Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wesola81

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wesola81

  1. Witam moje drogie. Zbieralam sie od dluzszego czasu, zeby napisac, ale brak czasu jest moim najwikszym utrapieniem od kiedy wrocilam do pracy. Mam nadzieje,ze mnie jeszcze pamietacie. Madzik -wydaje m sie, ze laczenie tyhc 3 szczepien to zdecydowane za duzo. Mnie przynajmnie pediatra zdecydowanie zrobic osobno szczepiene na rota, b to jest zywa szczepionka. A 5w 1 robilismy razem z Prevenarem. 2razy byl ok, przy trzeciej dawce pojawila sie goraczka. Kulfonik - wspolczuje kreczu. My mielismy asymetrie, ale tez rozwazany byl krecz. Dacie rade sie teg pozbyc. Nie wiem, czy slyszalas o czyms takim jak kinesiotaping. Ostatnio jest coraz bardziej popularny, z tego co wiem, takze mozna stosowac w przypadku kreczu. Przykleja sie specjalne plastry i to podobno przynosi niezle rezultaty. Znajoma stosowala w innym schorzeniu i stwierdzila, ze dzialaja cuda:) Kushion - widze, ze podejmujecie szybkie kroki w celu dalszego powiekszena rodzinki. Fajnie:) Mamo Urwisow - ciesze sie, ze u Ciebie wszystko dobrze. Najwazniejsze, zeby maluchy byly zdrowe. Widze, ze praca daje Ci satysfakcje, a mysle, ze t jest rowniez wazne. U nas generalne ok. Wrocialam pewien czas temu do pracy. Dzieciaki zostaly z niania wpomagana czasam przez dziadkow. Bardzo dobrze zniosly taka zmiane. A ja przyznam, ze pomimo tego, ze brakuje mi czasu na wszystko, to ciesze sie, ze wrocialam do pracy. T jest jednak inny rodzaj zmeczenia. A popoludniami staramy se soba nacieszyc. Maluchy sa ze soba juz niezwykle zwiazane. Trudno je rozdzielic. Sa absolutne inne a rownoczenie buduja taka mocna relacje. No i co dwie glowy to nie jedna:) pomysly maja zakrecone. Mowia juz calkiem niezle, wiec komunikacja jest duzo latwiejsza. W zasadzie wszytsko juz co chca powiedziec, to powiedza. Uczymy sie wierszkow, ostatnio dowiedzialam sie, ze potrafia liczyc do 8:) w pracowaniu super jest to, ze jak czlowiek wraca do domu, to nagle zaskakuja go takie rzeczy. Wczesniej to ja wszytskiego ich uczylam, a teraz mam takie fajne niespodzialnki. Coraz latwiej jest je tez czyms zajac. Zosia to wlasciwie sama zazwyczaj mowi, co chce robic albo bierz zabawki. Wojtkowi jeszcze czsciej trzeba wymyslac zajecie. Widze spora roznice w szybkosci dojrzewania psychocznego miedzy dziewczynka i chlopcem. Podsumowujac przebywanie z nimi daje nam ogromnie duzo radosci:) musze konczyc, ale postaram sie czesciej teraz zagladac:)
  2. Kulfoniku jestem, jestem:) Staram sie podczytywac, chociaz z czasem latwo nie jest. 2 miesiace temu wrocilam do pracy. Laczenie pracy i opieki nad blizniakami bywa klopotliwe. A do tego jestem zwyczajnie zmeczona, bo malo spie i Zoska mnie czesto w nocy budzi. A to jesc, a to pic, a to musi dostac ulubionego misia bo spac nie bedzie itd, zeby tylko mama sie przed praca nie wyspala:) chce im po pracy poswiecic jak najwiecej czasu, wiec wszystkie rzeczy w dom robie w nocy. odezwe se niedlugo i skrobne cos wiecej, ale po calym tygodniu juz dzisiaj padam. Buziaki
  3. Rybcia - przykro mi, ze spotykaja Cie takie problemy. Trzymam kciuki, zeby udalo se je szybko pokonac. Martucha - fajnie, ze z malym wszystko ok:) mnie lekarz mowil, ze czop moze wypasc od doby do 2 tygodni przed porodem (czasami nawet dluzej). Ja akurat urodzilam dzien po odejsciu czopa. Wiesz, ja tez rozmawialam z kilkoma lekarzami na temat krwi pepowinowej i jak w calym medycznym swiecie zdania byly podielone. Wiadomo, ze duzo tu zalezy od przyszlego rozwoju. Ae jezeli chodzi o pierwszy argument, to akurat namnazanie jest juz praktykowane, wiec to ograniczenie powinno dosyc szyblo zniknac. Jest sporo ciekawych artykulow winternecie na ten temat. Z