Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

venaa86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez venaa86

  1. Aga nie ma sensu sprawdzać temperatury wieczorem, bo zawsze będzie wyższa i bezwartościowa. Tempke mierzy się tylko rano przed wstaniem z łóżka, ale mam nadzieję, że mimo to betka będzie wysoka!! napisz jutro koniecznie jaki wynik!!! Panda, ja też uważam, że modlitwa nigdy nie jest głupia, bo pozwala nam wierzyć, że będzie dobrze i że cuda się zdarzają... Ja jutro mam dostać @ i zaczynam nowy cykl z nowymi lekami... ehh byleby by tylko była owulka. Znowu tyle czekania na staranka! :)
  2. Agnieszka28 - Nie chcę zapeszać, ale wygląda to obiecująco! Szkoda, że nie mierzysz sobie temperatury, bo to mogłoby juz coś wyjaśnić:) Pędź na betę. Im szybciej sie dowiesz, tym lepiej, bo po laparoskopii często trzeba podawać duphaston na podtrzymanie ciąży. (Taka prewencja). Werka - Sama zaganiasz się niestety w kozi róg. Zawsze jest jakieś wyjście! Nastawiasz się tak negatywnie, że psychika odmówi ci zaraz posłuszeństwa i pojawi się blokada psychiczna, a wtedy żaden lekarz Ci na nią nie pomoże. Ja miałam wszystkie hormony tak popieprzone, że nie wiadomo było jak ja wogóle funkcjonuje. Ale leczę się u endokrynologa i wszystko dało się naprawić. Tobie też radzę się wybrać do tego specjalisty. Bo niewielu ginekologów zna sie na hormonach tak jak endokrynolog. U mnie też nie jest teraz wesoło, ale nie przejmuję się tym, bo jeśli nie uda mi się naturalnie zajść w ciążę to jest jeszcze kilka innych możliwości (np. inseminacja albo in vitro), których nie wykluczam. Głowa do góry dziewczyny!! Buziaki!!!
  3. Cześć dziewczyny! co u was??? jakieś nowości?? Manikomio jak samopoczucie??? Szkoda, że Lindunia się nie oddzywa:( Mam nadzieje, że się trzyma A u mnie nic nowego. Temperaturka na pięknym, standardowym poziomie w drugiej fazie czyli 36,9. We wtorek mam dostać okres a w piątek jadę do kliniki po zmianę leków. Eh, ciekawa jestem co to będzie i jak zniosę te nowe cuda. Strasznie martwi mnie tylko mój brzuch, który prawie od początku tego cyklu jest strasznie wzdęty i twardy, a ponadto od owulacji nie mogę sie porządnie wypróżnić i to chyba także powoduje uczucie wzdęcia :/
  4. Swoją drogą to ten tydzień jest strasznie pechowy na tym forum!!!! Zauważyłyście?? Może w przyszłym posypią się jakieś dobre wiadomości! Manikomio z tego co pamietam, to Lindunia miała niedrożne jajowody, dopiero po drugiej laparoskopii zdołali je udrożnić. W takim przypadku ryzyko ciąży pozamacicznej jest bardzo wysokie. ty masz trochę inną sytuację, więc nie martw się na zapas. Trzymam za was obie mocno kciuki! Ta twoja inseminacja rzeczywiście nie należała do najłagodniejszych. Co za wredne babsko... dobrze, że chociaż lekarz w porządku! szkoda tylko, że wcześniej wyszedł... Oby ten jeden raz wystarczył!
  5. Lindunia Boże to jest straszne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wyobrażam sobie jak musisz się teraz czuć. To takie niesprawiedliwe. Ludzie, którzy są w stanie przychylić nieba upragnionemu dzieciątku muszą się tyle nacierpieć, by w ogóle je mieć. Ja tego wszystkiego nie rozumiem. Same złe wiadomości ;( Nie mogę dojść do siebie. Tak strasznie Ci współczuje, ale wierzę, że ten ból zostanie ci kiedyś wynagrodzony!!!!!!! Ja na twoim miejscu też bym się już nie zdecydowała na inseminację tylko odkładała pieniądze na in vitro. To jest chyba jedyne rozsądne wyjście. Jesteś cholernie dzielna!!!! Trzymaj się mocno i nie daj się kochana!!!!!!
