Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

venaa86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez venaa86

  1. Evimati - trzymam kciuki za koleżankę Politolożkę :) Agulla - Prolaktyna ładna - bardzo dobrze. Tak, badanie testosteronu i tarczycy zrobisz za jednym zamachem z krwi. To badanie tarczycy nazywa się TSH (hormon przysadki mózgowej), nie wiem czemu ale mam dziwne przeczucie, że tu może tkwić problem. Jesli masz taką możliwość to zrób sobie TSH, na prawdę wiele wyjaśni. Poza tym to jest jedna z pierwszych rzeczy, która bada się jeśli przyczyny braku zajścia w ciążę są niewyjaśnione i dziwie się, że nikt nie zlecił ci go wcześniej.
  2. He he... :) z zawodu jestem Politologiem, czyli wszystkim i niczym:) W tamtym roku skończyłam studia, pracowałam na stażu, a obecnie szukam a raczej szukałam pracy:) Niestety mieszkam w małej mieścince, a w zasadzie na wsi, więc perspektywy znalezienia ambitnej pracy są nikłe. No cóż etap poszukiwań muszę przełożyć na przyszły rok, ale nie płaczę z tego powodu. Po prostu zaciśniemy pasa i będzie dobrze! I tak byłabym teraz na L4, bo po takich przejściach nie ma co ryzykować. Organizm jest osłabiony od hormonów, więc trzeba dać troszeczkę na luz. Powiem Wam, iż mimo że się udało, pęcherzyk jest w macicy, ja i tak drżę o moją fasolkę. Byłam wczoraj na wizycie i lekarz powiedział, że czekają mnie teraz 2 najważniejsze tygodnie dla ciąży, dopiero po tym czasie okaże się czy zarodek się rozwija i dopiero wtedy usłyszę serduszko... Dla mnie to wieczność :) Jestem w 5 tygodniu, a tak na prawdę to do tej pory nie wiem czy wszystko ok i czy jest zarodek w pecherzyku. Dodatkowo nie mam żadnych objawów.... nic, kompletnie zero, ale jestem dobrej myśli :) patrzę na to tak, że co ma być to będzie, ja już i tak nie jestem w stanie pomóc swojemu dzieciątku, teraz muszę tylko czekać na rozwój sytuacji. Nerwy w niczym mi nie pomogą. Trzymajcie za mnie kciuki, bo ja za was nie przestaję!!!!! :*
  3. No właśnie ja nie wiem jak to jest, lepiej mieć te dolegliwości czy ich nie mieć?. Przepraszam, że się tak wtrąciłam ale dołączę do waszego grona jeśli pozwolicie. Termin na koniec stycznia, więc jeszcze sie łapię ;P Ja drżę tym bardziej, że staraliśmy się o fasolkę 14 miesięcy, w międzyczasie 10 z rzędu cykli bezowulacyjnych, laparoskopia, hiperstymulacja jajników, 6 torbieli naraz (jeden 10cm), szpital, Klinika Leczenie Niepłodności, a w poprzedni poniedziałek zobaczyłam owoc tego wszystkiego :) Jestem w 4t6d, wczoraj widziałam dopiero pęcherzyk ciążowy (6mm), strasznie się boję 2 kolejnych tygodni, bo dopiero wtedy bede wiedzieć czy zarodek się dobrze rozwija i czy bije serducho. Dobija mnie tylko fakt, że nie mam kompletnie żadnych dolegliwości i bardzo się tym stresuję! Nie zmienił mi się smak, zapach, nie odrzuca mnie od żadnych potraw, nie latam cały czas do WC, nie mam mdłości ani tym bardziej wymiotów. Jedyne co czuje to DELIKATNY ból piersi (ale tylko przy dotyku). Co myślicie? może któraś z was też tak miała, a potem objawy jednak sie pokazały? czy brak objawów może sugerować, że zarodek się nie rozwija? dodam, że 2 razy badałam betę w 12dpo - 67mUI, i w 14dpo - 168mUI
  4. Eviamti - Zdaj się na lekarza w klinice. Każda Klinika ma swój "Formularz postepowania" i każdy lekarz w klinice postepuje według niego, a cięższe przypadki są zazwyczaj konsultowane. Także będziesz w dobrych rękach. Ja na pierwszą wizytę poszłam już z klikoma badaniami w ręce ale to dlatego, że leczę się u endokrynologa i miałam je już wcześniej zlecone. Mimo to z gabinetu i tak wyszłam z plikiem nowych badań do zrobienia. Masz wizytę już jutro więc pewnie dostaniesz wykaz badań do zrobienia. Nowy cykl po niepękniętych pęcherzykach, jest raczej odpuszczany, po to aby pęcherzyki wchłonęły sie do końca. Ale może być tak, że już przed @ się wchłoną i będziesz mogła być znowu stymulowana. Ja po hiperstymulacji miałam miesięczną przerwę. Brałam tabletki antykoncepcyjne, żeby uśpić jajniki. Jutro będziesz już wszystko wiedzieć, tylko zdaj nam relację! :) Myślę, że nowy lekarz doda ci wiatru w żagle i wyjdziesz z tej wizyty z uśmiechem na twarzy!
