Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mika_997

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mika_997

  1. cześć dziewczynki, mnie też już dawno nie było. Justinka będzie dobrze, zobaczysz, teraz to musi Ci się udać i musisz być silna i cierpliwa:).... Ja byłam w środę u lekarza, jest oki, skierował mnie na szczegółowe badania usg - niby prenatalne, ale to było tylko usg, udało mi się bo akurat testowali u nas nowe usg z polski i miałam badania za darmo... to że byłam dla nich "dziwolągiem" to szczegół, zeszło się aż 11 lekarzy i robiło mi usg, bo nadal mam 4 w środku... cieszę się bo ta 2 jest ok, przezierność w normie, no i tam wsz.sprawdzali i jest dobrze, a maluchy tak fikały, że byłam w szoku, że takie 7 cm maleństwa potrafią tak ruszać nóżkami i raczkami, piękny widok...:)... jest jeszcze niebezpieczeństwo, muszę uważać żeby podczas wchłaniania nie doszło do infekcji krwi i poronienia zdrowej dwójeczki, ale jestem teraz dużo spokojniejsza jak zobaczyłam moje ruszające się szkraby, chciałabym już je poczuć:)..ale to dopiero 13 tyg, i wiecie, że prawdopodobnie będzie parka:), dziewczynki byli bardziej pewni, chłopaka trochę mnie, wiem, że to jeszcze wcześnie,że może być inaczej ale ważne żeby zdrowe były...w maju mam kolejna wizytę to lekarz potwierdzi pleć...ogólnie czuje się lepiej, już rzadko wymiotuje, jem więcej, tylko teraz często mnie słabi a jak jestem w pomieszczeniach typu sklep to mdleje, ale mam tez anemia to może dlatego. a i mam parę pytań do Was, doradźcie laseczki: 1. co na wzdęcia mogłabym brać? zapomniałam lekarza popytać 2. co na zgagę? 3. jaka miałyście przezierność karkową maluchów? i takie pytanko intymne - współżyjecie ze swoimi M w ciąży? ja rozmawiałam z moim gin nt seksu i jeszcze miesiąc nie mogę a później mówił, że jak będzie ok to jak najbardziej mogę:), bo powiem Wam, że chyba hormony we mnie buzują i ciągle mam erotyczne sny:) hehe Buziaczki
  2. Dziewczynki życzę Wam zdrowych, pogodnych, spokojnych świąt, dużo uśmiechu na twarzy no i przede wszystkim spełnienia marzeń - wszystkie wiemy jakie to marzenia:) :***
  3. cześć moje kochane:***. jestem już, tzn.wróciłam z W-wy w piątek ale musiałam ochłonąć i nawet kompa nie włączałam... Nie wiem od czego zacząć bo tyle tego, że masakra, nie chce mi się od nowa przypominać, teraz juz jest lepiej, jestem gotowa choc troche Wam opisać jak bylo... Co do spotkania z księdzem- miał porozmawiać z etykiem, nie odezwał się, a tak obiecywał, chyba Go to przerosło:/... Szpital w W-wie tragedia, taka znieczulica, nikt nie chce z Tobą rozmawiać, wytłumaczyć.. spotkalam sie z tym calym profesorem dębskim, niby taki znany a powiem Wam, że kawal chama... Mialam dylemat bo powiedział, że on by spróbował zaryzykować, a na pytanie kiedy byly 4-raczki odpow., że kiedys tu były... pytałam o zagrożeniach dla mnie dla dzieci to nic nie chciał powiedzieć, a jak zaczęlismy mowić co nam mówili lekarze moi, że urodza sie wsz.chore itp.to potwierdzał, że tak,i wogole zero tematu z nim, myslalam, że jesli poda mi konkretne argumenty, da szanse i nadzieje... okrpony dzień i noc bo musiałam podjać tę okropna decyzje, oczywiście to byly bardziej namowy rodziny i męża, ja to mialam wsz.dosyć... zdecydowalismy sie na brzydko powiem " eliminacje zarodków", tak to sie nazywa... myslałam, że porobią mi badania, sprawdzą czy dzieci są zdrowe, byłam nawet gotowa zaplacić 4 tys.za badania prenatalne,to dupek powiedział, że to jest niepotrzebne, że jutro zabieg, że dzieci za małe... chcielismy