  6. Werka najlepiej będzie jak pojedziesz natychmiast do gina. To jest nagły przypadek więc od razu cię przyjmie! Nie lekceważ tego, bo mi to wygląda na torbiel, oby nie. Musisz koniecznie to sprawdzić, bo nie wydaje mi się, żeby to było normalne przed @
  7. Werka - ja za każdym razem mam inne objawy nadchodzącej @. W tamtym miesiącu to miałam wszystkie objawy ciąży (mnóstwo białawego śluzu, temperatura powyżej 37st, ból podbrzusza, ból lewego sutka + nagła choroba, krwotok z nosa i ogólne osłabienie), a mimo to @ nadeszła o czasie. Także te różne objawy mogą być bardzo mylące. Chociaż ciąża w twoim przypadku też nie jest wykluczona i tego Ci życzę:) Ogólne zmęczenie i senność to jednak norma w drugiej fazie cyklu, spowodowana podniesieniem poziomu progesteronu. Agnieszka - to daj od razu znać co ci zaproponowali!
  8. Manikomio - Świetna wiadomość! ja tu widzę same plusy. Jest jedno , jajeczko - to nie jest może szczyt marzeń, ale jest duże, silne, samo pęka i szansa na ciąże jak najbardziej jest, tymbardziej przy takim ładnym endometrium!!!! poza tym, to że nie płacisz za inseminacje to kolejny duży plus i to nie znaczy, że sie z Tobą bedą źle obchodzić, bo to zależy tylko od lekarza!!! Nie kochajcie się absolutnie do czasu inseminacji!!!!!! każdy stosunek obniża jakość nasienia, bo plemniki muszą się regenerować. Im bardziej nasienie jest skumulowane, tym lepiej bo plemniki są silniejsze i większa pewność wybrania tych najlepszych. Nie nastawiaj się, że napewno się uda, bo różnie może być, ale robicie duży krok do przodu i któryś raz napewno okaze się szczęśliwy. Kochana jutro twój wielki dzień. Zrelaksuj się dzisiaj najlepiej jak tylko potrafisz!!!! Trzymamy mocno kciuki!!!! Viera - no ja niestety podejrzewałam, że nie jesteś w ciąży po tym co ci powiedział lekarz. Wiem, że jesteś skołowana i rozczarowana, ale z drugiej strony jesteś teraz w dobrych rękach!!! nowy lekarz nowe nadzieje!!! Doprowadzi twoje hormony do porządku i napewno się uda. Martwi mnie tylko to twoje osłabienie. Ja też tak na początku znosiłam leki i trzeba było zmniejszyć dawkę. Agnieszka G - A ty już wróciłaś do CLO???? Lindunia - opowiadaj jak tam Twoja fasolka po wizycie:)
  9. Cześć dziewczynki!!! Dziękuje za zainteresowanie i słowa otuchy:) Niestety nie udało mi się dostać przez weekend do lekarza, ale ból stopniowo malał i mogę już normalnie funkcjonować. Mam bardzo wzdęty brzuch, czuje dokładnie jajniki, raz dokucza jeden a raz drugi, środek brzucha już prawie nie boli. Oceniając to na chłodno to napewno nie jest to hiperstymulacja, conajwyżej z niepękniętego pęcherzyka zrobił mi się torbiel, urosnął do pewnego momentu kulminacyjnego i od tego momentu zaczął się zmniejszać. To napewno nie była hiperstymulacja, bo na monitoringu kilka dni wcześniej było tylko jedno jajeczko dominujące. Za tym, że jest to torbiel przemawia także mój śluz. Prowadzę samoobserwację