Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

scarlett.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez scarlett.

  1. Ja również jestem daleka od dwudaniowych obiadków hehe:P Ale ze względu na małą coś tam trzeba upitrasić, bo jak widzi, że wszyscy jedzą obiad to i ona czasem coś skubnie. Tylko tak mi się nie chce do sklepu iść.. W dodatku pogoda się jeszcze bardziej popsuła i strasznie wieje :(
  2. Ja też mam lenia i nie mam pomysłu na jutrzejszy obiad. Mam ochotę na krokiety, ale nie ma mowy, żebym je zrobiła :P Chyba zrobię rybę z ziemniaczkami..
  3. Julianna kopniak konkretny :D Wkurzyłam się, bo 3 godziny chodziłam po galerii i nie kupiłam sobie nic, oprócz czarnej, zwykłej dłuższej bluzki. Bluzki wszystkie albo badziewne, albo z badziewnego materiału, adidasy beznadziejne. Za to małej kupiłam 3 bluzki, majtki i piżamkę. Zła jestem że tyle czasu zmarnowałam :O Nie wiem, czy tylko ja jestem taka wybredna?
  4. can do - i tu się z Tobą zgodzę, strasznie ciężko jest trafić na dobrego ginekologa, nawet prywatnie. Oczywiście nie można generalizować i nie każdy gin na nfz jest beznadziejny, ale niestety większość jest. Ja w 1 ciąży chodziłam na nfz, plusem było to, że do tej pani doktor chodziłam od 13 roku życia, więc dobrze mnie już znała, poza tym nigdy nie było sytuacji, gdzie czułabym się zawiedziona. Minusem było to, że na usg trzeba było chodzić do innej przychodni po odczekaniu około 3 tygodni (wcześniej brak terminów) i odstaniu w wielkiej kolejce. Nadmieniam, że usg trwało 2 minuty i następna. Teraz na początku ciąży zastanawiałam się nad jednym lekarzem ze szpitala, w którym zamierzam rodzić, ale nie miał w gabinecie usg, potem nad innym, który przyjmuje na nfz, mimo niekorzystnych opinii w necie poszłam do niego i zraziłam się. Pan doktor spóźnił się 1,5 godziny, potem w czasie przyjmowania pacjentek zamknął się w kantorku z jakąś lalą (na moje oko przedstawicielka koncernu farmaceutycznego) a 15 kobiet w poczekalni siedzi i czeka. Więcej nie testowałam lekarzy tylko umówiłam się na wizytę z ginekolog, która miała same dobre opinie w necie a ja pamiętałam ją ze szpitala i zrobiła na mnie bardzo korzystne wrażenie. I to był strzał w dziesiątkę! A co do wakacji, to niestety dla mnie morze jest na drugim końcu kraju :( ale za to góry blisko, więc pewnie wyskoczymy na kilka dni, a potem pojadę z małą do mojej babci na wieś. Mąż niestety dużo pracuje i tych wolnych dni będzie miał niewiele. Ale Wam zazdroszczę, że znacie już płeć:P
  5. SweetMalenka13 - no co Ty, miałaś tylko JEDNO usg? czym prędziej zmień lekarza, albo idź na usg prywatnie. Specjalnie dokopałam się do papierów z 1 ciąży i wynika z nich, że na nfz miałam usg: 1- w 6/7 tc żeby potwierdzić, 2- w 12 tc (genetyczne - przezierność) 3 - 20 tc połówkowe 4 - 33 tc Dziwię się tej lekarce :O Karolcia - a ile płaciłaś za udg 4d? I czy masz zdjęcia, czy może nagranie? Bo ja też myślę o takim usg, to musi być wspaniały widok, ja na zwykłym usg prawie płaczę ze wzruszenia :P
  6. poza tym, dziewczyny, dawać brzuszki! mój jest na 48 stronie, a Julianna ma swój zawsze przy sobie :)
  7. Anca87 - zastanawiałam się jeszcze nad takim, jak pokazywała Mama Bąbelków, ale to z misiem przeważyło :) Dziewczyny może odświeżymy tabelkę? Tzn te dziewczyny, które już znają płeć, może dopiszą do tabelki?