popytać o tyle rzeczy to nas kolejny raz olal wielki profesor...ale nie tylko nas, wsz.traktował z góry, na lekarzy krzyczal, przeklinal, nawet przy mnie - powodem było zepsute krzesło... no i nastepnego dnia mialam zabieg, bez badań, dopiero przysylali mi faksem moje wyniki ode mnie, to nawet nie spojrzeli... a sam "zabieg" był okropny, bez znieczulenia, wbijali mi igłe i wpuszczali przez nia płyn, tak strasznie płakałam, z jednej strony bo mi tak szkoda bylo a z drugiej jeczalam z bolu, to pan profesor krzyczał na mnie, żebym sie uspokoila...to było okropne, za chwile przestały bic 2 serduszka:(, nawet na usg nie chciałam patrzeć...póxniej nawet nikt nie odprowadził mnie na sale...a 3 dnia mnie wypuścili, miałam kontrolne usg i wszystko bylo ok, badala mnie znajoma mojego doktora, i powiedziała mi, że wie, że to bardzo ciężkie dla mnie ale ja nie mialam innego wyjścia, że urodziłabym chore dzieciaczki...tego samego dnia wyspowiadałam się w szpitalu, ksiądz był taki fajny, wyrozumialy,pocieszal mnie... a i dowiedzialam sie, że ta moja ciąża to wina lekarza, nie powinien pozwolic żeby do tego doszlo.. mąż byl cały czas ze mna, całymi dniami siedział przy łóżku i trzymal mnie za rekę, gdyby nie on nie dalabym rady....
  4. hej. dziś zadzwonil do mnie lekarz i jutro jade do W-wy do kliniki, na razie na konsultacje, chcą mnie zobaczyc popadac i zobaczymy, nie wiadomo czy mnie zostawią czy nie, więc zobaczymy co tam na miejscu powiedzą. Rozmawialismy z ksiedzem, tzn.mój mąz bo ja to sily nie mialam, no niestety nasza wiara jest taka, że dziecko najważniejsze,ale po dluższej dyskusji - bo moj mąż próbowal tłumaczyc to wszystko, ksiądz ma popytać etyka czy byloby czyms złym że kosztem 2 dzieciaczków ratujesz pozostała dwojkę i żonę... powiem Wam, że ja jestem b.wierząca,ale nie mogę dokońca pojąć, jeśli praktycznie nie ma szans na donoszenie albo na chore dzieci to lepiej stracic wszystkie niż chociaż 2 uratować? lepiej czekać na poronienie albo liczyc na cud, no wiem ,że cuda się zdarzają ale lekarze chyba znaja sie na tym i wiedzą jakie są realne szanse...a może jakbym zawierzyla Bogu to wsz.dobrze by sie ulozylo? no ale co, mam nie ufać z kolei lekarzom? jakie to straszne, może to glupio zabrzmi ale na obecną chwile to chyba wolałabym nie być w ciaży, nie chce podejmować tak trudnych decyzji, a raczej decyzja jest podjeta bo rodzina i mąż nie dopuszczaja mysli, że może mi cos grozić... mam nadzieje tylko, że nie zwariuje po tym wszystkim.no i jest też zagrożenie, że podczas zabiegu mogę dostać skurcze i strace wszystkie:(.. odezwe sie jak wroce. powodzonka życzę Wam wszystkim, żeby Wasze ciąże i staranka przechodzilyscie spokojnie:*
  5. Dziewczynki ja jednak jade do szpitala, właśnie się szykuje, dostałam plamienie brązowe, owszem małe ale bóle brzucha nie przechodzą i gin mój kazał mi przyjechać:(.trzymajcie kciuki
  6. Xroza trzymam mocno kciuki kochana:* Szarlotka ja będę tak jakoś w 12 tyg.ciąży przy kolejnej wizycie, sprzęty chyba maja dobre bo to wkońcu prywatna klinika to na pewno popytam i powiem, żeby mi zrobił to badanie na p.kark. Powiem Ci Magdulek, że masz racje, pewnie i tak by to nic nie zmieniło, boje się bo mówią, że w ciąży mnogiej większe ryzyko chorób, pocieszam się jedynie tym, że są to dzidzie z 3 osobnych jajeczek a to jest dużo bezpieczniejsze niz jakby wsz.w 1 były. dziewczynki wysyłam Wam fajny link, oglądnijcie, wczoraj mąż mi to puścił, oboje tak sie śmialismy a jednocześnie mieliśmy łezki w oczach http://www.youtube.com/watch?v=u3OceU34xYo
