Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

steal25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. A ja już przestałam się starać... Dlatego tylko zaglądam czasem do Was,ale siedzę cicho,nie odzywam się. I trzymam mega mocno kciuki za każdą z was z osobna :) A najgorsze jest to,że gdy przestałam zupełnie się starać,bo przechodziłam leczenie ginekologiczne i na razie raczej nie powinnam zajść w ciążę - boję się coraz bardziej że zaciążyłam... Niby @ powinna przyjść w czwartek,czyli jeszcze 2 dni. Ale od ponad tygodnia mam okropne zaparcia i wzdęcia. Boli mnie też podbrzusze,mam takie dość mocno napięte. Mam też mdłości,zawroty głowy,i czasem momentalnie napada mnie okropna senność. Nie wiem,może to hormony. A może ciąża. Zobaczymy za 2 dni...
  2. Preggers - nie sugeruj się tym. Kobiece ciało jest tak nieprzewidywalne,że szok. Ja obecnie na razie mogę zapomnieć o ciąży. Pomieszało się u mnie,oj pomieszało... Nie wiem czy w ogóle nie zrezygnuje z drugiego dziecka.
  3. Preggers były bardzo skąpe,takie brązowawe,jak by z domieszką MINIMALNĄ krwi. Jakieś 2-3 dni to trwało. Bez bóli brzucha,takie tylko "smyranie" w podbrzuszu.
  4. Pregges - zrób jednak ten test. Tak dla pewności. Jeśli jednak był by niestety negatywny (choć z całego serducha życzę Ci dwóch kresek!)-to skonsultuj się z lekarzem. Ja jak zaszłam w ciążę ze swoim małym,nie miałam kompletnie żadnych objawów. I miałam plamienia. Ale coś mi się nie podobało,i zrobiłam test. Wyszedł pozytywny. Dodam,że dokładnie 6 miesięcy wcześniej urodziłam córeczkę,w 21 tyg. ciąży,która już nie żyła - uznali to za "poronienie". Czyli sytuacja troszkę podobna...
  5. Witajcie kobietki :) Ale mnie tutaj dawno nie było... No więc tak. Nasze starania,już raczej nie można nazwać staraniami. Doszłam do wniosku,że co ma być,to będzie. Obecnie byłam w czwartek 08.12 u swojego Pana doktora. Był to 11 dzień cyklu. Macica piękna,pęcherzyków kilka,od 9 do 11 mm :D Kazał mi tak na spokojnie,bez stresu - co dwa dni - działać,i nie nastawiać się na miesiączkę tuż po świętach. Ale gdyby ewentualnie przyszła,to od razu po miesiączce,dostanę od niego coś (nie pamiętam co,wybaczcie..),co Nas wspomoże. Trzymajcie za mnie kciuki kochane... Mój starszy syn,ma już 6,5 roku prawie. W lipcu skończy 7. Chodzi do 1 klasy,jest cudny. Chce mieć rodzeństwo,ale i my chcemy mieć jeszcze jedno dziecko. Nie wiem dlaczego tak opornie to wszystko idzie... Nie,już się nie nastawiam tak jak kiedyś. Serio. Teraz co miesiąc nawet nie czekam-ani na miesiączkę,ani na jej brak. Mam regularne. Jak przychodzi to jest. Może wreszcie nie przyjdzie..? Był by miły prezent na sylwestra,i nowy rok ;)
  6. Halo - dziękuję za wsparcie... Będę walczyła dalej,jak lwica - bo bardzo chcę mieć drugie dziecko. NIE PODDAM SIĘ!!! Robiąc wszystkie badania niedawno,wyszło że wszystko jest w porządku. Progesteron też mi sprawdzał. On w tym momencie już sam "zbaraniał". Teraz tak jak wcześniej wspominałam,ma mi coś tam dać (nie pamiętam co,choć mówił). Czekam z niecierpliwością na wizytę u niego. Choć tak naprawdę,codziennie od soboty dzwoni do mnie,i wypytuje o samopoczucie psychiczne,ilość i "rodzaj" mojej @ , oraz czy nic mnie nie boli,nie widzę żadnych dodatkowych złych objawów. SUELEN - Natuś PRZECUDNY! ;D Jak ja bym chciała mieć też wreszcie taką iskierkę... Ciągle dookoła dowiaduję się ostatnio że któraś z koleżanek w ciąży. W moim sąsiedztwie już dwie,mój rocznik,całe życie razem w szkole,itd. A ja wciąż nie,bo ciągle coś... :(