cyklu i wiem, że w tej fazie powinnam mieć biały wodnisty śluz, albo wogóle go nie mieć. A ja mam biało-przezroczysty śluz z którego można wyciagnąć galaretowate lekko rozciągliwe nitki, co świadczy o niedomodze progesteronowej mimo, że biore Duphaston. Ale nie jest źle, ból jest już prawie nieodczuwalny, czyli organizm powoli wraca do normy i torbiel zaczyna się wchłaniać. Za tydzień mam dostać @ i zgłosić się do kliniki na nową kurację nowymi lekami, więc poczekam ten tydzień, chyba że ból zacznie się nasilać. Werka - Nie martw się nie każda dziewczyna z PCO ma tendencję do hiperstymulacji. Ja zaczęłam mieć z tym problem dopiero po laparoskopii, potem po hiperstymulacji kazali mi zrobić badania na rezerwę jajnikową.wyszło bardzo wysokie ryzyko hiperstymulacji. Dlatego teraz dostaje minimalne dawki leków i jak nie idzie, muszę zmieniać na inne. Manikomio - chyba będą musieli zmienić ci leki do inseminacji. Bo jeden pęcherzyk to trochę za mało, lepiej jakby były ze dwa albo trzy. A miałaś już Femarę albo Gonadotropiny w zastrzykach??? Jeszcze raz dziękuje Kochane, że jesteście!
  10. Cześć dziewczynki!!! Dziękuje za zainteresowanie i słowa otuchy:) Niestety nie udało mi się dostać przez weekend do lekarza, ale ból stopniowo malał i mogę już normalnie funkcjonować. Mam bardzo wzdęty brzuch, czuje dokładnie jajniki, raz dokucza jeden a raz drugi, środek brzucha już prawie nie boli. Oceniając to na chłodno to napewno nie jest to hiperstymulacja, conajwyżej z niepękniętego pęcherzyka zrobił mi się torbiel, urosnął do pewnego momentu kulminacyjnego i od tego momentu zaczął się zmniejszać. To napewno nie była hiperstymulacja, bo na monitoringu kilka dni wcześniej było tylko jedno jajeczko dominujące. Za tym, że jest to torbiel przemawia także mój śluz. Prowadzę samoobserwację cyklu i wiem, że w tej fazie powinnam mieć biały wodnisty śluz, albo wogóle go nie mieć. A ja mam biało-przezroczysty śluz z którego można wyciagnąć galaretowate lekko rozciągliwe nitki, co świadczy o niedomodze progesteronowej mimo, że biore Duphaston. Ale nie jest źle, ból jest już prawie nieodczuwalny, czyli organizm powoli wraca do normy i torbiel zaczyna się wchłaniać. Za tydzień mam dostać @ i zgłosić się do kliniki na nową kurację nowymi lekami, więc poczekam ten tydzień, chyba że ból zacznie się nasilać. Werka - Nie martw się nie każda dziewczyna z PCO ma tendencję do hiperstymulacji. Ja zaczęłam mieć z tym problem dopiero po laparoskopii, potem po hiperstymulacji kazali mi zrobić badania na rezerwę jajnikową.wyszło bardzo wysokie ryzyko hiperstymulacji. Dlatego teraz dostaje minimalne dawki leków i jak nie idzie, muszę zmieniać na inne. Manikomio - chyba będą musieli zmienić ci leki do inseminacji. Bo jeden pęcherzyk to trochę za mało, lepiej jakby były ze dwa albo trzy. A miałaś już Femarę albo Gonadotropiny w zastrzykach??? Jeszcze raz dziękuje Kochane, że jesteście!