  7. szarlotka a to ze zwykłego usg można zrobić badania na przezierność? czy to trzeba lekarzowi pow.,żeby wykonał takie badania... bo tamte kosztuja 1000 zł
  8. No ja trochę lepiej się czuje:).. szarlotka napisz mi dokładnie który to ten topik bo znalazłam "mamy trojaczków"ale to chyba nie to, bo tylko 1 strona spisana, z chęcią bym popisała z osobami, które są albo były w podobnej sytuacji. Bigosik uważaj z tym Clo:):), bo ja brałam tylko 5 dni po 1 tabletce,i później aż 5 pęchęrzyków wychodowałam a teraz mam 3 maleństwa:), dlatego radziłabym zrobić usg jak będzie owulacja..życzę powodzonka:* A powiedzcie dziewczynki w ciąży uzywacie juz jakiś kremów na brzuszek i piersi na rozstępy? bo słyszałam, że w 1wszym trymestrze się zabardzo nie powinno? mi zacznie brzuszek szybciej rosnąc dlatego chciałabym zadbać troszkę o siebie, na razie smaruje głównie piersi oliwką dla dzieci- bo te to mi akurat rosną... Kurde mąż by się cieszył z moich cycków, że wkońcu większe a co z tego jak zakaz seksu przez całą ciąże:/, a słyszałam, że podobno kobiety maja większe doznania:):)hehe
  9. cześć kobitki, ale się spisałyście a przy okazji troche się pośmiałam. oj te teściowe, a powiem Wam, że ja mam oki teściową ale 100 myśli na minute. słuchajcie dzwoni codziennie bo się martwi, jest na tabl.uspokajających itp.a jej rozmowa wygląda mniej więcej tak: "jak będą trojaczki to na pewno nie donosisz, nie ma szans, jesteś za chuda, może poddać się naturze, za chwile z kolei a jak będzie 3 to jakoś damy rady, pomoże mi, a za chwile że znowu nie ma szans żebym donosiła 3, i tak w kółko, a jej najlepszy pomysł to taki, że po urodzeniu mój mąż pójdzie mieszkać do nich a ona przeprowadzi się do mnie phehe", a ja uważam , że skoro zrobił to niech bawi teraz:P... A tak poza tym to dalej mnie to wsz.przeraża, tak bardzo się boję teraźniejszości, czy wsz.będzie ok, czy donoszę, no i tego co będzie póxniej, boje się jak finansowo sobie poradzimy,wsz.nam doradzają, żeby zmienić mieszkanie, ale ja tak uwielbiam nasze gniazdko, tyle kasy włozyliśmy w nie, tylko, że to 4 piętro bez windy:/... na razie staram się myśleć co jest teraz ale wiadomo różne mysli przychodzą do głowy.. wiecie że waże tylko 48 kg, schudłam w ciągu 2 tyg.4 kg, ale jak ciągle wymiotuje i nic nie mogę jesc to co się dziwie.. ale jestem wściekła na tego lekarza, który doprowadził mnie do takiego strachu i nerwów, czasami sobie myśle, że mogłam jeszcze postarać się kilka miesięcy naturalnie a przesadziłam z tymi hormonami, ale to chyba lekarz powinien wiedzieć o skutkach a ja taka nieuczona to niby skąd... Tak więc dziewczynki staraczki spokojnie, jesteście młode, wkońcu Wam sie uda, zobaczycie:):)
  10. cześć dziewczynki, nie było mnie tyle bo tylko liczyłam, żeby te 2 tyg.miną, a poza tym to nastroju nie miałam... No i jest 3, dobrze się rozwijają, są tej samej wielkości,serduszka biją, już je widziałam na usg... ciąża jest zagrożona, no bo to trójka wkońcu, szansy 100 % mi nikt nie da, mogę poronic teraz, za miesiąc a mogę w późniejszym terminie... ryzyko jest ogromne ale i są nadzieje..Kolejna wizyta za 3 tyg, prawdopodobnie bedą musieli mnie "podwiązać" i leżeć. Tak więc dziewczyny nie wiem czy się cieszyć czy płakać, dziś już za dużo emocji nawet płakać sie nie chce... całą ciąże musze żyć ze świadomością, że wsz.może sie zdarzyć, ze ryzyko ogromne... a poza tym schudłam 4 kg, nic nie mogę jeść, tylko wymioty i mdłości, czuje się fatalnie..zamiast się cieszyć z ciąży bedę musiała się zamartwiać, szkoda:/...
