbel nie bardzo chce na ten świat. Byłam dziś w szpitalu na ktg. Podczas godzinnej "sesji" skurcze dwa razy osiągnęły siłę ok. 50% ale ja ich w ogóle nie czułam. Większość czasu wahały się między 20 a 40% i moja pani doktor stwierdziła, że mogę zostać w szpitalu i czekać na rozwój wydarzeń a jeśli chcę to mogę jechać do domu i wrócić jak się coś zacznie dziać a najpóźniej w następny poniedziałek. No więc wróciłam do domu. Po co mam czekać w szpitalu jak mogę to samo robić w domu. No i czekam. Postaram się nie zwariować do poniedziałku. A co u Was dziewczyny?
  13. Dziewczyny pamiętam ze szkoły rodzenia jak położna nam mówiła, że jeśli maluszek ssie pierś króciutko to znaczy, że mu się po prostu chciało pić a nie jeść i że to jest całkiem normalne, bo dzieciaczki karmione piersią nie muszą być dopajane. Mi dzisiaj nastrój się trochę poprawił, ale nie do końca. Muszę trochę "pomedytować" to może mi przejdzie. Piszcie co u Was?
  14. Dziewczyny wróciłam właśnie od ginki i jestem niepocieszona... Mój łobuz wcale się do nas nie wybiera :-( Zbadała mnie i powiedziała, że nic się nie dzieje: szyjka długaśna i szczelnie zamknięta. Wprawdzie wszystko się może zmienić w trakcie jednej godziny, ale na razie nic na to nie wskazuje. Gdyby nadal nic się nie działo to 16.03.(dzień przed terminem) mam się zgłosić do szpitala na ktg i wtedy ona sprawdzi czy coś się ruszyło. Teraz nawet gdyby podała mi kroplówkę to nic to nie przyspieszy bo tylko skurcze mi się rozpoczną a szyjka nadal będzie "niedojrzała". No i co ja mam teraz robić? Tylko czekać ale to już takie męczące... No dobra idę trochę popłakać w poduszkę to może mi przejdzie.
  15. Dla nas wszystkich z okazji Dnia Kobiet wszystkiego najlepszego :-) Bardzo się cieszę że Meliska jest już z Maliną i że wszystko jest dobrze! Teraz czekam na relacje Malinko :-) Magdaleenka a jak u Ciebie sytuacja z sutkiem? Poprawiło się coś? Mam nadzieję, że już jest lepiej. A ja nadal z młodym w środku... Ma jeszcze 10 dni do terminu, ale już mógłby wyjść. Tak go cały czas namawiam i zapraszam na tą stronę brzucha ale on niewiele sobie z tego robi.
  16. Witam piątkowo! I jeszcze 2 w 1! magdaleena --- cieszę się, że już jesteś w domku! Widziałam małego Emilka i powiem Ci że jest po prostu przesłodki! Nie mogę się na niego napatrzeć :-) i co chwilę zaglądam na NK. No i zazdroszczę Ci, że masz go już przy sobie. malinka --- kochana Ty moja trzymam kciukasy za Ciebie bardzo mocno - nawet sześć, bo zaangażowałam do tego mojego męża i synka - wprawdzie jeszcze w brzuchu, ale jego kciuki mają magiczną moc i wszystko się udaje - wiem co piszę :-D nikola --- no to gratuluję! Jakoś tak mi umknęła wiadomość, że jesteś w ciąży - sama nie wiem dlaczego. Ale mimo to bardzo się cieszę z Twojego szczęścia :-) ciasteczko --- nie martw się, że dzidziuś ułożony jest pośladkowo - maluchy są takie sprytne, że przed samym porodem mogą zmienić pozycję. A co do płci to masz jeszcze czas, a jak bąbel nie będzie się chciał ujawnić to będziesz miała niespodziankę :-) Ja też długo nie znałam płci ale w sumie to nie chciałam znać i się nie dopytywałam. Dobra, na razie uciekam, bo mam trochę spraw do załatwienia. Postaram się zajrzeć jeszcze wieczorkiem. Pa!