  8. Ania - ja śpię i leżę wyłącznie na prawej stronie, jak rodziłam to kazały mi się na lewej stronie kłaść a ja fizycznie nie dałam rady i leżałam sobie na prawej, tylko ktg mi musiały poprawiać.
  9. tak to chyba jest z tymi brzuszkami, u mnie też rano mniejszy. Ja łóżeczko kupię raczej coś takiego: http://allegro.pl/lozeczko-sosnowe-tymon-mis-4-kolory-materac-i1645302488.html chociaż zastanawiam się też nad łóżeczkiem, z którego można potem zrobić tapczanik. Muszę jeszcze pomyśleć, jak to zrobić, bo Dzidziusiowi przypada najmniejszy pokój, w którym wiele się nie zmieści. Zresztą i tak przynajmniej przez pierwszy rok będę spała z maleństwem w pokoju, więc oprócz łóżeczka i mojej wersalki zmieści się tam jeszcze komoda, oprócz tego jest szafa wnękowa...i tyle. Ja jeszcze prawie nic nie kupiłam. Zakupy takie jak wózek, fotelik czy wanienka mam z głowy, bo zostały po córci. Też wolałabym poznać płeć, więc z ubrankami się wstrzymuję. Jeżeli miałabym drugą dziewczynkę, to do dokupienia z ubranek będę miała bardzo niewiele, ale i tak pewnie sporo dokupię :P
  10. Ja też chcę nad morze!! Ja też myślałam kiedyś o psie, ale wiem, że to nierealne, nie wyobrażam sobie spaceru z psem zimą o 6 rano z dwójką dzieci. Poza tym pamiętam, jak rozpaczałam, jak mojego pieska zabiła karetka, miał 11 lat, a ja byłam wtedy na początku ciąży z córcią :( Ale jak będę kiedyś miała domek z ogródkiem, to na pewno będzie pies i koty. A co do porodu, to naprawdę nie ma się co martwić na zapas. Ja wiem, że zacznę się bać, jak już będę na porodówce. A może nie tyle bać, to mieć świadomość, że nie wyjdę stąd, dopóki nie urodzę. Ale dość o tym, do listopada daleko. A tak w ogóle to mam ochotę na wstrętną zupkę chińską vifon:P
  11. Karolcia - pytałaś o wózek, ma dużo plusów, największym chyba jest to, że duże koła przedrą się przez śniegowe zaspy, niestety jest dość ciężki, więc jeśli masz zamiar za każdym razem wnosić go na 4 piętro, to raczej nie polecam. A żeby nie być gołosłowną, daję link do mojego brzuchola: http://www.garnek.pl/scarl3t
  12. podpisuję się obiema rękami pod wózkiem z gondolką. My też chodziłyśmy na spacery codziennie (córcia urodzona pod koniec listopada) i nie wyobrażam sobie nie mieć gondolki, poza tym dla kręgosłupa dziecka nie jest dobrze, gdy często lub przez dłuższy czas jeździ w foteliku. Poza idąc z dzieckiem na spacer byłam pewna, że nie zmarznie i że gondola dobrze ją chroni przed wiatrem. My spacerowałyśmy nawet jak było -10 stopni, nawet przez 20 minut ale spacer był obowiązkowy. Mała pierwszy raz zachorowała po drugich urodzinach, wcześniej nie miała nawet kataru, zresztą chorowała do tej pory 2 razy.