  11. cześć dziewczynki..nie było mnie kilka dni. Witam nowe laseczki... zazdroszcze Wam, że możecie się już wymieniać doświadczeniami w związku z ciążą, bo ja jeszcze dokońca niczego nie jestem pewna... narazie staram się nie martwić i czekać na kolejna wizytę i usg, jeszcze tydz.został... a tak to ok, zaczęły mi się mdłości, wszystko mi smierdzi, na szczęscie nie wymiotuje, chociaż nie wiem czy nie lepsze od tych mdłości byłoby raz na jakiś czas zwymiotować i żeby był spokój...wczoraj miałam atak bólu jajnika na którym mam trobiela, poprostu masakra, już myslałam, że na pogotowie pojade ale po 20 min przeszło... To ja czekam do 5 marca i zobaczymy czy ciąża trojacza i czy wsz.oki...pozdrawiam
  12. szarlotka na pewno lepiej niż wczoraj.. na wieczór wypiłam herbatke z melisy i nawet udało się zasnąć, jeszcze rano budzę się z płaczem i strachem, ale chyba nic nie poradze.. momentami wydaje mi się, że to sen, że nawet w ciąży nie jestem.. tylko rodzina dzwoni jeszcze i płacze mi do słuchawki, zamiast oni mnie wspierać to ja muszę pocieszać:)... trochę brzuch i jajnik boli, ale pewnie przez to że mam torbiela 7 cm,nie wiem skąd to się wsz.wzięło u mnie, pewnie przez te 5 pęcherzyków... Poza tym mam duże wsparcie wśród rodziny, znajomych a przede wszystkim męża, muszę cały czas być z nim i chodź za ręke trzymać wtedy od razu lepiej się czuje... Wiem,że powinnam mieć nadzieje i wogóle ale powiem Wam, że wole trochę z dystansem podchodzić do tego bo nie chce znowu się załamać, ale może będzie dobrze:)
  13. Dzięki kochane, nawet nie wiecie jak wsparcie jest mi teraz potrzebne.. wlaśnie postanowiłam z mężem, że zmieniam lekarza, ten który dał mi największe szanse, pomógł mojej koleżance po 4 poronieniach, teraz ma synka...mam nadzieje, że to wkońcu będzie dobry wybór... ale jak dzwoniłam do 4 to wsz.kazali czekać czy z tych wsz.pęcherzyków będą dzidzie... a ten którego wybrałam na chwile obecna kazał mi leżeć, nie kąpać się w gorącej wodzie, nie współżyć i wogóle dbać o siebie.. no i jestem od dzisiaj na zwolnieniu,będę odpoczywała, tylko teraz to nie lubie sama siedzieć w domu... U mnie rodzinka strasznie też przeżywa, boją się o mnie, żeby mi się nic nie stało, ale ja fizycznie nawet dobrze sie czuje,wymiotów nie mam, tylko brzuch jakis większy... juz kupiłam sobie herbatkę z melisy, może mi pomoże trochę, może chodz chwile pośpie bo noc nie przespana... A i na pewno nie usunę ani jednego pęchęrzyka- tak mi mój gin.doradził, żeby jechać do kliniki do W-wy i może tam się ktoś podejmie tego, że wtedy będzie jakaś szansa a teraz to nie ma, ale to juz jest dla mnie aborcja, no jak można wybierać który pęcherzyk usunąć jak w każdym może rozwijać się maleństwo... Dziewczynki chyba muszę poprostu poczekać te 2 tyg.i modlic się żeby wsz.było dobrze...