  5. Evimati - Przede wszystkim rozumiem doskonale was wszystkie, bo sama przez to przechodziłam. Też były łzy, rozpacz, dlaczego ja nie moge mieć dzieci a inni mają choć nie chcą?! itp. Ale takie nakręcanie się w niczym mi nie pomagało. Przeprowadziłam sama ze sobą poważną rozmowę i doszłam do wniosku, że muszę się jakoś wziąć w garść, robić swoje, leczyć się a nie użalać się nad sobą. Mi pomogło, ale to był proces, który trwał miesiącami. W końcu znalazłam się na etapie, że zaczęłam myśleć, że każda moja porażka przybliża mnie do sukcesu, a nie do kroku w tył. Popatrz jak jesteś już blisko, to że pęcherzyki nie pękły tym razem nie oznacza, że nie pękną kolejnym. Jeśli nie dopowiada ci ta lekarka zmień ją. Lekarz musi budować poczucie bezpieczeństwa, a nie być tylko informatorem złych lub dobrych wieści. Ja jestem zwolenniczką Klinik Leczenia Niepłodności i dobrze o tym wiecie, ale wiem, że istnieją zwykli ginekolodzy, którzy są świetni trzeba tylko na takiego trafić. Co do @ to zapewne dostaniesz Duphaston lub luteinę na jego wywołanie, to standardowa procedura więc niczym się nie przejmuj. Hiperstymulacji też nie masz, żeby o niej mówić musi rosnąć ponad 4 lub więcej jajeczek ,które nie pękną. Ja miałam 6. Moje objawy: ból przy oddawaniu moczu, wodobrzusze (brzuch był ogromny, wzdęty, twardy, nie mogłam zapiąć spodni) Każdy ruch sprawiał ból, kołatanie serca - bardzo uciążliwe, podwyższone ciśnienie, zwroty głowy i ten ostry, tępy ból jajników. Jedynie pozycja leżąca wchodziła w grę. Evimati to dopiero początek Twoich zmagań, ale pamiętaj że na końcu tego tunelu czeka na Ciebie światełko. Niestety dziewczyny, my mamy zdecydowanie ciężej niż niektóre nasze koleżanki, bezrozumne nastolatki czy elementy społeczne, ale im trudniej się coś zdobywa, tym lepiej to smakuje. Swoje trzeba przejść i nie tracić wiary, a na pewno się uda!
  6. Agulla - No cóż, jeśli mogę coś doradzić, to zrobiłabym dla własnej informacji te dwa badania + prolaktynę. Tarczyca jest mega ważnym hormonem przy ciąży i steruje innymi hormonami, a testosteron lubi iść często w parze z androstendionem, więc też może być podwyższony. Prolaktynę też sprawdź, bo to typowo ciążowy hormon, musi być w normie. A co do Kliniki w Mysłowicach, hmmm... no ja przeczytałam mnóstwo forów z rekomendacjami i osobiście wybrałam Katowice - PROVITA. Po 4 miesiącach jestem w 5 tygodniu ciąży. Wcześniej miałam 10 z rzędu cykli bezowulacyjnych. Dzisiaj widziałam 6-milimetrowy pęcherzyk ciążowy :D jest o co walczyć :)
  7. Evimati - Ważne pytanie... dostałaś zastrzyk pregnylu bądź Ovitrellu na pęknięcie pęcherzyka????? Jeśli tak, to jest rzeczywiście problem, jeśli nie, to wszystko będzie dobrze. Następnym razem dostaniesz zastrzyk i na pewno pęcherzyki pękną! Jestem na to żywym dowodem, bez zastrzyku zrobiło mi się 6 torbieli, pięć 4-5cm i jeden 10cm, także tym się nie przejmuj, bo to są torbiele które wchłaniają się same z siebie i do kolejnego okresu nie będzie po nich śladu. Ich przerost jest efektem CLO. Mi ten gigant zniknął w ciągu 3 tygodni. A w kolejnym cyklu podano mi zastrzy i była piękna owulacja. Będzie dobrze. Wiem, że teraz jesteś przygnębiona, ale wraz z nadejściem @, nadejdą nowe siły.
