Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

venaa86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez venaa86

  1. Werka, przy PCO nie robi się testów owulacyjnych bo z dużym prawdopodobieństwem mogą wyjść fałszywie pozytywne. Jedynym z bezbłędnych potwierdzenień czy będzie lub była owulacja jest monitoring cyklu co jakieś 2-3 dni w czasie dni płodnych. Ty idziesz na niego jutro, więc się wszystkiego dowiesz jak tam twoje pęcherzyki. Najważniejsze żeby pękały, bo jeśli same nie pękają to podaje się zastrzyk. Przy PCO często same nie pękają więc trzeba to monitorować. Ja właśnie mam ten problem, ale ostatnio zareagowałam na Ovitrelle i pęcherzyk pięknie pęknął, mam nadzieję, że w tym cyklu też pęknie. Narazie jestem w 10 d.c. a dominujący pęcherzyk ma 11mm, jak urośnie do 21-23mm dostanę zastrzyk.
  2. Viera no ja po zabiegu miałam zgrubienie wogół blizny nad pępkiem, ale lekarz uczulał mnie, żeby się nie przesilać, bo po laparoskopii bardzo łatwo o przepuklinę. Także jak pójdziesz na kontrolę, to pokaż mu tą kulkę. to pewnie nic groźnego ale lepiej to sprawdzić. Eva laparoskopia powinna wszystko wyjaśnić. Może być wiele przyczyn niepłodności takich jak zrosty, niedrożne jajowody, ogniska endometriozy, których nie widać na USG, a które mogą utrudniać zajście w ciąże. Laparoskopia powinna pomóc to naprawic. Nie ma się czego bać.
  3. O kurcze Lindunia, no to mocno trzymamy za Ciebie kciuki!!!! A jeśli mogę spytać, to jak wygląda taka inseminacja???
  4. Asik bardzo dziękuje za tą wlepkę, czyli według niej nawet wskazane jest wspomaganie się np. wiesiołkiem podczas kuracji CLO. Mi podczas brania tego świństwa zanika całkowicie śluz (może jest gdzieś przy szyjce, ale napewno w niewystarczających ilościach). Wiesiołek biorę dopiero 6 dzień a już widzę mega poprawę, oby tak utrzymało się do dni płodnych. Nawet mój małż zauważył znaczną różnicę w przytulankach, nie jest już tak suchutko;). Dobrze, że zaznaczyłyście dziewczyny że wiesiołek bierze się od początku cyklu tylko do dnia OWULACJI!!!
  5. Manikomio i Agnieszko G, cieszę się, że się w końcu pojawiłyście już myślałam, że się odłączyłyście od naszego topiku! Manikomio, ale ci psikusa spłatała ta twoja owulacja! Może to faktycznie wina tego castagnusa... jednak najlepszym wyjściem jest kochać się co dwa dni. My mieliśmy w tym cyklu pierwszą szansę na ciążę bo miałam piękną owulację, ale niestety nie udało się bo chyba nie trafiliśmy w termin. W czawrtek dostałam zastrzyk ovitrelle na peknięcie pęcherzyka i owulacja miała być w sobotę, wstrzymaliśmy się więc z działaniami kilka dni wstecz żeby skomasować plemniczki na sobotę, a tu się okazuje, że prawdopodobnie owulacja była w piątek po południu, a my współżyliśmy w sobotę wieczorem, więc żołnierzyki nie dotarły na czas:) Ale pech:) w tym cyklu będziemy kochać się co 2 dni to już postanowione! Agnieszko G - czasem takie niekonwencjonalne sposoby działają cuda. Kto wie, może to ci akurat pomoże!!! Dziewczyny mam jeszcze jedno pytanie - Czy można spokojnie łykać olej z wiesiołka w połączeniu z CLO??? Ja zamieniłam siemię lniane na wiesiołka, to dopiero mój 5 d.c. i już widzę ogromną zmianę mojego śluziku na duży plus!!! jest go mnóstwo, mam nadzieję że pomoże mi przy dniach płodnych, bo wtamtym miesiącu była lekka susza... Danuti, głowa do góry, nowy cykl - czas zacząć nowe działania!!!