  14. cała noc nie spałam, myślałam, że to jest sen i chciałam się obudzić jak gdyby nigdy nic, a tu jednak się nie udało:(...nie umiem się denerwować i myśleć pozytywnie, chyba jakieś załamanie czy depresja mnie dopada, już mnie nic nie cieszy chociaż wiem, że powinnam mieć nadzieje, dzwoniłam już do 3 lekarzy, powiedzieli że nie można zakładać z góry, że poronie,ale przy stymulacji tabl.jest zwiększone ryzyko na poronienie... no i wsz.mówią, że 2,3 tyg.trzeba poczekać a tak to leżeć i oszczędzać się, tylko nie wiem co z luteiną bo ten mój kazał mi przerwać bo i tak mam za dużo hormonów w sobie, a z kolei dziś dzwoniłam do innego i kazał mi kontynuować i nie wiem co robić, już żadnemu nie ufam,nie wiem do kogo pójść...
  15. get tylko boje się, że teraz i tak mi nikt nic więcej nie powie, że muszę czekać te 2 tyg.aż coś się pojawi... zmykam, muszę odpocząc, jutro się odezwe
  16. poczekam 2 tyg. i zobaczymy czy w każdym jest dzidzi, może okaże się że któryś jest pusty, i chyba tak bym wolała,może to dziwnie brzmi ale lepiej że mniej niż żebym wsz.straciła... najgorszy scenariusz jaki mógł być, rodzice dzwonią płaczą, mój mężulek też, najbardziej się o mnie teraz martwi, a ja raz płacze a raz obojętna i niewierze w to wszystko
  17. waże 50 kg, jestem drobniutka, malutk, macica tego nie wytrzyma, najgorsze że nie dał szans, nie kazał mi brać już luteiny, a poza tym mam tak powiększone jajniki i torbiele 7 cm, i jaka wodę i muszę leżeć
  18. 1 tabl.clo przez 5 dni\ Get dzięki, ale właśnie tak mi powiedział, że albo 10proc.szans, że się wchłonie pęchęrzyk ale na pewno poronie, i nie ma szans żebym donosiła.. dzwoniłam teraz po innych lekarzach, niby mówią że nadzieje trzeba mieć:(
  19. kochane u mnie tragedia, gorzej być nie mogło:((((((, siedze i ryczymy z mężem.. wyszło 3 pęchęrzyki czyli ciąża trojacza, i nie mam szans jej donosić bo jestem za mała, za drobna, i mogę max do 5,6 miesiąca donieść i poronie, jak można nosić tyle dzieci i żyć w takiej świadomości, że dzieciaki umrą... i co niech mi ta mądrala co mnie krytykowała, że bałam się ciąży mnogiej teraz mi coś powie, nie miałam racje, i co teraz moje dzieciaczki nie przeżyją..kurwa mać... zaproponował mi też w klinice w Warszawie spróbować skonsultować się z jakimś profesorem, żeby usunąć chociaż 1 pęchęrzyk, ale dzwoniłam do innego, że to za duza ingerencja i mogę później wcale nie mieć dzieci... teraz zostaje mi czekanie 2 tyg. i wtedy będzie wiadomo czy są dzieci w tych pęchęrzykach, i czekać żeby "jedno chociaż się wchłonęła albo poroniło"ale to okropnie brzmi, ale inaczej nie przeżyją 3.. dziewczynki lepiej się starać długo niż krótko tak jak ja i takie coś przeżywać... dlatego uważajcie z clo, i obserwujcie ile jest pęchęrzyków bo ja wychodowałam 5 i same widzicie co się podziało:(
  20. Ja dziewczynki dziś na 16 mam do lekarza, już się denerwuje...dam znać... Bigosik wczoraj odwiedziłam koleżanka, która urodziła dzidzie i kolejny dowód, że testy nie zawsze wychodzą, mówiła, że sporo jej się okres spóźniał i robiła testy i nic, dopiero jakos w 6 tyg.ciąży jej wyszły 2 kreski, dziwne bardzo ale teraz ma zdrowego synka:), więc trzymam kciuki:) Justinka bardzo mi przykro, musisz mieć dużo cierpliwości i nadzieii:***