  8. Agulla - Jak długo leczysz sie w Klinice i której jeśli mogę zapytać? Jak Mąż, miał robione badania? Moi znajomi też starali się 2 lata i też było wszystko ok i z mężem i z nią, okazało się że to blokada psychiczna. Niestety czasami medycyna ma niewiele do powiedzenia, jeśli się chce tak bardzo, to często człowiek wyznacza sobie jeden cel i do niego dąży i jak na złość wtedy się nie udaje. Ta koleżanka o ktorej pisałam znalazła nową pracę i udało się jest teraz w 3 miesiącu ciąży. Zajęła głowę czymś innym i poskutkowało. wiem, że łatwo się mówi, ale zawsze jest nadzieja. Poza tym androstendion, to nie takie byle co! też miałam z nim kłopot. To męski hormon, którego jeśli jest za dużo w organizmie kobiety, to zaburza pracę żeńskich hormonów i utrudnia zajscie w ciążę. Na szczęście da się go leczyć. A jakie wyniki masz w takim razie tarczycy i testosteronu??
  9. Werko nie dodałam, "że nie to że nie będzie żadnego pęcherzyka w 11dniu, tylko może nie być widać jeszcze DOMINUJĄCEGO pęcherzyka".
  10. Evimati - Spokojnie. Trzymam kciuki dalej, do okresu jeszcze 5 dni, więc nic nie jest przesądzone. Daj znać czy @ przyszła :) Viera - 10 dni okresu?????!!!! To jak grube musiało być endometrium w poprzednim cyklu, że tyle czasu się złuszczało. No może być problem, że nie zdążyło się odbudować ale USG wszystko wyjaśni. Różnie to bywa z tym endo, bo nie może być ani za grube ani za cienkie. Daj znać ile ma milimetrów. Po drugie inseminacja to dobry krok. Trzymam mooooocno kciuki! Werko - to czy pęcherzyki są duże zależy od Twojego osobistego cyklu i od tego kiedy CLO zacznie na Ciebie działać. Może być tak, że w 11d.c. nie bedzie widać u Ciebie żadnego pęcherzyka, a w 14d.c może mieć już np. 16mm. Ja w tym cyklu już w 11 dniu miałam pęcherzyk wielkości 19mm prawie gotowy do pęknięcia. A w tym samym dniu we wszystkich poprzednich cyklach albo nie miałam jeszcze żadnych pęcherzyków, albo były maluśkie (9mm-11mm). Także głowa do góry. Twój lekarz wie co robi. Będzie dobrze i nie stresuj się tak w końcu masz ważniejsze rzeczy teraz na głowie!!!!! kochana ślub w weekend, a Ty o pęcherzykach:)
  11. Manikomio - Zamurowało mnie.... strasznie ci współczuje! Tymbardziej, że wiem że Ty jesteś bardzo wrażliwą osóbką i na pewno okropnie to przeżywasz. Wirus HPV to taka wredota, która niekontrolowana faktycznie może być groźna, ale popatrz na to z drugiej strony. Coś cię tknęło żeby zrobic cytologię, masz już część diagnozy, wierzę, że pozostała część będzie pomyślna i nie będzie żadnych zmian. Teraz już będziesz pod stałą opięką, będziesz kontrolowana i może dlatego cię coś tknęło żeby się zbadać. Będziesz pod stała opieką i na pewno nic ci się już nie stanie. Nawet nie wiesz ile ludzi ma HPV i nawet o tym nie wie. Z tym da się żyć. Będzie to napewno trudny okres dla ciebie. Ale wierzę, że Twoje cierpienie zostanie kiedyś wynagrodzone. Powiem ci, że jak się coś wali to zawsze naraz. Trzeba przeczekać ten trudny okres jakimiś siłami. Tak jak mówi Aga, masz wspaniałego męża i na pewno przebrniecie przez to oboje i wyjdziecie na prostą. Pisz do nas na bierząco. Będzie ci troszkę łatwiej....