  7. SUELEN - prośbę mam. Czy mogła byś mi przesłać na maila lub GG fotkę swojego Skarbka? Bo już tyle czasu,i nadal go nie widziałam. Odezwij się na gg 12803917
  8. No więc tak kobietki... Nie wytrzymałam,zrobiłam test w piątek wieczorem. Wyszły 2 kreseczki. Mój Pan kupił dwa. Rano postanowiłam zrobić drugi,jeszcze raz potwierdzić. Nie zdążyłam. Od sobotniego poranka krwawię... Jestem już umówiona z moim lekarzem. Czekają mnie badania,i kolejne leki - wspomagające zajście i utrzymanie. Nie powiem Wam konkretnie co,bo mimo że mi mówił,to zwyczajnie nie pamiętam. Mam tak zawaloną głowę myślami... Źle mi z tym wszystkim. Mam już dziecko. Syna,w lipcu skończył 6 lat. Ale ciągle pyta o brata lub siostrę... Mimo dużej różnicy,zdecydowałam się na drugie dziecko. Już rok,i nic... Albo coś,i krwawienie... Może nie jest mi dane? Mój mąż,nie jest biologicznym ojcem mojego syna. Ale wychowuje go od lat,i kocha jak swoje.(to mój panieński syn) On też chce mieć biologicznie jego dziecko ze mną. I wiem,że nie będzie wyróżniał. Ale boję się cholernie,że już nie będzie drugiego. A w ogóle,to strasznie głupia jestem...Może mamy konflikt? Nie pomyślałam o tym. Choć nie,nie powinno go być. Z tego co wiem,on ma Rh+ . Czyli tak jak ja - moja krew 0 Rh+ . Już sama nie wiem... Zobaczymy co mi lekarz i badania powiedzą. Teraz pozostało czekać. Choć tego czekania to jest już chyba zbyt wiele... :/
  9. Hej kobietki. Dziękuję za odpowiedź. Lekarza zmieniała nie będę.Ten którego mam,jest nie tylko wspaniałym lekarzem,ale i cudownym człowiekiem. Przykładowo. Gdy po rozmowie telefonicznej ze mną,zorientował się co się dzieje-kazał mi natychmiast przyjeżdżać na prywatną wizytę.Ale że wiedział że wtedy nie miałam pieniędzy,to od razu dodał,że on nie mówi że ja mam przyjechać i zapłacić,tylko że chce mnie jak najszybciej zbadać dokładnie,a żadnych pieniędzy mam w żadnym wypadku nie brać. Wtedy okazało się,że coś jest nie tak (już nie będę pisała co). Nawet recepty mi nie dał. Wręczył mi 2 leki,plus krem po leczeniu na wyrównanie ph,z własnej gabinetowej apteczki. Po czym odwiózł mnie do domu,bo miała boleści. Natomiast w trakcie leczenia sam dzwonił,i pytał co się dzieje. A gdy zapomniałam zadzwonić i zapytać o wyniki badań już po leczeniu,to on sam osobiście się do mnie pofatygował gdy wracał do domu z dyżuru nocnego,i dostałam opiernicz,że się nie interesuję ;D Nie zmienię go,za żadne skarby. To wspaniały człowiek,i bardzo dobry lekarz. HALO - w styczniu ciąża się nie utrzymała,ponieważ miałam rozpulchnienie macicy + zmiany endometriozalne. Obecnie jestem w pełni zdrowa. Wiem,bo w czerwcu byłam u niego przecież,i kazał od razu zacząć starać się o dzidzię. Więc staramy się... Plamień przed miesiączkami nie miałam nigdy. Zawsze jak już przyszło,to normalnie,jak to miesiączka. Rozmawiałam dziś z moim lekarzem. I zdecydowałam już,że co ma być to będzie,to i tak nieuniknione. Dlatego kazałam po drodze mojemu Panu kupić test,i go zrobię. Zastanawiam się tylko czy od razu? Czy dopiero rano? Chyba odczekam do rana... Jak będzie negatywny,to będę wiedziała że coś jest nie tak i muszę iść na wizytę. Jak będzie pozytywny,to po pierwsze będę prze prze prze szczęśliwa,a po drugie od razu mam dzwonić do mojego ginka,to przywiezie mi luteinę. On po rozmowie stwierdził,że jest dobrej myśli. Ale lepiej będzie jak zrobię test. Wtedy będzie wiedział co dalej. Trzymajcie mocno kciuki!!!
