Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wesola81

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wesola81

  1. Magia80 - nie zazdroszcze nocki, ale dla pociszenia powiem, ze mialam 2 ostatnie podobne. Z ta roznica, ze Zosia wstala po 3:( i jakies 1,5 godziny zajelo mi usypianie jej. Wiesz, czasami tez sie zastanawiam, dlaczego tak jest z niektorymi dziecmi, ze jakos tak slabo spia. U mnie Wojtus spi dobrze, jezeli tylko cos mu nie dolega. Zosia czestp daje popalic. Wystarczy powiedziec, ze od ich urodzenia nie przespalam ani jednej nocy. A troche czasu juz minelo.tego mi najbardziej brakuje. Jedyny plus, ze juz nie karmie piersia i nareszcie moge pic kawe, zeby jakos przetrwac:) Jowanka - widze, ze dosyc naukowo podchodzisz do rozwoju intelektualnego swojego malucha:) fajnie. Ja tez myslalam kiedys, ze tak bede, ale to byla jedna z rzeczy, na ktore juz zabraklo sil. A jezeli chodzi o kupki, to jabluszko dziala cuda. U nas bardzo pomoglo.
  2. Czesc kochane. Nie pisalam, bo choroby dawaly nam troche popalic, ale wychodzimy na prosta:) Miki3274- ja mialam zaraz po cc krwawienie. Trwalo 6 tygodni. Magia - tekst cudowny. Ale sie usmialam:) ciekawe, ile zasad trzeba bedzie w przyszlosci zlamac. Ja szybko kilka rzeczy odpuscilam. Mialo nie byc usypiania na rekach, smoczka itd. Szybko zycie zweryfikowalo plany i jeszcze nie raz zweryfikuje:) Ona_81- tak sie juz zbieram od pewnego czasu, zeby odpowiedziec na Twojego maila. Mnie tez sie wydawalo, ze dzieci wiecej sie soba zajma, ale jakos tak wychodzi, ze trzeba im poswiecic caly dzien:) ja jak mysle o tych pierwszych miesiacach, to mam wrazenie, ze nic nie robialm tylko karmilam i usypialam raz jedno a raz drugie. Z czasem bylo lepiej. Ale poczatkowo myslalam, ze zwariuje. Usypialam jedno. Jak zasnelo drugie, to poerwsze sie budzilo. I tak czasem nosilam je dziennie po kilka czy kilkanascie razy. Szalenstwo. U nas hustawki nie dzialaly. Z czasem zaczely sie wiecej bawic na macie, a ja staralam sie im wydluzac czas czuwania. Bo juz wolalam, zeby nie spaly, niz ciagle usypiac te moje maluchy.Szczerze mowiac jedna dluzsza drzemka to wedlug mnie troche malo dla takich maluchow. Moje dopiero teraz zaczynaja spac raz, czasami dwa razy dziennie. A jezeli chodzi o te problemy z zasypianiem, to obawiam sie, ze to jest nasza zasluga:) no i wiem, ze pewnie jedyna metoda, zeby dzieci przezwyczajone do zasypiania na raczkach nauczyly sie zasypiac same jest przetrwanie ich placzu ( opisywanych metod jest wiele, ale dla mnie wszystkie sie do tego sprowadzaja). A ja sobie nie wyobrazam, zeby nie przytulic placzacego malenstwa:) Mama Urwisa - rozbawilas mnie z Tym czarnym pasztetem:) moze wykorzystam patent:) Uwielbiam czytac Twoje maile. Zawsze sa takie dojrzale. A jezeli chodzi o blizniaki, to rzeczywiscie zazwyczaj sa zupelnie rozne:) Pozdrawiam
  3. Maja, Sabiba - moje maluchy najpierw zaczely siadac, a dopiero po tygodniu raczkowac, wiec dziecko moze najpoerw usiasc. Owszem robily to z pozycji czworaczej, ale jednak tylko umialy sie do niej podniesc, a do przodu ruszyc nie. Niunia - widze, ze wiekszosc nas mamus blizniakow przechodzi te problemy z laktacja poczatkowo. Ile mnie t stresu kosztowalo. Ae tak jak napisala Ona potrzebna jest wytrawalosc i laktacja sie rozkreci. I najwazniejsze jest to, zeby sie nie stresowac. J tez wypozyczylam profesjonalny laktator, bo sciagal o wiele szybciej i skuteczniej mleczko. A przy 2 skarbach kazda minuta jest wazna. Widze, ze niezla niespodzianke mialas z tym porodem:) Ona - fajnie, ze tak dobrze sobie radzisz:) no i strasznie zazdroszcze Ci, ze male tak ladnie spia. Ja mam z tym do dzisiaj problemy. Na jedzenie budza sie raz, ale od pewnego czasu jest sporo pobudek z innych powodow. A to zeby, a to skok rozwojowy... Poza tym u nas dobrze. Sa zdrowe, rozwijaja sie super. Szaleja po calym domu i wszystko ich interesuje.