  17. Ale tu cichutko przez weekend :-) Myślałam, że coś poczytam. Jak się czujecie babeczki? Co porabiacie ciekawego albo co będziecie porabiać? Malinka szykujesz się już na sobotę??? Jejku to już tak niewiele zostało :-) i będziemy miały kolejnego maluszka :-D U mnie nadal nic - ani skurczy, ani czop mi nie odszedł, młody tylko jakby przystopował z poruszaniem się, ale to pewnie z braku miejsca. Teraz to bardziej się rozciąga niż bryka. Czasem to tak śmiesznie wygląda jak mi z jednej strony brzucha "rośnie" taki duży wzgórek a druga strona się zapada ;-) Ciekawe czy Magdaleena jest już w domu z Emilkiem. Daj znać kochana jak już będziesz czuła się na siłach! Pozdrawiam Was serdecznie i miłego dnia Wam życzę!
  18. Hej dziewczyny! Ale super wiadomość! Madzia trzymaj się dzielnie i szybko wracaj do domu i do nas! Już nie mogę się doczekać Twojej relacji! Cieszę się że masz już swojego szkraba przy sobie :-) Malina a Tobie jeszcze tylko tydzień został!!! Ale Ci zazdroszczę, bo ja to jedna wielka niewiadoma... Może się zacząć jutro a może dopiero za miesiąc. Teraz chyba będzie mi się strasznie dłużyło. No nic zmykam, bo strasznie mi się chce spać. Muszę się chwilkę zdrzemnąć. Pa!
  19. Hej laseczki! Mój bąbel chyba mnie przyzwyczaja do nocnego wstawania, bo czasami budzę się w nocy i nie mogę usnąć. Muszę się wtedy trochę pokręcić i albo usnę albo nie. Ciekawe jak dzisiaj :-) ciasteczko --- śliczne łóżeczko! Fajnie jest tak kompletować rzeczy dla bobasa :-) Ja to się tylko cały czas zastanawiam czy o czymś nie zapomniałam... A znasz już może płeć maluszka? malina --- ja się jeszcze nie czuję "porodowo" ;-) Czasem mnie coś zakłuje tam w środku jakby szpilką, ale to tak jednorazowo, więc to ani nie skurcze, ani nie skracanie szyjki. Tak myślę. Młody szaleje więc też się chyba nie wybiera do nas. Jeszcze dwa-trzy tygodnie może posiedzieć w środku, bo im bliżej terminu tym bardziej się boję, że nie dam rady urodzić :-) Wiem, że to śmieszne, ale lęki mnie dopadają. Boję się, że zacznę rodzic jak akurat będę sama w domu i nikt nie przyjedzie na czas, żeby zawieźć mnie do szpitala, albo, że zapomnę zabrać torbę z ciuchami i akcesoriami (która to torba jeszcze nie jest spakowana!!!), albo, że się tak wystraszę tych bóli, że nikomu nic nie powiem i będę sama cierpiała.... Jest tych strachów mnóstwo. A z przygotowań to jeszcze mi zostało troszkę prania i prasowania. Większą część mam już przygotowaną, ale jeszcze troszkę ciuszków zostało. No i czekam na wózek... Już prawie dwa tygodnie temu zamówiłam a on jeszcze nie przyszedł, bo księgowa nie zauważyła mojej wpłaty. Jestem trochę zła bo chciałam ten wózek trochę przeprać i wywietrzyć a tak mogę nie zdążyć. A mąż dzielnie się trzyma! Jestem z niego bardzo dumna, że tak walczy i mimo choroby ma siłę żeby mi pomóc, pocieszyć, wesprzeć na duchu a nawet rozśmieszyć. dorota --- no fakt Ty musisz kupić dwa łóżeczka. Dobrze, że rodzice pomagają Wam finansowo, bo czasami ciężko by było. A Magdaleena jeszcze jest w szpitalu, ale Emilek nadal w brzuszku. Wyniki ma dobre i obrzęki zeszły, ale nie chcą jej puścić do domu. Taką mam informację od niej :-) NICK..........CYKL STARAŃ.........TERMIN @...........WIEK.......ZAM. nataliuś.............13.............15.11 ................26 ........łódzkie basiolinka...........9............ok.16.11.............. 26.......małopolska tala24...............2...............05.10.............. .25..........śląskie DWIE KRESECZKI CZEKAJACE NA POTWIERDZENIE nick.........cykl staran......testowane.....wiek....m.zam BRZUCHATKI NICK..........TC......DATA BADN....TERMIN POR.....WIEK....płeć Malina.........35.......01.08.09.....06.03.2010.......28 .....dziewczynka Magdaleena...36...... 25.01.10....... 28.02.2010.....27...chłopczyk green-ka ......37......19.11.09. ....17.03.2010......28.... chłopaczek ciasteczko21...22......03.02.2010.....23.06.2010.......2 2......? Magda8080 .....20.......18.11.09..... 03.07.2010.... 29...dziewczynka Dorota21........11......07.01.10......27.08.2010......22 .... DZIECIACZKI NICK MAMY....... DATA NARODZIN.......IMIĘ fisiowna...........13.02.2010.............Sonia Kurcze ale się rozpisałam!!!