  11. Teraz ja jestem załamana:( Wczoraj około 18 dostałam straszliwych rwących bóli podbrzusza. Czułam sie jakby ktoś wbijał mi nóż, a potem go wyciągał i tak całą noc. To są dokładnie takie same bóle jak wtedy kiedy miałam hiperstymulacje, dlatego jestem pewna, że pęcherzyk mimo zastrzyku musiał niepęknąć i zaczyna mi rosnąć spory torbiel. Dlaczego znowu to samo... już było tak dobrze. I nie chodzi o to, że nie będę w ciąży, tylko boje się nawrotu tego co już przeszłam (całe dnie w pozycji leżącej, wysokie ciśnienie, kołatanie serca, problemy z oddawaniem moczu, ogromny wzdęty i twardy brzuch i ten ból...). Najgorsze jest to, że do mojego lekrza już się nie dostanę a od jutra zaczyna się weekend. Do szpitala tez nie ma sensu iść bo jedyne co mi będą w stanie doradzić to Ketonal dożylnie, tak jak poperzednio. Nie no po prostu wszystkiego się odechciewa;(
  12. Viera - cieszę się, że w końcu trafiłaś na odpowiedniego lekarza. Ja nie rozumiem jak ten poprzedni mógł nie zwracać uwagi na hormony, przecież one są najważniejsze!!!! jak masz popierniczone hormony to droga do ich naprawienia bywa długa, sama jestem przykładem. Ale z tego co piszesz to chyba nie jest tak źle. poza tym nie wiem ile trwa średnio twój cykl, ale badanie Bety w 20 d.c. może nie wykazać ciąży. Pytanie czy miałaś w ogóle owulacje, bo jeśli nie to niestety ten cykl jest stracony. Ale jesteś w dobrych rękach i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej! Gandzia - ty jesteś tak zdołowana i zdesperowana, że mogę Ci tylko doradzić żebyś znalazła sobie jakieś nowe zajęcie, które zaprzątnie ci głowę np. jakiś kurs lub hobby. Abo wyjedź gdzieś z Małżem choćby na weekend. Wyluzuj troszeczkę, nabierz nowej energii może pogadaj z kimś od serca, nawet z psychologiem. Blokada psychiczna bardzo łatwo przychodzi, gorzej ją jednak pożegnać. Wizyta u psychologa w twoim przypadku to chyba nie jest głupi pomysł. Trzymaj się kochana, wszystkie tu mamy ten sam problem i musimy sie wspierać!
  13. Gandzia z takim podejściem to ty się wykończysz... Każdy psycholog lub nawet lekarz z kliniki leczenia niepłodności CI powie, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Wiem, że łatwo się mówi, sama wpadłam w tą pułapkę i się zablokowałam psychicznie. Dlatego teraz mimo, że fizycznie wszystko jest w porzadku to nic się nie udaje. Ja wmawiam sobie, że będzie co ma być i trzymam się tej myśli. Poza tym jest tyle metod żeby doprowadzić do ciąży, że prędzej czy później znajdą jakąś w sam raz dla każdej z nas. Ja osobiście nie wykluczam nawet in vitro. Zacznij myśleć, ze laparoskopia zamiast wykryć Ci coś złego, naprawi to co jest nie tak. Wiadomo, że może być różnie ale przynajmniej nie będziesz się tak dołować przed tym zabiegiem. Ja wierzę, że będzie wszystko z Tobą dobrze i laparoskopia rozpocznie nowy etap i wprowadzi świeżość do twoich poczynań:)
  14. Ja też uważam, że choćbyśmy chciały to nie da się wyluzować i kompletnie nie przejmować tym, czy się udało czy nie, a zwłaszcza przed okresem... myśli mimowolnie krążą koło tego tematu. Danuti - Oby ci się udało! u mnie to jest tak, że temperatura 36,9 to standardowa temperatura w drugiej fazie. Podobno ciążę sugeruje temperatura powyżej 37 stopni. Także nie mam się co łudzić. ALe może ty masz swoją podstawową temperaturę niższą i te 36,9 oznacza u ciebie ciążę. U mnie napewno nie :(
  15. Lindunia - jeszcze jedno pytanie. Z tego co piszesz to miałaś mocne przeczucia, że się udało tylko te testy cie zmylały. Jakie dolegliwości odczuwałaś??? było coś innego niż zwykle??? czy cos ci dało do myślenia???? Danuti - Może tym razem się uda!!! Trzymam mocno kciuki!!! Ja jestem na tym samym etapie. Wczoraj albo przedwczoraj miałam owulację, ale wiem, że tym razem znowu się nie udało, bo temperatura 36,9 to moja standardowa temperatura w drugiej fazie cyklu także nawet nie mam się co łudzić. najgorsze jest to, że w przyszłym miesiącu będę musiała zacząć leczenie nowymi tabletkami, bo CLO upośledza mi za bardzo endometrium. A już było tak pięknie. Zawsze coś musi być nie tak ;( A jak tam wasze staranka, na jakim etapie jesteście???