tym zawirusowaniem to troche jest dziwne. Kazda probka przechodzi dokladne badania przec zamrozeniem. Najpierw okolo 2 tyg p oddaniu krwi dostajesz informacje na temat tego, czy spelnia wymogi formalene np dotyczace ilosci. Nastepnie po kilku tygodniach przychodza dokumenty potwierdzajace czystosc materialu pod katem wirusow i bakterii. Pobiera sie tez probke krwi od matki w celu badania np na hiv czy hcv. Ja akurat nie rozwazalam mrozenia pod katem mozliwosci wylacznie polskich szpitali, bo wiem, ze gdyb byla taka potrzeba to szukalabym pomocy dla dziecka gdzie sie da. A na swiecie praktyczne wykorzystanie tej krwi jest wieksze. A dodatkowo skupianie sie na wykorzystaniu krwi pepowinowej wylacznie w kwestaich zwiazanych z nowotworami jest sporym zawezeniem, bo trwaja badania nad wykorzystaniem tej krwi w ogromnej ilosci schorzen. Nie zamierzam nikogo przekonywac,bo sama nie wiem, czy w przyszlosci nie okaze sie, ze nadzieje na mozliwosci wykorzystania tej krwi byly wieksze niz pokazala rzeczywistosc, ale mysle, ze takie stanowisko jak zaprezentowal Twoj lekarz to jednak spore uproszczenie nie uwzgedniajace nowych badan. Chyba jednak warto poczytac w Internecie argumenty na tak i na nie, zeby podjac swiadoma decyzje.
  4. Hej:) ja mam nieco inne zdanie na temat krwi pepowinowe. Zgadzam sie, ze dzisiaj wiele na temat jej wykorzystania nie mozna powiedziec ze 100%pewnoscia. Chyba kazdy rodzic, ktory decyduje sie na jej mrozenie robi to z nadzieja, ze nigdy jej nie wykorzysta dla swojego dziecka. Ale ja sie zdecydowalam na mrozenie. I nawet nie ze wzgledu na przydatnosc w leczeniu nowotworow, ale odkrycia, ze takie komorki sa w stanie przeksztalcac se w inne komorki i tkanki i pelnic funkcje regeneracyjne. I jezeli w przyszlosci moga stanowic niejako polise ubezpieczeniowa dla moich dzieci, to uwazam, ze warto. Byc moze nie bedziemy w stanie zrobic z nich cudownego lekarstwa i okaze sie, ze byly to pieniadze wyrzucone w bloto, ale co jezeli okaze sie za pare lat, ze wykorzystanie jest bardzo szerokie (a badania wygladaja jak dla mnie obiecujaco). Ja nie chcialam zalowac. Kazdy sam musi sie zastanowic na ile wierzy w rozwoj medycyny w tej dziedzinie:) co do ilosci, to podobno trwaja intensywne prace nad namnazaniem komorek i sa juz pierwsze sukcesy. Wec mam nadzieje, ze za pewien czas ilosc nie bedzie juz ograniczeniem. Szkoda tylko, ze mrozenie jest ciagle w Polsce bardzo kosztowne.
  5. Daisy, Miluchnaaa - ja tez jestesm goraca zwolenniczka uzywania duzych spacerowek (takich np z zestawu 3 w1). Wedlug mnie dziecko 6czy 7miesieczne nie jest gotowe do tego, zeby jezdzic w parasolce. Maja male kolka i duzo slabsza amortyzacje. Niektorzy uwazaja nawet, ze parasolki powinno sie uzywac dopiero po 1,5roku. Ja zaczelam, jak moje maluchy mialy ponad rok Miholichol- rzadko kiedy 4 miesieczne niemowle samo siedzie:) Ja poczatkowo karmilam moje maluchy w fotelikach samochodowych(bo nie mialam lezaczkow), ale szybciutko przenioslam je do krzeselek wysokich. Mialam takie rozkladane (jak wiekszosc) i odchylalam trpche oparcie, tak zeby nie siedzialy pionowo. A krztusily sie i jak byly odchylone i jak pozniej siedzialy prosto:) Choc pewenie jak juz siedza jest bezpieczniej, ale i tak wiele razy je musialam szybko wyciagac i ratowac, bo wpadlo nie tam gdzie trzeba. Grunt to zachowac zimna krew:)
  6. Magallie - poplakalam sie, jak przezczytalam Twoja wypowiedz. Nie bede nawet udawac, ze wiem, jaki to bol. Moge sobie tylko wyobrazac, choc pewnie i to malo.. Bardzo Ci wspolczuje. Trzymaj sie kochana
  7. Drugaszanso- malenstwo przyszlo juz pewnie na swiat. Mam nadzieje, ze nie bylo problemow i jak najszybciej bedziesz go mogla zabrac ze soba do domku. Czekam rowniez z niecierpliwoscia na wiadomosci.