  4. Niunia - ogormne gratulacje! Dziewczynki super wagowo. Fajnie, ze tak szybko wrocilyscie do domku. Niech zdrowo rosna i dadza mamusi czasami odpoczac. Z tego, co pamietam bedziesz miec spora pomoc, wiec bedzie ok. Karmisz tylko poersia czy wspomagasz sie buteleczka? Momo urwisa - dobrze, ze choroby juz za wami. Mam nadzieje, ze ta resztka katarku szybko minie i dluuugo nic nie wroci. Sabina - szkoda slow, jezeli chodzi o postawe NFZ. Jestes dzielna kobieta i robisz duzo dla swojego dziecka. A rehabilitacja mozna bardzo duzo osiagnac. Pewnie sama to wiesz. Jezeli chodzi o krzselka, to dodam od siebie, ze fajnie jak maja regulowana wysokosc, to potem mozna przystawic do stolu. I dobrze, jak ma przypinana tacke. Niby drobiazg, ale ja mam 2 krzeselka dla maluchow. Jedno z przypinana i jedno nie. No i to gdzie nie jest przypinana sie nie sprawdza, bo dzieciaki natychmisat ja wyjmuja i rzucaja na ziemie (czasami razem z jedzeniem). U nas dobrze. Nie odzywam sie,mbo czasu jest malo. Maluchy maja juz pona d 8miesiecy. Od kilku tygodni raczkuja jak szlone i wstaja na wszytskim, na czym sie tylko da. Zosia chodzi przy meblach. Uwielbiaja wszytsko zrzucac i bawic sie w akuku. To smiesznie wyglada jak zaslaniaja sie na przyklad firanka i odslaniaja sie i czekaja az powiem akuku. I sie strasznie ciesza. Nocki ostatnio sa troche lepsze, wiec juz tyle razy nie wstaje.pozdrawiam
  5. Ona - gratuluje usmiechow :) jeszcze troche i zaczna sie smiac glosno. Ja pamietam, ze jak poerwszy raz uslyszalam taki glosny smiech mojej corki, to sie poryczalam ze szczescia:) a Ty sama sie zajmujesz malymi?
  6. Niunia - najwazniejsze, ze ciaza jest juz prawie donoszona. Wyglada na to, ze dziewczynki beda calkiem spore. To dobrze. A tak to juz jest, ze my mamuski nie mamy wyjscia i ze wszytskim sobie poradzimy:) Nie ma sie co oklamywac. Lekko nie bedzie, ale tez radosc bedzie podwojna:) trzymam kciuki za dobre rozwiazanie. Bedzie Ci ktos pomagal, czy bedziesz sie nimi sama zajmowala?
  7. Niunia - widze, ze dzielnie sie trzymasz. Super. Wiesz, ile teraz waza Twoje kruszynki?
  8. Ona_81- ale Ci zazdroszce tych nocek. Moje blizniaki od poczatku dawaly w nocy popalic. Teraz syn spi dobrze, ale z corka jest dalej ciezko. Co do usmiechania, to pierszy raz Wojtus usmiechnal sie do mnie tak pelna buzia dokladnie, kiedy skonczyl 6 tygodni. Zosiq dzien pozniej. Potem przez pewien czas usmiechaly sie tylko rano.. A potem juz zaczely sie usmichca na calego:) Z tego, co sie orientuje, to dziecko powinno sie zaczac usmiechac do konca 3miesiaca. Pamietaj, ze Twoje sa wczesniej urodzone, wiec terminy musisz troche skorygowac. Pozdrowienia dla wszystkich:)
  9. Kasiu kochana, nogi aie pode mna ugiely, jak przeczytalam stopke. Tak strasznie mi przykro. Trzymaj sie. Jestes niesamowicie pozytywna osoba i nie moge zrozumiec, dlaczego zycie tak Cie doswiadcza. Gleboko wierze, ze los sie odwroci...
  10. Kochane, zycze Wam, zebyscie przezyly te Swieta w atmosferze radosci i spokoju. Niech szczegolnie w tym czasie omijaja Was wszelkie problemy, a na Waszych twarzach gosci tylko usmiech. No i zdrowia oczywiscie:)
  11. Kasiu - ja na poczatku mialam czeste wizyty, nawet co kilka dni, ale to przez krwawieni. Od 12 tygodnia mialam juz z zalozenia co 3tygodnie plus te glowne 3usg. Na kazdej wizycie mialam szybkie usg, bez zadnego mierzenia itd. Lekarz sprawdzal tylko czy serduszka bija i ile jest wod. Pozniej mialam czesto skurcze i stawianie sie brzucha, co w ciazy blizniaczej jest zazwyczaj normalne, ale sie denerwowalam, wiec czasami wpadalam do lekarza czesciej, zeby sprawdzic, czy wszytsko ok. Dodatkowo w drugiej czesci ciazy lekarz zaczal mi robic usg nie tylko przez brzuch, ale tez dopochwowe, zeby upewnic sie jak dluga jest szyjka.