  20. Hej dziewczyny! malina - a to mnie zdziwiłaś tą informacją, że musisz płacić za swój pobyt w Turcji. Myślałam, że jako żona obywatela danego kraju jesteś "nietykalna". Nie wiedziałam, że takie coś jest możliwe, ale jak widać co kraj to obyczaj... A i zauważyłam, że nasze dzieciaczki podobnie ważą - Twoja Meliska jest o 100g "lżejsza" od mojego Wojtka a przecież niewielka między nimi różnica "wieku" :-) ciasteczko - dobrze, że lekarz rozwiał Twoje obawy. Dbaj o siebie i się nie przemęczaj a wszystko będzie dobrze. magdaleena - jak się trzymasz kochana? Cały czas zastanawiam się jak sobie radzisz. Skończyliście już remont? Pozostałe dziewczyny - co u Was?
  21. fisiowna - no to miałaś niezłe przeboje! Ciekawe jak nam pozostałym pójdzie ;-) Z tym gazem to się ubawiłam ale pozostała część brzmi poważnie. Jednak to nie zmienia faktu, że teraz już się nie wycofamy, każda z nas musi urodzić. Ja to mam jeszcze o tyle "fajnie" że w szpitalu w którym zamierzam rodzic nie podają zzo!!! W ogóle! I jakoś muszę sobie poradzić. Ale Ty masz to już za sobą i najważniejsze, że obie jesteście już w domku i wszystko jest w porządku. Gratuluję jeszcze raz, bo poród to nie lada wyczyn!
  22. Witam Was laseczki! malina --- dzięki za przepis! Mam nadzieję, że jak już ogarnę wszystko w moim mieszkaniu i sytuacja z mężem trochę się uspokoi, to znajdę czas żeby spróbować swoich sił i zrobię to danie, bo wygląda smakowicie :-) A tą stroną z przepisami i ze zdjęciami to narobiłaś "bałaganu" :-D Właściwie wszystkie te dania wyglądają bardzo apetycznie a na niektóre to aż ślinianki zaczęły mi bardziej pracować, ale muszę się im przyjrzeć dokładnie to wtedy sobie coś wybiorę i pomęczę Cię trochę o przetłumaczenie :-) magdaleena --- Ty się moja droga nie przemęczaj, bo wtedy umowa z Emilkiem może się samoistnie rozwiązać na mocy niedotrzymania warunków tejże umowy :-D (ale zabrzmiało) A tak na poważnie to naprawdę wysiłek i stres mogą przyspieszyć poród. Ja wiem, że fajnie się mówi :"nic nie rób tylko leż i dyryguj", a ja miałam właściwie to samo: mąż w szpitalu a ja nie mam mebli w mieszkaniu no to mówię do ojca - pomóż mi je wnieść. No i dostałam taki opierdziel, że mi w buty poszło, bo zawsze takie przenoszenie mebli czy malowanie robiłam razem z tatą i teraz też chciałam razem z nim meble nosić. Od tego czasu tak mnie pilnują z mamą, że nawet zakupów nie wolno mi przenieść z auta do mieszkania :-) Dobrze, że jeszcze nie krzyczą jak wsiadam do samochodu za kierownicę, bo bym chyba oszalała :-) A Twój tatuś to dzielny facet - jak każdy ojciec chce pomóc swojej córeczce i na ile może, to tyle pomaga. Pokolenie naszych rodziców jest bardziej wytrzymałe niż nam się wydaje. Dziewczyny jeszcze trochę i będziemy bardziej silne i więcej rzeczy będziemy mogły zrobić - jeśli tylko znajdziemy na to czas :-D Ja obiecałam sobie że wytrzymam i nie będę jak oszalała sama robiła przemeblowań, ciężkich porządków łącznie z wieszaniem firan czy innych mocno forsujących zadań. Zostawię je innym ;-)
  23. malina a ja Ci przypominam, że Ty też obiecałaś nam jakiś ciekawy przepis na danie tureckie :-) :-) :-) (albo nawet na trzy dania:-D ) Ja cały czas czekam, chyba, że coś przegapiłam to w takim razie mi przypomnij :-) A chętnie zjadłabym coś takiego innego... Ale się rozmarzyłam na temat jedzenia, chyba pójdę coś przekąsić ;-)