  8. Miholichol - zgadzam se z Kushion w jednym- zaufaj swojej intucji. Zaden lekarz, ani kolezanka nie znaja dziecka tak jak Ty. Jezeli moge tez cos zasugerowac, to na Twoim miejscu zastanowilabym sie nad zmiana lekarza, bo odnosze wrazenie, ze nie masz do niej zaufania. A to jest podstawa w relacjach z lekarzem w trudniejszych sytuacjach (czego Ci nie zycze oczywiscie). Jezeli chodzi o stwierdzenie, ze robisz cos na wlasne ryzyko... No coz, cale wychowanie jako rodzice musmy wziac na klate:) i jeszcze wiele razy bedzie trzeba zaryzykowac:) w tym przypadku jak sama wspomnialas postepujesz zgodnie ze schematem rozszerzania diety. Jezeli obserwujac Jasia widzisz, ze jest gotowy i zmiana diety nie powoduje zadnych problemow, to nie sadze, zebys miala sie o co martwic:)
  9. Drugaszanso - dalej trzymam mocno zacisniete kciuki. Sama wiesz, jak kazdy dzien jest wazny, wiec ciesze sie kazdego dnia, jak czytam, ze dalej malenstwo est w brzuszku. Bedzie dobrze, zobaczysz. Ona- pytalam o zmiane fotelika, bo my zmienialismy jakos w 10 miesiacu. Maluchy wazyly duzo ponizej 13 kg, ale wystawaly juz z malych fotelikow. Do tego nudzily sie okropnie w takiej pozycji i zloscily, jak nas nie widzialy. Wiec zmienilismy. Jak kiedys pisalam ja uzywam Maxi Cosi Pearl i czasami na krotkie odleglosci Chicco Key One. I zdecydowanie polecam ten pierwszy. Jest bardza latwa regulacja pasow i bardzo wygodnie mozna zmieniac pozycje z siedzacej na pollezaca (robi sie to spokonie w czasie jazdy jedna reka z przedniego siedzenia, jak zobacze, ze zasnely). Fotelik, ktory Twoj maz chcialby kupicmwyglada kosmicznie:) tylko, ze w zaden sposob nie potrafie sobie wyobrazic, jak mialabym w nim wozic moje maluchy. Szczegolnie byloby to niewykonalne na dluzsze trasy. One potrzebuja przestrzeni i miejsca na zabawki. Jak np w takim foteliku maja sobie trzymac i czytac ksiazeczke. A bez zabawek po 15 minutach bylby krzyk. Duzo jezdzimy i czesto na dluzsze trasy i to byloby trudne. Nie widzialam nigdy takiego fotelika w realu, ale wyglada na strasznie zabudowany. Pewnie jest bezpieczny, ale wydaje mi sie, ze malo komfortowy dla dzieci. Miluchnaaa- ja kapalam na poczatku w Oilatum. Wlewasz do wanieniki i myjesz i juz. Nie trzeba oliwki, bo on natouszca. No chyba, ze dziecko ma wyjatkowo sucha skore. Platkami, to dziecka raczej nie umyjesz, no chyba ze buzke:) ja kupilam myjki, gabeczki i nic takiego nie uzylam. Najwygodniejsza i najdelikatniejsza okazala sie sama reka:) Do pepuszka uzywalam octenisept (niekorzy uzywaja spirytus, bo szybciej wysusza). Brakuje Ci jeszcze nozyczek zakonczonych kulkami do paznokci. Lullaby- super, ze tak dobrze znosisz ciaze. Ja rzeczywsicie tez uzywalam pajacykow Mothercare z zawijanymi rekawkami. T jest super, jak dzieciaki sie drapia, a sciagaja niedrapki. Oczywiscie jak ze wszytskim przesadzac nie nalezy, bo dziecko musi przz dotyk poznawac swiat. Ale jak ma faze drapania, to warto:) co do kosza na pieluchy, to ja taki kupilam i przez jakis rok uzywalam. Super sprawa. Doskonale tlumil zapach i mialam go pod reka przy przewijaku. Teraz juz nie uzywam, ale przestawilam sie a specjalne woreczki zapachowe na pieluszki. Jak jest cos wiekszego w pieluszce , to wkladam przed wyrzuceniem. Inaczej mialabym przy moich pociechach malo estetyczny zapach w domu:) woreczki sa tanie, a bardzo przydatne. Kasiu - co u Ciebie? Jak sie czujesz? U nas wszystko dobrze, moge napisac nawet super:) moje skarby sa kazdego dnia coraz cudowniejsze i dostarczaja mi powodow do smiechu i radosci. Strasznie sie rozgadaly. Czasami az glowa boli tak sie przekrzykuja. Wiekszosc mowia w swoim jezyku, ale tez coraz wiecej komunikuja w sposob zrozumialy. Zosia ostanio opowiedziala dzidziowi i babaci o przygodzi, ktora miala i nawet udalo