  6. Viera mi lekarz zalecił wstrzymać się ze stosunkami na 2 tyg. po laparo, żeby wszystko w środku miało czas się zagoić, ale wiem, że są dziewczyny które już po kilku dniach zaczęły starania. To zależy jak się czujesz i co lekarz o tym sądzi. U mnie kolejny cykl walki o owulację, w tamtym miesiącu była i mam nadzieję, że w tym cyklu też się uda! Znowu dostałam CLO ale tym razem 1 tabletkę na dzień. Trochę się boję, bo ostatnio miałam pół tabletki i wystarczyło na wyhodowanie jednego pęcherzyka, a teraz lekarz powiedział, że oragnizm się przyzwyczaja do CLO i trzeba zwiększyć dawkę. Oby tylko nie skończyło się to hiperstymulacją! ale jestem dobrej myśli. Trzymajcie za mnie kciuki!
  7. Werka jest jeszcze nadzieja w HSG, może będzie dało udrożnić się chociaż jeden jajowód... Zobaczymy co zaproponuje ci lekarz na monitoringu. Trzymam kciuki
  8. Viera - oczywiście, że można zajść w ciążę po laparoskopii bez żadnych leków! Właśnie po to ona jest i większość dziewczyn z PCO daje radę bez dodatkowych tabletek stymulujących. Oby tobie też się udało! Zdarzają się jednak bardzo oporne pacjentki i ja akurat się do nich zaliczam. Ale każda z nas jest inna i inaczej reaguje, trzeba cierpliwie czekać jak sprawy się dalej potoczą. Kili - wiedz, że i owszem, zapytałam lekarza "o co w tym wszystkim chodzi", ale od teorii do praktyki to jeszcze daleka droga. Nie patrz na każdego pod swoim kątem, bo to że tobie się udało bez wspomagaczy, to nie znaczy że każdej się uda. I nie zgodzę się z tobą, że każdemu lekarzowi warto zaufać. Ja zaufałam "Świetnemu lekarzowi" i wylądowałam w szpitalu z hiperstymulacją jajników. Dopiero jak trafiłam do kliniki wiedzieli jak się zabrać za mój przypadek. 6 miesięcy od laparoskopii, po 3 miesiącach leczenia w klinice miałam pierwszą owulacje i bez CLO się nie obyło i w moim przypadku nie obędzie.Także różnie to bywa, niektórym po laparoskopii udaje się od strzału zajść w ciążę a inni muszą na to ciężko pracować. Zazdroszczę, że ci się udało i życzę udanego rozwiązania!
  9. Viera - gratulacje!!! no to teraz odpocznij 2 tygodnie i do dzieła!!! Poduszeczka - Ja też miałam laparo przez PCO. Zrobili mi drożność, punkcję jajników i elektrokauteryzację. To jakie leki dostaniesz zależy tylko i wyłącznie od twojego lekarza. Mi np. od razu przepisał CLO i to był błąd, bo doszło do hiperstymulacji. Więc czasem lepiej poczekać, bo organizm sam się może wyregulować po zabiegu. Ewentualnie możesz dostać duphason lub luteinę na wyregulowanie cyklu (ale one nie stymulują pęcherzyków). Lekarz oceni na monitoringu jak wyglądają twoje jajniki i zdecyduje co dalej. Nie martw się!
  10. Evimati no to miałaś pecha, standardowa procedura laparoskopii powinna obejmować oprócz wskazań do zabiegu (np wypalanie ognisk endometriozy, usuwanie torbieli czy punkcję jajników przy PCO) także zbadanie drożności jajowodów. Skoro lekarze decydują sie już na zabieg, to powinni zbadać wszystkie możliwe obszary potrzebne do poczęcie dziecka. Ale taka jest Polska i lekarze mają swoje widzi-misie. Ja miałam to szczęście, że zrobili mi full zestaw. Co do sprawdzalności jajowodów to z tego co wiem, to tylko laparoskpia lub właśnie kontrast HSG.