  12. No to czekamy na relację z wizyty, długo czekałaś na ten termin. Trzymam kciuki!
  13. Evimati - oczywiście wszystko się może zdarzyć, może jesteś w ciąży?tylko, że pamiętaj iż psychika lubi płatać różne figle. Ja w każdym cyklu (poza ciążowym) widziałam u siebie milion oznak, że może jestem w ciąży, bo to mnie jajnik zakłuł, miałam zgagę, widziałam jakąś żyłke na piersi, czułam smród i miałam dziwne smaki. I zawsze na koniec cyklu okazywało się, że nic z tego. W tym cyklu wogóle nic mi nie było! Mało tego 6 dni po owulacji nosiłam cięzkie stoły po Komunii o czym wiecie i dostałam krwawienia. Najpierw myślałam, że to @, ale dopiero jak ten niby okres trwał jeden dzień zaczęłam się zastanawiać czy to aby nie ciąża. tylko i wyłącznie dlatego zrobiła BETĘ 9no i dlatego że skończył mi się Duphaston). Po dzień dzisiejszy gdyby nie to, nie widziałabym, że jestem w ciąży, bo nic kompletnie mi nie dolega. Drugą rzeczą, którą sobie teraz uświadomiłam były lekko tkliwe piersi po bokach, ale tylko przy dotknięciu. Zaczęły być takie tlkiwe zaraz po owulacji, nigdy wcześniej tak nie miałam. A tak poza tym nie czuję się ciążowo i trochę się obawiam czy to dobrze :/ ale wierzę, że tak!
  14. Dziękuje Kochane - myśle o Was cały czas i bardzo bym sobie życzyła, żebyście do mnie dołączyły!!!! a wiecie że moje prośby się często sprawdzają :P Piękna wiosna za oknami, to musi być dobry czas!!! na pewno za niedługo posypią się kolejne fasolki :) Werko - pierwszą wizyte mam we wtorek, ale zdaje sobie sprawę, że jedyne co mogę wtedy zobaczyć to pęcherzyk ciążowy. Na bicie serduszka i obraz dzieciątka jeszcze za wcześnie, to będzie dopiero 5 tydzień. ALe przynajmniej dowiem się czy fasolka dobrze się usadowiła i czy wszystko jest na razie ok :)
  15. Wynik BETY 164!!!!!!!! szok przyrost jest większy niż 100%, nie wiem co to znaczy, ale się cieszę ;) Mąż zdębiał. pracował przed domem i zawołałam go, że dostał paczkę od jakiegoś dziecka ;) pudełeczko czekało na niego na stole a ja byłam w łazience (chciałam żeby najpierw zobaczył co jest w środku a nie pytał się od kogo co i jak). Wyszłam z łazienki a on stał z listem w ręce i testem i wypytywał się "co to jest" 15 razy , bo chyba nie mógł uwierzyć że list podpisany „Twój dzidziuś może być do niego.. :) No i oczywiście łzy, uściski itp i po minucie poleciał do taty (bo mama już od wczoraj wiedziała) podzielić się tą wiadomością i tyle go widziałam :P także jest w szoku :)
  16. Pesko - Strasznie ci współczuję... :( Teraz trzeba się jednak wziąć w garść dla dobra kolejnej fasolki. Ja usłyszałam kiedyś takie zdanie "Dzieci nie odchodzą, zmieniają tylko czas swoich narodzin" czego Ci bardzo życzę! Ale martwi mnie Twoja depresja :( Stan psychiki jest bardzo ważny w poczynaniach, wiem, że łatwo się mówi ale taka jest prawda. Nie chcę żeby to głupio zabrzmiało, ale byłaś może po tym wszystkim u psychologa??? czasami rozmowa z kimś obcym bardzo oczyszcza, pomaga zwłaszcza z kimś kto może doradzić i będzie wiedział jak Ci pomóc. Trzymaj się kochana i pomyśl o tym. Werko - he he, nie bój się przy monitoringu raczej nie przeoczysz owulacji ;) Lekarz wyznaczy ci dni w których masz się u niego pokazywać. Pamiętaj, że jajeczko rośnie tylko 2mm na dobę a pęka przy wielkości 20-24mm, także to jest proces i nie dzieje się z dnia na dzień. Mąż jeszcze nie wie, wyniki o 15..... dzisiaj sądny dzień, trzymajcie kciuki!!!! wieczorem zdam relację ;)