im sie domyslic o co chodzilo:) wiec komunikacja sie poprawia. Coraz wiecej i chetniej powtarzaja. Wszytsko musze nazywac, czesto kilka razy, bo widocznie chca zapamietac. Fizycznie tez sa juz bardzo sprawne. Same sobie wchodza i zjezdzaja ze zjezdzalni, ladnie chodza po schodach za raczke i biegaja tak szybko, ze czasami trudno je zlapac:) ale odpadlo przynajmniej w wiekszosci noszenie. Moj kregoslup jest szczesliwy z tego powodu:) moge chyba powiedziec, ze najtrudniejszy okres za nami:) Poniewaz trwaja wakacje, to staramy sie troche pojezdzic. Kilka dni temu jechalismy prawie 1000km i maluchy zniosly to ladnie. Uwielbiam podrozowac, a teraz doszla jeszcz radosc z pokazywania im swiata:) Pozdrawiam goraco:)
  10. Miholichol - zadnej krzywdy Jasiowi nie robisz rozszerzaniem diety:) Jezel dobrze to toleruje, to spokojnie bym dawala na Twoim miejscu. Ja moim podwalam jeszcze wczesiej (za namowa naszej pani doktor) i absolutnie wszystko bylo ok:) Wiec sie nie martw. Tylko na Twoim miejscu zaczelabym dawac tez troche inne rzeczy niz marchewka. Moze cos na bazie ziemniaczka (ja dawalam poczatkowo sam, potem np ze szpinakiem). Ja w tym wieku podawalam tez tarte jabluszko (ze wzgedu na zatwardzenia), ale jak takich problemow nie masz to lepiej zaczynac od warzyw, zeby sie dziecko nauczylo je jesc. I nie martw sie juz, bo nie tak latwo dziecku krzywde jest zrobic:) Ona - nie przesiadacie sie jeszcze do "doroslych" fotelikow?
  11. Andziulka -mysle, ze to po badaniu. Oczywiscie obserwuj sytuacje, ale biorac pod uwage, ze dzisiaj bylas badana, to mysle, ze mozesz byc spokojna:) Cudownie jest zobaczyc bijace serduszko, prawda?:) Kulfonik - super, ze po zmianie mleka jest lepiej z brzuszkiem. Och, te dobre rady Mamy Urwisow :) Sabiba - a jak Gabrysia?
  12. Drugaszansa - kochana trzymam mocno zacisniete kciuki! Miholichol- przylaczam sie do dziewczyn, ze niczego nie nalezy przyspieszac. Fajnie, ze Jasiu cwiczy miesnie, ale to nie jest bezposredni wstep do siadania, bo dziecko siada najpierw z lezeni na brzuszku, a nie z plecow. Z plecow to wiekszosc dzieci potrafi usiasc dopiero kolo roku. Jezeli chodzi o siedzenie, t kolo 6 miesiaca wiele dziecie siedzi juz sztywno i prosciutko trzema plecki. Alenie wszystkie i nic w tym zlego. Wedlug norm dziecko powinno siedziec, o ile dobrze pamietam do 8czy 9miesiaca . A siadaja samodzielnie czasami jeszcze pozniej. Nie jest prawda, ze koniecznie dziecko musi najpierw raczkowac, zeby usiasc, ale przyjmuje najpierw pozycje czworacza, bo z niej zazwyczaj przechodzi do siedzenia. Moje maluchy najpierw zaczely wlasnie podnosic sie do czworakow, a nastepnie z tej pozycji siadac. Raczkowanie przyszlo kilka dni pozniej. Nauka raczkowania i siadania czesto przebiega wlasnie rownolegle. Ale znowu, co dziecko, to troszke inaczej:)
  13. Ona_ 81, Magallie - to widze, ze ja jeszcze lzej ubieralam maluchy:) nigdy nawet w zimie nie ubieralam im w domu skarpetek pod pajacyk. Czapeczek tez nigdy w domu nie ubralam nawet po kapieli:) juz nie mowic o owijaniu w kocyk. No tyle, ze moje byly wiosenne. Ale ani jesienia, ani zima tez tego nie robilam. Tez uwielbialam pajacyki z Mothercare:) a u nas niestety rekawiczki niedrapki byly konieczne, bo maluchy masakrowaly sobei doslownie bez nich buzie. Ale niestety szybko nauczyly sie je sciagac i skuteczne było tylko zakladanie skarpetek na raczki (smiesznie wygladaly). Ja natomiast uwazam, ze w zimie sprawdza sie tez fajnie bodziak/kaftanik i spioszki. Nie trzeba wtedy koszulki zakladac, bo juz jest druga warstwa na brzuszku i pleckach. Ja kupilam 30 tetrowych pieluszek i bylo dla mnie za malo. Trzeba bylo jeszcze troche dokupic, zeby ciagle nie prac:) a na przewijak tez dawalam pieluszki flanelowe (i wyscielalam nimi tez gondolki).