  13. W takim razie ja też wrzucę zdjęcie, czekam tylko na męża aż wróci - będzie fotografem, bo jak sama sobie robię to jakoś brzydko wychodzi. iza - nie wiem czemu ale strasznie mi się podobają wózki dla bliźniaków, fajnie to potem wygląda jak dwa takie bąbelki sobie jadą :) Ja dylemat wózka mam z głowy, bo po córce mam 2 wózki w idealnym stanie, ten pierwszy ma tylko jedną wadę - jest ciężki, a to dla mojego kręgosłupa jest niewskazane, ale na szczęście schodów mam tyle, co do windy, więc dam radę. Mój wózek jest taki:http://allegro.pl/super-wozek-coneco-toledo-spiwor-torba-okrycia-i1642916302.html teraz kupiłabym pewnie coś innego, ale szkoda mi sprzedawać prawie nowego wózka za półdarmo. Julianna - jeśli mogę coś doradzić, to przed zakupem wózka spróbuj przejechać się nim po sklepie, a nie wolałabyś czegoś ze skrętnymi kołami? Ja jechałam kiedyś przez chwilkę wózkiem koleżanki i wstyd się przyznać, ale nie umiałam skręcać, tak się przyzwyczaiłam do skrętnych kół.
  14. Cześć dziewczyny Julianna oczywiście że brzuszek coraz większy, dziś nie zapięłam się w dżinsy, w które przed 3 tygodniami legalnie się mieściłam. Brzuch mam taki jak w 1 ciąży pod koniec 5 miesiąca, a to dopiero 4. Byłam wczoraj u gina, niestety Dzidziuś nie chciał się ujawnić, no cóż, poczekam. Najważniejsze, że zdrowy. I coraz częściej go czuję, bulgotki całkiem wyraźnie, a ostatnio nawet nieśmiałe kopniaczki, to jednak prawda że w 2 ciąży czuje się ruchy wcześniej, w 1 ciąży pierwsze ruchy poczułam dość późno, bo na przełomie 19 i 20 tygodnia. Oj też będę musiała się wybrać na poszukiwanie ciążowych portek. Mam jeszcze 2 pary dżinsów z 1 ciąży, tylko muszę je zwęzić, bo są dzwonowate, a ja źle się czuję w rozszerzanych spodniach. A pogoda się zepsuła, ochłodziło się, człowiek narzeka na upały, ale jak pada i wieje to też niedobrze :)
  15. Witam wszystkich Teraz mnie pobolewa brzuch, wczoraj wieczorem i dziś rano dość konkretnie, już zaczęłam nastawiać się na izbę przyjęć, ale na szczęście mi przeszło, ale czuję w dole brzucha jakiś taki niepokój :( W środę mam wizytę, mam nadzieję że wszystko dobrze.. Julianna przeczytałam ile płacisz za usg i stwierdzam, że to strasznie dużo. A co do lekarza przy porodzie, to moje zdanie jest takie, że i tak położna odgrywa większą rolę przy porodzie, wiadomo, że lekarz podejmuje np decyzję o cięciu gdyby coś było nie tak, ale reszta to już w gestii położnej. Pamiętam że jak rodziłam małą to mąż chciał coś położnej dać, ale ja byłam przeciwna i nie pozwoliłam, bo w końcu za to mają płacone, a za mnie i tak nie urodzą. Pytanie do dziewczyn, które już rodziły - mogłyście pić podczas porodu? Bo ja nie mogłam i strasznie mi dokuczało pragnienie, a podobno w niektórych szpitalach nikt nie robi z tego problemu?
  16. wiadomo, że to najważniejsze (zdrowie) ale skoro jest możliwość by poznać płeć przed porodem, to czemu nie skorzystać? ale jak już pisałam, czasem nachodzi mnie myśl, że nie chcę wiedzieć i że poczekam do porodu :) U nas pogoda się zrobiła i pasowałoby gdzieś wyjść, a ja mam straszną ochotę położyć się i drzemać..
