Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

betta1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. owszem, ale te pierwsze dni są tak obfite, że nawet te wielgachne podpaski są za małe...
  2. co do majtek, to zgodnie z sugestią mojej położnej wzięłam "wielkie bawełniane majciochy" ;) bo przewiewne, przepuszczają powietrze itp. Na Łubinowej jednak panie położne i pielęgniarki bardzo to krytykowały i polecały zakładać te jednorazowe, które też na szczęście miałam ze sobą. A co do spodni - ubierasz się tam jak chcesz. Weź tylko pod uwagę oczywistości, czyli wygoda, szybki dostęp do dziecka, no i fakt, że siedzisz non stop na łóżku w pościeli - potem ewentualnie na krzesełku. Nie sądzę, żeby ktoś tam robił problem z tego jak jesteś ubrana, jeśli jest to czyste i przewiewne. Ale im mniej masz na sobie od pasa w dół, tym lepiej - pamiętaj, że krocze potrzebuje maksimum powietrza, by szybko i dobrze się goiło :)
  3. co do szkoły rodzenia - nie wiem, ja chodziłam do Feminy (bezpłatnie). a kartę ciąży miałam jedną, pomimo tego, że dłuższy czas chodziłam do dwóch lekarzy. ale wiem, że czasami pacjentki wolą mieć osobne i zazwyczaj nie ma z tym problemu :)
  4. Weronika ja chodziłam do dr Dyni i byłam zadowolona, aczkolwiek są też (jak wszędzie) minusy. Z pozytywów - tańsze wizyty niż u pozostałych (stała kwota 80zł, w tym zawsze USG). Nigdy nie bagatelizowała żadnych objawów, wychodząc z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Pani dr jest ciepła i serdeczna, a przy tym bardzo doświadczona - ja ufałam jej bardzo pod kątem medycznym. Wizyty są długie, spędzasz u niej min pół godziny, ponieważ wszystko dokładnie bada i zapisuje (prowadzi skrupulatnie kartoteki, co jak wiem nie u każdego lekarza się zdarza). Minusy - długie wizyty = długie czekanie, z doświadczenia wiem, że lepiej przychodzić na początek wizyt, im później, tym dłużej czekasz. USG takie sobie, niby wszystko widać jak należy, ale np nie dostajesz wydruku. Pani dr bardzo dokładnie obliczyła masę mojej córci na ostatniej wizycie, pomimo że główka była już niziutko i nie złapała pełnego obrazu - to plus, bo niektórzy byli zdziwieni aż taką trafnością. Acha, a L4 bez problemu wypisuje na miesiąc (a nie na 2 tyg jak niektórzy), więc nie musisz jeździć do niej częściej niż raz na miesiąc jeśli nic się nie dzieje. Przyjmuje wt, śr i czw 16:30 do 19. Telefon: 32 251 64 97. Pozdrawiam :)
  5. jak na wpis bez konkretów do kilku się przyczepiłaś ;) znasz temat form, więc może daj spokój mi, a napisz własne cenne przeżycia z Łubinowej, bo o to tu chodzi, nie? ja mam maluszka i trochę roboty przy nim, więc również zakończę "bez odbioru". Pozdrawiam Cię za to gorąco.
  6. ech, no nie będę się kłócić, bo i tak widzę, że nie dociera... pisałam, że stałe forumowiczki, bo dla mnie są one bardziej wiarygodne niż takie anonimowe wpisy. A zauważ, że pisałam też, że mam świadomość, że forum nie jest super wiarygodne, ale dla mnie było jedynym źródłem informacji. I przyznałam rację, że nie wszystkie kobiety są zadowolone z Łubinowej, to jest dla mnie oczywiste. Nie rozumiem zatem o co Ci chodzi? Czy ja podważam to, co napisałaś Ty albo ktokolwiek? Piszę tylko swoje zdanie, a nawet potwierdzam to, co jest powyżej. Ale kto chce się przyczepić, przyczepi się zawsze. Jak zwykle bez konkretów.
  7. czytaj ze zrozumieniem - 2 negatywne opinie od STAŁYCH forumowiczek, obecnych tu jeszcze sporo przed porodem.