  14. Magallie- witam kolejna podwojna mamusie:) no to juz kilka nas tutaj jest:)
  15. Ona_81- dobrze zobaczyc, ze u Ciebie wszystko ok. Ciezko musialobyc Ci siedziec w szpitalu ze swiadomoscia, ze malutkie sa w domu. Oj, zycie...:( widze, ze dziewczynki wspaniale sie rozwijaja:) zobaczysz, ja bedzie fajnie jak zaczna biegac po domu:) moje maluchy tez sa zupelnie inne, ale u nas jest to mnie zaskakujace , bo to jednak chlopiec i dziewczynka. Nameczymy sie teraz z nimi troche, ale dzieciaki beda miec fajnie w zyciu - zawsze beda mogly sie wspierac:) wielkie buziaki dla Twoich dziewczynek.
  16. Miholichol-generalnie zaleca sie rozszerzanie diety w 6 mieciacu, ale moja pani doktor mnie zachecilaa do pierwszych prob, jak moje maluchy skonczyly 3:) tak wiec od poerwszych dni 4 miesiaca zaczelam im dawac ziemniaczka, potem ziemniaczek wymieszany np ze szpinakiem:). Poniewaz pojawily sie mocne zaparcia u Zosi, to szybko zdecydowalam sie na podanie jabluszka, ktore nam cudownie rozwiazalo caly problem. Poczatkowo trudno mowic nawet o rozszerzeniu diety, bo troche mija czesto zanim dziecko nauczy sie prżelykac stale pokarmy. To raczej taki trening. Uwazam, ze jak powoli zaczniesz taka odrobinke dawac, to sie nic nie stanie (a pamietam, ze sama chcialam zeby jadly cos poza mlekiem, bo mi sie juz takie duze wtedy wydawaly:)). Zobaczysz, czy Jas sobie radzi. U nas poczatkowo zjedzenie polowy lyzeczki zajmowalo jakies 30 minut:)
  17. Miholichol - jakich butelek uzywasz? Avent? Jezeli tak, to kleiki i kaszki raczej nie przechodza przez normalne smoczki. Do kaszek/kleikow sa smoczki trojprzeplywowe ( regulujesz predkosc przeplywu poprzez ustawienie smoczka, a zamiast normalnej dziurki maja takie rozciecie).
  18. Andziulka - a koniecznie chcesz jeszcze jechac do lekarza, ktory robil IUI? Ciaza po IUI jest jak kazda inna, wiec moim zdaniem spokojnie moglabys od pozcatku zaczac chodzi do lekarza, ktory bedzie prowadzil ciaze. Nochyba , ze bardzo chcesz odwiedzic lekarza, ktory pomogl:) Ja jestem nieco niecierpliwa wiec pewnie kolo 6tygodnia popedzilabym zobaczyc, czy juz jest serduszko:) ja poczatkowo mialam bardzo czesto usg, bo mialam male komplikacje ( czasem nawet 2 razy w tygodniu akie szybciutkie, zeby tylko zobaczyc, czy serduszka bija) i absolutnie nic sie z tego powodu nie stalo:) nie ma dowodow na szkodliwosc usg, a jak lekarz uzna, ze nie trzeba, to nie zrobi. Ale mysle, ze warto jak najszybciej spotakc sie z lekarzem prowadzacym ( skieruje na badania, ustali czestotliwosc wizyt itd). Drugaszansa - oj, staram sie jak moge, z roznymi efektami, ale sie staram:) juz ponad 20 zablow w sumie mamy za soba, wiec i te przetrwamy:) wspolczuje bolu kregoslupa:( moze zapedz M, zeby wieczorem troche rozmasowywal. Jak nie pomoze, to chociaz bedzie milo:) Miholichol - no to pewnie rzeczywisice skok rozwojowy przed Wami:) a moze zabki beda szly, ze tak marudzi przy zasypianiu...Moja Zosia tak ma, ze jak ma wyjsc zabek, to bardzo trudno ja uspic. Chce spac, ae nie moze:( jak juz zasnie, to sie nie budzi, ale ile sie namecze, zeby ja uspic, to moje:)
  19. Miholichol - martwic sie? Raczej mi powiedz, jak to sie robi:) tez chce miec pol dnia dla siebie:) A o ktorej rano wstaje? A tak serio, to zauwazylas poza tym jakies zmiany w zachowniu? Nie ma objawow przeziebienia? Ile w sumie spi w ciagu doby? Mysle, ze martwic sie nie ma czym. Moze to jest skok, moze zwyczajnie ma taki etap, ze potrzebuje wiecej snu (dorosli tez czasami maja przeciez takie dni, ze chce sie ciagle spac), moze intensywnie rosnie...