  12. Kasiu -az sie poryczalam, jak przeczytalam Twoja wiadomosc. Pamietam dobrze, co sie czuje, jak sie widzi 2serdusza. A po tym co przeszlas Twoja radosc musiala byc ogromna. Ale_ola -mpje maluchy zaczely tolerowac nowe miejsca jak mialy jakies 4 miesiace. Zdarzalo im sie jednak zareagowac placzem przy zbyt duzej ilosci osob. Tak po 5 miesiacu jz bylo duzo lepiej. Teraz czuja sie juz calkiem dobrze w nowych miejscach. Tylko lepiej, zeby zbyt duzo nowych osob do nich nie podchodzilo, bo wtedy nie czuja sie pewnie.
  13. Kasia -czekam na wiescie z usg. Daj znac, jak najszybciej. Nadzieja - ale Ci zazdrocze urzadzania mieszkanka. Uwielbiam takie rzeczy:) Magia - mnie tez po ciazy wypadal wlosy garsciami. Masakra. Ale juz jest ok to chyba wina zmian hormonalnych Ale_ola - no to musze przyznac, ze pozno Ci malenstwo zasypia. Dla mnie wolne wieczory, t jedyny moment, kiedy moge odsapnac. A jezeli chodzi o wychodzenie, to tez nie przesadzalam nigdy, bo maluchy slabo reagowaly na nadmiar bodzcow. Byly niespokojne i wieczorami plakaly, zeby sie rozladowac. Teraz juz jest lepiej, ale sa juz duze. Wyjscie do restauracji czy sklepu nie stanowi juz problemu. Kruszyna - zazdroszcze troche tego spokojnego zycia:) Odpoczywaj, bo potem juz tak latwo nie jest:) teraz ciaze wspominam jako stan blogiego lenistwa. Fajńie bylo pomimo wszelkich obaw i trudnosci:) no i ile mozna bylo spac....
  14. Malinko- strasznie mi przykro. Nie wiem, co napisac...
  15. Ona - no niestety z blizniakami lekko nie jest:( Pociesze Cie moze, ze najgorsze saierwsze 2-3 miesiace, a zdecydowanie latwiej robi sie mniej wiecej po pol roku. Pomaga Ci ktos? Nie wiem, jaki masz sposob karmienia, usypiania itd, ale u mnie sprawdzilo sie synchronizowanie maluchow. Jedza, zasypiaja i bawia sie o tej samej porze. Inaczej nie wypbrazam sobie nawet spaceru. Na poczatku to troche jest ciezkie, bo dzieciaki marudza, ze chca jesc, a tu trzeba je jakos przetrzymac. Ale gdzie kolo 3 miesiaca udalo nam sie uregulowac plan dnia. Teraz juz wszystko jest idealnie zaplanowane. Wszystko robimy o okreslonych porach (no moze z wyjatkiem pobudki rano:(). To daje komfort dzieciakom i mnie. Zawsze wiem, czemu marudza... Trzymaj sie
  16. Niunia - jezeli bol nie przejdzie, to zadzwonilabym do lekarza. W ciazy to rozne rzeczy bola. Przy tak duzym brzuchu, jak w ciazy blizniaczej jeszcze bardziej. Ale zawsze lepiej sprawdzic. Teoretycznie. Ciaze blizniacza uwaza sie za donoszona w 36 tygodniu. Ale z tego, co wiem, to w tym czasie moze sie jeszcze zdazyc, ze beda jakies drobne problemy z dojrzaloscia plucek. Mpj gin mowil mi, ze odbieral porod blizniaczy w 37 tygodniu i jeszcze jedno z dzieci nie bylo w 100% sprawne oddechowo. Oczywiscie to sa wyjatki i wiekszosc dzieci w 36 tygodniu juz jest gotowych do przyjscia na swiat, ale moj gin uwazal, ze nie ma sensu sie spieszyc. Porozmawiaj moze jeszcze z lekarzem
  17. Kasia - pytaj kiedy tylko masz ochote. Lubie wracac myslami do tamtego okresu:) Niunia - dlaczego tak wczescie masz wyznaczona cesarke? Jezeli termin rzeczywiscie masz 11 lutego, jak w stopfe, to gin chce Ci rozwiazac ciaze w 36 tygodniu? Dlaczego tak wczesnie?