  8. a, jeszcze jedna z pań napisała, że nie wszystkie rodzące są zadowolone z Łubinowej. Dla mnie to akurat jest oczywiste, bo to szpital, w którym pracują ludzie, a nie raj na ziemi z anielskim personelem. Tylko co innego rzucać ogólnikami, a co innego pisać konkrety - dziewczyny, które zastanawiają się nad porodem tam, chcą też czytać inne opinie niż te niesione zachwytem (wiem, bo sama pilnie śledziłam forum od początku i rozważałam za i przeciw). Dla mnie ważna była każda wypowiedź, a tak naprawdę konkretnych negatywnych nie było zbyt wiele (oczywiście wiem, że nie wszystkie mamy opisują na form swoje przeżycia). Nie znałam osobiście nikogo, kto rodził na Łubinowej, bardziej znajomi znajomych, więc forum było dla mnie jedynym źródłem informacji... Może niewiarygodnym dla kogoś, ale już po porodzie stwierdzam, że sprawdziło się wszystko, o czym czytałam, nie zaskoczyło mnie nic. Zarówno dobre, jak i złe strony były czymś zupełnie normalnym, na co byłam przygotowana, choć do końca nie wiedziałam co mnie tam będzie czekało. Może miałam szczęście do położnej, personelu itp. Ale nikomu nie dawałam "w łapę", nikogo tam nie znałam, a zostałam potraktowana tak, jak potrzebowałam być potraktowana jako kobieta w trakcie i po porodzie. Moje maleństwo było traktowane bardzo dobrze (nikt na siłę mi jej nie zabierał w trakcie karmienia - bo kąpiel, bo badania, tylko pozwalali dokończyć i brali chwilkę później. tego niestety nie mogła powiedzieć moja siostra - jej dzidzię na siłę oderwali od piersi, bo "przecież kąpanie jest"). Na forach innych szpitali też są dziewczyny, które zachwycają się warunkami przy ich porodzie, ale statystycznie nie ma co porównywać. Tutaj sporo dziewczyn obecnych jest wiele tygodni przed porodem i wraca, by opisać własne odczucia. Tak naprawdę ze stałych forumowiczek chyba tylko 2 były niezadowolone z porodu i opieki przez te lata istnienia forum - a to też o czymś świadczy. No ale nie ma co pieprzyć górnolotnych wywodów, jeśli ktoś się zastanawia nad porodem na Łubinowej, niech prześledzi całe forum, a nie tylko ostatnie opinie, rozważy za i przeciw i sam zdecyduje. Bo tak naprawdę wszystko tu jest - brak OIOM, brak USG bioderek w standardzie, nie zawsze robione badania poziom bilirubiny, powierzchowne poranne obchody itp. Ale jest też sporo o miłym, profesjonalnym personelu, doświadczonych położnych i chętnych do pomocy pań od noworodków, przyjemnej atmosferze podczas porodu, ochronie krocza, wygodnych warunkach w pokojach... Nie uważam, by moje dzieciątko ucierpiało na tym, że mama była potraktowana jak należy - doskonale się nią zaopiekowano, a w trakcie samego porodu gdzieś miałam świeczki i muzyczkę - najważniejsze było to, że położna dwoiła się i troiła, by z dzidziusiem wszystko było ok. Widziałam jak się nią zajmują, a potem już po porodzie pediatra (bardzo fajna babeczka) była dla niej delikatna podczas każdego badania, zwracała uwagę na każdą niepokojącą rzecz, uśminechała się do maleństwa i rozmawiała z nim. Może to pierdoła, ale mamusie dobrze wiedzą jak lekarze obchodzą się z noworodkami. Machinalnie, automatycznie, rutynowo. Ja absolutnie tego powiedzieć nie mogę. Powtarzam - może miałam szczęście. Dlatego chwalę i polecam. A o zastrzeżeniach też pisałam, więc to forum nie służy tylko do pochwał. Ale konkrety drogie panie, konkrety please. Każda przyszła mama na nie liczy :)