  11. Asik, koniecznie skonsultuj się z innym lekarzem. Nie można mieć dwóch laparoskopii w tak krótkim odstępie!!!! To bardzo niebiezpieczne!!!!!! Poza tym ja też miałam robiony zabieg w prywatnej klinice i był w całości refundowany z NFZ, ten twój lekarz wygląda na zwykłego naciągacza.... Danuti zrób BETĘ HCG to będziesz miała biało na czarnym czy jesteś w ciąży, skoro boisz się że Duphaston zafałszuje ci wynik z moczu
  12. Danuti dziwię się, że lekarz nie zlecił ci badania BETA HCG... skoro widać jużcoś na USG to nie ma opcji żeby wynik z krwi nie wyszedł. Ja na twoim miejscu leciałabym już do laboratorium albo zrobiła sikacza. Tylko ciąża wytwarza hormon HCG więc zrób jakieś testy to będziesz wiedzieć czy to ciąża czy coś innego... Trzymam kciuki!
  13. Viera, skoro masz aż tak regularne @, to myśle, że nie ma u ciebie prblemu z owulacją. Tak jak mówiłam, zdarzają się czasem cykle bezowulacyjne. To zapewne jeden z nich. Tymbardziej myślę, że po laparoskopii bedzie wszystko o.k. Trzymam kciuki za wszystkie dzieczyny, które czekają na laparo. Nie ma się czego bać! A ja mam do was dziwne pytanie. Jaki macie śluz kilka dni przed @??? nie wiem czy zwracacie na to uwagę, ale dla mnie to bradzo ważne, bo to moja pierwsza owulacja jak wiecie i nie wiem czego się spodziewać. Acha i jaka temperatura utrzymuje się u was w drugiej połowie cyklu???? To pytania do dziewczyn które prowadzą samoobserwację. Ja to zaczęłam robić od tego miesiąca i gromadze doświadczenia:)
  14. Viera - żadna z nas napewno nie przypuszczała, że bedzie mieć takie problemy z zajściem w ciążę. Tego się nie przewidzi, więc nie ma sensu się obwiniać. Co do owulacji, to jeśli masz miesiączki w miarę regularnie, to podejrzewam, że jednak tą owulacje masz. Pamiętaj, że u każdej zdrowej kobiety zdarzają się cykle bezowulacyje, może tobie właśnie taki się przytrafił. Leków wspomagających jest sporo np. CLO, Femara czy gonadotropiny. Ale nie radzę ci ich brać tuż po laparoskopii, bo może ci się przytrafić to co mi czyli hiperstymulacja i szpital. Daj jajnikom odpocząć po zabiegu. Czekaj cierpliwie na okres i monitoruj cykl. Laparoskopia pobudza jajniki do działania, więc może się okazać, że cykl sam ci się wyreguluję i będziesz miała książkową owulację.
  15. Ja miałam laparoskopię we wrześniu 2010. Też się bałam przed zabiegiem, ale z czystym sumieniem powiem wam że nie ma czego. Sam zabieg trwa ok 20-30min, spacznie sobie śpisz a po wybudzeniu czujesz się tylko senna. Ja na drugi po zabiegu szłam już na pogrzeb, a lekko obolała czułam się do 3 dni po laparo. Tydzień po, byłam już w pełni sił i mogłam zacząć hasać z mężem;) Większość dziewczyn z forum powie wam to samo, że bardzo szybko wracały do formy. Agnieszko28 - jakbyś przeczytała moje wcześniejsze posty to dowiedziałabyś się, że ja jestem zła na siebie że tak PÓŹNO trafiłam do Povity!!!! Przed kliniką lekarze widząc moje jajniki z zaawansowanym PCO nie chcieli się ich nawet tylkać, każdy mówił że pierwszy raz widzi taki ciężki przypadek. Nigdy w życiu nie miałam naturalnego okresu, nie wspominając już o owulacji. Wysłano mnie na laparoskopię, która wtedy nic nie pomogła i jajeczka dalej nie rosły. Do kliniki trafiłam po przedawkowaniu CLO. Miałam tak rozchwiane hormony, że niewiadomo było za co się brać. Po 2 miesiącach w klinice, wszystkie hormony doprowadzono do porządku a po pierwszej zaproponowanej kuracji doprowadzono mnie do pierwszej w moim życiu owulacji!!!!!! nawet nie wiesz jakie to uczucie:) Gdybym wcześniej tam trafiła, to pewnie teraz cieszyłabym się już ciążą. W klinice takie przypadki jak ja się zdarzają, więc nie byłam żadnym odludkiem. Lekarz od razu wiedział co ze mną zrobić, a ja jestem w dobrych rękach i nie boję się co będzie dalej. Znowu zaczęłam wierzyć, że się uda:)