  20. Czesc kochane:) Drugaszansa - aczekam na wiadomosci, ale jestem pewna, ze wszysko bedzie dobrze. Nie ma innej opcji. Pysiaczek - nie wiem, czy Cie pociesze, ale moja kolezanka zaczela prawie rodzic w 24 tygodniu. Miala rozwarcie i mocne skurcze. Szyjka skrocona. Powstrzymali porod i ciaze donosila. Trzymam kciuki, zeby malenstwo jeszcze posiedzialo w brzusiu! Kasiu - jak lekarz podejrzewal, ze bede miec lozysko przodujace juz do konca, to stwierdzil, ze bedziemy sie tym martwic, ake dopiero w 3 trymestrze. Oczywisice od poczatku mialam zakaz cwiczen i przytulanek. Stwierdzil, ze w takim przypadku kolo32- 34 tygodnia czasami zdarza se krwotok i wtedy trzeba myslex o wczesniejszym rozwiazaniu. Dlatego szczegolnie w tym 3 trymestrze trzeba na siebie uwazac i sie nie przeforsowac. Ale zapewne lekarz wszytsko Ci wyjasni. Jezeli chodzio podroze, to zawsze uwielbialismy jezdzic z moim M. I teraz z dzieciakami staramy sie robic to samo. Oczywiscie inne miejsca, przystosowane hotele itd, ale jezdzimy baaardzo czesto. To dobrze robi dzieciakom i chyba przede wszystkim nam:) a dzieci niech tez poznaja otaczajacy swiat:) Kibicujaca ma racje z tym masowaniem piersi. Powinno sie uwazac, bo to moze wywolywac skurcze. Madzik - gratuluje synka i ruchow. Ae chlopakow sie nidlugo urodzi... Emmi - fajnie, ze Julia dobrze sie rozwija i jest takim sloneczkiem mamusi:) Bawcie sie dobzre przez te 2 tygodnie i odpocznijcie, bo niedlugo zacznie biegac i ciezko bedzie posiedziec w miejscu:) ( wiem cos o tym:)) Mamo urwisow - och Ty nasza skarbnico wiedzy:) gorace buziaczki dla Twoich maluchow! Miholichol - oj przyznam, ze rzeczywiscie w wielu miejscach trudno sie poruszac z dzieckiem. A z blizniakami to juz graniczy z cudem. D tego dochodzi znieczulica. Ile juz razy targalam wozek blizniaczy i 2 dzieci u lekarza po schodach i oczywiscie nikt mi nie pomogl:( ale coz, przynajmiej miesnie sobie wyrobie:) Eewa - super, ze juz ogarnelas nowa sytuacje:) co do odparzen, to przyznaje, ze u nas nawet w najgorych sytuacjach wystarczylo mycie woda z mydlem, wietrznie i sudokrem. U nas jakos leci. Obecnie mamy atak zabkow u jednego i drugiego malucha i daja mi popalic. Do tego Zosia zaczela potwornie wymuszac placzem i krzykiem. Czasami m juz rece opadaja. Wiem, ze najlepsza metoda na histerie jest odwrocenie uwagi lub ignorowanie. W domu jest to latwiejsze, ale jak ide przez osiedle z dzieckiem ktore rzuca sie w wozku i wrzeszczy z calej sily dlatego, ze zabralam ja z placu zabaw, to troche mi az glupio:( staram sie jednak nie ulegac, bo wiem, ze ja teraz odpuszcze, to mi na glowe wejdzie. I tak trwa nasz maly test, kto kogo przetrzyma...Wojtek jest szczesliwie spokojniejszy, ale za to piekielnie uparty. Jak sobie cos wymysli (czesto niebezpiecznego), to nie ma mocnych. Bedzie powtarzal 1000 razy z nadzieja, ze nie zauwaze. Siniaki i guzy to oczywiscie norma. Pogoda jest piekna, wiec staram sie duzo czasu spedzac z nimi na spacerac. Ale po 4-5 godzinach gonienie za nimi i odpowiedniej dawce krzyku , to przyznaje, ze czasami juz mam dosyc. Ae i tak nastepnego dnia wstaje z nowa dawka energii i ciesze sie z kazdego dnia, ktory mozemy razem spedzic:) pozdrawiam
