Musiałam tu jeszcze zajrzeć!!!
Lilianko...ja tez często płacze przy Ryśku,a jeszcze jak zaspiewa,że"wspaniali ludzie nie powrócą już" to juz mam dość.Każda z nas ma jakieś niespełnione marzenia ukryte głeboko w sercu,nie jesteś sama!!!ja miałam wiele marzeń ...ważne aby zawsze być sobą i iść swoją drogą...i nie oglądać się za siebie.
A co do Ryska to kocham go za to ,że wyśpiewał całe swoje życie,był słaby ulegał nałogom,walczył....ale czy przegrał???
Ewasch- szczera rozmowa w związku jest najwazniejsza,bo gdy już jej zabraknie,albo jedno jej unika to juz mozna pakować walizki(mój drugi związek tak się rozpadł)Rozmawiajcie,konwersujcie,krzyczcie na siebie..byle nie bylo milczenia.
Jeśli chodzi o rodziców,to z ich strony była to zawsze konstruktywna krytyka i zdanie ,że"jak sobie poscielisz tak się wyśpisz"Choć nie raz wychodząc od nich trzaskałam drzwiami tak,że z futryn tynk leciał:)
Ale zawsze wiedziałam,że nie chcą żle...tylko patrzą w innym kierunku niż ja:)takie dwa kochane "zgredziki"
Dobrej nocki:)