  17. ja mam niskie, przeważnie 80/50, teraz jest już lepiej, ale na początku ciąży miałam takie zawroty głowy, że wchodziłam na ściany. Poza tym często jestem śpiąca i "przymulona". Dawniej piłam 2-3 kawy, teraz jedną słabą około południa i jedynie po tej kawie przez chwilę czuję się znośnie. Idę w środę na usg, może dzidziuś pokaże, co ma między nóżkami? Chociaż z drugiej strony fajnie jest mieć niespodziankę po porodzie, ale ja tyle nie wytrzymam :P I jestem prawie pewna, że wczoraj czułam, jak się rusza :D
  18. Niestety czasem tak bywa z lekarzami. Ja też chodzę prywatnie do ginekologa - babeczki, wybrałam ją bo pamiętam ją ze szpitala (w 1 ciąży 2 razy leżałam na patologii ciąży) i wiem, że wszyscy ją chwalili, zresztą w szpitalu służyła radą i pomocą kobietom, które nie były jej pacjentkami, wszystkimi zajmowała się tak samo, rozmawiałam też z jej pacjentkami z nfz i to samo mówiły. Niestety zanim do niej trafiłam też miałam przeboje z lekarzami, więc miałam cały nfz w d... i badania też robiłam prywatnie (na początku ciąży czułam się tragicznie i nie miałam siły w kolejkach wystawać) nie kosztuje to nie wiadomo ile a przynajmniej nikt człowiekowi łaski nie robi. Chociaż z drugiej strony przecież opłacam składki, więc badania z nfz mi się należą i przy następnych badaniach wezmę sobie skierowanie od gina z przychodni. Ja miałam w 1 ciąży spięcie z ginekologiem: ponieważ moja ginekolog (teraz już ŚP) nieoczekiwanie przedłużyła urlop, musiałam iść do innego gina, bo kończyło mi się L4. Poszłam do pierwszego lepszego. Na samym początku dostałam ochrzan, że siedzę na L4 i nie chce mi się pracować. Nie brał pod uwagę, że miałam zagrażające poronienie i pobyt na patologii ciąży, dwurożną macicę (większe ryzyko poronienia), że moja praca jest fizyczna i ciężka, on nawet w życiu z bliska nie widział mojego miejsca pracy i nie miał na ten temat zielonego pojęcia, a o dziecko starałam się 2 lata. Potem przy badaniu tętna dziecka rzucał do mnie teksty typu "to nie plaża, leż prosto". Z nerwów cała się trzęsłam, ale powstrzymałam się bo termin dostarczenia L4 upływał właśnie tego dnia. Dostałam zwolnienie na...3 dni. Z gabinetu wyszłam z płaczem. Mąż czekał na mnie przed budynkiem przychodni (wyszedł zapalić). Jak zobaczył mnie taką zaryczaną i dowiedział się czemu płaczę chciał lecieć do tego lekarza i ręcznie nauczyć go grzeczności, ale mu to wyperswadowałam. Od tej pory omijam pana doktora J. szerokim łukiem i innym też odradzam. Ale się rozpisałam :) A u nas burzowo i bardzo duszno..
  19. ja idę 8.06 i też się nie mogę doczekać, usg to najprzyjemniejsze momenty ciąży, może poza ruchami dziecka :) Ja cały czas zastanawiam się czy wszystko w porządku, wiem że bez sensu jest zamartwianie się bez powodu ale mimo woli takie myśli się pojawiają.
  20. tak tak, mi też się wydaje, że w 1 ciąży robiłam to badanie gdzieś w połowie albo zaraz po połowie ciąży. Dziewczyny przytyłyście coś? Ja mam 2 kg na plusie..ale sam biust waży pewnie kilo więcej :P
  21. cześć xdaisyx - no właśnie trochę boję się jeździć, najbardziej się boję że nie zauważe pieszego, albo że nagle wybiegnie mi dziecko na ulicę. Boję się ronda z podwójnym pasem, albo że jadąc lewym pasem nie zdążę zjechać na prawy i pas się skończy, a jeśli chodzi o techniczną stronę to boję się wszystkiego, zresztą za kierownicą siedziałam tylko 2-3 razy i zawsze wkurzałam się na męża, który próbował mnie czegoś nauczyć i nauka się kończyła:P No ale do odważnych świat należy, potem przy dwójce dzieci będzie mi ciężko chodzić na kurs i jazdy w ciągu tygodnia. A dzisiaj mnie brzuch pobolewa, zaczęło się w nocy i trzyma do teraz, ale już mniej. Trochę nawet spanikowałam, ale już jest lepiej. Więc nigdzie dziś nie idę i będę odpoczywać, na szczęście mój tata ma dziś urlop i weźmie małą na spacer. Ale się gorąco robi i duszno, masakra.