  16. Aaaaa Lindunia!!!!!!!!!!!! GRATULAAAAAAAAAAAAAAAAAAACJE Kochana!!! ale nas zrobiłaś w konia:) Strasznie się cieszę, że ci się w końcu udało:) Może nas kiedyś też spotka ta radość. Nawet nie umiem sobie wyobrazić jak po takich przeżyciach czuje się osoba, która właśnie dowiedziała się, że zostanie mamą... to musi być coś pięknego:) Dawaj nam znać od czasu do czasu jak czujesz się z fasolką!
  17. Lindunia prawda jest taka, że rzadko udaję się zajść w ciążę po pierwszym IUI. Próbuje się do 6 razy, ale najlepsze wyniki są tak jak pisała Ewcia około 3-4 razu. Także wszystko jeszcze przed Tobą, głowa do góry!!! Musisz sobie teraz wszystko w głowie poukładać i dojść do siebie. Ja też mam ten miesią do kitu, endometrium nie urosło więc zarodek nawet nie będzie miał gdzie się zagnieździć jakby co. Ale najgorsze co można zrobić to się załamać, więc chwila oddechu i kolejny cykl przed nami!!!
  18. Werka nie martw się. Bardzo dobrze, że lekarz nie dał ci od razu zastrzyku, bo pewnie chciał sprawdzić czy pęcherzyki same u ciebie pękają. Jeśli okaże się, że miałaś sama z siebie owulację to niepotrzebne są żadne inne zabiegi. Tylko pogratulować. Musisz teraz cierpliwie czekać na wyniki. trzymam kciuki!
  19. Dzieki Ewciu, no zobaczymy co to będzie ale nie robię sobie żadnych nadzieji. Tak, wiesiołek stosuje się tylko do owulacji, ale ja ją będę mieć dopiero pojutrze. Jutro mam sobie wbić zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka, a od środy zaczynam Duphaston przez 10 dni i czekam na efekty. No trudno, trzeba działać dalej! :) Przez kolejne dwa dni poświęcę się i będę jeść całymi dniami orzechy i migdały a do tego popijać je czerwonym winkiem. Robiłam tak w zeszłym miesiącu i efekty były w postaci endo 11mm, w tym miesiącu sobie odpuściłam, bo stwierdziłam, że niemożliwe żeby takie rzeczy miały znaczenie. A jednak!!!! dlatego muszę nadrobić stracony czas i już zapycham się orzeszkami a wieczorkiem winkooo... czegóż nie robi się dla fasoli;)
  20. Jak się wali to na całego, mam ten sam problem! byłam dzisiaj na kolejnym monitoringu i wyszło, że mam piękny pęcherzyk na 20mm i czas podać zastrzyk na pęknięcie, ale co z tego jak moje endometrium ma zaledwie 5mm!!! w tamtym miesiącu przy takim dużym pęcherzyku miało 11mm. Nie wiem co się stało... czyżby to ten wiesiołek????? Zarodek nie ma szans na zagnieżdżenie się w macicy o takich wymiarach, także chyba znowu strace kolejny miesiąc :( W dodatku organizm przyzwyczaił się do CLO i jak dostane teraz okres, to muszę zacząć wszystko od nowa z nowymi tabletkami :(
  21. Werka z tego co wiem, to bardzo dobry znak. W dniach płodnych powinno zwiększać się libido, ale wiele kobiet tego nie odczuwa. Szyjka macicy staje się w tych dniach bardziej naoliwiona, zwiększa się poziom estrogenów, poprawia nastrój. Ale to sprawa indywidualna:)