  10. Witajcie Kochane... A ja znowu mam problem. Byłam przez pełne 3 miesiące po raz kolejny na dianie. Moja ostatnia wizyta u mojego lekarza,to 30.06. (czwartek). We wtorek lub czwartek (5-7.07) już miałam miesiączkę. Nie pamiętam dokładnie,zapomniałam zapisać. Wychodzi na to,że obecnie jest albo 30 albo 32 dzień cyklu,a miałam zawsze cykle 27-28 dni. Pomiędzy 25 a 30 lipca strasznie bolał mnie brzuch. Jak w trakcie owulacji. Nie mogłam wchodzić po schodach,dosłownie! Nie mogłam też się tulić,bo zwyczajnie nie wytrzymywałam bólu. Obecnie-powinnam mieć już miesiączkę,tak wynika z moich wyliczeń. Natomiast ja jej nie mam. Nie mam też tak jak zawsze przed nią-ani bólu głowy,ani brzucha,czy też piersi. Nie mam również brzucha jak balon,co zawsze miałam przed miesiączką,ani apetytu że pożerałam wszystko. Wszystkie wymienione objawy,zaczynały mi się zawsze około tygodnia przed @ , i trwały aż do jej 3 dnia. Teraz nie mam NIC!!! Natomiast chce mi się ciągle spać. Od 3 dni odlatuję od razu gdy tylko poczuję poduszkę. I nie ważne która jest godzina. Np wczoraj "padłam" coś po 20tej,i wstałam dziś rano. Jedynie raz w nocy wstałam do toalety-choć wcześniej po nocach nie wstawałam do łazienki. A jeszcze kilka dni temu potrafiłam siedzieć do 5 rano przed komputerem,bo nie mogłam spać. No i mam delikatne zawroty głowy. Ach,i taki biały gęsty śluz. Nic poza tym. Żadnych bóli,żadnych mdłości. Nic na miesiączkę,i nic na ciążę. Nie wiem co jest. A boję się zrobić test,bo w styczniu zrobiłam,to mi wyszła blada druga kreseczka. Zrobiłam jeszcze 3 i na każdym to samo. Po czym zaczęłam krwawić 2 dni po ostatnim teście... Nie wiem co robić. Ani też co myśleć. Nie mam pojęcia. A co Wy myślicie? Mój lekarz powiedział mi tego 30 czerwca,że możemy teraz pracować,i powinno nam się udać,najpóźniej do września. Najlepsze jest w tym wszystkim to,że ja już chyba straciłam nadzieję. I nie myślę tak jak kiedyś. A tu znowu zagadka jakaś,i nie wiem co się dzieje. Kurcze,ja 2 dni temu dopiero zorientowałam się że coś jest nie tak...
  11. Witaj SUELEN :) U mnie dzidzi na razie nie będzie... Tzn ciąża była,tak jak podejrzewałam w styczniu. Niestety,nie utrzymała się... Obecnie jestem w trakcie leczenia,już 4 miesiąc,i jeszcze jakieś 3 przede mną. Na początku marca okazało się że mam rozpulchnienie macicy,oraz zmiany endometriozalne. Na szczęście badania już są ok. Ale jeszcze nie mogę sobie na ciążę pozwolić. Mam jeszcze 3 miesiące na hormonach przed sobą. Mam jedynie nadzieję,że po tym czasie,wreszcie będę mogła spokojnie postarać się o dzidziusia... Bo mój łobuz w lipcu już 6 lat kończy,od września do pierwszej klasy idzie,i coraz częściej dopytuje o rodzeństwo... :D
  12. Suelen... G R T U L A C J E ! ! ! I wielki buziak dla maleństwa! :* :* :*
  13. A ja tam już nie czekam. Jakoś tak mi schodzi... Nie wiem nawet kiedy będzie @. Do tej pory miałam cykl 28 d.,dwa miesiące temu nagle 34 d.,a w ostatnim 36. Coś się pomieszało. Więc nawet nie liczę kiedy płodne. Podchodzę z dystansem,i zobaczymy czy @ się pojawi. Jak nie,to będę mega szczęśliwa. Jak się zjawi,to następny miesiąc też jest przecież ;P Bardzo bym chciała... Ale od "chcieć" a "być" - jest niestety czasami daleka droga.
  14. Ach! Zapomniałam się pochwalić! 02.02.2011r. o godz.22.00 moja przyjaciółka urodziła śliczną córeczkę Amelkę! Waga 3160 i 53 cm. Jaka ona słodka,to jejku... :D Pierwsza w szpitalu u niej byłam! I zdjęcia oczywiście MAM ! :D hehe... :)
×