  16. Cześć dziewczyny! a już myślałam, że pozbyłam się w końcu tego chorubska, bo temperatura od trzech dni stoi na 36,9 stopniach, ale jednak się przeliczyłam!!!! właśnie wracam z pogotowia. Dostałam rano i w południe takiego krwotoku z nosa, że nie mogli go na pogotowiu przez godzine zatamować. Ja wiem, że jestem osłabiona po chorobie, ale to była już przesada. Po godzinie walki z krwią, która była dosłownie wszędzie i wizycie u laryngologa udało się zatamować krwawienie. Wszystko przez tą paskudną pogode, ehhh... Ja chcę już wiosnę:) Manikomio jak wizyta u lekarza?
  17. Iwcia, Gandzia ma rację. A powiem ci że po wszelkich zabiegach na narządach rodnych kobiety typu laparoskopia, laparotomia, łyżeczkowanie często zwiększają się szansę na ciąże, bo organizm dostaję bodźców, które pobudzają te narządy do większej aktywności. Najważniejsze to się nie dać!!! Na wielu z nas lekarze postawili już krzyżyk, a wystarczy poczytać forum jakie cuda się zdarzają. Ja zaczęłam w to mocno wierzyć i tobie też radzę! Trzymaj się
  18. No ale co dokładnie powiedział cie ten lekarz Iwcia?? To jest duża wada anatomiczna, czy może lekka i nie będzie w niczym zawadzać???
  19. No właśnie Manikomio, brzuch wogóle mnie nie boli. Poza tym śluzem nic innego mnie nie zastanawia. W ciąży narazie napewno ne jestem, bo to dopiero 4 dzień od owulacji, więc zarodek nawet nie zdążyłby się zagnieździć. Poza tym moja teperatura po owulce spadla dzisiaj do 36,9. Przez te 4 dni utrzymywała się na poziomie 37,1. Widząc ten śluz też pomyślałam, że być może się udało, ale racjonalnie to przeanalizowałam i myślę, że to wina tego grypska albo infekcji. Manikomio, a jeśli chodzi o ciebie to też wydaje mi się, że problem może tkwić w twojej psychice. Wiem, że cieżko sobie powiedzieć "wyluzuj", każdy tak mówi, ale mimo wszystko i tak zawsze przemknie ci po głowie, że może teraz się uda. Może to głupio zabrzmi, ale byłaś kiedyś u psychologa? tak po prostu rozładować emocje, wygadać się, ulżyć sobie. Czasem takie rozmowy są bardzo oczyszczające. A nie o wszystkim można szczerze pogadać z najbliższymi. Trzymam kciuki za ten piątek!
  20. Ja po laparo bez żadnych tablet nie miałam ani okresu, ani owulacji przez 2 mies. Więc zalecono mi duphaston i CLO. Tylko, że genialny lekarz nie wział pod uwgę, że ta laparo mogła zacząć działać z jakimś opóźnieniem i miał zacząć od najmniejszej dawki przy tym moim PCO, a on od razu przywalił mi 2 tabl dziennie i doszło do hiperstymulacji. Przed laparoskopią to nawet dawka 3x1 nie wystymulowała ani jednego pęcherzyka. Obecny lekarz trochę się napocił zanim doprowadził moje hormony do porządku. Po 3 miesiącach przerwy dostałam znowu duphaston i CLO ale w dawce 0,5 tabl i udało się mnie wystymulować. Czyli laparoskopia w jakimś stopniu mi bardzo pomogła. Laparoskopia nie powinna ci rozregulować cyklu, jeśli miałaś je w miarę regularnie. Ale różnie to bywa.