  24. Hej dziewczyny! My to jednak silne babki jesteśmy: jak nie walka z jakimś przeziębieniem, to remont... i my ciężarne musimy to same ogarniać, bo jak nas zabraknie to d..u..p..a blada :-) malina --- a u mnie właśnie tylko xylometazolin działa odtykająco na nos i muszę się przyznać, że kilka kropel poszło w ruch bo już nie dawałam rady :-( Od tego oddychania przez usta wyschło mi gardło i zaczęłam kaszleć, jak kaszlałam to mnie cały brzuch bolał, i tak w kółko. Mam nadzieję, że te kilka razy nie zaszkodzi mojemu maluszkowi i jednak się nie pospieszy z wyjściem z brzucha. magdalena --- jak tam Emilek? Przebudził się? Jak czytałam opis Twojego remontu, to mi się wesoło zrobiło :-) Ja niedawno też robiłam (oczywiście robiłam to dużo powiedziane, bo robił to mój M a nie ja) gładzie i malowanie, i wyobraź sobie, że mam zieloną sypialnię a na jednej ścianie wymyśliłam sobie cytrynkowy trójkąt - od sufitu do podłogi taki wielki na pół ściany :-D Sufit mam co prawda biały ale połączenie tych dwóch kolorów (zielony-cytrynowy) świetnie pasuje i obie wybrałyśmy podobny zestaw :-) Fajnie! Jeśli chodzi o tąpnięcia to mieszkam trochę za daleko i dowiaduję się o nich tylko z tv, ale jak mieszkałam(bardzo krótko) i pracowałam w Lubinie, to zdarzało mi się odczuć lekkie wstrząsy, ale nigdy takich silnych jak Ty nie odczułam. To musi być straszne jak się ziemia trzęsie pod nogami... I wiecie co Wam jeszcze napiszę? Ja też mam problemy ze snem... O 21-22 jestem już tak śpiąca, że wręcz nieprzytomna, a potem budzę się o 1-2 w nocy, bolą mnie oba biodra i zaczynam spacerować, żeby je trochę rozluźnić. Zdarza mi się przekąsić jakąś kanapkę, wypić ciepłą herbatę i po 3-4 godzinach wracam do łóżka i śpię smacznie do rana. Trochę to męczące ale śmieję się, że Wojtek przygotowuje mnie do nocnego wstawania :-D Przespanych spokojnie nocy i miłych snów Wam życzę
  25. Hej dziewczyny! Co dziś tak tu pusto? Miałam nadzieję poczytać trochę nowości i oderwać się od moich zmartwień, a Wy milczycie??? malina --- no właśnie ja też nie wiem gdzie i kiedy podłapałam ten katar. A męczy mnie nadal skubaniec... Najgorsze jest to że nie mogę sobie zakropić nosa i muszę oddychać ustami. Nie dość że w ogóle ciężko się oddycha na tym etapie ciąży to jeszcze katar :-( Mam takie magiczne krople, które u mnie działają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale nie są one wskazane dla kobiet w ciąży i boję się ich użyć. Ale musimy się dzielnie trzymać! Damy radę! magdaleena --- dobrze że jesteś, bo teraz to ja zaczynałam się martwic o Ciebie. Emilek to grzeczny chłopiec i jeszcze troszkę poczeka :-) A tego remontu to Ci współczuję - wiem że to głupio brzmi, ale ja niedawno to przechodziłam i jak dla mnie - męczarnia! Gdybym akurat w tym czasie nie była w ciąży, to sama mogłabym zrobić większość rzeczy a tak musiałam czekać aż ktoś zrobi to za mnie :-( Teraz to nawet firanki wiesza mi mama, bo ja już nie daję rady... Ale mam nadzieję że u Ciebie wszystko pójdzie gładko i szybko i że się wyrobicie w czasie :-) Napisz mi jeszcze co będziecie robili podczas tego remontu bo jestem ciekawa :-) Odezwijcie się dziewczyny!
×