  17. Agnieszko - ja bardzo wierzę, że ci się uda, tak samo jak Wam dziewczyny. Ja też nie wiem jak to będzie, bo PCO to wredne choróbsko, które nie lubi zmian, ale wierzę, że będzie mi dane zostac mamą za 8 miesięcy ;). Godziny dłużą mi się niemiłosiernie do kolejnej Bety, która da mi odpowiedź czy fasolka się dobrze usadowiła i czy jest z nią wszystko w porządku na tym etapie. Dopiero wtedy będę spokojniejsza. Mężowi jeszcze nie powiedziałam, boję sie jutrzejszego wyniku Bety... jeśli jednak się podwoi to mam już przyszykowaną dla niego miłą niespodziankę.... pisałam Wam o niej z jakis miesiąc temu teraz mam plan wdrożyć ją w życie Werko - kochana nie opuszczę Was, będę na bieżąco czytać wasze posty i jesli tylko będę w stanie coś doradzić to zrobie to z miłą chęcia. A Betę zrobiłam dlatego, że byłam dopiero w 25 d.c., a po krwawieniu implantacyjnym miałam już jakieś podejrzenia. Dzień wcześniej skończyłam brać duphaston więc bałam się że nagły spadek progesteronu może zaszkodzić ewentualnej ciąży. Od wczoraj znowu biorę Dupka, a testy nadal wychodzą prawie przeźroczyste. Dlatego tak boję się o jutrzejszy wynik. Na monitoringach byłam w 11 d.c. (19mm) i w 14d.c wtedy jajeczko już pękło i był widoczny płyn w Zatoce. czyli owulacje miałam w 13 d.c
  18. Agnieszko - czasami wiara na prawdę czyni cuda... ja wierzę, że mnie Ojczulek wysłuchał i wstawił się za nami na górze ;) tyle miesięcy starań a udało się właśnie w tym cyklu z modlitwą, ciekawe no nie? Nie jestem przesadnie wierząca, ale na tych obchodach beatyfikacyjnych coś mnie tknęło i porozmawiałam sobie w myślach z naszym papieżem, nie była to żadna litania tylko taka zwykła pogawędka :P Mam nadzieję, że będę się cieszyć owocem tej rozmowy przez długie 9 miesięcy :)
  19. Evimati - O owulacji mówimy już gdy pęka jeden pęcherzyk, nawet jeśli rośnie ich więcej. Zazwyczaj jest tak, że po pęknięciu najwiekszego pęcherzyka reszta się wchłania. Jeśli jednak pecherzyki są zbliżone wielkością i drugi pęcherzyk zdąży pęknąć do 24h po owulacji pierwszego, to jeśli dojdzie wtedy do zapłodnienia obu komórek to mamy wtedy do czynienia z bliźniętami dwujajowymi :D ;P czego ci oczywiscie życzę :P Dzięki za gratulacje, na razie to do mnie nie dociera. W środę będę znała wynik drugiej Bety
  20. Dziewczyny.... Nie uwierzycie.... bo ja też nie wierzę..... Po 14 miesiącach batalii, po 11 miesiącach bezowulacyjnych, 3 miesiącach z owulacją, po zdiagnozowaniu u mnie PCO, niedoczynności tarczycy, zbyt dużej rezerwy jajnikowej, tendencjach do hiperstymulacji. Po laparoskopii, hiperstymulacji, 6 torbielach, szpitalu, leczeniu w Klinice................... ujrzałam dzisiaj wynik Bety HCG 68,7 mUI (norma 16-156 mUI). Jestem w 3 tygodniu 5 dniu ciąży........ Nie wierzę, ale nie chcę się na razie nakręcać dopóki nie zrobię powtórki BETY i nie zobaczę, żę przyrasta proporcjonalnie :) Trzymajcie za mnie mocno kciuki!!!!!! Bardzo ich potrzebujemy, bo do terminu @ jeszcze 2 dni i wszystko się może zdarzyć, ale ja chcę wierzyć że ten cud będzie trwał. Wymodliłam to sobie u samego Jana Pawła II, zrobił mi prezent na swoją beatyfikację ;) Evimati - No to trzymam za ciebie mocno kciuki. Masz ogromne szanse w tym miesiącu. Tak, CLO może wydłużać cykl. Jeśli lekarka widziała jeszcze pęcherzyki, to znaczy, że owulacji jeszcze nie było. A co do Hiperstymulacji to ja ją przeszłam i nie życzyłabym jej największemu wrogowi. Wylądowałam w szpitalu zkołataniem serca, podwyższonym ciśnieniem, wodobrzuszem i 6 torbielami (pięć 3-4cm, jeden 10cm!), groziło mi wyciecie jajnika i jajojowodu, ale dałam radę i po kilku tygodniach torbiele się wchłonęły. Także wygląda na to, że masz mądrą lekarkę, więc się jej trzymaj :)
  21. Werko ja ci umieściłam komentarze pod Twoim wykresem, bo nie chcę tutaj zaśmiecać forum. Dodałam cię tam do przyjaciółek, więc na bieżąco będę kontrolować co się u ciebie dzieje na wykresie.