  9. oj, nieprzyjemnie się zrobiło... tylko nie za bardzo rozumiem zarzuty pod adresem Łubinowej w tym momencie. Bo jeśli zarzutem jest możliwość bycia męża przez cały dzień przy żonie i dziecku, to dla mnie niezrozumiały zarzut. Po pierwsze, na Łubinowej pilnują liczby odwiedzających (tak było mnie). Pozwolili być maksymalnie jednej osobie przy łóżku. Kiedy był mąż, a przyjechali rodzice, to mąż musiał wyjść i pozwolili być rodzicom wyjątkowo przy mnie chwilkę. Więc raczej dbają o komfort i bezpieczeństwo mamy i dzidziusia. Poza tym kiedy u mojej "współlokatorki" był mąż, kompletnie mi to nie przeszkadzało, interesowało mnie tylko maleństwo i tyle. Poza tym zawsze lepiej mieć z kim pogadać, to są przecież normalni ludzie :) Raz się zdarzyło, że były u niej 3 osoby na raz - przyznam, to już przeszkadza - ale od razu któraś z pań zrobiła z tym porządek i kazała dwóm osobom wyjść. Za to kiedy moja siostra rodziła w szpital państwowym, to owszem, godziny były limitowane, ale nikt nie kontrolował liczby odwiedzających czy tego jak są ubrani. Kończyło się na tym, że wokół łóżka jednej z dziewczyn siedziało 5 osób, wszyscy w kurtkach, "bo tylko na chwilę". To jest dopiero niefajna sytuacja, a na Łubinowej byłaby nie do pomyślenia. A co do badań bioderek - skoro wiemy już wszyscy, że nie robią ich zawsze, to po prostu komu to nie pasuje, niech rodzi gdzie indziej. Ja wiedziałam, że jak będę miała szczęście, to zrobią, a jeśli nie - pójdę gdzie indziej. Częściej są one robione niż nie są, ale wszystko zależy od dnia i dyżurującego lekarza. Niestety, nie można mieć wszystkiego, a nikt przecież nie mówił, że robią USG zawsze, więc skąd to oburzenie? Tak czy inaczej jeśli komuś ten szpital nie pasuje, to jaki problem rodzić gdzie indziej? Oczywiście negatywne opinie są potrzebne, sama miałam kilka zastrzeżeń, ale sugerowanie, że chodzi tylko o komfort mam, jest bezzasadne. A nawet jeśli ktoś się tym kieruje, to jego sprawa. Pozdrawiam mamusie, te oczekujące i te już z maleństwami :)
  10. przychodzi położna z tej przychodni, do której zadeklarowane jest dziecko - chyba, że wybierasz inną położną. W moim przypadku tak było, że dziecko zostało zadeklarowane w przychodni, ale nie wypisywaliśmy jej położnej, ponieważ zdecydowaliśmy się na położną ze szkoły rodzenia. Więc masz wybór :)
  11. jeszcze jedno- miałam na sali dziewczynę, która chodziła na Łubinową na szkołę rodzenia, mając nadzieję, że trafi na którąś z pań położnych, którą zna... nie trafiła - nie wiem która położna przyjmowała jej poród, ale ona również była bardzo zadowolona i ją sobie chwaliła :) wiadomo, że położna jako człowiek może mieć humory czy gorszy dzień, wiele zależy od wielu sytuacji... Ale naprawdę, skoro położne na Łubinowej mają tak dobre opinie, to przemyśl czy warto wydawać kasę... Ja w żaden sposób nie odczułam tego ani przed porodem ani w trakcie, ani po. Byłam traktowana tak jak miałam nadzieję być i wątpię, czy dodatkowe 500 czy 700zł by to zmieniło :)
  12. Gałązka, gratulacje i dużo sił :) Murzynek - co do położnej, to ja odgórnie założyłam, że nie będę "wynajmować". Co innego pewnie w innym szpitalu, gdzie jest niepewnie... Dla mnie jednym z głównych czynników, dla których wybrałam Łubinową, była wysoka ocena pań położnych, więc uznałam, że nie będę przesadzać ;) Praktycznie o każdej słyszałam i czytałam przeważnie dobre opinie (God bless forum;) ), czasem pojawiały się jakieś uwagi. Ja pomimo tego bardzo sobie chwalę panią Asię, która była przy moim porodzie, chociaż pamiętam, że kilka dziewczyn miało do niej jakieś "ale". Konkretna, sympatyczna, sprawiła, że czułam się bezpieczna i oddana w dobre ręce. Dodam tylko, że w dniu porodu, kiedy nie wiedziałam, czy sączą się wody czy nie, dzwoniłam na Łubinową i rozmawiałam z położną Sabiną, która udzielała mi wskazówek bez problemu i ostatecznie kazała przyjechać do szpitala. Ucieszyłam się, że na nią trafię, bo jest dość znana na tym forum, ale kiedy zaczęłam rodzić, zmianę przejmowała Asia. I tak miało być, jestem bardzo zadowolona z jej opieki i podejścia. Ale oczywiście wybór jest Twój :)