  21. Kulfonik - pewnie to robisz, ale czesto pomaga przy takich gazowych problemach solidne masowanie brzuszka ( takie wrecz ugniatajace ruchy po bokach, ale oczywiscie najlepiej jak pokaze lekarz, zeby krzywdy nie zrobic). I do tego zaginanie nozek do brzuszka i robienie rowerka. No i lezenie na brzuszku. Pewnie to wiesz, ale zawsze warto wspomniec. U nas mala meczyla sie do konca 3miesiaca niestety. Zazwyczaj wrecz krzyczala przy jedzeniu. Juz nie wiedzialam, jak ja karmic. A potem nagle przeszlo. Zwyczajnie uklad pokarmowy dojrzal. Trzymaj sie
  22. Kochane, bardzo dziekuje za docenienie wysilkow blizniaczych mama, ale zapewniam, ze wszystie rownie dobrze byscie sobie poradzily:) jak kobieta musi, to na glowie stanie i sobie poradzi:) A dobra organizacja jest kluczem do sukcesu:) Eewa - widze, ze dobzre sobie radzisz, a maly daje Ci troche w dzien odpoczac. Jezeli chodzi o czyszczenie noska za pomoca Fridy czy innych tego typu urzadzen, to ja to od poczatku uwazalam za przerost formy na trescia. Moze dlatego, ze rzeczywisic eczasu nie mialam na nic. Ale wciaz uwazam, ze nos sie oczyszcza sam, a Frida, Katarek itd sluza do sciagania kataru. A naduzywanie takich sprzetow moze najwyzej sluzowke uszkodzic (co w znanym mi przypadku skonczylo sie w szpitalu z wielkim krwotokiem). Chociaz wiem, ze sa mamy, ktore czyszcza nos nawet codziennie ( jak wspomnialam z nieznanych mi przyczyn:)). Mamo Urwisow - ja tez uwielbiam czytac o Twoich maluchach i ich relacjach:) szkoda, ze ostatniu juz duzo rzadziej, ale rozumiem - praca:( A takie rozwieszanie, to specjalnosc mojego M :) Kulfonik - nie zazdroszcze kolki. Rzadko zdarzalo sie moim maluchom plakac bez wyraznych przyczyn, a i tak to bylo dla mnie okropne. Trzeba miec duuzo sily psychicznej, zeby wytrzymac widok cierpiacego dziecka. Trzymam kciuki, zeby szybko minelo.
  23. Kasiu - oj, chcialabym sie wiecej udzielac, ale niestety obowizki nie pozwalaja:( Staram sie uwiajac jak mrowka, zeby moje maluchy nie byly stratne z tego powodu, ze sa 2 i nie maja tyle mamusi dla siebie, co pojedyncze dziecko. O to oznacza, ze dla siebie czasu juz zazwyczaj brak. U mnie tez dosyc dlugo lozysko bylo przodujace i juz nawet lekarz uwazal, ze male ma szanse sie cofnac. Ale juz na polowkowym bylo ok. Mama Urwisow - jak juz znajdziesz recepte na rozciagniecie doby, to daj znac:) jezeli chodzi o porownanie chlopca i dziewczynki, to mysle na tym etapie jeszcze plec tak bardzo duzo nie determinuje. Sa sytuacje, kiedy Zosia jest rzczywiscie bardziej subtelna, ale ogolnie Wojtek chyba mniej problemow sprawial. Teraz zaczyna sie to troche roznicowac. Niestety Wojtek odkrywa swoja sile ( a jest baaaardzo mocnym dzieckiem). I jak siostra chce mu cos zabrac, to potrafi ja tak odepchnac, ze poleci bardzo daleko (szczesliwie bez konsekwencji do tej pory). Zosia natomiast duzo wiecej wymusza krzykiem. Wojtek czesciej odpuszcza i cos siostrze oddaje. Zosia jak czegos chce, to nigdy nie rezygnuje. Ale to chyba nie jest kwestia plci, tylko charakteru. Jezeli chodzi o organizacje, to pewnie jest Ci duzo trudniej, bo ja jeszcze nie wrocilam do pracy. Ale generalnie w dzien w zasadzie wiele nie jestem w stanie zrobic. Wychodze z zalozenia, ze w ciagu dnia jestem dla maluchow (najwyzej powkladam naczynia do zmywarki, cos drobnego ugotuje), ale wieksze sprzatanie i pranie robie, jak pojda spac. Czasami pralka chodzi do 1 w nocy:) wychodze z zalozenia, ze czasem lepiej ubrac dzieciakom niewyprasowane ciuchy, niz nie miec czasu ich przytulic czy poczytac:)