  22. Werko wklej linka jeszcze raz, albo udostepnij wykres tak jak poprzedni. Bo podałaś zły link.
  23. No jasne, że cuda się zdarzają ;) Dlatego tak mnie naszło na beatyfikacji Jana Pawła II, żeby sobie z nim tak od serca w myslach porozmawiać. Czasami jak medycyna zawodzi to bywa trochę łatwiej podzielić się swoimi przeżyciami z kimś na górze. Ja liczę na cud i na medycyne, może połączenie tych dwóch rzeczy da w końcu rezultaty :) Agnieszko - Rzeczywiście historia bardzo pokrzepiająca serca. Ale coś w tym jest, bo jest mnóstwo takich przypadków, których nie da sie wytłumaczyć. Dlatego trzeba robić swoje! :) Werko - No widzisz!!! super!!! zaczęłaś płodne dni, pij dalej siemię, dużo wody mineralnej i działajcie!!! :) Nadia - Myslę, że na razie musisz odpocząć, zebrać siły, a potem zacząć kierować się w stronę przygotowań do In Vitro, bo to duża szansa. Czego się nie robi dla posiadania swojego dziecka. trzymam kciuki!
  24. Nadia przepraszam, ale ja nie pamiętam Twojego przypadku, czy mogłabyś przypomnieć mi co u Ciebie zdiagnozowano? jak się leczyłaś?Trzymaj się! Na pewno musiałaś się wkurzyć, ale ja nie rozumiem jak mogli Cię wypisać z kliniki? może chodzi o to, że oni wypróbowali już wszystkie metody i teraz tylko szansa w in vitro. Z tego co wiem, to żadna z dziewczyn na forum jeszcze go nie miała, ale Lindunia30 się chyba do niego przygotowuje, bo to też jedyny ratunek dla niej. Diana22 - dopóki nie zdiagnozują u Ciebie żadnej choroby to sobie jej nie wkręcaj, bo to jeszcze gorzej wpłynie na Twoją psychikę. To co napisałaś wcale nie musi oznaczać endometriozy. Asik74 ma rację u każdej kobiety wygląda to inaczej i są rózne stopnie tej choroby. Kobiety, które zachodzą w ciąże czasami nawet nie wiedzą, że mają endometriozę. Owszem jest trochę trudniej, ale przy obecnej medycynie są duże szanse na ciążę. A u mnie krwawienie skończyło sie na jednym dniu, na drugi dzień lekkie plamienie i od dwóch dni czyściutko :/ ciekawa sprawa. Nawet zrobiłam test z ciekawości ale to było głupie z mojej strony, bo wiadomo, że za wcześnie (9dzień fazy lutealnej) :)
  25. Kasiulka, pamiętam Twój wpis jak ci się udało:) Cieszę się razem z Tobą!!! mam nadzieję, że wszystkie za niedługo pójdziemy w twoje ślady. Kilku dziewczynom juz się udało! Reszta działa dalej :) dziewczyn, które wspomniałaś nie ma już kilka ładnych miesięcy. Pewnie podzieliły Twój los i cieszą się już z własnych pociech:) Pozdrowionka!
×