  13. hej dziewczyny, to ja też dodam coś o siebie na temat warunków, poza tym, o czym już pisałam. Jako zadowolona mama po porodzie na Łubinowej polecam jak najbardziej, ale tym razem napiszę co ewentualnie może budzić zastrzeżenia. Po pierwsze, jak już wspomniała jedna z dziewczyn, obchody poranne. Faktycznie, jest to kilka sekund - jak się czujemy, dotykanie brzucha i tyle. Nikt nie ogląda krocza (niby ok, bo czujemy się niekomfortowo), co u mnie troszkę skomplikowało sytuację - było małe otarcie, szczypało jak cholera, myślałam że to normalne i przejdzie... ale dopiero wizyta położnej pokazała, że pojawiło się tam w trakcie porodu otarcie, które nijak się nie goiło i trzeba było troszkę sobie pomóc. A można było mi oszczędzić cierpień gdyby ktoś to zauważył w szpitalu, że już nie wspomnę, że nie wszystkie kobiety chcą, by położna oglądała krocze, niektóre nawet nie mają wizyt po porodzie. Szybki wypis ze szpitala - dla mnie na plus, bo jak najszybciej chicałam być w domu, u siebie, ale wiadomo - jak jest ok to dobrze, a czasami ta standardowa jedna doba byłaby bezpieczniejsza (mam tu na myśli sytuacje, kiedy silna żółtaczka pojawia się u maleństwa troszkę później). No i po trzecie - te badania. Co do USG bioderek, to pytałam jak to wygląda, okazuje się, że "nie mają tego w standardzie", ale jak jest ordynator to "raczej robi". Na szczęście był, mojej córci zrobił, ale dziewczyna, która wychodziła w niedzielę, już się nie załapała. Badanie słuchu zawsze robią, natomiast bilirubina - faktycznie, to jest minus. Robią, gdy podejrzewają, że coś może być nie tak, kiedy widać intensywną żółtaczkę itp. Jak już któraś napisała - to może wyjść później, a badanie poziomu bilirubiny pozwala zareagować odpowiednio wcześnie. Ja jestem zadowolona, ale wiem, że wszystko zależy od szczęścia - miałam ciepłą wodę :), super panie położne i od noworodków, badanie bioderek... może inaczej bym pisała, gdyby był jakiś problem, ale tak byłoby w przypadku każdego szpitala. Więc znając wszystkie za i przeciw, same podejmijcie decyzję. Moja siostra rodzi w kwietniu i z całego serca (jeśli ciąża nadal będzie prawidłowa) będę ją zachęcać na Łubinową :)
  14. Malwina -ja Ci powiem, że moja córeczka to była ruchliwa do ostatnich chwil przed porodem, jeszcze przed skurczami ostro dawała czadu w brzuszku ;) niby im bliżej porodu, tym dzidziusie mniej się ruszają, ale u mnie jak widać to się nie sprawdziło :)
  15. galvanize - też to przechodziłam, więc pewnie byłyśmy u tej samej pani doktor :/ ja byłam z niej bardzo zadowolona, ale to był duży minus i nie lada problem dla mnie, ale też stwierdziłam, że jakby co - będę kombinować albo pójdę do innego ginekologa, bo sorry, ale to jest bardzo nie w porządku. Co prawda urodziłam przed terminem, więc tylko martwiłam się na zapas, ale z góry postanowiłam, że nie pozwolę na zabranie mi macierzyńskiego... i tak go jest mało! jesteś w ciąży, masz swoje prawa i jeśli ktoś ich nie respektuje, traci pacjentkę. Nie denerwuj się, spokojnie sobie czekaj i w razie czego idź do innego lekarza. Pozdrawiam i życzę dużo spokoju :)
×