  24. Niunia - super, ze sie odezwalas. Zawsze czekam na Twoje posty. Z rozumialych wzgledow mam sentyment do blizniakowych mam:) cisze sie bardzo, ze dziewczynki dobrze sie rozwijaja. Ten okres okolo pol roku wspominam bardzo dobrze. Chyba byl najlatwiejszy:) dzieciaki siedzialy, a jesczze nie umialy sie przemieszczac i nie musialam za nimi gonic. potem bylo trudniej - raczkowanie, wstawanie, nauka chodzenia... Ale teraz znowu jest fajnie. W zasadzie coraz lepiej:) duze juz te Twoje pannice:) Mam wrazenie jakbys calkiem niedawno napisala o swojej ciazy, a t u male maja juz pol roku! Mysle, ze duzo wzruszen dostarcza nam jeszcze te nasze lobuziaki:) Aaries - strasznie widze ciezko przeszlas CC. U mnie tez fajnie nie bylo, ale nie az tak dramatycznie. Po pierwsze tez czytalam o zakazie podnoszenia glowy, ale pytalam anestezjologa czy mam lezec nieruchomo ii powiedzial, ze moge sobie glowe podnosic. Niecale 3 godziny po cesarce maz przywiozl moje dzieciaki i oczywiscie nie podnosilam sie, ale glowa ruszalam. Nie wiem, moze to zalezy od znieczulenia, ale ja nie musialam az tak nieruchomo lezec. Lodem mnie tez nie okladali. Dostalam silne srodki przeciwbolowe, ale tylko bezporednio po ustapieniu znieczulenia. Rano juz nie czulam bolu rany (tylko przy poruszaniu sie). Nawet paracetamolu nie bralam, wiec na srodkach bylam tylko kilka godzin. Faktycznie tez bylo mi se bardzo ciezko poruszac. Przez pierwsza dobe nie wstalam, potem kolejny dzien chodzilam zgieta. Po 2 dniach latalam juz calkiem sprawnie i robilam wszystko bez problemu. No i rzezywiscie nogi tez spuchly mi po cersrce okropnie. Kostek nie widzialam, chociaz cala ciaze nic mi nie puchlo. Mysle, ze stopien uciazliwosci moze tez zalezec od wykonania. Jak ze wszytskim - jeden lekarz zrobi to bardzo dobrze, inny nieco bardziej uszkodzi pacjentke. Musze przyznac, ze moj zrobil to super, bo blizny prawie nie ma:) Gosiu- witamy na forum:) oczywiscie , ze trzeba na siebie uwazac, ale przede wszystkim powinnas sie cieszyc. Jestes w ciazy i trzeba zakladac, ze bedzie tak przez 9 miesiecy:) Spokojnych 9 miesiecy wlasnie Ci zycze! Buziaki
  25. Hej kochane. Dlugo nie pisalam, ale podczytuje regularnie. Pysiaczek - ja tez mialam paciorkowca B i to prawie od samego poczatk ciazy. Tez sie naczytalam i wyobrazalam nie wiadomo co, ale moj gim zawsze mnie pocieszal, ze jest to bardzo czeste, a zadnej jego pacjentce sie jeszcze poiklania nie zdazyly. Generalnie w takiej sytuacji dostaje sie dozylnie antybiotyk przez porodem (ja mialam jakies 2 czy 3 godziny przed), zeby zabezpieczyc dziecko przed ewentualnym zakazeniem. Dziecko i tak przchodzi badanie na paciorkowaca i w razie czego tez jest leczone. Ale generalnie ten antybiotyk dla Ciebie powinien wystarczyc. U mnie dzieci nie mialy, wiec nic nie dostawaly juz. Lullaby - gratuluje synka. Rzeczywiscie sami chlopcy cos ostatnio sie rodza. U mnie w rodzinie i wsrod znajomych tez. Moja Zosia jest w rodzinie jedyna dziewczynka w tym wieku. Ciekawe.... Maluchy wzywaja...
×