  22. Iwanie - gratulacje!!!! ale tak dla sprostowania, nie mogłaś "załapać" 4 dni przed okresem. Podejrzewam, że miałaś przesuniętą/opóźnioną owulację po zabiegu, bo jajeczko po owulacji żyje tylko 12-24 godzin i tylko w tym czasie może dojść do zapłodnienia. Inną sprawą jest to, że plemniki potrafią przetrwać w sprzyjających warunkach nawet od 3 do 5 dni i czekać uśpione na uwolnione jajeczko. Tak czy siak, serdecznie ci gratuluję i życzę pomyślnego rozwiązania. Mam nadzieję, że wszystkie zaniedługo będziemy oglądać dwie krechy:) Werka, kurczę, dziwne to. Skoro pęcherzyk już jest spory to znaczy, że powinien zaniedługo pęknąć. Jeśli pęknie sam to bardzo łatwo zaobserwować to na USG po płynie w zatoce Douglasa, nie wiem czemu nie kazał ci przyjść na kolejny monitoring żeby to sprawdzić... tylko musisz czekać ponad dwa tygodnie:/ ale dobrze, że pobrali ci chociaż tą krew. Nie pozostaje ci nic innego jak tylko działać, działać i jeszcze raz działać!!!!!:) ale to chyba jest w tym wszystkim najprzyjemniejsze:)
  23. Tymbardziej polecam ci endokrynologa! może sie okazać, że następnym razem badania wyjdą całkiem inne, a może się okazać że jakiś hormon nie pracuje tak jak powinien. U mnie endo wykrył zarówno PCO jak i niedoczynność tarczycy, która w znacznym stopniu zaburzała pracę innych hormonów. Moje dzisiejsze wyniki w porównaniu do tych sprzed leczenia są o niebo lepsze. Lekarz w klinice Leczenia Niepłodności jest z nich bardzo zadowolony. Kazał mi tylko zrobić badanie na rezerwę jajnikową AMH (anti-mullerian hormone) za 180zł żeby sprawdzić stan jajników. Okazało się że przez PCO mam straaaaasznie zawyżoną rezerwę i łatwo u mnie o hiperstymulację, ale przynajmniej wiedzą jak się ze mną obchodzić. Może zapytaj o to badnie swojego lekarza. Z tego co wiem, to to badanie wykonują tylko w klinikach LN. Jest drogie ale masz biało na czarnym jak wygląda twoja rezerwa
  24. Ja na twoim miejscu udałabym się do endokrynologa, bo tylko on może jednoznacznie określić co jest grane w hormonach. Dodatkowo zleci ci napewno serię innych badań hormonalnych żeby mieć pełny obraz sytuacji. Ja zawdzięczam wszystko mojej Pani endokrynolog, dzięki niej moje hormony wróciły na prostą, Tobie też polecam się zapisać. Mnie tylko troszeczkę zastanowił twój dość spory wynik FSH, może warto powtórzyć te badania
  25. Viera ja nie jestem lekarzem, nie chciałabym żebyś sugerowała się w jakikolwiek sposób moją opinią, ale wydaje mi się, że to nie PCO, bo u ciebie wyższe jest znacznie FSH. Na przykład mój stosunek LH do FSH to 8.8 : 5.59, czyli typowe PCO. Natomiast z tego co wiem to oba te stosunki powinny być zbliżone do siebie w prawidłowych cyklach. Konsultowałaś te wyniki z lekarzem? Mnie się wydaje,że są ok. Poza tym laparoskopia dużo zmienia w organizmie więc mogą pojawić się jakieś wahania hormonów. Drugą sprawą która potwierdza PCO jest obraz USG jajników. Na nim ewidentnie widać wianuszek cyst wokól jajnika, jeśli go nie ma to raczej nie masz się o co bać. lekarz by to zauważył bo to bardzo charakterystyczny widok. Twoje badania nie wskazują na PCO, ale lekarz musi to sam ocenić.
×