  21. Werka98 - to chyba leczymy się w tej samej klinice, jeśli to Provita w Katowicach. Ja jestem zła sama na siebie, że tak późno tam trafiłam, bo dopiero wtedy jak inny pseudo ginekolog przestymulował mi jajniki i doszło do hiperstymulacji. Każdy z poprzednich lekarzy załamywał ręcę i mówił, że takiego przypadku jeszcze nie widział. Byłam już na skraju załamania, potem ta hiperstymulacja i szpital. W końcu trafiłam na genialnego lekarza właśnie z kliniki, który od razu po wynikach badań rozgryzł mój problem i po pierwszej kuracji jaką mi zaproponował są już widocznie efekty w postaci owulacji:) Jestem dobrej myśli, znowu mam ochotę do staranek:) Myślę, że jesteś w dobrych rękach. Agnieszko, pomijam fakt, że nigdy w życiu nie miałam naturalnego okresu i mogę nie wiedzieć że pewne dolegliwości są normalne przed @, ale dzisiaj obudziłam się z mokrusieńkimi majtkami. Pobiegłam szybko do łazienki, bo autentycznie miałam wrażenie jakbym się posikała;), a zamiast tego zobaczyłam tony białego, śliskiego śluzu. A dodam, że mi śluz nigdy w życiu na zewnątrz nie wypłynął. Badań śluzu w okresie płodnym dokonywałam wewnętrznie po kilka razy dziennie, bo ilości były tak śladowe, że ciężko je było zaobserwować. Na zdrowy rozsądek może być kilka powodów takiego stanu rzeczy. Obawiam się jednak, że to może być jakaś infekcja dróg rodnych:(
  22. Aha mam jeszcze jedno pytanie, jako, że miałam dopiero pierwszą zaobserwowaną owulację w moim życiu, nie wiem co jest normalne a co nie... Wy jesteście bardziej doświadczone w tej sprawie i może mnie oświecicie!;) Mianowicie, czy to normalne że po owulacji jest więcej śluzu niż w trakcie dni płodnych??? Wydawało mi się, że powinnam mieć po owu sucho, a ja mam mokro. Dużo śluzu białawego, wilgotnego, klejące się. Ale w sumie, to jestem strasznie rozchorowana, czy choroba może mieć wpływ na większe wydzielanie śluzu???
  23. Lindunia ja kupowałam w aptece gotowy len mielony koszt około 5zł. Jedną łyżeczkę lnu zalewasz gorącą wodą, mieszasz i zostawiasz do ostygnięcia. Przed wypiciem znowu mieszasz już gotową zawiesinę. Smak i wygląd są obrzydliwe, ale da się przyzwyczaić:) Len/siemię lniane jest też dostępny w formie tabletek, lub zastępczo możesz stosować olej z wiesiołka. u mnie ciąg dalszy choroby :(, nie ruszam się dzisiaj z łóżka!!!
  24. Ja też wzięłam się za siebie od tego cyklu. Zamiast czarnej piję zieloną herbatę, spożywam siemię lniane od początku cyklu, a na śniadanko funduje sobie otręby z suszonymi owocami. Nie wiem czy to zasługa tych rzeczy, ale tak idealnego cyklu jak w tym miesiącu to chyba w życiu nie miałam! :) W dodatku śluz zrobił się pierwsza klasa!
  25. Cześć dziewczyny!!! co u was??? Cisza nastała... Muszę się pochwalić, że po raz pierwszy od 11-stu miesięcy miałam owulację!!! Pęcherzyk pięknie pęknął. Wiem, że to "tylko" owulacja, ale jak się nie ma jej od tylu miesięcy, to naprawdę można to uznać za duży sukces w moim przypadku:) W ciąży pewnie nie jestem, ale to krok w dobrym kierunku! Chyba ta owulka i tablety osłabiły moją odporność, bo od dwóch dni zbiera mnie paskudne grypsko :( A co u Was Agnieszko, Manikomio, Lindunio i nowe staraczki??? działacie coś?? może jakieś objawy??
×