  18. Kasiu moje maluchy urodzily sie w 38 tugodniu. Jezeli chodzi o badania, to standardowo, tylko duzo czesciej. Przede wszystkim mialam sporo razy robione usg (w tym oczywiscie 2 czy 3 razy doppler).
  19. Kasiu - niewile znam mam blizniakow, ktore od poczatku zajmowalyby sie maluchami bez pomocy. To juz nawet nie chodzi o matke (chociaz oczywiscie tez), ale o dzieci. Jezeli sie nimi zajmujesz sama, to musisz sie pogodzic ze spora iloscia placzu. A ja jakos sie z tym pogpdzic nie chcialam. Teraz to juz co innego. Moge sie nmi spokojnie sama zajmowac, chociaz czasem mam pomoc, bo bylabym zupelnie wykonczona. Co do brzuszka - mniej wiecej na poczatku 7miesiaca wygladalam tak jak inne kobiety przed porodem. No ale da sie to jakos zniesc. Trzeba troche bardziej na siebie uwazac. Czesto wczesniej pojawiaja sie skurcze itd. No ale czym jest te kilka trudnych miesiecy przy podwojnej radosci...
  20. Kasiu - niewile znam mam blizniakow, ktore od poczatku zajmowalyby sie maluchami bez pomocy. To juz nawet nie chodzi o matke (chociaz oczywiscie tez), ale o dzieci. Jezeli sie nimi zajmujesz sama, to musisz sie pogodzic ze spora iloscia placzu. A ja jakos sie z tym pogpdzic nie chcialam. Teraz to juz co innego. Moge sie nmi spokojnie sama zajmowac, chociaz czasem mam pomoc, bo bylabym zupelnie wykonczona. Co do brzuszka - mniej wiecej na poczatku 7miesiaca wygladalam tak jak inne kobiety przed porodem. No ale da sie to jakos zniesc. Trzeba troche bardziej na siebie uwazac. Czesto wczesniej pojawiaja sie skurcze itd. No ale czym jest te kilka trudnych miesiecy przy podwojnej radosci...
  21. Kasia - juuuupi! Gratuluje. Ale sie strasznie ciesze. Niech fasolki rosna zdrowiutko i dostarcza Ci kiedys tyle radosci, co moje:) Gosia32- no niestety zator pluc daje na ogol malo przyjemne objawy. Nie jest tajemnica, ze jezeli sie go nie wykryje na czas, to stanowi bezposrednie zagrozenie zycia. Ja nie bylam w stanie oddychac , a przejscie do drugiego pokoju wydawalo mi sie wyczynem porownywalnym do dlugiego biegu:) Z czasem nawet ciezko bylo mi usiasc, bo mialam mega zadyszke. No wiec trudno bylo przeoczyc, ze cos sie dzieje... Do tego ciaza, wiec trudnosci diagnostyczne. Pobyt w szpitalu. No ale wszystko sie dobrze skonczylo, a to jest najwazniejsze. Przed cesarka i znieczuleniem standardowo sprawdza sie krzepliwosc krwi. Co do czasu, jaki Ci pozostal do porodu. Ja bralam konskie dawki heparyny i w tydzien d-dimery spadly mi z 2000 do 1000. kruszyna - dziekuje bardzo:) Swieta swietami, ale nie przemeczaj sie przesadnie)
  22. Gosia32 - a nie dostalas skierowania na inne badanie wykluczajace potencjalny zakrzep?
  23. Gosia32 - ja mialam na poczatku ciazy wykryte podniesione d-dimery. Wynosily okolo 2000. Mialam robione to badanie, poniewaz byly podejrzenia zakrzepu w plucach (potwierdzone niestety). Bralam heparyne do konca ciazy i po niej. Podniesione d-dimery sa wedlug mojej wiedzy normalne w ciazy. Pozostaje kwestia tego, jak sa przekroczone. Ja potem mialam okolo 800-1000 i lekarze uwazali, ze to z powodu ciazy. 1700 to troche duzo. Ale przed wszystkim sie nie denerwuj porodem. Ja bylam niedlugo po zastrzykach (kilkanascie godzin! Bo porod mnie zaskoczyl) i nie bylo problemu ze znieczulenie, ani cesarka. Mialam normalnie zastrzyk w kregoslup. Przede wszystkim po lekach powinny Ci spasc. Wazne jest bardzo, zeby anestezjolog przed znieczuleniem wiedzial, ze bralas zastrZyk z heparyny, bo przez 12godzin (niekorzy uwazaja, ze 24godziny) po zastrzyku znieczulenie jest ryzykowne. U mnie nie bylo zadnych komplikacji, a cesarka przy ciazy blizniaczej tez dodatkowo zwieksza ryZyko krwotoku. Nic sie nie martw. Bedzie ok.
  24. Kasiu - przyrost super:) może dolaczysz do grona blizniakowtch mam. Tego Ci życzę z całego serducha
×