  21. cześć dziewczynki.. bigosik i justinka trzymam kciuki, może akurat... Powiem Wam, że mojej znajomej też spóźniał się okres i robiła testy i nic nie wychodziło, ale źle się czuła, bolała ją brzuch i okazało się później że jednak była w ciąży, miała niskie stężenie hormonu i nie wychodziło, póżniej owszem musiała całą ciąże leżeć bo miała zagrożoną ( a i tak nie leżała) i urodziła zdrowego synka.. nie wiem czemu tak to się dzieje, że jednym wychodzi a drugim nie.. szarlotka to dobrze że miałaś długo takie bóle jak na okres bo przyznam, że trochę mnie martwiło,czasem mam też kłócia ale pewnie tak ma być. nie moge sie pon.doczekać i wizyty u gin., bo mój tato ciągle dzwoni i pyta czy na pewno jestem w ciąży:) no i mówie, że w pon. juz pewnie lekarz coś potwierdzi... A ja wcz.byłam na imprezce pożegnalnej mojego kiera-emeryta, bałam się isć trochę ale z drugiej strony ciąża nie choroba, oczywiście alkoholu nie piłam a i tak humor dopisywał, nawet potańczyłam trochę,ale wolniejsze kawałki... tylko o 21 byłam już zmęczona i wróciliśmy... no i tak mi sie krew z nosa puściła, może ze zmęczenia.. ale powiem Wam, że od ciąży mam katar, ale często z krwią, nie mam pojęcia czemu... No i cieszę się, że week:):), odpoczne wkońcu i moge się porządnie wyspać:):)... Piszcie dziewczynki jak tam:)
  22. dzieki dziewczynki, co ja bym bez Was zrobiła:****.. Wczoraj chyba miałam jakiś taki dzień, dziś już humor powrócił i na razie myśle tylko, żeby było wsz.oki.. a powiedzcie jak długo miałyście bóle brzucha, ale te podobne do zbliżającego się okresu??? bo mi się czasem zdarza i tylko patrze, żeby okresu nie było...pobolewa mnie troche brzuch, nawet tak bardziej, ale mam nadzieje, że tak ma być...muszę chyba pójść na zwolnienie, bo bóle są większe jak się wysilam, a w pracy nie wiedzą więc mnie nie oszczędzaja:p. lover...działaj działaj, ja już ponad 2 tyg.bez seksu, czekam czy lekarz pozwoli, zreszta mąż nie namawia:p... a Wy dziewczynki w ciąży bzykacie się z mężami? bigosik ja też mysle, że powinnaś powtórzyć albo jutro na bete. szarlotka ale fajnie, że zaczynasz czuć ruchy:):):)
  23. kurde niepotrzebnie chyba siedzę na necie i czytam jakie sa skutki po clo.. jedna laska wychodowało sobie 6 pęchęrzyków to lekarz nie kazał współżyć, gdyż za duże prawdopodobieństwo ciąży mnogiej, a ja miałam 5 i nie bronił, jeszcze się ucieszył że tak ładnie organizm zareagował na tabl., a jedna to miała 5- raczki, inna 3-jaczki.po clo... wiem, że to głupie, niektóre się starają i nie mogą ale ja na prawdę jestem przerażona, zamiast się cieszyć to tylko o tym myśle, byle do pon.i to szybko bo zwariuje:(
  24. cześć dziewczynki.. nie mogłam w nocy spać, tak sobie myśle, że skoro po clo miałam aż 5 dużych pęchęrzyków i jak one wsz.pękły i te plemniczki się tam dostały... o rany.. czy jest to możliwe?tak bardzo się boje ciąży mnogiej...ciekawe czy jak w przyszłym tyg.idę do gin.coś juz będę wiedziała, czy jest jedna plamka czy 2,3 .... może to głupie powinnam myśleć, że najważniejsze żeby zdrowe było ale boje się strasznie:/.. przeważnie normalna dziewczyna ma 1 pęchęrzyk... co o tym myslicie?
  25. Powiem Ci, że się nie martwie że nie mam wymiotów, tego akurat to niecierpie:), mam inne więc wystarczy na razie... Nie czuje jeszcze że jestem w ciąży, nie wiem czy też tak miałaś na początku, oczywiście b.się cieszę:). a szarlotka Ty w którym tyg.jesteś?
×