  22. Erka - dzieki za podbudowanie, ja też myślę, że jeśli nie teraz to już nigdy. Moja córcia ma 2,5 roku, będzie miała prawie 3 latka jak zaczęłabym studia. Kierunek już mam wstępnie wybrany, taki jak profil szkoły policealnej, którą właśnie kończę, więc wydaje mi się że jakieś podstawy mam i nie zaczynałabym "od zera". Jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem/dziećmi to niestety na męża nie mam co liczyć - dużo pracuje, nieraz po kilkanaście godzin dziennie, bardzo często też w weekendy i choćby chciał, to się nie rozdwoi.do 16. Ale moi rodzice zdeklarowali się zajmować się dziećmi w weekendy, więc z zajęciami nie byłoby problemu, gorzej z nauką, rodzice pracują do 16, teściowa ma prawie 70 lat i nie poradzi sobie. Mała od września pójdzie do przedszkola, więc zakładając że drugi dzidziuś będzie dużo spał, zostaje mi czas na naukę przedpołudniami. Czasem myślę, że spokojnie dam sobie radę, innym razem nachodzą mnie wątpliwości, bo nie zawsze wszystko układa się jak sobie zaplanujemy. Ale skoro tyle dziewczyn daje radę, może ja też spróbuję. Zmotywowałaś mnie, na pewno masz satysfakcję, że nie odpuściłaś i jeszcze na magisterskie poszłaś - szczerze podziwiam, bo znam kilka dziewczyn które zaczęły studia i nie skończyły, bo dziecko, mimo że miały zapewnioną pomoc (armia cioć, babć i kuzynek chętnych do zajmowania się dzieckiem). Iza być może jesteś uczulona właśnie na pyłki traw, mi za to zawsze cieknie z nosa gdy w pobliżu pojawia się poduszka wypchana pierzem lub pierzyna. Dziewczyny te które mają prawko, za którym razem zdałyście? I czy idąc na kurs wiedziałyście cokolwiek o jeździe, czy poszłyście "zielone"? Bo kusi mnie prawko, ale nie mam pojęcia o jeździe, wydaje mi się że pod tym względem będę antytalentem:(
  23. Ja pamiętam, niestety dotąd nie natrafiłam na podobny smak :( w ogóle odkąd jestem w ciąży jem bardzo mało chleba, a z masła całkiem zrezygnowałam, bo każde wydaje się mi słodkie, nawet te solone :P Ja nie mam alergii, za to katar sienny, ale tak jestem do tego przyzwyczajona, że nie przeszkadza mi.
  24. Julianna, jeśli bóle przechodzą, gdy leżysz, to sądzę że nie jest źle. Jak macica się rozciąga, to nie jest zbyt przyjemne, zwłaszcza w 1 ciąży gdzie nie jest jeszcze "rozruszana". Gdyby bolało Cię również jak leżysz, radziłabym pójść do szpitala - nie chcę straszyć, ale w 1 ciąży w 14 tyg wylądowałam na patologii z zagrażającym poronieniem, z tym, że mnie bolało też jak leżałam, to było takie gwałtowne, silne kłucie w dole brzucha i w pochwie tak jakby w środku. Napisz jak się czujesz, mam nadzieję że bóle przeszły i teraz jest wszystko ok. Ja weekend spędziłam w szkole, na szczęście to już ostatni raz, teraz tylko egzaminy i koniec. Zastanawiam się nad studiami od października, ale nie wiem, czy poradzę sobie z nauką i dwójką dzieci, może któraś z was mi coś doradzi?
  25. Lusiunia mi też się śni kibelek w nocy, bo tak mi się nie chce wstawać, a wstaję zawsze 2 razy. Na dodatek mam jutro do szkoły na 8 i wiem, że nie będzie mi się chciało wstać.. rozleniwiłam się, bo mimo że córcia wstaje około 7, to ja jak zrobię jej śniadanie i ubiorę ją to jeszcze sobie dosypiam :P
×